Wydarzenia


Ekipa forum
Kawałek plaży
AutorWiadomość
Kawałek plaży [odnośnik]06.03.21 14:13
First topic message reminder :

Kawałek plaży

Wychodząc na tyły domu wzrok natrafia na zaczynającą się kawałek za wydmami plażę. Z ganku od tej strony również prowadzą schodki, pozwalające zejść i dostać się na miejsce szybko. Rzadko kiedy można dostrzec tutaj obce osoby - te nie są w stanie jednak zauważyć domostwa skrytego pod potężnym zaklęciem.
Dom objęty Zaklęciem Fideliusa.



The Devil whispered in my ear, you are not strong enough to withstand the Storm. Today I whispered in the Devil's ear,
I am the Storm.
Justine Tonks
Justine Tonks
Zawód : auror, rebeliant
Wiek : 29
Czystość krwi : Mugolska
Stan cywilny : Panna
The gods will always smile on brave women.
Like the valkyries, those furies who men fear and desire.
OPCM : 58 +2
UROKI : 36 +6
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 7 +3
TRANSMUTACJA : 6
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 15
SPRAWNOŚĆ : 5
Genetyka : Metamorfomag
Kawałek plaży  - Page 2 1
Zakon Feniksa
Zakon Feniksa
https://www.morsmordre.net/t3583-justine-just-tonks https://www.morsmordre.net/t3653-baron#66389 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f437-lancashire-forest-of-bowland-stocks-reservoir-gajowka https://www.morsmordre.net/t4284-skrytka-bankowa-nr-914#89080 https://www.morsmordre.net/t3701p15-just-tonks

Re: Kawałek plaży [odnośnik]08.08.21 2:22
Coś poszło nie tak, coś wyraźnie poszło nie tak. Magia nie zadziałała, tak jakby chciał, a pył jakby się spalił. Stevie zaklął pod nosem, zawiedziony z takiego obrotu spraw. Nie tak to sobie zaplanował, nie tego oczekiwał. Ale to już było z magią, że płatała figle. Wziął więc głęboki wdech i wydech. Nie pierwszy raz mu się to zdarzyło. Grzebień wciąż tam leżał, to też Beckett wyciągnął kolejną porcję pyłu. Przez chwilę zastanawiał się, czy to aby nie wina samego komponentu, ale wszystko wskazywało na to, że najzwyczajniej zawiodła jego moc. Był doświadczony, ale nie aż tak światły, jak kiedyś. Teraz potrzebował znacznie więcej czasu na przystosowanie się do pewnych rzeczy. Robiło się jednak coraz później i zwyczajnie nie miał już aż tak dużo wolnego. Po raz kolejny więc wysunął do przodu różdżkę, kreśląc w powietrzu odpowiednie wiązania. Zmęczony całym dniem musiał sobie poradzić, przecież nie było innej opcji. Nie była to wina miejsca, nie biła z niego dziwna magia, chociaż przecież już raz mu się tu nie udało stworzyć świstoklika, wtedy akurat dla Michaela Tonksa. Dzisiaj miał mieć więcej szans, nikt go przecież nie obserwował. Reszta świstoklików czekała już tylko na wysłanie, gotowa, aby Einstein poniósł je do przyszłego właściciela, jedynie ten, który miał stworzyć dla Justine, stawił jakiś dziwny opór. Dość jednak było rozmyślania o porażce, całą energię skupiał już tylko na trudniej sztuce wytwarzania magicznego rzemiosła. Rozpuszczał w powietrzu cząstki, a te zdawały się oddziaływać na srebrny gwiezdny pył. Wszystko jednak musiał w końcu potwierdzić transmtuacyjny czar, bez królowej magii ani rusz. Zawsze to ją najbardziej lubił, kwestia manipulowania rzeczywistością zdawała się być kusząca już od dzieciństwa. Dzisiaj zresztą po prostu pomagała mu w pracy, nie potrafiłby się obejść bez kilku nawet prostych czarów. Bakcyla zresztą podłapała jego córka, która z kolei zajmowała się krawiectwem. Taka już była ta rodzina. Robotna. - Portus - wypowiedział w końcu wskazując na grzebień.

grzebień-wsuwka do włosów - świstoklik ze srebrnego gwiezdnego pyłu (typ I)
wykonany poza zabezpieczeniami nałożonymi na dom Justine, na plaży niedaleko domu
ST: 65 (-26 transmutacja, -13 za pierścień z runą nieskończonej liczby) = 26
jeśli udane, zt


