Wydarzenia


Ekipa forum
Brama
AutorWiadomość
Brama [odnośnik]20.09.20 21:10
First topic message reminder :

Brama

Niewielu zdawało sobie sprawę z istnienia wielkiej kamiennej bramy, która obłożona wieloma zabezpieczeniami chroniła wejście do Locus Nihil. Potężnego, magicznego artefaktu, na który przed wieloma latami odnalazły gobliny i które po tym, co wydarzyło się z całą rasą olbrzymów postanowiły na zawsze zamknąć znalezisko i skryć sekret przed czarodziejskim światem. Mawia się, że ci, którzy nałożyli zabezpieczenia zostali pozbawieni wspomnień, że rzeczywiście się tego podjęli. Wejście znajduje się głęboko, głęboko pod ziemią w miejscu skrytym za jedną z kamiennych ścian obleczonej iluzją. W przestrzennej, komnacie wyciosane zostały złote wrota, które ostrzegają w runicznym języku każdego, kto jest w stanie je zrozumieć. Napis na nich głosi: strzeżcie się wszyscy, którzy tu wejdziecie
Mistrz gry
Mistrz gry
Zawód : -
Wiek : -
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
Do you wanna live forever?
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Brama - Page 15 Tumblr_mduhgdOokb1r1qjlao4_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/t475-sowa-mistrza-gry#1224 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t2762-skrytki-bankowe-czym-sa#44729 http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki

Re: Brama [odnośnik]07.11.20 19:31
Jak ręką odjął - wraca mi pamięć, no przecie. Olśnienie, jakbym łypnął bezpośrednio na Słońce, już wiem, że to żadni obcy, tylko Tristan i Lyanna. Bo niby kto inny, jak mogłem być tak durny? Ale, ale - uspokajam się, to wcale nie moja wina. To miejsce... Ma złą aurę, wszystko to jest przesiąknięte złem i czarnomagiczną energią. Czuję ją i muszę nią oddychać - alternatywą pozostaje zaprzestanie, aczkolwiek wciąż nie radzę sobie bez tlenu.
-Nienormalne - mruczę pod nosem - to wszystko jest nienormalne - rzucam już głośniej, nie na to się pisałem. Właściwie: na nic, na żadne tajne komplety ani samobójcze misje, gdyby nie pieprzony Tristan, który dosłownie za ucho wytargał mnie z Wenus, to dalej spokojnie grzałbym tyłek przed kominkiem. Bezpieczny i wolny od słyszenia głosów, których nikt inny nie słyszał.
-Och - no i tu mnie ma, nie wiem, jak odpowiedzieć. Nie zaproszę jej ponownie, no bez szans. Zwłaszcza, że traktuje mnie tak, jak traktuje. Znaczy, rzuca we mnie szkłem, gdy ja tu do niej udaję się z niczym ponad sercem na dłoni. Skandal. Uchylam się, tak na wszelki wypadek, mimo że lustro leci kawałek od mnie. Już go nie podnoszę, tak z grubsza, to trochę się cykam.
-Co zostało takie samo? Mówisz o pragnieniu? - szepczę, dzięki wyczarowanemu oku dostrzegając niewielką, kwadratową komnatę z ciemniejszym korytarzem, biegnącym jeszcze głębiej.
-Idź z nią, no dalej, niech to będzie mój sukces - warczę, gdy już docieramy na miejsce, a Lyanna, czy też raczej ona, namawia nas, byśmy się rozdzielili - mam dywan, zdołam was dogonić - dodaję, chociaż im not so sure co do tego. To jasne, kurwa, jestem facetem, ona chwilowo  nietrzeźwa, a Tristan ma w kieszeni kamulec, więc jak przepadnie, to wolę nie myśleć, jaką jesień średniowiecza urządzi nam Czarny Pan po powrocie. Tak - wciąż liczę na to, że się wydostaniemy, nawet, jeżeli na własną rękę przyjdzie mi to nieco trudniej, niż jak szedłem uczepiony tristanowej szaty.


