Wydarzenia


Ekipa forum
Ruiny dworku
AutorWiadomość
Ruiny dworku [odnośnik]23.07.21 12:41

Ruiny dworku

Na wschód od Marlow, na zalesionym terenie zaraz obok jeziora Beacon znajdują się ruiny dworku szlacheckiego pochodzące z XV wieku. Piękny dwór zamieszkiwał mugolski ród, który sprawował pieczę nad ludami zamieszkującymi ich tereny. Najstarszy syn znalazł sobie żonę pochodzącą z dalekich stron, nie wiedząc, że ma do czynienia z czarownicą. Kiedy po ślubie prawda wyszła na jaw, konserwatywna rodzina, kierująca się głównie strachem pozbawiła życia kobietę, która przed śmiercią przeklęła ich wszystkich. Każdy, kto zamieszkiwał dwór choć przez chwilę, umierał w cierpieniach, aż do ostatniego, w którego żyłach płynęła ta sama krew. Duch czarownicy po dziś dzień błąka się po ruinach zamku, śpiewającego smętną pieśń, gardzi wszystkimi mugolami i tymi, którzy są im przychylni.
Mistrz gry
Mistrz gry
Zawód : -
Wiek : -
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
Do you wanna live forever?
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Ruiny dworku Tumblr_mduhgdOokb1r1qjlao4_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/t475-sowa-mistrza-gry#1224 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t2762-skrytki-bankowe-czym-sa#44729 http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Ruiny dworku [odnośnik]21.09.21 12:53
20 stycznia Śnieg pod butami lorda Blacka wydawał charakterystyczny skrzypienie, gdy wysiadł z powozu na głównym placu w miasteczku Marlow (och, dlaczego wszystko musiało mu przypominać o tym przeklętym mugolaku? Jakby nie wystarczyło mu to, że nawiedzał lorda Blacka w snach, co drastycznie pogarszało komfort jego snu) i rozejrzał się wokół w poszukiwaniu znajomej sylwetki, choć ostre słońce odbijające się od wszędobylskiej bieli nie ułatwiało tego zadania. Niebo było bezchmurne, lecz temperatura nie rozpieszczała; tutaj, wśród szeregowych zabudowań, zimowy wiatr nie był tak uciążliwy, jak na otwartej przestrzeni, na której mieli niedługo się znaleźć.
Rozpoznał Tatianę od razu; nie (tylko) ze względu na to, że stała w umówionym miejscu (może powinien był bardziej nalegać w listach na wspólną podróż i zabrać ją ze sobą prosto z Londynu?), lecz przez jej charakterystyczną aparycję, urok, aurę, to coś, wobec czego nie potrafił przejść obojętnie ani na Sabacie, ani teraz. Spotkanie to nie miało jednak charakteru schadzki, a manifestacji swych poglądów, choć, jeżeli miał być szczery, był ciekaw kobiety, która nie ukrywała zainteresowania czarną magią — nie przypominał sobie, by którakolwiek znana mu dama parała się tą dziedziną czarów, a jeżeli już, to skrzętnie to ukrywały.
Panno Dolohov — z łagodnym uśmiechem skłonił się lekko na powitanie swej towarzyszce, po czym zaoferował jej swe ramię. — Cieszę się, że udało nam się spotkać. Proszę ze mną, powóz już na nas czeka.
