Wydarzenia


Ekipa forum
Zakazany Las
AutorWiadomość
Zakazany Las [odnośnik]08.12.16 22:30
First topic message reminder :

Zakazany Las

Zakazany Las opodal Hogwartu jest jednym z jego najbardziej tajemniczych miejsc - zamieszkiwany przez wiele magicznych istot i wypełniony wieloma magicznymi roślinami stanowi ewenement na czarodziejskiej mapie krajobrazu. Gęste zarośla przyciągają wielu ciekawskich czarodziejów, a zwłaszcza młodocianych uczniów Hogwartu, jednak ze względu na grom czających się w nim niebezpieczeństw wstęp jest kategorycznie zabroniony.

W tej lokacji obowiązuje bonus do rzutu kością w wysokości +5 dla Zakonników i +10 dla Gwardzistów
[bylobrzydkobedzieladnie]


Ostatnio zmieniony przez Mistrz gry dnia 14.01.21 14:43, w całości zmieniany 4 razy
Mistrz gry
Mistrz gry
Zawód : -
Wiek : -
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
Do you wanna live forever?
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Zakazany Las - Page 7 Tumblr_mduhgdOokb1r1qjlao4_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/t475-sowa-mistrza-gry#1224 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t2762-skrytki-bankowe-czym-sa#44729 http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki

Re: Zakazany Las [odnośnik]21.03.17 23:52
Gdy tylko głosy kobiet wychodzących z chaty ucichły, Garrett przypomniał sobie, że oddech, który nieświadomie wstrzymywał, jest błogosławieństwem; odczekał chwilę, zanim odsunął się od Samuela o (potężny) krok i znów wypełnił płuca powietrzem. Powędrował spojrzeniem w kierunku okna, o którym wspomniał Barty - skinął powoli głową, choć nieszczególnie uśmiechało mu się przez nie przeciskać.
- W razie czego odwracajcie jej uwagę, żeby patrzyła w inną stronę - stwierdził półszeptem oczywistość, bo, paradoksalnie, mówienie o nich często koiło - czyniło absurdalne plany możliwymi i urealniało nieosiągalne. - Lewe skrzydło, sala od numerologii - powtórzył głucho, uruchamiając procesy myślowe; zerknął pokątnie na Samuela, tknięty wątpliwością. - Chodziłeś na numerologię? - rzucił głucho, za nic w świecie nie potrafiąc przywołać przed oczy obrazu drogi prowadzącej do tej sali - i miał ochotę przekląć, że nigdy nie przejął się aż tak dokładnym poznaniem zamku (a nawet jeśli, to wyrzucił zbędne rozeznanie z pamięci). Potrzebowali cholernej mapy - mapy, która w przypadku ulegającego magicznym przemianom planu zamczyska i tak nie miałaby racji bytu. Przerażała go myśl, że już teraz (przed początkiem właściwej akcji?) skruszały wszystkie plany, które zdążyli roztoczyć; rozpraszali się w dysproporcji, dzielili na przypadkowe i niemające racji bytu grupy - próbowali za wszelką cenę nie dopuścić do tego, aby dwóch Thomasów kroczyło obok siebie i proszę bardzo: właśnie to się stało.
- Jeżeli nas zauważy, spróbujemy ją oszołomić, zachowujmy pozory - kolejne oczywistości - tym razem nie sprawiły, że poczuł się lepiej. To się nie uda. To się nie mogło udać. - Sala od numerologii. - Zupełnie jakby wielokrotne powtórzenie tej nazwy mogło zakląć rzeczywistość.
Przeciskając się przez okienko czuł się cokolwiek idiotycznie; zalewały go jeszcze gorsze fale beznadziei, gdy starał się ukryć w mroku i w równym stopniu pospiesznie, co ostrożnie ruszyć w kierunku gmachu Hogwartu. Nie myślał jeszcze o tym, którędy dostanie się do środka - okoliczności zmuszały go do improwizacji, dlatego wyostrzał zmysły. Dobiegały go głosy rozmawiających kobiet, ale nie potrafił rozróżnić padających słów; miał jedynie nadzieję, że gdy on będzie skradać się przez błonia (zupełnie jak za szkolnych czasów, gdy razem z Charlusem łamali w jednej chwili większość obowiązujących regulaminów), skorumpowane przez Zakon grono pedagogiczne nie dopuści do tego, że zostanie dostrzeżony. Że zostaną dostrzeżeni - dzieląc z Samuelem ciało, musiał pogodzić się z faktem, że stanowili jedność.


a gniew twój bezsilny niech będzie jak morze
ilekroć usłyszysz głos poniżonych i bitych

