Wydarzenia


Ekipa forum
Tarasy
AutorWiadomość
Tarasy [odnośnik]16.10.20 23:14
First topic message reminder :

Tarasy

Rozległe tarasy wychodzące na wschód, na klify i pobliskie morze, wzniesione ponad ogrodem, odchodzą od przestronnych korytarzy reprezentacyjnych części budynku na piętrze. Otoczone przez lekkie, wymyślne balustrady z żeliwa, okwiecone różami, pomimo przestrzeni mogą dawać ułudę prywatności, latem - gdy biegnąca po ścianach dworku winorośl kwitnie - również przyjemnego i odprężającego chłodu, wzmaganego przez niesioną wiatrem bryzę. Niekiedy na tarasy wynoszone są stoliki i krzesła, gotowe przyjąć gości lub służyć panom tego miejsca komfortem wypoczynku. Kiedy pogoda dopisuje widoczny staje się francuski brzeg Calais naprzeciw. Wieczorami światło dają kandelabry rozpalone wewnątrz.
Mistrz gry
Mistrz gry
Zawód : -
Wiek : -
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
Do you wanna live forever?
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Tarasy - Page 3 Tumblr_mduhgdOokb1r1qjlao4_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/t475-sowa-mistrza-gry#1224 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t2762-skrytki-bankowe-czym-sa#44729 http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki

Re: Tarasy [odnośnik]19.11.23 16:40
Skinienie głowy przyjmuje z zadowoleniem, ciesząc się, że choć trochę może odciążyć męża w codziennych trudach. Stara się pomagać mu, jak tylko może, nawet w kwestiach, które są jej niemal zupełnie obce.
- Niedobrze, cała praca stanie, nie możemy pozwolić, by zwierzęta się wymykały - cmoka z niezadowoleniem i wzdycha ciężko. Dodatkowe zadania stanowią przeszkodę na drodze ku otwarciu serpentarium. Inauguracja nowych szklarni miała odbyć się we wrześniu, lecz już teraz Evandra ma świadomość, że prace przeciągną się o kolejny miesiąc. - Zajmę się tym, rozejrzę się za konstruktorem, który mógłby zaprojektować nam lepsze zabezpieczenia. O, miałam i tak pisać do lorda Arsene Bulstrode, może będzie miał na to sposób. - Zwykle unika mężczyzn, z jakimi wiąże ją przeszłość, zwłaszcza popełniane w młodości błędy. Wprawdzie nie żałuje skradzionego w korytarzu na pierwszym piętrze pocałunku, lecz od tamtej pory niewiele mieli okazji, by pomówić. Czy pamięta wciąż uroczą nastolatkę, robiącą do niego maślane oczy? A może zdążył już zapomnieć, mając tych panien zapewne na pęczki?
