Wydarzenia


Ekipa forum
Wybrzeże
AutorWiadomość
Wybrzeże [odnośnik]20.12.17 21:10
First topic message reminder :

Wybrzeże

Nad nadmorskim brzegiem zachwyca nade wszystko krajobraz, słońce, gdy zachodzi, mieni się w czarnej morskiej wodzie feerią barw pomimo porywistego wiatru. Wody wokół jednak nie są bezpieczne, oprócz bogatych ławic śledzi i makreli, zamieszkują je też płaszczki, zdarzają się niekiedy zagubione kałamarnice i samotne skorpeny. Nad wodą można czasem zaobserwować wynurzające się ogony morskich węży. Biała magia uformowana w błędne ogniki, które topią się w wodzie nadaje temu miejscu wyjątkowej atmosfery. Wybrzeże jest nierówne, piaski gdzieniegdzie formują się w wydmy, pomiędzy którymi częściowo ukryta jest przysypana piachem wąska szczelina. Wypełniona jest wilgotnym, mokrym piachem, ale w ciepłe dni piach się usypuje głębiej, a każdy śmiałek, który w nią wejdzie może utknąć.


Ostatnio zmieniony przez Mistrz gry dnia 26.09.22 18:42, w całości zmieniany 1 raz
Mistrz gry
Mistrz gry
Zawód : -
Wiek : -
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
Do you wanna live forever?
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Wybrzeże - Page 2 Tumblr_mduhgdOokb1r1qjlao4_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/t475-sowa-mistrza-gry#1224 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t2762-skrytki-bankowe-czym-sa#44729 http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki

Re: Wybrzeże [odnośnik]06.02.18 15:33
Cameron jęknął z bólu i przycisnął do piersi wytrąconą dłoń. Nie udało mu się wyczarować zaklęcia ochronnego, jego różdżka pomknęła w kierunku Morgotha.  
— Nie-nie wiem, gdzie trzymają. Każdy więzień jest przyprowadzany do Azkabanu w towarzystwie aurorów, jeśli kto-ktokolwiek wie gdzie ich p-prowadzić to właśnie oni— wydukał, z trudem łapiąc oddech. Pot spływał mu po skroniach, oczy miał wielkie i przerażone. Obejrzał się za siebie, przez kraty i zadrżał, a potem jęknął, odsuwając się od przejścia pod ścianę. —Nie-nie wiem, nie odwiedzam całego Azkabanu, jedynie sprawdzam, czy świstoklik działa właściwie, znam tylko to miejsce. Po tym jak odeskortowano byłą Panią Minister działy się tam... tu ponoć dziwne rzeczy, niewiele było podróży od tamtej pory, nikt nie chciał mówić o tym, co widział. D-dlatego tym razem eskorta miała być w-większa. Nie róbcie mi krzywdy, nie stanowię dla was żadnego zagrożenia, nie będę problemem— poprosił i uniósł rękę, którą trzymał kurczowo przy własnej piersi. — Moja dłoń...
Kanapki Ignotusa były spłaszczone, ale niewątpliwie wciąż smaczne, a przynajmniej zdatne do spożycia. Kiedy rozglądał się po celi, w której się znajdowali, na jednej ze ścian — tej, o którą pozostawała oparta Deirdre — ujrzał pewien symbol. Słabo widoczny, nieco zlewający się z szarym kamieniem. Jeśli podejdzie bliżej ujrzy, że mur poniżej jest jaśniejszy, jakby zwapniony lub pokryty maźnięciami.

Wybrzeże - Page 2 FvMT1vh

Zaklęcie Deirdre się nie powiodło. Alan podszedł do Quinlana, lecz już na pierwszy rzut oka mógł ocenić, że nie miał najmniejszych szans na przeżycie. Spojrzał na Deirdre i pokręcił przecząco głową — jego obrażenia były na tyle rozległe, że nawet jeśli oddychał chwilę temu, już tu — w Azkabanie, musiał konać w męczarniach. Zgodnie z poleceniem Śmierciożerczyni wyciągnął różdżkę i skierował ją w stronę Morgotha, aby uzdrowić jego potłuczenia. Tym razem poszło jak po maśle, a jego czary przywróciły Śmierciożercy sił. Yaxley bez trudu wypatrzył w stalowych, naznaczonych czasem kratach szparę, w której bez wątpienia zmieści się trzymany w jego dłoni klucz. Z pewnością pasował rozmiarem.
Nie wiedzieliście, czy dementor, który pojawił się w pobliżu wciąż tam był, ani czy się zbliżał. Nie widzieliście go — niewiele widzieliście przez stalowe kraty. Wciąż jednak czuliście niepokój, jaką zrodził swoją obecnością. Byliście pewni, że nie chcieliście spotkać ich więcej.

| Na odpis macie 48h.

