Kapryśna, młoda sowa, która z niewiadomych przyczyn uwielbia kąpiele w przeróżnych substancjach. Na szczęście listy przynosi zawsze czyste i ma na tyle rozsądku, aby nie topić się w eliksirach. Z łaską poda nóżkę, przeszywając cię czujnym, podejrzliwym spojrzeniem, a kiedy wydasz jej się zaufania niegodny, dziobnie cię w nos - ręce już jej się znudziły. Nie zdarza jej się to często, zazwyczaj ma wystarczająco wiele ogłady, aby właściciel nie musiał się za nią wstydzić.
Ulysses OllivanderWczoraj wieczorem na obrzeżach Londynu znaleziono różdżkę nieznanego właściciela. Została znaleziona na miejscu zbrodni, więc podejrzewamy, że mogła należeć do poszukiwanego przez Ministerstwo Magii przestępcy. Nasz specjalista niestety jest niedysponowany, ale polecano mi zwrócić się do Pana z tym problemem. Jest to sprawa priorytetowa, dlatego prosiłbym o jak najszybszy kontakt w celu ustalenia potencjalnego spotkania. funkcjonariusz Raiden Carter
Hello darkness, my old friend Come to talk with you again
Raiden Carter
Nieaktywni neutralni
Zawód : funkcjonariusz policji, brygadzista
Wiek : 31
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Kawaler
I don't know but I been told
A big legged woman ain't got no s o u l
Ulysses OllivanderMiło mi to słyszeć. Co do godziny spotkania jak najbardziej odpowiada mi jutrzejszy poranek. Proszę powołać się na mnie przy odpowiednich sekretariatach obok biura policyjnego, a ktoś oddeleguje Pana do pokoju badaczy, gdzie będziemy mogli porozmawiać.
W razie jakichkolwiek komplikacji prosiłbym o sowę z informacją zwrotną. funkcjonariusz Raiden Carter
Hello darkness, my old friend Come to talk with you again
Ulysses Ollivander Chciałabym się z Panem umówić na wstępne rozeznanie, w sprawie stworzenia dla mnie różdżki. Interesowałaby mnie także cena za taką przyjemność. Słyszałam o Panu dużo, a nawet jeszcze więcej, w tym sporo pozytywnych opinii, dlatego też liczę na owocną współpracę. Zapewne zastanawia się Pan, jak to się stało, że nie mam przy sobie czegoś tak niezbędnego jak różdżka. Otóż muszę się przyznać, że przez moją nieuwagę, została mi ona podstępnie skradziona! Nie jestem w stanie już jej odzyskać. Najgorsze w tym wszystkim jest to, że nie jestem też pewna z czego została zrobiona ostatnia. Czy w takiej sytuacji jest jakakolwiek szansa na dopasowanie nowej? Co powinnam ze sobą przynieść lub szybciej, co dołączyć do listu, aby ułatwić Panu pracę?
