Wydarzenia


Ekipa forum
Mniejsza szklarnia
AutorWiadomość
Mniejsza szklarnia [odnośnik]29.11.23 18:37

Mniejsza szklarnia

Wypełniona najróżniejszymi odmianami ciemiernika, ziół oraz pojedynczych sztuk innych gatunków, pojawiających się sporadycznie na życzenie klientów. Mniej uporządkowana od głównej szklarni - w kątach zgromadzono zapasy glinianych doniczek oraz potrzebnych do pracy przyborów. Posiada wydzieloną część na kwarantannę, podzieloną na mniejsze boksy - zabezpieczone magicznie, aby ewentualne choroby lub insekty nie przedostały się na resztę roślin.
Mistrz gry
Mistrz gry
Zawód : -
Wiek : -
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
Do you wanna live forever?
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Mniejsza szklarnia Tumblr_mduhgdOokb1r1qjlao4_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/t475-sowa-mistrza-gry#1224 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t2762-skrytki-bankowe-czym-sa#44729 http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Mniejsza szklarnia [odnośnik]29.11.23 18:42
16 VII 1958

Sen wymykał się spod kontroli. Miałem nadzieję, że po jakimś czasie - nie więcej niż paru dniach od pamiętnego rozbłysku na nieboskłonie, od zaistnienia przerażającego cudactwa - sytuacja zdoła się unormować. Na nadziejach się skończyło, mogłem co najwyżej przerzucić się na cnotliwą wiarę w utrzymanie niewygodnego stanu w linii o równym biegu, lecz ta fiknęła w dół nim zdążyłem się obejrzeć - pogarszało się. Byłoby znacznie prościej, gdybym nie dokładał sobie stresu - usłyszałbym od każdego uzdrowiciela, dlatego nie podjąłem prób skontaktowania się z nimi, znając te wszystkie śpiewki, bezradne spojrzenia i wzruszenia ramion. Musiałbym zapomnieć o interpretacji licznych znaków - tylko jak, skoro wyuczone symbole krążyły w krwioobiegu, a umysł uraczony drobnym skojarzeniem mknął w zawiłości? Ponuraki i pęknięte lustra były wstępem, zaś tajemniczy obiekt na niebie - odświętnym podsumowaniem.
Właśnie dlatego lipcowa atmosfera niekoniecznie mi sprzyjała; nie chciałem wychodzić, oddalać się z domu, a tym bardziej pojawiać się w Londynie, kojarzonym bezpośrednio z niefortunnym zdarzeniem. Wolałem zakopać się w pracy, wypełnić uszy szumem liści i łagodnych odgłosów kłaposkrzeczek, którym mogłem ponarzekać na rzeczywistość, gdy w samotności przesadzałem rośliny. Wiedziony przeczuciem postanowiłem sprawdzić korzenie, bez powodu nie śmiałbym ich tknąć, lecz miałem swoje podejrzenia i lepiej było zaryzykować chwilowym dyskomfortem okazów niż później żałować. Rośliny dosyć mocno reagowały na światło komety, zwłaszcza w nocy, gdy słońce chowało się za horyzontem. Kombinowałem, próbowałem poświęcić uwagę właśnie im, zamiast koncentrować się na ciężkich wróżbach, zalewających jedynie zmartwieniem o przyszłość - swoją, bliskich, tego świata.
Obawiałem się trochę tego spotkania. Nie przez samego klienta, mieliśmy okazję już ze sobą współpracować - problemem było świeże wspomnienie, jakie ze sobą niósł; widmo zaczarowanego sadu i przedziwnego nieszczęścia, rozciągniętego po zniszczonej jabłoni. Nadal nie miałem pojęcia, jakim cudem drzewo obumarło w tak niecodzienny sposób, zaczynałem mieć jednak podejrzenia, że rozwiązanie tej zagadki może być poza naszym zasięgiem. Kto wie, może Departament Tajemnic potrafił ją rozwikłać - ja niekoniecznie.
- Dzień dobry, lordzie Black - przywitałem się uprzejmie, gdy obok mnie ogonem merdała Szałwia. Trzymała się blisko, nie wyrywała do powitań z młodym mężczyzną, ale w swej psiej naturze - cieszyła się z towarzystwa. - Jestem do dyspozycji, proszę śmiało mówić, czego lord potrzebuje.


who are you when you're haunted by the ruin?
Wilkie Despenser
Wilkie Despenser
Zawód : wróżbita, zielarz
Wiek : 30
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Wdowiec

and so it goes
the stillness covers my ears
tenderly, until all sound disappears

OPCM : 5
UROKI : 0
ALCHEMIA : 15 +2
UZDRAWIANIE : 5 +3
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 5
SPRAWNOŚĆ : 5
Genetyka : Jasnowidz

