Wydarzenia


Ekipa forum
Cillian Macnair
AutorWiadomość
Cillian Macnair [odnośnik]25.05.20 0:44
WsiąkiewkaŻywotność
Wartość żywotności postaci: 212 [232 - 20 żywotności (splamienie)]
żywotnośćzabronionekarawartość
81-90%brak-5171 - 190
71-80%brak-10150 - 170
61-70%brak-15129 - 149
51-60%potężne ciosy w walce wręcz-20108 - 128
41-50%silne ciosy w walce wręcz-3086 - 107
31-40%kontratak, blokowanie ciosów w walce wręcz-4065 - 85
21-30%uniki, legilimencja, zaklęcia z ST > 90-5044 - 64
≤ 20%teleportacja (nawet po ustaniu zagrożenia), oklumencja, metamorfomagia, animagia, odskoki w walce wręcz-60≤ 43
10 PŻPostać odczuwa skrajne wycieńczenie i musi natychmiast otrzymać pomoc uzdrowiciela, inaczej wkrótce będzie nieprzytomna (3 tury).-701 - 10
0Utrata przytomności

Ekwipunek


Osobiste
Nazwa 1
Lorem Ipsum jest tekstem stosowanym jako przykładowy wypełniacz w przemyśle poligraficznym. Został po raz pierwszy użyty w XV w. przez nieznanego drukarza do wypełnienia tekstem próbnej książki. Pięć wieków później zaczął być używany przemyśle elektronicznym, pozostając praktycznie niezmienionym. Spopularyzował się w latach 60. XX w. wraz z publikacją arkuszy Letrasetu, zawierających fragmenty Lorem Ipsum, a ostatnio z zawierającym różne wersje Lorem Ipsum oprogramowaniem przeznaczonym do realizacji druków na komputerach osobistych, jak Aldus PageMaker


Inne




[bylobrzydkobedzieladnie]


W głębokich dolinach zbiera się cień.
Ma barwę nocy…
lecz pachnie jak krew



Ostatnio zmieniony przez Cillian Macnair dnia 30.07.21 20:02, w całości zmieniany 11 razy
Cillian Macnair
Cillian Macnair
Zawód : Łowca magicznych stworzeń, szmugler
Wiek : 31
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Kawaler
Krok wstecz to nie zmiana.
Krok wstecz to krok wstecz
OPCM : 20 +5
UROKI : 0
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 11
ZWINNOŚĆ : 5
SPRAWNOŚĆ : 11
Genetyka : Zwierzęcousty

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t8529-cillian-macnair https://www.morsmordre.net/t8563-dante#249835 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f199-gloucestershire-okolice-cranham https://www.morsmordre.net/t8564-skrytka-bankowa-nr-2018#249854 https://www.morsmordre.net/t8557-cillian-macnair
Re: Cillian Macnair [odnośnik]27.05.20 0:35
Wspomnienia i SnyDawniej
Lato '48 | Francesca | Włochy
OPIS

Luty '53 | Tatiana | Norweskie lasy
OPIS

Sierpień '55 | Sigrun | Rumunia
OPIS

Sny
KIEDY? | KTO? | GDZIE?
OPIS

[bylobrzydkobedzieladnie]


W głębokich dolinach zbiera się cień.
Ma barwę nocy…
lecz pachnie jak krew



Ostatnio zmieniony przez Cillian Macnair dnia 25.12.20 19:19, w całości zmieniany 6 razy
Cillian Macnair
Cillian Macnair
Zawód : Łowca magicznych stworzeń, szmugler
Wiek : 31
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Kawaler
Krok wstecz to nie zmiana.
Krok wstecz to krok wstecz
OPCM : 20 +5
UROKI : 0
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 11
ZWINNOŚĆ : 5
SPRAWNOŚĆ : 11
Genetyka : Zwierzęcousty

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t8529-cillian-macnair https://www.morsmordre.net/t8563-dante#249835 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f199-gloucestershire-okolice-cranham https://www.morsmordre.net/t8564-skrytka-bankowa-nr-2018#249854 https://www.morsmordre.net/t8557-cillian-macnair
Re: Cillian Macnair [odnośnik]27.05.20 0:36
Kwiecień | Maj | Czerwiec
9 V '57 | Sigrun | Harrogate; Weranda
Przeniósł wzrok na wejście, gdy usłyszał skrzypnięcie drzwi.
- Sigrun – mruknął z nikłym uśmiechem, gdy zatrzymał spojrzenie na jej sylwetce.- Nie mów, że nie cieszy cię mój widok – nie oczekiwał wylewnego powitania, nigdy nie byli tym typem osób, ale jednak pewna swoboda zawsze pozostawała między nimi. Liczył się jedynie z tym, że czas, jaki się nie widzieli, mógł naruszyć dobre relacje. Mógł mieć wtedy pretensje tylko do siebie, bo na własne życzenie zaniedbywał znajomości oraz więzi rodzinne, woląc być w ruchu i podróżować bez względu na wszystko.

