Wydarzenia


Ekipa forum
Pokój nr 1
AutorWiadomość
Pokój nr 1 [odnośnik]20.03.17 0:51
First topic message reminder :

Pokój nr 1

Zwykła, brudna, zaniedbana, lecz równocześnie tania klitka do wynajęcia na noc. Jak bywa w takich miejscach trudno poszukiwać tu luksusów. Wzdłuż jednej ściany ciągnie się łóżko zasłane nieprzyjemną w dotyku pościelą i okryte jeszcze bardziej gryzącą narzutą. Naprzeciw łóżka znajduje się co prawda wysłużone, lecz wciąż dziarsko trzymające się życia krzesło. Znajdujące się w pokoju okno jest zasłonięte grubą zasłoną, której tak właściwie bliżej było do koca.
[bylobrzydkobedzieladnie]


Ostatnio zmieniony przez Mistrz gry dnia 25.03.22 21:01, w całości zmieniany 2 razy
Mistrz gry
Mistrz gry
Zawód : -
Wiek : -
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
Do you wanna live forever?
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Pokój nr 1 - Page 2 Tumblr_mduhgdOokb1r1qjlao4_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/t475-sowa-mistrza-gry#1224 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t2762-skrytki-bankowe-czym-sa#44729 http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki

Re: Pokój nr 1 [odnośnik]17.06.18 23:22
Czekał. Gdy wyszedł, gdy zobaczył przed sobą wyciągniętą różdżkę, poczuł pewnego rodzaju spokój. Był w końcu zdecydowany. Poniekąd wiedział, co się stanie po wypowiedzeniu zaklęcia; że nie będzie niczego pamiętał. Że zapomni już na zawsze i nic mu tych wspomnień nie będzie w stanie przywrócić. Wiedział też, że poczuje się na moment zagubiony, widząc przed sobą obcą twarz i nie rozumiejąc jakim cudem znalazł się w gospodzie. Na szczęście to wciąż było Hogsmeade, dlatego nie był zbyt daleko od domu. Dom... Chciałby pamiętać, chociaż to, że miał ochotę na szarlotkę mamy Vane. Zawsze była idealnym sposobem na poprawę humoru. Nie znał dokładnego działania Obliviate. Nie wiedział, co miało mu pozostać z tej aktualnej chwili a co nie. Nikogo nie obwiniał za to, co się wydarzyło i nie zamierzał. To było naturalne, że drogi się rozchodziły, a on postanowił to zrobić właśnie dzisiaj, chociaż nie była to żadna lekkomyślna decyzja jak podejrzewali niektórzy. Wątpliwości czaiły się w sercu profesora już jakiś czas i może potrzebował właśnie tego mocnego uderzenia w głowę, by zrozumieć, że nie pasował. Zawsze sądził, że nie był konfliktową osobą, chociaż ta niezgodność w przesłaniach i rozmowie między Zakonnikami, poruszyła nigdy nie drgające nawet struny. Ale sprawa była zbyt poważna, by nie czuć żadnych emocji z nią związanych. Wkrótce miał się pozbyć jednak tego wspomnienia. Jak wielu innych. Miłych i tych poważniejszych. Miał zniknąć z życia zgromadzonych w pokoju gościnnym osób i pozwolić im robić to, co uważali za słuszne. Poniekąd każdy wychodził na swoje, czyż nie?
Nie wiedział, dlaczego magia nie usłuchała Samuela. Być może była to wina tego wszystkiego, co działo się chwilę temu kilka kroków dalej w innym pokoju. A może przyczyna leżała w innym miejscu. Bądź co bądź nie zamierzał się wtrącać i rozpraszać aurora. Musiał to zrobić tak samo jak Jayden miał zapomnieć o Zakonie Feniksa. - Będzie dobrze - powiedział cicho, wpatrując się w mężczyznę przed sobą. Czar był nieudany, ale jeśli mieli tu tkwić do skutku, to tak właśnie miało być. Vane nie słyszał już nic, co działo się poza czterema ścianami. Nie chciał nic słyszeć. Zerknął na moment na światło dochodzące zza okna. Pomimo mgły dzień był jednak całkiem ładny.


