Wydarzenia


Ekipa forum
Pokój główny
AutorWiadomość
Pokój główny [odnośnik]22.07.21 13:07

Pokój główny

Pokój główny zwany szumnie salonem mieścił się na parterze domku i podobnie jak reszta budynku był utrzymany w stanie surowym bez zbędnych bibelotów czy ozdób. Duże okna wychodziły na tył domu i wpuszczały wiele światła dzięki czemu dość długo można było wysiedzieć nie zapalając lamp. W rogu ustawiona została koza, na której jednocześnie można było postawić czajnik z herbatą, a przy niej krzesło i wysłużoną ale wygodną kanapę. Pod jednym z okien stał solidny, drewniany stół zawalony starymi mapami, książkami i listami. Nie brakowało też półek z pamiątkami z licznych podróży, wiszących na ścianach tanich lanszaftów oraz podniszczone koło ratunkowe, z którym zapewne wiązała się jakaś morska opowieść.
Kenneth Fernsby
Kenneth Fernsby
Zawód : Marynarz, przemytnik
Wiek : 24
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Kawaler
Jestem nieuczciwy i uczciwie możesz liczyć na moją nieuczciwość.
OPCM : 15 +3
UROKI : 10 +2
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 5
ZWINNOŚĆ : 5
SPRAWNOŚĆ : 15
Genetyka : Czarodziej

Neutralni
Neutralni
https://www.morsmordre.net/t10073-kenneth-fernsby https://www.morsmordre.net/t10121-nereus#306722 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f380-dzielnica-portowa-horn-link-way-3 https://www.morsmordre.net/t10123-skrytka-bankowa-nr-2283#306724 https://www.morsmordre.net/t10127-kenneth-fernsby
Re: Pokój główny [odnośnik]29.09.22 0:08
|10.04.1958

| przychodzimy stąd

-Jakbyś nie wiedziała, że czasami pokusa bywa zbyt wielka. - Nachylił się nieznacznie w jej stronę uśmiechając się przy tym bezczelnie, po czym wyprostował się równie szybko. Claire już jakiś czas temu pojawiła się w jego życiu. Przybyła szybko jak sztorm i równie szybko zniknęła, ale zostawiła po sobie ślad, a wspomnienia wracały kiedy teraz stała i wyciągała własność chowając ją do woreczka i kieszeni.
Nie zdziwiło go, że zajmuje się klątwami, nie zdziwiło, że została okradziona niosąc przy sobie błyskotki; co ciekawe mało go rzeczy dziwiło. Żywot marynarza zagonił go do wszelkich zakątków świata, widział niejedno zachowanie, które dla innych wydawało się być zwyczajnie… głupie lub durne. -To załatwiaj swoje interesy. - Wskazał jej dłonią drogę i ruszył za kobietą doskonale wiedząc gdzie pójdą. Pogoda nie rozpieszczała, a w knajpach ostatnio dawali najgorszego rodzaju sikacze. Byle świństwa nie miał zamiaru pić kiedy w jego piwniczce leżały o wiele lepsze butelki.
-Zapraszam. - Otworzył przed nią drzwi do swojego małego domu, wciśniętego pomiędzy większe i wyższe kamienice. Zamknął dokładnie wejście kiedy już byli w środku. -Ognista? - Zapytał podchodząc do wysłużonej komody i wyciągnął z jej wnętrza dwie szklanki oraz butelkę alkoholu. Postawił wszystko na stoliku i rozlał bursztynowy płyn do szkła. Jedną podał kobiecie, a drugą uniósł w małym toaście. -To, za spotkanie. - Wychylił jednym haustem całą zawartość i rozlał ponownie, po czym usiadł na kanapie. Przechylił głowę by zerknąć na Claire. -Dużo masz takich ciekawych zamówień jak dzisiaj? - Zapytał, bo w sumie temat był dość ciekawy. Jeżeli potrafiła zaklinać przedmioty, tworzyć klątwy to zapewne obracała się w towarzystwie, które i on znał albo przynajmniej miał okazję poznać. Nie wiedział jak życie potoczyło się czarownicy, zresztą nie śledził jej ani nie interesował się tym co robi. Przeżyli chwilową, przyjemną przygodę, ale to nie oznaczało, że się deklarował do jakieś większej zażyłości. Ot przyjemność i tyle, ale teraz siedział obok więc warto było zaciągnąć odrobiny języka.

