Wydarzenia


Ekipa forum
Weranda
AutorWiadomość
Weranda [odnośnik]03.11.17 18:09
First topic message reminder :

Weranda

Sporych rozmiarów, kamienny dom, który przypadł Sigrun w spadku po zamożniejszym małżonku oraz jego rodzinie, na przedzie ma zadaszoną, drewnianą werandę, na którą prowadzi kilka schodków. Nie stoi tu nic oprócz starego, okrągłego stolika, kilku krzeseł, wysłużonego, wygodnego fotela oraz bujanego krzesła. Obok drzwi wejściowych zazwyczaj drzemią psy.


She tastes like every

dark thought I've ever had
Sigrun Rookwood
Sigrun Rookwood
Zawód : dowódca grupy łowców wilkołaków
Wiek : 29
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Wdowa
I am not
ruined
I am

r u i n a t i o n
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Metamorfomag
i n s a n e
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t5310-sigrun-rookwood https://www.morsmordre.net/t5379-astrid#121534 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f100-harrogate-skala https://www.morsmordre.net/t5380-skrytka-bankowa-nr-1330#121543 https://www.morsmordre.net/t5381-sigrun-n-rookwood#121544

Re: Weranda [odnośnik]08.07.21 13:04
- Tobie trzydzieści lat zajęło powiedzenie mi, że rozmawiasz z psami - odgryzła się uszczypliwie, jeśli już przeszli do wypominania sobie zwłoki. Kilka miesięcy w obliczu jego tajemnicy było niczym.
- Właściwie matagot nie był kocięciem, kiedy do mnie trafił. Praca z nim była więc łatwiejsza. Był już po wstępnej tresurze. Musiałam jedynie wypracować posłuszeństwo wobec mnie. Zdarzyło się kilka incydentów, kiedy atakowały się wzajemnie, głównie były to młode psy, jeszcze nieposłuszne - ale obeszło się bez krwawych wypadków. Na całe szczęście - odpowiedziała szczerze. Nie było co ukrywać i malować przed Cillianem bajki - praca z matagotem mogła być trudna i niebezpieczna. Trzeba było w nią włożyć dużo czasu i pracy.
- Wciąż nie rozumiem jak im się to udało - wyrzekła, a w jej głosie mocno rozbrzmiała frustracja, spojrzała na Cilliana z wyraźną złością, lecz gniew ten nie był skierowany ku niemu. Miała go po prostu w sobie wiele, sukcesy Zakonu Feniksa zaś jak mało co działały Sigrun na nerwy. Szczególnie takie. - Londyn znalazł się pod naszą kontrolą. Tower pełne strażników. Pieprzeni dementorzy w Azkabanie. Wejście tam jest chronione. Naprawdę nie rozumiem jak udało im się tam wejść i wyjść, do tego razem z Justine Tonks. To niepojęte. Nawet jeśli mają te swoje pieprzone, specjalne patronusy, które działają jak tarcza - mówiła dalej. Ciężko było jej się pogodzić z tą porażką. Bo to była właśnie ewidentna porażka Rycerzy Walpurgii, jeśli nie potrafili dopilnować więźniów. Jeśli Tower nie było dobrze strzeżone, to gdzie było bezpiecznie?
Dobrze, że Macnair pomyślał o tym, by lepiej zabezpieczyć choć Ministerstwo Magii. Matagoty były więcej niż dobrym pomysłem. Nie tylko ze względu na zagrożenie jakie potrafiły stworzyć, lecz ich nieuchwytność. Jak każdy przedstawiciel kotowatych były doskonałymi drapieżnikami, potrafiły być więc nieuchwytne, właściwie niezauważalne.
- Świetnie. Niech Cronus Malfoy wyda trochę złota na coś z sensem, niż kolejny pomnik albo jarmark - mruknęła z zadowoleniem. Konserwatywna arystokracja, która wsparła Czarnego Pana, mogła i powinna sobie pozwolić na takie wydatki. Skoro mieli złota jak lodu, to niech wykorzystają go dobrze, jeśli tylko nieliczni oferowali swoje różdżki. Czarodzieje tacy jak ona, czy Cillian nadstawiali karku i walczyli w pierwszej linii ognia z dumą - ich sakiewki zaś wciąż nie były tak pękate. Poza poczuciem spełnionego obowiązku nie mieli z tego korzyści.
- Nie martw się o to. Pilnuję, aby zaciągane u mnie długi wdzięczności były spłacane - prychnęła ze śmiechem. Sigrun nie była czarownicą skorą do pomocy. Szczególnie bezinteresownej. Nie udzielała takiej. Ani przyjaciołom, ani rodzinie. Zapamiętywała to sobie i wykorzystywała, kiedy natrafiała się okazja.
Nad propozycją Cilliana, aby wyruszyła z nim do Francji zastanowiła się dłużej. Nie powinna była opuszczać kraju na zbyt długo, była w nim potrzebna - jako Śmierciożerca i dowódca grupy łowców.
- Kiedy i na jak długo? - spytała najpierw, ogniskując na twarzy Macnairze badawcze spojrzenie. Z drugiej strony - do Francji droga nie była daleka.


