Wydarzenia


Ekipa forum
[SEN] Których nam nic nie wynagrodzi
AutorWiadomość
[SEN] Których nam nic nie wynagrodzi [odnośnik]10.08.21 8:50
Trzynaście lat, trzydzieści - nie miało to znaczenia, w końcu miało jej przyjść umrzeć. Wiedziała to od samego początku, zastanawiając się jedynie, czy stanie się to za sprawą leków wciskanych jej przez obcych ludzi, za sprawą jej własnej głupoty, czy może jednak czegoś innego? Może to w końcu ta klątwa ją wykończy? Nie miała pojęcia, co w sumie miało się zadziać, ostatecznie jednak właśnie znalazła się tutaj. Martwa.
Jej przezroczysta postać odbijała się w wodzie, a ona sama zastanawiała się, czym miało być to, na co patrzyła. Nigdy nie chciała wracać jako duch, bo pozostawanie na ziemi uważała za kolejny koszmar - męczysz się całe życie i potem jeszcze snujesz się po ziemi, nigdy prawdziwy, mogąc w sumie coś, nawet jeżeli to niewiele, a to wszystko...westchnęła, chociaż nawet nie poczuła tego w całej swojej postaci, bo nie miała ciała, które mogło poruszać się wraz z jej zachciankami i oddechami, materialnie obijając się o okolicę. Na próbę uniosła się lekko, płynąc nad taflą wody, przymykając oczy kiedy płynnie wylądowała po drugiej stronie wody. Nie zapowiadało się ciekawie. Ani trochę.
Może to była jakaś kara? Miała całkiem sporo rzeczy na sumieniu, nic więc dziwnego, że pozostanie tutaj w duchowej powłoce mogło być uznawane za odpowiednią pokutę na jej przemieniania. Nie wiedziała, kto miałby rzeczone rzeczy z sumienia jej egzekwować, ale widocznie taki ktoś się znalazł.
Powierzam moją duszę jakiemukolwiek bogu, który potrafi ją znaleźć.
Cóż, jakiś chyba ją wygrzebał.
Czuła, że to jednak nie było wszystko. Jej myśli wcale nie były uporządkowane, nie odeszły jej zmartwienia poprzez śmierć - a szkoda! Przecież czym miałaby się przejmować? Była martwa, trupy niekoniecznie już założą rodzinę czy będą mogły pomagać na wojnie. Co więc wciąż sprawiało, że właśnie się gryzła, nie umiejąc odpocząć ani odetchnąć?
Tajemnice.
Myśl ta rozbłysła w jej głowie niczym wybuch gwiazdy, a ona sama wyprostowała się, znów podlatując na wysokość, rozglądając się po okolicy. Gdyby tylko komuś powiedziała tajemnicę, którą o nim skrywała, gdyby tylko ten problem zniknął i nie musiała się nim martwić, gdyby tylko mogła zdradzić sekret o tej osobie, który, jak wszystkie emocje, zakopała głęboko...ale okolica była opustoszała. Marszczyła brwi, krążąc gdzieś dookoła, aż w końcu mignęła jej znajoma sylwetka, ciemne włosy, ten płaszcz...
- Cilliian, zaczekaj! - Wyciągnęła dłoń w jego kierunku, mając nadzieję, że naprawdę zaczeka. Że nie przerazi się jej widmowej formy, że uda jej się z nim porozmawiać. Prosiła wewnętrznie i błagała, bo jeżeli miała już na zawsze zostać w tej formie. Czy duchy dałoby się wygnać? Miała nadzieję, bo nie chciała jednak spędzić w tej formie całego życia po śmierci.
Thalia Wellers
Thalia Wellers
Zawód : Żeglarz, handlarz, przemytnik
Wiek : 29
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Panna
I'm makin' my way
From the top of this lowly hillside
Through the realm of the soulless Fey
I'm makin' my way
And all of us dread the trouble that lies ahead
At the end of this wayward day
I'm makin' my way
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Metamorfomag

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t10111-thalia-wellers#306486 https://www.morsmordre.net/t10173-kymopoleia#308971 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f350-walia-llyn-trawsfynydd-syrenia-laguna https://www.morsmordre.net/t10167-skrytka-bankowa-nr-2284#308735 https://www.morsmordre.net/t10164-thalia-wellers#308697
Re: [SEN] Których nam nic nie wynagrodzi [odnośnik]16.08.21 15:22
Postać Cilliana mogła zdawać się wpierw rozmyta, ale naprawdę ciężko było go z kimkolwiek pomylić — był wysoki (nie tak bardzo jak by chciał, ale wciąż wysoki), odziany w charakterystyczny, fioletowy płaszcz, włosy miał roztrzepane jak zawsze — jakby właśnie wichura tędy przeszła. Dłonie pisarza wsunięte były w głębokie kieszenie. Spowity mgłą, pochylał się nad wzburzoną wodą i rozmyślał. Delikatna, młodzieńcza twarz, której obecność i zachodzące na niej zmiany mogła obserwować przez lata wspólnych przygód w Hogwarcie, teraz wyglądała staro. Nadgryziona zębem czasu, przyprawiona workiem zmartwień, nosiła na sobie znamiona typowej dla niego mimiki — najwięcej zmarszczek znajdowało się przy ustach, od szerokiego uśmiechu, oraz przy brwiach, od nieustannego ściągania ich w geście konsternacji, jakby próbował zrozumieć wszystko i wszystkich, i przychodziło mu to z niebywałym trudem. Ale przecież było odwrotnie. Zawsze zachowywał się, jakby czytał przyjaciołom w myślach, potrafił dokańczać ich wypowiedzi i bezbłędnie trafiał w sedno cudzych problemów. Potrafił żyć życiem innych. I nawet teraz, kiedy stał tu samotnie i coś analizował, pytaniem nasuwającym się na język było „o kim Cillian myślał”, a nie „o czym”. Bo on zawsze myślał o ludziach. O przeciwnościach losu, które napotykali na swojej drodze, o ich rozterkach i radościach.
