Wydarzenia


Ekipa forum
Sklep z drobnostkami
AutorWiadomość
Sklep z drobnostkami [odnośnik]17.07.17 1:25
First topic message reminder :

Sklep z drobnostkami Caleba Thorfta

★★
Wydawać by się mogło, że ten niewielki sklepik znajdujący się na ulicy Pokątnej nie posiada wielu wartościowych rzeczy, wszak jego witryna sklepowa jest szara, niezbyt ładna i nie mieści w sobie niczego, na czym można by zawiesić oko. Jednak wrażenie zmienia się, gdy wejdzie się do środka.
Ściany otulone są pastelowymi odcieniami brązów, różów, zieleni i błękitów, a tuż pod nimi ustawionych jest wiele regałów, półek, blatów i stolików, na których poustawiane są ogromne ilości bibelotów. Można tu znaleźć stare, ale wciąż pięknie grające harmonijki, historyczne zastawy stołowe, zaczarowane kule śnieżne i pozytywki z zaklętymi w środku drewnianymi figurkami drobnych zwierząt, ręcznie haftowane ściereczki, płócienka z niewielkimi, ruchomymi obrazami czy porcelanowe lampki z abażurami pokrytymi wieloma finezyjnymi wzorami. Drobiazgi te nie kosztują zbyt wiele, a dochód przeznaczany jest co miesiąc na inny szczytny cel - pan Caleb Thorft dba o Stowarzyszenie Wolności Skrzatów Domowych, magiczne zoo czy wiele innych drobniejszych organizacji, które nigdy nie pogardziłyby datkami.
[bylobrzydkobedzieladnie]


Ostatnio zmieniony przez Mistrz gry dnia 25.03.22 19:28, w całości zmieniany 1 raz
Mistrz gry
Mistrz gry
Zawód : -
Wiek : -
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
Do you wanna live forever?
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Sklep z drobnostkami - Page 3 Tumblr_mduhgdOokb1r1qjlao4_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/t475-sowa-mistrza-gry#1224 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t2762-skrytki-bankowe-czym-sa#44729 http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki

Re: Sklep z drobnostkami [odnośnik]28.12.18 21:06
The member 'Heath Macmillan' has done the following action : Rzut kością


'Anomalie - DN' :
Sklep z drobnostkami - Page 3 N2btFvL
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Sklep z drobnostkami - Page 3 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Sklep z drobnostkami [odnośnik]24.02.19 16:37
| 2 września