12 V '57 | Daniel | Oko zakochanej
Ostrożnie wybierał osoby, z którymi planował spotkać się w najbliższym czasie, wiedząc, że perspektywa pozostania w kraju wymusi na nim dotarcie do tych jednostek, z jakimi zwykle utrzymywał jedynie listowny kontakt. Wysłanie sowy do Daniela, odsuwał w czasie, mimo świadomości, że to on pierwszy powinien wiedzieć o zmianie sytuacji. Wroński był jedną z niewielu osób, z którymi nie łączyły go więzi krwi, a mimo to ufał mu jak nikomu innemu. Z perspektywy czasu przyjaciel w pełni na to zasłużył, pozostając na długie lata jego oczami i uszami w okolicach Londynu. Dzięki niemu wiedział, co aktualnie jest potrzebne w półświatku angielskiego marginesu społecznego.

16 V '57 | Frances | Liquid Paradise
Zbliżając się, rzucił Frances nieco oceniające spojrzenie. Była drobniutka, co wpasowało się w wyobrażenie jej osoby, ale nie dał wyrazu tego w żaden sposób.
- To Ja – odparł lekko, łapiąc kontakt wzrokowy. Pochylił się nieco, by zmniejszyć różnice wzrostu i umożliwić Frances to, co widać, zamierzała zrobić. Przytulił ją lekko na powitanie.- Wzajemnie, po takim czasie, więcej niż miło – pozwolił sobie, aby w głosie rozbrzmiało rozbawienie.
Kiedy zajęli miejsca, przyjrzał jej się jeszcze raz z uwagą. Prezentowała się niewinnie, lecz to, co zamawiała często, wcale nie było niewinne. Tak bardzo niepozorna, że wzbudzała więcej jego zainteresowania.

19 V '57 | Francesca | Stary Park
Przeklną pod nosem, ostatnie czego potrzebował, to niepotrzebny ogon. Zmieniając cel spaceru, skierował się tam, gdzie najłatwiej było zgubić zbędne towarzystwo i nie pomylił się. Już po kilku minutach ze śledzonego, stał się śledzącym i nie ukrywał zdziwienia, gdy pojął, kto za nim szedł. Borgia wyraźnie szukała kłopotów, chodząc tutaj samej. Podążał za nią w odpowiedniej odległości, wiedząc, że nie jest mistrzem ukrywania się, ba, nie potrafił tego w ogóle, zawsze robiąc o jeden krok za dużo lub zdradzając się zbędnym hałasem.

5 VI '57 | Cora | Dom Cory
O kobiecie, która zajmowała się magiczną fauną i mieszkała nieopodal, wiedział tylko tyle, ile usłyszał od ludzi i wszelkich pogłosek, jakie dotarły do niego. Ludzie ją chwalili, więc musiało to dobrze świadczyć o jej umiejętnościach oraz wiedzy. Idąc za wskazówkami, które niedawno usłyszał oraz podpowiedziami psa, który gadał jak najęty i nieprzypadkowo należącego do Niej, zatrzymał się nieopodal chatki przy jeziorze. Nie wahał się długo, podchodząc bliżej i ignorując poszczekiwania szczeniaka, którego trzymał na rękach. Wchodząc do środka, pilnował tylko, aby pies nie wywinął mu się i nie spadł na podłogę.

Przekraczając próg lokalu, rzucił krótkie spojrzenie na sale, by zaraz wbrew na nowo wyrobionym przyzwyczajeniom usiąść przy barze, zamiast gdzieś na uboczu z daleka od czyjegokolwiek wzroku.
Zamówił dwie Ogniste, bo chociaż zwykle stronił od alkoholu, woląc inne używki, tak dziś nie widział powodu, aby odmówić sobie tego. Poza tym wątpił, żeby długo przesiedzieli bez szklanki w dłoni… sucha rozmowa nie była wskazana po takim czasie. Uchylił łyk, zatopiony w myślach i oczekując na drugiego Macnaira. Spojrzał w bok, dostrzegając ruch w polu widzenia.
- Drew.

17 VI '57 | Francesca | Przystań
Milczał uparcie, rzucając obojgu nieprzychylne spojrzenie, ale koniec końców podążył za Francescą, kiedy zaproponowała, że zaprowadzi go do tego, kogo szukał.
Zerknął ostrożnie na nieco wzburzoną wodę, gdy weszli na pomost. Dlatego też zrobił jeszcze krok, zbliżając się do kobiety, kiedy ta postanowiła zatrzymać go gestem. Rzucił jej zirytowane spojrzenie, naprawdę nie chcąc tracić czasu na rozmowy, które nic mu nie dadzą. Słuchał jednak z obojętnością tego, co mówiła.


