Wydarzenia


Ekipa forum
Beachy Head
AutorWiadomość
Beachy Head [odnośnik]23.07.21 11:31
First topic message reminder :

Beachy Head

Surowe wybrzeże i ściany białych klifów zapierają dech w piersiach majestatem natury. Klify są wysokie i niebezpieczne, pokryte trawą i nielicznymi kwiatami; pod nimi rozciąga się kilkusetmetrowa plaża, ginąca cyklicznie pod wodami przypływu. O każdej porze dnia i nocy wieje tu intensywny wiatr podszyty słonym zapachem oceanu. Jeżeli staniesz na krawędzi klifu w nocy, być może zdołasz zobaczyć połyskujące nad taflą ogony trytonów.
Mistrz gry
Mistrz gry
Zawód : -
Wiek : -
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
Do you wanna live forever?
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Beachy Head - Page 2 Tumblr_mduhgdOokb1r1qjlao4_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/t475-sowa-mistrza-gry#1224 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t2762-skrytki-bankowe-czym-sa#44729 http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki

Re: Beachy Head [odnośnik]02.03.24 17:16
13 września 1956
Podane wino - mimo zachęcającej barwy - smakowało ohydnie, zupełnie jakby ktoś rozlał starą kawę na podłogę, zmył ją brudną wodą, wrzucił do środka niedopałki papierosów, mdłości, które pojawiły się tuż po jego wypiciu nie zdumiały, lecz ciemniejący przed oczyma obraz przeraził, wprawiając serce w szybsze bicie, czy ktoś usiłował nastąpić na jej życie? Walczyła - jak tonący - o oddech, wiedząc, że odejść nie mogła, że tu i teraz ktoś jej potrzebował, musiała pozostać przytomna, pisk a uszach przerodził się w ciszę, a gdy otworzyła oczy ponownie, odnalazła się w morskiej wodzie naprzeciw pnących się ku niebu białych klifów. Ze zdumieniem, szeroko rozwartymi oczyma, wiodła za nimi aż po chmury, jeszcze nim sięgnęła po dryfujący opodal ręcznik, którym oplotła ciało, przysłaniając cały tułów. Materiał kończył się na udzie niepokojąco wysoko, więc nie wynurzyła się z wody, zamiast tego cofając się o krok, by woda sięgnęła szyi. Niepokój gasł. Powoli, pod dziwnie nachodzącym ją poczuciem niespodziewanego spokoju, gdy otaczający ją kosmiczny krajobraz wydawał się spokojny i cichy. Skąd się tu wzięła, kto ją tu uprowadził - i w jakim celu?
Obejrzała się przez ramię gwałtownie, gdy przez jej ciało przemknął się dreszcz strachu, jak tylko usłyszała szept; niósł przyjemną obietnicę, ale resztki świadomości walczyły o trzeźwość, cóż to za żarty? Wkrótce opadły na nią ubrania, strąciła je z głowy, z ramion, spostrzegając, że były męskie, obróciła je między rękoma kilkakrotnie, lecz nie rozpoznała w nich nic znajomego - z niekrytym grymasem obrzydzenia cisnęła je dalej w głębiny, by fale nie zniosły odzieży z powrotem na nią, po czym raz jeszcze obejrzała się wokół, poszukując żywej duszy - ale była tutaj sama. Jak to możliwe? Poruszyła stopą, kamieniste dno było szorstkie i niewygodne, ale zdawało jej się, że wyczuła pod palcami coś, co miało kształt podobny do jej różdżki - czy rzeczywiście? Zmrużyła oczy, usiłując przejrzeć mętną wodę.
- Och? - zareagowała, gdy ze skupienia wytrącił ją cień obcej sylwetki, cień, który dziwnie nie niósł niepokoju mimo abstrakcyjnych okoliczności, cień, który pragnęła ujrzeć, kim jesteś, nieznajomy?