To był piękny, słoneczny dzień. Gwen, odziana w skromną i prostą sukienkę przemierzała Ulicę Pokątną właściwie bez szczególnego celu. Potrzebowała po prostu chwili, aby się przewietrzyć. Malowała do nocy, wdychając opary farb olejnych i w to wczesne popołudnie poczuła przemożną chęć, by zmienić nieco otoczenie.
Miała doskonały nastrój. Szła sprężystym krokiem, uśmiechając się od ucha do ucha. Miała ochotę witać się z każdym mijanym przechodniem i życzyć mu dobrego dnia, jednak powstrzymywała się przed tym, widząc że większość z osób przemierzających Pokątną nie ma większej ochoty na złapanie kontaktu wzrokowego z nieznajomą.
Po drodze wstąpiła na małą i szybką kawę do mijanego po drodze lokalu, co jeszcze bardziej poprawiło jej humor i zapewniło malarce przypływ dodatkowej energii, której tego dnia przecież jej nie brakowało. Szła przed siebie, potykając się co jakiś czas – miała na nogach nowe buciki, które były nieco za duże na jej niewielkie stopy i musiała nauczyć się w nich chodzić. A przecież Gwen nigdy nie miała szczególnie dobrej koordynacji, mimo że jako dziecko spędzała wiele czasu na dworze, często z chłopcami, nie raz próbując wspinania się po drzewach.
W końcu zwróciła uwagę na niewielki sklepik, który jeszcze nigdy nie był przez nią odwiedzany. Niespodziewanie poczuła, że koniecznie musi do niego wejść. Zrobiła to więc, idąc za głosem swojego przeczucia.
Lokal był raczej ciasny i niewielki, przepełniony przedmiotami i niewielkimi zwierzętami. Lubiąca pupile Gwen natychmiast stanęła przy jednej z klatek z żywym towarem, pozwalając zwierzątkom obwąchać swoje palce. Następnie przeszła do podziwiania zawartości sklepu: dotykała przedmioty i sprawdzała ceny, bez szczególnej chęci zakupu czegokolwiek. Przyszła w końcu przede wszystkim pooglądać, co tu w ogóle może znaleźć.
W końcu jednak jej uwagę zwróciły… pędzle. Śliczne, nowiutkie, otoczone harmonijkami, figurkami słoni i innymi bibelotami. Zostało tylko jedno, ostatnie opakowanie. Gwen chwyciła je do ręki i zerknęła na cenę. Ta przewyższała koszt standardowych pędzli, ale projekt tych konkretnych, ich kształt i waga sprawiały, że malarce wydały się czymś absolutnie ślicznym.
Pracowała naprawdę ciężko i rzadko pozwalała sobie na nieprzemyślane zakupy: najzwyczajniej w świecie nie stać ją było na szczególną rozrzutność. Te pędzle sprawiały jednak wrażenie stworzonych z myślą o niej. Gwen zaczęła toczyć ze sobą wewnętrzną bitwę. Kupować czy nie kupować? Czy te pędzle to jest faktycznie cos, co powinna posiadać?
W końcu uznała, że ten jeden raz może sobie pozwolić na taki zakup. Przecież to są jej narzędzia pracy. Na pewno się przydadzą, prawda? Czują się trochę jak dziecko, które naciągnęło rodzica na drogą zabawkę, poszła do kasy wraz z nowym przedmiotem.
Gdy opuszczała sklep, z uśmiechem na ustach schowała pędzle do swojej niewielkiej torebki. Cóż, skoro już je kupiła chyba powinna wrócić do domu, aby sprawdzić, jak będą działały.