Maybe that’s what he is about. Not winning, but failing and getting back up. Knowing he’ll fail, fail a thousand times,
BUT STILL DON'T GIVE UP
Jayden Vane
Jayden Vane
Zawód : astronom, profesor, publicysta, badacz, erudyta, ojciec
Wiek : 32
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Wdowiec
Sometimes the truth
Isn’t good enough.
Sometimes people deserve more.
Sometimes people deserve
To have their f a i t h rewarded.
OPCM : -
UROKI : -
ALCHEMIA : -
UZDRAWIANIE : -
TRANSMUTACJA : -
CZARNA MAGIA : -
ZWINNOŚĆ : -
SPRAWNOŚĆ : -
Genetyka : Czarodziej

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t4372-jayden-vane#93818 https://www.morsmordre.net/t4452-poczta-jaydena#95108 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f113-irlandia-killarney-national-park-theach-fael https://www.morsmordre.net/t4454-skrytka-bankowa-nr-1135#95111 https://www.morsmordre.net/t4453-jayden-vane
Re: Pokój nr 1 [odnośnik]18.06.18 15:03
Mówiło się, że oklumenci przestawali czuć. To, co zwyczajowo władnęło człowiekiem i nie pozwalało na racjonalna myśl, zostało tłumione. Samuel nie umiał się zgodzić, działało to inaczej. Emocje nadal burzyły się, kotłowały i mieszały, gdy sytuacja napisała się, trącają boleśniejsze struny. A jednak, każda z nich potrafił odsunąć i patrzeć, jak na oddzielny element jestestwa. Obserwator własnych uczuć. Zupełnie, jakby ktoś postawił go za szybą i pozwolona przeglądać się w swoim wewnętrznym lustrze. Było w tym coś jednocześnie niepokojącego i satysfakcjonującego.
teraz było podobnie. W towarzystwie starszego od niego mężczyzny, któremu - na jego decyzję - miał wyrwać z umysłu fragment życia, zapewne nie tak wąskiego. Wiedział z doświadczenia, że sprawy zakonu przenikały do głębi, wplatając się w większość działań, które otaczały czarodzieja. Sam nie umiał wyobrazić już sobie życia bez śpiewu Feniksa w tle, bez idei, bez wartości, którymi przesiąkł. Bez obowiązku i poświęcenia, które postanowił z własnej woli nosić.
Przemykało mu przez myśl, ze powinien jeszcze spróbować wytłumaczyć, że nawet jeśli Jaydenowi przyklejono fałszywy obraz, którego być nie powinno, on zrobił to samo. Nie powiedział jednak nic z rzeczy, które płynęły przez głowę. Nie zarzucał, ani nie przekonywał. Obaj znali swoje role i w tym momencie, ich drogi czekało ostre rozwidlenie. która miała być lepsza?
Zaciśnięta w palcach różdżka lekko zapulsowała, gdy wymówił inkantację. Ale na tym się skończyło. Drżenie ustało, jakby wycofało się w głąb drewienka, odmawiając Samuelowi mocy, odmawiając jego woli. Skąd wzięło się zawahanie? Wiedział dlaczego to robił, wiedział czemu. A jednak różdżka milczała, tak jak powietrze w pustym niemal pomieszczeniu - Na to chyba za późno - odpowiedział, a w słowach czaiła się gorycz. Skamander nie łudził się, że dożyje czasów, o które walczył. Zniknie gdzieś pod mogiło i nikt nie wspomni jego imienia. Ot, taki los, prawda? - Obliviate - wypowiedział raz jeszcze, powtórnie przywołując wolą myśl o Zakonie Feniksa, o tym, czego Jayden już pamiętać nie powinien.


Darkness brings evil things
the reckoning begins
Samuel Skamander
Samuel Skamander
Zawód : Rebeliant, auror
Wiek : 30
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Kawaler
I've come too far, to go back now
I'll never close my eyes
OPCM : 51 +3
UROKI : 29 +2
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 1
CZARNA MAGIA : 1
ZWINNOŚĆ : 10
SPRAWNOŚĆ : 18
Genetyka : Czarodziej
Pokój nr 1 - Page 2 9l89Y7Y
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t1272-samuel-skamander https://www.morsmordre.net/t1372-filozof#10888 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f186-harley-street-5-3 https://www.morsmordre.net/t3509-skrytka-bankowa-nr-358#61242 https://www.morsmordre.net/t1597-samuel-skamander#280340
Re: Pokój nr 1 [odnośnik]18.06.18 15:03
The member 'Samuel Skamander' has done the following action : Rzut kością