[bylobrzydkobedzieladnie]


W głębokich dolinach zbiera się cień.
Ma barwę nocy…
lecz pachnie jak krew



Ostatnio zmieniony przez Cillian Macnair dnia 09.03.21 0:40, w całości zmieniany 11 razy
Cillian Macnair
Cillian Macnair
Zawód : Łowca magicznych stworzeń, szmugler
Wiek : 31
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Kawaler
Krok wstecz to nie zmiana.
Krok wstecz to krok wstecz
OPCM : 20 +5
UROKI : 0
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 11
ZWINNOŚĆ : 5
SPRAWNOŚĆ : 11
Genetyka : Zwierzęcousty

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t8529-cillian-macnair https://www.morsmordre.net/t8563-dante#249835 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f199-gloucestershire-okolice-cranham https://www.morsmordre.net/t8564-skrytka-bankowa-nr-2018#249854 https://www.morsmordre.net/t8557-cillian-macnair
Re: Cillian Macnair [odnośnik]06.08.20 18:19
Lipiec / Sierpień / Wrzesień
3 VII '57 | Francesca | Kuchnia
- No chodź.- rzucił, powstrzymując uśmiech, by finalnie pogłaskać psiaka po szyi i grzbiecie. Unikał dotykania psiej głowy. Wyprostował się, kiedy usłyszał pytanie Borgii i zmierzył ją wzrokiem, zauważając czerwoną sukienkę, która przypomniała mu włoskie wesele. Ostatni moment, gdy naiwnie widzieli dla siebie jakąkolwiek przyszłość. Sięgnął za siebie, by zamknąć drzwi do mieszkania.
- Zastanowię się – odparł z krzywym uśmieszkiem.

5 VII '57 | Justine | Park Exmoor
Błądząc spojrzeniem po otoczeniu, zatrzymał błękitne tęczówki na kobiecie, która podobnie jak on, stała sama. Zdecydowanie bycie tutaj w pojedynkę było tak samo wyjątkowe, jak drepczące po polach kucyki. Jednak nie to go najbardziej ruszyło, a krótkie wrażenie, że chyba ją zna i prawie nieświadome dotknięcie blizny tuż pod żebrami. Ze wszystkich osób, jakie mógł tu spotkać, jej spodziewał się najmniej. Nie podszedł, zachowując dystans i dając jej szansę na reakcje.

10 VII '57 | Marcelius | Dzikie wybrzeże, Walia
Miał kilka stałych miejsc, gdzie zwykle kończył transakcje względem przemytu lub po prostu dostawy zwierząt. Część legalna, część nie, ale zawsze wolał robić to z daleka od miasta, jak najdalej od wścibskich ludzi i władzy, którym nie ufał w równym stopniu. Dlatego dziś wybrał jedno z tych pewnych, lecz dawno nie wykorzystywanych, co dawało mu większą pewność, że wybrzeże odwiedzi tylko osoba, która wiedziała, dlaczego tu przychodzi. Dwie klatki stały nieopodal, przykryte czarną płachtą, aby zminimalizować stres zwierząt, podobnie jak szum wody. Znał się na tym co robił, a tego, czego nie wiedział szybko nadrabiał, mając za każdym razem na względzie głównie dobro żywego towaru.

11 VII '57 | Ramsey | Pub "Wilk Morski"
...

15 VII '57 | Frances | Sypialnia
Spoglądał z zaskoczeniem na dziewczynę, czując, jak adrenalina skutecznie odgoniła senność i wprowadziła organizm na wyższe obroty. Był skupiony, myślał jasno, nawet jeśli mogło to potrwać krótko.- Frances – mruknął, by zwrócić jej uwagę, gdy wpatrywała się w drzwi i wbijała mu łokieć w brzuch. Zerknął w tamtym kierunku, słysząc warczenie. Charakterystyczny warkot podpowiadał, co znajdowało się po drugiej stronie, a słowa, jakie zaraz zdały się rozbrzmieć w powietrzu i być zrozumiałe jedynie dla niego, potwierdzały przypuszczenia. Tak nie komunikowały się psy, a więc coś zdecydowanie dzikiego.

20 VII '57 | Friedrich | Zamglony Las
Mijając kolejne drzewa, ciskał przekleństwami pod adresem starego przyjaciela, próbując ignorować nieznośne drżenie dłoni. Nigdy nie brnąłby dalej, gdyby nie ten specyficzny szwab, którego znalezienie okazywało się bardziej upierdliwe niż powinno, a to była najbardziej realna szansa na osiągnięcie celu. Odkąd pierwszy raz usłyszał, że Schmidt jest w Anglii, ba, że jest w Londynie starał się ustalić konkretniejsze miejsce, ale nie było to wcale takie proste. Nie dziwił się ludziom, że obawiali się podpaść komuś takiemu, komuś, kto z dumną obnosił się jako szmalcownik. Takie osoby były niebezpieczne, ale jemu to nie przeszkadzało, aby za dzieciaka zaprzyjaźnić się z tym czarodziejem i utrzymać ów znajomość na przestrzeni lat.

30 VII '57 | Wren | Wnętrze
Wygaszając któregoś już z kolei papierosa, zerknął w bok, słysząc wstęp do konkretniejszej rozróby. Warknięcie i oskarżenie o kantowanie, wzbudziły jego ciekawość, czego nie krył szczególnie. Raz na jakiś czas mógł być jedynie obserwatorem zamiast stroną barowego konfliktu. Nim jednak cokolwiek zdążyło się zadziać, zauważył kolejny ruch w polu widzenia. Tym razem jednak błękitne tęczówki zatrzymały się na niepozornej dziewczynie, która odważnie szła w jego stronę. Nie od razu ją rozpoznał, nawet jeśli azjatycką urodą zdecydowanie wyróżniała się. Krótka chwila, wystarczyła, aby wróciło wspomnienie dnia, gdy widział ja po raz ostatni.