|Ognista


I'm dishonest...
...and a dishonest man you can always trust to be dishonest. Honestly. It's the honest ones you want to watch out for, because you can never predict when they're going to do something incredibly... stupid.
Kenneth Fernsby
Kenneth Fernsby
Zawód : Marynarz, przemytnik
Wiek : 24
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Kawaler
Jestem nieuczciwy i uczciwie możesz liczyć na moją nieuczciwość.
OPCM : 15 +3
UROKI : 10 +2
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 5
ZWINNOŚĆ : 5
SPRAWNOŚĆ : 15
Genetyka : Czarodziej

Neutralni
Neutralni
https://www.morsmordre.net/t10073-kenneth-fernsby https://www.morsmordre.net/t10121-nereus#306722 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f380-dzielnica-portowa-horn-link-way-3 https://www.morsmordre.net/t10123-skrytka-bankowa-nr-2283#306724 https://www.morsmordre.net/t10127-kenneth-fernsby
Re: Pokój główny [odnośnik]11.10.22 14:02
Poprowadzona nową trasą wcale nie była zaskoczona dotarciem do Dzielnicy Portowej - gdzie indziej miałby mieszkać zakochany w morzu marynarz? Blisko mu stąd na pokład statku, gdzie mógł być wszak wezwany w każdym momencie. Wchodząc do środka rozejrzała się po wnętrzu. Skromny wystrój w istocie przywodził na myśl lokum osoby, jaka nie spędza tu zbyt wiele czasu, czym od razu zaplusował sobie u Claire charakterystyczną i dla niej tymczasowością.
- Zdecydowanie ognista - przytaknęła mu jakby nagle ożywiona i z lepszym humorem. Wcześniejsze skąpanie się w wodzie z kałuży, boleśnie zdarte kolana i jeszcze dyskusja ze zleceniodawcą który swoim nastawieniem także podniósł jej ciśnienie, wymagało odpowiednich środków, by uspokoić zszargane nerwy. Alkohol był tu jedynym prawdziwie działającym sposobem, nic więc dziwnego, że jej domowa piwniczka już z wolna opustoszała - stresu w życiu Fancourt było więcej, niż zazwyczaj. Głównie ze względu na młodego podopiecznego, irytujących współpracowników w Gringocie, ale i przez pewnego czarodzieja o szelmowskim uśmiechu, który zdecydował się przykuć uwagę klątwołamaczki, a następnie zapaść się pod ziemię. Cholerni faceci, powtarzała w myślach, choć dobrze wiedziała, że sama jest sobie winna naiwnej ufności.
Zsunięty z ramion płaszcz zostawiła w przedpokoju i pozwoliła zaprowadzić się do głównego pokoju, gdzie zajęła miejsce na kanapie. Podsuniętą sobie szklankę uniosła do toastu i zaraz wychyliła jej zawartość, krzywiąc się nieznacznie i od razu uśmiechnęła się przymykając oczy z chwilową ulgą. Nie było jej dane rozkoszować się ciszą na dłużej, bo zaraz rozległ się ponownie głos Kennetha. Rozchyliła powieki i okręciła się na miejscu, by spojrzeć na marynarza.
- Prawdę mówiąc niezbyt - stwierdziła po chwili zastanowienia, próbując w głowie policzyć ile tak naprawdę ma miesięcznie podobnych zamówień. - Głównie pracuję w banku, prywatne zlecenia to raczej rzadkość robiona po znajomości. Czyżbyś był zainteresowany uprzykrzaniem komuś życia? - Przechyliła nieco głowę. Czy kogoś takiego jak on było w ogóle stać na jej usługi? - Ale muszę przyznać, że z wolna rozglądam się za czymś innym. Gringott był od zawsze moim celem i to na nim się skupiałam od czasów szkolnych, przy egzaminach, na późniejszym kursie - wyznała, odsłaniając się nieznacznie z ciekawostką z życia, której nigdy przed nikim nie ukrywała. - Tyle że przez tą całą wojnę jest problem ze wszystkim. Kiedy sądzisz, że wiesz, że gobliny są wkurwiające swoim zwyczajowym sposobem bycia, to dopiero kiedy stają ci na drodze i krzyżują wszystkie plany, uświadamiasz sobie, że wkurwienie, to dopiero namiastka tego, co potrafią zrobić. - Pokręciła głową z dezaprobatą, tym samym wyrażając swoje rozgoryczenie.
Claire Fancourt
Claire Fancourt
Zawód : klątwołamaczka w banku Gringotta
Wiek : 31
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Panna
if it scares you it might be
a good thing to try
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarownica

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t10616-claire-fancourt https://www.morsmordre.net/t10763-atena#326881 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f404-gloucestershire-cranham-the-mulberry-house https://www.morsmordre.net/t10762-skrytka-bankowa-nr-2336#326880 https://www.morsmordre.net/t10765-claire-fancourt#326891
Re: Pokój główny [odnośnik]25.10.22 13:30
Alkohol przyjemnie palił w gardle, a puste szklanki szybko zapełniły się na powrót Ognistą. Usiadł w fotelu naprzeciwko Claire wyciągając przed siebie długie nogi i krzyżując je w kostkach.
-Uprzykrzam życie innym samym swoim istnieniem. - Rzucił kąśliwie, przypominając sobie wydarzenia z ostatniego miesiąca. Sięgnął po swoją szklankę i tym razem upił mniejszy łyk. -Skoro nie Gringott i cienko ze zleceniami, to w takim razie co? - Pytał dalej. Niewielu miało odwagę rzucić wszystko w cholerę i stwierdzić, że jakoś to będzie. Ludzie zwykle chcieli mieć plan, możliwość wytyczenia różnych opcji i dopiero wtedy podejmowali działanie. Kenneth należał do tych co mieli tylko jeden plan, a gdy rzeczy zaczynały się dziać reagował na nie na bieżąco. Życie marynarza nauczyło go, że dłuższe planowanie mija się z celem, gdyż zawsze plany ulegają zmianom pod wpływem wielu czynników. -Gobliny z natury są wkurwiające. - Przypomniał sobie Zlatę, która potrafiła kurwić na czym świat stał, a mimo to uparcie żyła i realizowała swoje zamiary. Nie musiał ich znać aby wiedzieć, że Zlata kieruje się zawsze swoim interesem, podobnie jak on sam. Od jakiegoś czasu w głowie kołatała mu się myśl aby przejąć Parszywego, ale pensja marynarska nie pozwalała na zbyt ekstrawaganckie życie, a co dopiero na wykupienie speluny jaką stał się Parszywy. Zresztą, czy pasowałoby mu życie za ladą? Raczej postawiłby tam kogoś, a sam dalej pracował na łajbie schodząc od czasu do czasu na ląd by w swoim miejscu napić się porządnego alkoholu, a nie taniego sikacza jaki teraz serwowano niemal wszędzie. -Może zatrudnij się u Borgina i Burke’a, tam zleceń na takie cacka jakie dziś sprzedałaś raczej jest popyt. Możesz też zawsze opuścić Anglię. Teraz ciężko o stabilną pracę, chyba, że pracujesz na władzy. - Lub innych bogaczy, którzy teraz dzierżyli władzę i nic nie zapowiadało aby miało się to zmienić. Wychylił szklankę i dopił drugą porcję alkoholu za jednym razem. Nie był patriotą, mógłby opuścić wyspy Brytyjskie i kto wie, może kiedyś tak zrobi. Poza matką, nic go nie trzymało.