Neutralni
Neutralni
https://www.morsmordre.net/t11928-wilhelm-despenser https://www.morsmordre.net/t11958-aura#369875 https://www.morsmordre.net/t12167-wilhelm-despenser#374784 https://www.morsmordre.net/f446-szkocja-feldcroft-klepka https://www.morsmordre.net/t11957-skrytka-bankowa-nr-2590#369864 https://www.morsmordre.net/t11961-wilhelm-despenser#369888
Re: Mniejsza szklarnia [odnośnik]30.11.23 23:55
W swoich snach Rigel Black nie widział komety, jaśniejącej na niebie niczym drugie słońce. Nie było tam też upiornych omenów, krzyku ptactwa i roślin, które zmieniały się w czarną śmierdząca breję od jednego nawet najlżejszego dotyku. W koszmarach, które nawiedziły arystokratę od kilku tygodni, to on był przerażającym omenem. Bestią utkaną z cienia i wściekłości, żądną krwi niewinnych, niczego niepodejrzewających ludzi, bawiących się na jarmarku w otoczeniu kolorowych lampionów.
Co noc działo się to samo. Co noc ich zabijał, po czym budzi się z krzykiem, nadal czując charakterystyczny metaliczny smak na języku. Czarodziej do ostatniej chwili nie wiedział, czy rzeczywiście tym razem pozbawił kogoś życia, jednak kiedy widmowy smak znikał, jak londyńska poranna mgła, mógł w końcu odetchnąć z ulgą.
Żeby nie zwariować, Rigel sięgał po eliksiry, jak również mocniej skupił się na pilnowaniu budżetu sierocińca, by pieniądze przeznaczane były na najpotrzebniejsze rzeczy, pracy, i własnych badaniach. Stanie nad kotłem, testując nową recepturę czy uczenie się efektywniejszego ważenia już znanych przepisów, stało się po części rutyną Blacka. To, jak i obserwacja komety oraz próby zrozumienia tego fenomenu na własną rękę, gdyż wiedza, do jakiej udawało mu się sięgnąć w Departamencie Tajemnic, kompletnie mu nie wystarczała.
Los jednak uśmiechnął się do arystokraty, gdyż w końcu dano mu dostęp do wyników pobranych w zaczarowanym sadzie próbek — musiał stworzyć z tego obszerny i porządny raport. Czarodziej wiedział, że oto ma przed sobą wyjątkową szansę, by się wykazać, jednak połowie pracy z rozgoryczeniem zrozumiał, że stanowczo brakuje mu specjalistycznej wiedzy z zakresu zielarstwa.
Potrzebował pomocy.
I dokładnie wiedział, kogo o nią poprosi.
Było też jeszcze coś. Już dawno w zapasach Rigela leżał kawałek odłamek spadającej gwiazdy, który, dzięki zawartej w nim mocy, mógł być użyty jako zamiennik jakiegoś składnika eliksiru i który też od momentu pojawienia się komety stał się jakby… cieplejszy?
Należało sprawdzić w bezpiecznych warunkach, czy właściwość tej materii nie uległa jakieś zmianie. A przy okazji połączyć przyjemne z pożytecznym.
-Dzień dobry, panie Despenser. - Uśmiechnął się do mężczyzny. - Pogoda nadal nie odpuszcza, chociaż, chyba widziałem na horyzoncie chmury.
Black spojrzał na psa, nie wiedząc, czy ten zacznie panikować w jego towarzystwie. Raczej jeszcze to się nie zdarzało, ale może psy mają bardziej rozwinięte zmysły, niż memortki.
-Oh, już tłumaczę. Na pewno potrzebowałbym zająć panu dłuższą chwilę. - Wyciągnął w jego stronę mały jedwabny woreczek w kolorze nocnego nieba. - Chciałbym prosić pana o stworzenie dla mnie kadzidła prawdy… Tylko że w wersji eksperymentalnej… Widzi pan, chodzi o to, by spróbować zamienić kwiat paproci, którego nie posiadam, na ten odłamek spadającej gwiazdy. Wiem, że można zrobić coś podobnego podczas ważenia eliksirów. Jak pan sądzi, czy w przypadku kadzideł jest to możliwe?
Black nie był pewien czy czarodziej podejmie się tego eksperymentu.
-Mam jeszcze drugą sprawę. Dostałem wyniki badań tych próbek, które udało nam się ostatnio z panem zebrać i potrzebowałbym pewnej porady jak właściwie je zrozumieć. - Westchnął. - Zdaje sobie sprawę, że proszę o wiele, jednak odpowiednio to panu wynagrodzę.

|przekazuję odłamek spadającej gwiazdy


HOW MUCH CAN YOU TAKE BEFORE YOU SNAP?
Rigel Black
Rigel Black
Zawód : Stażysta w Departamencie Tajemnic, naukowiec
Wiek : 24
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Kawaler
Wszystko to co mam, to ta nadzieja, że życie mnie poskleja
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Wilkołak

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t8887-rigel-black https://www.morsmordre.net/t9011-apt#270971 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f184-grimmauld-place-12 https://www.morsmordre.net/t9012-skrytka-bankowa-nr-2091#270977 https://www.morsmordre.net/t9026-rigel-a-black#271647
Re: Mniejsza szklarnia [odnośnik]01.12.23 9:53
Upał rzeczywiście dawał się we znaki, lipcowa pogoda okazała się jeszcze gorsza niż czerwcowe skrawy, sam uparcie szukałem cienia i liczyłem na to, że skromna zapowiedź ochłodzenia okaże się prawdziwa. - Miejmy nadzieję, że nie uciekną zbyt prędko. Gdyby nie nocne ulewy, plony zeschłyby na wiór - przyznałem z ukłuciem zmartwienia, choć nieśmiało odwzajemniłem uprzejmy uśmiech. - Orientuje się lord, ile prawdy tkwi w pogłoskach o magii zamkniętej w tych opadach? - dopytałem z ciekawością, gdyż sam nie miałem dostępu do tej wiedzy, aczkolwiek chętnie używałem deszczówki do podlewania swoich roślin w szklarniach - teraz podchodziłem do tego z ostrożnością, obawiając się, że i deszcz mógł zostać skażony kometą. Paranoja? Może. Ludzie gadali, że była w nim czysta, biała magia, ale ja wolałem dmuchać na zimne.
- Ach - zareagowałem krótko, kiwając głową w zamyśleniu, gdy odebrałem woreczek, zerkając na niego przelotnie. - Przyznam szczerze, że nie próbowałem zamieniać składników w tej recepturze, choć zdarzało mi się eksperymentować przy innych. Jest to możliwe, chętnie spróbuję - stwierdziłem z zaintrygowaniem, doskonale wiedząc, że po drodze wiele rzeczy może pójść nie tak, lecz eksperyment był eksperymentem. Nieczęsto trzymało się w rękach odłamki spadającej gwiazdy, już samo przygotowanie ingrediencji mogło być ciekawym procesem i zaczynałem powoli główkować, jak do sprawy podejść. Spojrzenie stężało mi trochę, przechodząc wyraźnym zmartwieniem, gdy z krótkich rozmyślań wyrwała mnie druga kwestia. Próbki. Kiwnąłem powoli głową, z ostrożnością podchodząc do mieszania się w sprawy Ministerstwa Magii. Kiedyś było inaczej, teraz... teraz trzeba było uważać.
- Oczywiście - odpowiedziałem z powagą. Doceniałem, że czarodziej postanowił zwrócić się do mnie, świadkami zajścia byliśmy razem, nie bez powodu prosiłem go też o informacje, gdyby sprawa ruszyła naprzód. Każda wskazówka, każda cząstka wiedzy, była szansą dla moich roślin... i świata. - Dobrze, zajmijmy się tym - dodałem konkretnie, starając się nie brzmieć na roztargnionego. - W takim wypadku dzisiaj zapraszam do pracowni - aj, zabałaganiona, trochę się nie spodziewałem, ale lepszego miejsca na moich terenach nie było.
- Szałwia, prowadź - odezwałem się do psa, dostrzegając przy okazji, że zrobiła się jakaś czujna, ze sztywną ostrożnością trzymając się mojej nogi. Dziwne, ale miała swoje humorki. Dotarłszy do kurnej chaty, którą przerobiłem na pracownię, dyskretnie rzuciłem niewerbalne Chłoszczyść żeby choć pobieżnie ogarnąć prezencję pomieszczenia, ale na porozrzucane wszędzie sprzęty niewiele dało się poradzić. - Proszę wybaczyć rozgardiasz, sporo się tu dzieje - podsumowałem, wpuszczając Blacka do środka - wyglądał na tym tle bardzo osobliwie, odstając elegancją. Musiał wymijać ususzone zioła, zawieszone gęsto pod sufitem.
- Mogę służyć ziołowym naparem, jeśli ma pan ochotę - zaoferowałem, kręcąc się już wokół w poszukiwaniu reszty składników do dzisiejszego eksperymentu. - Schłodzonym, oczywiście. Jeśli chodzi o kadzidło prawdy, o żywicę właściwie, sugerowałbym sandarak - rozproszy negatywne emocje i zrelaksuje. Ewentualnie ladanum, również ma działanie odprężające... albo olibanum, bardzo eteryczne, uspokaja, lecz i koncentrację poprawi - mówiłem spokojnie, zaglądając w żywiczne zapasy. - Jeśli ma lord swój zamysł, proszę śmiało mówić - dodałem, nie wiedząc, czy czarodziej ma konkretniejsze plany w temacie.
- Proszę opowiedzieć mi więcej o tych próbkach - poprosiłem jeszcze, nie chcąc odwlekać tej sprawy.


