Wydarzenia


Ekipa forum
Portowa ulica
AutorWiadomość
Portowa ulica [odnośnik]02.05.15 13:33
First topic message reminder :

Portowa ulica

Doki nie należą do najbezpieczniejszych ani najprzyjemniejszych miejsc w Londynie; są ciemne, brudne, a powietrze wypełnia zapach nieświeżych ryb. Główne ulice, na których słychać śpiew marynarzy, którzy zeszli na ląd, podpitych grogiem, nie wydają się bezpieczne. W tej mniej zadbanej dzielnicy znajduje się mniej latarni, a wąskie przejścia otoczone wysokimi budynkami sprawiają, że nigdy nie można się spodziewać, co czeka za zakrętem...
Mistrz gry
Mistrz gry
Zawód : -
Wiek : -
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
Do you wanna live forever?
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Portowa ulica  - Page 14 Tumblr_mduhgdOokb1r1qjlao4_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/t475-sowa-mistrza-gry#1224 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t2762-skrytki-bankowe-czym-sa#44729 http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki

Re: Portowa ulica [odnośnik]11.10.23 23:05
Rigel poczuł suchość w gardle, wpatrując się w wyciągniętą w swoją stronę różdżkę. Wzdrygnął się lekko, usłyszawszy przekleństwo. Nie, żeby ten rodzaj języka go specjalnie raził, jednak ton głosu nieznajomej brzmiał wyjątkowo groźnie.
Uniósł dłonie, pokazując, że trzyma się danego słowa i nie ma zamiaru sięgać po różdżkę. Może to był błąd, ale wpojone mu od dziecka zasady dobrego wychowania blokowały zdrowy rozsądek. W momencie, kiedy kobieta szturchnęła osobnika nogą, delikatnie przygryzł wargę.
-Tylko informacji, nic więcej - odpowiedział szybko, jakby słowa mogłyby go uchronić przed rzuconym w każdej chwili zaklęciem. Nie kłamał. Próbował dowiedzieć się jak najwięcej o osobach, z którymi leżący mężczyzna miał styczność. Dla kogo pracował, gdzie była ich kryjówka. Cokolwiek, co pomogłoby rozmontować bandycką siatkę, która terroryzowała ludzi na ziemiach, znajdujących się pod opieką jego rodu.
-Nie, nie potrzebuję go. - Pokręcił przecząco głową. Czuł, że musi uchylić rąbka tajemnicy tej kobiecie, jeśli jeszcze chce bezpiecznie wrócić do domu, gdyż doskonale wiedział, że talent magiczny płci przeciwnej może być zatrważający. A jeśli kobieta pochłonięta zostaje przez gniew - tym bardziej należało zejść jej z drogi. - Chciałbym tylko dowiedzieć się, dla kogo pracuje albo gdzie pozyskuje towar na handel. Tylko tyle. Nic więcej.
Ponownie wzdrygnął się, gdy ciemnowłosa uraczyła bandziora solidnym kopniakiem. W duchu skarcił się za to. Powinien być twardszy… Jednak wszelka ludzka krzywda wywoływała w nim trudne do skontrolowania odruchy.
Chmury odsłoniły księżyc i jego srebrzysta poświata w końcu oświetliła rysy twarzy kobiety. Pierwsze, co rzuciło się w oczy, to bardzo ostry makijaż, którego Black raczej nie widywał u przedstawicielek jego klasy. Mimowolnie pomyślał o pracownicach Venus, które krążyły między stolikami, by szybko zniknąć gdzieś na zapleczu w towarzystwie jednego z gentlemanów. Jako osoba, która bywała tam dość często ostatnimi czasy, dokładnie wiedział, co działo się za zamkniętymi drzwiami, mimo że sam szukał ukojenia w zupełnie innym towarzystwie.
Black szybko przerwał tę analizę, bo kobieta zbliżyła się do niego na niebezpiecznie bliską odległość.
-Bardzo mi przykro, lecz nie wiem, o czym Pani mówi - wybąkał. Nadal nie mógł przyzwyczaić się do myśli, że, mimo iż ostatnio mało błyszczał na salonach, ktoś nadal może kojarzyć jego twarz. Musiał jak najszybciej spróbować zapanować nad tą sytuacją. Zrobić cokolwiek.
-Proszę mi uwierzyć, ja naprawdę… - urwał, gdyż do głowy przyszła mu pewna szalona myśl, a był tak zestresowany, że wydała mu się ona najlepszym z możliwych rozwiązań, którego uchwycił się, jak tonący wyciągniętej dłoni.
-Rozumiem, że ma pani własne interesy i nie zamierzam w żaden sposób pani zagrozić ani przeszkadzać - zaczął, - Czy zatem możemy się w jakiś sposób dogadać? Czy w zamian za odpowiednie wynagrodzenie mogłaby Pani mi pomóc?