12 VIII '57 | Jonathan | Parszywy Pasażer
Listy stopniowo napływały, kolejne obce sowy pojawiały się, pozostawiając wiadomości i umożliwiając mu znów wpaść w rytm pracy. Lubił to, cholernie lubił mieć zajęcie, które poza szybko płynącym czasem dawało możliwość zarobku oraz co również czasami miewało miejsce, poczucia delikatnej adrenaliny. Ostatnia sowa przyniosła jednak coś nad czym zastanawiał się dłużej, mimo że po przeczytaniu pierwszego zdania miał pewność, że weźmie zlecenie.

16 VIII '57 | Philippa | Primrose Hill
Odruchowo sięgnął do kieszeni spodni, wyciągając jednego galeona z zapłaty, którą odebrał kilka minut temu. Podrzucił monetę w dłoni, tak, aby słońce odbiło się od niej i zachęciło dodatkowo zwierzaka do przewidywalności. Obserwując go, przerzucił monetę z ręki do ręki, wiedząc jak postępować z niespodziewanym towarzystwem w postaci futrzaka. Swego czasu trochę pracował z nimi, odławiając i handlując tymi niepozornymi stworzeniami.
- Komu się zgubiłeś, maluchu.- mruknął

18 VIII '57 | Kerstin | Kościół z cmentarzem
Przeskakiwał spojrzeniem po tablicach nagrobków, czytając nazwiska tych, którzy spoczęli tutaj. Nie wzbudzały zainteresowania, a przynajmniej poza jednym. Grobowiec rodziny Dumbledor. Poświęcił mu chwilę uwagi, lecz nie zatrzymał się nawet, kontynuując spacer do konkretnego, gdzie widniało nazwisko Macnair.
Przystanął, kawałek od grobu bliźniaka zauważając dwie rzeczy; jedna wzbudziła ukłucie gniewu, a druga nieufność i odruch sięgnięcia po różdżkę. Pozostawił jednak judaszowiec w kieszeni, bo dziewczyna siedząca na ławeczce nie wyglądała na wybitnie groźną, a raczej zajęta była wyplataniem z kwiatów.

20 VIII '57 | Egzekucja | Connaught Square
Publiczna egzekucja. Brzmiała jak dobra zabawa, na której zdecydowanie nie mogło go zabraknąć, tego konkretnego dnia. Nie szczególnie obchodziły go personalia osób mających dziś zginąć, a fakt za co, był dla niego przez pewną chwilę drugorzędną informacją, którą i tak przyswoił w końcu, sprawiając, że obecny obrót sytuacji podobał mu się jeszcze bardziej. Buntownikom nie można było pobłażać, zwykły wyrok byłby za delikatny, dlatego publicznie wymierzona kara, była odpowiednia do czasów, jakie nastały. Co prawda nie spodziewał się zobaczyć w Anglii, a już tym bardziej w samej stolicy takiego publicznego widowiska.

Noc 20/21 VIII '57 | Elvira | Little Skellig
Polowania na wilkołaki nie były czymś, co praktykował często, nigdy nie decydując się na zostanie brygadzistą, chociaż wielokrotnie słyszał, że miał ku temu jakiś potencjał, który finalnie marnował. Mogła być to prawda, ale zdecydowanie bardziej wolał zajmować się całą magiczną fauną niż jednym elementem, będącym wynikiem klątwy. Nigdy też nie piętnował ich wybitnie, czasami współpracując z osobami dotkniętymi tym schorzeniem i póki nie próbowali podczas pełni rzucić mu się do gardła, byli mu tak samo obojętni, jak większość świata. Polował, bo lubił, bądź akurat ktoś mu proponował trochę zabawy, brutalności i rozlewu krwi.

[Z] 21 VIII '57 | Elvira | Salon
Wiedział, że miała przyjść, przecież powtarzała to kilkukrotnie, jak cholerna katarynka, które nagle zacięła się na jednej melodii. Przyjął ten fakt za pierwszym razem, zapamiętał za czwartym, piątym i następnym. Mimo to nie przerywał jej, a w większości ignorował, kiedy szli w kierunku miejsca, skąd rozpoczęli to małe polowanie na wilkołaka. Po drodze ustalili parę kwestii, które na dobrą sprawę mogli omówić już w Cranham, ale coś skłaniało do wymiany zdań. Powrót do domu był chwilą dla niego, godzinną drzemką i powrotem na wysokie obroty.

20 IX '57 | Rycerze | Podziemia Gringotta
Stres, który zaczął mu towarzyszyć, odczuwał przed każdą wyprawą, każdym polowaniem i chociaż dziś, nie miał zajmować się tym, co robił na co dzień, nerwy nadal działały motywująco. Paradoksalnie pomagało mu się to skupić. Powrót Czarnego Pana, był znakiem, że czas się skończył i zaraz znajdą się w Banku Gringotta. Był ciekawy w jaki sposób, zostaną tam przeniesieni wszyscy, a odpowiedź przyszła szybciej niż mógł się spodziewać. Otulająca ciemność, pochłonęła go jak każdego i przeniosła w miejsce docelowe. To było coś nowego, ale nawet pomimo nieprzyjemnego uczucia w żołądku zaraz po stanięciu na nogi, zdecydowanie spodobał mu się taki sposób podróżowania.

