Na pełnym morzu

Niestety, Józef nie zdołał obronić bramki przed celnym rzutem Seliny, kolejne 10 punktów wpadło na konto Krabów. Melvin z kolei nie obronił się przed atakującym tłuczkiem, który uderzył go z impetem w obojczyk. Z pewnością będzie boleć! Zdawało się, że Glaucus tym razem oberwie rozpędzonym tłuczkiem, szczególnie, że obrona Samuela się nie powiodła. Szczęśliwie kolegę z drużyny wybawił Rudolf, bezbłędnie posyłając podkręcąną piłkę w kierunku Alexandra. Na nic zdała się obrona Sorena, a także sam unik ścigającego. Selwyn oberwał boleśnie w ramię. Kafel Gwendolyn nieco się wahał, ale ostatecznie wpadł do obręczy, której Helena nie zdołała obronić i Ramory zyskały 10 punktów.
Kiedy Glaucus zrobił zamach na pętlę przeciwników, drogę zastawił mu Józef, który nie pozwolił na zdobycie Krabom kolejnych punktów.
Niestety, ani Amodeusowi, ani Cynthii nie udało się złapać znicza.

Aktualny wynik: 30:10 dla Krabów
Celne trafienia tłuczków: Cynthia (1), Soren (1), Alexander (2), Melvin (1)

Aktualne ofiary tłuczków: Rudolf i Samuel. Ich ST wynosi 34.

Koniec rundy trzeciej, rozpoczęła się runda czwarta, pamiętajcie o odpisach.

Nie, nie patrz w bok. Za późno. Wystarczyła chwila nieuwagi, delikatne rozproszenie, aby Amodeus stracił swoją szansę. A wszystko przez jedną osobę, pojedyncze spojrzenie rzucone ku niewłaściwej personie. Strach, który utrzymał się przez zaledwie kilka sekund, kiedy Søren stanął w szranki i przegrał. Na całe szczęście wredna piłka nie uwzięła się na niego, poleciała ku ścigającemu, Pan Ślimak oberwał. Amos jakoś nie potrafił powstrzymać niewielkiego uśmieszku, który zakradł się na jego twarzy. Miał ochotę pochwalić krabowych pałkarzy, a już w szczególności Rudolfowi, który oddał zwycięski zamach.
Niechętnie opamiętał się, potrząsnął nerwowo głową, odganiając niepotrzebne myśli na bok. Musiał skupić się na swoim celu, przecież nie chciał, aby ten przeklęty mecz ciągnął się przez najbliższy tydzień. Bądź, co gorsza i bardziej prawdopodobne, żeby oberwał zabłąkanym tłuczkiem. Jakże zabawnym byłoby, gdyby Księcia powalił cios pałki jego najlepszego przyjaciela.
Zacisnął dłoń na trzonku miotły, skupił wzrok na swojej blondwłosej rywalce, która dalej goniła znicza. Ruszył, a jego umysł znów wypełniała tylko jedna myśl, pochwycenie znicza. No, może jeszcze jedna, by Søren nie zabił się w między czasie. Ach, i miło by było nie spaść do wody.