Tak, możesz zapalić znicz
Chociaż wiem, że już nic
Mnie nie czyni człowiekiem
Morgan Szalbierz
Morgan Szalbierz
Zawód : staram się
Wiek : 32
Czystość krwi : Zdrajca
Stan cywilny : Kawaler
I Tend The Light
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Duch
Brama - Page 15 0a8b1-img_1302
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t7974-francis-m-lestrange https://www.morsmordre.net/t8044-don-juan https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/ https://www.morsmordre.net/t7980-skrytka-bankowa-nr-1928 https://www.morsmordre.net/t8093-fransua-lestrange
Re: Brama [odnośnik]07.11.20 19:31
The member 'Francis Lestrange' has done the following action : Rzut kością


'Gringott' :
Brama - Page 15 Zwykly
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Brama - Page 15 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Brama [odnośnik]08.11.20 0:10
POST UZUPEŁNIAJĄCY - Tristan, Lyanna, Francis

Zgodnie z waszą decyzją jedyną osobą pozostałą w niewielkim pokoju był Francis. Tristan z Lyanną ruszyli dalej. Tym razem korytarz był krótszy, a gdy wyszliście w kolejnej komnacie, pierwszym co dostrzegliście było szczęść, czarnych jak noc zbroi ustawionych w dwóch rzędach po trzy, po bokach pomieszczenia. Ich dłonie ułożone były na długich, czarnych mieczach, które czubki wbite były w ziemię. Tristan wyczuwał od nich  jednaką siłę, jak od kamienia, który trzymał w dłoni. Na ścianie w której znajdowało się wasze wyjście, dostrzegliście też dwa pozostałe. Widocznym było, że wszystkie ścieżki, prowadziły w to samo miejsce. Najciekawsze zaś zdawało się to, co znajdowało się przy przeciwległej ścianie. To zza niej biła najmocniej czarnomagiczna siła. Kamienny blok, zdobiony złoceniami i rubinami. Na nim, znajdował się mechanizm, to co widzieliście przypominało w swoim wyglądzie wągę szalkową. Jedno z jej ramion znajdowało się nisko, na tyle, że nie widzieliście, jaki ciężar przechyla w tym momencie wagę. Po drugiej stronie, przewieszony złotymi łańcuchami zdobiony półmisek pozostawał pusty. Obok wagi siedziało czarne ptaszysko, mierząc was swoimi ślepiami. Wraz z wkroczeniem do komnaty, obecność opuściła Lyannę choć ta zdawała sobie sprawę, że nie było to za sprawą walki, której się podjęła. Kiedy spróbowaliście postawić pierwszy krok, dwie czarne zbroje z pierwszych rzędów poruszyły się, ustawiając pomiędzy wami, a przeciwległą ścianę. Górowały nad wami wzrostem, mierzył około trzech metrów. W prześwitach na oczy ich hełmów dostrzegaliście czerwone światło.

Francis w tym czasie pozostał sam, słyszał oddalające się odgłosy kroków Lyanny i Tristana. By po chwili, słyszeć jedynie swój własny oddech. Nabierając coraz mocniejszego przeczucia, że dotarł tutaj sam. A wcześniejszy widok znajomych twarz był jedynie złudzeniem. A potem poczuł, jak kobiece dłonie owijają się wokół niego. Jak jej ciało przylega do jego pleców. Broda odciska się na plecach. Znał ją. Był tego pewien. Kochał, dzielił z nią życie. Był przy niej szczęśliwy tak prawdziwie, choć wcale nie spodziewał się, że takim z nią będzie. Sylwetka przesunęła się na przód, stając przed nim, spoglądając w jego twarz sarnimi oczami, unosząc się na palcach, by złożyć na nich pocałunek pełen uczuć i miłości.
- Idziemy dalej! - rozległ się za jego plecami głos Tristana, który wyminął go i zatrzymał, żeby się na niego spojrzeć. Brwi mężczyzny zmarszczyły się. - Co ona tutaj robi? - zapytał, niemal wypluwając słowa z obelgą.
I wtedy dostrzegł trzecią postać. Była młoda, młoda i równie piękna. Ciemne, brązowe włosy opadały kaskadami fal zakrywając nagie piersi. Oczy zdawały mienić odcieniem rubinu i Francis szybko pojął, że znał ją. Machnięciem dłoni zamknęła przejścia, drugim, przywołała do siebie kamienny blok, na którym zasiadła.
- Decyzja, którą musisz podjąć. - powiedziała spoglądając na niego. - Decyzja, przed którą nie możesz się cofnąć. -uniosła dłoń, żeby przeczesać nią gęste włosy. - Pozbawisz się szczęścia… - wskazała dłonią na kobietę, która odsunęła się od niego kilka kroków, widocznie przerażona, krucha, spogląda niepewnie to na Tristana, to na niego, pytając cicho “Fran, co się dzieje?”  - czy odrzucisz obowiązek? - dłoń nagiej kobiety wskazała na sylwetkę Tristana, którego twarz wykrzywiała widoczną złość z jego ust nic nie padło, ale wzrok widocznie dawał znak, że powinien się pośpieszyć, bo nie mieli czasu, by pozostać tu dłużej. - Sam siebie musisz pobawić jednego. - zamilkła z zainteresowaniem przyglądając się Francisowi.

