Radość z odbitego zaklęcia nieco przygasła, gdy kolejki urok okazał się nietrafiony - i nawet widok plującego ślimakami przeciwnika nie dał rady zmazać rozczarowania. Zdecydowanie zbyt mało atakował, musiał ćwiczyć; jak to się działo, że był w pełni sił, a stojący naprzeciwko mężczyzna i tak spychał go do defensywy częściej?
Nie miał czasu się nad tym zastanawiać, w jego stronę znów leciało zaklęcie, tym razem jednak postanowił odpuścić sobie tarczę i zwyczajnie spróbował odskoczyć, unikając promienia.

The member 'Billy Moore' has done the following action : Rzut kością

---

'k100' : 33

Udało się, choć ledwo; zaklęcie przeleciało dosłownie o centymetry od niego, grożąc przykrymi konsekwencjami w postaci konstelacji krost na twarzy. Odetchnął, na to zdecydowanie nie miał ochoty.
Wrócił na swoje miejsce na środku podestu, kierując różdżkę w parkiet pod stopami przeciwnika. - Glacius - rzucił, próbując szczęścia w urokach obszarowych.

The member 'Billy Moore' has done the following action : Rzut kością

---

'k100' : 79

Jego zaklęcie zmroziło parkiet pod stopami przeciwnika, nie miał jednak zamiaru odpoczywać; walczył dalej, czując, że zwycięstwo znajdowało się już coraz bliżej, niemal na wyciągnięcie ręki... a mimo to nie był z siebie specjalnie dumny, zdając sobie sprawę, jak wiele w tym pojedynku popełnił błędów. Jedynym, co mógł zrobić, były kolejne próby. - Deprimo - rzucił, obracając różdżką; może tym razem.

The member 'Billy Moore' has done the following action : Rzut kością

---

'k100' : 31

I znów zaklęcie posłane w ścianę, jak mógł pozwolić sobie na tak żałosne rozproszenie? Pokręcił głową, jeżeli czegokolwiek nauczył się podczas tego pojedynku to tego, że musiał ćwiczyć więcej. - Caeruleusio - rzucił niemal od razu, coś w końcu musiało mu się przecież udać.

The member 'Billy Moore' has done the following action : Rzut kością

---

'k100' : 63

41/219, -60 SR 4/5 -10 = -70


Ślimaki przetaczały się przez jego gardło uniemożliwiając poprawne reakcje, do tego zmęczenie które coraz mocniej dawało się we znaki i osłabienie żywotności z każdym kolejnym zaklęciem jego przeciwnika. Ignis Fatuus wyrwało się z jego różdżki skierowanej w górę. Nie było sensu dalej stać i pozwalać by kolejne uroki docierały do niego, gdy zdawał sobie sprawę, ze swojej przegranej. Zszedł z podestu, gdzieś po drodze ściskając dłoń swojego przeciwnika. Potężne tarcze pozwoliły mu wygrać, niemniej posiadał dobrą taktykę. Apo oddalił się do medyka, musiał postawić się na nogi.

| ztx2