Pula życia:

Punkty poczytalności:

Eliksir wielosokowy: 8/20;

Deirdre, stłuczenia jakich doznał Morgoth nie były zauważalne gołym okiem, a Ty nie byłaś w stanie ocenić czy były poważne, czy nie, póki on sam nie przyznałby się do tego głośno. Pamiętaj o tym w przyszłości — to co jest dla was oczywiste nie musi być oczywiste dla postaci, póki wzajemnie nie podzielą się informacjami.
Mistrz gry
Mistrz gry
Zawód : -
Wiek : -
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
Do you wanna live forever?
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Wybrzeże - Page 2 Tumblr_mduhgdOokb1r1qjlao4_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/t475-sowa-mistrza-gry#1224 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t2762-skrytki-bankowe-czym-sa#44729 http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Wybrzeże [odnośnik]07.02.18 20:04
Upchane po kieszeniach rzeczy zaczynały działać mi na nerwy.
- Obok Deirdre - wskazałem na symbol na ścianie, o którą się opierała Śmierciożerczyni - zobacz, co to, Morgoth.
Potem obróciłem się w kierunku Camerona, który zdecydował się wybrać rozsądne wyjście.
- Skoro tu bywałeś, powiedz mi - co jest na tej ścianie?
Gdzie jest mapa? Powiedz wszystko, co może nam się przydać.

Podszedłem do niego zatrzymując się nieopodal i zacząłem od wyjęcia torby upchanej za paskiem spodni i przepakowania do niej kanapek, czekolady i mojej maski śmierciożercy. A także różdżki Masona.
- Jesteśmy cywilozowanymi ludźmi - udając współczucie spojrzałem na dłoń Camerona. - Pan Benett z pewnością spojrzy na ten nadgarstek, jeśli nasza współpraca będzie układała się pomyślnie.
Dobra groźba wymagała odrobiny zachęty do współdziałania. Ostatecznie i tak zamierzaliśmy go przecież zabić. Na samym końcu wyciągnąłem zza pazuchy maskę Deirdre, którą zabrałem z torby ratując przed niechybnym spaleniem.
- Przypilnuję tego lepiej niż mojego płaszcza - mruknąłem do kobiety chowając ją do torby wraz z pozostałymi rzeczami. Zniechęcająca obecność dementora wciąż nie dawała o sobie zapomnieć. Przebywanie w Azkabanie przypominało Tower i choć walczyłem z tym z całych sił, nieprzyjemnie zimne macki strachu zaczynały pomału sunąć wzdłuż mojego karku wywołując tak znany mi chłód świadczący o czającym się nieopodal przerażeniu, przed którym pozostawałem całkowicie bezbronny, niezdolny nawet do wyczarowania patronusa.



Beware that, when fighting monsters, you yourself do not become a monster... for when you gaze long into the abyss.  The abyss gazes also into you.

Ignotus Mulciber
Ignotus Mulciber
Zawód : pośrednik nielegalnych transakcji
Wiek : 53
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Kawaler
You’ll find my crown on the head of a creature
And my name on the lips of the dead
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
pozdrawiam i wielbię mój wiek, mego stwórcę i mistrza
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t1112-ignotus-mulciber https://www.morsmordre.net/t1438-listy-ignacego-vitkowskiego#12506 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f272-smiertelny-nokturn-34-2 https://www.morsmordre.net/t4270-skrytka-bankowa-nr-324 https://www.morsmordre.net/t4143-ignotus-mulciber#82512
Re: Wybrzeże [odnośnik]07.02.18 20:10
Początkowy szok, wywołany rozdzieleniem się z reszta grupy i gwałtownym trafieniem w bezpośrednią bliskość potężnej anomalii, opadał, pozbawiając Deirdre ochronnej warstwy adrenaliny. Strach i przygnębienie przeważały nad dezorientacją i paniką, serce zwolniło rytm, dalej jednak nierówny i niezdrowy. Bała się, lecz sytuacja tuż obok zdawała się - pozornie i względnie - opanowana, pozwalając na zebranie myśli. Stracili Runcona - na zawsze, zostali także, w najbardziej optymistycznym przypadku, odcięci od pozostałych, zdani na siebie, za pomoc mając jedynie przerażonego Camerona - a gdzieś nieopodal krążył dementor, ciągle nie mogła otrząsnąć się z poczucia niepokoju, psychicznego dyskomfortu, uwypuklającego bezsensowność ich misji. Nie mogła się poddać, musieli brnąć dalej, mając nadzieję, że inni Śmierciożercy nie podzielili losu Quinlana, ginąc w wyczarowanej przez samych siebie Pożodze. Wzięła głębszy, świszczący oddech, odsuwając się w końcu od ściany, by przyjrzeć się temu, co zostało na niej namalowane - a co zauważył Ignotus. Mapa? Zmarszczyła brwi, przenosząc pytające spojrzenie na Camerona. Sądziła, że ta, o której wspominał jeszcze w Ministerstwie, będzie bardziej czytelna. Odwróciła się powoli, taksując wzrokiem Bennetta.
- Wyjrzyj za kraty, rozejrzyj się i powiedz, co widzisz - poleciła Alanowi, na razie ignorując jego obrażenia; dopóki był w stanie iść i czarować, nie czyniąc przy tym nikomu krzywdy, nie zamierzała zamartwiać się o stan zdrowia. Brak odpowiedzi Camerona na pytanie o anomalie zaniepokoiło ją jeszcze bardziej; ta siła była potężna, przerażająca. Nie dość, że musieli odnaleźć się po omacku w więzieniu, wśród dementorów, to jeszcze magia wydawała się tutaj nieść więcej niebezpieczeństw niż pożytku. Deirdre rozejrzała się dookoła, starając się dostrzec coś jeszcze - czy znajdowały się tu inne informacje, znaki, wskazówki - i skąd dobiegał zagubiony promień światła.Podeszła też do cokołu i jeśli znajdywał się tam świstoklik - zabrała go ze sobą. - Wiesz, na którym piętrze się znajdujemy? Co jeszcze wiesz o naszym położeniu? - dopytała Camerona szczegółowiej; skoro jego wiedza ograniczała się do transportu, powinien posiadać jakiekolwiek informacje na temat umiejscowienia świstoklika. - Myślę, że powinniśmy już ruszać. Po drodze możemy spotkać resztę, a jeśli nie, i tak musimy znaleźć Burke'a - zasugerowała, spoglądając na Mulcibera, ciągle ukrytego pod głupią twarzą Masona. Nie mogła przyzwyczaić się do tych nieco wyłupiastych oczu - i odnajdowała w tej przebieraninie choć odrobinę wesołości, chroniącej ją przed popadnięciem w całkowite szaleństwo. To i nadzieja, przebłyskująca w jej tonie, że faktycznie natrafią na resztę, że dotarli aż tutaj, że nie odpadli wcześniej, w mroźną toń morza lub w piekielny ogień Pożogi. Zanikała z każdą sekundą przebywania w Azkabania, ale próbowała ją podtrzymać, skupić się na następnych działaniach - i na tym, co kryją koszmarne korytarze, rozpościerające się tuż za kratami.