Przeprowadził ją przez plac i pomógł wsiąść do pojazdu. Upewniwszy się, że Tatiana siedzi wygodnie, dał znać woźnicy, że mogą ruszać. Dopiero, kiedy wyjechali z centrum miasteczka, z jego twarzy zniknął uśmiech, zastąpiony wyrazem powagi. Nie zabierał jej na niezobowiązujący spacer po ładnej okolicy; zamierzał oczyścić rodowe ziemie z niemagicznej skazy, a panna Dolohov zgodziła się mu towarzyszyć. — Od jednej z moich pacjentek dowiedziałem się, że w ruinach dworku za miastem ukrywa się mugolska rodzina — oświadczył zobojętniałym tonem, zupełnie nie robiąc sobie niczego z tego, że właśnie łamał tajemnicę lekarską. Ona nie obowiązywała, gdy chodziło o przestępstwa przeciwko Ministerstwu Magii, Magicznej Anglii, całej czarodziejskiej rasie, a zdrada jawiła mu się jako najpoważniejsze ze wszystkich przewinień. — Na początku podchodziłem sceptycznie do jej twierdzeń. Rozbite dusze mają tendencje do zakrzywiania otaczającej ich rzeczywistości. Mimo wszystko wysłałem w te tereny myśliwego, zaufanego towarzysza polowań mojego ojca, który zna się na tropieniu nie tylko zwierzyny... Potwierdził on, że w piwnicach, które przetrwały próbę czasu, ukrywa się od trzech do pięciu osób, co najmniej dwóch dorosłych i jedno dziecko. — wyjaśnił — Załatwimy sprawę jeszcze przed południem.
A przynajmniej bardzo na to liczył.
Sprytnie przemilczał fakt, że w przypadku leczonej przez niego młodej dziewczyny, dziewczynki właściwie, podejrzewano plagę koszmarów; chorobę, która zniekształcała odbieranie rzeczywistości. Powiedział tylko — zresztą, zgodnie z prawdą — że pacjentka cierpi na traumę związaną ze spotkaniem z mugolami.
Dalsza droga upłynęła im w milczeniu, chyba, że Tatiana chciała zapytać jeszcze o coś Perseusa — wtedy odpowiadał jej jak najbardziej wyczerpująco. Krajobraz zaczął się zmieniać; wyjechali spomiędzy szeregowych domków, minęli pojedyńcze chatki oraz pokryte białym puchem pola odgrodzone kamiennymi murkami i wjechali do lasu. W pewnym momencie powóz się zatrzymał, a woźnica zapukał do środka. — Dalej nie pojedziemy, śnieg jest za głęboki — oświadczył, bezradnie rozkładając ręce.
Nie szkodzi, to kilka minut spaceru stąd. Przejdziemy się, prawda? — zwrócił się do Tatiany, pomagając jej wysiąść z powozu, po czym wspólnie ruszyli w znaną Perseusowi stronę. Śnieg był twardy i zbity, czasem potrafił utrzymać ciężar Perseusa, innym razem zapadał się w nim do połowy łydki; wyglądało tak, jakby nieco się roztopił, a później znów zamarzł, jakby po krótkotrwałym ociepleniu znów przyszły mrozy.
W końcu dotarli na miejsce. Gdyby nie jedna ściana dworku, która się ostała wraz z otworem na okno, wyglądałyby jak groteskowo rozrzucone skały.
Homenum Revelio — wymamrotał zaklęcie, lecz nic się nie działo. Cóż, chyba biała magia nie była jego najmocniejszą stroną. — W porządku, mogę wejść* — oświadczył, robiąc dobrą minę do złej gry, po czym ruszył w stronę ruin. Zanim zniknął pomiędzy pokrytymi śniegiem kamieniami, odwrócił się przez ramię, rzucając kobiecie pytające spojrzenie. Zejdzie za nim? Obiecał, że nie będzie jej narażał; teraz jednak nie był pewien, czy słusznie postąpił...