| z/t


But I would lay my armor down if you said you’d rather
love than fight
Gwendolyn Grey
Gwendolyn Grey
Zawód : malarka
Wiek : 22
Czystość krwi : Mugolska
Stan cywilny : Panna
I cry a lot, but I am so productive; it's an art.
OPCM : 15 +1
UROKI : 15 +5
ALCHEMIA : 15 +1
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 5
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 12
SPRAWNOŚĆ : 8
Genetyka : Czarownica
They are the hunters, we are the foxes
Sojusznik Zakonu Feniksa
Sojusznik Zakonu Feniksa
https://www.morsmordre.net/t5715-gwendolyn-grey-budowa https://www.morsmordre.net/t5762-varda https://www.morsmordre.net/t12139-gwendolyn-grey#373392 https://www.morsmordre.net/f179-dorset-bockhampton-greengrove-farm https://www.morsmordre.net/t5764-skrytka-bankowa-nr-1412#135988 https://www.morsmordre.net/t5763-g-grey#374042
Re: Sklep z drobnostkami [odnośnik]16.07.19 18:38
15 Grudnia
Powrót do domu jak zwykle się dłużył. Mimo wszystko, Thomas mógł być zadowolony z dzisiejszego dnia. Udało mu się odnaleźć pasera, który próbował sprzedać skradzione pamiątki rodzinne jego klienta, a tym samym nieco zarobić, gdy je odzyskał. Kolejna rozwiązana sprawa zawsze równała się narastającej renomie. Jednak na tym ta radość się kończyła.
Ulica główna nigdy nie zachęcała go do spacerów. Chyba od zawsze nie lubił tłumów ludzi, ale teraz nawet bez nich to miejsce wydawało się koszmarne. Na ścianach z listów gończych łypały na niego groźnym wzrokiem wszelakie kanalie, które nie dawały mu przyjemnych odczuć. Nie był tchórzem i z pewnością nie bał się poszukiwanych czarnoksiężników, ale ciężko było się jednak pozbyć nieprzyjemnego odczucia. Nieważne jak wiele paskudnych miejsc się odwiedzi, pewne odczucia zostają na stałe. Tutejsi ludzie też nie patrzyli na niego przychylnie. Być może było to spowodowane tym, że był tu zupełnie sam, co wydawało się zapewne podejrzane w oczach kręcących się grup czarodziei. Miał już dosyć tego miejsca i chciał jak najszybciej się wydostać.
Niestety, coraz bardziej pogarszająca się pogoda też nie ułatwiała mu powrotu. Deszczyk nigdy nie był wyjątkową przeszkodą, ale gdy zaczynało coraz mocniej padać, a można było skorzystać z okazji by się schronić, czemu tego nie zrobić. Wszedł powoli do pierwszego lepszego sklepu, nawet nie czytając szyldu. W końcu mógł udawać zainteresowanie towarem, chwilę się pokręcić, a potem wyjść. Miał całkiem sporo szczęścia, bo okazało się, że nie trafił do sklepu z towarem, który zupełnie go nie interesuje. Niby też nie sprzedawali tu niesamowicie rzadkich rzeczy, ale na takie drobiazgi można było rzucić okiem. Jego wzrok zatrzymał się na śnieżnych kulach, do których zresztą podszedł. Sięgnął po jedną z nich dłonią i chwilę się przypatrywał. Przypominała mu nieco podobną, którą miał jako dziecko. Nie był nawet pewny czy nadal była w rodzinnym domu. Spojrzał kątem oka w okno, nadal nie było zachęcająco do wyjścia.
Gość
Anonymous
Gość
Re: Sklep z drobnostkami [odnośnik]22.07.19 20:52
Była zmęczona.
Choć jeśli miałaby się porządnie nad tym faktem zastanowić, to musiałaby przed sobą przyznać, że ostatnio zmęczenie stało się jej stałym towarzyszem. Kurs aurorski rzeczywiście nie należał do najłatwiejszych, a nawet postawiłaby z dziesięć galeonów na to, że plasował się wysoko jeśli idzie o trudność i zdawalność. Pamiętała jeszcze czasy swojego stażu w Mungu - nie była aż tak stara by go zapomnieć - który również nie należał do najprostszych, głównie przez ilość informacji, którą należało przyswoić. Ale Biuro Aurorów kładło nacisk nie tylko na wiedzę teoretyczną jak i praktyczną. Nie dopuszczano pomyłek czy błędu - przynajmniej nie zbyt wiele. Mnogość literatury dorównywała - a może nawet przekraczała - ilość na kursie uzdrowicielskim. A do wszystkiego dochodziły jeszcze praktyczne ćwiczenia z technik śledzenia, przesłuchań, metod śledczych, treningi zarówno magiczne jak i czysto fizyczne. I w tych ostatnich radziła sobie zdecydowanie najgorzej. Padała na deski wykrzywiając usta Brendana w niezadowoleniu. Sama była niezadowolona. Za każdym razem podnosiła się, by ćwiczyć dalej i więcej.
Tak jak powiedziała na początku listopada Brendanowi - była zdecydowana i zamierzała dotrwać do końca kursu aurorskiego. Dlatego wytrwale smarowała ciało kolejnymi rozgrzewającymi maściami i brała długie kąpiele. Powoli zaczynała się przyzwyczajać do zakwasów i niezmiennego zmuszania ciała, by robiło kolejne ruchy, mimo jego własnego oporu.
Jednak na oberwanie chmury nie była w stanie nic zrobić. Nagły deszcz pomieszany z gradem całkowicie ją zaskoczył. Wskoczyła do najbliższego ze sklepów. Znała go, choć wcześniej była tutaj zaledwie kilka razy. Rozejrzała się spokojnie, dostrzegając znajomą sylwetkę.
- Nie wiedziałam, że lubisz tego typu rzeczy. - powiedziała podchodząc do mężczyzny, którego nie widziała już jakiś czas. Na jej ustach zakwitł uśmiech, który rozjaśnił trochę poszarzałą twarz. Jasne, mokre włosy założyła za uszy. Zmieniła się. Jej włosy nie przedstawiały już różnego ułożenia kolorów, pozostając takimi jak je chciała - prawie białymi, choć niektóre refleksy zdawały się błękitnawe. Twarz nabrała pewności i odrobiny surowości. Beztroska uciekła ze spojrzenia. Zdawała się dojrzalsza - a może bardziej doświadczona. Życie zdążyło dać jej w kość, zwłaszcza rządy szalonej minister która podstępem zwabiła ludzi o jej statusie krwi i wywiozła. Utrata matki bolała najbardziej. To ona w tym wszystkim była niewinna. Jak wielu innych, straciło bliskich w ostatnim czasie? Trudno było zliczyć.