| Mistrzu Gry, prosimy uprzejmie o mapę lub zarys przestrzeni wokół nas <3
spostrzegawczość


there was an orchid as beautiful as the
seven deadly sins
Deirdre Mericourt
Deirdre Mericourt
Zawód : namiestniczka Londynu, metresa nestora
Wiek : 27
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Wdowa
one more time for my taste
I'll lick your wounds
I'll lay you down

OPCM : 37 +3
UROKI : 4
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 56 +8
ZWINNOŚĆ : 21
SPRAWNOŚĆ : 8
Genetyka : Czarownica
we still got the taste dancing on our tongues
Śmierciożercy
Śmierciożercy
https://www.morsmordre.net/t1037-deirdre-tsagairt https://www.morsmordre.net/t1043-moira#6174 https://www.morsmordre.net/t12147-deirdre-mericourt https://www.morsmordre.net/f217-kent-wyspa-sheppey-biala-willa https://www.morsmordre.net/t4825-skrytka-bankowa-nr-301#103486 https://www.morsmordre.net/t1190-deirdre-tsagairt
Re: Wybrzeże [odnośnik]07.02.18 20:10
The member 'Deirdre Tsagairt' has done the following action : Rzut kością


'k100' : 37
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Wybrzeże - Page 2 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Wybrzeże [odnośnik]07.02.18 20:48
Różdżka pracownika Ministra Magii została schowana w kieszeni szaty, jednak nawet gdyby ten chciał ja odzyskać w sposób siłowy, nie miałby na to żadnej szansy. Nie chodziło jedynie o przewagę liczebną, lecz jego stan. Cameron łkał każde słowo, najwidoczniej nie zamierzając nikogo z nich okłamywać. Na wspomnienie o aurorach mruknął jedynie pod nosem i słuchał dalej. Najdziwniejsze było z tej całej maskarady to, że nie było łowców czarnoksiężników. Przecież to oni powinni towarzyszyć Ministrowi Magii, czyż nie? Z tej odległości Morgoth mógł dostrzec jak mężczyzna pocił się ze strachu, przenosząc przerażone spojrzenie raz po raz na każdego z nich. Gdy odsunął się od krat, dał miejsce Yaxleyowi, ale równocześnie oznaczało to, że coś za nimi mogło się znajdować. Najmłodszy z całej wyprawy jednak skupił się na szukaniu czegokolwiek co odpowiadałoby trzymanemu kluczowi i znalazł.
- W kratach jest zamek. Klucz pasuje wielkością - stwierdził, patrząc na Mulcibera. Wszyscy jednak dalej wsłuchiwali się w drżący głos Camerona. Nikt nie chciał mówić o tym, co widział. Brzmiało to złowrogo, lecz czego mieli się spodziewać. Znajdowali się w Azkabanie. Nikt nie chciał tu być ani mówić o tym miejscu. Co jednak mogło być jeszcze gorsze? Najwidoczniej jednak mężczyzna nic o tym nie wiedział lub nabrał wody w usta. Słysząc słowa Mulcibera, Morgoth nie zareagował niczym innym jak jedynie usłuchaniem. Przeszedł do wyznaczonego miejsca, gdzie na ścianie faktycznie było widać coś w rodzaju mapy. Z tego co pamiętał ze spotkania Ramsey mówił, że stał pośrodku trójkątnego pomieszczenia, a pośrodku znajdowała się przepaść. Czy to mogło chodzić o to? W tym słabym oświetleniu niewiele było widać, lecz czarodziej nie zamierzał ryzykować rzuceniem kolejnego zaklęcia. Przejechał dłonią po murze pokrytym dziwnymi zaciekami, badając ich nawierzchnię. Przyciskał każdy z nich, starając się zrozumieć ich istnienie. Czy za kamieniami coś było? I czy tylko on odnosił wrażenie, że dwa krzyżyki były ciemniejsze od trzeciego? Tsagairt miała rację - nie mogli dłużej tu ślęczeć, ale możliwe, że rysunek miał im pomóc w poruszaniu się po Azkabanie. Lub miał inne przeznaczenie. Bądź co bądź dokładniejsze zbadanie trójkąta i zacieków było konieczne.

|spostrzegawczość



They call him The Young Wolf. They say he can turn into a wolf himself when he wants. They say he can not be killed.