She tastes like every

dark thought I've ever had
Sigrun Rookwood
Sigrun Rookwood
Zawód : dowódca grupy łowców wilkołaków
Wiek : 29
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Wdowa
I am not
ruined
I am

r u i n a t i o n
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Metamorfomag
i n s a n e
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t5310-sigrun-rookwood https://www.morsmordre.net/t5379-astrid#121534 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f100-harrogate-skala https://www.morsmordre.net/t5380-skrytka-bankowa-nr-1330#121543 https://www.morsmordre.net/t5381-sigrun-n-rookwood#121544
Re: Weranda [odnośnik]09.07.21 14:39
No tak, powinien spodziewać się podobnej kontry. Miała rację, że jego tajemnica była gorsza niż jej zwlekanie z pochwaleniem się matagotem, ale nie zamierzał powiedzieć tego na głos. Dlatego zerknął na nią i lekko wzruszył ramionami.- Nadal nie rozumiem, jakim cudem nie zorientowałaś się sama.- odparł, zrzucając trochę winy na jej brak spostrzegawczości.
Słuchał z zaciekawieniem tego, co mówiła o kocie. Domyślał się, że charaktery tych kotów były ciężkie, ale każda informacja miała być cenna później. Zwłaszcza kiedy będzie musiał chwilę popracować nad zwierzakami, zanim zostawi je w Ministerstwie. Nie zamierzał wypracowywać uległości, nie jego to była rola, jednak utemperowanie temperamentu to coś, czego mógł jeszcze spróbować.- Faktycznie szczęście.- przyznał, zerkając ponownie na kota.- Te pazury na spokojnie rozorałyby psie gardło, kły pewnie tak samo.- dodał jeszcze, chociaż bardziej do siebie niż do Sigrun. Niepozornie wyglądające teraz stworzenie, kryło w sobie wprawionego mordercę, który sprowokowany ciął wszystko na swej drodze i nie wątpił w to ani przez chwilę.
Przyjrzał się kuzynce, gdy ta coraz otwarciej gotowała się ze złości.
- Nikt chyba nie wie, jak im się to udało. Zagrali na nosie wszystkim.- czekał, kiedy będzie okazja wejść do Tower, sprawdzić, gdzie znalazła się luka na tyle duża, aby wpełzło przez nią robactwo.- Najwyraźniej Tower jest rzeczywiście pełne strażników, ale zbyt leniwych i nieuważnych, żeby byli skuteczni i zbyt oczywiste, aby dało się tam utrzymać kogokolwiek.- to była najbardziej drażliwa kwestia, przynajmniej dla niego. Więzienie musiało być dobrze obstawione, a jednak czynnik ludzki zawodził, jak zawsze zresztą. Odkąd zajął się kwestią matagotów dla Ministerstw, zastanawiał się również, czy nie proponować wprowadzenia tych samych stworzeń lub innych do kolejnego miejsca, ale na to miała przyjść pora później albo nigdy.
- Uważasz, że pomniki czy jarmark nie są sensowne? – spytał, nie kryjąc nawet kpiny.- Ale masz rację, dobrze, że zdecydował się wydać niemałą ilość galeonów na coś praktyczniejszego.- nadal się dziwił, jak chętnie sypnięto złotem. Zwłaszcza że czasami szczerze wątpił w zdrowy rozsądek polityków i przez to unikał ich jak ognia z wzajemnością.
- Nie wątpię.- był pewien, że Sig mu tego nie zapomni i kiedyś upomni się o przysługę. Nie miał jednak większego problemu z tym, jej należało się odwdzięczyć.
Był ciekaw czy się zgodzi, a kiedy padło pytanie, czuł już, że nie odmówi sobie małego wypadu.- Za tydzień wszystko będzie gotowe i trzeba będzie odebrać zwierzaki, które już czekają oraz te, które uda się jeszcze dostać. Wydaje mi się, że sam wyjazd to maksymalnie trzy dni i to w najgorszym przypadku, gdyby coś czasowo się obsunęło.- nie planował znikać z Anglii na dłużej, poza tym wiedział, ile zwykle zajmowało mu dopięcie wszystkiego i powrót z żywym towarem.