who are you when you're haunted by the ruin?
Wilkie Despenser
Wilkie Despenser
Zawód : wróżbita, zielarz
Wiek : 30
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Wdowiec

and so it goes
the stillness covers my ears
tenderly, until all sound disappears

OPCM : 5
UROKI : 0
ALCHEMIA : 15 +2
UZDRAWIANIE : 5 +3
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 5
SPRAWNOŚĆ : 5
Genetyka : Jasnowidz

Neutralni
Neutralni
https://www.morsmordre.net/t11928-wilhelm-despenser https://www.morsmordre.net/t11958-aura#369875 https://www.morsmordre.net/t12167-wilhelm-despenser#374784 https://www.morsmordre.net/f446-szkocja-feldcroft-klepka https://www.morsmordre.net/t11957-skrytka-bankowa-nr-2590#369864 https://www.morsmordre.net/t11961-wilhelm-despenser#369888
Re: Mniejsza szklarnia [odnośnik]04.12.23 23:09
Black zamyślił się.
-Nie tak dawno czytałem, iż dotychczas nie zauważono, by woda z opadów była niebezpieczna dla rośli, chociaż istnieją pewne przypuszczenia, że jeśli celowo wystawiać ją na dłuższą ekspozycję na światło komety, może to mieć pewne skutki na hodowle albo być użyteczna… Na przykład jako trucizna na pasożyty. Jednak jest to tylko przypuszczenie, ponieważ jest stanowczo za wcześnie, by mieć jakiekolwiek potwierdzone wnioski.
Od kiedy kometa pojawiła się na niebie, wielu badaczy od razu rzuciło się na ten gorący i niesamowity temat. Każdy był ciekaw, jak ten fenomen będzie wpływać na ich dziedziny badań, dlatego Rigel również zaczął eksperymentować na własną rękę oraz czytać wszelkie dostępne artykuły i prace o wpływie zjawiska na rośliny, warzenie eliksirów czy na zachowanie ludzi. Natknął się wtedy któregoś dnia na publikację, według której struktura wody, wystawionej na światło komety, uległa poważnej zmianie. Podobne zjawisko można było zaobserwować przy zwyczajnym naświetlaniem wody światłem Księżyca. Badania tego zjawiska dopiero były w początkowym stadium i należało jeszcze cierpliwie poczekać na wyniki.
Czarodziej nawet nie ukrywał swojej radości, słysząc, że Despenser podejmie się tego drobnego eksperymentu. Był niesamowicie ciekaw, czy kadzidło się uda i czy będzie miało odpowiedni efekt. Na szczęście… Tak na wszelki wypadek wziął ze sobą coś, co ułatwiłoby eksperymentowanie.
-W razie czego, zabrałem ze sobą coś, co mogłoby pomóc. - Znów zanurkował dłonią w jednej z kieszeni, by wydostać kolejny woreczek — tym razem w kolorze zieleni. - To kadzidło odprężające, które stworzyłem ze Smoczą Krwią. Już go paliłem i wiem, że działa. - Zawahał się przez moment. - Czy byłby to dla pana problem, gdybym mógł obserwować, jak będzie zachowywać się odłamek gwiazdy podczas przygotowania kadzidła? Wiem, że proszę o wiele…
Nie chciał wyjść na kogoś, kto czyha na cudzą wiedzę.
-Mogę również pomagać, jeśli zajdzie taka potrzeba.
Rigel cierpliwie czekał na decyzję mężczyzny, kierując się w stronę pracowni. Intensywny zapach ziół był wyczuwalny jeszcze przed samym wejściem do pomieszczenia. Aromat przyjemnie otulał i uspokajał arystokratę, który zaczął się odrobinę niepokoić i to nie tylko przez eksperyment, ale i z powodu czujnego zachowania psiego towarzysza.
-Oh, jeśli nie byłby to dla pana problem, to poprosiłbym. - Upał bardzo mocno doskwierał Rigelowi i pozbawiał resztek sił. Zupełnie jakby specjalnie stawiał go na granicy wytrzymałości, patrząc czy w końcu się złamie i zemdleję. - Jeszcze raz dziękuję za poświęcony czas, panie Despenser. To może ja jednak rozpalę to kadzidło?
Przez przytulną atmosferę tego miejsca, kompletnie nie raziło go w oczy, że panuje tu lekki chaos. Wszystko do siebie tu pasowało. Pachniało ciepłem i domem. Tym prawdziwym Domem, który teraz zaczął wypełniać  się dymem o zapachu sosny, lotosu i nawłoci.  
-Hobbystycznie robię własne mieszanki ziół. - Przyznał się. - Sandarak brzmi dobrze, ale zastanawiam się, czy jednak ta żywica nie będzie za… Jak to ująć? Za słaba z punktu widzenia właściwości i magicznego potencjału, biorąc pod uwagę, że będzie dodawany odłamek spadającej gwiazdy? Może w takim razie laudanum? Chodzi o to, by osoba, poddana działaniu kadzidła, owszem, mówiła prawdę, ale czuła się przy tym dobrze i spokojnie.
Kiedy w końcu został poruszony temat próbek, Black bardzo się ożywił. Z tej samej kieszeni, gdzie wcześniej spoczywał woreczek z odłamkiem gwiazdy, wyjął notatnik.
-Muszę od razu uprzedzić, że część tych informacji niestety została utajniona. - Westchnął. - Na szczęście mogę się podzielić kluczowymi faktami. - Otworzył notatnik, gdzie równym, pochylonym w lewą stronę pismem wypisane były najróżniejsze parametry roślin oraz cyfry. - Proszę zobaczyć. Poziom kwasowości i zasadowości ziemi dla tamtego miejsca jest w jak największym porządku, jednak o tutaj zaczyna się robić... Nietypowo. Wszystko wskazuje na to, a cyfry przecież nie mogą kłamać, że roślina ta została jednocześnie spalona, zatruta, a jej magiczna struktura kompletnie zmieniona. Nie wiem. Nigdy czegoś podobnego nie widziałem.

|zapalam kadzidło odprężające.