- Nie gorzej, niż zazwyczaj, choć przyznam, że dziś wyjątkowo zamęczały mnie koszmary. Jestem zmęczona i jedyne, o czym marzę, to powrót do łóżka, lecz nie jest to takie proste, kiedy świat wokół zdecydował się zapłonąć - stwierdza z przekąsem. - Przyszedłeś do mnie nad ranem. Spodziewam się, że i ty nie jesteś nazbyt wypoczęty. - Pamięta słabo odprężoną twarz, zdradzającą całonocne przesiadywanie nad księgami. Teraz również wygląda na czarodzieja, który przyjął na swe barki zdecydowanie zbyt wiele, niż gotów był dziś unieść.
- Wszystko zależy od tego, jak prędko naprawią im statek. Możemy w geście sympatii zlecić dla nich wykonanie świstoklika, co z pewnością przyspieszy ich wyjazd - przez półwilą twarz przemyka przebiegły uśmiech. Im prędzej rodzina zdecyduje się wyjechać, tym lepiej. Evandra naprawdę chciałaby ich ugościć ze wszelkimi możliwymi wygodami, jak i Rosierowymi standardami, lecz sztorm wybrał sobie najgorszy z terminów na podobne wypadki.
- Mleko kazałam wylać, choć może lepszym pomysłem byłoby, aby je jakoś zbadać? Skoro mówisz, że może to być związane z klątwą, nie możemy ryzykować. - Przebiega ją dreszcz na samą myśl, że Justine Tonks wykorzystała zdobyte podczas porwana krew oraz włosy Evandry. Czy użyta przez nią moc mogłaby osiągnąć coś takiego? Zamęczanie, zadręczanie, czy tak miało dziś wyglądać jej życie? Każdego dnia z przestrachem odwraca się przez ramię, kiedy tylko wydaje się, że w kąciku oka wyłapuje ruch, jak i wzdryga się, słysząc nagle głos, którego się nie spodziewa.
Podskakuje także wtedy, kiedy Tristan gwałtownym krokiem rusza ku palenisku, żeby pozbyć się obrazu. Nie spodziewała się tak radykalnych działań, ale też nie widzi powodu, aby sprzeciwiać się mężowi. Przeklętych znaków należy unikać.
- Musisz od razu wracać do rezerwatu? Nie zostawiaj mnie tu z nimi, obawiam się, że wysysają ze mnie ostatnią energię - mówi zrezygnowana i podchodząc do lorda Rosier, wsuwa dłoń w jego. - Tobie także przyda się chwila odpoczynku. Może wrócimy na moment do komnaty, dokończymy to, w czym przerwano nam śniadaniem? - Przymilny głos tylko częściowo się dąsa. Odpuszczenie obowiązków jawi się piękną przyszłością, nawet jeśli trwać ma tylko w marzeniach. Oboje mają wiele pracy, której nie powinni odkładać na później. Zaciskając mocniej dłoń, wspina się na palce, aby przekonać męża słodkim pocałunkiem.