Garrett Weasley
Garrett Weasley
Zawód : auror
Wiek : 29 lat
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Kawaler
żyjąc - pomimo
żyjąc - przeciw
wyrzucam sobie grzech niepamięci
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Zakazany Las - Page 7 Tumblr_o0qetnbY2m1rob81ao9_r1_250
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t597-garrett-weasley https://www.morsmordre.net/t627-barney#1770 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f112-st-martin-s-lane-45-3 https://www.morsmordre.net/t2785-skrytka-bankowa-nr-122#44963 https://www.morsmordre.net/t975-garrett-weasley#5311
Re: Zakazany Las [odnośnik]21.03.17 23:52
The member 'Garrett Weasley' has done the following action : rzut kością


'k100' : 32
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Zakazany Las - Page 7 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Zakazany Las [odnośnik]22.03.17 0:03
Cisza w prawdzie. Skamander był przekonany, że zaklęcie zmaterializowało się, gdy poczuł ciepło w palcach, ale rzeczywistość nie zmieniła swojego widoku. Wszystko trwało w nienaruszonej strukturze, ani nie odkrywając czegoś nowego, ani nie przysłaniając fałszywych wskazówek. Zastanawiał się jeszcze, czy czar nie powinien ująć w swoje objęcia także nieoczekiwanej nauczycielki, ale ostatecznie tylko westchnął. Z ulga przyjął skrzypniecie drzwi, gdy trzy kobiety zniknęły na zewnątrz. Zasłona poruszyła się i mogli w końcu wyjść z prowizorycznej kryjówki.
- W tej formie to nawet możliwe - zerknął przez ramię na przybrudzoną deszczem szybę - Chyba większego wyboru nie mamy. Szedziec tu bez końca nie możemy - stanął przy oknie, próbując dostrzec z której strony wyjdą. Będą musieli się spieszyć i skradać? Wciąż była ciemno, co ułatwiało im ewentualne przekradanie, tylko co dalej? dwóch Thomasów biegających poza szkołą, bez kontroli nauczycielskiej mogło zostać zauważone. I cały ten Irytek. Głos Eileen był wystarczająco nośny by zrozumiał przekaz. Mieli więc do pokonania nie tylko niewiadomą w postaci niebezpieczeństw kryjących się za porwaniem mugolaków, ale i szereg mniejszych, które już od początku trafili. W głowie wciąż pamiętał widok przerażenia w oczach urzędniczki i chociaż nie wiedział co było ich źródłem, miał nieprzyjemne przekonanie, że dziś się z tym spotkają.
- Lewe skrzydło... - pamiętał jeszcze gdzie dokładnie było i co w nim się znajdowało? - Podobno chodziłem - wykrzywił usta w niezidentyfikowanym grymasie. To nigdy nie był przedmiot należący do jego ulubionych - Idziemy - okno rzeczywiście nie było duże, ale przy aktualnych gabarytach mogli się przez nie przecisnąć. Najpierw ostrożnie (miał nadzieję, że były naoliwione) uchylił ramę, starając się wyjrzeć i przelotem ogarnąć okoliczny teren. Przepuścił Garretta i dopiero potem sam złapał dłońmi za górna krawędź, by dźwignąć ciało i przerzucić na zewnątrz najpierw nogi, potem resztę ciała. Miał nadzieję, że młodzieniec miał w sobie trochę siły, a nabyte w pracy (fizyczne) umiejętności nie spełzły na niedyspozycji aktualnego ciała. Dalej wystarczyło tylko przekraść się do Zamku. Tylko tyle i aż tyle, a świadomość, że zostawiali za sobą przyjaciół działał mocno niepokojąco. Nie mogli jednak czekać i wraz z bliźniaczą wersją siebie (a właściwie Thomasa) pomknęli w stronę rysujących się na tle ciemnego nieba murów szkoły Hogwartu.
Byle cicho.


Darkness brings evil things
the reckoning begins
Samuel Skamander
Samuel Skamander
Zawód : Rebeliant, auror
Wiek : 30
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Kawaler
I've come too far, to go back now
I'll never close my eyes
OPCM : 51 +3
UROKI : 29 +2
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 1
CZARNA MAGIA : 1
ZWINNOŚĆ : 10
SPRAWNOŚĆ : 18
Genetyka : Czarodziej
Zakazany Las - Page 7 9l89Y7Y
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t1272-samuel-skamander https://www.morsmordre.net/t1372-filozof#10888 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f186-harley-street-5-3 https://www.morsmordre.net/t3509-skrytka-bankowa-nr-358#61242 https://www.morsmordre.net/t1597-samuel-skamander#280340
Re: Zakazany Las [odnośnik]22.03.17 0:03
The member 'Samuel Skamander' has done the following action : rzut kością