| czasowo, macie oczywiście 48h, ale byłabym super wdzięczna, jakby udało wam się zadziałać szybciej w tej kolejce <3

od tego momentu nie rzucacie kamieniami
Mistrz gry
Mistrz gry
Zawód : -
Wiek : -
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
Do you wanna live forever?
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Brama - Page 15 Tumblr_mduhgdOokb1r1qjlao4_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/t475-sowa-mistrza-gry#1224 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t2762-skrytki-bankowe-czym-sa#44729 http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Brama [odnośnik]08.11.20 1:33
Jeden zostaje, reszta idzie dalej. Lyanna miała iść razem z nią, jak pojął ze słów zjawy, on zostawać nie mógł ani nie zamierzał - czuł zew przedziwnej mocy z wnętrza tych korytarzy, najprawdopodobniej podążał słuszną drogą. Uprzedził Zakon, któy wciąż błąkał się coraz dalej stąd - być może już martwy, być może jeszcze nie. Słowa demonicy utkwiły mu w głowie, próbował rozszyfrować ich sens, ale równie dobrze mogły być bełkotem pogubionego ducha. Czuł, że coś kazało mu kroczyć tą ścieżką sam - ale byłby ostatnim głupcem wysyłając tam samą Lyannę. Zostawienie Francisa na czatach nie było najlepszym rozwiązaniem, wolał go mieć na oku, ale było też jedynym możliwym w kontekście słów tej przedziwnej istoty. Niech i tak będzie.
- Pilnuj się - zwrócił się do Francisa, nim dał się pochłonąć przestrzeni dalszych korytarzy. - Dlaczego? Dlaczego miał zostać sam? - Czy to w ogóle miało sens? Czy zjawa nie usiłowała ich wyprowadzić na manowce? Wcześniej im pomogła - nie było powodów sądzić, że tym razem pragnęła dokonać czegoś innego. Mówił cały czas do Lyanny - nie potrafiąc uchwycić momentu, w którym kobieta, moc zrodzona z czerwonego kamienia - czy słusznie to interpretował? - zniknęła z ciała czarownicy. Ale w końcu - znaleźli się... gdzie? W miejscu, które zdawało się scalać drogi z różnych stron, dlaczego, nie wiedział, czy prowadziły do wagi na przeciwległym krańcu korytarza? Jego spojrzenie skrzyżowało się ze wzrokiem ptaka, tego samego, który towarzyszył im wcześniej - i tego samego, który pojawił się w opowieści. Czy miał być ich przewodnikiem, czy zwiastunem złego, to miało się dopiero okazać.
Póki co jednak okazało się tylko tyle, że nie byli tu wcale sami. Sala miała swoich strażników - wiele wskazywało na to, że dość potężnych. Czerwona magia w ich oczach świadczyła o powiązaniu z istotą, o powiązaniu z kamieniem, który leżał w kieszeni jego szaty. Czy za jego pomocą - mógł ich kontrolować? Odnalazł dłonią kamień, przekładając go do lewej ręki, starając się wyczuć od niego jakiekolwiek wibracje. Moc. Znak. Nie czuł nic.
Mogli spróbować zetrzeć się z tymi figurami w walce, ale byli już zmęczeni po starciu z Zakonem - a same figury wydawały się... dość imponujące. Czy w ogóle dało się je zniszczyć? Obrócił między palcami różdżkę, nie uprzedzając Lyanny przed swoim kolejnym ruchem:
- Abesio - wypowiedział, zamierzając przenieść się do wagi. To ona była teraz istotna.



the vermeil rose had blown in frightful scarlet and its thorns
o u t g r o w n

Tristan Rosier
Tristan Rosier
Zawód : Arystokrata, smokolog
Wiek : 29
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Żonaty
the death of a beautiful woman is, unquestionably, the most poetical topic in the world
OPCM : 38 +2
UROKI : 30
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 1
CZARNA MAGIA : 60 +5
ZWINNOŚĆ : 10
SPRAWNOŚĆ : 15 +6
Genetyka : Czarodziej
Brama - Page 15 0a7fa580d649138e3b463d11570b940cc13967a2
Śmierciożercy
Śmierciożercy
https://www.morsmordre.net/t633-tristan-rosier#1815 https://www.morsmordre.net/t639-vespasien https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f97-dover-upper-rd-13 https://www.morsmordre.net/t2784-skrytka-bankowa-nr-96 https://www.morsmordre.net/t977p15-tristan-rosier
Re: Brama [odnośnik]08.11.20 1:33
The member 'Tristan Rosier' has done the following action : Rzut kością