| Kłamstwo na II, bo Perseus chciał się popisać, a zapomniał, że nie zna się na OPCM!


{.............................}

Ce qu'on appelle une raison de vivre, est en
même temps une excellente raison de mourir.





Perseus Black
Perseus Black
Zawód : Magipsychiatra
Wiek : 26
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Kawaler
sztandarem będę ci, tarczą,
twym srebrnym mieczem
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t9827-perseus-black https://www.morsmordre.net/t9907-andromeda#299725 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f184-grimmauld-place-12 https://www.morsmordre.net/t10144-skrytka-bankowa-nr-2244#307565 https://www.morsmordre.net/t9908-perseus-black#299726
Re: Ruiny dworku [odnośnik]25.09.21 14:19
Drobne iskierki mrozu były jak remedium na wszelkie bolączki; spoglądała jak białe punkty skrzą w wszechobecnym puchu niczym szpileczki czy odłamki prawdziwych brylantów, jak informują o wyczekiwanym minusie, który miał moc zabijania paskudnej woni szlamu, jak oślepiają natarczywe spojrzenie i cieszą te, które było doń przyzwyczajone. Dolohov po raz pierwszy doceniała pogodę w Anglii. Inni nazywali to zjawisko zimą stulecia, dla niej samej stała się w końcu znośna.
Dopasowany, ciemny płaszcz przewiązała w talii, ciemne pasma włosów zaplotła w długi warkocz, wysokie buty chroniące przed zimnem wystukiwały miarowy rytm, gdy po dotarciu na wyznaczone miejsce z pomocą teleportacji, z nutą uśmiechu na ustach rozglądała się po placu, raz po raz wznosząc spojrzenie w stronę bezchmurnego błękitu, chcąc przyjrzeć się wieży zegarowej, o której wspomniał lord Black.
Niedługo później spojrzenie i uwagę skradł jednak on sam; odwracając się przez ramię wraz z drobnym dźwiękiem, skłoniła głowę w ramach powitania, pozwalając kącikowi ust drgnąć ku górze.
– Lordzie Black – powitanie było oszczędne, choć niepozbawione uprzejmości i pełne spokoju, który wydawał się emanować od jej sylwetki; w ślad za słowami i poleceniami niedługo później znaleźli się w powozie, który miał przetransportować ich w odpowiednie miejsce.
Dolohov założyła nogę na nogę, prostując plecy i skupiając spojrzenie na Blacku. Słowa płynęły, a ona spijała je z jego ust, w dużej mierze milcząc i ograniczając się do skinięcia głową.
Ruiny dworku, który niegdyś świetnością służył nacji czarodziejskiej, dziś stanowiący bezkarnie zagrabione schronienie dla stworzeń, które wciąż siały zarazę – samo wyobrażenie dość łatwo przywoływało wspomnienia związane z upadkiem carskiej Rosji.
– A więc to zadanie dyktowane troską o rodowe dobro, poza patriotyczną potrzebą, rzecz jasna? – zagaiła, kiedy woźnica wysadził ich w odpowiednim miejscu, i kiedy kroki spotkały się z wysokim śniegiem; Tatiana stąpała zaraz za młodym lordem, rozglądając się po okolicy, z dłońmi wsuniętymi w kieszenie płaszcza.
– Wiele ma lord takich...pacjentów? – zapytała, unosząc brew ku górze, gdy stąpali w okolice ruin, które imitowały coś na kształt domu. Gdy znaleźli się w pobliżu, spowolniła krok, wytężając słuch i uwagę; zarejestrowała zaklęcie Blacka, gotowa wejść za nim do środka od razu, gdyby nie spojrzenie, które posłał w jej kierunku przed następnym krokiem.
Odwzajemniła je, równie pytająco, przystając na moment; zaraz potem zdecydowała się wysunąć różdżkę z kieszeni i wyszeptać tę samą inkantację.
– Homenum revelio.



will the hunger ever stop?
can we simply starve this s i n?
Tatiana Dolohov
Tatiana Dolohov
Zawód : emigrantka, pozowana dama
Wiek : lat 24
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Panna
wanderess, one night stand
don't belong to no city,
don't belong to no man
I'm the violence in the pouring rain
OPCM : 17
UROKI : 16 +2
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 7 +3
ZWINNOŚĆ : 7
SPRAWNOŚĆ : 8
Genetyka : Czarownica

Sojusznik Rycerzy Walpurgii
Sojusznik Rycerzy Walpurgii
https://www.morsmordre.net/t8945-tatiana-dolohov#267430 https://www.morsmordre.net/t8948-ivan#267594 https://www.morsmordre.net/f312-smiertelny-nokturn-9 https://www.morsmordre.net/t9019-skrytka-bankowa-2104#271324 https://www.morsmordre.net/t8959-t-dolohov#267756
Re: Ruiny dworku [odnośnik]25.09.21 14:19
The member 'Tatiana Dolohov' has done the following action : Rzut kością