I'm dishonest...
...and a dishonest man you can always trust to be dishonest. Honestly. It's the honest ones you want to watch out for, because you can never predict when they're going to do something incredibly... stupid.
Kenneth Fernsby
Kenneth Fernsby
Zawód : Marynarz, przemytnik
Wiek : 24
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Kawaler
Jestem nieuczciwy i uczciwie możesz liczyć na moją nieuczciwość.
OPCM : 15 +3
UROKI : 10 +2
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 5
ZWINNOŚĆ : 5
SPRAWNOŚĆ : 15
Genetyka : Czarodziej

Neutralni
Neutralni
https://www.morsmordre.net/t10073-kenneth-fernsby https://www.morsmordre.net/t10121-nereus#306722 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f380-dzielnica-portowa-horn-link-way-3 https://www.morsmordre.net/t10123-skrytka-bankowa-nr-2283#306724 https://www.morsmordre.net/t10127-kenneth-fernsby
Re: Pokój główny [odnośnik]01.11.22 18:58
Zaśmiała się krótko na stwierdzenie Fernsby’ego, nie wyobrażając sobie otrzymać innego podsumowania. Kenneth zdał chyba śpiewająco wszystkie egzaminy na uprzykrzanie ludziom życia, skutecznie posługując się ironią i dowcipem jak orężem.
- Doprawdy? Czy mam dopytywać komu tym razem zalazłeś za skórę? - Uniosła brew, nie kryjąc zainteresowania. Może i daleko jej było to etatowych plotkar, jednak musiała przyznać, że lubiła czasem usłyszeć, że ktoś komuś dopiekł i to nie ona stała się tego ofiarą.
- Gobliny z natury są wkurwiające - powtórzyła za nim, wznosząc szklaneczkę jak do toastu i pokręciła głową z niedowierzaniem. - Choć muszę przyznać, że mam współpracowników, z którymi da się pogadać i wykonać zlecenie bez większych problemów - dodała po chwili, mając na myśli Zlatę, z którą przyszło jej nieraz pracować, a z którą to potrafiły się dogadać, nawet w przypadku posiadania odmiennego zdania. Fancourt ubolewała czasem, że przyszło im pracować w dwóch odrębnych działach, lecz gdy tylko słyszała w korytarzu jej zachrypnięty głos, wychodziła Raskolnikovej na przeciw, by zapytać czy przypadkiem nie ma czegoś ciekawego do roboty.
- Prawdę mówiąc dostałam jedno zlecenie od Borgina i Burke’a - przyznała ostrożnie, przypominając sobie otrzymaną przed paroma dniami sowę od samego lorda Edgara. Zamknięta w czarnym puzderku broszka w kształcie motyla ze skrzydłami wypełnionymi drobinkami szafiru nadal czekała na rozchylenie wieka i zagłębienie się w czarnomagiczne tajniki. - Żeby móc opuścić Anglię, musiałabym mieć odłożone pieniądze, nie zamierzam pchać się na kontynent bez żadnych oszczędności czy planu. - Claire należała do tych, którzy nie tyle potrzebowali szczegółowo rozpisanych kroków, co dostępnych wariantów na wypadek kryzysu. - Praca w Gringocie daje mi właśnie to, o czym mówisz - stabilność. - Uśmiechnęła się nieznacznie, unosząc jeden z kącików ust i oparła głowę na miękkości starego mebla, zwracając spojrzenie ku Kennethowi. - Tylko idiota rzuciłby wszystko w cholerę. A co innego? - Przepłukała gardło palącą goryczą ognistej i zaraz wzruszyła ramionami. - Nie wiem. Jestem już chyba tak zgorzkniała, że narzekam dla samego narzekania, bez zamiaru szukania rozwiązań. Jak stanę się nieznośnym gościem, to mnie stąd po prostu wyrzuć - stwierdziła z rozbrajającą szczerością, wcale nie oczekując użalania się czy klepania po plecach. W towarzystwie Kennetha miała przynajmniej tą pewność, że dzieląc się z nim podłym humorem, nie dostanie w zamian łzawych pocieszeń.
Claire Fancourt
Claire Fancourt
Zawód : klątwołamaczka w banku Gringotta
Wiek : 31
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Panna
if it scares you it might be
a good thing to try
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarownica

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t10616-claire-fancourt https://www.morsmordre.net/t10763-atena#326881 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f404-gloucestershire-cranham-the-mulberry-house https://www.morsmordre.net/t10762-skrytka-bankowa-nr-2336#326880 https://www.morsmordre.net/t10765-claire-fancourt#326891
Re: Pokój główny [odnośnik]03.11.22 15:23
-Rosierom - Odpowiedział bez wahania w głosie i upił łyk ze szklanki, po czym zaśmiał się w głos na wspomnienie własnych wspomnień. -I to chyba, więcej niż dwa razy.
Ukochany, starszy brat nie mógł chyba znieść tego, że jego próba zdyskredytowania Kennetha się nie powiodła. Wręcz przeciwnie, marynarz dostał przeniesienie na lepszy statek i żeglował z wyjadaczami. Mógł się o wiele więcej nauczyć, a pociąg do wiedzy miał spory. Każdej. Cholera, nawet te smoki go ciekawiły, ale przecież nie pójdzie do Mathieu, bo ten zaraz będzie węszył w tym spisek. Chociaż nie raz go kusiło aby zwyczajnie się z Rosierem spotkać, ale za każdym razem miał wrażenie, że arystokrata stara się mu pokazać gdzie jego miejsce. -Męczyła mnie czkawka teleportacyjna i wylądowałem w smoczych ogrodach. Jestem pewien, że lord nestor miał dużego kaca. - Sam przeszedł przez ten stan nie raz i mógł ze śmiałą stanowczością stwierdzić, że Tristan Rosier mierzył się z potężnym bólem głowy.
-Czyli jednak coś tam się kręci. - Podchwycił temat, ale nie celem znajdowania jej rozwiązań. Co on był? Ciocia dobra rada? Zwyczajnie wysłuchał co ma do powiedzenia i wątpił, aby szukała w nim oparcia i pogłaskania po głowie. Ognistej za to mógł polewać, bo choć dużo alkoholu nie miał, to wypicie w czyimś towarzystwie wydawało się lepsze niż do mewy za oknem. A ta, ostatnio lubiła przycupnąć sobie na parapecie, tak jak teraz to uczyniła. Nawet jej nie wyganiał. -Ależ ty chrzanisz, Fancourt. - Zaśmiał się z niej jawnie i polał do szklanki mocnego trunku. Sam należał do idiotów, którzy byli rzucić wszystko w cholerę. Życie na morzu sporo go nauczyło, chociażby tego aby się nie przywiązywać zbyt mocno do rzeczy, miejsc… i ludzi. Przede wszystkim do ludzi. - Chcesz powiedzieć, że się starzejesz i zaraz ubierzesz, ciężkie, powłóczyste szaty, usiądziesz w oknie i zacznie na cały głos mówić jak ta lafirynda spod trójki się prowadzi, a Smith to dawno nie polerował swojej miotły? - Zakpił z jej zrzędzenia, zupełnie nie przejmując się, że może ją tym rozdrażnić.