'k100' : 88
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Brama - Page 15 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Brama [odnośnik]08.11.20 16:01
Wcale nie było mu do śmiechu – ani wtedy, kiedy z ust ich dowódcy padły przepełnione wątpliwościami słowa, ani gdy na rzucone w przestrzeń pytanie odpowiedział mu – niejako – Craig, ani tym bardziej, gdy przedziwna istota się roześmiała, wybuchając śmiechem, który mgliście kojarzył mu się z rżeniem konia. Miał wrażenie, że śni, uwięziony we śnie dziwnym i nierealnym, w żaden sposób niemającym doprowadzić go do celu; kiedy po raz pierwszy zagłębiał się w korytarze Gringotta (ile czasu minęło od tego momentu? Jak dawno temu przekroczył progi Białej Wywerny, zmierzając na zebranie Rycerzy Walpurgii? Stracił całkowicie poczucie czasu), nie wiedział, co czekało go za wrotami, ale nigdy nie spodziewałby się tego: wstąpienia w świat iluzji i widziadeł, tajemniczych zjaw wdzierających się wprost do umysłu. Nie podobało mu się to – nie był pewien, czy powinni w ogóle słuchać poleceń rogatego mężczyzny, skąd mogliby mieć pewność, czy nie prowadził ich prosto w pułapkę? – ale gdy przeniósł spojrzenie na twarz Caelana, na moment odnajdując jego wzrok, nie odnalazł w rysach kuzyna żadnej alternatywy. Wydawał się równie skonfundowany co on sam; Theodore obserwował go przez chwilę, gdy brał do rąk podane im przedmioty, szaty i kosę, sam wreszcie idąc jego śladem. Wątpił jednak coraz bardziej; na wierzchowca spojrzał z lękiem, nigdy wcześniej nie siedział na końskim grzbiecie – nie był więc pewien, czy zdoła choćby ruszyć z miejsca. Płyn w kielichu zalśnił złowrogo, miał ochotę odrzucić go, cisnąć na trawę – ale obawiał się reakcji zgromadzonych wokół rogacza postaci; uniósł więc naczynie, wypijając znajdujący się w nim trunek, niepodobny do niczego, co pił wcześniej.
Wdrapanie się na grzbiet wierzchowca, zgodnie z oczekiwaniami, zajęło mu chwilę; źle czuł się w tej pozycji, i miał wrażenie, że zwierzę to wyczuwało – chwycił jednak wodze, starając się naśladować ruchy pozostałych uczestników łowów (kim byli? Czy byli wśród nich inni Rycerze, ci, których stracili z oczu? Gdzie się w ogóle podziali? Gdzie była Lyanna? Pytaniom nie było końca). Gdy otwarła się przed nimi ciemność, instynktownie chciał ruszyć w odwrotnym kierunku, ale zgodnie ze słowami istoty, koń zdawał się sam znać drogę – prowadząc go tą wyznaczoną przez świecące słabo bursztyny. Skupił się więc na utrzymaniu równowagi, nie mógł pozwolić sobie na upadek; w dłoni mocniej ścisnął kosę, rozglądając się dookoła, zastanawiając się, co dalej; czy mieli kiedykolwiek się stąd wydostać?

| przemieszczanie się (nie mam jeździectwa) + k6


it's a small crime
and i've got no excuse
Theodore Wilkes
Theodore Wilkes
Zawód : wiedźmi strażnik; podróżnik; przemytnik
Wiek : 30
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Kawaler

count my cards
watch them fall
blood on a marble wall

OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Metamorfomag

Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
https://www.morsmordre.net/t8204-theodore-wilkes https://www.morsmordre.net/t8449-aurora https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f164-old-woolwich-road-55 https://www.morsmordre.net/t8383-skrytka-bankowa-nr-1979#243577 https://www.morsmordre.net/t8450-theodore-wilkes
Re: Brama [odnośnik]08.11.20 16:01
The member 'Theodore Wilkes' has done the following action : Rzut kością