'k100' : 59
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Ruiny dworku Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Ruiny dworku [odnośnik]10.10.21 10:21
Opanowanie Tatiany udzielało się również Perseusowi. Była jak personifikacja otaczającej ich zimy; piękna, cicha i spokojna, ale także zimna, nieokiełznana oraz niebezpieczna. Nienagannie piękna, nie zdradzająca się ze swoimi emocjami. Kroczyła obok niego dumna, lecz nie wyniosła, a on nie mógł oprzeć się wrażeniu, że oto ma przed sobą kobietę idealną w każdym calu. To, wbrew pozorom, wcale nie było dobrym znakiem, nie dla kogoś, kto zawodowo zajmował się wchodzeniem do ludzkich głów. Doświadczenie podpowiadało mu, że ktoś, kto był na zewnątrz tak doskonały, skrywał w swym wnętrzu chaos, szalejącą burzę, niszczycielski żywioł. Coś, czego powinien się obawiać, gdyby wszedł z panną Dolohov w otwarty konflikt. Na szczęście nie było ku temu powodu, prawda...?
Na przekór ogólnie panującej opinii jest ich wielu — odparł zgodnie z prawdą. Do magipsychiatrów nie tylko trafiali szaleńcy, którzy dawno stracili kontakt z rzeczywistością; czasem były to również osoby z umysłami poranionymi przez traumy i inne niekorzystne dla nich wydarzenia, które okazały się zbyt ciężkie dla ich barków — wciąż rozumiejące to, co się wokół nich działo, lecz widzące wszystko w szarych barwach. — Wojna zbiera swoje żniwa zadając nie tylko fizyczne ciosy. Są mniej widoczne, ale nie mniej istotne.
Kiedy Tatiana rzuciła zaklęcie, mogła ujrzeć w piwnicach pod ich stopami cztery rozświetlone sylwetki; dwie dorosłe, nasłuchujące przy schodach, najwyraźniej świadome, że nie są same, bowiem w ręku jednego z nich tkwił nieokreślony podłużny przedmiot. Kolejne dwie, znacznie mniejsze, siedziały skulone w kącie, wtulone w siebie nawzajem, całkowicie bezbronne.
Chciał zapytać ją, co widzi, lecz to by oznaczało przyznanie się do kłamstwa, a przecież bardzo zależało mu na tym, aby pokazać się z jak najlepszej strony, mimo, iż ostatnimi czasy Perseus i magia mieli, delikatnie ujmując, nieco cięższy okres i zaklęcia złośliwie się nie udawały.
Uśmiechnął się więc do Tatiany i — chociaż było to samobójstwem — ruszył ukrytymi pośród przyprószonych śniegiem kamieni schodami w dół.
Caeco! — wyciągnął różdżkę, rzucając zaklęcie przed siebie, na oślep nieco, mając nadzieję, że w ten sposób oślepi ewentualnych przeciwników na swojej drodze.

| Rzut na Caeco (ST 50-7=43).


{.............................}

Ce qu'on appelle une raison de vivre, est en
même temps une excellente raison de mourir.





Perseus Black
Perseus Black
Zawód : Magipsychiatra
Wiek : 26
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Kawaler
sztandarem będę ci, tarczą,
twym srebrnym mieczem
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t9827-perseus-black https://www.morsmordre.net/t9907-andromeda#299725 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f184-grimmauld-place-12 https://www.morsmordre.net/t10144-skrytka-bankowa-nr-2244#307565 https://www.morsmordre.net/t9908-perseus-black#299726