#1 'k100' : 68

--------------------------------

#2 'Anomalie - CZ' :
Pokój nr 1 - Page 2 EziDOIT
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Pokój nr 1 - Page 2 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Pokój nr 1 [odnośnik]19.06.18 17:49
Był w pewnym stopniu wdzięczny Samuelowi za to, że nie próbował go przekonywać. Zbyteczne działanie odciągające go od ważnych spraw Zakonu Feniksa. Już i tak stracili czas podczas pierwszego zaklęcia, które okazało się nieudane. Coś się zmieniało, podobnie jak kończyło i zaczynało. Jay nie potrzebował ich słów związanych z nowym początkiem. Znał cel w swoim życiu i nie potrzebował być częścią grupy, by się w tym spełniać. Jedynie smutek panował w sercu profesora, ale w końcu miało się to zakończyć, a jego jedynymi bolączkami miał być brak zajęć i raporty ze sceny politycznej. Nie nadawał się na pierwszą linię, co nie znaczyło, że nie miał bronić tego, co uważał za cenne. Słysząc Skamandera, Jayden przeniósł na moment spojrzenie na twarz tamtego. - Za późno? - zaśmiał się krótko, by zaraz wrócić do powagi. W ustach pewnego dalszych działań gwardzisty brzmiało to kuriozalnie.  - Dobrze powiedziane. Dobrze... - urwał, słysząc zaklęcie i równocześnie zaraz zapominając. Pewna mgła na chwilę zasłoniła jego umysł i wspomnienia, a przy okazji wszystko jakby na moment się zatrzymało. Ptak siedzący na parapecie po drugiej stronie okna, spadający z belek nad sufitem kurz, nawet promień zaklęcia wydawał się wyjątkowo powolny. Leciał i leciał... A może w sumie to się już kończył? Ciężko było określić, co się tak naprawdę działo. Najprawdopodobniej był to tylko jakiś dziwny sen, którego znaczenia nie można było odczytać. W tym zawieszeniu między pamięcią, a czystą podświadomością trwanie bez przerwy było niemożliwe. A przynajmniej nie bez końca. Czy była to jedyna istota magii? Jeśli nawet tak, JD równie szybko powrócił do rzeczywistości jakby ktoś wyrwał go z bardzo długiej, męczącej hipnozy. Otrząsnął się, rozglądając na boki dość szybko i jakby nieco zbity z tropu. - Oł, Dzień dobry - rzucił, uśmiechając się niepewnie, widząc przed sobą nieznajomego mężczyznę, który trzymał dłoń zaciśniętą na różdżce. Czyżby Jayden znów zapomniał po co tu przyszedł? I gdzie znajdowało się to tu? No, właśnie... Dobre pytanie. Naraził się temu czarodziejowi? A może chciał coś powiedzieć i znów odleciał myślami daleko w niebyt? Co za wstyd! Powinien przeprosić za stracenie rezonansu, ale co innego przykuło jego uwagę. Jegomość przed nim wyglądał dość blado. - Dobrze się pan czuje? - spytał, widząc, że tamten zamrugał kilka razy, nie odpowiadając na wcześniejsze słowa Vane'a. Chciał spytać, co tutaj robił, ale zapewne brodacz przed nim nie znał odpowiedzi. - Proszę wybaczyć, ale... Pamiętam, że szedłem na spotkanie z kimś, nawet nie wiem z kim, a później... Puff. Czasem tak mi się zdarza - odparł, śmiejąc się i przejeżdżając dłonią we włosach. Na Merlina. Dziwne, że nie obudził się jeszcze na dnie jeziora z tym swoim rozgarnięciem. Chyba powinien już wracać do domu. Oj, tak. Zdecydowanie. Spojrzał jeszcze raz ostatni raz na nieznajomego i machnął szybko, nie pozbywając się szerokiego uśmiechu. - Przepraszam jeszcze raz! - rzucił, wychodząc lekkim krokiem za drzwi i zbiegając po schodach na dół. Tak. Teraz już wiedział, gdzie był. Ale po co? Trudno. I tak sobie nie przypomni więc zbyteczny trud. Co powinien teraz zrobić? Były wakacje, nie badał niczego... Także? Chwilę się zastanowił, po czym wiedział doskonale, co zamierzał. Miał ochotę na tartę mamy.

|zt


Maybe that’s what he is about. Not winning, but failing and getting back up. Knowing he’ll fail, fail a thousand times,
BUT STILL DON'T GIVE UP
Jayden Vane
Jayden Vane
Zawód : astronom, profesor, publicysta, badacz, erudyta, ojciec
Wiek : 32
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Wdowiec
Sometimes the truth
Isn’t good enough.
Sometimes people deserve more.
Sometimes people deserve
To have their f a i t h rewarded.
OPCM : -
UROKI : -
ALCHEMIA : -
UZDRAWIANIE : -
TRANSMUTACJA : -
CZARNA MAGIA : -
ZWINNOŚĆ : -
SPRAWNOŚĆ : -
Genetyka : Czarodziej