Morgoth Yaxley
Morgoth Yaxley
Zawód : a gentleman is simply a patient wolf, buduję sobie balet trolli
Wiek : 22
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Żonaty
Thus he came alone to Angband's gates, and he sounded his horn, and smote once more upon the brazen doors, and challenged Morgoth to come forth to single combat. And Morgoth came.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej

Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
https://www.morsmordre.net/t3063-morgoth-yaxley https://www.morsmordre.net/t3117-kylo#51270 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f288-fenland-palac-yaxleyow https://www.morsmordre.net/t3525-skrytka-bankowa-nr-803#61584 https://www.morsmordre.net/t3124-morgoth-yaxley#51390
Re: Wybrzeże [odnośnik]07.02.18 20:48
The member 'Morgoth Yaxley' has done the following action : Rzut kością


'k100' : 70
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Wybrzeże - Page 2 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Wybrzeże [odnośnik]08.02.18 18:30
— Ja... To jest mapa — spojrzał na symbol narysowany na ścianie, wciskając się głębiej w kąt. — Aurorzy zwykle odnotowują tu swoje wizyty — dodał jeszcze niepewnie, lecz po chwili, jakby coś w niego wstąpiło; Ignotus bez trudu mógł zauważyć tę zmianę, jego uważnemu spojrzeniu nic nie mogło umknąć. Świat, w którym się obracał potrafił wypracować w nim instrumenty ostrzegawcze. Miał również podstawy, by sądzić, że kłamie — zmienił się. — Jeśli dacie mi różdżkę, pokażę wam jak— dodał pewnie, powoli, podnosząc się z ziemi na równe nogi. Spoglądał na wszystkich, lecz to na Ignotusa patrzył najdłużej, stale mając go w zasięgu wzroku. — Tylko ja mogę wam powiedzieć, co z tym należy zrobić. — Pewność siebie urosła w nim bardzo szybko, niewątpliwie dostrzegł w tym szansę na swoje przetrwanie. — Powiem i pokażę wam wszystko jeśli uleczycie moją dłoń i dacie mi różdżkę.

Alan, zgodnie z wolą Deirdre wciąż przebywającej pod postacią Powell zbliżył się do krat, przylgnął do nich i rozejrzał się dookoła. Niestety, nie dostrzegł zbyt wiele. Poinformował towarzyszy, że przed sobą widzi ścianę a po prawej i lewej chyba korytarz, lecz nie był pewien, bo otaczała ich względna ciemność. W tym czasie Tsagairt rozglądała się dookoła. Znajdowali się w mniej więcej kwadratowym pomieszczeniu, dość obszernym jak na celę przeciętnego więźnia. Jeśli miałby się tu znajdować miałby do dyspozycji przestrzeń większą niż niejedno mieszkanie na Nokturnie. Wiedziałaś jednak, że to miejsce jest prawdopodobnie przeznaczone wyłącznie do przenoszenia się z Azkabanu do Ministerstwa Magii, więc mogło to być pewnego rodzaju wykuszem do więzienia.  Pośrodku stał cokół — zniszczony, kamienny podest, z którego zgarnęła świstoklik. Blade światło księżyca dostawało się do środka przez wąską szczelinę — i kierowało się wprost na świstoklik, nigdzie dalej. Nie dostrzegłaś wokół więcej znaków — poza tym jednym, który zdążyliście już dostrzec. To miejsce wyglądało na wolne od dementorów i bezpieczne zarówno dla więźniów i aurorów, którzy ich tu prawdopodobnie przyprowadzali. Cameron nie odezwał się już. Wyglądał tak, jakby powiedział już wszystko, co miał do powiedzenia i doskonale wiedział, co ryzykował milczeniem.

Morgoth, gdy dotknął dłonią ściany mógł poczuć jej fakturę — była wilgotna i śliska, przeraźliwie zimna. Jej chłód od razu przeniknął w jego ciało, wywołując nieprzyjemne dreszcze na jego plecach. Dotykając naznaczonego miejsca nie wyczuł żadnej dodatkowej nawierzchni — niewątpliwie, to co widzieli nie było namalowane ani farbą, ani krwią, nie było też wyżłobione w kamieniu. Morgoth nie znał się na numerologii, nie mógł wiedzieć, czy zostało to naniesione w sposób magiczny, czy jakiś inny, którego nie potrafił rozpoznać. Podobnie rzecz miała się poniżej — nieco rozmazany kamień wyglądał tak, jakby ktoś pisał kredą po ścianie, a później zamazał wszystko, co tam uczynił. Yaxley nie wyczuł pod dłonią ani kredy, ani farby. Nie sugerował tego również zapach ściany.

Po korytarzu rozniosły się jakieś szepty.

Symbol:

| Na odpis macie 48h. Deirdre, nie musisz ze szczegółami opowiadać wszystkim, co widziałaś, widzą to również i oni. Tylko tobie jednak zdaje się, że wewnątrz nie ma już nic poza znalezionym symbole.