Usłyszenie jego imienia musiało go zaskoczyć. Otworzył oczy szerzej i rozejrzał się wokoło, zaciągając przy tym na trzymanym w ustach papierosie. Wyciągnął prawą dłoń z kieszeni, coby go chwycić palcami i pozwolić sobie na odpowiedzenie.
Thalia?
Znał ten głos tak dobrze. Wiązało się z nim tak wiele wspomnień, że na sam jego dźwięk czuł się o przynajmniej dziesięć lat młodszy. Była jednym z symboli jego dzieciństwa. Szaleli razem, działając na przekór wszelkim zasadom i konwenansom. Oboje uparci, pozbawieni wielu hamulców. On pragnął cudzej uwagi, a ona…? Nie dane mu było dokończyć tego zdania we własnej głowie, bo wtedy ją ujrzał i zamarł błyskawicznie. Otworzył usta, wpatrując się w niematerialną zjawę i wtedy zrozumiał — była martwa i…
Thalia…
Jej życie się skończyło. To wyjaśniało tak długie milczenie. Rozpaczliwe spojrzenie, jakim ją obdarował wskazywało na to, że cierpi. Poczuł, jak łzy cisną mu się na zewnątrz, ale żadna nie śmiała spłynąć po bladym policzku.
Przyszłaś się pożegnać? — Czego innego mogła tu szukać?
Cillian Moore
Cillian Moore
Zawód : Wygnany powieściopisarz, chwyta się prac dorywczych
Wiek : 27
Czystość krwi : Mugolska
Stan cywilny : Kawaler
Chodźmy nad wodę
Na Twoich kolanach zasnę
Wymyślę więcej dobrych wierszy
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
[SEN] Których nam nic nie wynagrodzi C511aabdf597b22fa48d7610e8ae258d
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t9648-cillian-moore https://www.morsmordre.net/t9664-aslan#293571 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f376-irlandia-gory-derryveagh https://www.morsmordre.net/t9741-skrytka-bankowa-nr-2207#295617 https://www.morsmordre.net/t9666-cillian-moore#293577
Re: [SEN] Których nam nic nie wynagrodzi [odnośnik]26.08.21 19:28
Chciała uciec od własnej śmierci, ale nawet to w jej życiu nie wyszła. Marzyła, że gdyby przytrafiło jej się coś takiego, że mogłaby wtedy odpocząć i nie skupiać się na smutnych obowiązkach, na tym, co musiała przeżywać. Na bólu, rozpaczy, zdenerwowaniu. Na niespełnionych uczuciach i marzeniach które nigdy nie miały się stać prawdą, nawet jeżeli tęskniła do tego po nocach, wpatrując się w drewniane belki, kołyszące się gdzieś nad jej oczyma. Mogło to oznaczać brak tęsknoty do rzeczy, które mogły być jej cenne, a do których czuć mogła jedynie wieczne nienasycenie. Śmierć miała być końcem, chociaż nieco innym, niż parę lat temu – innym odpoczynkiem, bo teraz z poczuciem, że jest chociaż cień nadziei, że zrobiła dla drugiej osoby coś cennego.
Ale teraz, gdy spoglądała na Cilliana, nie czuła ulgi, nie czuła smutku. Pojawiało się w niej jedynie zażenowanie – po raz kolejny sprawiła problem. Widziała szok na twarzy przyjaciela, taki, który mógł przerodzić się w rozpacz gdyby tylko dać mu chwilę, aby się rozwinął. Chciała sięgnąć dłonią aby w jakiś sposób go wesprzeć albo przytulić, tak, aby dostał chociaż odrobinę odpoczynku od zmartwień i tego wszystkiego…ale gdy tylko jej dłoń przeszła przez jego ciało to wiedziała, że nic z tego. Cofnęła się od razu, odsuwając się tak szybko, że wydawało się że wywołała nowy podmuch powietrza.