HOW MUCH CAN YOU TAKE BEFORE YOU SNAP?
Rigel Black
Rigel Black
Zawód : Stażysta w Departamencie Tajemnic, naukowiec
Wiek : 24
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Kawaler
Wszystko to co mam, to ta nadzieja, że życie mnie poskleja
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Wilkołak

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t8887-rigel-black https://www.morsmordre.net/t9011-apt#270971 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f184-grimmauld-place-12 https://www.morsmordre.net/t9012-skrytka-bankowa-nr-2091#270977 https://www.morsmordre.net/t9026-rigel-a-black#271647
Re: Mniejsza szklarnia [odnośnik]05.12.23 23:28
Czyli w tę stronę - nie było to dla mnie zaskoczenie, mijały dopiero dwa tygodnie od rozbłysku. Trucizna na pasożyty... nie, oj, nie, wolałbym nie traktować nią wrażliwych korzeni.
- Rozumiem. Pozostaje sprawdzać i czekać na efekty - odparłem krótko, postanawiając zostać przy swojej ostrożności. Mogłem przeznaczyć kilka sadzonek do testów, jak przy sprawdzaniu nowych mieszanek wzmacniających, nawozów, lecz miałem nadzieję, że zanim małe badania zdążą cokolwiek wykazać, kometa po prostu zniknie nam z oczu, rozmyje się pewnej nocy i pozwoli o sobie zapomnieć. Niepokoje napływające z wizji i szklanej kuli mówiły swoje, nie chciały tego pragnienia potwierdzać, ale myślenie o tym przysparzało mi nerwów - teraz miałem przed sobą pracę, lepiej skupić się na niej. Tym bardziej, gdy na horyzoncie miałem interesującą perspektywę, świeże podejście do tematu. Całkiem łatwo było nabrać ochoty do eksperymentów w towarzystwie naukowca, jego dociekliwość i analityczne podejście były widoczne gołym okiem - i całkiem zaraźliwe, co odkrywałem z zaintrygowaniem. Może to czas na odświeżenie teorii magii...
- Hm? - wymsknęło mi się, kiedy Black wydobywał z kieszeni zielony woreczek. - Ach, smocza krew. Wspaniała żywica, na pewno nie zaszkodzi - skomentowałem, skinąwszy głową w krótkiej zgodzie. Byłem fanem kadzideł, nieczęsto im odmawiałem. - Nie mam nic przeciwko, to żadna tajemnica, znane receptury z drobną modyfikacją. Mam już myśl, jak odłamek przygotować. Sprawdzimy, czy trop jest właściwy - nieraz pochylałem się nad kadzidłami w towarzystwie, nie sięgały takich zawiłości jak alchemiczne przepisy, nie wymagały astronomicznych wyliczeń - dało się je sknocić, ale na ogół było to zadanie proste. Przed wejściem do pracowni zerknąłem jeszcze raz na Szałwię, rzucając jej pytające spojrzenie. Czyżby wyczuwała stres naszego gościa? Albo znów doskwierała jej kometa? Kto wie, na wszelki wypadek...
- Szałwia, zostań - poleciłem psinie, niech znajdzie sobie wygodne miejsce w cieniu zamiast wdychać kadzidlane opary, których i tak miała w tym domu mnóstwo. Kiwnąłem głową na zgodę, gdy naukowiec upewniał się co do kadzidła.
- Oczywiście, śmiało - zgodziłem się, odkładając na stanowisko potrzebne składniki, zanim rozejrzałem się za przygotowanym dzisiaj naparem z mięty, który schłodziłem zaklęciem przed przelaniem do szklanek. Jedną z nich podałem mężczyźnie, drugą zostawiłem na blacie.
- Hmm - nie spieszyłem się z odpowiedzią na temat żywicy. Rozumiałem wysuniętą tezę, miała swoje uzasadnienie, choć wydawało mi się, że sandarak zdałby się i w tej mieszance - ale specjalistą w ocenie magicznego potencjału nie byłem, może i miał rację. Z zielarskiej perspektywy nie widziałem przeciwwskazań, sandarak dobrze komponował się z kwiatem paproci, który planowaliśmy zastąpić. - Możemy zdecydować się na ladanum, nie ma problemu - zgodziłem się, kierując się ku odpowiedniemu słojowi. - Aczkolwiek myślę, że sandarak również by sobie poradził. Często jest wykorzystywany w lekkich mieszankach, co nie znaczy, że nie sprawdza się w mocniejszych, nie odbierałbym potencjału tej żywicy. Ladanum mam sprawdzone, wieloletnie, będzie miało przyjemny, głęboki zapach - dodałem spokojnie, sięgając jeszcze po jedną z wielu fiolek. - Jeśli chodzi o sam odłamek - możemy wpleść go w kompozycję i liczyć, że zachowa się zgodnie z naszymi oczekiwaniami, choć osobiście wolałbym wskazać mu, jakie właściwości powinien przyjąć. Ten pyłek to zarodniki paproci, tak aktywny składnik powinien prędko na nie zareagować i zgrać się z paprocią, prawda? - zapytałem, ciekaw poglądu na przedstawioną teorię. Odłamek z woreczka umieściłem w niewielkiej miseczce i posypałem go wspomnianym pyłkiem. - Dajmy mu chwilę - w tym czasie mogliśmy pochylić się nad próbkami feralnego lipcowego dnia, na które zerkałem z lękiem.
- Oczywiście - odpowiedziałem na wzmiankę o utajnionych informacjach; nie spodziewałbym się, że dostanę wyniki z Ministerstwa. Naukowcy kryli swoje badania, a co dopiero ci powiązani z Departamentem Tajemnic, który musiał mieć teraz urwanie głowy. Ach, pewnie i tak nie odczytałbym ich skomplikowanych numerologicznych zapisków, choć fakty, jakie miałem przed oczyma teraz, były dla mnie zrozumiałe. W pewnym stopniu, bo wymykały się najważniejszemu - logice... - Potwierdzają dokładnie to, co widzieliśmy, jakby na jabłoń spadło wszystko na raz... To - wskazałem jedną z informacji, lekko stukając w nią palcem - ten opis przypomina mi konkretne insekty, bardzo trudne do wytępienia, odporne na wiele trucizn, a jednak zgniły owoc zdołał je ubić - zmarszczyłem brwi, zastanawiając się, czy insekty mogły być przyczyną takich zniszczeń. To było za mało. - Są też wzmianki o larwach... Dziwne. Jakby ledwo co się wykluwały, ale nie były w stanie tego przeżyć. Nie widziałem ich tam, ani jednego dojrzałego osobnika - gdyby zaatakowały jedno drzewo, z pewnością przeniosłyby się na kolejne, poza tym coś musiało je złożyć, larwy nie biorą się znikąd.


