Wydarzenia


Ekipa forum
Shrewsbury
AutorWiadomość
Shrewsbury [odnośnik]30.12.21 22:33
First topic message reminder :

Shrewsbury

Shrewsbury, obecnie tętniące życiem miasteczko, to jedno z najstarszych ludzkich siedlisk w Shropshire. Siedziba znana starożytnym jako Scrobbesburh - fort w krzewach, dała nazwę zarówno miastu, jak i samemu hrabstwu. Niedaleko znajduje się wioska Wroxeter, jedna ze stolic okupujących Wielką Brytanię Rzymian, którym zdarzało się ukradkiem współpracować z okolicznymi druidami i czarodziejami. We wczesnym średniowieczu samo Shrewsbury stało się miejscem walk Walijczyków i Anglików. Ostatecznie wojnę o te ziemie wygrali ci drudzy, a miasteczko przeszło pod wpływy lordów Avery. Ci rządzili tutaj żelazną ręką i ukrywali przed mugolami rzymskie ruiny, domy czarodziejów, oraz piękną architekturę. Dumnym lordom na rękę była obecność poległych w dawnych wojnach duchów — te zadomowiły się w mieście, roztaczając wkoło posępną aurę i zniechęcając niemagicznych do osiedlania się w Shrewsbury. Dlatego, pomimo długiej historii, pozostało niewielkim miasteczkiem o pięknej architekturze i bujnych krzewach, pięknie kwitnących wiosną. Po wybuchu wojny ze Shrewsbury zniknęły ślady mogolskiej obecności, coraz chętniej osiedlają się tu czarodzieje, duchy ucichły, a te bardziej złośliwe zostały przepędzone. Plac targowy tętni życiem, a do cichego niegdyś miasta coraz częściej przyjeżdżają handlarze ingrediencjami, świstoklikami i talizmanami, wiedząc, że znajdą tutaj wpływowych klientów.
Mistrz gry
Mistrz gry
Zawód : -
Wiek : -
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
Do you wanna live forever?
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Shrewsbury - Page 3 Tumblr_mduhgdOokb1r1qjlao4_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/t475-sowa-mistrza-gry#1224 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t2762-skrytki-bankowe-czym-sa#44729 http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki

Re: Shrewsbury [odnośnik]29.01.24 0:28
24.08

Była niedziela i był to właściwie jedyny dzień, w którym mogłem wyrwać się z pracy—ale nie zostawiłem pracy za sobą, w domu również zamykałem się w gabinecie i zajmował analizami, notatkami, raportami. Jak składnie i prosto wyjaśnić publice tak ogromny chaos w całym kraju, jak przekonująco wlać w struchlałe serce nadzieję na odbudowę tego, czego odbudować zapewne się nie dało? Niegdyś zdawało mi się, że uwielbiam znajdowanie porządku i sensu w chaosie, że błyszczę tym jaśniej im większy jest bałagan. Matka chwaliła mnie za to, że mój pokój był bardziej uporządkowany od tego Solasa, jako prefekt pedantycznie ścigałem innych uczniów za wszelkie wykroczenia przeciw regulaminowi (im surowiej mogłem ich zreprymendować, tym bardziej się cieszyłem), jako propagandowy pisarz porządkowałem pomysły na przemówienia moich przełożonych, a wojna pozwoliła mi rozwinąć skrzydła w chaosie. Całe życie widziałem w zniszczeniach wyzwanie i możliwość udowodnienia swojego potencjału, ale nigdy nie zderzyłem się z chaosem tak wielkim i niezrozumiałym, z wojną z gwiazdami. Szukałem rozwiązania, które odciągnęłoby pretensje ludu od nas, ale zarazem nie przypisało mugolom i rebeliantom zbyt wielkiej potęgi. Spotykałem się z ludźmi, dywagowałem, Nicholas podsunął mi myśl o wykorzystaniu przekonań religijnych i błogosławieństwa lub klątwy samego Lugh, Blaise i Efrem mogli polecić mi tłumaczy i artykuły z zagranicznej pracy, ale w głowie wciąż miałem pustkę.
I ostatnim, czego potrzebowałem, były pretensje mojego ojca. Przy okazji naprawy domu, nie zapomnij o rodzinnym mauzoleum. Merlinie, i co jeszcze?! Naprawdę miałem ochotę zamknąć się w gabinecie w Ministerstwie—nie było tam ani dziury w dachu, ani skrzata domowego zbyt głośno jak na mój gust sprzątającego wybite szyby, ani mojej rozhisteryzowanej matki, ani wymagań ojca—i już stamtąd nie wychodzić. Gdy moje wycedzenie paru uwag o tym, że skoro matka nie wierzy w śmierć Solasa to i tak nie powinna tu przychodzić spotkało się z lodowatym co miesiąc odwiedza ciotkę i rozstroi ją widok potłuczonych kamieni, wynająłem okolicznego kamieniarza aby uporał się z naprawą zewnętrznych schodków, w które uderzył niewielki odłamek meteorytu.
A on napisał mi, że nie mógł dokończyć pracy, bo jakiś duch krzyczał coś o jakimś kocie.
No po prostu, Merlinie, no nie.
Nie było mnie tutaj od pamiętnej sytuacji ze zbitą urną i wandalem w grobowcu. Pożegnałem się z Solasem raz na zawsze (a przynajmniej tak mi się zdawało, bo wyobrażenie jego rozczarowanej moimi czynami miny nawiedzało mnie na Festiwalu) i kazałem Dirkowi posprzątać, a mamusia nie skarżyła się nigdy na zachowanie ciotki. Albo po prostu nie dałem jej okazji się poskarżyć, a ojca się bała. Miałem tego wszystkiego szczerze dosyć i choć ambicja podpowiadała mi, że Szef Biura Informacji mógłby od czasu do czasu zlekceważyć życzenia własnych rodziców, to rozsądek nakazywał prędkie uporanie się z tym niewielkim kryzysem. Święty spokój będzie najlepszą nagrodą. Spokój mój, mamusi, być może ciotki. Już na pewno nie kota.
Chciałem wynająć dyskretnego specjalistę, a Vergil Zabini podobno sprzyjał naszej sprawie. Oczekiwałem w środku mauzoleum wraz z Dirkiem (po byciu zaskoczonym przez chuligana w grobie własnej rodziny, jakoś nieswojo byłoby mi udać się tu samotnie), poważny, choć pewnie wyraźnie przemęczony. Skinąłem przybyłemu głową, rad, że pojawił się punktualnie i że zgodnie z prośbą spalił list. Sprawy duchów mojej rodziny powinny pozostać głęboko pod ziemią.
-Panie Zabini, dziękuję za przybycie. - odezwałem się kurtuazyjnie. Zapłacę mu przecież, a szczerze podziękuję po fakcie. -Jak pan widział, część schodków ucierpiała po Nocy Tysiąca Gwiazd. Kamieniarz żalił mi się, że naprawę utrudnił mu... niespokojny duch. - streściłem lakonicznie, wahając się przez moment, czy wspomnieć o wandalu sprzed kilku miesięcy. Na razie postanowiłem milczeć, bądź co bądź to dość kompromitujące, a meteoryty zdawały się idealnym powodem lub pretekstem do wzburzenia mojej ciotki oraz wszystkich żywych i martwych istot w okolicy. -Opis, którego mi udzielił, pasuje do mojej ciotki, Augusty Sallow, choć pewności nie mam. - wskazałem jej grób, uciekając spojrzeniem od pustego grobu Solasa.






Słowa palą,

więc pali się słowa. Nikt o treści popiołów nie pyta.

Cornelius Sallow
Cornelius Sallow
Zawód : Szef Biura Informacji, propagandzista
Wiek : 44
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Żonaty
niech nie opuszcza ciebie twoja siostra Pogarda

OPCM : 8 +3
UROKI : 38 +8
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 1 +3
ZWINNOŚĆ : 2
SPRAWNOŚĆ : 5
Genetyka : Czarodziej
Shrewsbury - Page 3 Tumblr_p5310i9EoI1v05izqo1_500
Rycerze Walpurgii
Rycerze Walpurgii
https://www.morsmordre.net/t8992-cornelius-sallow https://www.morsmordre.net/t9022-gaius https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f146-chelsea-mallord-street-31 https://www.morsmordre.net/t9021-skrytka-bankowa-nr-2119#271390 https://www.morsmordre.net/t9123-cornelius-sallow#275155

Strona 3 z 3 Previous  1, 2, 3

Shrewsbury
Szybka odpowiedź
Uprawnienia

Nie możesz odpowiadać w tematach