Przyszłaś się pożegnać?
Bardzo dobre pytanie. Nie wiedziała, czy miała taki zamiar. Nie chciała się żegnać ani zamykać spraw dawnych i dawniejszych. Nie chciała zdradzać swoim przyjaciołom problemów, które przychodziły jej na myśli. Nie chciała martwić ich dodatkowo, widzieć ich nad grobem co miałoby jedynie ich dobić, a nie im pomóc. Ludzie nie potrzebowali więcej żałoby, więcej rozpaczy. Znów podleciała bliżej, wzdychając ciężko i okręcając się dookoła.
- Przepraszam…nie bądź smutny, dobrze? Nie żałuj mnie. – Miała szczerą nadzieję, że tak właśnie będzie i że smutek nie zdominuje jego dni. Miał rodzinę, miał Tessę i ludzi, których mieli cenić. Miała więc nadzieję, że będzie miał kogoś, kto powie mu, że to żaden problem i nie ma co rozpaczać. – Pożegnać…nie wiem? Zawsze miałam nadzieję, że nie zostanę duchem. To takie idiotyczne. Mam wrażenie jednak, że…że mam rzeczy, które powinnam ci powiedzieć. I uspokoić się. Może wtedy stąd zniknę?
Thalia Wellers
Thalia Wellers
Zawód : Żeglarz, handlarz, przemytnik
Wiek : 29
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Panna
I'm makin' my way
From the top of this lowly hillside
Through the realm of the soulless Fey
I'm makin' my way
And all of us dread the trouble that lies ahead
At the end of this wayward day
I'm makin' my way
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Metamorfomag

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t10111-thalia-wellers#306486 https://www.morsmordre.net/t10173-kymopoleia#308971 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f350-walia-llyn-trawsfynydd-syrenia-laguna https://www.morsmordre.net/t10167-skrytka-bankowa-nr-2284#308735 https://www.morsmordre.net/t10164-thalia-wellers#308697
Re: [SEN] Których nam nic nie wynagrodzi [odnośnik]06.11.21 12:49
Wyglądała na tak smutną, na tak zagubioną, a tym samym — na tak niepodobną do siebie samej. Jak ptak w klatce, który chciał wznieść się gdzieś wysoko ponad wszystko i wszystkich, trzymany przy ziemi przez ciężkie, niemożliwe do pokonania metalowe pręty. Zrobiłby wszystko, żeby je dla niej wygiąć. Choćby miał pokaleczyć sobie palce. Chciałby, aby mogła uciec z tej pułapki, jaką zgotował jej okrutny los. To nie mogło być jej przeznaczenie, tak nie mogła wyglądać przyszłość kogoś, kto urodził się i żył wolny — powinna odejść na swoich zasadach. Nic nie miało prawa trzymać tutaj Lavinii na siłę.
Będę żałował, to nieuniknione — nie potrafił skłamać w tej kwestii — jak mam nie żałować wspólnych chwil, które odebrał nam los. Ale nie utonę w tym — ta obietnica brzmiała tak gorzko, kiedy docierała do niego świadomość o czyimś odejściu. Musiała jednak liczyć się z tym, że wszyscy będą żyli dalej. Bez niej. Pozostaną po niej tylko wspomnienia pięknych chwil. Tak pięknych, że przyszło mu się do tej zjawy uśmiechnąć. W sposób niepozbawiony bólu, ale szczery.
Stworzę nowe, piękne historie i opowiem ci je... kiedyś, kiedy się spotkamy znowu. Bo spotkamy się, prawda? — Cillian wierzył w to, że Bóg istniał gdzieś tam i czekał na nich, gdziekolwiek był. Inaczej to wszystko nie miałoby sensu. Mugolskie wierzenia w ten wielki, nadprzyrodzony byt sprawujący nad tym wszystkim pieczę mogły, choć nie musiały być jej obce — czarodzieje myśleli o zaświatach w różny, czasami zbliżony sposób.
Powiedz mi to — nie musiała się go przecież obawiać — wyjaw co ci ciąży na duszy, a ja zapiszę to na sercu, albo na kartce, jeżeli tylko zechcesz tę myśl unieśmiertelnić.
To było trochę przerażające. Chciała się uspokoić, a więc nawet jako widmo samej siebie odczuwała strach. Nawet po śmierci nie mogła zaznać spokoju. Instynktownie uniósł ręce, jakby chciał ją objąć, ale przecież... nie mógł. Nie była materialnym bytem. Ich czas na czułości przepadł bezpowrotnie. I cóż dokładnie chciała mu powiedzieć? Sam nie wpadł na to, że zechciałaby wyjawić coś konkretnie jemu. Bo dlaczego miałaby żałować czegokolwiek związanego z ich relacją?