Re: Ruiny dworku [odnośnik]10.10.21 10:21
The member 'Perseus Black' has done the following action : Rzut kością


'k100' : 71
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Ruiny dworku Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Ruiny dworku [odnośnik]10.10.21 16:35
Nie znała wielu takich jak on – nie szlachciców, a ludzi zajmującymi się chorobami umysłu. Tych pierwszych znała i spotykała niespodziewanie często jak na własny styl życia czy chociażby miejsce zamieszkania; Nokturn niezbyt przypominał ładne domki i kunsztowne posiadłości. Ale skoro połowa jej żył gościła w sobie błękitną krew, a pozostałości po matce i bracie zrobiły jej wystarczająco dużo miejsca, by zagościć niemalże na stałe wśród arystokratycznych, tylko głupiec by z tego nie korzystał.
Natomiast ci, których w Anglii nazywano magipsychiatrami, byli jej niemal obcy. W jej rodzinnych stronach nie było takich profesji; były tylko dalekie ośrodki do których wywożono ludzi po cichu, kiedy ci nie nadawali się już do życia w społeczeństwie. Sama Dolohov być może uważała to wszystko za jedno wielkie kłamstwo – leczenie czyjejś głowy, terapię, która miała pozwolić uporać się z trudami żywota; ale w końcu Perseus Black był szlachcicem, a takowi wypełniali swój dzień w bardzo różny sposób, często przezeń całkowicie nierozumiany.
Nie wypowiadała swoich obiekcji na głos, skupiając się bardziej na zadaniu, które postanowił częściowo jej powierzyć, niż na samych pobudkach, które skierowały jego zawodowe kroki w tym właśnie kierunku. Na jego słowa kiwnęła jedynie głową nieznacznie, zaraz potem przenosząc spojrzenie z męskiego profilu na pokryte śniegiem skały.
Wyszeptane zaklęcie ujawniło obecność czterech sylwetek; Tatiana przez krótką chwilę obserwowała migotliwe punkty, a kiedy towarzyszący jej mężczyzna postanowił ruszyć przodem, nieco zdziwiona uniosła brew ku górze, hamując jednak niepotrzebne słowa. I tak nie mieli na nie czasu, a czym szybciej uporają się z zadaniem, tym lepiej.
– Ostrożnie – rzuciła jedynie pomrukiem, kiedy Perseus stawiał kroki na oblodzonych stopniach; mugolskie narzędzia i zamiary nie miały szans z ich magią, ale nie mogli całkowicie lekceważyć tych istot, chociażby z uwagi na ich skłonność do desperackich, destrukcyjnych zapędów.
Zaklęcie poszybowało w eter, niedługo później pomieszczenie rozbłysło ostrym światłem; przywitał ich wrzask, pisk, później kilka przekleństw. Mugole próbowali zakryć twarze dłońmi, choć jeden z nich, postawny mężczyzna, wciąż hardo dzierżył w dłoniach podłużny przedmiot, zakończony ostrym końcem; Dolohov rozpoznała w nim coś na kształt siekiery, być może.
Kobiece palce oplotły tarninowe drewno, zaraz potem Rosjanka uniosła własną różdżkę, celując nią w ów protektora całej reszty.
– Ignitio.