The Devil whispered in my ear, you are not strong enough to withstand the Storm. Today I whispered in the Devil's ear,
I am the Storm.
Justine Tonks
Justine Tonks
Zawód : auror, rebeliant
Wiek : 29
Czystość krwi : Mugolska
Stan cywilny : Panna
The gods will always smile on brave women.
Like the valkyries, those furies who men fear and desire.
OPCM : 58 +2
UROKI : 36 +6
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 7 +3
TRANSMUTACJA : 6
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 15
SPRAWNOŚĆ : 5
Genetyka : Metamorfomag
Sklep z drobnostkami - Page 3 1
Zakon Feniksa
Zakon Feniksa
https://www.morsmordre.net/t3583-justine-just-tonks https://www.morsmordre.net/t3653-baron#66389 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f437-lancashire-forest-of-bowland-stocks-reservoir-gajowka https://www.morsmordre.net/t4284-skrytka-bankowa-nr-914#89080 https://www.morsmordre.net/t3701p15-just-tonks
Re: Sklep z drobnostkami [odnośnik]23.07.19 12:30
Zamyślenie i obserwacja obecnego zjawiska atmosferycznego dobiegła końca, w chwili gdy dotarł do niego kobiecy głos.
Powoli się obrócił, nadal trzymając kulę śnieżną i bacznie obserwując kobietę przed sobą. Pierwsze co rzucało się w oczy, to nietypowy kolor włosów. Zwykle nie napotykał osób o niemal białych włosach. Możliwości zawsze mogło być kilka, ale jedna wybiła się nade wszystkie inne.
Właśnie napotkał metamorfomaga. Próbował odświeżyć swoją pamięć z sytuacji gdy spotykał podobne czarownice, ale przypominał sobie tylko jedną osobę, którą poznał lepiej. Nadal jednak nie był pewny czy to na pewno ta sama dziewczyna, która przyszła mu do głowy.
Rozejrzał się niepewnie na boki, nie będąc pewnym, czy na pewno mówiła do niego. W tym obecnym jednak miejscu, nie widział nikogo innego poza nią i sobą. Mogła go również z kimś pomylić. Nie raz takie sytuacje się zdarzały. Na pewno nie była mu wroga, co mógł zauważyć po jej uroczym uśmiechu. Z całą pewnością nie był udawany. Musiał w końcu jednak zareagować, bo chwila ciszy mogła robić się nieprzyjemna, a brak jakiekolwiek reakcji z jego strony, nie przemawiał na jego korzyść.
- Przypomina lepsze dni... - powiedział cicho, a potem wciągnął powietrze. Delikatnie odłożył kulę na miejscu. Następnie znów spojrzał na czarownice, przyglądają się dokładnie jej twarzy. Teraz był już niemal pewny, że to była osoba, która pierwsza przyszła mu na myśl.
Spojrzenie i twarz już jednak nie przypominały czarownicy, którą dawniej spotkał. Świat się zmieniał, a najlepiej ukazywali to ludzie żyjący w tym bałaganie. Nie spodziewał się, że jeszcze kiedyś ją spotka. Minęło sporo czasu. Właściwie, to spodziewał się, że raczej mało kto o nim pamięta. Najpierw wyjechał na kilka lat, a teraz zwykle pojawiał się i znikał.