no beauty shines brighter
than a good heart
Cillian Moore
Cillian Moore
Zawód : Wygnany powieściopisarz, chwyta się prac dorywczych
Wiek : 27
Czystość krwi : Mugolska
Stan cywilny : Kawaler
Chodźmy nad wodę
Na Twoich kolanach zasnę
Wymyślę więcej dobrych wierszy
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
[SEN] Których nam nic nie wynagrodzi C511aabdf597b22fa48d7610e8ae258d
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t9648-cillian-moore https://www.morsmordre.net/t9664-aslan#293571 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f376-irlandia-gory-derryveagh https://www.morsmordre.net/t9741-skrytka-bankowa-nr-2207#295617 https://www.morsmordre.net/t9666-cillian-moore#293577
Re: [SEN] Których nam nic nie wynagrodzi [odnośnik]11.11.21 19:54
Śmierć w jej oczach była raczej jak wspomnienie – przez pierwszy moment zastanawiała się, czemu w ogóle nie umarła, kiedy tylko jej matka ją oddała? Podobno leżała już całkiem długo na progu zanim ktoś nie otworzył drzwi, pozwalając jej zagrzać się chociaż przez chwilę. Potem zaś pojawił się sierociniec, morze…tak wiele rzeczy, które mogły pójść niezgodnie z planem i tak wiele, które mogły się skończyć śmiercią. Jak to skończyło się teraz? Czy to głupie, że nawet tego nie pamiętała? Przecież chciała, jak nie dla siebie, to dla innych. Przecież teraz mogłaby ostrzec Cilliana przed niebezpieczeństwem, ale…naprawdę nie mogła skupić się na tym, myśląc tylko o tym, że nie chciała tu być.
Zleciała aby przysiąść na ziemi, chociaż bardzo dobrze wiedziała, że było to całkowitą iluzją, bo również i w to mogła wsiąknąć jak woda, dążąc tam, gdzie chciała, bez przeszkód i granic. W jakiś sposób było to piękne, ale musiała pamiętać, że to forma, w której utknąć już miała na stałe, bez żadnej możliwości zmiany i bez szans na to, że kiedykolwiek poczuje spokój, swobodę, że uda jej się zmienić cokolwiek w swoim stanie. Żyć na świecie, lecz nie dla świata.
- Nie toń – podsumowała, samej próbując posłać mu uśmiech. Nie był to najszczęśliwszy z nich, ale starała się jak mogła. Żadne z nich nie czuło się absolutnie swobodnie w tej sytuacji. – Takich jak ja jest tak wielu…wiesz, żebraków, złodziei, sierot, bękartów…skoro ludzie nie przejmują się nimi za życia, czemu by mieli po śmierci? – Wyszedł z niej gorzki komentarz społeczny, ale bardzo dobrze widziała różnicę pomiędzy tym, jak traktowano osoby z „dobrych domów”, a jak tych którzy byli jej podobni. Kiedy raz się upadło, społeczeństwo robiło wszystko, abyś nie wracał ani nie podnosił się.
- Nie mam jak się gdzie wybrać, będę więc tutaj. Wiesz, że zawsze będę się cieszyć na twój widok. Jakkolwiek to będzie brzmieć. – Westchnęła, pokazując miejsce do siedzenia gdzieś dookoła. Nie chciała, aby był blisko niej, bo to oznaczało, że zmarznie, a nie chciała go wykańczać zarówno psychicznie jak i fizycznie. – Wiem, że to dziwaczne, ale…pamiętasz, jak kiedy przyszedłeś do szkoły i dostałeś pierwszą złą ocenę z pracy domowej? To…to moja wina. Byłam tak bardzo zła, że jesteś tutaj i tak dobrze dogadujesz się z Billym…macie taką cudowną rodzinę, że wolała dostrzegać tylko te pozytywne rzeczy. A nie obowiązki albo problemy. Więc byłam bardzo zła, że zabrałam ci pierwszą pracę domową z pomocą innego Puchona, bo myślałam, że wtedy wrócisz do domu i nie będę musiała na to patrzeć i wam zazdrościć. Tak…tak mi głupio. Przepraszam.
Z perspektywy czasu wydawało się to nieistotne, ale dla niej…wciąż było to głupim zachowaniem które jej się nie podobało. Cilly zawsze był dla niej miły i zawsze robił dla niej tak wiele, a ona zaczęła tę relację od dramatu i problemu.