who are you when you're haunted by the ruin?
Wilkie Despenser
Wilkie Despenser
Zawód : wróżbita, zielarz
Wiek : 30
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Wdowiec

and so it goes
the stillness covers my ears
tenderly, until all sound disappears

OPCM : 5
UROKI : 0
ALCHEMIA : 15 +2
UZDRAWIANIE : 5 +3
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 5
SPRAWNOŚĆ : 5
Genetyka : Jasnowidz

Neutralni
Neutralni
https://www.morsmordre.net/t11928-wilhelm-despenser https://www.morsmordre.net/t11958-aura#369875 https://www.morsmordre.net/t12167-wilhelm-despenser#374784 https://www.morsmordre.net/f446-szkocja-feldcroft-klepka https://www.morsmordre.net/t11957-skrytka-bankowa-nr-2590#369864 https://www.morsmordre.net/t11961-wilhelm-despenser#369888
Re: Mniejsza szklarnia [odnośnik]06.12.23 23:42
Kiedy pies Wilhelma pozostał za drzwiami, Rigel poczuł jednocześnie ulgę, że zwierzę nie będzie swoim zachowaniem już dłużej próbować go zdemaskować, jak i niekończące się zażenowanie, że musi przejmować się takimi rzeczami. Obiecał sobie, że spróbuje pożyczyć jakieś księgi o wilkołakach i zwierzętach, by wiedzieć, jak w podobnych wypadkach sobie radzić. Chyba że dzisiejszy incydent był czymś wyjątkowym. Na szczęście kubek schłodzonej mięty i przyjemny, rozchodzący się po pomieszczeniu aromatyczny dym kadzidła odprężającego pomógł mężczyźnie odpędzić wszelkie negatywne myśli i skupić się na nadchodzącym niesamowicie ciekawym eksperymencie, w którym to mógł wziąć udział.
Słuchał zielarza, mówiącego o wyborze żywicy, zupełnie jakby był na bardzo interesującym wykładzie. Wiedza Blacka o roślinach była dość spora, jednak daleko mu jeszcze było do profesjonalisty. Wolał trzymać się sprawdzonych receptur i nie znał jeszcze wszystkich trików, dotyczących stabilizacji niektórych eliksirów i mieszanek ziół.
-Wie pan, Nie myślałem o tym w ten sposób. W takim wypadku może faktycznie wybierzemy sandarak. - Upił łyk przyjemnego chłodnego naparu, który przyjemnie rozlał się po jego gardle. - Magia tego odłamka, mimo że jest silna, jest też dość surowa, plastyczna i podobno właśnie dzięki temu tak łatwo potrafi zastępować inne składniki. Myślę, że ten pomysł z zarodnikami może się udać… No i paproć nawet w takim stanie jest potężna, to prawda. - Pokiwał głową. - Może być tak, że magia gwiazdy dostosuje się do tego, co zostanie jej, jakby to ująć? Odpowiednio zaprezentowane.
Zerknął jeszcze raz na miseczkę, tak odruchowo sprawdzając, czy przypadkiem coś się tam nie zaczyna dymić albo nie zamierza iskrzyć lub wybuchać. Na szczęście na razie wszystko wyglądało spokojnie, dlatego Black ze spokojną głową mógł skupić się na drugiej części problemów — notatkach z Departamentu Tajemnic.
-Ah, dobrze, rozumiem. To wszystko brzmi coraz dziwniej. - Dodał komentarze przy wskazanych pozycjach, by nie zapomnieć niczego podczas tworzenia ostatecznego raportu. - A czy ja dobrze rozumiem, że o to... - Tu wskazał na pewną dłuższą sekwencję znaków. - Może oznaczać, iż drzewo to zmagało się ze skutkami suszy przez wiele lat? Czy coś mylę? Owszem, nawiedzają nas upały, ale nie sądziłem, że to aż tak odbija się na roślinach. I to takich, o które się dba regularnie. Czy to też może być wpływ komety?


HOW MUCH CAN YOU TAKE BEFORE YOU SNAP?
Rigel Black
Rigel Black
Zawód : Stażysta w Departamencie Tajemnic, naukowiec
Wiek : 24
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Kawaler
Wszystko to co mam, to ta nadzieja, że życie mnie poskleja
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Wilkołak