will the hunger ever stop?
can we simply starve this s i n?
Tatiana Dolohov
Tatiana Dolohov
Zawód : emigrantka, pozowana dama
Wiek : lat 24
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Panna
wanderess, one night stand
don't belong to no city,
don't belong to no man
I'm the violence in the pouring rain
OPCM : 17
UROKI : 16 +2
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 7 +3
ZWINNOŚĆ : 7
SPRAWNOŚĆ : 8
Genetyka : Czarownica

Sojusznik Rycerzy Walpurgii
Sojusznik Rycerzy Walpurgii
https://www.morsmordre.net/t8945-tatiana-dolohov#267430 https://www.morsmordre.net/t8948-ivan#267594 https://www.morsmordre.net/f312-smiertelny-nokturn-9 https://www.morsmordre.net/t9019-skrytka-bankowa-2104#271324 https://www.morsmordre.net/t8959-t-dolohov#267756
Re: Ruiny dworku [odnośnik]10.10.21 16:35
The member 'Tatiana Dolohov' has done the following action : Rzut kością


'k100' : 32
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Ruiny dworku Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Ruiny dworku [odnośnik]10.08.22 12:47
10/04/1958

Miejsce spotkania było nieprzypadkowe. Mrożąca krew w żyłach historia czarownicy, która padła ofiarą antymagicznego aktu morderczej agresji ze strony mugolskich panów tych włości, stała się argumentem wielu idealistów, którzy dawno już dostrzegli w tym gatunku realne zagrożenie. Temat zlecenia, które miałem do zaoferowania swojemu kontaktowi, był tyleż powiązany, że tragedia kobiety została uwieczniona dziełem słynnego brytyjskiego malarza — Cedrica Picharda, którego twórczość pośmiertnie została doceniona przez zwolenników antymugolskiego nurtu. Choć miałem przyjemność podziwiać repliki oryginału wystawiane w galeriach, ten przez lata pozostawał nieuchwytny; głoszono plotki, jakoby w akcie promugolskiego terroru spłonął z jego niegdysiejszym właścicielem w jednej z londyńskich rezydencji. Na szczęście była to jedynie pozoracja; choć doceniłem propagandowe zastosowanie tej historii, upatrywałem większą korzyść w majątku, który można było pozyskać, gdyby obraz trafił w odpowiednie ręce. A tak się składa, że wszedłem w posiadanie informacji, gdzie można byłoby go znaleźć.
Przywitałem się skinieniem głowy, mierząc swój kontakt spojrzeniem odgórnym, surowym i oceniającym. Czy półgoblinka była osobą godną zaufania, której można było powierzyć to zadanie? Plotki głosiły, że tak — ale dawno przestałem wierzyć plotkom. Mieliśmy okazję współpracować tylko jeden raz, lecz na chwilę obecną nie miałem lepszego kandydata do zrealizowania tego zlecenia; podejmowałem więc duże ryzyko, ale do zyskania były jeszcze większe pieniądze, które w każdej chwili mógł zagarnąć ktoś inny. — Proszę mi powiedzieć; czy jest Pani świadoma, jak wielkie znaczenie polityczne niesie za sobą historia tego miejsca? Dane było Pani o niej słyszeć? — spytałem z zaciekawieniem, sprawdzając, czy w najmniejszym stopniu przygotowała się do tego spotkania. Byłbym zawiedziony, gdyby okazało się, że nie wiedziała, o czym mówię. — Z ruinami dworu, który widzimy w oddali, wiąże się przestroga dla wszystkich sympatyków promugolskich idei, a jego tragedia dawno temu została przelana na płótno przez wprawnego malarza imieniem Cedric Pichard. Jeśli nic nie mówi Pani to nazwisko, napomknę, że jego spuścizna jest dziś warta małą fortunę, choć wiele osób uważa, że po oryginałach jego twórczości, współcześnie nie ma najmniejszego śladu — zrobiłem pauzę, spacerując z półgoblinką wydeptaną ścieżką prowadzącą do zapuszczonych ruin, które rysowały się przed nami coraz wyraźniej. — Druga strona uważa, że spalenie tych dzieł to mistyfikacja; nie muszę wspominać, jak zyskałyby na wartości odnalezione po latach, w czasach zdominowanych przez oświeconych czarodziejów — wygiąłem w uśmiech kąciki ust. Byłem zdeterminowany, aby ubiec ludzi, którzy za tym stali i skraść ów obraz; miałem już bowiem klienta gotowego sowicie zapłacić za jego pozyskanie. — Jest pewien człowiek, który postawi na szali wszystko, by udaremnić plany obecnych właścicieli i zdobyć ten obraz. Wspominałem już, że wiąże się to z wielkim profitem? — zatrzymaliśmy się przed wejściem do dworku, a ja skrzyżowałem ramiona i zerknąłem na swoją rozmówczynię, wyczekując potwierdzenia gotowości. — Jest Pani gotowa podjąć się tego zlecenia, Pani Raskolnikova? — wychwyciłem kontakt wzrokowy, próbując wyczytać emocje z jej twarzy.
Maximillian Crabbe
Maximillian Crabbe
Zawód : rachmistrz w filharmonii
Wiek : 21
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Kawaler
Śmierć będzie ostatnim wrogiem, który zostanie zniszczony.
OPCM : 5
UROKI : 0
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 15 +2
CZARNA MAGIA : 5 +3
ZWINNOŚĆ : 5
SPRAWNOŚĆ : 10
Genetyka : Czarodziej