#1 'k100' : 40

--------------------------------

#2 'k6' : 3
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Brama - Page 15 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Brama [odnośnik]08.11.20 16:07
Ruszył niezbyt szybko, ale wydawało się, że przynajmniej nie miał upaść; nie tracił jednak czujności, droga, choć póki co pozbawiona nierówności, w każdej chwili mogła się zmienić. Skupił spojrzenie na jednej ze świetlistych postaci, wyglądających jak patronusy; czy w istocie były duszami – czy była to tylko część starannie zaprojektowanej iluzji? Wypuścił powoli powietrze z płuc, kątem oka dostrzegając, że pozostali uczestnicy przystąpili już do łowów; on sam nie czuł się zbyt pewnie z myślą o wychyleniu się z grzbietu, nie wiedząc, czy zdoła utrzymać równowagę, jednocześnie próbując przebić ostrzem srebrzystą mgiełkę – nie miał jednak wyjścia. Zaciskając palce na trzonku tak mocno, że zbielały mu knykcie, wysunął się nieco, pochylając się niżej, udami ściskając mocno boki zwierzęcia, starając się trafić w… Właściwie wolał się nie zastanawiać nad tym, czym właściwie były te istoty. Kierując w jej stronę końcówkę kosy, przypominał sam sobie o celu zadania – o tym, po co tu przyszedł, oraz z kim; z tego samego powodu nie próbował nawet mierzyć w pozostałych uczestników. Cóż przyszłoby mu z wygranej, jeśli ostatecznie pozostałby w podziemiach sam?

| 3 x k100, +10 za zwinność


it's a small crime
and i've got no excuse
Theodore Wilkes
Theodore Wilkes
Zawód : wiedźmi strażnik; podróżnik; przemytnik
Wiek : 30
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Kawaler

count my cards
watch them fall
blood on a marble wall

OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Metamorfomag

Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
https://www.morsmordre.net/t8204-theodore-wilkes https://www.morsmordre.net/t8449-aurora https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f164-old-woolwich-road-55 https://www.morsmordre.net/t8383-skrytka-bankowa-nr-1979#243577 https://www.morsmordre.net/t8450-theodore-wilkes
Re: Brama [odnośnik]08.11.20 16:07
The member 'Theodore Wilkes' has done the following action : Rzut kością