Thalia Wellers
Thalia Wellers
Zawód : Żeglarz, handlarz, przemytnik
Wiek : 29
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Panna
I'm makin' my way
From the top of this lowly hillside
Through the realm of the soulless Fey
I'm makin' my way
And all of us dread the trouble that lies ahead
At the end of this wayward day
I'm makin' my way
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Metamorfomag

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t10111-thalia-wellers#306486 https://www.morsmordre.net/t10173-kymopoleia#308971 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f350-walia-llyn-trawsfynydd-syrenia-laguna https://www.morsmordre.net/t10167-skrytka-bankowa-nr-2284#308735 https://www.morsmordre.net/t10164-thalia-wellers#308697
Re: [SEN] Których nam nic nie wynagrodzi [odnośnik]19.12.21 19:31
Brwi Cilliana zmarszczyły się nieco, kiedy powtórzyła "nie toń", ale kiedy kontynuowała wypowiedź, stało się to jeszcze bardziej zauważalne. Bo to było tak przeogromnie... smutne. Nie uronił łzy, ale rozpacz wymalowała się na jego odbiciu momentalnie.
- Powiedziałem, że nie utonę.
Odetchnął, po czym zmieszany przygryzł wargę i nabrał powietrza w sposób dla siebie nietypowy - bardziej w klatkę piersiową niż zawsze. Widocznie uniósł przy tym ramiona, ewidentnie za sprawą stresu.
- Ale to, że nie utonę, nie znaczy przecież, że się tym nie przejmę. Jak mógłbym nie poczuć teraz nic?
Obojętność nie była czymś, w czym Cillian był dobry - przejmował się wszystkim aż za bardzo, chociaż nie zawsze to okazywał. Wydarzenia z ostatniego roku musiały już jednak wydrzeć z oczu przyjaciół mylne wrażenie, że był wiecznym lekkoduchem, na jakiego próbował się kreować.
- Czy na pewno... byłbym człowiekiem?
Dłoń mimowolnie przyłożył do klatki piersiowej. Jakieś to wszystko było dziwne. Z jednej strony bał się i ubolewał na tym, co widział teraz i słyszał. Z drugiej... to wciąż wydawało się być takie nierzeczywiste. Wszystko dotrze do niego dopiero później. Teraz... działo się przecież tak wiele.
- Jesteś mi wciąż jedną z najbliższych przyjaciółek - przyznał bez wahania, raz jeszcze przeczesując palcami włosy. - Dotrzymanie ci towarzystwa to dla mnie przyjemność, ale... dlaczego tutaj. Dlaczego byś nie miała, chociażby, wiem - zapewne nie jestem najlepszym kompanem dla żeglarki, ale ruszyć gdzieś ze mną. Czy... proszę o zbyt wiele? - Prosił? Tak. Bo nie chciał myśleć o tym, że jest tutaj gdzieś, pomiędzy tymi drzewami, sama i załamana. Nie chciał, aby szara codzienność wypaczyła jej postrzeganie rzeczywistości, chociaż nie był pewien, czy coś takiego mogło się stać - była przecież...
Wspomnieniem.
Ale Wellers nie dała mu utonąć w martwieniu się o nią. Pod koniec jej wypowiedzi parsknął.
- Oczywiście, że pamiętam. Zanotowałem wszystko w pamiętniku.
Ale jej uczucia nie były czymś, co zechciałby wyśmiać kiedykolwiek.
- Mam nadzieję, że ta zazdrość już minęła, bo wiesz przecież, że nie wyobrażaliśmy sobie Hogwartu bez ciebie. Szkoda by było, gdyby okazało się to jednostronne.


no beauty shines brighter
than a good heart
Cillian Moore
Cillian Moore
Zawód : Wygnany powieściopisarz, chwyta się prac dorywczych
Wiek : 27
Czystość krwi : Mugolska
Stan cywilny : Kawaler
Chodźmy nad wodę
Na Twoich kolanach zasnę
Wymyślę więcej dobrych wierszy
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
[SEN] Których nam nic nie wynagrodzi C511aabdf597b22fa48d7610e8ae258d
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t9648-cillian-moore https://www.morsmordre.net/t9664-aslan#293571 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f376-irlandia-gory-derryveagh https://www.morsmordre.net/t9741-skrytka-bankowa-nr-2207#295617 https://www.morsmordre.net/t9666-cillian-moore#293577
Re: [SEN] Których nam nic nie wynagrodzi [odnośnik]02.01.22 22:06
Życie zawsze było jak morze, do którego się wskakiwało, aby liznąć sztorm na własnej skórze. Czasem się wypływało, czasem się tonęło, chwilami umierało się z nudów ale nigdy nie było wiadomo, co przyniesie następny dzień. Jej przyniósł odejście z tego świata, a to, jak dokładnie się to wydarzyło? Nie pamiętała nawet, rozdrapywanie tamtych wspomnień nie pomagało, a teraz znajdowała się przed Cillianem i nawet nie miała pojęcia, co mu powiedzieć dokładnie. Chciała roześmiać się i pogładzić jego policzek, a nawet nie zdążyła potargać ostatni raz jego włosów, tak jak kochała to robić gdy byli we dwójkę. I to nigdy nie miało się zmienić.