Eliksir wielosokowy: 9/20

Pula życia:

Punkty poczytalności:

Mapka:
Mistrz gry
Mistrz gry
Zawód : -
Wiek : -
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
Do you wanna live forever?
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Wybrzeże - Page 2 Tumblr_mduhgdOokb1r1qjlao4_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/t475-sowa-mistrza-gry#1224 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t2762-skrytki-bankowe-czym-sa#44729 http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Wybrzeże [odnośnik]08.02.18 21:31
Patrzyłem na Camerona coraz wyżej unosząc brwi w oczywistym niedowierzaniu. W ciele Masona wyglądało to pewnie tak jakbym bardzo mocno się zastanawiał nad wynikiem dodawania dwóch do trzech, ale nie zwracałem uwagi na głupkowaty wyraz twarzy, za którą się kryłem. Nie lubiłem jej, nie lubiłem chować swojego oblicza pod cudzym. Nigdy nie wstydziłem się tego, kim jestem.
- Chyba się nie zrozumieliśmy za pierwszym razem, mój drogi - wstałem zakładając torbę na ramię, jednocześnie wyciągając różdżkę. - My pomożemy tobie, jeśli ty najpierw pomożesz nam, nie na odwrót.
Patrzyłem na Camerona mierząc w niego swoją różdżką, uśmiechając się nieszczerze.
- Coli - to nie miało go zabić, jedynie zachęcić do mówienia. - Teraz powiesz mi, jak to zrobić, a moi przyjaciele się tym zajmą. A wtedy jeszcze raz porozmawiamy o twojej biednej dłoni
Nie spodobały mi się szepty, które dobiegały z korytarza. Nie chciałem jednak opuszczać celi dopóki nie dowiemy się, w którą stronę powinniśmy się udać.



Beware that, when fighting monsters, you yourself do not become a monster... for when you gaze long into the abyss.  The abyss gazes also into you.

Ignotus Mulciber
Ignotus Mulciber
Zawód : pośrednik nielegalnych transakcji
Wiek : 53
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Kawaler
You’ll find my crown on the head of a creature
And my name on the lips of the dead
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
pozdrawiam i wielbię mój wiek, mego stwórcę i mistrza
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t1112-ignotus-mulciber https://www.morsmordre.net/t1438-listy-ignacego-vitkowskiego#12506 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f272-smiertelny-nokturn-34-2 https://www.morsmordre.net/t4270-skrytka-bankowa-nr-324 https://www.morsmordre.net/t4143-ignotus-mulciber#82512
Re: Wybrzeże [odnośnik]08.02.18 21:31
The member 'Ignotus Mulciber' has done the following action : Rzut kością


#1 'k100' : 96

--------------------------------

#2 'k10' : 5

--------------------------------

#3 'Azkaban' :
Wybrzeże - Page 2 6IUaQz2
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Wybrzeże - Page 2 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Wybrzeże [odnośnik]08.02.18 22:30
Wyraźnie podniecony głos strachliwego wcześniej Camerona rozerwał napięcie, wprowadzając na moment dziwne wrażenie zaskoczenia. Samo wspomnienie o różdżce było podejrzane, jednak Yaxley nie wątpił w to, że najstarszy ze Śmierciożerców podejmie właściwą decyzję. Tylko skończony naiwniak dałby się nabrać, a żałosna próba przypodobania się im przez pracownika Ministerstwa nie mogła się skończyć niczym innym, a upomnieniem. Jego entuzjazm, który wziął się nie wiadomo skąd nie mógł ich zmotywować. Lub zmotywował do podjęcia działania i wyciągnięcia informacji, które posiadał. Jeśli je posiadał. Morgoth dostrzegł jak mężczyzna rzucił mu krótkie spojrzenie, tak samo jak Dei i Mulciberowi, któremu poświęcił najwięcej czasu jakby szukał w nim ratunku. Przy okazji opiekun smoków pokręcił przecząco głową, gdy odnalazł spojrzenie Ignotusa - nic nie odczytał ani nic nie znalazł na ścianie przy znaku. Żądania Camerona były śmieszne. Wszyscy to wiedzieli - on również musiał o tym wiedzieć, ale tonący brzytwy się chwyta. Nie pojął jeszcze, że mógł się przy tym mocno poharatać. Wypowiedziane zaklęcie torturujące rozniosło się po celi, jednak Yaxley nie zamierzał jedynie czekać na rozwój sytuacji. Podszedł do Alana, by włożyć do trzymanej przez niego torby magiczny kompas, różdżkę Burtona, którą wciąż miał w kieszeni płaszcza. Zostawił za to dla siebie własną różdżkę, amulet i maskę. Zerknął też na Deirdre, by w razie czego wiedziała, gdzie szukać przedmiotów. Dopiero wtedy skupił się na przemianie. Nie było to takie proste, bo mimo że od ostatniego razu, gdy korzystał z animagii jego umiejętności wzrosły, znajdował się nie w Fenland, a w Azkabanie. Zdawało mu się, że wciąż czuje przeszywające zimno, którego doznał, gdy jego palce zetknęły się z kamieniem. Dziwna myśl o niepowodzeniu i bezcelowości zadania wcale tego nie ułatwiała, lecz w pewien sposób motywacją było oczyszczenie myśli z tych emocji. Zwierzęcy był prostszy, łatwiejszy. Przed przemianą stanął u boku Mulcibera, by patrzeć wprost na Camerona; by on mógł patrzeć. I chociaż nie przyszło mu to łatwo, jego ciało zgarbiło się, by skurczyć i przeobrazić w postać czarnego wilka, z którego gardła wydobył się cichy, chociaż głęboki charkot, a para ślepi wpatrzona była w mężczyznę w kącie. Nie zastanawiając się rozszerzył paszczę, by niezbyt groźnie, lecz boleśnie złapać zębami mężczyznę za udo.

|walka wręcz?