[Z] 25 IX '57 | Francesca | Przed domem
Zapomniał o niej, zapomniał o umowie, jaką wypadała doprowadzić do końca. Może nie brzmiało to najlepiej i odsłaniało jego ignorancję wobec osób mu bliższych, ale tak już miał. Nawet w przeciętnych warunkach zdarzało mu się puścić w niepamięć istnienie poszczególnych jednostek, lecz ostatnie tygodnie tylko mocniej zajęły jego czas, powoli uświadamiając, że doba miała za mało godzin, aby o wszystko zadbać. Tak więc pewne mniej istotne sprawy schodziły na dalszy plan, musząc poczekać na swój moment, gdy znów skupią jego uwagę.



[bylobrzydkobedzieladnie]


W głębokich dolinach zbiera się cień.
Ma barwę nocy…
lecz pachnie jak krew



Ostatnio zmieniony przez Cillian Macnair dnia 07.08.21 18:20, w całości zmieniany 8 razy
Cillian Macnair
Cillian Macnair
Zawód : Łowca magicznych stworzeń, szmugler
Wiek : 31
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Kawaler
Krok wstecz to nie zmiana.
Krok wstecz to krok wstecz
OPCM : 20 +5
UROKI : 0
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 11
ZWINNOŚĆ : 5
SPRAWNOŚĆ : 11
Genetyka : Zwierzęcousty

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t8529-cillian-macnair https://www.morsmordre.net/t8563-dante#249835 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f199-gloucestershire-okolice-cranham https://www.morsmordre.net/t8564-skrytka-bankowa-nr-2018#249854 https://www.morsmordre.net/t8557-cillian-macnair
Re: Cillian Macnair [odnośnik]08.03.21 20:12
Październik & Listopad & Grudzień
05 X | - | Krypta Blacków
Nie towarzyszył mu żal i smutek, jaki mógł być cichym kompanem każdego, kto miał okazję poznać lorda Alpharda Blacka. Dla niego nieżyjący lord, był jedynie osobą, jednostką z którą nie miał szansy zamienić ani słowa, a gdyby nie był świadkiem i uczestnikiem wydarzeń z Locus Nihil, najpewniej nie potrafiłby połączyć personaliów z daną osobą. Ignorant pełną parą, lecz angielska arystokracja była mu do bólu obojętna, nie stanowiąc żadnego istotnego elementu w codzienności.

06 X | Irina & Craig | Recepcja
Krótka treść, była jasna, była poleceniem, rozkazem, których nie lubił słuchać, lecz wiedział, że w tym przypadku należy zareagować bez sprzeciwu i zawahania. Wydarzenia w podziemiach banku uświadomiły mu w co się wpakował, co zgodził wesprzeć i komu stać się lojalnym. Mimo że łapał się na momentach, gdy wracało niezadowolenie, chęć wycofania, tak rozsądek wygrywał i zatrzymywał go w okolicy, bo nie żałował swej decyzji. Był łakomy na potęgę, której mógł dosięgnąć pozostając i działając na rzecz zmian, potrzebnych wszystkim bez wyjątku.

08 X | Herbert | Brzeg jeziora
Stał chwilę przy brzegu, spoglądając w miejsce, gdzie zniknęło zwierzę zaraz po wypuszczeniu z klatki. Obracał powoli w palcach judaszowiec, który wolał mieć pod ręką, wiedząc dobrze, jak nieprzewidywalne potrafią być wodne demony, a już zwłaszcza takie pokroju wypuszczonego druzgotka. Spojrzał krótko na horyzont, zauważając nieśmiało wychylające się słońce zwiastujące koniec nocy i odpowiedni moment, aby wrócić do domu, zdrzemnąć się krótko i wpaść do Londynu, by odwiedzić pewną pannę, która najpewniej znów zacznie marudzić na ciszę z jego strony.

13 X | Caleb | Ulice
Zwolnił kroku, by zaraz przystanąć, gdy dobiegł go głos. Cichy, jakby przeznaczony jedynie dla osoby, która ów słowa wypowiadała, ale w ciszy nocy niósł się dalej, niż pewnie powinien. Jednak nie to było najgorsze, a znajoma barwa, charakterystyczne tony i specyficzne akcentowanie głosek. Wyrwał się z bezruchu, uświadamiając, że na moment wstrzymał oddech. Podszedł powoli bliżej z nieufnością, zamykając palce na judaszowcu na wszelki wypadek. Skupił spojrzenie na postaci, która majaczyła przed nim, wpół niematerialna albo może w ogóle?