'k100' : 30
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Zakazany Las - Page 7 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Zakazany Las [odnośnik]22.03.17 11:14
Czuję niewypowiedzianą ulgę, kiedy przekraczamy próg chatki, a chłodne, wieczorne powietrze opatula nasze ciała. Wiem, że to dopiero początek naszych problemów, ale mam dziwne przeczucie, że przynajmniej panom uda się wydostać prosto do zamku - a przynajmniej taką mam w rozdygotanym sercu nadzieję. Zadziwiająco lekko prowadzi się Melissę do upragnionych, dyniowych grządek. Świetnie się z Eileen uzupełniamy - raz mówi ona, raz ja, z małymi przerwami na wtrącenia pojmanej niczym zakładniczka Greeds. Uważnie słucham i jednej, i drugiej, żeby móc się w tym wszystkim rozeznać, wyciągać wnioski i kłamstwo kierować na właściwie, bardziej wiarygodne tory - co jest nie lada wyzwaniem przy steku tak absurdalnych tłumaczeń. To nie ma jednak żadnego znaczenia kiedy przyświeca nam konkretny cel. Cel, który musi zostać osiągnięty każdym możliwym kosztem.
- Do tej pory ten nasz sok dyniowy był taki no przeciętny, ale jeśli teraz nam pomożesz z proporcjami, to jesteśmy pewne, że osiągnie on miano ideału! - zapowiadam jeszcze, jako dodatek do słów Wilde. Idziemy tak chwilę na koniec poletka, jednak niestety dynie tym razem nie bardzo mnie interesują. To znaczy patrzę na nie, w normalnej sytuacji pewnie bym je podziwiała i w ogóle, ale w obecnej chwili za bardzo się stresuję. Staram się zatem zerkać na nauczycielkę numerologii słuchając jej kolejnych opowieści.
- Irytek z kapeluszem przy sali numerologii?! - wołam niemal jednocześnie z Eileen, żeby nadać tej informacji oburzenia, informacji dla pozostałych w chatce mężczyzn oraz własnego zdziwienia. - To wszystko brzmi jak spóźnione Halloween - dodaję dość głośno załamując ręce nad tym wszystkim. Tak sobie w ogóle przypominam o tym święcie, na czyją cześć je kiedyś obchodzono i czuję takie dziwne ciepło. Czy to może mieć jakiś związek ze mną? Kiwam energicznie głową słuchając tym razem gajowej oraz oddalając od siebie absurdalne myśli. Tak, to dobry pomysł. - Nie możemy siedzieć z założonymi rękami. Irytek pozwala sobie na zbyt wiele. Powinnyśmy go przegonić raz na zawsze, lub przynajmniej tak, żeby wreszcie skapitulował. To niedopuszczalne, żeby marnował nasze wspaniałe dynie, okradał ludzi z kapeluszy i traktował uczniów łajnobombami. Przecież na włosku wiszą twoje zajęcia Melisso! - wykrzykuję przerażona. - Skoro tam straszy, to nikt nie będzie chciał przychodzić na lekcje. Nie chcę cię martwić, ale to może się źle skończyć… - Zasiewam ziarno obawy. Zresztą, kto wie co zrobi dyrektor jak się o tym dowie? Och, tak bardzo nie chcę się tym teraz zajmować, ale musimy tu sterczeć tak długo, aż upewnimy się, że chatka będzie pusta.
- Uważam, że powinnyśmy się umówić pewnego dnia na obmyślenie planu przeciwko temu wstrętnemu poltergeistowi. Jak myślicie, co mogłoby dać mu radę? - dodaję z przekonaniem, tym razem patrząc już na dynie, żeby nie nadawać pytaniu przesadnej ważności, to wzbudziłoby podejrzenia. - O, może ta? Co sądzisz? - pytam Greeds, szybko schylając się po jedną z dyń i niemal wpychając ją w jej ręce. Byleby tylko ją czymś zająć, żeby nie przyszło jej do głowy obracanie się i interesowanie zbiegami. Jeśli nie chce, żeby potężne warzywo zmiażdżyło jej stopy - niech łapie!