szukam różdżki




bo ty jesteś
prządką

Cassandra Vablatsky
Cassandra Vablatsky
Zawód : Szeptucha
Wiek : 28 (30)
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Zamężna

i am my mother's savage daughter

OPCM : 0
UROKI : 0
ALCHEMIA : 16
UZDRAWIANIE : 28 +10
TRANSMUTACJA : 24 +2
CZARNA MAGIA : 1 +1
ZWINNOŚĆ : 10
SPRAWNOŚĆ : 5
Genetyka : Jasnowidz

Sojusznik Rycerzy Walpurgii
Sojusznik Rycerzy Walpurgii
https://www.morsmordre.net/t569-cassandra-vablatsky https://www.morsmordre.net/t943-zorya-utrennyaya#4959 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f440-warwickshire-warwick-niedzwiedzia-jama https://www.morsmordre.net/t2811-skrytka-bankowa-nr-3#45477 https://www.morsmordre.net/t1510p15-cassandra-vablatsky#13947
Re: Beachy Head [odnośnik]02.03.24 17:16
The member 'Cassandra Vablatsky' has done the following action : Rzut kością


'k100' : 95
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Beachy Head - Page 2 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Beachy Head [odnośnik]03.03.24 1:56
13/09/1958

Gdy tylko do twych rąk zostało Ci podarowane wino, mimowolnie uśmiechnąłeś się pod nosem, zdając sobie sprawę, ze dawno nie piłeś jakiegokolwiek alkoholu. Przyjemna, różowa barwa, tak bardzo Ci nieznana kusiła Cię do tego, aby rozchylić wargi i pozwolić kieliszkowi oprzeć się zanim ciecz nie wpłynęła między szeregi zęby. Wypiłeś prawie, że do połowy jednym haustem, delektując się jego smakiem. Językiem przejechałeś po górnej wardze; z gardła wydostało się przyjemny pomruk zdradzający, że nie piłeś czegoś takiego od dłuższego czasu. A może tylko wydawało Ci się, że nie piłeś? Przymknąłeś powieki, kiedy nagle poczułeś jak twój stan nieważkości się zmienił. Nie czułeś już wygodnego miejsca łaźni, minęły wszelkie hałasy i rozmowy sąsiadujących z tobą lordów. Wrzucony byłeś w wir ciemności, który trawił Cię i zamierzał wypluć w miejscu nie do końca dla ciebie istotnym... Albo dosć niecodziennym.
Obudziłeś się gdzie indziej, nie do końca znanym tobie miejscu. Rzuciłeś się do tego, aby obejrzeć się za sobą i syknąć pod nosem... — Co jesst do cholery... — Które było ledwie szelestem twoich warg, bo zaraz zniknęły na wietrze, a ty zdałeś sobie sprawę, że nadal byłeś nagi tak jak natura Cię hojnie obdarzyła. Różdżka? Gdzie twoja różdżka? Nie zamierzałeś pozwolić na to, aby jej nie znaleźć. Zacząłeś najpierw ruszać stopą, może znajdowała się gdzies blisko Ciebie. Twoja uwaga, czy znajdziesz ją czy nie, zdałeś sobie sprawę, że znalazłeś się w calkiem przyjemnym i... nader urodziwym miejscu. Rozejrzałeś się wokół, ujrzałeś swój ręcznik, który postanowiłeś wziąć i zasłonić nim swoje najbardziej widoczne i niedżentelmeńskie dla cudzych oczu elementy, zaczynając czuć jak po całym twoim ciele rozpływa się przyjemne, ciepłe wręcz uczucie w ciele tak, jakby ktoś oblewał cię płynnym miodem wchodzącym Ci pod skórę i kojącym twoje zakłopotanie. I szept... Szept docierający do uszu. Odwrócileś się... Poczułeś jak coś zaczęło po tobie spadać. Widziałeś jak bielizna spadła pod twoimi stopami, po chwili na głowie wylądował też jakaś... sukienka czy... coś innego zdradzającego, że nie należało to definitywnie do ciebie. Zdziwiłeś się, ale chwytając go i wąchając poczułeś ponowne uczucie ciepla w twoim brzuchu. Do momentu aż nie ujrzałeś jej.
Och? — Wyszło z twoich ust, zdając sobie sprawę kogo miałeś przed sobą. Obleczoną ręcznikiem, półnagą. Gdyby twoje poliki mogły, spłonęłyby lekkim rumieńcem nietaktu, żebyś zaraz trzymając nadal swoją dłoń na ręczniku przy dolnych partiach ciałach, podać odzienie dla... niej. — Proszę, weź. Nie chcę byś sie przeziębiła. — Poczułeś przez chwilę w uszach krew pompowaną szybciej przez twoje serce, ale nie zdradziłeś tego po sobie. Wychyliłeś się finalnie z przedstawiającego się jej cienia. Była nadal w wodzie. — Nie będę... patrzył... — Powiedziałeś dość niepewnie, zaraz zresztą obracając sie doń plecami, pokazując swoje barki, lekko odsłonięty pośladek przez fakt, że nie do końca dobrze przewinąłeś ręcznik wokół pasa... Dałeś jej chwilę dla siebie, chociaż i kusiło Cię mocno by obejrzeć się na jej widok. — I jak? — Chciałeś już znów zawiesić na niej wzrok.
Vergil Zabini
Vergil Zabini
Zawód : Spirytysta, własciciel sklepu spirystycznego
Wiek : 28
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Kawaler
Śmierć będzie ostatnim wrogiem, który zostanie zniszczony.
OPCM : 15 +5
UROKI : 10
ALCHEMIA : 5
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 5
ZWINNOŚĆ : 5
SPRAWNOŚĆ : 11
Genetyka : Czarodziej