HOW MUCH CAN YOU TAKE BEFORE YOU SNAP?
Rigel Black
Rigel Black
Zawód : Stażysta w Departamencie Tajemnic, naukowiec
Wiek : 24
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Kawaler
Wszystko to co mam, to ta nadzieja, że życie mnie poskleja
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Wilkołak

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t8887-rigel-black https://www.morsmordre.net/t9011-apt#270971 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f184-grimmauld-place-12 https://www.morsmordre.net/t9012-skrytka-bankowa-nr-2091#270977 https://www.morsmordre.net/t9026-rigel-a-black#271647
Re: Portowa ulica [odnośnik]13.11.23 20:41
Informacji? Powtórzyła za nim w myślach. Czyżby też parał się tę samą fuchą co ona? Wyglądał trochę zbyt dobrze jak na miejsce, które wybrał do pozyskiwania informacji. Zbyt rzucał się w oczy. Albo może nie tyle rzucał się w oczy, co patrząc na niego czuło się, że nie jest stąd. Nie pasuje tutaj. Przechyliła lekko głowę, widząc jego uniesione ręce różdżka, którą trzymała, opadła lekko, ale nadal była skierowana w jego kierunku. Nigdy nie wiadomo co dzieje się w umyśle drugiej osoby i póki tam nie zajrzysz, to się nie dowiesz.
Ciekawych rzeczy próbował się dowiedzieć. Nie były one trudne do zdobycia jeżeli wiedziało się gdzie ich szukać lub jak je pozyskać. Mogła mu w tym pomóc o ile będzie miała w tym jakąś korzyść. W końcu była tu w swojej własnej sprawie i to na niej chciała się skupić. A pojawienie się tego mężczyzny, trochę jej te plany pokrzyżowało. I cóż miała teraz zrobić? Odejść? Mężczyzna mógł coś widzieć? Nie wyglądał na takiego, co mógłby ją kojarzyć. Dla niego Rain była tylko kobietą spotkaną w ciemnym zaułku. W każdej chwili mogą się minąć i zająć swoimi sprawami, a jutro on nie będzie pamiętać nawet jej twarzy. Mimo wszystko Huxley tego nie zrobiła, nie minęła go i nie odeszła, ponieważ była ciekawa skąd ona kojarzy jego twarz. I tak przez chwilę myślała i myślała słuchając jego słów. Nawet uniosła brew do góry słysząc, że nazwał ją „panią” i w końcu ją olśniło. Nie była pewna, czy przez krótką chwilę nie pokazała zdziwienia na twarzy. A potem zacisnęła mocno usta. Najpierw kupował od niego dragi, a teraz go śledzi i potrzebuje informacji skąd te dragi są? Czy ten facet chciał się do źródła dostać i kupować bez prowizji? Szalone.
- No i w tym momencie zaczynasz mówić sensownie – przytaknęła na ostatnie pytanie. – Chcesz wiedzieć dla kogo pracuje albo od kogo kupuje. Chcesz dostać informacje jak dotrzeć do źródła? Bardzo odważne z twojej strony…
Mogła to zrobić. Tym bardziej, że mężczyzna jeszcze nie wrócił do siebie. A nawet jeśli, to i tak był związany i uwolnienie się zajmie mu trochę więcej czasu niż Rain potrzebowałaby na rzucenie w jego kierunku kolejnego zaklęcia obezwładniającego.
- Ile mi zapłacisz? Jak bardzo ci zależy? – lubiła ostatnio ustalać wynagrodzenie w ten sposób. To dawało jej bardzo duże pole do popisu i ewentualnej negocjacji wynagrodzenia.
Bardzo łatwo można było, wbijając szpilkę w sumienie, wyciągnąć więcej galeonów. Przecież jeżeli mu zależy, to nie da się małej zapłaty. Mała zapłata wskazuje na to, że jednak nie zależy aż tak bardzo, a żaden informator nie będzie narażać swojej dupy dla marnych paru groszy. A jeżeli już podana zostanie odpowiednia kwota, to wtedy Huxley będzie mogła powoli odsłaniać pozostałe karty, które miała pochowane w rękawie.