- Zmieniłaś się... Wyglądasz... - starał się znaleźć odpowiednie słowo. - Dojrzalej i poważniej niż dawniej - słabo się uśmiechnął. Mając nadzieje, że nie odbierze tego źle. Powinno być normalne, że ludzie się zmieniają i dojrzewają. Nawet on sam był inny niż dawniej. Dłonie miały na sobie ślady po bojkach, ciężkiej pracy i podróżach. Jego twarz stała się również bardziej poważna niż dawniej i nabrała twardszych rys, a oczy stały się bardziej zimne. Nawet teraz gdy się uśmiechał szczerze, nie można było być pewnym jak wiele jest szczerości w tym uśmiechu.
- Chyba minęły wieki odkąd cię widziałem Tonks - mówił spokojnie, ale można było wyczuć nutkę radości w jego głosie. - Co u ciebie? Nie licząc obecnego przemoczenia - lekko zachichotał.
Gość
Anonymous
Gość
Re: Sklep z drobnostkami [odnośnik]07.08.19 20:26
Mokra. Taka właśnie się czuła. Ale każdy kto mieszkał w Londynie w ciągu swojego życia zdołał już przywyknąć do pogody, która często zrzucała z nieba wielkie krople mocą całe jednostki od głowy aż po stopy. Zdarzało się, że woda wypływała aż z butów, po wejściu do suchego pomieszczenia. I choć dzisiejszy deszcz nie był przyjemnych, to do najgorszych nawałnic było mu jeszcze daleko.
Nie wahała się, gdy skierowała swoje kroki do znanego sobie mężczyzny. Obserwowała spokojnie, jak rozgląda się na boki, jakby sprawdzając, czy zwraca się rzeczywiście do niego. Cisza nie zdawała jej się niewygodna. Zmieniła się, wiedziała, że tak. Czekała więc spokojnie, aż ten nie odnajdzie jej jednostki w swojej własnej pamięci. Spojrzenie zawisło na kulki. Na kilka chwil zamyśliła się.
Lepsze dni. Jej codzienność zgarniała całą jej uwagę. Dawno nie wracała wspomnieniami do dni, których nie wypełniała jej walka i Zakon Feniksa. Do dni w których wszystko było prostsze, jej matka żywa, a jego ramiona pomagały jej zasypiać. Jej lepsze dni minęły. Miała świadomość tego, że nie wrócą ponownie szybko - jeśli w ogóle.
Przekrzywiła lekko głowę na kolejne słowa, które padły z jego ust wracając do niego jasnym spojrzeniem. Kącik ust uniósł się lekko ku górze, jednak opadł chwilę później. Dawniej, zdawało się równie odległe, co lepsze dni. Może nawet bardziej.
- I nawet urosłam kilka centymetrów. - dodała żartobliwie, próbując odsunąć od siebie ponure myśli. Na te miała i tak dostatecznie dużo czasu podczas dnia. - Choć pewnie nie widać różnicy. - dodała, unosząc dłoń i drapiąc się lekko po nosie, który zmarszczyła z widocznym niezadowoleniem. Mimo upływu lata nadal pozostawała zwyczajnie… mała. Westchnęła lekko, odrobinę teatralnie i wzruszyła ramionami. Jednocześnie dziwiąc się, jak łatwo przychodzi jej powrót do byciem taką. Odrobinę beztroską, jakby zawieszoną gdzie indziej. Choć teraz wiedziała, że kłamie.
- Dekady bardziej. - zaśmiała się lekko, prostując niewielkie wyolbrzymienie, choć zdawała sobie sprawę, że to jedynie zwrot. Na kolejne słowa zmarszczyła brwi. - Cóż… - zaczęła unosząc dłoń i układając ją na karku. - Pracowałam w Pogotowiu, ale postanowiłam się przebranżowić na aurora. - zrelacjonowała krótko, posyłając mu uśmiech. - Zaczęłam we wrześniu kurs. - dodała, pozwalając mu umiejscowić odpowiednio w czasie jej ostatnie zmiany. - A co z tobą? Zostaniesz na dłużej? - zapytała jeszcze opuszczając dłoń i puszczając ją luźno wzdłuż ciała.