Am I going crazy? Would I even know? Am I right back where I started forty years ago?
Wanna guess the ending? If it ever does... I swear to God that all I've ever wanted was
A little bit of everything, all of the time, a bit of everything, all of the time
Apathy's a tragedy, and boredom is a crime. I'm finished playing, and I'm staying inside.
Stevie Beckett
Stevie Beckett
Zawód : twórca świstoklików, wynalazca
Wiek : 57
Czystość krwi : Mugolska
Stan cywilny : Wdowiec
The blues ain't nothing but a good man feelin' bad.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t9282-stevie-beckett https://www.morsmordre.net/t9293-einstein https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f318-dolina-godryka-warsztat https://www.morsmordre.net/t9294-skrytka-bankowa-nr-2137 https://www.morsmordre.net/t9295-stevie-beckett
Re: Kawałek plaży [odnośnik]08.08.21 2:22
The member 'Stevie Beckett' has done the following action : Rzut kością


'k100' : 9
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Kawałek plaży  - Page 2 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Kawałek plaży [odnośnik]08.08.21 2:31
Pokręcił głową z niedowierzaniem, czy naprawdę aż tak osłabł przez tamten atak olbrzyma? Ponownie usiadł na plaży, czując, jak zimno podłoża przeszywa go przez uda i lędźwie w górę. Miał zbyt dobry poranek. Cały dzień spędzony na robieniu świstoklików musiał przecież skończyć się gorzej. Nie lubił tych porażek, osłabiały jego zwykłą wiarę w siebie, chociaż przecież miał rozległą wiedzę, o wiele szerszą niż większość. Jak to jednak się działo, że trudniejsze świstokliki wykonywał czasem bez mrugnięcia, a tym razem nie potrafił zrobić czegoś tak prostego. Przyjrzał się więc jeszcze raz grzebieniowi, ale ten wydawał się być w porządku. Każdy ząbek miał prosty, łatwo można było wsunąć go w długie włosy, jeśli ktoś miał, albo nawet schować do kieszeni. Nie będzie przecież pouczać Justine gdzie miała nosić świstoklik. Zamrugał kilka razy, ponownie kręcąc karkiem, który cicho strzelił. Starzał się. Zwyczajnie się starzał. Z wewnętrznej kieszeni marynarki wyciągnął sproszkowany meteoryt. Komponent znacznie trudniejszy do wykorzystania, o wiele bardziej skomplikowany w obsłudze, chociaż gołe oko nie potrafiłoby tego dostrzec, to przecież on wiedział przez lata doświadczeń. Ponownie, po raz siódmy już dzisiaj rozpoczął tworzenie. Było późno, zbliżał się wieczór, a przecież zaczął skoro świt. Fakt, że noce przychodziły teraz wcześniej. Plaża była piękna, zachód zaś wybitnie pomarańczowo-różowy. Cóż za piękna okolica do pracy, żeby tylko sukces przychodził tak łatwo, jak melancholia związana z tym widokiem. Jak wiele wspomnień raniło duszę. Jak wiele tajemnic ukrył przed nim los. Słowa Juliena w trakcie wigilii były nie do zapomnienia. Beckett przełknął głośno ślinę, ponownie wracając skupieniem do czynności, które były niezbędne do wykonania świstoklika. Ten był przecież trudniejszy. - Portus - wypowiedział, wskazując w końcu na grzebień, gdy wszystkie wiązania zdawały się być ułożone, a cały pył odpowiednio przygotowany do czarów transmutacyjnych, mających na zawsze stworzyć z niego przedmiot tak niezwykły, że był w stanie ratować życie. Oby tym razem wszystko się udało. Tylko tego chciał.

grzebień-wsuwka do włosów - świstoklik ze sproszkowanego meteorytu (typ I)
wykonany poza zabezpieczeniami nałożonymi na dom Justine, na plaży niedaleko domu
ST: 85 (-26 transmutacja, -13 za pierścień z runą nieskończonej liczby) = 46
zt


Am I going crazy? Would I even know? Am I right back where I started forty years ago?
Wanna guess the ending? If it ever does... I swear to God that all I've ever wanted was
A little bit of everything, all of the time, a bit of everything, all of the time
Apathy's a tragedy, and boredom is a crime. I'm finished playing, and I'm staying inside.
Stevie Beckett
Stevie Beckett
Zawód : twórca świstoklików, wynalazca
Wiek : 57
Czystość krwi : Mugolska
Stan cywilny : Wdowiec
The blues ain't nothing but a good man feelin' bad.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t9282-stevie-beckett https://www.morsmordre.net/t9293-einstein https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f318-dolina-godryka-warsztat https://www.morsmordre.net/t9294-skrytka-bankowa-nr-2137 https://www.morsmordre.net/t9295-stevie-beckett
Re: Kawałek plaży [odnośnik]08.08.21 2:31
The member 'Stevie Beckett' has done the following action : Rzut kością