Why you think that 'bout nude?
'Cause your view's so rude
Think outside the boxThen you'll like it
Rain Huxley
Rain Huxley
Zawód : Portowa dziwka, informatorka
Wiek : 30
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Panna
Królowa nigdy nie opuszcza swojego królestwa i płonie razem z nim.
OPCM : 9 +1
UROKI : 21 +4
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 5
SPRAWNOŚĆ : 5
Genetyka : Czarownica

Neutralni
Neutralni
https://www.morsmordre.net/t5603-rain-huxley https://www.morsmordre.net/t5628-poczta-rain#131770 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f121-dzielnica-portowa-welland-street-5-12 https://www.morsmordre.net/t5630-skrytka-bankowa-nr-1380#131776 https://www.morsmordre.net/t5629-rain-huxley#131774
Re: Portowa ulica [odnośnik]17.11.23 22:05
Mężczyzna w napięciu wpatrywał się w kobietę, nie wiedząc, czy obrana nim ścieżka będzie tą właściwą. Nadal nie był przekonany, czy nie zaatakuje go, pozostawiając go gdzieś w rynsztoku z wymazana pamięcią i pustą sakiewką. Wolał jednak zaryzykować i zaproponować zapłatę. Kiedyś jego znajomy ze szkoły — Kenneth — podczas ich ostatniej rozmowy porównał pieniądz do klucza, otwierającego wiele drzwi i to określenie było jak najbardziej trafne. A Rigel, jak każdy Black, potrafił wykorzystywać posiadane narzędzia. Tylko czasem unikał tego, idealistycznie sądząc, że więcej zdziała dobrymi chęciami, pracą i szczerym słowem.
W chwili kiedy nieznajoma zmieniła ton wypowiedzi, Black poczuł, że jego ciało odrobinę się rozluźnia. Nadal obawiał się, że wszystko jeszcze może się wydarzyć, ale był spokojniejszy. W końcu między nimi powstała jakaś nić porozumienia.
-Bardzo potrzebuje tej informacji - odpowiedział z większą pewnością w głosie. - Osoby, dla których pracuje ten człowiek, zrobiły coś bardzo złego. Napadli ludzi w jednej wiosce. Niektórzy z mieszkańców zginęli. - Westchnął. - Chciałbym wiedzieć więcej o tych bandytach, kim oni są. Za długo pozostają nieuchwytni, a ofiar tylko przybywa.
Nie wiedział, czy czarownica go zrozumie. Liczył też, że nie zauważy, jak bardzo jest w tej chwili zdesperowany, jednak trudno mu było ukryć coś tak oczywistego.
-Nie mam przy sobie wiele - Kiedy przyszedł w te okolice, wolał nie brać ze sobą nadmiarowej gotówki, by przypadkiem nie zostać napadniętym i jej nie stracić. Sięgnął jednak do sakiewki, by nieznajomej nie wydawało się, że jego słowa to tylko czcze gadanie. - Proszę.
Wyciągnął w jej stronę monety.
-Mogę również zaoferować długofalową współpracę, gdyż ludzi zamieszanych w nielegalne praktyki jest wielu. Wykorzystują obecną sytuację, ludzkie cierpienie i słabość, żeby się wzbogacić. - Przygryzł wargę. - Mogę pomóc pani z tym osobnikiem, żeby nie uciekł i odpowiedział na wszystkie postawione pytania.
Nadal nie miał pewności, czy gest, jaki uczyniła różdżką nieznajoma, był tym zaklęciem, o jakim myślał. Może było to coś z dziedzin czarnej magii — nie był specjalistą w tym obszarze. Wolał mieć pewność. Bo jeśli jego podejrzenia się sprawdzą, na pewno będzie chciał zacieśnić ich współpracę, choć wydawało się to głupie, szalone i niedorzeczne.