They call him The Young Wolf. They say he can turn into a wolf himself when he wants. They say he can not be killed.

Morgoth Yaxley
Morgoth Yaxley
Zawód : a gentleman is simply a patient wolf, buduję sobie balet trolli
Wiek : 22
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Żonaty
Thus he came alone to Angband's gates, and he sounded his horn, and smote once more upon the brazen doors, and challenged Morgoth to come forth to single combat. And Morgoth came.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej

Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
https://www.morsmordre.net/t3063-morgoth-yaxley https://www.morsmordre.net/t3117-kylo#51270 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f288-fenland-palac-yaxleyow https://www.morsmordre.net/t3525-skrytka-bankowa-nr-803#61584 https://www.morsmordre.net/t3124-morgoth-yaxley#51390
Re: Wybrzeże [odnośnik]08.02.18 22:30
The member 'Morgoth Yaxley' has done the following action : Rzut kością


'k100' : 71
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Wybrzeże - Page 2 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Wybrzeże [odnośnik]09.02.18 8:44
Znak, który widniał na ścianie tuż obok, mówił niewiele - a Cameron jeszcze mniej. Deirdre przesuwała spojrzeniem pomiędzy kamiennym murem a mężczyzną, zastanawiając się, czy zdołają uzyskać w tym pomieszczeniu jakąkolwiek cenną informację. Na razie zdawało się, że będą błądzić po omacku, nie wiedzieli, na jakim piętrze tego piekła się znajdują i gdzie, wśród ciemności i dementorów, znajdował się Craig. Przerażenie ponownie liznęło ją wilgotną macką, wywołując dreszcze, ale łatwiej panowała nad nimi w milczeniu, przysłuchując się jak Ignotus torturuje urzędnika. Oby zdołali przekonać go do swych racji, nie wiedziała jednak, czy należy mu wierzyć - chociaż jakoś należało zdobyć informacje, które mogły zostać starte bądź ukryte przy trójkątnej mapie.
- Tu nie ma nic więcej, żadnych wskazówek, żadnych informacji - powiedziała powoli i cicho, odwracając się w stronę Morgotha i Alana: widziała, jak mężczyzna wkłada do torby uzdrowiciela swoje rzeczy, zauważyła też, że zapomniał o różdżce Camerona i ciężkim kluczu. Odebrała mu je, różdżkę chowając za pazuchę, tak, by nie pomyliła się z innymi, klucz wsuwając płytko do głębszej kieszeni szaty, by móc go łatwo wyjąć. Powinni ruszać, jak najszybciej - drgnęła, gdy na miejscu Yaxleya pojawił się nagle wielki wilk. Była już świadkiem animagicznej przemiany, lecz obserwowanie drobnego kota różniło się znacznie od spoglądania w wściekłe ślepia rosłego drapieżnika, atakującego próbującego stawiać im warunki urzędnika. Cóż, jeśli spodziewał się radosnej współpracy, srodze się pomylił - a oni na podobne błędy zbyt łagodnego podejścia do współpracującego pozwolić sobie także nie mogli. Ominęła mężczyzn, by podejść bliżej krat i zamka, który odkrył Morgoth, tak, by jak najszybciej - jeśli podejmą taką decyzję - otworzyć przejście. Usłyszała jednak szept, śliski, wilgotny, dobiegający z korytarzy: czy dementorzy szeptali? Czy więźniowie nie powinni raczej wrzeszczeć? Serce znów przyśpieszyło jej rytm, chłód ogarnął całe jej ciało, musiała jednak myśleć względnie logicznie - jeśli wyjdą z tej celi, będą potrzebowali oświetlenia, kto wie, gdzie docierał ten wątły promyk.
- Lumos - wyszeptała, unosząc różdżkę w bok, w ścianę, z nadzieją, że to zaklęcie nie przyniesie im kolejnych nieszczęść - a jeśli się powiedzie, nie będzie na razie widoczne zza krat.


there was an orchid as beautiful as the
seven deadly sins
Deirdre Mericourt
Deirdre Mericourt
Zawód : namiestniczka Londynu, metresa nestora
Wiek : 27
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Wdowa
one more time for my taste
I'll lick your wounds
I'll lay you down

OPCM : 37 +3
UROKI : 4
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 56 +8
ZWINNOŚĆ : 21
SPRAWNOŚĆ : 8
Genetyka : Czarownica
we still got the taste dancing on our tongues
Śmierciożercy
Śmierciożercy
https://www.morsmordre.net/t1037-deirdre-tsagairt https://www.morsmordre.net/t1043-moira#6174 https://www.morsmordre.net/t12147-deirdre-mericourt https://www.morsmordre.net/f217-kent-wyspa-sheppey-biala-willa https://www.morsmordre.net/t4825-skrytka-bankowa-nr-301#103486 https://www.morsmordre.net/t1190-deirdre-tsagairt
Re: Wybrzeże [odnośnik]09.02.18 8:44
The member 'Deirdre Tsagairt' has done the following action : Rzut kością