W głębokich dolinach zbiera się cień.
Ma barwę nocy…
lecz pachnie jak krew

Cillian Macnair
Cillian Macnair
Zawód : Łowca magicznych stworzeń, szmugler
Wiek : 31
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Kawaler
Krok wstecz to nie zmiana.
Krok wstecz to krok wstecz
OPCM : 20 +5
UROKI : 0
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 11
ZWINNOŚĆ : 5
SPRAWNOŚĆ : 11
Genetyka : Zwierzęcousty

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t8529-cillian-macnair https://www.morsmordre.net/t8563-dante#249835 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f199-gloucestershire-okolice-cranham https://www.morsmordre.net/t8564-skrytka-bankowa-nr-2018#249854 https://www.morsmordre.net/t8557-cillian-macnair
Re: Weranda [odnośnik]12.07.21 20:30
Jasnowłosa wiedźma przewróciła oczyma na jego uwagę. Skądinąd bardzo trafną. Powinna była zorientować się sama o wiele wcześniej. Psy zawsze lgnęły do Cilliana. Słuchały się go. Nigdy jednak nie przyłapała go na tym, aby podszczekiwał jak one, więc właściwie na to nie wpadła - myślała, że ma do nich po prostu dobrą rękę. W przypadku innego kuzyna, Hannibala, z innej gałęzi Rookwoodów, sprawa była prostsza. Właściwie bawiły ją nawet odgłosy jakie z siebie wydawał, kiedy rozmawiał ze swoimi husky.
- Wierz mi, że niemagiczny pies, nawet i najsilniejszy, najbardziej agresywny doberman, rottweiler czy wilczak nie miałby z matagotem najmniejszych szans w walce - odpowiedziała szczerze i zgodnie z prawdą, bo choć jej zgniłe serce należało do psich czworonogów, to należało obiektywnie uznać wyższość magicznego stworzenia. - Są niesamowicie szybkie i silne. Bardziej niż przypuszczasz. Wyglądają niepozornie nawet w swojej prawdziwej postaci, podczas gdy to niebezpieczny zabójcy. Kły i pazury mają ostre jak brzytwa - wyrzekła, dalej drapiąc matagota po łebku; w głosie Sigrun zabrzmiała wręcz duma wynikająca z posiadania takiego stworzenia na własność. Nie zaprzeczyłaby temu, że czuła z tego powodu prawdziwą ekscytację jako pasjonatka magicznych zwierząt - zwłaszcza tych szczególnie niebezpiecznych.
- Może Tower jest w ogóle niepotrzebne i to robactwo trzeba po prostu z miejsca zabijać. Oszczędność pieniędzy i pewność, że nie uciekną - stwierdziła kwaśno Sigrun. Gdyby to od niej zależało, to wyroki byłyby wykonywane od razu - osobiście postarałaby się, aby przysporzyć Tonks cierpienia przed śmiercią. Utrzymywanie jej, nawet o chlebie i wodzie, nie było warte ryzyka.
- Uważam, że są ważniejsze wydatki niż jarmark czy pomniki - odpowiedziała wymijająco. - Prowadzimy wojnę. Powinniśmy zainwestować wszelkie środki w wygranie jej jak najszybciej - dodała stanowczym tonem. Tyle, że galeony te nie należały do niej, więc nie ona decydowała jak je wydać i zainwestować. Szczególnie o tych nie mogła decydować, które pochodziły z prywatnych skarbców arystokracji. Cronus Malfoy, choć był marionetką w rękach Czarnego Pana, to miewał... dziwne priorytety.
Zastanowiła się chwilę nad propozycją Cilliana, aby wyruszyła razem z nim do Francji po matagoty dla Ministerstwa Magii. Czuła, że nie powinna była opuszczać kraju na za długo, była tu jako Śmierciożerczyni potrzebna, lecz jeśli całość miała potrwać jedynie trzy dni - to mogła się zgodzić.
- Dobrze. Popłynę zatem z tobą - zgodziła się ostatecznie, wstając z kucek; zdążyła nieco zmarznąć na zewnątrz, zerwał się chłodny, listopadowy wiatr szczypiący w odsłoniętą skórę. - Prześlij mi szczegóły listem. Skąd mamy wypłynąć i kiedy dokładnie, o której. A teraz chodźmy do środka, jeśli ci się nie śpieszy. Napijemy się czegoś - wyrzekła, wchodząc do domu i zapraszając Cilliana gestem, by uczynił to samo.

| zt x 2


She tastes like every

dark thought I've ever had
Sigrun Rookwood
Sigrun Rookwood
Zawód : dowódca grupy łowców wilkołaków
Wiek : 29
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Wdowa
I am not
ruined
I am

r u i n a t i o n
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Metamorfomag
i n s a n e
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t5310-sigrun-rookwood https://www.morsmordre.net/t5379-astrid#121534 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f100-harrogate-skala https://www.morsmordre.net/t5380-skrytka-bankowa-nr-1330#121543 https://www.morsmordre.net/t5381-sigrun-n-rookwood#121544

Strona 4 z 4 Previous  1, 2, 3, 4

Weranda
Szybka odpowiedź
Uprawnienia

Nie możesz odpowiadać w tematach