|daję 40PM


HOW MUCH CAN YOU TAKE BEFORE YOU SNAP?
Rigel Black
Rigel Black
Zawód : Stażysta w Departamencie Tajemnic, naukowiec
Wiek : 24
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Kawaler
Wszystko to co mam, to ta nadzieja, że życie mnie poskleja
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Wilkołak

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t8887-rigel-black https://www.morsmordre.net/t9011-apt#270971 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f184-grimmauld-place-12 https://www.morsmordre.net/t9012-skrytka-bankowa-nr-2091#270977 https://www.morsmordre.net/t9026-rigel-a-black#271647
Re: Portowa ulica [odnośnik]21.11.23 20:35
Miał pieniądze, a jego pewność siebie się zmieniła. Wyczuła to po tonie jego głosu. Czyżby poczuł się pewniej tym, że może załatwić coś, po prostu wyciągając sakiewkę z monetami zza pazuchy? Przecież praktycznie wszystko można było załatwić odpowiednią sumką. Nie wiedział tego? Czy był jakiś inny powód jego spięcia? Huxley to nie interesowało, interesował ją tylko zarobek.
Słuchała jego słów uważnie. Od jakiegoś czasu ataki, morderstwa, tajemnicze zniknięcia były na porządku dziennym. Trwała wojna, niby teraz zawieszona czy coś takiego, ale trwała w najlepsze. A podczas wojny zawsze najbardziej poszkodowani są ci, którzy nie mają i nie powinni mieć z nią zbyt wiele wspólnego. Poszkodowani są oczywiście ci, którzy tej wojny nie wywołali, nie chcieli jej i teraz cierpieli najmocniej. Słowa mężczyzny, jakkolwiek słuszne, nie zrobiły na niej większego wrażenia. Dlaczego? Ponieważ miała swoje własne. Nie istotna była dla niej jakaś randomowa wioska i randomowi ludzie. Może Hux była samolubna, może nie widziała, dalej niż sięgało jej podwórko i nie myślała o tym, co dzieje się w innych częściach tego państwa. Wzięcie tego na swoje barki nie było w jej naturze. Gdyby to był ktoś z jej bliskich przyjaciół, rodziny – to co innego. Obcy jej byli obojętni. Przecież nie mogła przejmować się śmiercią każdego człowieka!
- Przykro mi z tego powodu – odpowiedziała krótko.