The Devil whispered in my ear, you are not strong enough to withstand the Storm. Today I whispered in the Devil's ear,
I am the Storm.
Justine Tonks
Justine Tonks
Zawód : auror, rebeliant
Wiek : 29
Czystość krwi : Mugolska
Stan cywilny : Panna
The gods will always smile on brave women.
Like the valkyries, those furies who men fear and desire.
OPCM : 58 +2
UROKI : 36 +6
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 7 +3
TRANSMUTACJA : 6
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 15
SPRAWNOŚĆ : 5
Genetyka : Metamorfomag
Sklep z drobnostkami - Page 3 1
Zakon Feniksa
Zakon Feniksa
https://www.morsmordre.net/t3583-justine-just-tonks https://www.morsmordre.net/t3653-baron#66389 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f437-lancashire-forest-of-bowland-stocks-reservoir-gajowka https://www.morsmordre.net/t4284-skrytka-bankowa-nr-914#89080 https://www.morsmordre.net/t3701p15-just-tonks
Re: Sklep z drobnostkami [odnośnik]09.08.19 23:35
Mimo, że starała się tego nie ukazywać, on potrafił dostrzec pewne rzeczy. Zbyt wiele razy już to widział. Ludzie często starali się robić dobrą minę do złej gry, tak jak ona robiła to w tej chwili. Tonks, którą pamiętał była wulkanem energii i to zdecydowanie tej pozytywnej. Taka przynajmniej pozostała w jego pamięci. Obecna przed nim kobieta wydawała się już do pewnego stopnia zmęczona. Chociaż równie dobrze mogło być to spowodowane tym, że była zupełnie przemoczona. Jednak to wydawało się zbyt trywialne.
W milczeniu obserwował krople wody spływające po jej twarzy, które powoli spadały na podłogę. Zdecydowanie los zgotował im ciekawe miejsce i czas spotkania. Zmrużył jednak delikatnie oczy, słuchając tego co mówiła.
Słysząc kwestie wzrostu delikatnie się uśmiechnął. Nie był to uśmiech kpiny, a raczej typowy ciepły serdeczny uśmiech. Kompleksy z tym związane napotykał, aż za często. Sam nigdy nie zwracał na to większej uwagi, z drugiej strony go natura obdarowała odpowiednim wzrostem.
Głęboka zaduma dopiero pojawiła się na jego twarzy, gdy wspomniała czym się zajmuje obecnie. Auror to dziś był groźny kawałek chleba. Wszędzie kręcili się psychole, co zresztą plakaty pokazywały nie raz. Wciąż niemal wszędzie konflikty i kolejni pokręceni czarnoksiężnicy. Kiedyś nawet sam w sumie myślał o zostaniu aurorem. Jednak wykonywanie poleceń nigdy nie było jego mocną stroną. Zawsze musiał być wolny i robić wszystko po swojemu bez czyjegoś nadzoru, dlatego robił to co teraz.
Zaduma powoli zniknęła z jego twarzy, a na jej miejsce znów pojawił się uśmiech.
- Moim zdaniem jednak urosłaś - zaczął na początek, a potem westchnął nim znów zaczął. - Co ze mną pytasz? - potarł lekko dłonią po brodzie, starając się zebrać myśli. - Kręciłem się po świecie, nabywając doświadczenia i mając nadzieje znaleźć coś lepszego - ciężko westchnął. - Niestety mam niezaprzeczalny talent do ładowania się w kłopoty gdziekolwiek się pojawię - pokręcił lekko głową. - Sam nie wiem jak długo tu będę. Wróciłem chyba mając nadzieje coś znaleźć, ale mam wrażenie, że... - zmarszczył lekko brwi, wbijając wzrok w ziemię na niewielką chwilę,  by zaraz znów go podnieść i spojrzeć na czarownicę przed sobą. - Może nigdy nie znajdę tego co chce - ponownie westchnął. - Auror? - zmienił temat. - Jesteś co do tego przekonana? Obecnie to nie jest raczej praca, w której można doczekać emerytury, sama wiesz jak to wygląda
Gość
Anonymous
Gość
Re: Sklep z drobnostkami [odnośnik]11.08.19 0:54