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t11298-maximillian-crabbe#347377 https://www.morsmordre.net/t11304-fortuna#347642 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f430-borough-of-bexley-braidwood-passage-13-8 https://www.morsmordre.net/t11306-skrytka-bankowa-nr-2469#347644 https://www.morsmordre.net/t11305-m-crabbe#347643
Re: Ruiny dworku [odnośnik]17.08.22 19:59
Anglicy uwielbiają proste i ostre kształty - od architektury zaczynając na wąskich, ramach codziennego istnienia kończąc. Te wszystkie stare gotyckie budowle idealnie oddają charakter tych ludzi. Ciężkie, surowe, zawsze obronne. Z wielkimi, dojebanymi oknami, żeby z jednej strony pokazać otwartość, a z drugiej - zadrwić z patrzących, bo w oknach, zamiast cienkich szybek, są same witraże i ni chuja nie widać, co jest w środku. I kwadraty. Wszędzie te cholerne kwadraty.
Przynajmniej siedzi się na nich wygodnie.
Pstryknięciem palca odpaliłam cygaro, moszcząc się właśnie na porośniętym mchem lekko wilgotnym murku, kiedyś prawdopodobnie będącym elementem bramy… albo ukruszoną kolumną. Ach ten późny gotyk wertykalny. Nawet jak coś miało być okrągłe, w przybliżeniu i tak wychodzi z niego “kwadratowatość”.
Jak i ta rozmowa, na którą sama się zgodziłam.
Ja to, kurwa, mam szczęście do dziwacznej gówniarzerii - jedni próbują udawać książkowych rycerzy na białych koniach, ratujących omdlewające księżniczki z zaklętych wież, a drudzy zachowują się, jakby każdy z nich był wcieleniem samego Merlina - nieograniczenie potężnym i mądrym.
Na krzywe zęby Ragnuka, niech ktoś mnie zabije.
Niestety! Pieniądze nie śmierdzą, cytując nieoficjalne powiedzenie mojej rodziny, tak że pozostaje mi jedynie w odpowiednim czasie gryźć się w język, by nie stracić klienta. Ale wierzę, że w końcu nadejdzie dzień, kiedy nie będę musiała patrzeć na ich przebrzydłe mordy. Chociaż ten przynajmniej dotychczas mnie nie wystawił.
-Nie znam się na waszej miejscowej polityce na tyle, żeby powiązać ją z przeklętym domostwem, które zawaliło się, bo grzyb go zeżarł - odpowiedziałam, powoli wypuszczając gryzący, aromatyczny dym przez nos. To był całkiem ciekawy fakt, o którym kiedyś coś słyszałam, że niby czarnomagiczna klątwa miała jakiś tam wpływ na rozwój wyjątkowo uporczywej i trującej pleśni, co sprowadzała na domowników różnorakie choroby. Szaleństwo też. Szczegółów nie znam, bo to jakieś takie jajogłowe pierdolenie.
Na szczęście mój towarzysz nie przyszedł tu zanudzać mnie kolejnymi opowieściami, żywcem wyjętymi z tego wiadra pomyj - Walczącego Maga.
-No to teraz Pan mnie zainteresował. - kluczowe słowo “fortuna”. Z pewną niechęcią zsunęłam się z wygodnej pozostałości dumnego przedstawiciela angielskiej architektury, by udać się za młodym Crabbem w stronę ruiny. - Wszystko, co ma jakąś legendę za sobą, zawsze jest więcej warte. Pewnie Pan słyszał, że niektórzy mądralińscy sami wynajmowali ludzi, żeby im kradli dzieła, bo jak się nagle odnajdywały, to i cenę można było podbić. Albo tam jakieś pierdolenie, że ktoś używał jakichś tam obrazów do bliżej nieokreślonych czarnomagicznych rytuałów.
Ludzie lubią dreszczyk emocji, szczególnie ci bogatsi i znudzeni codziennym życiem.
Praca, o jakiej mówił młody, nie brzmiała specjalnie trudno. Ale coś mi mówiło - w sumie nawet nie coś, tylko lata praktyki - że mogło być tam coś jeszcze. Mały druczek, który należało odczytać, żeby nie okazać się z ręką w nocniku.
-No dobra, Panie Crabbe… - ponownie zaciągnęłam się dymem, jakby rozważając nad jego propozycją. - Brzmi dobrze, ale Pan mi powie jeszcze, co konkretnie trzeba zrobić. Jakie są zalecenia. Co może, a co nie powinno ucierpieć. Wie Pan, potrzebne mi są…
Wyszczerzyłam zęby w dość nieprzyjemnym uśmiechu.
-Technikalia.