Szczerze lub nie. Starała się jednak wybrzmieć autentycznie, aczkolwiek w miarę neutralnie. Było jej przykro, ale tak szybko, jak wieść o ataku na tych ludzi wpadło jednym uchem do jej głowy, tak szybko wypadło drugim uchem. Pozostały tylko informacje, które były najistotniejsze. Czyli kto za tym stał i jakie były ich plany.
Wyciągnęła rękę po pieniądze i sięgnęła po nie bez skrępowania. Zapłata to zapłata, za sam wysiłek jej się należała. Nie potrzęsła sakiewką, znała wartość pieniądza w dzisiejszych czasach. Słuchała jego kolejnych słów, w pewnym momencie delikatnie przygryzła wargę. Normalnie nie używała swojej umiejętności przy innych ludziach, używanie tego typu magii było nielegalne. Skąd mogła mieć pewność, że mężczyzna, po uzyskaniu potrzebnych informacji, nie poleci zakablować u odpowiednich osób, że w porcie jest osoba używająca legilimencji. Ale jeżeli chciała zarobić, musiała ponieść ryzyko.
- Trzeba go tylko ocknąć, zatkać mu gębę i trzymać nieruchomo, żeby się nie wyrywał. Jesteś w stanie to zrobić? – zmierzyła go wzrokiem.
Jej oczy zdążyły się już przyzwyczaić do ciemności, więc widziała go już całkiem wyraźnie. Był wysokim mężczyzną, wyższym od Huxley, ale wyglądał na dość kościstego. Nie była pewna, czy w jego ramionach znajdzie się odpowiednia siła, która umożliwi utrzymanie delikwenta w miarę nieruchomej pozycji. No i ta twarz, to był jakiś młodzieniaszek. Huxley uśmiechnęła się lekko i opuściła różdżkę. Machnęła na mężczyznę leżącego na ziemi.
- Trzeba mu zatkać dziób. Wsadzić coś do pyska, materiał, pasek. Masz coś może? Może leży coś w śmieciach – mruknęła. Nie specjalnie ją interesowały kwestie zdrowotne spętanego człowieka leżącego u jej nóg. W sumie to miała go głęboko w dupie. W tym przypadku akurat w przenośni. – W sumie, można też Jęzlep rzucić. – Wzruszyła lekko ramionami. Odzwyczaiła się od czarowania tak po prostu na ulicy, jeszcze niedawno było to dość niebezpieczne
Kucnęła przy tym biedaku, przypatrując mu się przez chwilę. Nic nie stoi na przeszkodzie, by upiec dwie pieczenie na jednym ogniu. Spróbuje znaleźć dwa wspomnienia, te, które interesuje ją i te, w którym będą informacje istotne dla jej chwilowego pracodawcy. Może się uda.
- Obserwowałeś mnie chwilę zza tego rogu, zdajesz sobie sprawę, że to nie będzie normalne przesłuchanie? – zapytała, zerkając na niego. – Nie przedstawiłeś się. – Zauważyła.


