[bylobrzydkobedzieladnie]

porozmawiajmy o śmierci. chętnie posłucham o Twoich żałobach i powiem, że anubis musi Ci sprzyjać. i gdzie są Wasze piramidy? wybudowałeś już swoją?

Pośród wszelkich masek przy Tobie zakładam tą najtwardszą, braciszku!

Mój pan szef i szczęście w nieszczęściu

Kuzynie dzieli nas spora różnica wieku, ale nasze matki pochodzą z tego samego rodu. Pracuje u Ciebie również moja droga przyjaciółka, do której nie przyznaję się publicznie (najlepiej o niej nie rozmawiajmy...). Pozytywne relacje naszych rodów z pewnością sprawiły, że spotkaliśmy się nie raz i nie dwa, a mi serce krwawiło gdy zmarła Twoja droga małżonka.
Może byłam niezwykle irytująca gdy byłam jeszcze małym dzieckiem, a Ty już nastolatkiem? A może jako pierwszy pomogłeś mi gdy miałam 7 lat i na pikniku w Gerrards Cross przewróciłam się na ziemię, kompletnie rozwalając sobie kolanko?

przychodzę z moimi dwiema pannami! widzę tu szansę na relację zarówno z Dei, jak i z Cordelią, więc do wyboru, do koloru (dosłownie też). z Cordelią mamy korelacje rodzinne, w miarę bliskie, więc kontaktować się na pewno kontaktowaliśmy. i pytanie, czy mamy dobre relacje pomimo różnicy wieku, czy też dla zwiększenia dramy, Cordelia ubzdurała sobie, że śmierć ukochanej kuzynki to wina Maghnusa i robi o to dramę przy każdym kroku, ba, może nawet postawiła sobie za cel dowiedzenie, że jej prześliczna Callisto (to nic, że słabo ją pamiętała) straciła życie przez lorda Bulstroda. taka mała nieudolna detektywka.
z Dei zaś mogliśmy się kojarzyć zarówno z Ministerstwa Magii (może potrzebowała łamacza klątw do jakiegoś politycznego działania - a może poznali się w delegacji, Deirdre bywała za granicą na stażu, może jakiś brytyjski raucik ich zbliżył), ewentualnie z Wenus, bo to odrobinę pokrewna branża rozrywkowo-artystyczna? i znów: sympatia czy wręcz przeciwnie, nie dogadywaliśmy się, a teraz jakoś będziemy musieli współpracować? nie ukrywam, że brakuje mi jakiegoś wroga na Dei, więć negatyw kusi, aleee Mag jest tak super, że sama nie wiem :/ rzucam takie luźne jakieś podstawy, jestem otwarta też na propozycje i modyfikacje!

Lordzie Bulstrode!
Jako dziecko bawiłeś się japońską łamigłówką, ale czy słyszałeś o chińskiej łamigłówce kongming? Byliśmy w Hogwarcie w podobnych latach, może kiedyś pożyczyłam ci ją do rozwiązania w ramach zawiązania pierwszych kroków znajomości? Kolejny raz mogliśmy się spotkać w Egipcie, ty jako łamacz klątw na zlecenie Banku Gringotta, ja uzdrowiciel w wyprawach odkrywczych z ramienia Ministerstwa Magii, mogłam uleczyć twoje oparzenia, albo wręcz przeciwnie, nie zdążyć w porę udzielić bezinteresownej pomocy. Śmierć twojej żony musiała odcisnąć na tobie ogromne piękno, ja sama kilka lat temu straciłam niezwykle bliską mi osobę, rozumiem zatem twoje odczucia. Jak to z nami jest lordzie Bulstrode? Rzucamy sobie wyzwanie kolejnej łamigłówki, czy to pudełko stoi już szeroko otwarte i nie ma przed nami nic do ukrycia? O i jeśli dalej szukasz kogoś na wątek, to pisz śmiało na discordzie!
[bylobrzydkobedzieladnie]