'k100' : 39
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Kawałek plaży  - Page 2 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Kawałek plaży [odnośnik]13.08.21 21:08
4.01.1958

Wczorajsza praca w tym miejscu poszła na marne, ale nie miał zamiaru się poddawać. Tak więc porankiem, gdy jeszcze wszyscy spali, zjawił się na kawałku plaży w Dolinie Godryka, spoglądając na fale uderzające w brzeg. Było wcześnie rano, ale musiał spełnić swój obowiązek. Nie mógł przecież zostać twórcą świstoklików, któremu nic nie wychodzi. Wystarczy, że na jesień tego roku dwukrotnie przeniosło go w jakieś niespodziewane miejsce. Raz na sam szczyty góry, a raz na środek morza. Musiał jednak dostarczać świstokliki zakonowi, bo przecież również na tym polegała jego rola. Jako jeden z naukowców pracujących dla organizacji, pozostawał osobą, od której najczęściej pobierano świstokliki. Tym razem przebywając na plaży, którą wyznaczyła mu Justine, próbował skupić wszystkie swoje myśli na tworzeniu. Leżał przed nim guzik. Ot zwykły fioletowy guzik, łatwy do doszycia do bluzki lub nawet schowania do kieszeni. Nałożył na niego odpowiednią ilość pyłu księżycowego, bo przecież te stanowiły najprostsze świstokliki. Musiał dać, chociaż tyle od siebie, skoro nie zawsze wychodziła mu reszta jego działań. Bycie naukowcem i wynalazcą to jedno, a bycie człowiekiem, któremu zależy to drugie. Poproszony zamierzał zresztą prośbę spełnić i nie pozwalać sobie na odpuszczenie żadnego zadania postawionego przed nim. Stevie Beckett miał dużo na głowie i zapewne zgodziłby się z tym każdy, kto bliżej go poznał, ale równocześnie pozostawał osobą zdeterminowaną, która bez najmniejszych oporów była w stanie poświęcić swój własny sen i energię na to, aby pomóc innym, pomóc przyjaciołom i członkom Zakonu, w który przecież nie tylko wierzył, ale i dla niego pracował. Justine była doświadczoną czarownicą, która nie raz i nie dwa mu pomogła, dlatego też nie zamierzał zostawiać jej bez odpowiedzi na listowną prośbę. Przyklęknął na plaży, różdżką wskazując w guzik, bo tego też miał zakląć w świstoklik. - Portus - wymówił czar, licząc, że obędzie się bez zbędnych problemów. W końcu znał się na tym, w końcu w tym się specjalizował. Czekała już koperta, w której zamierzał przekazać jej świstoklik, w końcu mieli spotkać się już zaraz. Nie było więc mowy, by ją zawieść.

fioletowy guzik - świstoklik z księżycowego pyłu (typ I)
wykonany poza zabezpieczeniami nałożonymi na dom Justine, na plaży niedaleko domu
ST: 40 (-26 transmutacja, -13 za pierścień z runą nieskończonej liczby) = k2 (bo bez krytycznej jedynki)
zt, przekazuje świstoklik Justynie


Am I going crazy? Would I even know? Am I right back where I started forty years ago?
Wanna guess the ending? If it ever does... I swear to God that all I've ever wanted was
A little bit of everything, all of the time, a bit of everything, all of the time
Apathy's a tragedy, and boredom is a crime. I'm finished playing, and I'm staying inside.
Stevie Beckett
Stevie Beckett
Zawód : twórca świstoklików, wynalazca
Wiek : 57
Czystość krwi : Mugolska
Stan cywilny : Wdowiec
The blues ain't nothing but a good man feelin' bad.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t9282-stevie-beckett https://www.morsmordre.net/t9293-einstein https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f318-dolina-godryka-warsztat https://www.morsmordre.net/t9294-skrytka-bankowa-nr-2137 https://www.morsmordre.net/t9295-stevie-beckett
Re: Kawałek plaży [odnośnik]13.08.21 21:08
The member 'Stevie Beckett' has done the following action : Rzut kością


'k100' : 16
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Kawałek plaży  - Page 2 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Kawałek plaży [odnośnik]29.08.21 19:43
przychodzę stąd

