Wydarzenia


Ekipa forum
Miasteczko Durham
AutorWiadomość
Miasteczko Durham [odnośnik]12.04.21 10:06
First topic message reminder :

Miasteczko Durham

Miasteczko Durham usytuowane było u stóp wzgórza, na którym mieścił się zamek lordów Burke zamieszkujących tą posiadłość od wieków. Niska zabudowa pomiędzy którą wiły się wąskie uliczki idealnie oddawała charakter hrabstwa, a wiele kamiennych domów porośniętych jest bluszczem. Miasteczko pomimo, że często odwiedzane przez mgłę, która zadaje się być nieprzyjemną, tętni życiem. Nie brakuje lokalnych sklepików oraz drobnych rzemieślników oferujących swoje towary. Znajduje się też tu słynny pub “Korona i Gęś”, w której można napić się najlepszej pinty w całym hrabstwie. Krąży legenda, że jakby jeden z lordów Durham często po polowaniach zasiadał w jednej z ław pubu i wraz z lokalnymi myśliwymi prowadził długie dyskusje przy kuflu piwa.
Mistrz gry
Mistrz gry
Zawód : -
Wiek : -
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
Do you wanna live forever?
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Miasteczko Durham  - Page 3 Tumblr_mduhgdOokb1r1qjlao4_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/t475-sowa-mistrza-gry#1224 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t2762-skrytki-bankowe-czym-sa#44729 http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki

Re: Miasteczko Durham [odnośnik]09.12.23 14:01
Spojrzał na siostrę słysząc jej słowa i uśmiechnął się łagodnie. Ostatnimi czasy uśmiech pojawiał się na jego ustach zdecydowanie częściej niż wcześniej. Powrót do domu był zdecydowanie dobrym pomysłem i teraz już wiedział, że nie może żyć przeszłością, musi się skupić na teraźniejszości. Nie było opcji by kiedykolwiek zapomniał o Charlocie, ale nie mógł pozwolić by ból po stracie przekreślił jego szanse na szczęśliwą przyszłość. Zwłaszcza, że teraz działo się tak wiele, musiał być skupiony, musiał trzymać się na baczności i być gotowy na wszystko.
- Jak bardzo cię zaskoczę jeśli powiem, że po prostu chciałem spędzić czas z siostrą? - uniósł brew ku górze uśmiechając się pod nosem – Mamy ostatni dzień festiwalu, a razem tu jeszcze nie byliśmy, więc pomyślałem, że to będzie dobry pomysł. - dodał spokojnie, po czym rozejrzał się po otoczeniu.
Już chciał zaproponować by udali się do stanowiska z wypiekami, z którego ostatnio jadł to pyszne ciasto makowe, kiedy oślepiło go niesamowite jasne światło. Nie miał pojęcia skąd pochodziło, ale musiał zasłonić oczy dłonią i aż się skrzywił kiedy blask wywołał lekki ból głowy. Czyżby pokaz fajerwerków rozpoczął się wcześniej niż było to zaplanowane? Rozbłysk jednak zniknął tak szybko i nagle jak się pojawił, a wtedy jego głowę zalały tysiące głosów mówiące jednocześnie. Pierwsza myśl, która przeszła przez jego głowę to, że zaraz znów doświadczy niedawnych wizji, jednak po chwili dotarło do niego, że nie słyszy znajomego śpiewu. To było coś innego. Instynktownie spojrzał w niebo, by po chwili dostrzec, że komecie, która towarzyszyła im od tak długiego czasu, że już wszyscy się do niej przyzwyczaili, brakuje ogona. To zdecydowanie nie wróżyło nic dobrego, wiedział to aż nazbyt dobrze.
Kiedy ziemia pod jego nogami zaczęła drżeć, złapał mocniej Margaret chcąc ją za wszelką cenę uchronić ją przed upadkiem. Jednocześnie przysunął ją do siebie bliżej. Znów spojrzał w niebo i na moment go zmroziło. Gwiazdy świeciły zdecydowanie jaśniej niż zazwyczaj i po chwili dotarło do niego, że robią się coraz jaśniejsze i większe, zbliżają się. Chociaż rozsądnie byłoby z jego strony złapać siostrę i jak najszybciej oddalić się, nie mógł się ruszyć. Jakby czas się zatrzymał. Obserwował to zjawisko zafascynowany do momentu, kiedy dwie kule przeleciały nad ich głowami. W ostatnim momencie złapał siostrę w objęcia i nakrył swoim ciałem kiedy fala uderzeniowa rzuciła nimi na najbliższy stragan, który na całe ich szczęście okazał się straganem z ręcznie robionymi ubraniami, więc minimalnie zamortyzował impet uderzenia. Leżał trzymając ją w objęciach, rękami nakrywając jej głowę, a cisza w jego uszach była wręcz ogłuszająca. Nie widział nic, wszystko przesłaniał kurz i dym.
- Maggie…? - powiedział, słysząc tylko echo własnych słów, po czym zaniósł się kaszlem od dymu i pyłu, a po chwili do jego uszu dotarł kolejny huk, po którym znów nakrył siostrę ciałem obawiając się kolejnego uderzenia.
Nie doszło do niego jednak.
- Jesteś cała? - spojrzał na siostrę kiedy kurz zaczął się przerzedzać, a wokoło nich rozległy się krzyki i wołania o pomoc.
Sam czuł ból w plecach i ramieniu, czuł jak strużka krwi spływa mu po czole, musiał się w nią uderzyć kiedy rzuciło nimi na stragan. Był też przekonany, że jego ubrania są totalnie do wyrzucenia, całe brudne i poprzerywane w niektórych miejscach, ale to teraz nie było w ogóle ważne. Najważniejsze było teraz bezpieczeństwo jego siostry. Powoli dźwignął się na nogi i rozejrzał się w około. Niebo waliło im się na głowę, nigdzie nie było bezpiecznie, to wiedział na pewno.