( i need your teeth )
in me, slow and vicious, to tell me my armor is just skin, bones, only bones


Pomona Vane
Pomona Vane
Zawód : nauczycielka zielarstwa
Wiek : 26
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Zamężna

ty je­steś tym co księ­życ
od da­wien daw­na zna­czył
tobą jest co słoń­ce
kie­dy­kol­wiek za­śpie­wa



OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarownica

Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
https://www.morsmordre.net/t3270-pomona-sprout#55354 https://www.morsmordre.net/t3350-pomonkowa-poczta#56671 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f113-irlandia-killarney-national-park-upper-cottage https://www.morsmordre.net/t3831-skrytka-bankowa-nr-838#71331 https://www.morsmordre.net/t3351-pomona-sprout
Re: Zakazany Las [odnośnik]23.03.17 21:08
- Stosunek dyń większych do mniejszych... Droga Eileen, chyba wiem, czym to wszystko pachnie. Czy nie możesz powiedzieć wprost, że potrzebujesz korepetycji z numerologii? To trudna sztuka, ale przydatna, nic się nie martw, brak jej znajomości u dorosłego człowieka może i jest powodem do wstydu, ale takie braki da się przecież uzupełnić. Powiedz tylko, kiedy masz wolne, umówimy się... - Melissa najwyraźniej zorientowała się, że coś było nie tak, wietrzyła jednak podstęp nie tam, gdzie rzeczywiście się czaił. W związku z tym nie oponowała i dała odprowadzić się dalej od chatki, zwiększając tym samym szanse uciekinierów na sukces.
- Ależ nie - westchnęła, wracając do tematu Irytka. - Dostał ten kapelusz dawno temu. Nie słyszałyście? To dawna historia, dyrektor... - Mniej więcej w tym momencie Hereward wyszedł z chatki, potykając się o metalowe wiadro stojące u jej progu; hałas pozostał słyszalny zarówno dla Eileen, jak i Pomony  i najwyraźniej również dla Melissy - Herewardzie! Dobrze się czujesz? - Spojrzała na niego zatroskana, zupełnie jakby znała ból przejedzenia się marchewkami.
- Och, najgorzej jest z uczniami ostatniego roku. Kiedy szóstoklasiści opowiadają sobie sprośne dowcipy. Same rozumiecie, młodzież, chłopcy, on się zachowuje, jakby słyszał dosłownie wszystko i zjawia się NATYCHMIAST. Rechocze wniebogłosy, powtarzając ten durny dowcip za każdym razem tak głośno, póki nie zarumienią się wszystkie dziewczęta i... Och, naprawdę, cieszę się, że mnie rozumiecie. Może powinniśmy dokupić mu spodnie do tej czapki? Albo sweter? - Rozłożyła bezradnie ramiona. - Uwielbia ten kapelusz, być może z innym ubraniem stałby się przynajmniej mniej złośliwy... na miesiąc lub dwa chociaż! Zaraz, słyszałyście...  - Nie dokończyła, kiedy Pomona wepchnęła jej w ręce dynię, Melissa ogłupiała spojrzała wpierw na Eileen, potem na Pomonę. Nie znała się na roślinach. - Wygląda na... dorodną - oświadczyła z miną znawcy, dźwigając owoc, który skutecznie odciągał ją od obejrzenia się za siebie. Nie zapomniała jednak o Herewardzie.
- Powinnyśmy mu pomóc - szepnęła konspiracyjnie z przejęciem.

Samuel i Garrett znaleźli się na otwartej przestrzeni szkolnych błoni. Samuel chodził w szkole na zajęcia z numerologii, lecz nie przykładał się do jej nauki i dzisiaj nic z nich nie pamiętał - nawet wnętrza sali, a co dopiero jej dokładnego usytuowania. Mniej więcej wiedzieliście, w jakim kierunku od głównego wejścia znajdowało się zachodnie skrzydło i, jeśli dopisze wam szczęście, powinniście tam trafić. Wiedzieliście, że nieco dalej stąd znajdowało się boczne wejście, od którego w tamten rejon zamku dało się dostać o wiele szybciej, niż głównym, choć po latach trudniej będzie wam tamtędy odnaleźć drogę. Straciliście swoich przewodników.
Otwarta przestrzeń wokół was nie sprzyjała ukrywaniu się, ale pod wysokimi murami zamku cień gęstniał, a wzdłuż niego rozciągała się gęstwina krzewów, w których chowaliście się jako mali chłopcy w trakcie o wiele mniej poważnych nocnych eskapad. Hereward opuścił chatkę, ale został spostrzeżony przez Melissę - słyszeliście to.

Czas uciekał.