Why you think that 'bout nude?
'Cause your view's so rude
Think outside the boxThen you'll like it
Rain Huxley
Rain Huxley
Zawód : Portowa dziwka, informatorka
Wiek : 30
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Panna
Królowa nigdy nie opuszcza swojego królestwa i płonie razem z nim.
OPCM : 9 +1
UROKI : 21 +4
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 5
SPRAWNOŚĆ : 5
Genetyka : Czarownica

Neutralni
Neutralni
https://www.morsmordre.net/t5603-rain-huxley https://www.morsmordre.net/t5628-poczta-rain#131770 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f121-dzielnica-portowa-welland-street-5-12 https://www.morsmordre.net/t5630-skrytka-bankowa-nr-1380#131776 https://www.morsmordre.net/t5629-rain-huxley#131774
Re: Portowa ulica [odnośnik]05.12.23 0:17
Mężczyźnie trudno było stwierdzić, czy kobieta faktycznie współczuła biednym, pokrzywdzonym ludziom, czy jej słowa miały kompletnie inny cel. Chciał jednak wierzyć, że gdzieś w głębi duszy czuła ona dokładnie to samo co on; nadal nie przyjmował do wiadomości, co właściwie wojna i bieda robią z ludźmi.
A robi właśnie to — zmienia ludzi w potwory, wyciągając na wierzch wszystkie najgorsze cechy. Jak osobnik, który obecnie leżał na obskurnym bruku. Rigel świdrował go wzrokiem i zastanawiał się, jak ktoś taki, jak sam jego widok, może wywoływać taki gniew.
-Oczywiście, że jestem - powiedział cicho, czując, jak fala lodowatej nienawiści rozlewa się po jego ciele. Było to coś nowego, coś, czego nie doświadczał nigdy wcześniej. Jego wzrok powędrował do sterty śmieci, za którą jeszcze niedawno się ukrywał, by skupić się na jakieś brudnej i obrzydliwej szmacie. Pochwycił ją, po czym wpakował wprost do ust ledwo przytomnego bandyty.
-Drętwota. - W końcu sięgnął po różdżkę i wykonał ten dobrze znany ruch nadgarstkiem. To powinno sprawić, że oprych zostanie sparaliżowany przynajmniej na jakiś czas. A jeśli udałoby mu się uwolnić — Black będzie czekać, by ponownie poczęstować go zaklęciem. Nawet nie pomyślałby o tym, żeby fizycznie się z nim siłować, gdyż takie rzeczy zawsze rozwiązuje przy pomocy magii. Arystokrata już nawet zapomniał, jak radził sobie, kiedy w kraju szalały anomalie.
-Muszę przyznać, iż miałem pewne przypuszczenia. - Przeniósł spojrzenie na kobietę. - Może zabrzmi to nieco nietypowo, ale ten sposób pozyskiwania informacji, tej magii od zawsze mnie fascynował.
Teraz albo nigdy.
-I nie ukrywam, że wiele oddałbym, by poznać jej tajemnicę.
Nie chodziło tylko i wyłącznie o sekrety. Sama możliwość patrzenia na rzeczy przez pryzmat innej osoby był straszliwy i kuszący jednocześnie. Żadnych niedomówień. Żadnych kłamstw. To marzenie było tuż na wyciągnięcie ręki. Może powinien się wycofać? Niestety było już za późno.
- Rigel Black - odpowiedział na jej pytanie zaskakująco gładko. W takich momentach zawsze kłamał, próbując nazywać się wymyślonym kiedyś przez kuzynkę imieniem — Riley. Tylko że Riley już nie żył i nawet nie pozostał po nim duch.
- A twoje imię, pani? - zapytał odruchowo, nawet nie łudząc się, że nieznajoma powie prawdę. Byli w osobliwym miejscu i w osobliwej sytuacji, a osoby pracujące w taki sposób mają swoje powody, by nie dzielić się prawdziwymi imionami. Najczęściej.
-Surgito - wyszeptał mężczyzna, przykładając różdżkę do skroni oprycha i w duchu ciesząc się, że ten już za chwile zda sobie sprawę, że jest kompletnie bezbronny.


HOW MUCH CAN YOU TAKE BEFORE YOU SNAP?
Rigel Black
Rigel Black
Zawód : Stażysta w Departamencie Tajemnic, naukowiec
Wiek : 24
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Kawaler
Wszystko to co mam, to ta nadzieja, że życie mnie poskleja
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Wilkołak