19 X | Elvira | Opuszczona wioska
Zaproszenie na polowanie, było czymś, czego potrzebował dla oderwania myśli i zajęcia się czymkolwiek. Nie istotnym był fakt, że to nie fauna była celem, a szlamolubna grubka, która za cel wzięła sobie Selwynów. Ich niedobitki ponoć gdzieś się panoszyły po ziemiach owego rodu i nawet jeśli normalnie nie obchodziłoby go to, tak nie zamierzał odmówić na rzuconą prośbę. Trochę zabawy mu się przyda, a w towarzystwie Multon mogło być tylko lepiej, gdy nigdy nie było pewne, co tej dziewczynie strzeli do głowy. Już kilkukrotnie udowodniła mu, że jest nieprzewidywalna, a co nadal go bawiło, w całokształcie szkodziła tylko sobie.

[Z] 04 XI | Evandra | Łazienka
Obejrzał się przez ramię z wyraźnym niezrozumieniem.
- Zajmij? Nią? – wyrzucił z siebie, jakże błyskotliwie, ale stracił na moment rezon. Czyżby przeszkodził mężczyźnie w randce? Schadzce z jakąś panienką? Tylko dlaczego miał się nią zająć...
Drzwi trzasnęły, co wyrwało go ze zdziwienia. Spojrzał w kierunku pomieszczenia, z którego ten wyszedł. Łazienka. Świetnie. Tym bardziej nie miał pewności, czy chce tam zaglądać. Zawahał się na krótki moment, nim podszedł do wejścia. Zatrzymał się w drzwiach, skupiając błękitne tęczówki na obcej mu dziewczynie.

05 XI | Rycerze | Większa sala boczna
Pokonując tą samą drogę przez dzielnice Londynu i sam Śmiertelny Nokturn, znikł w końcu wewnątrz lokalu. Kiedy pierwszy raz przekroczył próg Białej Wywerny oraz bocznej sali, towarzyszył mu spokój i cień ciekawości, którą starał się ukryć. Wtedy nie wiedział do końca czego się spodziewać, nie był przygotowany na to, co przyniosą kolejne godziny. Lubił wyzwania, wszelkie trudności, jakie stawały przed nim, lecz wtedy okazało się to trochę zbyt skumulowane. Tym razem było inaczej, co najistotniejsze nie był już Sojusznikiem, a jednym z Nich. Nie miał w sobie również ani krzty tego zainteresowania, szczeniackiej chęci przekonania się, co dalej.

10 XI | Forsythia | Kraina Jezior
Zjawiając się na miejscu, rzucił krótkie spojrzenie na pięć zbiorników, które kilka minut wcześniej zostały dostarczone. Mniejsze zwierzęta przynosił sam, lecz nie miał ochoty szarpać się z transportówkami wypełnionymi wodą. Sprawdził szybko, czy wszystko się zgadza, zanim podszedł budynku i zapukał lekko w drzwi. Skinął lekko głową, starszej kobiecie, która otworzyła, by wpuścić go do środka. Nie rozglądał się, wykazując zerowe zainteresowanie wszystkim, co mijał w drodze do niedużego biura. Dopiero wchodząc do pomieszczenia, zerknął jeszcze raz na ściany, powstrzymując grymas, gdy ilość trofeów przytłaczała nawet jego.

15 XI | Sigrun | Weranda
Miał pomysł, miał plan, lecz do pełni realizacji brakowało mu najważniejszego. Większej znajomości z hodowcami, a przynajmniej tymi konkretnymi. Nie narzekał na brak kontaktów w świecie, wiedząc dobrze do kogo się zwrócić, kiedy potrzebował konkretnego stworzenia, bądź miał jakieś na zbyciu. Działał w swoim zawodzie wystarczająco długo, by wiedzieć to i owo. Tym razem jednak dotarł do momentu, w którym miał świadomość, że to trochę za mało. Potrzebował więc pomocy, osoby, która podobnie jak on działa w branży, a co ważniejsze zna kilku hodowców. Dlatego właśnie nie zastanawiał się długo, gdy wyszedł na zewnątrz, zatrzaskując za sobą drzwi i teleportował się przed równie znajomy dom.

25 XI | Sigrun | Francja
W pierwszej kolejności odwiedzili najbardziej pewne miejsca, hodowców, których sam znał i z którymi dobił targu jeszcze zanim zawitał u Sigrun. Stamtąd właśnie odebrali cztery koty. Dwie ledwie dwuletnie sztuki, co oznaczało, że do dorosłości brakowało im niewiele. To właśnie go przekonało, ten idealny przełom między kociakiem a dojrzałym przedstawicielem gatunku. Kolejne dwie już trzyletnie, syczące, kiedy podchodzili do klatek, jak typowe matagoty, gdy obok pojawiał się ktoś obcy, a one znajdowały się w potrzasku. Nie brał niczego z przypadku, nie wybierał na chybił trafił.

08 XII | Irina & Calder | Most na Wensum
Nie sądził, że zaangażuje się w to szaleństwo i pozostanie na miejscu. Zawsze był tym, który obrywał, lizał rany i wracał po jeszcze, lecz zwykle miał w tym egoistyczne cele, pobudki mające zadowolić tylko i wyłącznie jego. Tym razem coś się zmieniło, coś spowodowało, że ryzykował w imię idei, której nie dawał wiary na początku i sceptycznie podchodził do zbyt pięknych wizji tego, co może przynieść przyszłość, lecz teraz widział, iż było warto. Grudzień przyniósł ze sobą spokój i powrót do pełnej sprawności, a przynajmniej dla niego, nawet jeśli ciągle łapał się na wahaniu, gdy chciał zacisnąć na czymś dłoń.