Już tu był, wtedy kiedy jego działania przynosiły porażkę. Wtedy zawiodła go magia, a może to był wynik zmęczenia? Próżno było szukać powodu, chociaż Stevie miał kilka teorii, dlaczego tak się dzieje. Świstokliki z pyłów innych niż księżycowy, zdawały się w tym miejscu reagować słabiej. To mógł być efekt migań magii, czy zbyt wzmożonej jej aktywności, ale nie chciał pytać o to Justine, ani Michaela, dlaczego zdecydowali się wybrać akurat to miejsce. Tym razem był wypoczęty, ciepło ubrany i nie wiał tak chłodny wiatr jak przeszło tydzień temu. Mróz wciąż czynił to miejsce szczególnie opuszczonym o tej porze roku, chociaż widoki za każdym razem zapierały dech w piersi. Wybrzeże Exmoor zdawało się być jednym z ostatnich punktów, gdzie jeszcze można było odnaleźć szczery spokój, w tej całej wojennej zawierusze. Stevie przegotował sobie wszelkie wzory, bo stworzyć tu miał najtrudniejszy typ świstoklika, jakie wykonywał w swojej karierze. To nie tak, że nigdy mu się nie udawało, wręcz przeciwnie, ale zawsze przygotowanie przedmiotu ze sproszkowanego meteorytu wiązało się ze szczególną ekscytacją i strachem, że coś pójdzie wyjątkowo nie tak. Obserwując uderzające o brzeg majestatyczne fale, wziął głęboki oddech, wyciągając i kładąc na swoim stanowisku pracy przygotowany wcześniej przedmiot. Materiałowa opaska na włosy w ciemnych kolorach mogła posłużyć także jako chusta na szyję. W teorii szczególnie przydatna w zimę, ale przecież przeznaczenie jej było inne, chociaż równie użyteczne (o ile nie bardziej). Stevie Beckett zamknął na chwilę oczy, próbując skupić całą energię, jaką w sobie miał, tak, aby przewodzić magię przez wiodącą dłoń lekko i bez zawahania się. Potrzebował czasu, wytwarzanie świstoklików tego typu było wyjątkowo czasochłonne i wymagało wiele energii. Wszelkie obliczenia wykonał poprawnie, a przynajmniej tak mu się wydawało, gdy dla pewności przeglądał je jeszcze raz, dokładnie wertując strony zapisków. Różdżkę ściskał w prawej dłoni, a ta lekko drżała pod napływem mocy. - Portus - wypowiedział w końcu transmutacyjny czar, gotowy ściągnąć całą pracę w jedno i przelać ją na ten przedmiot, w oczekiwaniu aż efekt będzie odpowiedni.

jeśli udane, zt
świstoklik ze sproszkowanego meteorytu, typ I - materiałowa opaska na głowę, świstoklik prowadzący poza obszar zabezpieczeń
st 85 (-26 transmutacja, -13 talizman) = 46


Am I going crazy? Would I even know? Am I right back where I started forty years ago?
Wanna guess the ending? If it ever does... I swear to God that all I've ever wanted was
A little bit of everything, all of the time, a bit of everything, all of the time
Apathy's a tragedy, and boredom is a crime. I'm finished playing, and I'm staying inside.
Stevie Beckett
Stevie Beckett
Zawód : twórca świstoklików, wynalazca
Wiek : 57
Czystość krwi : Mugolska
Stan cywilny : Wdowiec
The blues ain't nothing but a good man feelin' bad.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t9282-stevie-beckett https://www.morsmordre.net/t9293-einstein https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f318-dolina-godryka-warsztat https://www.morsmordre.net/t9294-skrytka-bankowa-nr-2137 https://www.morsmordre.net/t9295-stevie-beckett
Re: Kawałek plaży [odnośnik]29.08.21 19:43
The member 'Stevie Beckett' has done the following action : Rzut kością