'Azkaban' :
Wybrzeże - Page 2 P0X99KT
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Wybrzeże - Page 2 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Wybrzeże [odnośnik]10.02.18 21:42
Cameron przez chwilę patrzył na Ignotusa w sposób nieoczywisty, jakby wierzył, że jego pertraktacje przyniosą oczekiwany efekt. Widział, że się przeliczył. Chciał umknąć przed zaklęciem — gdy tylko Ignotus zaczął wypowiadać inkantację czarnomagicznej klątwy, rzucił się w bok, lecz znajdował się za blisko. Zaklęcie trafiło w niego, momentalnie wywołując u niego silne, przeraźliwie bolesne bóle brzucha. Czarodziej przewrócił się na plecy, ściskając rękami brzuch i zaczął jęczeć, głośno i przeraźliwie. Ból był tak silny, że nie był w stanie nic powiedzieć, a nawet jeśli by mógł, to jedynie pogłębiał się w swoim cierpieniu i rozpaczy.
—  Uk... uk... — Zaczął, lecz po chwili Morgoth pod postacią groźnego wilka chwycił go za nogę. Szarpał się się przez chwilę, lecz to jedynie potęgowało dotkliwe odczucia, przestał więc, a jego jęki przerodziły się w przeraźliwy krzyk. Ignotus mógł po raz drugi wyczuć przeraźliwy chłód wokół siebie. Po jego plecach przebiegły nieprzyjemne dreszcze, ciało pokryła gęsia skórka, a oddech przerodził się w kłębek białej pary. Musiał się zorientować, co następowało — dementor zjawił się ponownie, znacznie bliżej niż wcześniej. W jego głowie pojawiły się potworne myśli i wspomnienia. Chłód Azkabanu, zimne mury i stal na wejściu przypomniały ci o Tower, w którym spędziłeś wiele lat swojego życia. Ogarnęła cię dziwna myśl, że utknąłeś tu na dobre i już nigdy nie opuścisz tej celi. Po chwili zimno dotarło do wszystkich. Poczuli je na swoim ciele, przypomniało im to, o czym najbardziej chcieli zapomnieć.
Światło z różdżki Deirdre rozświetliło celę, w której się znajdowali, chcąc nie chcąc, jego część odbijająca się od ścian wydostała się również na korytarz. Symbol, który został oświetlony wydawał się wyraźniejszy, zamazane ślady z daleka mogły przypominać niewyraźne znaki, nikt nie był jednak w stanie ich odczytać. Chwila wystarczyła, by tuż przy kratach, przy których stali Deirdre z Alanem pojawił się dementor. Lewitująca, wielka istota zapadnięta w poszarpanych czarnych szatach. Na jej głowie spoczywał głęboki kaptur, który zakrywał jej twarz. Wyciągnął kościste szpony w kierunku Śmierciożerczyni — choć przez chwilę mogło jej się wydawać, że przypominały ręce mężczyzn, które wyciągali w jej kierunku mężczyźni w Wenus. Poczuła na swoim ciele ich dotyk, choć wcale ją nie dotykały. Lepkie, zimne dłonie, które błądziły po jej ciele, docierały do zakazanych dla obcych od niedawna stref, dręczyły ją fizycznie i psychicznie. W ułamku sekundy poczuła niewyobrażalny chłód, zimno, które przenikało ją na wskroś. To wszystko były wyłącznie wyobrażenia, dementor czyhał tuż przed nią, za kratami. W tej samej chwili po korytarzu rozniósł się krzyk jednego z więźniów.

Symbol:

| Na odpis macie 48h. Przy walce wręcz, również w animagicznej formie określamy siłę ataku. Pamiętamy!
Eliksir wielosokowy: 10/20

Pula życia:

Punkty poczytalności:

