Gdyby bracia ją teraz widzieli, mieliby pełne prawo śmiać się w głos. Źle znosiła porażki, a frustracja nie była jej przyjaciółką; Caley zganiła się w myśli za własną nerwowość i próbowała przypomnieć sobie dlaczego właściwie pojawiła się na arenie. Widząc nadlatujące zaklęcie, zareagowała instynktownie.
- Silencio! - zaatakowała, pragnąc wyciszyć przeciwniczkę.

The member 'Caley Goyle' has done the following action : Rzut kością

---

'k100' : 41

Obserwowała, jak słabe zaklęcie omija przeciwniczkę; było już za późno na jakąkolwiek reakcję lub próbę obrony. Caley poczuła, jak jej stopy zaczynają zapadać się w podłożu - nie mogła się poruszyć, lecz dopóki mogła czarować, zamierzała dać z siebie wszystko. Choć jej popis należał do marnych, nie traciła animuszu.
- Lamino - spróbowała raz jeszcze, celując w Susanne.

The member 'Caley Goyle' has done the following action : Rzut kością

---

'k100' : 6

Przyjemne uczucie rozeszło się po dłoni, gdy znajome zaklęcie posłusznie pomknęło ku przeciwniczce - ta zaś, ku zdumieniu panny Lovegood, nie podjęła próby obrony, w zamian decydując się na podwojony atak. Białowłosa drgnęła w miejscu, odruchowo przyjmując czujną pozycję, lecz kolejny raz nie musiała się obawiać. Tuż po drugiej inkantacji, widząc jak stopy Caley zapadają się w ruchomych piaskach, ponowiła trudne zaklęcie.
- Diminuendo - mówiła spokojnie, jak na siebie - aż nadto. Ostatnio nie skupiła się wystarczająco, lecz we wrześniu czar wyszedł, spotykając się jednak z tarczą Foxa.

The member 'Susanne Lovegood' has done the following action : Rzut kością

---

'k100' : 4

Nie denerwowała się, nosząc w sobie dosyć pokaźną cierpliwość, choć była nieco zawiedziona dzisiejszymi próbami - bardzo marnymi. Odetchnęła, poświęcając na to sekundę, jakby zbierała moc do dalszego działania. Poprawiła różdżkę w dłoni, pogładziła ją lekko kciukiem i wykonała kolejny, dobrze znany gest. Bardzo dobrze znany.
- Lapifors - w tej formie nie mogłaby się bronić, a piaski uniemożliwiłyby uniki. Poza tym, Lovegood zawsze była ciekawa, jak mogą wyglądać inni w króliczej formie.

The member 'Susanne Lovegood' has done the following action : Rzut kością

---

'k100' : 6

Deserpes

Nie mogąc się ruszyć, szykowała się na atak przeciwniczki, lecz ten okazał się zbyt słaby, by mógł jej zagrozić. A więc nie tylko Caley magia dziś nie sprzyjała.
Odetchnęła, obracając różdżkę w wiodącej dłoni, szukając w głowie zaklęcia, które pomogłoby jej ułożyć taktykę wydostania się z ruchomych piasków podłoża.
- Bombarda Maxima - zaryzykowała, uśmiechając się pod nosem. Nie mogło być już gorzej.

The member 'Caley Goyle' has done the following action : Rzut kością

---

'k100' : 86

Deserpes

Promień zaklęcia pomknął w kierunku Lovegood, lecz Caley nie zamierzała spoczywać na laurach. Wiedziała, że umiejętności nie pozwolą jej na ściągnięcie zaklęcia, które zatrzymywało ją w miejscu, ale pozbawienie przeciwniczki sił witalnych i skupienia leżało w jej zasięgu.
- Commotio - spróbowała ponownie, wykonując subtelny ruch nadgarstkiem.

The member 'Caley Goyle' has done the following action : Rzut kością

---

'k100' : 7

Oddech ugrzązł w gardle, gdy tylko usłyszała początek inkantacji - razem z nią każda inna odeszła w zapomnienie, nieudana, udana, znaczenie każdego czaru rozpłynęło się w powietrzu. Serce załomotało mocniej, głuchym echem dostając się do uszu i blokując każdy inny bodziec. Nie. Tylko tyle mogło przesnuć myśli, zakropione zalążkami paniki - dlaczego nie pomyślała, że to zaklęcie może paść na arenie? Drżącą dłonią unosiła różdżkę - mocny promień zaklęcia dudnił naprawdę, czy tylko w jej głowie? Nie miała pojęcia, czy w jej stronę mknie coś jeszcze.
- Protego Maxima! - choć sama inkantacja wytrąciła resztki pewności, naznaczona nieprzyjemnym wspomnieniem, dławiącym i wbijającym stopy w ziemię. Zamknęła oczy, spodziewając się huku i bólu.

The member 'Susanne Lovegood' has done the following action : Rzut kością

---

'k100' : 14

| 165/230 (-10)

Jęknęła, czując jak siła boleśnie odrywa od ziemi, przez chwilę utrzymując w locie, na wszelkie strony rozrzucając gruz. Podnosiła się na drżących nogach, ścięta nie tylko mocą Bombardy, ale własnym przerażeniem - mimo tego nie poddawała się, unosząc różdżkę, z determinacją w głosie i spojrzeniu. Nie mogła odpowiedzieć tym samym i ta myśl ciążyła potwornie. Może takiego otrzeźwienia potrzebowała.
- Jęzlep - podjęła, niezrażona prostotą zaklęcia.