'k100' : 29
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Kawałek plaży  - Page 2 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Kawałek plaży [odnośnik]29.08.21 23:39
Przeklnął pod nosem obserwując jak wszystkie jego starania nie przyniosły rezultatu, bo świstoklik, jak nie powstał, tak nie powstał. Nie miał bladego pojęcia, co było nie tak z tym miejscem i chyba nadeszła pora, aby zapytać w końcu Justine, albo Michaela, który zamawiali świstokliki prowadzące do tej okolicy. Wokół nie było dosłownie niczego, oprócz miliardów ziaren piasku, skał i roślinności, teraz pokrytej śniegiem. Zaczynało robić się coraz zimniej, ale on nie miał zamiaru odpuścić, pewny, że tym razem uda się zrealizować plan. Materiałową opaskę do włosów ponownie ułożył przed sobą, a następnie rozpoczął opracowywanie nowych wiązań, rozwiązań, opisów i liczb, które doprowadzić miały ostatecznie do wytworzenia przedmiotu o silnej magii i szczególnym znaczeniu dla ewentualnej sprawy. Po raz kolejny wszystkie swoje myśli skupiał tylko na tym jednym temacie, nie pozwalając sobie, aby cokolwiek mu przeszkodziło. Głęboko wierzył we własne umiejętności, na Merlina, był przecież wyjątkowo doświadczony w temacie świstoklików, robił je od kilkudziesięciu lat. Czemu więc z jakiejś dziwnej przyczyny sprawiały mu trudności właśnie na tym kawałku plaży, pośrodku niczego? Rozpracowany staranny opis działania przedmiotu zdawał się zawężać z każdą skreśloną cyfrą i wydedukowaną liczbą, która odpowiadała nie tylko za magie, ale i zabezpieczenie jej. Nie zaklinał świstoklika włosem, ostatecznie uznając, że skoro właścicielka tego sobie nie życzyła, to miała w tym cel. Zresztą, włos utrudniał teleportacje uchodźców, bo ci nie mogli z kolei odbyć w nim bezpiecznej podróży. Coś za coś, wszystko miało swoje plusy i minusy. Wierzył jednak, że to nie było potrzebne. Justine była doświadczoną czarownicą i pomimo kilku przygód, z pewnością doskonale wiedziała ,co robi. Zresztą, cała odpowiedzialność za świstoklik i tak będzie leżała na niej i na tym miejscu. Stevie przyjrzał się więc jeszcze raz opasce i upewniając się, że wszystko jest w porządku, skierował na nią różdżkę. Sproszkowany meteoryt miał zabrać do dziesięciu osób, ale teraz niechaj przyniesie mu nieco szczęścia. - Portus - wypowiedział transmutacyjny czar, pragnąc zawiązać cząsteczki magii.

jeśli udane, zt
świstoklik ze sproszkowanego meteorytu, typ I - materiałowa opaska na głowę, świstoklik prowadzący poza obszar zabezpieczeń
st 85 (-26 transmutacja, -13 talizman) = 46


Am I going crazy? Would I even know? Am I right back where I started forty years ago?
Wanna guess the ending? If it ever does... I swear to God that all I've ever wanted was
A little bit of everything, all of the time, a bit of everything, all of the time
Apathy's a tragedy, and boredom is a crime. I'm finished playing, and I'm staying inside.
Stevie Beckett
Stevie Beckett
Zawód : twórca świstoklików, wynalazca
Wiek : 57
Czystość krwi : Mugolska
Stan cywilny : Wdowiec
The blues ain't nothing but a good man feelin' bad.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t9282-stevie-beckett https://www.morsmordre.net/t9293-einstein https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f318-dolina-godryka-warsztat https://www.morsmordre.net/t9294-skrytka-bankowa-nr-2137 https://www.morsmordre.net/t9295-stevie-beckett
Re: Kawałek plaży [odnośnik]29.08.21 23:39
The member 'Stevie Beckett' has done the following action : Rzut kością


'k100' : 92
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Kawałek plaży  - Page 2 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Kawałek plaży [odnośnik]02.12.21 17:33
22 stycznia 1958