21 XII | Tristan, Friedrich, Augustus, Maghnus | Brama Zdrajców
Wiedział, że sowa dotrze w końcu do niego. Prędzej czy później, ale zjawi się na parapecie domu, niosąc wiadomości o czasie, bo miejsce było już znane. Kiedy tak się stało, przebiegł szybko wzrokiem po linijkach tekstu, zwięzła informacja, lecz niczego więcej nie potrzebował. Korzystając z dostępnego czasu, przygotował wszystko, czego potrzebował. Zabrał niezbędne eliksiry, upewnił się, że w kieszeni płaszcza znajdował się judaszowiec. Chociaż nigdy nie wychodził z domu bez różdżki, tak odruchem zawsze sprawdzał, czy spoczywała w kieszeni, najbliżej dłoni.


[bylobrzydkobedzieladnie]


W głębokich dolinach zbiera się cień.
Ma barwę nocy…
lecz pachnie jak krew



Ostatnio zmieniony przez Cillian Macnair dnia 06.04.22 23:22, w całości zmieniany 1 raz
Cillian Macnair
Cillian Macnair
Zawód : Łowca magicznych stworzeń, szmugler
Wiek : 31
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Kawaler
Krok wstecz to nie zmiana.
Krok wstecz to krok wstecz
OPCM : 20 +5
UROKI : 0
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 11
ZWINNOŚĆ : 5
SPRAWNOŚĆ : 11
Genetyka : Zwierzęcousty

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t8529-cillian-macnair https://www.morsmordre.net/t8563-dante#249835 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f199-gloucestershire-okolice-cranham https://www.morsmordre.net/t8564-skrytka-bankowa-nr-2018#249854 https://www.morsmordre.net/t8557-cillian-macnair
Re: Cillian Macnair [odnośnik]02.09.21 17:26
Styczeń & Luty & Marzec
31.12 | Elvira | Sala balowa->Sala uczt
trwa

31.12 | Odetta | Wschodnia wieżyczka
trwa

[Z] 10.01 | Rita & Drew | Rzeka
Tym razem milczał, zerkając na kuzyna, kiedy postanowił uświadomić dobitniej o sytuacji, w jakiej znaleźli się niczego niespodziewający czarodzieje. Wiedzieli, że przegrali? Czy jeszcze wierzyli, że cokolwiek zdziałają. W duchu liczył, że poddadzą się, opuszczą różdżki, jeśli tylko sięgnęli po nie.
Spojrzał w kierunku przejścia, kiedy kolejna osoba padła unieruchomiona. Pozostał jeden, ostatni. Bez zastanowienia uniósł judaszowiec, kierując różdżkę na mężczyznę, gdy ten pojawił się w polu widzenia.

[Z] 10.01 | Egzekucja | Stoke on Trent
W końcu nastała noc, mrok osiadł na ulicach miasteczka. Stojąc przy wejściu na podest, patrzył na zbierający się tłum, kolejne osoby chętne oglądać widowisko. Nie zastanawiał się, ilu z nich było tu z potrzeby zobaczenia czyjejś śmierci, a ilu z rozsądku, aby nie kusić losu, że mogą stać się dosłownym uczestnikiem w roli skazańca. Wszystko, co miało miejsce od wczesnych godzin na terenie Staffordshire, powinno uświadomić mieszkańców hrabstwa, w jakim są położeniu.

[Z] 12.01 | Sheila | Kuchnia
Bez pośpiechu podszedł do komody w przedpokoju, by odstawić naczynie, a wyciągnąć różdżkę z która nie rozstawał się nawet w domu. Nieufność do świata powodowała, że zawsze spodziewał się kłopotów. Te przecież go kochały, a on akceptował ten stan, nie wzbraniając się przed konfliktami. Czekał, kierując judaszowiec na drzwi i oczekując cierpliwie, aż się otworzą. Kiedy tak się stało, zmierzył wzrokiem drobną dziewczynę, której sylwetka pojawiła się w przejściu. Ubrana w koszulę nocną, odrobinę skulona i z nożem w ręce.

[Z] 23.01 | Claire | Salon
Wiedział, gdzie znajduje się Mulberry House, ilość zabudowań wokoło sprawiała, że bardzo łatwo było zapamiętać, gdzie co jest lub gdzie kto mieszka i nawet dla ignoranta jego pokroju nie stanowiło to kłopotu.
Uniósł wzrok na dom, przyglądając się frontowi i światłu dobywającemu się z jednego z pomieszczeń. Mógł obstawiać salon, gdy najczęściej tam spędzało się większość dnia, albo kuchnię, chociaż Claire nigdy nie była kobietą, która nad garami chciałaby spędzić, chociaż minutę z własnej chęci.