show me your thorns
and i'll show you
hands ready to
bleed
Evandra Rosier
Evandra Rosier
Zawód : Arystokratka, filantropka
Wiek : 24
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Zamężna
I am blooming from the wound where I once bled.
OPCM : 0
UROKI : 4 +1
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 16 +4
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 14
SPRAWNOŚĆ : 7
Genetyka : Półwila

Sojusznik Rycerzy Walpurgii
Sojusznik Rycerzy Walpurgii
https://www.morsmordre.net/t8762-evandra-rosier https://www.morsmordre.net/t8771-dzwoneczek#260729 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f97-kent-dover-chateau-rose https://www.morsmordre.net/t9233-skrytka-bankowa-nr-2076#280737 https://www.morsmordre.net/t8767-evandra-rosier#260654
Re: Tarasy [odnośnik]30.11.23 12:54
Nieświadom wiążącej ich przeszłości kiwnął głową ponownie, ze zrezygnowaniem potakując, problemów piętrzyło się zbyt wiele, by odrzucać proponowane rozwiązania. Zabezpieczenia pozostawały sprawą szczególnie newralgiczną, wyjątkowo istotną, bowiem tą drogą zasabotować ich byłoby najprościej - gdyby jednak lord Bulstrode nie był czarodziejem, któremu można byłoby pod tym kątem zaufać, od dawna krążyłyby o nim adekwatne pogłoski. Zdjęcie z jego barków części problemów związanych z nową inwestycją pozwalało mu na pochylenie się nad pozostałymi obowiązkami - w szczególności nad zastanowieniem się na pozyskanie środków niezbędnych do jego ostatecznego sfinansowania, z jak najdalej idącym pominięciem majątku gromadzonego w rodowym skarbcu. Początkowo serpentarium wygeneruje niewątpliwie większe niż dotąd straty. Należało zastanowić się nad potencjalnymi rynkami zbytu pochodzących od węży komponentów, a w szczególności trucizn i rozpocząć rozmowy; myśl była przyszłościowa, na wojnie priorytety ustalano inaczej, stąd nastawiał się na najmocniej na współpracę z francuskimi przyjaciółmi - tudzież rumuńskim rezerwatem, z którym pogłębiali współpracę od dłuższego już czasu.
- Poproszę, żeby przygotowano ci na noc silniejsze zioła. Nie możesz sobie na to pozwalać. - Nie odpowiadała przecież tylko za swoje zdrowie, nienarodzone dziecię potrzebowało jej silnej i wypoczętej. - Nie, też miałem lekki sen. Jak zza mgły pamiętam tę noc, strzępy krwistego światła. Sądziłem, że to nie działo się naprawdę, leczy gdy patrzę teraz w niebo... To musi być zbieg okoliczności - wycofał się ze swoich słów zbyt szybko, by uznać to za wiedzione szczerością. Dopiero kolejnego ranka przekona się, co do powiedzenia na ten temat miała prasa. - Może jednak ta mała poradzi sobie sama? - To nie tak, że nie wątpił w przygotowanie Corinne do roli żony, ale rzucenie jej na głęboką wodę wydawało się mniejszym złem, niż dalsze przymuszanie Evandry do funkcjonowania na wysokich obrotach. Chciała tego czy nie, jej ciało potrzebowało spokoju i powinno go dostać zanim będzie na to za późno. - Mam nadzieję, że nie przyjdzie im do głowy nadzorować naprawy okrętu - westchnął, gdy wspomniała o możliwości odesłania rodziny świstoklikiem.
- Im szybciej to zniknie z tego domu, tym lepiej. - To jedno wiedział dziś na pewno, nie chcieli tej magii u siebie. Nie wiedział, do czego zdolna była posunąć Tonks - to wariatka - ale miał swoje sposoby na to, żeby utrzymać ją w szachu w razie potrzeby. Jeśli Evandra zleciła już wylanie mleka, pewnie nic po nim nie zostało. Podejrzewał, że pomoc kuchenna była bardziej niż zadowolona, pozbywając się czegoś równie osobliwego.
- Wiesz, że mam mnóstwo pracy. Każda chwila zwłoki może nas kosztować w najlepszym razie tylko majątek, w najgorszym zdrowie żywego smoka. Nie my jedni potrzebujemy dobrego kontraktu, okoliczne fermy hipogryfów będą miały podobny problem. Jeśli szybko nie spotkam się z... - Zdecydowany potok słów przerwał słodki pocałunek, przed którym ni myślał uciekać; dłoń szybko umknęła od dotyku jej rozgrzanych od iskier dłoni, przesuwając się na linię jej pełniejszej talii. Nie miał czasu iść wylegiwać się w sypialnianych pieleszach, a samo przejście do sypialni kosztowałoby go zbyt wiele cennych chwil. Jej usta smakowały słodyczą, której zakosztował z więcej niż przyjemnością. Może rzeczywiście chwila odprężenia dobrze im zrobi, wystarczy, że nie będą się ociągać. Dźwignął ją na pobliski stół, nie dbając o przewracający się świecznik, za dnia nie płonął, kilka starych ksiąg posypało się w nieładzie na drewniany parkiet. Drzwi komnaty pozostały uchylone, podobnie jak niedalekie przejście otwierające drogę na słoneczny taras, gdzie w blasku komety, owładnięci trwogą, przybysze z Hawru oczekiwali zapewne ich towarzystwa. Pośpiesznym gestem zadarł materiał jej sukni ponad udo, dźwięcznie błysnęła klamra jego pasa. W pasji roztopią tę złość, w pasji znów odnajdą harmonię.