'k100' : 71, 79, 36
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Brama - Page 15 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Brama [odnośnik]08.11.20 23:04
Zostaję sam. Sam, w pieprzonej, podziemnej trumnie, kilkadziesiąt (kilkaset?) stóp pod ziemią. Uaktywnia się chyba ma klaustrofobia, bo patrząc na gołe, kamienne ściany komnaty zbiera mi się na bełta, żołądek się ściska, a serce wyrywa z piersi. Póki jeszcze słyszę ich przed sobą, czuję względny spokój. Są gdzieś tam, idą dalej, żyją, a mimo wszystko, to znaczna ulga. Wkrótce jednak pogłos cichnie, ich kroki się urywają, nie dociera do mnie ani stukanie obcasów, ani szuranie podeszw po nierównej ziemi. Wraz z tą ciszą, przerywaną jedynie spazmatycznymi, prawie panicznymi wdechami, dociera do mnie, że przecież nie mam o kogo się martwić. Całą tą drogę przebyłem sam. Sam tu dotarłem, sam sforsowałem pułapki, sam stawiłem czoła niebezpieczeństwom. Ale teraz... teraz już nie jestem sam. Czuję znajomy dotyk, ciepły oddech zatrzymujący się na karku, znajome opuszki palców, muskające moją skórę. Nie muszę się odwracać, żeby poznać, że to ona. Tyle wystarczy, bym na powrót się odprężył, napięcie z mięśni ustępuje, a ja zamykam oczy, by nasycić się nią najpierw prymitywnym dotykiem. Łagodnym, obracam się, zatrzymuję dłonie na jej biodrach, twarz chowam w zagłębieniu szyi, mocno się przy tym garbiąc, bo jest ode mnie sporo niższa. Teraz jest już dobrze, a kiedy mnie całuje, wiem, że na pewno tak będzie.
No, chyba że nasze romantyczne siedem minut rozkoszy w lochach Gringotta zniweczy Tristan, co właśnie się dzieje. Dosłownie: odklejamy się od siebie, a ja łypię na niego nad wyraz niechętnie, aczkolwiek... uświadamiam sobie, jak bardzo jego pytanie jest zasadne. W gruncie rzeczy, jego obecność znacznie łatwiej jest wytłumaczyć, to w końcu on zepchnął mnie prosto do tej Jaskini Cudów.
-Ty... odwal się od niej może, co? - reaguję zapalczywie i wcale wojowniczo, instynktownie odgradzając dziewczynę od Rosiera. Nie podoba mi się ten błysk w jego oku - chyba nigdy tak naprawdę mi się nie podobał. Może i skończyłoby się to darciem kotów, gdyby nie to, że znikąd zjawia się przy nas kobieta, tak piękna, że nawet czar półwili nie zdołałby przyćmić jej urody. Gały to dosłownie wyłażą mi z orbit, ale staram się kulturalnie nie patrzeć na  jej piersi ani łono. Całą uwagę skupiają zresztą jej oczy, lśniące a jednocześnie matowe, ciepłe, a przy tym chłodne, jak stal. Coś mi mówi, że już wcześniej się spotkaliśmy...
-To ty? - dyszę zaskoczony - to ty, prawda? Jak... - urywam, nie będąc w stanie składnie się wysłowić, porażony zaskoczeniem oraz strachem. Lękiem, przed wyborem, którego muszę dokonać. W pierwszej chwili, odruchowo, przesuwam się ku kobiecie, wyciągając do niej rękę i ściskając palce w swoich, mocno, pokrzepiająco. To byłby mój wybór: zawsze ja, ja i ja - a względem Tristana nie mam przecież żadnych zobowiązań, tak samo, jak nie chcę, by kamień wpadł w łapy Czarnego Pana. Z drugiej strony - kapłanów z legendy prowadził egoizm. Może więc on będzie tu najlepszym przewodnikiem? Może ten wybór będzie początkiem tych dobrych, których dokonam? Dziewczynę, z którą obiecano mi szczęście całuję w czoło, ale puszczam jej rękę i zwracam się do starej znajomej.
-Tym razem wybiorę obowiązek. Poprowadzisz mnie dalej? - brzmię, jakbym miał gębę pełną żwiru. Boję się, że ta decyzja to wyrok, a nie chcę oglądać spadających głów.


Tak, możesz zapalić znicz
Chociaż wiem, że już nic
Mnie nie czyni człowiekiem
Morgan Szalbierz
Morgan Szalbierz
Zawód : staram się
Wiek : 32
Czystość krwi : Zdrajca
Stan cywilny : Kawaler
I Tend The Light
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Duch
Brama - Page 15 0a8b1-img_1302
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t7974-francis-m-lestrange https://www.morsmordre.net/t8044-don-juan https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/ https://www.morsmordre.net/t7980-skrytka-bankowa-nr-1928 https://www.morsmordre.net/t8093-fransua-lestrange
Re: Brama [odnośnik]09.11.20 2:39
Obecność obcego bytu w jej umyśle nie była niczym przyjemnym. Lyanna walczyła, szarpała się z nią, ale moc była silna i nie chciała dać się wypchnąć. Zabini miała zbyt małą wprawę w tego typu zmaganiach, dlatego, ku swojej frustracji, nie poradziła sobie. Obecność sprawiała jej ból, karząc ją za próby wyrzucenia jej z głowy. I nadal kontrolowała jej ciało, wypowiadała słowa i poruszała się, a Lyanna mogła tylko obserwować, nie mając na nic wpływu, nie mogąc w żaden sposób komunikować się z pozostałymi ani podejmować decyzji. Poszła więc tam, dokąd zawiodła ją sterująca jej ciałem moc. Czy to tak czuli się ludzie zawładnięci przez czarnomagiczne zaklęcia kontrolujące umysł?
Ruszyła dalej z Tristanem, obecność najwyraźniej pełniła rolę przewodnika, posługując się jej ciałem. Korytarz doprowadził ich do kolejnego pomieszczenia. Mogła się też przekonać, że obojętnie które z przejść by wybrali, i tak ostatecznie znaleźliby się właśnie tutaj, w komnacie z czarnymi zbrojami naprawdę imponującej wielkości. Naprzeciwko nich, za zbrojami, znajdował się okazały kamienny blok. Czy to możliwe, że to był prawdziwy czerwony kamień, a to, co wziął Tristan spod podłogi, było tylko fragmentem niezbędnym do uzupełnienia całości? Dostrzegła wagę z jedną szalą pustą, a drugą obniżoną jakimś niewidocznym dla niej ciężarem. Była i wrona, która mignęła jej wcześniej. Czym była? Pewnie nie prawdziwym ptakiem, byli zbyt daleko od powierzchni.
Poczuła też, że obecność ją opuszcza, ale nie było to jej własną zasługą. Czerwień z jej oczu zniknęła, jej tęczówki znów były błękitne tak jak zawsze. Najwyraźniej moc postanowiła sama ją uwolnić, pozwalając jej na powrót odzyskać władzę nad ciałem. Poruszyła lekko dłońmi, zadowolona że może czynić to sama, zgodnie z własną wolą. Czerwienią rozjarzyły się za to ślepia zbroi, które poruszyły się, gdy tylko próbowała zrobić krok. Wiedziała, że nie przepuszczą ich, musieli się postarać, żeby je ominąć. Czy musieli pokonać je magią? Czy wystarczyło znaleźć jakiś sposób na ich obejście? Zaczęła się rozglądać, poszukując jakiejś drogi możliwości ominięcia zbroi. Próbowała też lepiej dojrzeć kamienny blok, a zwłaszcza wagę. W palcach ściskała różdżkę, w myślach zastanawiając się, czy powinna rzucić jakieś zaklęcie, czy może użycie go sprawiłoby tylko, że zbroje rzucą się na nią. Może kluczem był kamień i waga. Może to Tristan, niosący kamień z poprzedniej komnaty, miał szansę poruszyć tajemniczym mechanizmem? Lyannie nie przychodziło do głowy nic innego, co można byłoby położyć na szali poza owym odłamkiem. Nic innego właściwie nie mieli.
Lyanna Zabini
Lyanna Zabini
Zawód : łamaczka klątw i zaklinaczka
Wiek : 26
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Panna
.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarownica

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t5959-lyanna-zabini https://www.morsmordre.net/t5962-ceres https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f276-okolice-guildford-samotnia-nad-rzeka-wey https://www.morsmordre.net/t5963-skrytka-bankowa-nr-1488 https://www.morsmordre.net/t5964-lyanna-zabini
Re: Brama [odnośnik]09.11.20 12:25
Powoli wracała mu pamięć - zaczął sobie przypominać co tak naprawdę tutaj robią. Ale chociaż ponownie wiedział jaki jest ich cel i czego poszukiwali w tym zapomnianym przez los miejscu. Im dłużej stał i im dłużej słuchał, jakie znów zadanie ich czekało, tym większą odczuwał irytację. Mieli się dać wciągnąć w kolejną z gierek szalonej istoty, która prawdopodobnie przez stulecia nie miała nic do roboty - stąd też tak chore pogrywanie z nimi. Nie podobało mu się nic z tego co widział, ani z tego co słyszał. Jeszcze parę chwil temu, gdy zupełnie nie pamiętał celu ich wizyty, po prostu szybko odwróciłby się na pięcie, zdecydowany poszukać innego rozwiązana. Jeleń nie grał czysto - gdyby było inaczej, może Burke z większą ochotą brałby udział w tej całej maskaradzie. Z ustami zaciśniętymi w wąską kreskę przyjął cały potrzebny mu osprzęt. Czuł się jak ostatni idiota, ubieranie się w czarny płaszcz, wymachiwanie kosą, upiorny rumak - wszystko to przypominało scenerię z tandetnej książki dla dzieci, gdzie śmierć występuje również jako bohater - i do tego w swoim najbardziej stereotypowym wydaniu. Sam nie był pewny, czy chciał wiedzieć, co znajduje się w kielichu, który kazano im wypić. Przyjmowanie czegokolwiek od nieznajomych zwykle kończyło się raczej niezbyt dobrze, Burke jako jeden z królów Nokturnu wiedział to aż za dobrze. Był sceptyczny tym bardziej, gdy wspomniał jak jeszcze do niedawna leżał niczym kłoda przez większość ich wyprawy tutaj. I to bez picia czegokolwiek. Salazar jeden raczył wiedzieć, czy to nie była jakaś mikstura o podobnym działaniu. Oby nie usłyszał już w głowie głosu tego pieprzonego jelenia, bo chyba wyjdzie z siebie i stanie obok. Po prostu. Dobrze jednak wiedział, że nie było wyjścia. Trzeba było odhaczyć wszystkie elementy tej przebieraniny. Wdrapanie się na wierzchowca zajęło mu chwilę - zdecydowanie lepiej czuł się na miotle niż na końskim grzbiecie. A niestety nie spodziewał się, by odczucie było podobne!
Krótkie spojrzenie posłane towarzyszom powiedziało mu że są tak samo zdezorientowani i niepewni jak on sam. Na bok odłożyć jednak należało ich obawy i inne rozpraszające uwagę emocje. Burke zbyt często się im poddawał. Najpierw zaliczyć trzeba kolejną z przeszkód. Może później nadarzy się okazja, żeby skorzystać z kosy i urżnąć łeb przerośniętej kozie, która za to wszystko odpowiadała. Tymczasem Burke niepewnie spiął swoją upiorną chabetę piętami. Oby tylko nie spadł i nie skręcił sobie karku w trakcie...