Mapka:
Mistrz gry
Mistrz gry
Zawód : -
Wiek : -
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
Do you wanna live forever?
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Wybrzeże - Page 2 Tumblr_mduhgdOokb1r1qjlao4_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/t475-sowa-mistrza-gry#1224 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t2762-skrytki-bankowe-czym-sa#44729 http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Wybrzeże [odnośnik]11.02.18 12:15
Przywykła do spazmatycznych jęków, jakie wydawały z siebie ofiary torturujących zaklęć, ale w Azkabanie każdy dźwięk zdawał się osiągać nienaturalną skalę, wwiercać się prosto w uszy, przeszywać skronie ostrym strachem o to, kogo - lub raczej co - przywoła kakofonia wrzasków. Zamierzali wejść tutaj niezauważeni, szybko i sprawnie, korzystając z informacji, które posiadała najważniejsza osoba w rządzie, lecz nic nie poszło zgodnie z planem. Deirdre czuła ciągłe napięcie, nieznikające nawet w chwili żałosnego sukcesu, gdy na końcu różdżki zalśniło blade światło. Doprawdy, nigdy nie sądziła, że to banalne zaklęcie będzie uznawać w kategorii triumfu nad nieposłuszną magią, ciągle wibrującą wokół nich. Znajdowali się w centrum silnego, nieokiełznanego żywiołu a każde następne działanie mogło być ich ostatnim. Cameron nie wyrażał chęci współpracy, być może zbyt poraniony, by zebrać myśli - lub wcześniej wyczuł to, co nadeszło.
Nagle i gwałtownie, zapowiadane jedynie potężnym chłodem - Tsagairt zamarła tuż przed kratami, wpatrując się w wyłaniającą się z mroku sylwetkę, jaką do tej pory mogła zobaczyć jedynie na kartach ksiąg. Nawet najdokładniejsza rycina nie mogła przygotować ją na bezpośrednią bliskość dementora, na widok poszarpanego płaszcza, rozmytych konturów, ciemności skrywającej potworną twarz. Gorsze od iszczącego się koszmaru były jednak uczucia, powietrze opuściło jej płuca, krew zawrzała, spinając całe ciało w obrzydzeniu i strachu. Śliskie, pokryte liszajami dłonie przesuwały się po jej szyi w dół, wsuwały się za materiał szaty, błądziły po jej skórze, kierując się pomiędzy piersi i w dół brzucha - a ona, sparaliżowana, nie mogła zrobić nic; znów była bezbronna, bezsilna i przerażona. Przeszyta zimnem do samych kości, doświadczając strachu, jakiego nie zaznała od dawna, pogardy, wstydu i obrzydzenia. Wszystko w tym samym momencie, narastające, puchnące, plugawiące ciało i plądrujące umysł. Nie jej ciało, nie była tu przecież sobą i to właśnie ta irracjonalna myśl sprowadziła ją na ziemię, pozwalając na sekundę otrząsnąć się z koszmaru.  Wzięła ochrypły, głęboki oddech i cofnęła się powoli aż do przeciwległej ściany, oddychając ciężko, jakby właśnie wydostała się spod zamrożonej tafli wody. Musiała zrzucić z siebie pęta strachu, zacząć działać; nie mogli wyjść, jeśli dementor będzie stał na ich drodze.  - Bennett, wyczaruj patronusa - poleciła ochrypłym tonem, mocno ściskając w rękach własną różdżkę. Podobnie jak przed momentem, gdy nie mogła oderwać wzroku od spalonych zwłok Runcorna, z trudem przesunęła spojrzenie na trójkąt na bocznej ścianie. Podeszła tam i spróbowała oświecić dokładniej miejsce zamazanych śladów, blask mógł pomóc w ich odczytaniu Cameronowi, o ile ten będzie w stanie cokolwiek im powiedzieć - lub Morgothowi. Ciągle czuła przerażający chłód, utrudniający zaufanie rozsądkowi. To miejsce miało być bezpieczne, dementor nie mógł się tu dostać - ale co jeśli zaalarmuje pozostałych? Co, jeśli Bennett nie wyczaruje patronusa? Co, jeśli zginą już tutaj, zaledwie w przedsionku więzienia? Potrząsnęła powoli głową, odganiając od siebie te myśli, i zerknęła na poranionego urzędnika. - Zacznij współpracować, Cameron. Powiedz nam, co wiesz i co zdołasz odczytać z tej mapy, a wszyscy wyjdziemy stąd cało - zaczęła tonem silniejszym, nie znoszącym sprzeciwu, starając się wykorzystać swoje zdolności kłamstwa i retoryki. - W domu czekają na mnie dzieci - głos nieco zmatowiał, zmartwiał, zacisnęła na sekundę wargi - Twojego powrotu z pewnością też ktoś oczekuje. Jeśli nie rodzina, to praca, którą tak dokładnie i z poczuciem misji wypełniasz. Pomóż nam a my pomożemy tobie - i nikomu nie więcej nie stanie się krzywda. Mogę ci to obiecać - kontynuowała poważniej, spoglądając na wycieńczonego mężczyznę, ukrywając drżenie, wywołane bliskością dementora. - Próbujemy jedynie dostać się do przyjaciela. Razem będziemy bezpieczniejsi i wrócimy cali do domów - dodała, oświetlając dokładniej znak, do którego powróciła wzrokiem. Wiedziała, że była to ostatnia szansa dla Camerona - i dla nich, jeśli nie, będą musieli ruszyć w mrok korytarzy po omacku: o ile uda im się wcześniej pozbyć pilnującego krat potwora.


| chyba retoryka? kłamstwo? III poziom


there was an orchid as beautiful as the
seven deadly sins
Deirdre Mericourt
Deirdre Mericourt
Zawód : namiestniczka Londynu, metresa nestora
Wiek : 27
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Wdowa
one more time for my taste
I'll lick your wounds
I'll lay you down

OPCM : 37 +3
UROKI : 4
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 56 +8
ZWINNOŚĆ : 21
SPRAWNOŚĆ : 8
Genetyka : Czarownica
we still got the taste dancing on our tongues
Śmierciożercy
Śmierciożercy
https://www.morsmordre.net/t1037-deirdre-tsagairt https://www.morsmordre.net/t1043-moira#6174 https://www.morsmordre.net/t12147-deirdre-mericourt https://www.morsmordre.net/f217-kent-wyspa-sheppey-biala-willa https://www.morsmordre.net/t4825-skrytka-bankowa-nr-301#103486 https://www.morsmordre.net/t1190-deirdre-tsagairt

Strona 2 z 44 Previous  1, 2, 3 ... 23 ... 44  Next

Wybrzeże
Szybka odpowiedź
Uprawnienia

Nie możesz odpowiadać w tematach