the vermeil rose had blown in frightful scarlet and its thorns
o u t g r o w n

Tristan Rosier
Tristan Rosier
Zawód : Arystokrata, smokolog
Wiek : 29
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Żonaty
the death of a beautiful woman is, unquestionably, the most poetical topic in the world
OPCM : 38 +2
UROKI : 30
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 1
CZARNA MAGIA : 60 +5
ZWINNOŚĆ : 10
SPRAWNOŚĆ : 15 +6
Genetyka : Czarodziej
Tarasy - Page 3 0a7fa580d649138e3b463d11570b940cc13967a2
Śmierciożercy
Śmierciożercy
https://www.morsmordre.net/t633-tristan-rosier#1815 https://www.morsmordre.net/t639-vespasien https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f97-dover-upper-rd-13 https://www.morsmordre.net/t2784-skrytka-bankowa-nr-96 https://www.morsmordre.net/t977p15-tristan-rosier
Re: Tarasy [odnośnik]30.11.23 20:14
Nie do końca zdaje sobie jeszcze sprawę ze wszystkich praw rządzących Smoczymi Ogrodami czy ekonomią w ogóle. Rozumie podstawowe zasady, jak i niektóre niuanse, jednak nadal sporo jej brakuje, aby w pełni zrozumieć sedno sprawy. Serpentarium jest dlań kwestią bardziej prywatną, niż biznesową. Postawiła sobie za punkt honoru osiągnięcie czegoś większego, czegoś, co mogłaby stworzyć i pozostawić po sobie jeszcze przed narodzinami drugiego dziecka. Zdaje sobie sprawę z faktu, iż nie ma pewności, czy poród uda jej się przetrwać. Wprawdzie podjęli wszelkie możliwe kroki, aby Evandrze nic się nie stało, lecz serpentyna, jak i inne powikłania potrafią być bezlitosne. Z tego właśnie powodu pragnie, aby projekt czym prędzej wszedł w ostatnią fazę przygotowań, aby jego realizacja przyniosła rychło rezultaty i aby do otwarcia nowego skrzydła doszło, zanim dziecię przyjdzie na świat. Tym bardziej nie chce słuchać o przeciwnościach losu, o stających na drodze problemach, jakich nie da się tak prędko zbyć. Sięgać będzie po każde z dostępnych rozwiązań, byleby projekt serpentarium szybko się ziścił.
- Przyda się, dziękuję - kiwa głową i uśmiecha się blado, choć nie ma pewności, czy zioła odniosą zamierzony skutek. Przy takich zadaniach najlepiej sprawdza się magiczne laudanum, do którego półwila sięga w sytuacjach kryzysowych. - To na pewno zbieg okoliczności - wtóruje mu od razu, choć bez większego przekonania. Ponurak jest jasnym sygnałem, że dzieje się coś niedobrego. Nie można bagatelizować tak istotnych wskazówek. - Mam nadzieję, że szybko uda ci się rozwiązać wszystkie niecierpiące zwłoki sprawy i wrócisz do mnie, na dobry sen. Przyda ci się relaksująca kąpiel, mnie zresztą też. - Uśmiecha