Ulysses Ollivander Wstępnie chciałabym podziękować za rozpatrzenie mojej prośby, w końcu czas w takim przypadku nagli jak nigdy dotąd. W każdym ciemnym zakamarku może czaić się niebezpieczeństwo, a nie posiadanie przy sobie przysłowiowej broni, mogłoby skończyć się tragicznie. Szczególnie dla kobiety. Słyszałam, że w tych czasach jesteśmy szczególnie narażone na tego typu sytuacje. Przepraszam, że wcześniej nie posłałam do Pana sowy. Ostatnio jestem strasznie zabiegana. Termin dwunastego kwietnia jak najbardziej mi pasuje. Postaram się nie zapomnieć o woreczku ze szczerością. Zazwyczaj chowam go pod poduszką, ale Pan wie jak to z takimi sprawami bywa. Żartuję. Zatem do zobaczenia! Bernardette Flint
Benjamin Wright
Nieaktywni zakonnicy
Zawód : eks-gwiazda quidditcha, nadzorca w smoczym rezerwacie
Drogi Ully Dzierżę otrzymany laur zwycięstwa z pewnym zawstydzeniem. Wybacz, że nie pisałem, miałem...sporo na głowie, sporo problemów, sporo błędów. A teraz, logicznie rozumując, mam sporo do naprawienia. Jeszcze nie wiem, czy mi się to uda, ale jestem dobrej myśli i wierzę, że niedługo się zobaczymy. Stęskniłem się za Twoją szlachecko gładką buzią, lordzie Ollivander. I za subtelnymi przytykami co do moich zdolności piśmienno-czytelniczych. Zdziwiłbyś się, jak rozwinąłem ostatnio swój analfabetyzm...to znaczy, jak go naprawiłem. Już teraz nie nabierzesz mnie na żadne niebezpieczne eksperymenty, dopisując coś małym druczkiem, chociaż nie przeczę, że czasem tęsknię za naszymi różdżkowymi przygodami. Nie wiem, kiedy wygrzebię się z bagna, więc proszę, napisz mi w skrócie, co tam u mojego ulubionego mędrka. Nestor jeszcze Cię nie wydziedziczył? Jakaś gibka panienka pojawia się na horyzoncie? Mam zbierać knuty na Twój ślub?
Twój marnotrawny
Ben
Make my messes matter, make this chaos count.
Clementine Baudelaire
Nieaktywni neutralni
Zawód : hodowczyni ptaków
Wiek : 19 lat
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Panna
There's no need to be perfect to inspire others let people get inspired by how you deal with your imperfections.
Ulysessie,znalazłam dla Ciebie odpowiednią sowę. Jest trochę cicha, mało charakterystyczna, ale bardzo starannie podchodzi do roznoszenia listów. Lubi to robić. Myślę, że się polubicie. Nie będzie po niej widać, ale jest towarzyska. Nie lubi zostawać sama. Najlepiej gdybyś trzymał ją blisko memortka. Wystarczy czyjaś obecność. Nie jest całkiem młoda. Ma już rok, ale jest piękna. Ma piękne wnętrze. Maść i prezencję będziesz mógł ocenić sam. Chciałabym Ci w tym pomóc. Tato mówi, że powinna Ci się spodobać. Jemu się podoba, ale Walrus byłby zazdrosny gdyby miał sowę. Clementine PS: Nie mogłam znaleźć Hanoka więc wysłałam Caro. Nie karm jej, nawet jak poprosi. Ona lubi się tak tylko przymilać. Zje wszystko co jej dasz, a potem boli ją brzuszek.
" There's no need to be perfect to inspire others let people get inspired by how you deal with your imperfections
Szanowny panie Ollivander, kontaktuję się z Panem we frapującej mnie sprawie i pozostaję w (być może naiwnym) przekonaniu, że Pańskie kompetencje, doświadczenie, wiedza oraz wykaz sprzedanych różdżek pozwolą rozwiązać mój dylemat i rozwiać tajemnicę, która ciągnie się za mną od tak długiego czasu. Kieruję się do Pana, gdyż Państwa dziedzictwo zdaje się być naturalnym źródłem przedmiotu, w jakiego weszłam posiadanie i chciałabym uzyskać szerszej informacji na temat jego historii. Pozostaję w przekonaniu, że będzie w stanie Pan uczestniczyć w procesie rozwikłania zagadki. Liczę na to, że znajduje się w Panu ciekawość i pasja, która pozwoli nam na ustalenie istotnych faktów. Kiedy moglibyśmy się spotkać? Mam nadzieję, że nie kieruję swojego problemu pod zły adres i przedyskutujemy kwestię tajemniczej różdżki osobiście, nie tracąc zbędnego czasu na wymienianie sztucznej kurtuazji - wierzę, że ludzie inteligentni ufają bardziej wadze faktów aniżeli słów, panie Ollivander. Selina Lovegood
I care for myself. The more solitary, friendless, unsustained I am, the more I will respect myself.