Sojusznik Rycerzy Walpurgii
Sojusznik Rycerzy Walpurgii
https://www.morsmordre.net/t11353-vergil-zabini#349354 https://www.morsmordre.net/t11360-mercurio#349847 https://www.morsmordre.net/t12153-vergil-zabini https://www.morsmordre.net/ https://www.morsmordre.net/t11361-skrytka-bankowa-2481#349849 https://www.morsmordre.net/t11359-vergil-zabini#349845
Re: Beachy Head [odnośnik]03.03.24 1:56
The member 'Vergil Zabini' has done the following action : Rzut kością


'k100' : 58
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Beachy Head - Page 2 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Beachy Head [odnośnik]12.03.24 2:06
Choć zapach amortencji mógł być wskazówką, przytępił zmysły na tyle, że Cassandra nie zrozumiała, co się z nią działo; widok obcego mężczyzny w negliżu winien wywołać stosowny odruch uderzenia go w twarz lub - chociaż - krzyku, który spłoszy zboczeńca - nic takiego się jednak nie wydarzyło, a szmaragdowe oczy czarownicy z roztargnieniem błądziły po jego twarzy, badając doskonałą linię szczęki i to ciemne chmurne spojrzenie, burzliwe jak rozzłoszczone sztormem morze. Mimowolnie rozciągnęła napięte mięśnie pleców, prężąc się w bezruchu, gdy dłonie mocniej zacisnęły się na miękkim materiale ręcznika - dawno nie czuła nic podobnego, jak młode dziewczę, które pierwszy raz spojrzało w oczy wyśnionej miłości. Winna zganić się za podobne doznania, ale nie potrafiła, pragnęła tego przecież, jego widoku i uczucia rodzącego się w sercu tak... nieoczekiwanie. Ze zdumieniem odebrała od niego swoje ubrania, wymijając go lekkim krokiem - postąpiła w kierunku brzegu, gdzie mogła je na siebie założyć. Odnalazła wzrokiem swoją różdżkę, w morskiej wodzie, ale nie chciała ryzykować. Morze potrafiło być zdradliwe, nie potrafiła pływać.
- Dziękuję - odpowiedziała cicho, zatrzymując się plecami do niego, wzrok na krótko uciekł ku niebu, szukając w nim oznak kolejnego końca świata, czy to już, czy tak właśnie wyglądały zaświaty? Czy znalazła się na tym pustkowiu za swoje winy i zasługi, czy taki był werdykt, czy towarzyszący jej mężczyzna był jej... och, stróżem, nikim innym, rodzące się w niej uczucia nie dopuszczały do siebie myśli, że mógłby ją w jakikolwiek sposób skrzywdzić. Ależ nie, nie byłby do tego zdolny. Obejrzała się - subtelnie - przez ramię, upewniając się, że rzeczywiście na nią nie patrzył, poświęciła i tę chwilę, by przyjrzeć się jego