Okoliczności przeprowadzkowe okazały się nie być dla Castora szczególnie... udane. Chociaż spędził w domu Tonksów dopiero drugą dobę, już zdążył natknąć się na pewną niedogodność związaną z jego dotychczasowymi przyzwyczajeniami i stylem życia. Pracując w przydomowej szopie miał przynajmniej odrobinę komfortu psychicznego, który pozwalał mu tym samym na nieco większą ekstrawagancję w swoim rzemiośle. Nie musiał się bowiem bać, że w przypadku nieprzyjemnego zbiegu okoliczności i omsknięcia w alchemicznej precyzji wysadzi dom i narazi innych jego mieszkańców na niebezpieczeństwo. Choć Michael zarzekał się poważnie, że kiedyś wreszcie uprzątnie szopę, perspektywa ta oddalała się z dnia na dzień. Castor dostawał coraz więcej zamówień, cieszyło go to niezmiernie, lecz jak tu pracować, gdy zaraz za progiem mógł spotkać swoją potencjalną ofiarę?
To właśnie wywiało go — dosłownie — na plażę niedaleko domu. Właściwie to na schodki do niej prowadzące, bo właśnie tam wybrał się Castor ze swoim złotym kociołkiem oraz ingrediencjami, uznając je w przepływie nagłych emocji, za teoretycznie najbezpieczniejsze ze wszystkich miejsc, jakie miał do wyboru. Co prawda czasami potrafił takie rzeczy robić w kuchni i pewnie chętnie pokazałby nawet Kerstin, jak łączy ze sobą to i owo, lecz eliksiry, które miał dzisiaj przygotowywać, nie nadawały się do pokazania. Były to przede wszystkim specyfiki bojowe, choć trafiły się także takie, które wspomagały zdrowie tego czy owego czarodzieja. Myśląc jednak o tym z eliksirów, które postanowił spróbować uwarzyć jako pierwszy... Uznał, że łatwiej będzie mu wytłumaczyć czemu zapalał ogień pod kociołkiem na schodach prowadzących na plażę w zimę niż dlaczego specyfik nazywany jest pierdzioszkiem.
Ubrany w ciepły, zdecydowanie za duży płaszcz, kolorową czapkę oraz szalik do kompletu przygotowany był przynajmniej na niesprzyjające warunki atmosferyczne. Na jego szczęście śnieg już nie padał, toteż mógł przejść bezpośrednio do wlania do rozgrzanego kociołka serca eliksiru w postaci jadu boomslanga. Gdy ten nabrał odpowiedniej temperatury i zaczął oddawać wilgoć, prędko dorzucił do środka dokładnie jedną belladonnę. Uśmiechnął się przy tym odrobinę rozczulony, bo nie dawniej jak trzy dni wcześniej opowiadał o niej Thalii, ostrzegając przed pomyleniem tej rośliny z jadalnymi jagodami. Gdy chwilę obracał ją w palcach, sam poczuł dziwną chęć włożenia jej sobie do ust, lecz — całe szczęście — wiedział lepiej. Cóż to za Sprout, który zmarłby z zatrucia jagodami...
Wyrywając się wreszcie z zamyślenia, zamieszał zawartością kociołka trzykrotnie, aby następnie sięgnąć po przygotowane wcześniej oczy gnoma. Pływające w wywarze stanowiły ostateczny dowód na to, że jeżeli najmłodsza z Tonksów wyraziłaby kiedyś chęć na przyglądanie się jego pracy, musiała trafić na moment, w którym Castor zajmował się miksturami leczniczymi. Ingrediencje plugawe nie były dla jej... oczu. Następnie pokruszył w palcach suszoną błonę ze skrzydła nietoperza, którą dodawał do specyfiku w trakcie mieszania, przy czym mieszanie odbywało się w ruchu przeciwnym do ruchu wskazówek zegara. Na sam koniec zadźwięczało jeszcze szkło, w którym przechowywał kły węża. Pięć sztuk trafiło do wywaru, któremu Sprout pozwolił dojść do wrzenia, wciąż mieszając i sprawdzając, czy cały proces przebiegł tak, jak powinien. Co prawda okoliczności wymuszające na Thomasie poproszenie Castora akurat o pierdzioszka musiały zaniepokoić byłego prefekta i właśnie to robiły, ale... Nawet to, czy wygnanie z nowego domu celem dalszego doskonalenia się w ukochanej sztuce alchemii nie mogły zniszczyć mu humoru.
Poza spektakularną katastrofą oczywiście.

| Warzę pierdzioszka (ST80)+30; jedna ingrediencja roślinna, cztery zwierzęce
serce: jad boomslanga
roślinna: belladonna
zwierzęce: błona ze skrzydła nietoperza, kły węża, oczy gnoma


Zniecierpliwieni teraźniejszością, wrogowie przeszłości, pozbawieni przyszłości, przypominaliśmy tych, którym sprawiedliwość lub nienawiść ludzka każe żyć za kratami.
Oliver Summers
Oliver Summers
Zawód : Twórca talizmanów, właściciel sklepu "Bursztynowy Świerzop"
Wiek : 24
Czystość krwi : Mugolska
Stan cywilny : Kawaler
Weariness is a kind of madness.
And there are times when
the only feeling I have
is one of mad revolt.
OPCM : 11
UROKI : 0
ALCHEMIA : 31+10
UZDRAWIANIE : 11+1
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 6
SPRAWNOŚĆ : 4
Genetyka : Wilkołak

Zakon Feniksa
Zakon Feniksa
https://www.morsmordre.net/t9918-castor-sprout#299830 https://www.morsmordre.net/t9950-irys#300995 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f444-dolina-godryka-ksiezycowa-chatka https://www.morsmordre.net/t9952-skrytka-bankowa-nr-2255#301004 https://www.morsmordre.net/t9951-oliver-summers#300999
Re: Kawałek plaży [odnośnik]02.12.21 17:33
The member 'Castor Sprout' has done the following action : Rzut kością