- Już tęsknię. – Nie wybierała się nigdzie, nie podczas tej rozmowy, ale miała nadzieję, że rozumiał, co miała na myśli. To wszystko ze strefy fizycznej, co już nie było prawdą. To wszystko z nadzieją, która teraz już nie była możliwa. Te wspomnienia szturchania się wzajemnie ramionami, rzucania w siebie śnieżkami przy nieco mroźniejszej pogodzie albo nawet rysowanie po dłoni Cilliana kiedy akurat się nad czymś zaczytał.
- Przepraszam, po prostu…bycie powodem smutku nigdy nie jest łatwe. – Kiedy obserwowała ludzi, kiedy wchodziła z nimi w relacje albo coś innego wydarzyło się w powiązaniu z drugą osobą. Chciała, aby znajomość z nią nigdy nie była w jakimś stopniu problemem. Ani żeby nie zrobiła krzywdy komukolwiek. A jednak, teraz Cillian czuł smutek i to taki, w którym nie mogła mu pomóc. Bo jak mogła.
Uśmiechnęła się kiedy mówił o niej. Nie mogła się powstrzymać żeby nie wyrażać sama sobą radości, ale w tym momencie problemem był również fakt, że nawet nie umiała płakać. Musnęła go dłonią, dając mu poczuć, jak nieprzyjemne byłoby to wrażenie.
- I jak? – Westchnęła. – Nie mówię, że nie chcę być obok ciebie, Cilly, że chcę cię odepchnąć. Ale powiedz mi, jak to widzisz? Czy umiałbyś patrzeć na mnie bez smutku i żalu? Czy byłbyś pewien, że nie zmęczy cię moje towarzystwo, to, że wymrażam wszystko dookoła, że żadna żywa rzecz ani istota nie podejdzie w moją stronę. Chcesz życia, krocząc obok zmarłego?
Nie zabroni mu, nie odepchnie go, ale jeżeli chciał iść u jej boku (albo może ona lecieć u niego) musiał wiedzieć, z czym miało to się wiązać. Chciała wiedzieć, chciała zrozumieć. Siebie i jego. I chciała, tak po prawdzie, odejść.
Przez moment myślała, że całkowicie ją wyśmieje, ale ten jedynie zaśmiał się i odetchnął.
- Byliście potem moim całym światem, Cilly. Dopóki nie musiałam wybrać co dalej. Ale wtedy, wtedy byliście dla mnie najjaśniejszym punktem. – I on, i Billy, i ich siostra, i inni jak Lizzie czy reszta. Tęskniła za tym, bo sprawy były proste, ale nie mogła żyć pod nich poza szkołą, nie cały czas. Potrzebowała za to przyjaciół teraz. A po śmierci chyba potrzebowała ich też bardziej.
- Wiem, że to głupie, ale przepraszam. I dziękuję za wszystko.


So heed the words from sailors old
Beware the dreams with eyes of gold
And though he'll speak of quests and powers...
...blessed, ignore the lies you're told
Thalia Wellers
Thalia Wellers
Zawód : Żeglarz, handlarz, przemytnik
Wiek : 29
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Panna
I'm makin' my way
From the top of this lowly hillside
Through the realm of the soulless Fey
I'm makin' my way
And all of us dread the trouble that lies ahead
At the end of this wayward day
I'm makin' my way
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Metamorfomag

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t10111-thalia-wellers#306486 https://www.morsmordre.net/t10173-kymopoleia#308971 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f350-walia-llyn-trawsfynydd-syrenia-laguna https://www.morsmordre.net/t10167-skrytka-bankowa-nr-2284#308735 https://www.morsmordre.net/t10164-thalia-wellers#308697
Re: [SEN] Których nam nic nie wynagrodzi [odnośnik]06.01.22 13:05
Zmrużył oczy, przyglądając się unoszącej się obok, jasnej poświacie.
- A więc przestań - powiedział dosyć cierpko, ale kolejne słowa miały tę wypowiedź osłodzić - skup się na tym, co tu i teraz - jesteśmy tu wciąż, w jakiś niemożliwy do opisania sposób, razem. A ta noc jest piękna, nawet jeżeli los postanowił ją zasmucić.
Niemożliwy do opisania, bo czym była? Wspomnieniem zapisanym w gwiazdach, czy prawdziwym, myślącym bytem, który nie przekroczył jakiejś bramy? Nie miał pojęcia, co czekało ich po śmierci, wiedział tylko, że ślad po niektórych chciał wciąż zawiesić się wśród żywych, przez gniew, niedokończone sprawy, nienawiść, sympatię... miłość. Co zatrzymało ją? Czy ona sama mogła to wiedzieć? Duchy Wielkiej Sali zdawały się wiedzieć o samych sobie mniej niż otaczający je uczniowie.
- Rozumiem.
A może bardziej rozumiał to, że nie mógł tego zrozumieć.