The member 'Amodeus Prince' has done the following action : rzut kością

'k100' : 24

Wyszczerzył zęby w uśmiechu i machnął dłonią Glaucusowi. Nie pokusił się o przekrzykiwanie świstu wiatru i łoskotu wzburzonych fal, czując, że po wszystkim, będzie musiał wypić sporą dawkę eliksiru pieprzowego, by nie pochorować się przed własnym ślubem. Nie orientował się już, kto jest aktualnie przy kaflu, jednak kolejne gwizdki oznaczające dodatkowe gole były niewątpliwie pokrzepiającym dźwiękiem. Przez chwile tłuczki zniknęły mu z oczu i nie widać było, by kierowały się w jakimś określonym kierunku. Dlatego pozwolił sobie z zafascynowaniem przyglądać się jak Gwen mnie z kaflem pod pachą w kierunku bramek bronionych przez Helenę. Towarzyskie mecze Quidditcha dla wszystkich miały to do siebie, że nieoczekiwanie członkowie tych samych składów zawodowo stawali sobie naprzeciw w drużynach przeciwnych. A nawet zmieniali na chwilę pozycję, tak jak miało się to w przypadku Józka, stworzonego raczej do łapania zniczy. Piłka trafiła w obręcze, otrzeźwiając jego spojrzenie, które odrobinę za długo śledziło pannę Morgan. Kiedy rozejrzał się za tłuczkami, dostrzegł Sorena, który nie miał najszczęśliwszej miny. Ufał, że to nie było nic poważnego i że młody spadkobierca rodu Averych nie weźmie sobie do serca nieudanej akcji, która najprawdopodobniej wynikła z niekorzystnych warunków pogodowych. Jego zdaniem jeden pałkarz w pojedynkę niewiele mógł zdziałać bez współpracy z drugim. Te pozycje były przeznaczone dla ludzi, którzy potrafiliby porozumieć w najbardziej ekstremalnych warunkach. Nie zdążył jednak zastanowić się czy we współpracy Melvina i Sorena wszystko gra, bowiem Selina wbiła gola. Pogratulował jej gestem i dostrzegł, że Melvin oberwał tłuczkiem w obojczyk. Skrzywił się, ze współczuciem, pamiętając jak nie dalej dwa tygodnie wcześniej on również oberwał na moczarach tą beznadziejną piłką. Biedny Melvin. Zamrugał ze zdziwienia, patrząc jak tłuczek zawrócił i popędził w jego kierunku, jednak nie wyglądał groźnie. Przyjął odpowiednią pozycję i ruszył w kierunku tłuczka, a w odpowiednim momencie zamachnął się i uderzył w piłkę, kierując ją w stronę Józefa. Nie włożył w to jednak całej siły, bo chciał go widzieć w jednym kawałku na treningach Sokołów. Kolesiostwo.

The member 'Rudolf Brand' has done the following action : rzut kością

'k100' : 42

Zdecydowanie mecz należał do dynamicznych. Nie każdy pozwalał na tyle akcji, gdy któremuś szukającemu wpadł w łapki znicz. Choć oczywiście szkoda było, ze Amodeus tym razem nie dogonił świetlistej kulki, to..przynajmniej pozostali zawodnicy mogli się wykazać. Nie zdziwił się, gdy Gwen zdobyła punkty, tak..jak i niedługo potem Selina. I nie było chwili by zatrzymać się na miotle i ogarnąć spojrzeniem cała przestrzeń i chlupocząca pod ich stopami - morską toń. Niemal w tym samym monecie co Rudolf, machnął rękę Glaucusowi, który z wyraźną ulgą przyjął, że tłuczek jednak znalazł sobie inny cel. Uśmiech, który pełgał na jego ustach, chyba został utrwalony przez wiatr, przyklejając zadziorny błysk w oku, pojawiający się zawsze - gdy coś się działo.
A jeśli mowa o tłuczkach..w końcu, te małe bestyjki nie próżnowały! Zdążył dostrzec jak jego pałkarski towarzysz z gracją odbił mknący w niego obiekt, ale Samuel nie mógł się za długo przyglądać. Drugi tłuczek pędził w jego stronę. Coś dziś często wokół nich się pojawiały...nie żeby narzekał!
Przekręcił się na miotle, by dogodniej złapać swój cel i posłać wirującą, czarną i zazwyczaj bolesną w styczności piłkę, w stronę...Elki Falwey. Jeśli mu się powiedzie, czuł, że aurorka zaserwuje mu nie-przyjemną zemstę. Standardowo odchylił się i...przyłożenie!...tuż obok tłuczka. jak widać..powinien trzymać się wcześniejszej taktyki i celować w męskich zawodników. Kobiety nawet z daleka potrafiły rozproszyć...

The member 'Samuel Skamander' has done the following action : rzut kością

'k100' : 28

Udało mi się obronić obręcz. Tego własnie w tym momencie trzeba nam było. Mając nadzieję, że będzie to punkt zwrotny meczu podałem kafla czym prędzej najbliższemu członkowi mojej drużyny. Czułem swego rodzaju dumę, a ręce przyjemnie mnie piekły. Były dowodem na to, że potrafię. Było mi to potrzebne. W końcu dziś przyjdzie mi jeszcze nie raz bronić obręczy! Ale najpierw...będę musiał utrzymać się na miotle! Zbliżający się ku mnie tłuczek przypomniał mi, że przestworza wcale nie są takie bezpieczne i że wiatr nie jest jedynym niebezpieczeństwem. Wykonałem gwałtowny unik.