Czasami tęskniła. Za tym, jak wyglądało jej życie jeszcze kilka miesięcy temu. Ale wiedziała, że powrót nie był jedną z możliwych opcji. Jej matka nie żyła - i nikt nie był w stanie zwrócić jej życia. A to co kochało, sumiennie odsuwało ją coraz dalej. Mogła jedynie próbować jako dostować się sytuacji, nie dać zabić i walczyć dla tych, którzy sami nie potrafili tej walki podjąć. Dla osób takich jak Lily. Dobra, kochana urocza Lily. Próbowała więc trwać i bezczelnie ściemniać wszystkich tych którzy byli wokół, że nie zmieniła się właściwie wcale. Choć trudno było nazwać ją mistrzem kłamstwa. Wcześniej wydawały ją od razu włosy, mieniąc się kolorami które odpowiadały emocjom. Choć i te trudno było do czegokolwiek dopisać czasem. Kolory, w sensie. Te teraz zniknęły z jej głowy całkowicie. Prawie. Jasne, prawie biały włosy nadal zdawały się posiadać w sobie znamiona błękitu. Zaśmiała się lekko na stwierdzenie, które padło z jego ust i pokręciła rozbawiona głową.
- Może i urosłam, ale i tak na wszystkich patrzę z dołu. - mruknęła, marszcząc lekko brwi. Uniosła dłoń i założyła włosy za uszy. Westchnęła teatralnie, opuszczając dłonie wzdłuż ciała. Mimo lekkości w gestach wzrok pozostawał bystry. Widziała zadumę w jego spojrzeniu, gdy wymieniła swoje nowe poczynania. Czekała na zdziwienie, może niedowierzanie.
- Coś lepszego niż co? - zapytała przekrzywiając lekko głowę. Jasne tęczówki niezmiennie lustrowały twarz znajomego jej mężczyzny, chociaż teraz w jej oczach zwisło pytanie na które oczekiwała odpowiedzi. Na kolejne słowa uniosła prawą dłoń do góry. - Piątka. - mruknęła, ponownie marszcząc nos. - Chociaż podobno to dlatego, że sama je do siebie zapraszam. - wywróciła niby lekko oczami, jednak przebiegł przez nie cień, przypominając słowa, które Skamander wypowiedział w jej kierunku. to wtedy zrozumiała, że przestała rozróżniać, bo mówi bo naprawdę tak myśli, a co, by odsunąć ją od siebie kawałek dalej. - Co byś chciał znaleźć Thommy? - zapytała, spokojnie czekając wcześniej aż mężczyzna nie dokończy zdania. - Może będę w stanie pomóc. - dodała jeszcze łagodnie. Sama nie była pewna, czy jest w stanie pomóc komuś z czymkolwiek, ale zawsze mogła spróbować, prawda? Zaśmiała się na ostatnie pytanie które padło z jego ust. - Równie średnia dla szlam. - przyznała spokojnie, kiwając potakująco głową. Nie bała się obraźliwego stwierdzenia, którymi niektórzy ją określali. Ale jednocześnie swoimi słowami podkreśliła stosunek nowego Ministra do ludzi takich jak ona. - Ale tak, jestem pewna. Chociaż wiem, że nie będzie łatwo. Ostatnio dostałam niezłą lekcję. - mruknęła unosząc dłoń i ułożyła ją na karku z lekkim zażenowaniem.



The Devil whispered in my ear, you are not strong enough to withstand the Storm. Today I whispered in the Devil's ear,
I am the Storm.
Justine Tonks
Justine Tonks
Zawód : auror, rebeliant
Wiek : 29
Czystość krwi : Mugolska
Stan cywilny : Panna
The gods will always smile on brave women.
Like the valkyries, those furies who men fear and desire.
OPCM : 58 +2
UROKI : 36 +6
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 7 +3
TRANSMUTACJA : 6
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 15
SPRAWNOŚĆ : 5
Genetyka : Metamorfomag
Sklep z drobnostkami - Page 3 1
Zakon Feniksa
Zakon Feniksa
https://www.morsmordre.net/t3583-justine-just-tonks https://www.morsmordre.net/t3653-baron#66389 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f437-lancashire-forest-of-bowland-stocks-reservoir-gajowka https://www.morsmordre.net/t4284-skrytka-bankowa-nr-914#89080 https://www.morsmordre.net/t3701p15-just-tonks

Strona 3 z 3 Previous  1, 2, 3

Sklep z drobnostkami
Szybka odpowiedź
Uprawnienia

Nie możesz odpowiadać w tematach