[Z] 05.02 | Rycerze | Większa sala boczna
Spojrzał obojętnie na wnętrze lokalu, skinął tylko głową barmanowi, pokonując znaną drogę ku większej sali. Uważny wzrok prześlizgnął się po zebranych wewnątrz osobach, nieco zdziwiła go ilość nowych twarzy, ale przy tym nie wszystkie były obce. Skinieniem przywitał się z tymi, którzy służyli Czarnemu Panu dłużej niż on lub swoje pierwsze pojawienie w podobnym gronie mieli wraz z nim. W drugim przypadku był to jednak dość ponury rezultat. Zajął pierwsze, lepsze wolne miejsce, gdzieś w połowie stołu i nie przywiązując uwagi, koło kogo przyjdzie mu usiąść.

[Z] 12.02 | Rita & Augustus | Most w Moulton
Błądził spojrzeniem po otoczeniu, wypatrując między drzewami czegokolwiek, co przykułoby uwagę na dłużej. Na umówionym miejscu pojawił się z wyprzedzeniem, bo chociaż nie słynął z punktualności, ostatnio doceniał możliwość rozejrzenia się po okolicy i tym razem również z tego skorzystał. Teraz natomiast czekał na pozostałych, odliczając cierpliwie kolejne minuty.

[Z] 14.02 | Xavier | Muzeum Ipswich
Był na miejscu od prawie trzech godzin, starając się nie rzucać w oczy, obserwował ile osób wchodziło do środka, a ile wychodziło. O tej porze nie było już nikogo zainteresowanego wystawami, a wnętrze praktycznie opustoszało. Zresztą muzeum było zamknięte od przeszło godziny, a zgodnie z informacjami, jakie posiadał, przeszkodą pozostawał tylko jeden człowiek. Chociaż z doświadczenia, nie nastawiał się na tak optymistyczny scenariusz, był jednak pewien, że szybko pozbędą się wszelkich przeszkód.

[Z] 16.03 | Deirdre & Lykanon | Katedra Bury St Edmunds
Przeszedł przez plac, by podejść nieco bliżej samego budynku, ale również kobiety, która czekała już w umówionym miejscu. Zauważył również mężczyznę, którego nie znał. Przywitał się z obojgiem jedynie skinięciem. Zawiesił na Deirdre zdecydowanie uważniejsze spojrzenie, zwłaszcza kiedy podała mu bursztynowy odłamek. Wiedział, co to, nie musiała mu wyjaśniać niczego. Nie wspominał dobrze wyprawy do Locus, jeszcze jako sojusznik, zbyt mało wiedzący o tym, co miało mieć miejsce.

[Z] 22.03 | Caleb | Sypialnia
Skopał z nóg buty, kurtkę porzucił na fotelu w salonie. Szybkie rozejrzenie się po domu, zerknięcie na parapet, gdzie mogły pojawić się jakieś listy. Nie było niczego i całe szczęście. Wdrapując się po schodach, podciągnął rękaw koszulki, zerkając na drobne skaleczenie na przegubie. Nic strasznego, nawet nie wiedział, gdzie to się stało. Kolejna drobna blizna do pokaźnej kolekcji, która nabył przez lata. Zatrzymał się w wejściu do sypialni, kiedy uwagę przykuła wpół przeźroczysta sylwetka na łóżku. Takich odwiedzin nie spodziewał się dziś.




[bylobrzydkobedzieladnie]


W głębokich dolinach zbiera się cień.
Ma barwę nocy…
lecz pachnie jak krew

Cillian Macnair
Cillian Macnair
Zawód : Łowca magicznych stworzeń, szmugler
Wiek : 31
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Kawaler
Krok wstecz to nie zmiana.
Krok wstecz to krok wstecz
OPCM : 20 +5
UROKI : 0
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 11
ZWINNOŚĆ : 5
SPRAWNOŚĆ : 11
Genetyka : Zwierzęcousty

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t8529-cillian-macnair https://www.morsmordre.net/t8563-dante#249835 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f199-gloucestershire-okolice-cranham https://www.morsmordre.net/t8564-skrytka-bankowa-nr-2018#249854 https://www.morsmordre.net/t8557-cillian-macnair
Re: Cillian Macnair [odnośnik]07.08.22 22:47
Kwiecień & Maj & Czerwiec
01.04 | - | Pomnik Cronusa
OPIS

02.04 | Thomas & Caleb | Grób Caleba
OPIS

09.04 | Thalia| Tawerna "Przystań Jane"
OPIS

10.05 | Valerie | Oko Selkie
OPIS




W głębokich dolinach zbiera się cień.
Ma barwę nocy…
lecz pachnie jak krew

Cillian Macnair
Cillian Macnair
Zawód : Łowca magicznych stworzeń, szmugler
Wiek : 31
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Kawaler
Krok wstecz to nie zmiana.
Krok wstecz to krok wstecz
OPCM : 20 +5
UROKI : 0
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 11
ZWINNOŚĆ : 5
SPRAWNOŚĆ : 11
Genetyka : Zwierzęcousty

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t8529-cillian-macnair https://www.morsmordre.net/t8563-dante#249835 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f199-gloucestershire-okolice-cranham https://www.morsmordre.net/t8564-skrytka-bankowa-nr-2018#249854 https://www.morsmordre.net/t8557-cillian-macnair
Cillian Macnair
Szybka odpowiedź
Uprawnienia

Nie możesz odpowiadać w tematach