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t8887-rigel-black https://www.morsmordre.net/t9011-apt#270971 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f184-grimmauld-place-12 https://www.morsmordre.net/t9012-skrytka-bankowa-nr-2091#270977 https://www.morsmordre.net/t9026-rigel-a-black#271647
Re: Portowa ulica [odnośnik]09.12.23 19:42
Zaśmiała się cicho, słysząc jego wyznanie. Ten rodzaj magii go interesował. To w sumie było zabawne, że kogoś może to pociągać. Chciał poznać tajemnice? Niemalże prychnęła pod nosem. Nie była osobą, która się nimi z nim podzieli. Nauczenie się tego, co umie kosztowało ją na tyle nerwów, zdrowia i włosów na głowie, że nie była w stanie nawet stwierdzić, co musiałoby się stać, aby była skłonna przekazać komuś dalej swoje umiejętności. Żeby stracić monopol w tej części Londynu? Pożal się Merlinie.
- Black? – zapytała ze zdziwieniem. – No tak, mogłam się tego spodziewać…
Westchnęła cicho, ponieważ o Blackach dobrego mniemania nie miała. A już nie po tym, jak jej Celina musiała u nich pracować, sprzątając brudy po jakiejś paniusi, a ta nawet nie zauważyła jej zniknięcia i wyrzuciła ją na zbity pysk, kiedy tylko przestała być potrzebna. Ród Black był znany i przez wielu czarodziei ceniony, dla Hux zwykłe polityczne szumowiny tak jak każde inne. Ten mężczyzna był jednak zgoła inny, a przynajmniej kobiecie tak się wydawało. Dlatego też kiwnęła mu lekko głową.
- Rain Huxley. Cóż, nie tak znane i poważane jak twoje – dodała lekko, miała do siebie dystans.
Wiedziała, że w porównaniu z innymi czarodziejami była nikim. Jej słowo nie znaczyło absolutnie nic. Rain Huxley mogła rządzić co najwyżej pijaczkami w Parszywym, a i teraz już nie. Czy Rigiel zawsze dostawał wszystko, co chciał? Czy wszyscy go słuchali, rozwiązania podsuwali pod nos, załatwiali za niego wszystkie sprawy? Co różniło go od innych Black’ów, że sam zawędrował do portu w ciemną, niebezpieczną noc? Kiedy mężczyzna był już odpowiednio skrępowany, ale jednocześnie wystarczająco przytomny by Huxley mogła zabrać się do pracy, kicnęła przy nim ponownie.
- Trochę zaboli, ale obiecuję, że nie zostawię po sobie śladów – szepnęła i przyłożyła mu różdżkę do skroni. W oczach skrępowanego mężczyzny pojawiło się przerażenie, Rain jednak nie przejęła się nim zbytnio. Przecież powiedziała mu, że nic złego się nie stanie. – Legilimens.
Zapadła cisza. Przemierzała jego myśli, gładko szukając odpowiednich informacji. Rozglądała się uważnie, szukając tego, czego potrzebowała znaleźć. Interesowało ją wiele rzeczy, chciała podążać za różnymi wspomnieniami, ale z drugiej strony, nie mogła sobie pozwolić na tak długą chwilę bezbronności. Black jej się przedstawił. Nie miała jednak w stu procentach pewności, że nie rzuci w nią zaraz jakiegoś zaklęcia, chociażby drętwotę, tak jak zrobił to przed chwilą. Gdy po krótkiej chwili zorientowała się, że dla niej nic istotnego tutaj nie ma, skupiła się na szukaniu informacji dla Lorda.
- Co za ścierwo – to były pierwsze słowa, które wypowiedziała, kiedy tylko skończyła swoją robotę.
Opuściła różdżkę i westchnęła cicho. Miała chyba wszystko, co chciała. We wspomnieniach zatarła jakąkolwiek informacje o swojej osobie. Gdy się ocknie, będzie myślał, że się z kimś pobił i dlatego skończył z rozwalonym nosem.
- Trzeba rozwalić mu nos, będzie myślał, że się z kimś pobił – zrobiła kilka kroków do tyłu, zostawiając tę kwestię Rigielowi. – Niedaleko jest tu bar, proponuje tam dokończyć nasz handel.
I napić się dobrego piwa, na pewno im się ono należy.


Why you think that 'bout nude?
'Cause your view's so rude
Think outside the boxThen you'll like it
Rain Huxley
Rain Huxley
Zawód : Portowa dziwka, informatorka
Wiek : 30
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Panna
Królowa nigdy nie opuszcza swojego królestwa i płonie razem z nim.
OPCM : 9 +1
UROKI : 21 +4
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 5
SPRAWNOŚĆ : 5
Genetyka : Czarownica