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t8887-rigel-black https://www.morsmordre.net/t9011-apt#270971 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f184-grimmauld-place-12 https://www.morsmordre.net/t9012-skrytka-bankowa-nr-2091#270977 https://www.morsmordre.net/t9026-rigel-a-black#271647
Re: Mniejsza szklarnia [odnośnik]07.12.23 9:25
Przyjemna woń kadzidła powoli wypełniała pracownię i miałem nadzieję, że za moment pozwoli odciągnąć myśli od komety, do której uporczywie wracały. Słodki zapach przelatał się z wyraźną sosną, już sama kombinacja czyniła życie nieco lżejszym.
- Dzisiaj zostańmy przy ladanum - idąc za przeczuciem, które podpowiadało tę żywicę. Nie powinniśmy się z nim kłócić - zasugerowałem, wszędzie dopatrując się wskazówek od wszechświata, przeczucie było jednym z najsilniejszych kompasów. Moje sprostowanie dotyczące sandaraku było jedynie wskazówką, którą lord mógł wykorzystać w przyszłości, jeśli zdecyduje się na przetestowanie jej we własnej pracowni.
- Nie mam pewności, ale bez prób się nie przekonamy. Czytałem niedawno o odłamkach, fascynująca sprawa - przyznałem skromnie, podejrzewając, że moja wiedza na ich temat mogła mocno odstawać od wiedzy naukowca, ale z chęcią zgłębiałem temat, z wolna nosząc się z myślą o nadrobieniu astronomicznych braków. Na szczęście miałem Primę, która niebo znała lepiej niż własną kieszeń. - Zaskakujące jest, że przy takiej mocy są w stanie przyjąć właściwości z tak szerokiej skali, silne i unikatowe, ale też powszechne i lekkie.
Pyłek osiadł na odłamku, ale nie zauważyłem żadnej reakcji - przynajmniej nie od razu. Obiecałem sobie zerkać na proces znad przedstawianych faktów, ale Merlin mi świadkiem - kadzidło zaczęło działać i uwaga koncentrowała się już na jednym punkcie na raz, oszczędzając głowie natłoku.
- Trochę tak to wygląda, jak wieloletnia susza właśnie. Zastanowiłbym się, czy ktoś nie rozlał jakiegoś podejrzanego specyfiku tylko pod tym drzewem, ale ślady z pewnością zostałyby w glebie, a tutaj wyniki są nienaganne. Próbki ze zdrowych jabłoni wyraźnie pokazują, że susza nie dręczyła drzew, więc dlaczego świat uparł się na to jedno? - mruknąłem, trochę do siebie, nie rozumiejąc tej dziwnej zależności. - Prędzej założyłbym, że coś upośledziło korzenie i drzewo nie mogło czerpać składników odżywczych, wody, ale nie wyzbyłoby się zapasów tak prędko, to powolny proces, więc obawiam się, że sprawa nie ma nic wspólnego z naturalnymi procesami - to musiała być potworna magia. Chciałem dodać coś jeszcze, ale prędko wyleciało mi to z głowy, kiedy wzrok trafił na migoczący odłamek. Uniosłem brwi, podchodząc do miseczki.
- Proszę spojrzeć - okazało się, że migotały zarodniki - wyglądały trochę jak iskierki, jakby spalały się pod wpływem odłamka i rzeczywiście, kiedy przybliżyłem dłoń, wyraźnie dało się wyczuć ciepło. Po chwili przygasły - zniknęły. - Ciekawe. Spróbujmy - zarządziłem, od razu biorąc się do pracy. Odłamkowi dałem ostygnąć; sięgnąłem po moździerz, rozdrobniłem igły cyprysu, do których dodałem galangal oraz herbatę chińską. Dopiero wtedy przygotowany odłamek spadającej gwiazdy przełożyłem do wyczyszczonego moździerza, starając się zetrzeć go na pył. Wszystko wyrobiłem z ladanum na odpowiednio plastyczną masę, którą wprawnym ruchem rozprowadziłem na patyczkach, te zaś umieściłem w podłużnym pudełeczku - nie tylko ułatwiało przechowywanie, ale i pomagało w procesie wysuszania. Podałem gotowe kadzidło prawdy klientowi.
- Wygląda prawidłowo. Rozdrobniony odłamek nawet przypominał kolorem płatki kwiatu paproci - zauważyłem, uznając to za dobry znak.

| kadzidło prawdy - udane, przekazuję je od razu Rigelowi


who are you when you're haunted by the ruin?
Wilkie Despenser
Wilkie Despenser
Zawód : wróżbita, zielarz
Wiek : 30
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Wdowiec

and so it goes
the stillness covers my ears
tenderly, until all sound disappears

OPCM : 5
UROKI : 0
ALCHEMIA : 15 +2
UZDRAWIANIE : 5 +3
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 5
SPRAWNOŚĆ : 5
Genetyka : Jasnowidz

Neutralni
Neutralni
https://www.morsmordre.net/t11928-wilhelm-despenser https://www.morsmordre.net/t11958-aura#369875 https://www.morsmordre.net/t12167-wilhelm-despenser#374784 https://www.morsmordre.net/f446-szkocja-feldcroft-klepka https://www.morsmordre.net/t11957-skrytka-bankowa-nr-2590#369864 https://www.morsmordre.net/t11961-wilhelm-despenser#369888
Re: Mniejsza szklarnia [odnośnik]08.12.23 0:43
Mężczyzna delikatnie zmrużył oczy, zastanawiając się, o co może chodzić Wilhelmowi, kiedy ten mówił o podążaniu za przeczuciem. Nauka wymagała obliczeń. Sprawdzonych wzorów i schematów. Ostatecznie — wieloletniego doświadczenia i praktyki. A przynajmniej Rigel wierzył w to wszystko. Dlatego takie podejście do ich małego eksperymentu było czymś kompletnie nowym, niespotykanym.
-Może mi pan wytłumaczyć, o co chodzi? To znaczy, o co chodzi z przeczuciem? - Kadzidło faktycznie działało bardzo dobrze. Cały dotychczasowy, nagromadzony w mięśniach i ścięgnach stres, który objawiał się bólem i nieprzyjemnym uciskiem gdzieś wyparował. - Oh tak! Odłamki są niezmiernie fascynujące! Szkoda, że są one bardzo rzadkie, jednak to zrozumiałe — większość tego typu ciał niebieskich spala się w naszej ziemskiej atmosferze, zanim dosięgnie stałego gruntu, bądź morza. - Część też udawało się znaleźć pod ziemią, jednak je dość sprawnie wykopywano i chowano w Sali Planet, by nie powodowały zaburzeń w magicznych żyłach. - Mam parę ciekawych książek, jak również prac profesora Vane’a, który jest prawdziwym ekspertem w dziedzinie astronomii. Mógłbym podesłać je panu, gdyż są w nich rozdziały i poświęcone właśnie surowej, pierwotnej magii wprost z najdalszych krańców kosmosu.
Przez ułamek sekundy Blackowi wydawało się, że w powietrzu pojawił się jeszcze jeden zapach. Bardzo delikatny, prawie niezauważalny świeży zapach soczystych liści. Odruchowo spojrzał na miseczkę z kawałkiem gwiazdy, lecz nic się tam nie dymiło. Może po prostu zaczął wyłapywać aromaty, jakie przynosił ze sobą ciepły letni wiatr, huśtający za oknem źdźbłami trawy i gałązkami drzew?
Arystokrata potrząsnął delikatnie głową, by pozbyć się tego rozpraszającego elementu i skupić się na notatkach. Wiele z tego, co mówił Wilhelm, dość zgrabnie łączyło się w jedną wspólną całość. Coś zniszczyło korzenie, co przyspieszyło rozkład i ostateczne zniszczenie rośliny. Może też sprawa była o wiele bardziej złożona, niż początkowo myśleli?
-Jak tak patrzę na wyniki badań i pana słucham, to zaczynam odnosić wrażenie, że może nastąpił tu cały ciąg niefortunnych zdarzeń. Najpierw pojawił się ktoś albo coś, co osłabiło drzewo. Następnie… - umilkł. - Cóż, trudno jest orzec, ile z tego jest skutkiem wpływu komety, ona kompletnie wymyka się wszelkim ramom. Jednak jest tu jeszcze coś. Bo wszystko wskazuje na to, że coś jakby przeciążyło magiczne zdolności tej rośliny. A przynajmniej tak odebrałem to z numerologicznego punktu widzenia. - I z tymi słowami wskazał na ostatnią cyfrę w swoich notatkach, jednak już po chwili podniósł głowę, gdyż ten wilgotny roślinny zapach powrócił, a kątem oka dostrzegł, jak w miseczce coś zaczyna migotać.
-Czy to znaczy, że może się udać? - zapytał z nadzieją w głosie. Więcej już nie zadawał pytań. Ustawił się jedynie w odpowiedniej odległości, by uważnie obserwować proces mieszania kadzidła. Zrobił nawet sobie parę notatek, opisujących sposób, w jaki każde z ziół zostało przygotowane i w jakiej kolejności.
-Naprawdę? - Mężczyzna uniósł brwi. - To niesamowite. Wychodzi na to, że oprócz właściwości, odłamek również potrafi przejąć niektóre cechy wyglądu danego składnika?