Florean Fortescue
Zakon Feniksa
Zawód : lodziarz na wygnaniu
Wiek : 28
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Kawaler
Pijemy z czary istnienia
Z zamkniętymi oczami,
Złote skropiwszy jej brzegi
Własnymi gorzkimi łzami.
Drogi przyjacielu, nie widzieliśmy się już tyle czasu! Koniecznie musimy to nadrobić. Mam ci mnóstwo rzeczy do opowiedzenia i chyba główną z nich jest moje ostatnie spotkanie z policją antymugolską. Od razu zacząłem się zastanawiać czy może również nie przeżyłeś podobnej (jakże przyjemnej) rozmowy ze wspomnianymi wyżej funkcjonariuszami. Jeżeli tak, głęboko wierzę, że zakończyła się pomyślnie. Poza tym musisz wpaść na Pokątną i spróbować lodów karmelowych. Przeszły same siebie! Pamiętam, że Pamela jest w stanie trafić do Azkabanu za porcję smacznego karmelu, więc możesz zabrać dla niej nawet całe pudło. Oh, to mi przypomniało o tegorocznym prima aprilis - byłem pewny, że zejdę podczas niego na zawał, ale na szczęście wszystko zakończyło się pomyślnie. O tym też opowiem Ci jak się spotkamy! Jestem niesamowicie ciekaw jak Tobie się powodzi i co u Pameli! Odpisz szybko.
PS. Jestem też ciekaw co u mojego egzemplarza "Powstań goblinów". Co prawda znam je na pamięć, ale ostatnio chciałem sprawdzić jedną datę i przypomniałem sobie, że książka jest u Ciebie. Czy wiesz, że ostatnio natknąłem się na wizerunek Eargita Paskudnego na karcie z Czekoladowych Żab? Nie wiem jak ty, ale ja uważam, że całkiem niezasłużenie. Owszem, był przedstawicielem goblinów na szczycie Rady Czarodziejów, ale... Nie oszukujmy się, wiele tam nie wskórał. Interesuje mnie twoja opinia, w końcu gobliny do zawsze była twoja działka.
Szanowny Lordzie Ollivander Panienka Miniam pragnęła wysłać Lordowi niewielki podarek w formie swojego rysunku oraz od razu zaznaczyć, że te gałązki obok postaci Lorda oraz Panienki to nie są zwykłe gałązki, tylko magiczne patyczki, ale inne, takie z listkami, bo takie z listkami zrywa się od razu z drzewa. Również pragnie powiedzieć, że korony wynikają z faktu, iż oboje są Państwo królami lasu i dbacie o każde drzewo, żeby rosło zdrowe i dawało nowe magiczne patyczki, którymi będą mogli posługiwać się inni czarodzieje. Przeprasza jednak za różowy kamyk na koronie, ale mówi, że jak Lord się śmieje, to brzmi Lord na różowo. Nie wiem niestety, co Panienka mogła mieć na myśli i przepraszam, jeśli to Lorda zastanowiło, wszak wyobraźnia Panienki Miriam jest niezmierzona.
Z poważaniem,
Melandria Picks
Miriam
Do nóżki sowy był przypięty również równo i gładko złożony rysunek.
Zgubiła swe kropki na łące a może w ogródku na grządce
Florean Fortescue
Zakon Feniksa
Zawód : lodziarz na wygnaniu
Wiek : 28
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Kawaler
Pijemy z czary istnienia
Z zamkniętymi oczami,
Złote skropiwszy jej brzegi
Własnymi gorzkimi łzami.