monster
When I look in the mirror
I know what I see
One with the demon, one with the beast
The animal in me
Craig Burke
Craig Burke
Zawód : Handlarz czarnomagicznymi przedmiotami, diler opium
Wiek : 34
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Kawaler
If I die today, it won’t be so bad
I can escape all the nightmares I’ve had
All of my angry and all of my sad
Gone in the blink of an eye
OPCM : 7 +1
UROKI : 13 +3
ALCHEMIA : 5
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 1
CZARNA MAGIA : 32 +3
ZWINNOŚĆ : 10
SPRAWNOŚĆ : 15
Genetyka : Czarodziej

Sojusznik Rycerzy Walpurgii
Sojusznik Rycerzy Walpurgii
https://www.morsmordre.net/t3810-craig-maddox-burke https://www.morsmordre.net/t3814-blanche#70697 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f76-durham-durham-castle https://www.morsmordre.net/t6332-skrytka-bankowa-nr-965#159559 https://www.morsmordre.net/t3842-craigowe#71823
Re: Brama [odnośnik]09.11.20 12:25
The member 'Craig Burke' has done the following action : Rzut kością


#1 'k100' : 99

--------------------------------

#2 'k6' : 3
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Brama - Page 15 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Brama [odnośnik]09.11.20 12:33
Nie podobało mu się to, że musiał w całości zawierzyć swojemu wierzchowcowi w kwestii tego, gdzie mieli się kierować. Nie lubił nie wiedzieć dokąd zmierza ani też kiedy ta droga się zakończy - nawet jeśli podobna sytuacja miała swoje plusy, bo mógł się skupić na pozostałych zadaniach. Dźwięk trąbki nieprzyjemnie podrażnił uszy, Theo i Caelan zniknęli w gąszczu innych, takich samych zakapturzonych postaci. Tym razem każdy mógł liczyć tylko na siebie. Jedyne o co prosił, to aby się nawzajem przypadkiem nie pozabijali. Te kosy wyglądały na ostre.
Skupienie się na zadaniu przyszło mu właściwie łatwiej niż zakładał. Gdy odciął się od swoich rozmyślań, koncentrując tylko na tym, by usiec uciekające przed nim mgiełki, tak bardzo podobne do patronusów, było zwyczajnie łatwiej. Załatwmy, co trzeba załatwić i miejmy to już z głowy.

Macham kosą na duszyczkę


monster
When I look in the mirror
I know what I see
One with the demon, one with the beast
The animal in me
Craig Burke
Craig Burke
Zawód : Handlarz czarnomagicznymi przedmiotami, diler opium
Wiek : 34
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Kawaler
If I die today, it won’t be so bad
I can escape all the nightmares I’ve had
All of my angry and all of my sad
Gone in the blink of an eye
OPCM : 7 +1
UROKI : 13 +3
ALCHEMIA : 5
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 1
CZARNA MAGIA : 32 +3
ZWINNOŚĆ : 10
SPRAWNOŚĆ : 15
Genetyka : Czarodziej

Sojusznik Rycerzy Walpurgii
Sojusznik Rycerzy Walpurgii
https://www.morsmordre.net/t3810-craig-maddox-burke https://www.morsmordre.net/t3814-blanche#70697 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f76-durham-durham-castle https://www.morsmordre.net/t6332-skrytka-bankowa-nr-965#159559 https://www.morsmordre.net/t3842-craigowe#71823
Re: Brama [odnośnik]09.11.20 12:33
The member 'Craig Burke' has done the following action : Rzut kością


'k100' : 75, 46, 47
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Brama - Page 15 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki

Strona 15 z 27 Previous  1 ... 9 ... 14, 15, 16 ... 21 ... 27  Next

Brama
Szybka odpowiedź
Uprawnienia

Nie możesz odpowiadać w tematach