Na odpis macie 24h.
Mistrz gry
Mistrz gry
Zawód : -
Wiek : -
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
Do you wanna live forever?
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Zakazany Las - Page 7 Tumblr_mduhgdOokb1r1qjlao4_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/t475-sowa-mistrza-gry#1224 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t2762-skrytki-bankowe-czym-sa#44729 http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Zakazany Las [odnośnik]23.03.17 21:38
Za bardzo skupił się na spoglądaniu na plecy Melissy upewniając się czy czarownica go nie zauważy. Kto do diaska stawia jednak metalowe wiadro na środku schodków? Szybko przypomniał sobie, że pewnie Eileen, więc spojrzał na nią z wyrzutem wymalowanym na twarzy. Ze wszystkich rzeczy, które mogły mu w całym sprytnym planie przemknięcia do zamku nie wyjść, nie przypuszczał, że przeszkodzi mu akurat wiadro. Miał ochotę transmutować je w poduszkę i rzucić nią w hipogryfa. Niech ma za swoje. Przez myśl przebiegło mu niczym stado kelpii sto wspaniałych kłamstw, które mógłby właśnie opowiedzieć. Żadne z nich jednak nie brzmiało specjalnie przekonująco. Od pozostawienia kociołka na ogniu do pilnego nakarmienia sowy. Wszystko brzmiało jakby było wymyślone na poczekaniu i prawdy nie miało w sobie za knuta. Nie miał specjalnie czasu cieszyć się nawet tym, że skupiając na sobie całą uwagę, odwrócił ją od Garretta i Samuela. Nawet gdyby i im zdarzyło się wpaść w jakieś wiadra, to pewnie i tak hałas, który wytworzył był na tyle donośny, by zagłuszyć wszelkie odgłosy pochodzące gdzieś z daleka. Pozostawało mieć nadzieję, że Eileen albo Pomona, której wymyślanie historyjek na poczekaniu szło nad wyraz sprawnie będą potrafiły jakoś logicznie wytłumaczyć jego pozbawione wszelkiego sensu zachowanie.
- Nie - bąknął tylko odpowiadając na pytanie Melissy i nie zważając na szczere zmartwienie brzmiące w jej głosie biegiem puścił się w stronę Hogwartu. Nie chciał mieć już dzisiaj nic wspólnego z marchewkami, z dyniami ani na gacie Merlina z metalowymi wiadrami. A już pomijając jego chęci i niechęci, musiał wreszcie dostać się do tego zamku. W ten czy inny sposób.


Ocalałeś, bo byłeś pierwszy
Ocalałeś, bo byłeś
ostatni

Hereward Bartius
Hereward Bartius
Zawód : Profesor w Hogwarcie
Wiek : 33
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Żonaty
Na szczęście był tam las.
Na szczęście nie było drzew.
Na szczęście brzytwa pływała po wodzie.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Zdarzyć się musiało
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
https://www.morsmordre.net/t576-hereward-bartius-barty https://www.morsmordre.net/t626-merlin https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f222-hogsmeade-134-dom-bartiusow https://www.morsmordre.net/t2860-skrytka-bankowa-nr-20#45895 https://www.morsmordre.net/t1014-bartek-wsiakl
Re: Zakazany Las [odnośnik]23.03.17 21:38
The member 'Hereward Bartius' has done the following action : rzut kością


'k100' : 86
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Zakazany Las - Page 7 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Zakazany Las [odnośnik]23.03.17 22:36
Melissa zmieniła ton wypowiedzi, co wywołało u Eileen niekontrolowane dreszcze i zmusiło ją do szybkiego przełknięcia gorzkiej śliny. MerlinieMerlinie, zwietrzyła podstęp, wszystko stracone, uciekajcie, uciekajcie do zamku, szybko, na łeb na szyję.
Nie wiedziała, czy bać się, kiedy Melissa zmieniła temat, czy jednak odetchnąć z ulgą. Nie potrafiła kłamać, doskonale o tym wiedziała.
- Tak! – odpowiedziała natychmiast, niemal to wykrzykując. – Tak właśnie! Moja wiedza z numerologii jest okrutnie mała, Melisso! Musisz mi pomóc. Ale pomóż mi natychmiast, bo mój umysł przyswaja lepiej wiedzę wieczorem, właśnie teraz!
Jeszcze raz spojrzała na Pomonę, tym wzrokiem błagając ją o pomoc – jakąkolwiek! Na słowa Pomony nie zareagowała tak negatywnie, zmieniając nagle nastawienie, więc to ona powinna przejąć pałeczkę. Nagadaj jej, Pomona, dasz radę!
Już chciała się odezwać, bo cisza przecież odwracała Melissę od nich, ale… ktoś jej to udaremnił. Hereward i wiadro. Skuliła ramiona, gdy metalowy stukot potoczył się razem z kubłem po trawie. Karmiła dzisiejszego ranka testrale, trzymała w nim świeżą marchew i mięsne ochłapy z kuchni, które zawsze zostawiały jej skrzaty. Posłała Barty’emu krzywy, ale pełen przeprosin uśmiech. Miała to wiadro postawić pod stołem, ale najwyraźniej zapomniała.
- Nie, on… on sobie poradzi! Oh, Melisso, jak mi brakuje miłości ostatnio!
To była czysta improwizacja. Natychmiast chwyciła profesor Greeds w swe objęcia, łkając jej w ramię i ściskając ją mocniej niż kiedykolwiek mogła kogokolwiek ściskać. Rzuciła Pomonie porozumiewawcze spojrzenie, błagając ją nim niemal na kolanach, żeby jej pomogła. Jeszcze raz.
- Tak mi brakuje miłości, że nawet numerologia mi nie wchodzi do głowy! Uściskaj mnie, Melissa, błagam! Bo tak mi ostatnio brakuje ciepła! – zaszlochała beznadziejnie. – Nawet nie masz pojęcia, jak jest w tej chatce smutno, kiedy siedzę tam sama! Jak przykro, kiedy pijesz sama herbatę i za przyjaciół masz tylko latające pod sufitem muchy!
Naprawdę się zaraz popłacze, ale ze stresu, bo z tego planu, który sobie przedstawili, za chwilę zostaną tylko wątłe nitki. A może i to nie.