The member 'Józef Wroński' has done the following action : rzut kością

'k100' : 95

Najwyraźniej arogancja i duma Lovegood nie pozwalała jej przeciwniczkom dostrzec talentu, który sprawiał, że zachowywała się w podobny sposób. Cóż, niedocenianie wroga to definitywnie jakaś przewaga dla Osy. Milczenie Diany przyjęła więc jako własny tryumf, zaraz obok zdobytych dziesięciu punktów dla drużyny.
-Chłopcy, jeśli tak dalej będzie wam szło, to po meczu możecie liczyć na...!-spróbowała przekrzyczeć wiatr, ale jej ostatnie słowa zostały zagłuszone. Co też mogła im obiecać...? Puściła Samuelowi i Rudolfowi jednak oko, z premedytacja spoglądając na Morgan, która... właśnie strzelała im gola! Zacisnęła usta, już widząc, jak Parkinson obsmarowuje ją w kolejnej sowie. Nie, żeby się bała jego słów krytyki czy tez przyjmowała ją do siebie przesadnie, ale jednak wolała być wielbiona przez swojego największego fana.
-Odbijemy to!-zawołała, niejako obiecując coś swojej drużynie. Nie mogła obserwować poczynań szukających, którzy ścigali maleńki, złocisty znicz gdzieś nad ich głowami. Choć może mogła udzielić małej wskazówki Prince'owi, radząc mu, by spojrzał na tą piłeczkę jak na ptaszka - bo chyba ma doświadczenie w ich chwytaniu. Przemilczała dziwny brak formy u Sorena i Melvina, co dziś przyjmowała za ulgę skoro grali w przeciwnej drużynie, ale... wolałaby, by do rozgrywek ligowych pokazali większą klasę.
Wyłapała kafla, by z nim przemierzyć całe boisko i podać pierwszemu ścigającemu ze swojej drużny, który się pojawił na horyzoncie. Miała na swoim koncie już dwie asysty i jedną bramkę. Kto by się po niej spodziewał takiej zespołowej gry?

The member 'Selina Lovegood' has done the following action : rzut kością

'k100' : 58

Nie udało mi się go pochwycić, choć frunął tuż przede mną. Zmieniał non stop chaotycznie swe położenie i umykał przed mą ręką. Nie śmiał nawet musnąć mojej dłoni. Zbyt perfekcyjnie i lekko ją omijał, jak gdyby uważał, że jestem żadnym przeciwnikiem dla niego. Może dziś faktycznie byłam? Niewiele brakowało, by go pochwycić, ale nadal pozostawałam zbyt wolna.
Wyszczerzyłam się, co mogło spokojnie zostać uznane za akt szaleństwa. Udało nam się strzelić jednego gola, więc raczej to gdzieś utonęło w ogólnej nadziei naszej drużyny. Jeśli złapię teraz znicza, to będzie cudownie. Pytanie, czy złapię?
Amodeus, mój przeciwnik, leciał gdzieś tuż obok. Nie miałam pojęcia, czy mnie kojarzył po nazwisku, jednakże ja go nie znałam, ani nawet nie miałam wrażenia, że gdzieś już go spotkałam. Właściwie niewielką liczbę osób stąd znała, prawie nikogo, niektórych zaś kojarzyłam z meczy Quidditcha. Złapanie znicza w trakcie tego nietuzinkowego meczu byłoby osiągnięciem chwalebnym.

The member 'Cynthia Vanity' has done the following action : rzut kością

'k100' : 69

(Kocham Cię Czedar)

Zapomniał prawie całkowicie o boląc udzie, gdy tłuczek nr 2, którym oberwał w tym meczu, solidnie przydzwonił mu w ramię. Po swojej brawurowej pierwszej akcji był niezbyt przydatny dla swojej drużyny - chyba, żeby brać pod uwagę ściąganie na siebie uwagi tłuczków i pałkarzy Krabów.
By złapać oddech poleciał w stronę obręczy bronionych przez Józka, jako że aktualnie akcja toczyła się po przeciwnej stronie boiska. Rozciągając obolałą rękę zobaczył, jak jego drużyna zdobywa pierwsze dziesięć punktów.
- Tak! - zakrzyknął z radości. Nie miał jednak zbyt dużo czasu by się cieszyć, czy też nadal rozczulać nad swoją obolałą osobą, bowiem Lovegood przechwyciła kafla. Widząc, że Józef jest zajęty tłuczkiem, ruszył w kierunku Seliny, próbując przechwycić jej podanie. Jednak trafiona ręka nie była na tyle sprawna, tudzież on zareagował zbyt późno, kafel prawie że musnął jego palce, przelatując obok.

The member 'Alexander Selwyn' has done the following action : rzut kością

'k100' : 63