Drogi przyjacielu, przez twój list jeszcze silniej pragnę się z Tobą spotkać. Oczywiście ciekawi mnie, co dokładnie Ci się przytrafiło, lecz podejrzewam, że nie masz w tym momencie siły ani ochoty na wspominanie tego przykrego incydentu. Mam jednak nadzieję, że opowiesz mi wszystko, kiedy tylko uda nam się spotkać. Obiecuję, że wtedy opowiem również o swojej przygodzie z policją antymugolską. Chyba zgodzisz się ze mną, że w listach nie da się uwzględnić tak wielu szczegółów jak podczas żywego opowiadania. Właśnie dlatego jednak przetrzymam Cię w niepewności, ale niedługo, jako że wierzę w nasze rychłe spotkanie! Jeżeli chodzi o książkę to nie musisz się martwić - nie jest mi potrzebna dokładnie w tym momencie, to raczej moja fanaberia, by teraz do niej zajrzeć. Postaram się ją stłumić i cierpliwie poczekać aż polepszy się twój stan. Co mówią uzdrowiciele? Ile to może zająć czasu? Proszę, napisz mi jeszcze jak Pamela sobie radzi w Hogwarcie? Jestem przekonany, że przez to krukońskie zacięcie idzie jej bardzo dobrze, niemniej z chęcią poznam informacje z pierwszej ręki.
Bądź zdrów!
PS. Pozdrów serdecznie swoją przyjaciółkę, ale przy okazji opowiedz jej co nieco o goblinach. Może uda Ci się zmniejszyć jej uprzedzenie, w końcu sam mi mówiłeś, że te wszystkie waśnie pomiędzy naszymi gatunkami nie mają żadnego sensu i powinny być jak najszybciej zakończone i głęboko zakopane. Flo
Edwin Prewett
Nieaktywne dzieci
Zawód : Mały lord
Wiek : 6 lat
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Kawaler
Jam jest Myśląca Tiara,Los wam wyznaczę na starcie!
Szanowny Lordzie Ollivander Panicz Edwin pragnie zaprosić Lorda w odwiedziny. Prosi, aby przybył Pan w dogodnym dla siebie terminie, i pragnie przypomnieć, że jego pokój znajduje się na pierwszym piętrze, drugi od prawej strony, bo może Pan zapomniał. Przekazuje również swoje nadzieje, że pamięta Lord o "naszych" sprawach, jak to określił. Panicz Edwin koniecznie nalegał, abym użyła sformowania "naszych". Pragną również przekazać, że on przygotuje dla Lorda herbatę i ciasteczka, aby dobrze się wam rozmawiało i prosi, aby Lord się dobrze przygotował, bo gnomy z szafy znowu mu przeszkadzają i ktoś musi mu pomóc je wypędzić. Naprawdę nie wiem co robią gnomy w jego szafie, ale jeśli to te same co w ogródku, to Pańska pomoc będzie nieoceniona. Panicz Edwin nie może się już doczekać Pańskiego przybycia i będzie oczekiwać Pana w swoim oknie.
Ulyssesie, nosi mnie niemiłosiernie. Nieomal znów spaliłem list od nestora, chociaż niewiele bym stracił, gdybym w ostatniej chwili się nie powstrzymał. Z jednej strony powoli zatracam się w gniewie, z drugiej przestaję się czuć tak pewnie, jak dotychczas. Powiedz mi, czy ona... czy ona naprawdę była na tyle wyjątkowa, żeby zniewolić mnie do końca mojego życia? Wiem, rozmawialiśmy o tym wiele razy, ale nie mogę znaleźć odpowiedzi. Zresztą, przyznaj się, sam pewnie też jej nie znasz. Nie musisz odpisywać – wiem, że mam rację i potrzebowałem tylko wylać to na papier. Przepraszam, jeśli Cię zirytowałem. Nie wyżywaj się tylko na Immanuelu. Nie chciałbym znowu zauważyć, że brakuje mu piór. Amadeus