- Pamiętaj tylko, proszę, że byłaś też wielokrotnie powodem wielkiej radości i śmiechu. Niezależnie od tego co się stanie, nigdy cię nie zapomnę. Kobiety z wiecznie rozwianymi włosami, szczerej aż zanadto... Niepotrafiącej zabrać ze sobą do grobu sekretu, który w pierwszej chwili wydał mi się bardziej zabawny niż bolesny, a jednak dla niej musiał być tak prawdziwy, jak to tylko możliwe, skoro dzielisz się nim teraz.
Dlaczego to było takie ważne? Zastanowi się nad tym później zapewne, jak nad wszystkim w swoim życiu. A później pewnie nie zaśnie. Odpowiedzi zwykle spędzały mu sen z powiek.
- Nie wiem. Nie wiem, jak mógłbym na ciebie patrzeć. Ale chcę wierzyć, że byłaby to dla mnie jedna z większych przygód. - Bo sam bał się zbyt wielu rzeczy, aby się w kierunku jej osiągnięć wychylić choćby na milimetr. - Albo łatwiejszych ścieżek, bo twój życiorys stałby się pewnie bestsellerem. - Kochał słuchać historii zza morza, ale też z głębi lądu. Tak bliskich, bo była tu obok, niosła je na swoich barkach i w sercu, a jednak dalekich - odległych od tego, co znał i do czego się przyzwyczaił. - Jeżeli nie chcesz kroczyć u mojego boku, powiedz mi chociaż jak i gdzie odeszłaś. Zasłużyłaś na ostatnią posługę.
Pogrzeb Thalii Wellers. Czy to jedna z tych styp, na których ludzie śmieją się przez łzy?
- Waham się, czy przynieść kwiaty, czy rum...
Jedno i drugie kazało mu myśleć, że osobno to było za mało.
- Ostatecznie, mogę chyba oba. Oba do ciebie pasują.


no beauty shines brighter
than a good heart
Cillian Moore
Cillian Moore
Zawód : Wygnany powieściopisarz, chwyta się prac dorywczych
Wiek : 27
Czystość krwi : Mugolska
Stan cywilny : Kawaler
Chodźmy nad wodę
Na Twoich kolanach zasnę
Wymyślę więcej dobrych wierszy
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
[SEN] Których nam nic nie wynagrodzi C511aabdf597b22fa48d7610e8ae258d
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t9648-cillian-moore https://www.morsmordre.net/t9664-aslan#293571 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f376-irlandia-gory-derryveagh https://www.morsmordre.net/t9741-skrytka-bankowa-nr-2207#295617 https://www.morsmordre.net/t9666-cillian-moore#293577
Re: [SEN] Których nam nic nie wynagrodzi [odnośnik]07.01.22 21:57
Nie była przyzwyczajona do jego słów, które były bardziej nożem w odczuciach niż miodem – a mimo to jakoś miło było zobaczyć Cilliana Moora, walczącego o to, co uważał za słuszne, nie tylko różdżką ale również i słowami. Nie powstrzymała uśmiechu na srebrzystej twarzy, spoglądając teraz na niego.
- Może się skupię, ale najpierw… będę potrzebować czasu. – Miał nadzieję, że zrozumie. Że będzie mogła na spokojnie kiedyś porozmawiać, że sprawy nie będą tak pełne bólu jakby mogło się wydawać, że wszystko się ułoży, ale nie teraz. Nie tak świeżo po śmierci, kiedy jej ciało wciąż migało przed jej oczyma, ale zupełnie nie mogła wyłowić ze swojej pamięci, co tak w zasadzie się stało. Wszystko było jasne i jednocześnie spowite mgłą, która sprawiała, że skupienie się na problemach było niemożliwe, bo coś zawsze wyrywało.
- Będę pamiętać. Jeżeli już będziesz chciał mnie znaleźć, a nie będę obok, szukaj radosnego wiatru, szukaj tego ciepłego wiosennego deszczu. Szukaj czegokolwiek, co pozwoli ci się odkryć i co sprawi, że twoje życie nabierze szczerej dziecięcej radości. – Taką chciała być zapamiętana, jeżeli mieli ją wspominać. Nie w pięknych kwiatach, których życie szybko przemijało, nie w ułudzie, która była o wiele bardziej problematyczna, bo dawała nadzieję którą potem wysączała. W pięknie prostych rzeczy, bo i ona była prosta. – Nigdy nie jest łatwo.
Bo sekrety były jak noże, tnąc głęboko. Może dlatego Hans podarował jej ostrze, jakby wiedząc, że obrona przed ludźmi była jak walka z takimi drobnymi sekretami, z uszczypliwościami, z tym, co przewidziane być nie mogło. Uśmiechnęła się jeszcze na jego słowa, gdyby miała serce, krążyłoby szybciej i o wiele radośniej.