'k100' : 31
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Kawałek plaży  - Page 2 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Kawałek plaży [odnośnik]02.12.21 17:57
I choć obyło się bez widowiskowej katastrofy, warzenie pierdzioszka zakończyło się porażką. Po krótkim, lecz intensywnym namyśle Castor uznał jednak, że nie stało się tak bez powodu. W nieodpowiedzialnych rękach eliksir ten mógł wyrządzić spore szkody, a o Thomasie mógł powiedzieć naprawdę wiele, lecz z pewnością nie to, że dawał rękojmię ostrożnego wykorzystania eliksiru. Po oczyszczeniu kociołka z pozostałości nieudanej mikstury przeszedł więc bezpośrednio do warzenia kolejnego z eliksirów. Tym razem chodziło o eliksir Banshee, który był prostszy w przygotowaniu i w pewnym sensie łagodniejszy w działaniu, lecz zastosowany zgodnie z przeznaczeniem w połączeniu z odpowiednią okazją potrafił naprawdę zamieszać.
Korzystając z tego, że kociołek w dalszym ciągu był rozgrzany, Castor przeszedł bezpośrednio do dzieła. Przelewając krew czerwonego kapturka do kociołka, zastanawiał się, czy właśnie w tym momencie nie urządza pewnego rytuału. Gdyby tylko posiadał w sobie ten ułamek zepsucia niezbędny do wykształcenia w sobie chęci do praktykowania czarnej magii, pewnie prędko zanurzyłby palce w szeroko rozumianych klątwach. Słyszał kilkukrotnie, że do ich stworzenia używano krwi, chyba nawet ludzkiej, choć takie informacje starał się wyrzucać z głowy tak prędko, jak tylko się tam pojawiały. Im czarodziej mniej wiedział, tym zdecydowanie lepiej spał. Ale do czego zmierzał? Och, przecież on sam był spod znaku czerwonego kapturka! Dodanie krwi tego stworzenia do eliksiru w pewien niewytłumaczalny, metaforyczny sposób miało związać go z eliksirem nieco bardziej niż tylko na gruncie stworzenia.
Chyba był w tym momencie życia, w którym bardzo chciał krzyczeć.
W następnej kolejności w kociołku znalazła się ślina warana. Castor przelał do środka całą zawartość przyniesionej ze swych zapasów fiolki. Poczekał kilka minut, aż płynne składniki doprowadzą się do wrzenia i zostaną w nim przez półtorej minuty. Dopiero później zmniejszył ogień nad kociołkiem, po czym przystąpił do dodania ingrediencji stałych. Cztery pióra kukułki trafiły do kociołka jako pierwsze, choć niedługo później dołączyły do niej igły jadowe jeżowca w liczbie dziesięciu. Na sam koniec Castor dodał również pokrojone wcześniej pnącze diabelskiego sidła. Wymieszał ze sobą wszystkie składniki, następnie znów zwiększając ogień pod kociołkiem. W trakcie zwiększania temperatury przygotowywanego eliksiru zadbał o to, by mieszać zawartość kociołka raz na pół minuty. Gdy wszystkie składniki złączyły się w jedną całość, ponownie zgasił ogień, chcąc przekonać się, czy tym razem odniósł sukces w warzeniu eliksiru.

| Warzę Eliksir Banshee (ST50) +30; jedna ingrediencja roślinna, cztery zwierzęce
serce: pnącze diabelskiego sidła
zwierzęce: krew czerwonego kapturka, ślina warana, pióra kukułki, igły jadowe jeżowca


Zniecierpliwieni teraźniejszością, wrogowie przeszłości, pozbawieni przyszłości, przypominaliśmy tych, którym sprawiedliwość lub nienawiść ludzka każe żyć za kratami.
Oliver Summers
Oliver Summers
Zawód : Twórca talizmanów, właściciel sklepu "Bursztynowy Świerzop"
Wiek : 24
Czystość krwi : Mugolska
Stan cywilny : Kawaler
Weariness is a kind of madness.
And there are times when
the only feeling I have
is one of mad revolt.
OPCM : 11
UROKI : 0
ALCHEMIA : 31+10
UZDRAWIANIE : 11+1
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 6
SPRAWNOŚĆ : 4
Genetyka : Wilkołak

Zakon Feniksa
Zakon Feniksa
https://www.morsmordre.net/t9918-castor-sprout#299830 https://www.morsmordre.net/t9950-irys#300995 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f444-dolina-godryka-ksiezycowa-chatka https://www.morsmordre.net/t9952-skrytka-bankowa-nr-2255#301004 https://www.morsmordre.net/t9951-oliver-summers#300999
Re: Kawałek plaży [odnośnik]02.12.21 17:57
The member 'Castor Sprout' has done the following action : Rzut kością