się tym szerzej, kiedy wyobraźnia sięga nieśmiało w przyszłość do wieczornego spotkania. - Chciałabym być dobrej myśl, ale szczerze wątpię. Ta dziewczyna będzie potrzebować dużo czasu, aby oswoić się z tym miejscem. Czasu, którego nie ma. - W zastanowieniu przygryza dolną wargę, bo dochodzi nagle do wniosku, że kiedyś była dokładnie taka, jak ona — przestraszona i niepewna, niechętna nowemu stanowi rzeczy. Otaczający ją świat obdarował ją przestrzenią, jakiej potrzebowała, a jakiej nie potrafiła wtedy docenić. Dziś już jest swojej rodzinie wdzięczna za mimo wszystko ciepłe przyjęcie i chce, aby Corinne również poczuła się tu jak w domu. Tyle że czas lubi się kurczyć.
- Już ja im to wyperswaduję, nie martw się - uspokaja męża, bo osobą odpowiadającą u krewnych za wyjazd z pewnością jest jeden z mężczyzn. Z proszeniem takowych o spełnienie prośby nie ma już żadnego problemu. Wystarczy przymilny uśmiech, wyrażenie wielkiego żalu z powodu zaistniałej sytuacji, kilka zwrotów grzecznościowych i sukces gwarantowany.
To nie tak, że uważa pracę męża za zbędną i niepotrzebną. Docenia każdą jego myśl, każdą spływającą po czole kroplę potu, jest wdzięczna za włożony trud i zaangażowanie. Wkłada weń przecież wiele wysiłku, aby zapewnić rodzinie godny byt, smokom dobrobyt i bezpieczeństwo, całej czarodziejskiej społeczności wspaniałą przyszłość. Bierze na swe barki wiele, niechętnie przyznając się do przytłaczającego ciężaru. Evandra wychodzi jednak z założenia, że po to są razem, by wspólnie nieść to brzemię, jako jedno ciało. W tym konkretnym momencie czuje się odrobinę jak rozpieszczone dziecko, domagając się uwagi. Nie ma jednak związanych z tym wyrzutów sumienia, bo szczerze wierzy, że przez te kilka chwil świat nie załamie się jeszcze bardziej, a im przyda się chwila przerwy.
Szczerze mówiąc, życzyłaby sobie momentu spędzonego w łożu, w miękkości pościeli, w bezpiecznej, oddalonej od wścibskich spojrzeń przestrzeni. Zamierza się jednak cieszyć namiastką bliskości, zwłaszcza że ono jest na wyciągnięcie ręki.
- Mam nadzieję, że później wynagrodzisz mi ten pośpiech. Wymagam teraz specjalnej, znacznie częstszej uwagi - mruczy cicho, wplatając palce w ciemne włosy i kierując męskie usta ku swojej szyi. Stan brzemienny działał z ciałem Evandry cuda. Znacznie częściej niż zwykle myśli o słodkim smaku pocałunków i palącym skórę dotyku. Płonie z pożądania, tęskniąc za spełnieniem. Nie zwraca uwagi ani na sypiące się na podłogę przedmioty, ani na uchylone do saloniku drzwi. Jeśli ktoś chciałby zgłosić sprzeciw, musi chwilę zaczekać.