I'm dishonest...
...and a dishonest man you can always trust to be dishonest. Honestly. It's the honest ones you want to watch out for, because you can never predict when they're going to do something incredibly... stupid.
Kenneth Fernsby
Kenneth Fernsby
Zawód : Marynarz, przemytnik
Wiek : 24
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Kawaler
Jestem nieuczciwy i uczciwie możesz liczyć na moją nieuczciwość.
OPCM : 15 +3
UROKI : 10 +2
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 5
ZWINNOŚĆ : 5
SPRAWNOŚĆ : 15
Genetyka : Czarodziej

Neutralni
Neutralni
https://www.morsmordre.net/t10073-kenneth-fernsby https://www.morsmordre.net/t10121-nereus#306722 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f380-dzielnica-portowa-horn-link-way-3 https://www.morsmordre.net/t10123-skrytka-bankowa-nr-2283#306724 https://www.morsmordre.net/t10127-kenneth-fernsby
Re: Pokój główny [odnośnik]07.11.22 11:08
Rosierowie nie byli Claire znani, poza dostrzeżonymi w gazetach nagłówkach czy gdy wyczytywano ich imiona na uroczystości w Londynie. Nigdy specjalnie nie interesowała się plotkami, nie dążyła do popularności, nie obchodziła jej dziejąca się na salonowa chałtura. Kenneth najwyraźniej mimo podobnego trzymania się na uboczu, miał z nimi więcej do czynienia, lecz nie te konotacje zwróciły jej uwagę.
- Czkawka teleportacyjna? - zdziwiła się na dźwięk nazwy schorzenia. - Chyba nigdy nie spotkałam kogoś, kto cierpiałby na tą przypadłość. Sądziłam, że to wymówka dla tych, którzy nie chcą się przyznać do błędów teleportacji. Wszystko już w porządku? - Nie posądzała Kennetha o zasłanianie się chorobą, by wytłumaczyć swój brak umiejętności. O kłamstwa - oczywiście, ale o takie wyjaśnienie - nigdy. - Widziałam go podczas przyjęcia w Wenus. Zorganizowali degustację win, nie sądziłam, że nestor ma tak słabą głowę. - Uśmiechnęła się ironicznie. Na takim przyjęciu nie wypadało się upijać. Nie trzeba było biegłości savoir vivre, by mieć świadomość, że w gnieździe żmij należy się trzymać na baczności. Szczęśliwie Fancourt nie musiała zostać w restauracji do samego końca, lecz zawiązane tamtego dnia znajomości miały wkrótce zaowocować.
- Oh zamknij się, Fernsby - rzuciła nieco ostrzejszym tonem, zaraz wywracając oczami. Mimo iż chciała pozować na niewzruszoną, ton jej głosu wskazywał na to, że mimo wszystko się przejmuje. Roztoczona przez niego wizja starości nie była ani trochę ciekawa czy inspirująca, ale przy obecnych warunkach mogła leżeć na wyciągnięcie ręki. - Prędzej mnie czarna magia pochłonie, niż przywdzieję ciężkie szaty starej czarownicy. Lepiej mi powiedz dokąd szykuje się twoja najbliższa podróż. Może mnie zainspirujesz i spontanicznie zaciągnę się na twój pokład i zakosztuję kolejnej przygody.
Zamiast rozczulać się i smęcić nad odległą przyszłością, zdecydowanie bardziej wolała skupić się na czymś innym. Osadziła się wygodniej na kanapie i pochwyciła uzupełnioną znowu szklankę, wychylając jej zawartość. W takich warunkach i towarzystwie mogłaby spędzić resztę swojego życia.

| zt x2
Claire Fancourt
Claire Fancourt
Zawód : klątwołamaczka w banku Gringotta
Wiek : 31
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Panna
if it scares you it might be
a good thing to try
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarownica

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t10616-claire-fancourt https://www.morsmordre.net/t10763-atena#326881 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f404-gloucestershire-cranham-the-mulberry-house https://www.morsmordre.net/t10762-skrytka-bankowa-nr-2336#326880 https://www.morsmordre.net/t10765-claire-fancourt#326891
Pokój główny
Szybka odpowiedź
Uprawnienia

Nie możesz odpowiadać w tematach