'k100' : 65
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Kawałek plaży  - Page 2 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Kawałek plaży [odnośnik]03.12.21 16:23
Oto i on. Wyczekiwany sukces sprawił, że lico Castora rozjaśniło się znacząco, a na wargach wykwitł zadowolony z siebie i z własnych umiejętności uśmiech. Drżącymi z ekscytacji dłońmi chwycił prędko po fiolkę, w której miał zamknąć stworzony wywar, lecz przed nalaniem upomniał się w myślach, prosząc jednocześnie o spokój. Sama możliwość przystąpienia do procesu tworzenia dawała mu radość porównywalną z tą, która rozjaśniała jego umysł w okresie dzieciństwa. W czasie, w którym wojna powoli zduszała wszystkie formy przyjemnego spędzania czasu, rzemiosło stało się jego ostatnią bezpieczną przystanią. Musiał jednak uważać, by nie rozlać przypadkiem owocu swej pracy.
Gdy pierwsza dawka eliksiru banshee trafiła do przygotowanej fiolki, Castor oczyścił kociołek, przechodząc bezpośrednio do warzenia drugiej porcji. W odróżnieniu od pierwszego razu rozpoczął od dodania pnączy diabelskiego sidła. Dopiero później dołączyła do nich krew czerwonego kapturka. Była to jedyna ingrediencja, która pojawiła się w obu próbach, bowiem Castor połączył pierwszy sukces warzelniczy właśnie z tym składnikiem. Tym razem postanowił jednak, że użyje innych ingrediencji niż jeszcze chwilę temu, gotów na swego rodzaju ekstrawagancję w przygotowaniach. Rozwój wymagał bowiem pomysłowości, wychodzenia poza strefę komfortu, szukania nieoczywistych rozwiązań. W tym przypadku takim rozwiązaniem okazało się zmieszanie kolejności dodawania składników płynnych i stałych, toteż drugim składnikiem dodanym do kociołka był włos szyszymory. Taki zabieg wymagał jednak od Castora intensywniejszego mieszania i przyłożenia do tej czynności większej wagi. Dlatego też jedną rękę poświęcił wyłącznie tej czynności, drugą zaś szykował do dodania kolejne składniki. Dokładnie trzynaście kropli krwi krokodyla zostało dodanych powoli do mieszanki, w odstępach potrzebnych na wykonanie pełnego wymieszania zawartości kociołka. Chwilę zajęło mu dosięgnięcie do położonych najdalej od niego żądeł osy, których przypadkiem chwyciło mu się cztery, ale uznał, że ich ilość była idealna dla dzisiejszego warzenia. Podobnie jak w przypadku krwi krokodyla, dorzucał żądła w odpowiednich odstępach czasowych, cały czas dbając o poprawne wymieszanie eliksiru.
Na koniec procesu wyłączył ogień pod kociołkiem, po czym przeciągnął się w miejscu, ze szczególną uwagą na ręce, które przy intensywnym wysiłku, jakim było mieszanie, bolały go chyba najmocniej. Pozwolił eliksirowi wystygnąć, w tym czasie porządkując swoje i tak niecodzienne miejsce pracy, po czym zawrócił się do kociołka, chcąc sprawdzić, czy nietypowa metoda warzenia eliksiru okazała się skuteczna, a przez to czy był sens stosowania jej dalej w przyszłości.

| Warzę Eliksir Banshee (ST50) +30; jedna ingrediencja roślinna, cztery zwierzęce
serce: pnącze diabelskiego sidła
zwierzęce: krew czerwonego kapturka, włos szyszymory, krew krokodyla, żądło osy


Zniecierpliwieni teraźniejszością, wrogowie przeszłości, pozbawieni przyszłości, przypominaliśmy tych, którym sprawiedliwość lub nienawiść ludzka każe żyć za kratami.
Oliver Summers
Oliver Summers
Zawód : Twórca talizmanów, właściciel sklepu "Bursztynowy Świerzop"
Wiek : 24
Czystość krwi : Mugolska
Stan cywilny : Kawaler
Weariness is a kind of madness.
And there are times when
the only feeling I have
is one of mad revolt.
OPCM : 11
UROKI : 0
ALCHEMIA : 31+10
UZDRAWIANIE : 11+1
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 6
SPRAWNOŚĆ : 4
Genetyka : Wilkołak

Zakon Feniksa
Zakon Feniksa
https://www.morsmordre.net/t9918-castor-sprout#299830 https://www.morsmordre.net/t9950-irys#300995 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f444-dolina-godryka-ksiezycowa-chatka https://www.morsmordre.net/t9952-skrytka-bankowa-nr-2255#301004 https://www.morsmordre.net/t9951-oliver-summers#300999

Strona 2 z 7 Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Next

Kawałek plaży
Szybka odpowiedź
Uprawnienia

Nie możesz odpowiadać w tematach