ciału. Męska nagość nie budziła u niej ani wstydu ani niezręczności, dawno już miała za sobą pierwsze doświadczenia, ale on budził w niej wspomnienia tamtych dni, dni gwałtownej i bezmyślnej namiętności. Podobnie pachniał. Powietrze tym dzisiaj pachniało, nie tylko on. - Jeszcze chwila - uprzedziła go, gdy spytał, choć nawet nie zaczęła jeszcze zmieniać odzienia. Wpierw odrzuciła ręcznik, pozwalając poczuć na własnej nagiej skórze podmuchy zimnego nadmorskiego powietrza, dreszcz, który przebudziły, nie uspokajał wcale bicia niespokojnego serca. Wsunęła się w prostą czarną suknię, o prostym kroju, bez zbędnych ozdób, owiniętą jedynie w talii pasem wykonanym z plecionych rzemieni; bieliznę, którą ją włożył w dłoń, zmięła między palcami i wsunęła w kieszeń skrytą między połami spódnicy. Mokre włosy odrzuciła na plecy, osolone plątały się mocniej, tworząc gęstą pajęczynę chaotycznych loków. Wydała z siebie cichy pomruk znamionujący, że mógł się już odwrócić.
- Ja... chyba widziałam twój strój, nieznajomy - przyznała niepewnie, jakże jej wstyd było za to, co z nim zrobiła, ale przecież nie mogła powiedzieć mu prawdy. Czy nie pomyślałby wtedy o niej źle? Nie odrzuciłaby ubrań, gdyby tylko wiedziała, że należały do niego. Z ociąganiem wyciągnęła dłoń, by wskazać kierunek. - W wodzie, tam, spójrz tylko. Dryfuje, gdzie zatonęła moja różdżka. Przebacz mi, że nie miałam twojego refleksu, by pochwycić go na czas. Lecz nim po niego odejdziesz, zostań proszę... - przy mnie, nie odchodź - i zdradź mi imię. Pragnę i zasługuję, by wiedzieć, kto był dziś mym wybawcą.




bo ty jesteś
prządką

Cassandra Vablatsky
Cassandra Vablatsky
Zawód : Szeptucha
Wiek : 28 (30)
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Zamężna

i am my mother's savage daughter

OPCM : 0
UROKI : 0
ALCHEMIA : 16
UZDRAWIANIE : 28 +10
TRANSMUTACJA : 24 +2
CZARNA MAGIA : 1 +1
ZWINNOŚĆ : 10
SPRAWNOŚĆ : 5
Genetyka : Jasnowidz

Sojusznik Rycerzy Walpurgii
Sojusznik Rycerzy Walpurgii
https://www.morsmordre.net/t569-cassandra-vablatsky https://www.morsmordre.net/t943-zorya-utrennyaya#4959 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f440-warwickshire-warwick-niedzwiedzia-jama https://www.morsmordre.net/t2811-skrytka-bankowa-nr-3#45477 https://www.morsmordre.net/t1510p15-cassandra-vablatsky#13947

Strona 2 z 2 Previous  1, 2

Beachy Head
Szybka odpowiedź
Uprawnienia

Nie możesz odpowiadać w tematach