|zużywam 10g tytoniu najlepszej jakości


Zlata Raskolnikova
Zlata Raskolnikova
Zawód : Komornik i najemniczka po godzinach
Wiek : 37
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Wdowa
Wisi mi kto wisi na latarni
A kto o nią się opiera
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Półgoblin
Ruiny dworku Dc3d643ba14e88a20a9fb3c0c669eeb2
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t9153-zlata-raskolnikova#276833 https://www.morsmordre.net/t9433-sowa-bez-imienia#286806 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net https://www.morsmordre.net/t9434-skrytka-numer-2143#286811 https://www.morsmordre.net/t9432-zlata-raskolnikova#286793
Re: Ruiny dworku [odnośnik]17.08.22 19:59
The member 'Zlata Raskolnikova' has done the following action : Rzut kością


'Zdarzenia' :
Ruiny dworku YfC5iF9
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Ruiny dworku Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Ruiny dworku [odnośnik]19.08.22 22:43
Zaczynam wątpić, że powierzam realizację tego zlecenia właściwej osobie — spostrzegłem na głos, obarczając półgoblinkę surowym, oceniającym spojrzeniem. Byłem nie tyle zaskoczony, co zawiedziony — po cichu liczyłem bowiem, że stopień zaangażowania i rzetelnego przygotowania będzie proporcjonalny do plotek, które słyszałem na temat tego goblińskiego profesjonalizmu. Ponoć u tych istot wszystko musi chodzić jak w zegarku; ciekawe, czy Raskolnikova była tylko rozrzedzonym wyjątkiem, czy wszystkie te pogłoski były gówno wartym stereotypem. Jej zgryźliwa mina podsuwała myśl, że nie chciała zrobić na mnie dobrego wrażenia, co nie było mądrym posunięciem.
Ale może nie było warto się teraz nad tym rozczulać.
Na szczęście jeden element jej charakteru był spójny z tym, co słyszałem na temat tego gatunku podludzi — była chciwa do bólu. Wystarczyło wspomnieć o worku pieniędzy, które można wyciągnąć z tego zlecenia, a prędko zyskałem jej atencję. Dziw bierze, że nie wzięła sobie do serca wieści z listu, w którym informowałem o intratności tego interesu; może gdybym wytłuścił jej to grubym drukiem, rozmawialibyśmy inaczej. Tak czy inaczej, jeszcze chwilę błądziłem w ogólnikach, próbując wybadać, czy będzie się nadawała — ale prawda była taka, że ręce i tak miałem związane, bo czas uciekał, a lepszego kandydata nie miałem. — Mamy do czynienia z podobną sytuacją — pozoracją, jakoby pożar spłonął w wyniku ataku terrorystycznego. Mój klient ma co do tego obrazu wielkie plany i oboje skorzystamy, jeśli pomożemy mu je zrealizować — facet nie był byle kim, bo dyrektorem jednej ze sławniejszych, brytyjskich galerii sztuki, a taki eksponat był teraz wart naprawdę grube pieniądze. Wszyscy mogliśmy na tym wiele zyskać, choć klient nie zechciał się ze mną podzielić, w jaki sposób zamierza wykorzystać ten obraz. Może zorganizuje licytację, a może wypromuje w świecie magii naszą brytyjską kulturę? — Kluczowa jest dyskrecja — odparłem z przekonaniem, komplikując sprawy. — Jeśli prawdziwa historia obrazu wyjdzie na jaw, legenda podupadnie i straci na wartości — kontynuowałem po chwili namysłu. — Dlatego najlepiej, aby nic nie ucierpiało. A jeśli ucierpi ktoś, to oficjalnie nie powinno mieć to powiązania z kradzieżą dzieła sztuki. Tylko tym sposobem mój klient będzie mógł dopisać do niego nową, szczęśliwą historię — zakończyłem, obracając się przez ramię, gdy zobaczyłem bandę dzieci poruszających się na jakimś mugolskim środku transportu, którym nieomal potrąciły mi stopę.
W tej żałosnej próbie zmiany kursu wyraźnie spłoszeni, puszczeni w samopas gówniarze upuścili jakąś paczkę. Celowałem już różdżką w tę stronę, nie będąc pewnym, z czym mam do czynienia, gdy towarzysząca im dziewczynka zawróciła na pieszo, usiłując odzyskać przedmiot. Pozwoliłem jej podnieść ją i zawrócić, zbudować nadzieję na bezproblemowe załatwienie sytuacji. — Nie tak szybko — wstrzymując swoją towarzyszkę gestem dłoni, wymierzyłem w plecy tej niesfornej nielatki, puszczając w jej stronę wiązkę bardzo nieprzyjemnego, transmutacyjnego zaklęcia. — Pedes Pueriles — zmniejszyłem jej stopy do rozmiarów, w których przestały być widoczne, przypominając tylko kikutki, by zaburzyć jej równowagę w biegu. To uniemożliwiło jej dalszą ucieczkę i sprawiło, że wywróciła się prosto na twarz. Rozpętał się histeryczny płacz, choć niespecjalnie obchodziło mnie, czy coś jej się stało. Zamiast tego podszedłem do zbitego zawiniątka i przyłożyłem różdżkę, by je rozciąć i sprawdzić zawartość. Wsadziłem doń palca, by przyjrzeć się substancji i posmakować jej na języku. — No proszę, wróżkowy pył — skomentowałem z zainteresowaniem, spoglądając na półgoblinkę. — Ciekawe, skąd miały do niego dostęp. Wydaje mi się, że powinniśmy uciąć sobie z tymi szczylami małą pogawędkę — zaproponowałem, wykorzystując też różdżkę do zasklepienia dziury w woreczku, aby narkotyk się nie wysypał.

rzut na zaklęcie
Maximillian Crabbe
Maximillian Crabbe
Zawód : rachmistrz w filharmonii
Wiek : 21
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Kawaler
Śmierć będzie ostatnim wrogiem, który zostanie zniszczony.
OPCM : 5
UROKI : 0
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 15 +2
CZARNA MAGIA : 5 +3
ZWINNOŚĆ : 5
SPRAWNOŚĆ : 10
Genetyka : Czarodziej

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t11298-maximillian-crabbe#347377 https://www.morsmordre.net/t11304-fortuna#347642 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f430-borough-of-bexley-braidwood-passage-13-8 https://www.morsmordre.net/t11306-skrytka-bankowa-nr-2469#347644 https://www.morsmordre.net/t11305-m-crabbe#347643
Ruiny dworku
Szybka odpowiedź
Uprawnienia

Nie możesz odpowiadać w tematach