I know what you are doing in the dark

I know what your greatest desires are.
Xavier Burke
Xavier Burke
Zawód : artefakciarz, menager Palarni Opium
Wiek : 30
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Wdowiec
I know what you are doing in the dark, I know what your greatest desires are
OPCM : 10 +2
UROKI : 11 +1
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 18 +2
ZWINNOŚĆ : 8
SPRAWNOŚĆ : 11
Genetyka : Czarodziej

Rycerze Walpurgii
Rycerze Walpurgii
https://www.morsmordre.net/t9606-xavier-burke-w-budowie https://www.morsmordre.net/t9631-korespondencja-lorda-burke#292826 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f76-durham-durham-castle https://www.morsmordre.net/t10032-skrytka-bankowa-nr-1569#302913 https://www.morsmordre.net/t9630-xavier-burke#292819
Re: Miasteczko Durham [odnośnik]19.01.24 11:37
Polecenie było krótkie i niezwykle jasne - a także, ku ogólnemu zadowoleniu dorożkarza, bardzo łatwe do wykonania. Kiedy tylko lord oraz lady Burke wysiedli z powozu, Greg, mężczyzna zasiadający na koźle, upewnił się, że drzwiczki od karocy zostały zamknięte, a następnie lejcami dał koniom sygnał, by ruszyły znów powolnym stępem. Wedle polecenia, nie miał zamiaru zanadto się oddalać, nie mógł jednak zostać tutaj, w najbardziej zatłoczonym i hałaśliwym z miejsc nieopodal festiwalu. Na dzisiejszą podróż własnoręcznie wybrał dwójkę z najodważniejszych koni spośród tych rezydujących w stajniach Durham. Rzecz jasna pokaz fajerwerków i tak mógł je przerazić, dlatego zwierzęta zostały dodatkowo uspokojone czarami. Greg nie miał pojęcia, że była to decyzja, która tego wieczora prawdopodobnie miała uratować mu życie.
Do głównej atrakcji, mającej zakończyć Festiwal Lata wciąż było parę godzin, a to oznaczało dla Grega jedno - wolne. Wierzchowce zaprzęgnięte do powozu stały sobie grzecznie, odpoczywając po niezbyt długim truchcie, mężczyzna zaś miał zamiar pójść ich przykładem. Rozłożył się jak książę na swoim siedzisku i wyciągnął z kieszeni papierośnicę. Niespecjalnie zwracał uwagi na stangreta, młodszy chłopak nie obchodził go tak długo, jak również nie oddalał się zanadto od powozu. Zapowiadał się dość długi, nudny i raczej spokojny wieczór.
A potem niebo postanowiło spaść im na głowę.
Nagły rozbłysk światła oślepił wszystkich. Greg zaczął przeklinać głośno, konie nerwowo zarzuciły głowami. - Na cycki Roweny - warknął gdy ziemia zaczęła się dodatkowo trząść. Wyprostował się szybko na swoim miejscu i złapał za lejce. - Chodź tu i pomóż mi! - zawołał do chłopaka usadowionego na tyle dorożki. Naprawdę liczył na to, że to było wszystko. Ten niespodziewany błysk i drżenie ziemi... jak wielkie nieszczęście miało spaść na nich tym razem? Czy Anglia nie dość się już wycierpiała przez ostatnie miesiące? Oczywiście Greg nie mógł mieć pojęcia, że to dopiero początek problemów.
Kiedy tylko z nieba zaczęły spadać gwiazdy, było to tak abstrakcyjne, że aż nierealne. W pierwszym odruchu mężczyzna chciał zarzucić lejcami i pognać konie do galopu, byle wynieść się z tego miejsca. Coś go jednak tknęło i po prostu nie mógł. - Trzymaj konie i nie ruszaj się stąd! - rozkazał twardo stangretowi, samemu zeskakując z kozła. A potem biegiem ruszył w tłum. - Lordzie Xavier! Lady Margaret! - zaczął nawoływać ile sił w płucach, licząc na to, że nie odeszli zbyt daleko. Drżąca ziemia i unoszący się w powietrzu kurz oraz panika tłumu nie ułatwiały mu poszukiwań, ale Greg wiedział, że nie może uciec do zamku Durham bez nich. I to wcale nie tak, że aż tak bardzo cenił swoją robotę, by za wszelką cenę przywieźć swoich pracodawców. Chodziło bardziej o to, że gdyby coś im się stało, lady Primrose byłaby znów smutna, a na to Greg nie chciał znów patrzeć...