- Tu zawsze jesteś przygodą, Cilly. Napisz o mnie książkę, przynajmniej będziesz mógł liczyć na dobry zarobek, skoro miałby być bestsellerem. – Czy tak mogła przydać się po śmierci? Nie mogła mieć pewności, ale bardzo chciała, aby to jednak była prawda. Okrążyła go lotem niemal tanecznym, na nowo uśmiechając się do niego.
- Przynieś coś ubogim, tym, którzy na co dzień nic nie mają, żeby też świętowali, nawet jeżeli nie wiedzą co. I stań nad morzem, tyle wystarczy. – nie chciała dokładnie mówić, jak odeszła, ale miejsce powinno dawać wystarczająco jasne sygnały aby mógł się tego domyśleć.


So heed the words from sailors old
Beware the dreams with eyes of gold
And though he'll speak of quests and powers...
...blessed, ignore the lies you're told
Thalia Wellers
Thalia Wellers
Zawód : Żeglarz, handlarz, przemytnik
Wiek : 29
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Panna
I'm makin' my way
From the top of this lowly hillside
Through the realm of the soulless Fey
I'm makin' my way
And all of us dread the trouble that lies ahead
At the end of this wayward day
I'm makin' my way
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Metamorfomag

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t10111-thalia-wellers#306486 https://www.morsmordre.net/t10173-kymopoleia#308971 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f350-walia-llyn-trawsfynydd-syrenia-laguna https://www.morsmordre.net/t10167-skrytka-bankowa-nr-2284#308735 https://www.morsmordre.net/t10164-thalia-wellers#308697
Re: [SEN] Których nam nic nie wynagrodzi [odnośnik]21.03.22 17:29
Rozumiał. Rozumiał to, że potrzebuje czasu, przestrzeni, że jest zagubiona. Będzie tu jednak dla niej. Zawsze. Dopóki i on sam nie odejdzie z tego świata. Może i on zostanie na ziemi zamiast udać się do domu Pana? Może razem będą przemierzać bezkresną krainę żywych jako umarli. Ich wielka przygoda. Szkoda, że nie będzie dane mu przelać ją na kartkę, ale może uda mu się o niej chociaż opowiedzieć tworząc kolejną legendę, która za wiele lat miała być przekazywana z ust do ust. O rudowłosej, pięknej piratce i towarzyszącym jej, irytującym wieszczu.
- Jesteś tym najcieplejszym, letnim, tym orzeźwiającym, niesionym wraz z morską bryzą. Mżawką i burzą. Płatkami śniegu na policzkach. - Wyznał wiedząc dobrze, że taką ją zapamięta, że tak ubierze jej osobę w słowa, że również i inni tak będą ją spostrzegać. Tak długo jak pamięć o niej pozostanie, tak ta nigdy nie zniknie z tego świata, nigdy nie odejdzie w zapomnienie, w nicość. To było jego zadanie, jego misja. Zrobi to dla niej, dla innych, dla tych, którzy nie mieli okazji poznać Thalii Wellers osobiście.
- Dorobię się jeszcze fortuny i wrócisz do mnie po swój procent. - Zaśmiał się gromko śledząc lawirującą wokół niego kobietę wzrokiem. Widział już słowa układające się w jego głowie, okładkę książki, małe dziewczynki, które z wypiekami na twarzach czytałyby historię Thalii.
Na jej prośbę pokiwał głową czując rosnącą gulę w gardle. Nawet teraz myślała o innych. Zawsze myślała. - Tak zrobię. - Przysiągł, bo choć tyle mógł, spełnić jej życzenie. - Z tęsknotą będę wpatrywał się w morskie fale rozbijające się o brzeg. - Jeśli cokolwiek miało mu się z nią kojarzyć to właśnie one. Morze. Zawsze najbliższe jej sercu, teraz było też jej mogiłą.
- Więc to pożegnanie. - Wyszeptał bardziej stwierdzając, aniżeli pytając. Spojrzał na nią, naprawdę spojrzał, chcąc zapamiętać każdy najmniejszy detal i uśmiechnął się czując jak oczy zachodzą mu łzami, a jej postać się rozmywa. Wiatr zadął, a ona zniknęła pozostawiając za sobą pustkę, ból w piersi, ale też i wciąż błąkający się na ustach uśmiech. Odeszła. Czy na moment? Czy na zawsze? Może kiedyś pozna odpowiedź. Liczyć mógł jednak wyłącznie na to, że ta odnajdzie swój spokój.

| ztx2



I show not your face but your heart's desire
Ain Eingarp
Ain Eingarp
Zawód : Wielość
Wiek : nieskończoność
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
I show not your face but your heart's desire.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Metamorfomag
[SEN] Których nam nic nie wynagrodzi 3baJg9W
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f47-sowia-poczta https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/f55-mieszkania http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
[SEN] Których nam nic nie wynagrodzi
Szybka odpowiedź
Uprawnienia

Nie możesz odpowiadać w tematach