| rzucam na kłamstwo


Ja nie przeczuwałam, tyś nie odgadł, że

Nasze serca świecą w mroku

Eileen Bartius
Eileen Bartius
Zawód : Magibotanik
Wiek : 30
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Wdowa
didn't i show i cared?
i do
oh, i do

OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarownica
Zakazany Las - Page 7 1hKUbRW
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t1515-eileen-wilde https://www.morsmordre.net/t1553-krolicza-poczta#14938 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f222-hogsmeade-134-dom-bartiusow https://www.morsmordre.net/t3930-skrytka-bankowa-nr-429#74545 https://www.morsmordre.net/t1578-eileen-wilde#15736
Re: Zakazany Las [odnośnik]23.03.17 22:36
The member 'Eileen Wilde' has done the following action : rzut kością


'k100' : 88
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Zakazany Las - Page 7 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Zakazany Las [odnośnik]24.03.17 18:51
Trochę nie mogę uwierzyć, że kłamię lepiej od Eileen. To znaczy, że w ogóle kłamię lepiej od kogokolwiek. Nie jestem w tym mistrzem, a tu proszę. Najpierw się cieszę, później słyszę o wątpliwościach Melissy i czuję, że moje serce przestaje bić, a ja wstrzymuję oddech. O nie, wie wszystko, co robić?! Mam ochotę się na nią rzucić i spacyfikować przygwożdżając do ziemi - nawet już drgnęłam, kiedy okazuje się, że to fałszywy alarm. Oddycham, spokojniej, wszystko wraca do normy, przynajmniej tej sprzed chwili. Słucham uważnie nauczycielki numerologii oraz gajowej, zerkając to na jedną, to na drugą. Och tak, numerologia. Znam tylko podstawy. Mimo to nie zapiszę się do grupy wyrównawczej. Na pewno jednak muszę poprzeć jej naukę teraz.
- To idealny moment na lekcję! Przy okazji dowiemy się ile tych dyń wykorzystać na sok. Dwie pieczenie na jednym ogniu - przytakuję ochoczo uśmiechając się szeroko. I nie interesując się dyniami za bardzo, ale one nie są w tym momencie istotne. Za to intryguje mnie opowieść Greeds, przerwana przez dźwięk przewracanego wiadra. Kieruję w tamtą stronę wzrok napotykając na Herewarda. Dobrze, że przynajmniej idzie sam.
- Och, nie, Melisso, profesor Bartius poradzi sobie z dotarciem do zamku - mówię z pełnym przekonaniem. Przybliżam się do kobiety nachylając się do niej konspiracyjnie. - Wiesz kochana jak to jest jak się zje za dużo marchewek i weźmie eliksir na ból brzucha… profesor Bartius potrzebuje teraz… no wiesz… prywatności - dodaję przejęta. - No wiesz… t o a l e t y - szepcę, jakby to było coś wstydliwego. Może trochę jest, szkoda, że muszę rzucać takimi oszczerstwami, ale jesteśmy przecież tylko ludźmi, zrozumienia! - Nie powinnyśmy mu przeszkadzać - dopowiadam już głośniej. Odsuwam się. Wtedy wymyślam ten trik z dynią. Po którym Eileen ma wybuch niedoboru czułości. Patrzę trochę oszołomiona na tę scenę, ale z drugiej strony może to dobry pomysł?
W ramach solidarności przytulam więc zarówno jedną jak i drugą kobietę.
A pomiędzy nami dynia.
- Och Eileen, dlaczego nie powiedziałaś nam o tym wcześniej?! - zawodzę cała we łzach. - Razem z Melissą damy ci jak najwięcej czułości, prawda? - dopytuję Greeds, nie przestając zawodzić i ich obejmować. Niech oni już idą do tej szkoły, musimy jeszcze dopytać nauczycielki o tę historię, którą Hereward przypadkowo przerwał.
Wariatki, słowo daję, wariatki. Na środku dyniowego poletka.