I show not your face but your heart's desire
Ain Eingarp
Ain Eingarp
Zawód : Wielość
Wiek : nieskończoność
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
I show not your face but your heart's desire.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Metamorfomag
Miasteczko Durham  - Page 3 3baJg9W
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f47-sowia-poczta https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/f55-mieszkania http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Miasteczko Durham [odnośnik]16.02.24 21:44
Margaret nie odpowiedziała na jego pytanie co od razu wywołało u niego niepokój.
-Maggie? - nachylił się do siostry.
Była nieprzytomna, a z po czole, przez policzek płynęła jej krew. Serce prawie mu stanęło z przerażenia, jednak widząc, że dziewczyna oddycha odetchnął z ulgą. Nie przetrwałby kolejnej straty, tego był pewny. Przez chwilę patrzył na siostrę zapominając o tym wszystkim co działo się na około. Dopiero kolejne krzyki i wołania sprowadziły go na ziemie. Chciał pomóc innym ludziom, ale nie mógł, nie teraz. Teraz liczyła się tylko Margaret, nikt więcej. Rozejrzał się, a po chwili zauważył leżącą nieopodal koszulkę. Szybko ją podniósł się rozerwał, po czym delikatnie obwiązał głowę dziewczyny chcąc w ten sposób zatamować krwawienie. Nie miał kompletnie żadnej wiedzy medycznej, ale zaobserwował ten manewr podczas jednego ze swoich wyjazdów kiedy jeden z ich uczestników zranił się w głowę. Miał tylko nadzieję, że to pomoże. Kiedy głowa Margaret była jako tako zabandażowana kawałkiem koszulki, powoli i delikatnie wziął siostrę na ręce, pilnując by jej głowa opierała się o jego ramię.
Nie miał pojęcia jak daleko woźnica odprowadził powóz, miał tylko nadzieję, że uda mu się do niego dotrzeć w jednym kawałku. Nie zwracał już uwagi na ból pleców czy ramienia, na pewno go bolało, ale porządna dawka adrenaliny sprawiła, że teraz kompletnie tego nie czuł. Trzymając pewnie siostrę na rękach, lekko utykając ruszył przed siebie. Rozglądał się za powozem, ale jedyne co widział to śmierć, cierpienie i zniszczenie. Jak do tego doszło? Jakim cudem nikt tego nie przewidział? Przecież tyle osób zajmowało się badaniem komety!
Na Merlina, gdzie była Primrose?! No tak pojechała do Londynu na obchody, miał nadzieję, że nic jej się nie stało. Chciał wierzyć, że jutro to wszystko okaże się tylko złym snem, a cała ich rodzina będzie cała i zdrowa. Miał nadzieję, że jego dzieci, jego małe, niczego winne dzieci były całe i zdrowe. Nigdy by sobie nie wybaczył gdyby coś im się stało, nie ważne, że to nie była jego wina. Opiekunka, która się nimi zajmowała była najlepsza, wierzył, że ukryła je jak tylko pierwsze „gwiazdy” zaczęły spadać z nieba.
Ponownie rozejrzał się w poszukiwaniu powozu, nadal jednak nic. Gdzie jest ten cholerny woźnica?! Przecież kazał mu się nie oddalać! czy tak trudno było wykonać jedno, proste polecenie?


I know what you are doing in the dark

I know what your greatest desires are.
Xavier Burke
Xavier Burke
Zawód : artefakciarz, menager Palarni Opium
Wiek : 30
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Wdowiec
I know what you are doing in the dark, I know what your greatest desires are
OPCM : 10 +2
UROKI : 11 +1
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 18 +2
ZWINNOŚĆ : 8
SPRAWNOŚĆ : 11
Genetyka : Czarodziej

Rycerze Walpurgii
Rycerze Walpurgii
https://www.morsmordre.net/t9606-xavier-burke-w-budowie https://www.morsmordre.net/t9631-korespondencja-lorda-burke#292826 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f76-durham-durham-castle https://www.morsmordre.net/t10032-skrytka-bankowa-nr-1569#302913 https://www.morsmordre.net/t9630-xavier-burke#292819

Strona 3 z 3 Previous  1, 2, 3

Miasteczko Durham
Szybka odpowiedź
Uprawnienia

Nie możesz odpowiadać w tematach