Ulyssesie, nie byłbym przez tyle lat ambasadorem, gdybym tego nie wiedział. Prędzej czy później i tak wysłałbym odpowiedź, choć niesatysfakcjonującą. Czasami aż żal mi tego człowieka. To nawet nie jego osobista zachcianka, tylko obowiązek rodzinny. I właśnie chyba do obowiązku rodzinnego powinienem to wszystko sprowadzić. Nie mam zamiaru uganiać się za dawną miłością, tym niemniej nie czuję, żeby aranżowane małżeństwo w czymkolwiek pomogło. Tracę opanowanie. Mam nadzieję, że nikt inny nie wejdzie nigdy w posiadanie tych listów. Ach, jesteś w stanie wyobrazić sobie, z jakim hukiem runęłaby moja reputacja? Czyli poza różdżkarstwem zamierzasz też niedługo podjąć pismoznawstwo? Godna podziwu wszechstronność – powinienem brać z Ciebie przykład. Na razie jednak, jeśli pozwolisz, zamiast Twojego rzekomego pływania w chmurach pozwolę sobie dalej lgnąć do wiedzy. Nie podoba mi się nic, co się obecnie dzieje. Już mniejsza, że serce wysuwa swoje problemy na pierwszy plan – bardzo niezasłużenie zresztą. Niech będzie, że w ramach przeprosin za zwłokę przemilczę kwestię piór. Na swoją obronę mam tylko chaos związany z opuszczeniem Konfederacji. Dalej nie jestem pewien, co mam o tym myśleć. To też po części odpowiedź na Twoje pytanie: mam się dziwnie. Jestem zagubiony, gorzej niż kiedykolwiek. Listy od nestora nie pomagają. Muszę się pojawić na jakimś przyjęciu. Pociągnąć ludzi za języki. Wiedzieć coś na pewno, a nie błądzić w ciemności. Chyba już nigdy nie wezmę Proroka Codziennego do ręki. Mam nadzieję, że chociaż Ty masz dla mnie jakąś pozytywną relację ze swojego życia. Amadeus
Ulyssesie, zatem będę pierwszym. Żądam, aby obowiązek małżeński poruszał serca. Żądam, aby miłość i dobre urodzenie stanowiły jedyne dwa powody do zawierania związków. Żądam, aby serca wreszcie zechciały oddać się w okowy rozsądku. Jakkolwiek pesymistycznie by to nie brzmiało. Doskonale pamiętam. Ja na dwudzieste siódme urodziny dostałem stanowisko, Ty mdłą żonę. Ja umierałem ze szczęścia, Ty z beznadziejności. Przepraszam Cię raz jeszcze, że nie byłem w stanie wywrzeć na Twoim nestorze wystarczającej presji. Potrzebowałem dowodów na jej rozwiązłość. Cóż – tak czy inaczej, mamy teraz obaj żywy, wręcz namacalny powód dla mojej wybredności. Nie możesz mi więcej zarzucać, że to rodzice postanowili małego Lestrange rozpieścić ciut za bardzo jak na arystokratyczne standardy. Choć dałbym niemało, żeby rzeczywiście tak było. Masz rację co do Proroka, ale jeśli pozwolisz, wolałbym nie zmuszać się na razie do takich tortur. Tak jak zapowiedziałem: pociągnę parę osób za języki, odświeżę kontakty z Ministerstwa. I oczywiście przekażę w Twoje zaufanie to, co uda mi się odkryć. Jak za każdym razem, masz moje najszczersze kondolencje. Doskonale wiesz, jaką sympatią darzyłem Ophelię i mam nadzieję że kiedyś obaj wystarczająco otrząśniemy się z tej straty. Względem przeczucia, rzecz jasna podzielam je w pełni i oczywiście nie śmiałbym dać Ci topić go w samotności. Nawet, jeśli uważam że warto pozostawić je na powierzchni i uznać za przewodnika w nadchodzących dniach. Amadeus
Forum oparte na serii książek J.K.Rowling, niektóre imiona i nazwy własne są jej własnością. Opisy częściowo pisane w oparciu o Pottermore. Autorskie opracowania oraz pozostałe treści forum są własnością intelektualną twórców, zabrania się ich kopiowania.