( i need your teeth )
in me, slow and vicious, to tell me my armor is just skin, bones, only bones


Pomona Vane
Pomona Vane
Zawód : nauczycielka zielarstwa
Wiek : 26
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Zamężna

ty je­steś tym co księ­życ
od da­wien daw­na zna­czył
tobą jest co słoń­ce
kie­dy­kol­wiek za­śpie­wa



OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarownica

Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
https://www.morsmordre.net/t3270-pomona-sprout#55354 https://www.morsmordre.net/t3350-pomonkowa-poczta#56671 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f113-irlandia-killarney-national-park-upper-cottage https://www.morsmordre.net/t3831-skrytka-bankowa-nr-838#71331 https://www.morsmordre.net/t3351-pomona-sprout
Re: Zakazany Las [odnośnik]24.03.17 19:54
Nieprzerwanie biegł do przodu, starając się kryć w mroku - z dziwną ulgą przyjmował fakt, że dobiegające go głosy kobiet rozprawiających o dyniach stopniowo cichły. Nie opuszczała go jednak podejrzliwość; skoro Melissa mogła dostrzec ich z balkonu, równie dobrze w jednym z okien mógł czaić się sam Grindelwald i z beznamiętnym grymasem obserwować ich żałosne poczynania. Dopiero wtedy, gdy tknęła go ta myśl, Garrett zrozumiał, po jak cienkim lodzie stąpali - nie było jednak czasu na to, by dławić się pętającymi wątpliwościami. Brnął naprzód, wierząc, że rozprawy o numerologii (nigdy nie pojmował kobiecej magii wyrzucania z siebie potoku słów; uważał się za dobrego mówcę, ale przedstawicielek płci piękniejszej przegadać by nie potrafił), warzywach i nauczycielskich konspiracjach skutecznie odwrócą uwagę zagorzałej pani profesor. Kątem oka dostrzegł sunącego z niebywałą prędkością Herewarda (jednocześnie chciał i nie chciał wiedzieć, jaki absurd posłużył mu za wymówkę), przeniósł jeszcze spojrzenie na Samuela, na Eileen, Pomonę, Melissę. Nie, popełniali błąd; w trzy osoby nie zdołają wyzwolić uprowadzonych mugolaków, a skazanie dwóch towarzyszek na tkwienie w bezczynności było okrutne - musiał znaleźć sposób, by wyzwolić je z oków kłamstw i zajmowania uwagi Merlinowi ducha winnej kobiety.
Ale jakkolwiek wielkim nieszczęściem było dla niej, że znalazła się w złym miejscu i o złej porze, nie mógł nie zareagować w najbrutalniejszy ze sposobów. Przez kilka minut słuchając jej zza dusznej zasłonki naprawdę zdołał ją polubić - to starczyło, by uniesienie różdżki i wymierzenie do niespodziewającej się ataku kobiety przyszło mu z niejakim trudem.
- Confundus - powiedział, właściwie nawet tworząc sobie zarys planu (udawać, że omdlała, zabrać ją gdzieś, gdzie nie będzie nikomu przeszkadzać, ruszyć na poszukiwania, a jeśli się zbudzi, przekazać jej, że nikt nad nią nie czuwał, bo pobiegli po pomoc - psidwacza mać, to jednak bez sensu), ale szybko zmusił się do tego, by zrezygnować z deluzyjnych, optymistycznych wizji. W formach felernego pocieszenia przeklął sobie w myślach, wyzywając się od najgorszych, karcąc własną nieprzewidywalność - bo nawet jeśli obezwładni kobietę, to i tak nie zdoła przekazać Eileen i Pomonie, co powinny czynić. Ale starał się być pozytywnej myśli - w końcu ukazywały właśnie twarze mistrzyń improwizacji.
No - mniej lub bardziej.


a gniew twój bezsilny niech będzie jak morze
ilekroć usłyszysz głos poniżonych i bitych