HOW MUCH CAN YOU TAKE BEFORE YOU SNAP?
Rigel Black
Rigel Black
Zawód : Stażysta w Departamencie Tajemnic, naukowiec
Wiek : 24
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Kawaler
Wszystko to co mam, to ta nadzieja, że życie mnie poskleja
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Wilkołak

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t8887-rigel-black https://www.morsmordre.net/t9011-apt#270971 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f184-grimmauld-place-12 https://www.morsmordre.net/t9012-skrytka-bankowa-nr-2091#270977 https://www.morsmordre.net/t9026-rigel-a-black#271647
Re: Mniejsza szklarnia [odnośnik]09.12.23 17:07
Zamrugałem zaskoczony, zatrzymując się w pół ruchu. Wytłumaczyć? Przecież to nie... hmm. To się po prostu wiedziało, czuło. Jak ująć w słowa nieuchwytne pojęcie? Nie dość, że nie byłem naukowcem, nie byłem też poetą, trudne zadanie...
- Nigdy się lord nie kieruje przeczuciem? - zapytałem z podejrzliwością, bo w moje życie przeczucie wrosło się silniej niż figa abisyńska w żyzną ziemię. - To znaczy, nie ma wrażenia, że coś będzie złym albo dobrym wyborem? Że się powiedzie albo nie? - dodałem, drapiąc się po głowie, bo żadne inne słowa mi do niej nie przychodziły. Słuchałem za to uważnie ciekawostek Rigela, czując nieokreślony niepokój na myśl o dosięganiu gruntu przez ciała niebieskie. Z jakiegoś powodu wolałem żeby wisiały na niebie, gdzieś daleko. Podstawy astronomii oszczędzały mi szczegółów, temat wydawał się interesujący, ale skala nieba i zjawisk była również dosyć przytłaczająca.
- Jeśli nie są to teksty, do których potrzebna jest specjalistyczna wiedza, to chętnie, dziękuję za myśl - kiwnąłem głową, spodziewając się, że prace naukowe mogą jednak trochę wykroczyć poza moje możliwości, ale kto wie? Warto sprawdzić, może akurat się czegoś dowiem, zawsze to jakiś krok w alchemicznych postępach, bo i do tego starałem się dążyć. Numerologia z kolei była mi jeszcze mniej znana, w interpretacji wyników od tej strony byłem kompletnie nieprzydatny, wskazane równanie nie mówiło mi nic poza tym, że go nie rozumiem. Z odsieczą dla żenujących braków w wykształceniu przyszedł mi odłamek spadającej gwiazdy, w samą porę - moja uwaga prędko skupiła się na nim.
- Nie wiem, czy to ogólna zasada - odpowiedziałem ze spokojem, nie czując się na tyle obeznany w temacie, by dawać zapewnienia. Przygotowanie odłamka było znaną mi teorią, ale w praktyce korzystałem z tych wyjątkowych ingrediencji na tyle rzadko, że nie zdążyłem nabrać wielkiego doświadczenia, dzieliłem się zaledwie drobnymi obserwacjami. - W tym wypadku wyraźnie się zmienił, więc jest taka możliwość, kto wie - wzruszyłem ramionami, pod zbawiennym działaniem kadzidła nie czując już żadnego skrępowania szczątkową wiedzą na ten temat. Najważniejsze, że potrafiłem wykorzystać ją przy tym, co lubiłem robić. Resztę się jeszcze nadrobi.
- Mam jeszcze kilka kadzideł do wykonania, jeśli interesuje pana proces albo właściwości danych ziół, mogę o nich opowiedzieć - zaoferowałem, dając mężczyźnie wybór, gdy przygotowywałem ingrediencje do trzech kadzideł z dzisiejszej listy. Nie musiał mieć na to ochoty, ale widziałem, że chętnie chłonął wiedzę, a skoro sam oferował mi księgi, mogłem się odwdzięczyć choć w ten sposób. Poza tym o roślinach mówiłem chętnie.
Zacząłem od przygotowania wszystkich składników. Przede wszystkim musiałem pobrać je z roślin, w pracowni miałem na tyle dużo sadzonek, że nie musieliśmy pokonywać drogi do szklarni, zawsze trzymałem tu ciemiernika przeznaczonego na takie sytuacje. Pozyskałem z niego korzeń i płatki, tym samym żegnając się z wyhodowaną sztuką. Kłaposkrzeczka miała trochę więcej szczęścia, z niej zerwałem wymaganą ilość liści, robiąc jej więcej miejsca na nowe. Do kadzideł lepiej nadawały się suszone, dlatego wykorzystywałem zapasy, ale wolałem je natychmiast uzupełniać - te świeżo pobrane przygotowałem do suszenia, przydadzą się na przyszłość.
Zacząłem od najtrudniejszego z kadzideł - wspólnego języka. Rozdrabniając suszoną bazylię, opowiadałem o jej właściwościach, wyjątkowo silnych w towarzystwie kurkumy oraz sosny, której igły również trafiły do mieszanki. Z żywic wybrałem sandarak, o którym uprzednio mówiliśmy, a za serce posłużyły liście kłaposkrzeczki. Wymieszana masa wkrótce znalazła się na patyczkach, a ja mogłem zająć się kadzidłem cierpiącej duszy, wyjątkowo przydatnym przy uporczywych duchach. Było mi dobrze znane, bardzo lubiane w Wydziale Duchów, w którym zresztą poznałem jego recepturę, o czym również wspomniałem Blackowi. Jako bazę wybrałem olibanum, świetnie sprawdzające się przy życiowych wyzwaniach, a uparte duchy takimi były - przy tym kadzidle wspomniana żywica dobrze się sprawdzała. Korzeń ciemiernika podczas obróbki dostał parę minut opowieści, o tej roślinie znałem tak wiele ciekawostek, że ciężko było się powstrzymać - nie bez powodu zajmowałem się jej hodowlą. Całość dopełniły żeńszeń, irys oraz lawenda. Wszystkie składniki wymieszałem dokładnie i upewniłem się, że proces przebiegł pomyślnie. Na koniec zostawiłem kadzidło lecznicze, w którym wykorzystałem płatki ciemiernika, (powstrzymując się przed sprzedaniem naukowcowi kolejnych piętnastu opowieści na ich temat), do tego wspaniała biała szałwia, o której mogłem gadać równie wiele, wraz z wertiwerią i tymiankiem, wszystko spojone żywicą o nazwie tolu. Jego mocny zapach świetnie działał na drogi oddechowe, podczas wykonywania kadzidła również był wyczuwalny, choć w pracowni nadal dominowało rozpalone kadzidło.
- Mam nadzieję, że pana nie zanudziłem - podsumowałem z lekkim uśmiechem, kiedy żegnałem klienta. Miałem za sobą sporo pracy, ale mimo wszystko chciałem jeszcze zajrzeć do kłaposkrzeczek.