Neutralni
Neutralni
https://www.morsmordre.net/t5603-rain-huxley https://www.morsmordre.net/t5628-poczta-rain#131770 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f121-dzielnica-portowa-welland-street-5-12 https://www.morsmordre.net/t5630-skrytka-bankowa-nr-1380#131776 https://www.morsmordre.net/t5629-rain-huxley#131774
Re: Portowa ulica [odnośnik]10.12.23 1:27
Black często odpuszczał. Przez lata utwierdzany w przekonaniu, że jest nikim, mimowolnie zaczynał w to wierzyć. Nie było sensu nawet próbować sięgać po coś więcej, kiedy można przegrać. Jego starania były często bagatelizowane albo nie wytrzymywały porównania z innymi. Teraz jednak było inaczej. Zmienił się. Coś w jego głowie kazało mu się nie poddawać i walczyć dalej. To poczucie było nowe, mocno nietypowe, ale przyjemne. Jakby Rigel faktycznie mógł coś zrobić. A nawet jak się nie uda — nie żałować, wiedząc, że zrobił co w jego mocy. Dlatego w odpowiedzi na śmiech kobiety powiedział:
-Rozumiem, że moje pytanie jest dość śmiałe, jednak proszę jeszcze to przemyśleć. - Próbował znaleźć podejście do tej kobiety, zastanawiając się, czy jej umiejętności, jej wiedza posiadają swoją cenę. - Możliwe, iż uda nam się jeszcze porozumieć?
Reakcja kobiety na jego nazwisko była dość osobliwa. Arystokracie trudno było odgadnąć, co kryło się za tym westchnieniem — ulga czy może echa złych wspomnień. Ostatnio jednak zbyt często spotykał na swej drodze tych, którzy wyraźnie bali się oraz brzydzili jego nazwiskiem.
-Bardzo mi miło panno Huxley. - Skłonił jej się lekko. Zgadywał, jaki miała stan cywilny, jednak nie zobaczywszy obrączki na jej palcu, uznał, iż bezpieczniej będzie zwracać się do niej właśnie w taki sposób. Nie odpowiedział nic na komentarz o nazwisku, gdyż zupełnie nie wiedział, jak się do tego odnieść. Była to w końcu prawda.
Na szczęście nie musiał już nic więcej mówić, gdyż kobieta przystąpiła do działania, a Black nie mógł oderwać oczu od całej tej sceny. Próbował jeszcze przeanalizować zaklęcie pod względem numerologicznym, chociaż miał na to zbyt mało czasu. Jedyne, co mu pozostawało, to wnikliwa obserwacja.
Kiedy już było po wszystkim, czarodziej przykucnął przy bandycie. Jeszcze nigdy nikogo nie uderzył. A przynajmniej nie jako człowiek. Przemoc była czymś obcym, czymś obrzydliwym. Jednak ta osoba wywoływała w nim najgorsze z możliwych emocji. Black chciał, żeby ten oprych cierpiał.
Nie do końca wiedząc, co właściwie robi, złożył dłoń w pięść, dokładnie tak, jak pisano o tym w książkach awanturniczych i wycelował prosto w krzywy nos mężczyzny. Nie uderzył bardzo mocno — nie musiał, pamiętając doskonale, jak delikatne są kości i chrząstki w tej części czaszki. Wystarczyło to jednak, by krew zabarwiła czerwienią twarz mężczyzny i dłoń oraz ubranie lorda.
-To… To doskonały pomysł. - Zgodził się, przenosząc nieobecny wzrok z zakrwawionych palców na Rain. Widok posoki wywoływał w nim bardzo dziwne uczucia. Jakby głód?
Powinien się napić. Stanowczo powinien.

/ztx2


HOW MUCH CAN YOU TAKE BEFORE YOU SNAP?
Rigel Black
Rigel Black
Zawód : Stażysta w Departamencie Tajemnic, naukowiec
Wiek : 24
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Kawaler
Wszystko to co mam, to ta nadzieja, że życie mnie poskleja
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Wilkołak

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t8887-rigel-black https://www.morsmordre.net/t9011-apt#270971 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f184-grimmauld-place-12 https://www.morsmordre.net/t9012-skrytka-bankowa-nr-2091#270977 https://www.morsmordre.net/t9026-rigel-a-black#271647

Strona 14 z 14 Previous  1 ... 8 ... 12, 13, 14

Portowa ulica
Szybka odpowiedź
Uprawnienia

Nie możesz odpowiadać w tematach