Garrett Weasley
Garrett Weasley
Zawód : auror
Wiek : 29 lat
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Kawaler
żyjąc - pomimo
żyjąc - przeciw
wyrzucam sobie grzech niepamięci
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Zakazany Las - Page 7 Tumblr_o0qetnbY2m1rob81ao9_r1_250
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t597-garrett-weasley https://www.morsmordre.net/t627-barney#1770 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f112-st-martin-s-lane-45-3 https://www.morsmordre.net/t2785-skrytka-bankowa-nr-122#44963 https://www.morsmordre.net/t975-garrett-weasley#5311
Re: Zakazany Las [odnośnik]24.03.17 19:54
The member 'Garrett Weasley' has done the following action : rzut kością


'k100' : 40
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Zakazany Las - Page 7 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Zakazany Las [odnośnik]24.03.17 20:14
Skłamałby, gdyby twierdził, że żadne wspomnienia nie cisnęły się do jego umysłu. Te - wydawałoby się - beztroskie lata, które spędził w Hogwarcie. I patrzył na nie ze zdziwieniem, zupełnie, jakby obserwował kogoś zupełnie obcego, lekkoducha z zawadiackim uśmiechem, który na wszystko patrzył przez pryzmat pragnień. Kim był teraz Samuel? Co widział patrząc w lustro?
Staniesz się potworem
Słowa mówione głosem Gabrielle już zawsze miały nawiedzać go w myślach i koszmarach, w których zrywał się mokry od potu, zaciskając w dłoni różdżkę i szukając niewidzialnego w ciemnościach wroga. Może powinien go szukać w sobie?...
I gdyby wędrówka przez szkolne błonia była mu dana samotnie, zapewne musiałby musiałby się zastanowić, czy nie wrzucono go w jeden z dziwacznych, dręczących go snów. Obecność Garretta była jednak zbyt rzeczywista, nawet jeśli przybierał formę chudego chłopaka w okularach. Ale tym, co najmocniej przywracało mu pod nogi rzeczywistość była misja. Porwani i przetrzymywani we wciąż niewiadomym dla nich celu przyjaciół. Gdzieś tam musiała być Just i jej brat, gdzieś zamknięto małą Lily, słodką Margie...i zapewne jeszcze więcej tych, których nie znał. Nie miało to znaczenia. Musieli ich znaleźć i wydostać, a potem...potem najlepiej dorwać parszywców, którzy tego dokonali.
Ten sam gniew, który wcześniej szarpał nim, znacząc w oczach ognistą iskrę - teraz spalała go wewnętrznie. Ciemne źrenice były chłodniejsze niż zazwyczaj, ziejąc nieznaną wcześniej pustką, smutkiem?
- Barty...czekamy na niego? - zwolnił kroku, by przyciszonym tonem odezwać się do towarzysza. Słyszał brzęk upadającego przedmiotu, a to znaczyło, że profesor transmutacji miał - przynajmniej chwilowe - kłopoty. Odwrócił głowę, starając się wypatrzeć w narastających ciemnościach ścieżkę, którą za młodu biegał bez zastanowienia. Teraz musiał się skupić, by przypomnieć sobie coś więcej - I proponowałbym spróbować przejść bocznym wejściem... - słowa urwał, gdy zatrzymali się, a Garrett rzucił zaklęcie, które pomknęło w stronę nieszczęsnej nauczycielki? - Ona mogłaby nas poprowadzić do tej sali numerologii... - a przynajmniej jednego z nich w towarzystwie oczywiście pozostałych nauczycieli. nie był pewien, czy rzucanie na kobietę zaklęcia była teraz konieczne. Musieli się spieszyć, a ich plan zaczynał przypominać naszpikowany dziurami ser. A nawet nie weszli do zamku.

Rzucam na przypominanie drogi tego bocznego wejścia.


Darkness brings evil things
the reckoning begins
Samuel Skamander
Samuel Skamander
Zawód : Rebeliant, auror
Wiek : 30
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Kawaler
I've come too far, to go back now
I'll never close my eyes
OPCM : 51 +3
UROKI : 29 +2
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 1
CZARNA MAGIA : 1
ZWINNOŚĆ : 10
SPRAWNOŚĆ : 18
Genetyka : Czarodziej
Zakazany Las - Page 7 9l89Y7Y
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t1272-samuel-skamander https://www.morsmordre.net/t1372-filozof#10888 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f186-harley-street-5-3 https://www.morsmordre.net/t3509-skrytka-bankowa-nr-358#61242 https://www.morsmordre.net/t1597-samuel-skamander#280340
Re: Zakazany Las [odnośnik]24.03.17 20:14
The member 'Samuel Skamander' has done the following action : rzut kością


'k100' : 45
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Zakazany Las - Page 7 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki

Strona 7 z 37 Previous  1 ... 6, 7, 8 ... 22 ... 37  Next

Zakazany Las
Szybka odpowiedź
Uprawnienia

Nie możesz odpowiadać w tematach