| robię kadzidła:
- wspólnego języka - udane
- cierpiącej duszy - udane
- lecznicze - udane

| zt


who are you when you're haunted by the ruin?
Wilkie Despenser
Wilkie Despenser
Zawód : wróżbita, zielarz
Wiek : 30
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Wdowiec

and so it goes
the stillness covers my ears
tenderly, until all sound disappears

OPCM : 5
UROKI : 0
ALCHEMIA : 15 +2
UZDRAWIANIE : 5 +3
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 5
SPRAWNOŚĆ : 5
Genetyka : Jasnowidz

Neutralni
Neutralni
https://www.morsmordre.net/t11928-wilhelm-despenser https://www.morsmordre.net/t11958-aura#369875 https://www.morsmordre.net/t12167-wilhelm-despenser#374784 https://www.morsmordre.net/f446-szkocja-feldcroft-klepka https://www.morsmordre.net/t11957-skrytka-bankowa-nr-2590#369864 https://www.morsmordre.net/t11961-wilhelm-despenser#369888
Re: Mniejsza szklarnia [odnośnik]10.12.23 2:08
-Trudno jest mi orzec - odpowiedział, po czym westchnął. - Na pewno większość decyzji, które wpędziły mnie w przeróżne kłopoty, podejmowałem, gdyż czułem, że będą dobre.
Uśmiechnął się smutno. Nie do końca był tutaj szczery. Owszem, większość tych historii sprowadziła na niego ból i nieszczęście, jednak przez jakąś część, wszystko wyglądało tak, jakby intuicja Blacka faktycznie działała. Oczywiście do pewnego momentu.
-Doskonale. Jak tylko wrócę do domu, to przygotuje dla pana paczkę. - Rigel lubił dzielić się wiedzą, jak i swoim pokaźnym zbiorem ksiąg o astronomii. Były też pięknie wydane — pełne ruchomych ilustracji z gwiazdozbiorami i układem planetarnym. Aż szkoda, by się kurzyły na półce. Czarodziej wiedział też, że zanim przygotuje raport dla Departamentu Tajemnic, sam będzie musiał zajrzeć do paru z nich. Na szczęście te najtrudniejsze punkty odnośnie próbek udało mu się zrozumieć dzięki Wilhelmowi.
Kiedy już zamówione kadzidło trafiło w ręce arystokraty i już planował wracać do domu, by dokończyć całą papirologię do Departamentu Tajemnic, Despenser zaproponował mu coś — propozycję nie do odrzucenia, czyli obserwację, jak tworzy inne kadzidła. Oczywiście, że Black musiał się zgodzić.
-Jeżeli miałby pan jeszcze dla mnie czas, to z ogromną chęcią zostanę i posłucham - odparł entuzjastycznie. Pewnie, gdyby nie kadzidło odprężające, nie zdobyłby się na coś podobnego. Nie chciał nikomu przeszkadzać ani zerkać przez ramię. Jeśli jednak nadarzyła się taka okazja, to jak z niej nie skorzystać?
Czarodziej bardzo uważnie obserwował to, jak Wilhelm miesza zioła oraz przygotowuje każdy ze składników, porównując to w myślach ze swoimi praktykami. Nie posiadał aż tak okazałej kolekcji sadzonek — większość składników kupował już gotowych, dlatego złapał się na myśli, iż kompletnie nie ma kontroli nad ich jakością. Sprzedawcy zawsze zachwalali swoje towary, jednak w rzeczywistości było z nimi różnie. Czasem nawet pochodzące z jednej rośliny składniki mogły się nadawać bardziej lub mniej, a od kiedy warunki pogodowe w kraju stały się dość ekstremalne, sytuacja jedynie się pogorszyła.
-Oczywiście, że nie! To było bardzo fascynujące. - Odpowiedział szczerze. Już nie mógł się doczekać, aż wykorzysta zdobytą wiedzę w praktyce.

/zt


HOW MUCH CAN YOU TAKE BEFORE YOU SNAP?
Rigel Black
Rigel Black
Zawód : Stażysta w Departamencie Tajemnic, naukowiec
Wiek : 24
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Kawaler
Wszystko to co mam, to ta nadzieja, że życie mnie poskleja
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Wilkołak

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t8887-rigel-black https://www.morsmordre.net/t9011-apt#270971 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f184-grimmauld-place-12 https://www.morsmordre.net/t9012-skrytka-bankowa-nr-2091#270977 https://www.morsmordre.net/t9026-rigel-a-black#271647
Mniejsza szklarnia
Szybka odpowiedź
Uprawnienia

Nie możesz odpowiadać w tematach