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t4372-jayden-vane#93818 https://www.morsmordre.net/t4452-poczta-jaydena#95108 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f113-irlandia-killarney-national-park-theach-fael https://www.morsmordre.net/t4454-skrytka-bankowa-nr-1135#95111 https://www.morsmordre.net/t4453-jayden-vane
Re: Pokój nr 1 [odnośnik]22.06.18 21:27
Dostrzegał dziwną sprzeczność. Jeszcze w pokoju gościnnym na spotkaniu, padało ta wiele słów, a ostatecznie prowadziły do tętniącej coraz bardziej gorzko burzy. Zaciskające się żołądku nitki tylko potęgowały stan emocjonalnego upośledzenia, które dzierżyło Samuela w paszczy. Cała zaistniała sytuacja była po prostu absurdalna w swej podstawie, dzieląc i wbijając niewidzialne noże w serca zebranych. Wystarczyło mniej lub więcej naiwności, osobistych uprzedzeń i skrajnych słów, które stworzyły dość osobliwy, bo groteskowy obraz. Spotkanie, które miało przecież jeden cel, po raz kolejny wywrócił się do góry nogami w wypaczonej pogadance o moralności. Wcześniej kulejąca w rozumieniu neutralność. To co sie właśnie wydarzyło, tylko potwierdzało jego zdanie. Podejmowali tak ciężkie decyzje, by inni nie musieli tego robić, Poświęcenie. Uniósł lekko brwi, gdy usłyszał swoje własne słowa w ustach profesora. Śmiech, który nie miał wiele z wesołości. Nie odpowiedział mu gestem. Nie musiał rozumieć jego roli i tego, że dla siebie tego dobrze już dawno nie widział. Włączył o przyszłość. Sam zginąć miał gdzieś w drodze do tego co przyszłe. I dobre.
Wypowiedziana formuła tym razem nie odmówiła mu mocy. Magia zadrgała pod palcami, a srebrzysta sieć nici pognała w stronę skroni stojącego przed nim mężczyzny. Wiedział, że zadziałało. Wiedział, że magia usłuchała jego woli, pozbawiając Jaydena wspomnień dotyczących istnienia Zakonu Feniksa. Nie czuł satysfakcji, tym bardziej, gdy odezwała sie kapryśność anomalii. Coś zacisnęło się na piersi Samuela, wyrywając oddech i przez kilka sekund zdawało się, że nieprzytomna ciemność wyrwie jego świadomość. Zamrugał, a chwilowa słabość odpłynęła, zwracając mu tak siły, jak i ostrość widzenia. Czuł jednak charakterystycznie drżenie mięśni, w głowie pulsowały ogniki.
Dzień dobry - spojrzenie utkwił na Jaydenie i w tym samym momencie, w którym profesor zawiesił wzrok na trzymanej przez niego różdżce, powoli wsunął ją do rękawa - Tak, przepraszam - zmarszczył brwi i jeszcze raz zamrugał - Rozumiem - każdemu się zdarza zafalowało na języku, ale słowa nie opuściły warg. Twarz stojącego przed nim mężczyzny rozpogodziła się, jakby pozbawiona została niewyobrażalnego ciężaru. Może tak właśnie było - Powodzenia - kiwnął Jaydenowi na pożegnanie i jeszcze tylko przez kilka sekund słuchał kroków, które znikały gdzieś w dole schodów. Dopiero, gdy sylwetka Vane'a zniknęła z widoku, Samuel wyszedł na korytarz i wrócił na kontynuowaną część spotkania. Minęła chwila, ale Skamanderowi zdawało się, że coś niebezpiecznie ciężkiego osiadło na jego barkach. Lista win rozwijała się.

| zt


Darkness brings evil things
the reckoning begins
Samuel Skamander
Samuel Skamander
Zawód : Rebeliant, auror
Wiek : 30
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Kawaler
I've come too far, to go back now
I'll never close my eyes
OPCM : 51 +3
UROKI : 29 +2
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 1
CZARNA MAGIA : 1
ZWINNOŚĆ : 10
SPRAWNOŚĆ : 18
Genetyka : Czarodziej
Pokój nr 1 - Page 2 9l89Y7Y
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t1272-samuel-skamander https://www.morsmordre.net/t1372-filozof#10888 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f186-harley-street-5-3 https://www.morsmordre.net/t3509-skrytka-bankowa-nr-358#61242 https://www.morsmordre.net/t1597-samuel-skamander#280340

Strona 2 z 2 Previous  1, 2

Pokój nr 1
Szybka odpowiedź
Uprawnienia

Nie możesz odpowiadać w tematach