show me your thorns
and i'll show you
hands ready to
bleed
Evandra Rosier
Evandra Rosier
Zawód : Arystokratka, filantropka
Wiek : 24
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Zamężna
I am blooming from the wound where I once bled.
OPCM : 0
UROKI : 4 +1
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 16 +4
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 14
SPRAWNOŚĆ : 7
Genetyka : Półwila

Sojusznik Rycerzy Walpurgii
Sojusznik Rycerzy Walpurgii
https://www.morsmordre.net/t8762-evandra-rosier https://www.morsmordre.net/t8771-dzwoneczek#260729 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f97-kent-dover-chateau-rose https://www.morsmordre.net/t9233-skrytka-bankowa-nr-2076#280737 https://www.morsmordre.net/t8767-evandra-rosier#260654
Re: Tarasy [odnośnik]09.12.23 1:49
Nie trudno było nie dostrzec braku przekonania w jej głosie, ale przecież w pełni podzielał te wątpliwości. Niewielu czarodziejów miało odwagę ignorować symbol straszliwego wieszczącego śmierć ponuraka, choć wielu myliło je z widmami, które ponuraki tylko przypominały. Nie wiedział o nich wiele, nie wiedział nic, lecz mimo słów i czynów z tyłu głowy pozostał drażniący niepokój trafnie splatający ciąg niefortunnych zdarzeń w jedno nieszczęście splecione jedną nicią złośliwego losu. Czy pisanego blaskiem komety - tego też nie mógł wiedzieć - tak jak nie mógł wiedzieć, co w przyszłości przyniesie jej płomienny ogon. Jej słowa skutecznie odciągały jednak jego myśli od tych rozterek, kącik ust uniósł się w górę na sugestię wspólnej relaksującej kąpieli. Psychiczne zmęczenie wykańczało bardziej niż fizyczne, wizja przyjemnego wieczoru mogła osłodzić widmo trudnych obowiązków, niemal czuł już odciążone barki i rozlewającą się po ciele błogą rozkosz.
- Czekaj na mnie. Postaram się nie wrócić późno - obiecał, choć wiedział, że obiecać tego nie mógł. Nie wiedział, ile czasu zajmie mu gaszenie pożaru, a nie mógł żadnej niezamkniętych spraw porzucić, ale z pewnością wiedział, że do oparów gorącej wody pachnącej olejkami wracać mu będzie znacznie przyjemniej. - Nie przygotowano jej odpowiednio? - Raczej pytał, niż stwierdzał, dotąd nie poświęcając Corinne w zasadzie większej uwagi. Skupiony na osobistej tragedii uprowadzenia Evandry przez Zakon Feniksa nie miał dla niej czasu w minionych dniach - niechętnie zresztą w tym czasie widywał kogokolwiek - sprawiła na nim wrażenie wycofanej, ale posłusznej. Czas miał pokazać, czy uniesie powierzone jej brzemię, należało ją jednak odpowiednio poprowadzić. - Nikt z nas go nie ma - Czasu. Kometa na niebie zdawała się potwierdzać, nawet jeśli przyczyna i sens tego zjawiska dziś wymykały się zrozumieniu. Spojrzał na nią, gdy zapewniła go, że wyperswaduje delegacji rychły wyjazd.
- Mam tylko nadzieję, że w efekcie nie zechcą zostać tu na zawsze - mruknął z przekąsem, choć bez powagi, nie wątpiąc w jej możliwości, ale i znając jej metody. Niejednego mężczyznę już zwiodły, choć niewielu z nich zapewne przepędziło. I jego zwiodła, zwodziła wciąż, pięknem, powabem i czarem. Usta podążyły za jej gestem, obdarzając nachalnie pośpiesznymi pieszczotami bladą szyję, czerwień warg tęsknie chłonęła jej zapach i smak, delikatność skóry, zbudzone pożądanie szukało spełnienia. Dłonie łapczywie przesunęły się po jej ciele, wzdłuż linii żeber ku biodrom, które ścisnął mocniej, nim posiadł ją chciwie, zachłanne, pośpiesznie, lecz z pasją, bezwstydnie wobec niewłaściwego czasu i miejsca, lecz pragnął jej przecież, pragnął jej takiej, pragnął jej teraz. - Wieczorem poświęcę ci całą swoją uwagę, tak specjalną, że usłyszą cię w Calais - odparł, obietnica nie mniej zdecydowaną, niż wcześniej, nim zatracił się w tej miłości, pośpiesznych gestach, ruchach i pocałunkach, w pełni, czerpiąc całym sobą z jej chwilowej, lecz intensywnej obecności.

/zt x2



the vermeil rose had blown in frightful scarlet and its thorns
o u t g r o w n

Tristan Rosier
Tristan Rosier
Zawód : Arystokrata, smokolog
Wiek : 29
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Żonaty
the death of a beautiful woman is, unquestionably, the most poetical topic in the world
OPCM : 38 +2
UROKI : 30
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 1
CZARNA MAGIA : 60 +5
ZWINNOŚĆ : 10
SPRAWNOŚĆ : 15 +6
Genetyka : Czarodziej
Tarasy - Page 3 0a7fa580d649138e3b463d11570b940cc13967a2
Śmierciożercy
Śmierciożercy
https://www.morsmordre.net/t633-tristan-rosier#1815 https://www.morsmordre.net/t639-vespasien https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f97-dover-upper-rd-13 https://www.morsmordre.net/t2784-skrytka-bankowa-nr-96 https://www.morsmordre.net/t977p15-tristan-rosier

Strona 3 z 3 Previous  1, 2, 3

Tarasy
Szybka odpowiedź
Uprawnienia

Nie możesz odpowiadać w tematach