Wydarzenia


Ekipa forum
Tunele pod Derby
AutorWiadomość
Tunele pod Derby [odnośnik]11.09.21 11:30
First topic message reminder :

Tunele pod Derby

Seria tuneli wybudowana pod powierzchnią miasta na odcinku między ratuszem a targiem służyła w czasach wiktoriańskich jako główna droga transportu więźniów na rozprawy. Po wojnie katakumby opustoszały, jednakże w dalszym stopniu możliwe jest dostanie się do środka. Jedno z prywatnych wejść znajduje się na zapleczu Pubu Tygrys, położonego niedaleko targu. Podobno właściciel tego przybytku szczególnie przepada za owocami wszelkiego typu i najłatwiej przekonać go do wpuszczenia śmiałka do katakumb przez wymianę. Klucz do drzwi za dojrzały owoc.
Po wejściu do tunelów uderza przede wszystkim duszący zapach wilgoci. Trudno jednak o powiew świeżego powietrza, gdy znajduje się pod ziemią i w niewietrzonym pomieszczeniu. Korytarze są tak wąskie, że grupy śmiałków zmuszone są do poruszania się gęsiego, jednakże na tyle szerokie, by umożliwić nagły odwrót bez ryzyka utknięcia.
Mistrz gry
Mistrz gry
Zawód : -
Wiek : -
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
Do you wanna live forever?
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Tunele pod Derby - Page 2 Tumblr_mduhgdOokb1r1qjlao4_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/t475-sowa-mistrza-gry#1224 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t2762-skrytki-bankowe-czym-sa#44729 http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki

Re: Tunele pod Derby [odnośnik]13.12.23 11:28
The member 'Hannah Moore' has done the following action : Rzut kością


'k3' : 1
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Tunele pod Derby - Page 2 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Tunele pod Derby [odnośnik]14.12.23 19:32
Szarpnięcie w dole brzucha—i znajdowali się pod tym samym, błyskającym ogniem niebem. Wzniósł na nie rozczarowany wzrok, jakby spodziewał się, że tylko Dorset padło ofiarą spadających gwiazd. Wiedział o niebie na tyle, by w teorii nie mieć złudzeń—wydawało się bezkresne, rozpadnięcie się komety musiało dotknąć cały kraj jeśli nie całą Europę—ale desperacko, zadaniowo, pragnął wierzyć, że doprowadzi Hannah i Addę do bezpiecznego miejsca.
Aż nagle rozpoznał architekturę miasta, znajomy budynek pubu na końcu ulicy. Przypomniał sobie, jak w trakcie nalotów bombowych na Londyn, niemagiczny chronili się w tunelach pod miastem. Tunele pod miastem. W serce wstąpiła nadzieja.
Usłyszał pytanie żony, kontrolnie zerknął na Amelkę.
-Tak. - w porządku.
Głos Hannah brzmiał na bardziej przestraszony, więc zmusił się do uśmiechu.
-W Derby. - nie dał po sobie poznać, że nie do końca był z tego zadowolony; wielokrotnie roztrząsał czy i gdzie wrogowie uderzą po zawieszeniu broni i Derbyshire znajdowało się na szczycie tej listy. Ale teraz to gwiazdy, nie Rycerze, były ich największym problemem, a tunele pod miastem oferowały wytchnienie. -Znam bezpieczne miejsce, za mną! Tam, do pubu! - widzieli szyld, w oddali. Na moment nawiązał kontakt wzrokowy ze starszym człowiekiem, który im pomógł, skinął mu głową. Jego też doprowadzi w bezpieczne miejsce. Ruszył, wciąż napędzany zaklęciem, którym Adda pomogła też handlarzowi. -Spokojnie, zaraz zobaczymy naprawdę fajne miejsce. - zapewnił Amelkę. Napędzany determinacją i adrenaliną, prawie zapomniał oglądać się za siebie, wierząc, że cała trójka podąża za nim. Do rzeczywistości przywrócił go głos Hannah. Przystanął i obejrzał się, zaniepokojony—czy to Cito, rzucone na nią najwcześniej, przestało działać? Pobladł, widząc jak łapie się za brzuch, Merlinie, który to miesiąc? -Hann? Już niedługo, kilkanaście metrów... - obiecał, ale zanim podszedł bliżej, odzyskała rezon.
-Amelko, dasz radę iść trochę sama? - poprosił przed wejściem do pubu, opuszczając dziewczynkę na ziemię. I wtedy coś gruchnęło, odłamek meteoru uderzył w budynek naprzeciwko.
-Protego Maxima! - sięgnął po różdżkę, widząc pył i osypujące się dachówki. Instynktownie przesunął się przed Amelkę i to jego ciało ochroniło dziewczynkę. Tarcza zawiodła, musiał chwycić różdżkę za późno, wykonać manewr zbyt pośpiesznie. Kilka odłamków trafiło go w barki, jeden rozciął koszulę—i chyba skórę—ale Mike to zignorował, szukając wzrokiem Addy i Hann, na handlarza zerknął na koniec.
-Wchodzimy, szybko! Na zapleczu jest wejście do tuneli pod miastem, tam będzie bezpiecznie, naprawdę bezpiecznie! - poprosił, otwierając drzwi, najwyraźniej pub był otwarty chwilę przed tragedią. W środku było pusto, właściciel wiedział o tunelach i znał nałożone na nie pułapki, musiał zagonić tam klientów. Mike też znał wejście, pokazał mu je Elroy Greengrass kilka miesięcy temu.
-Chodźcie, tutaj... - w środku jego głos złagodniał. Pokazał wszystkim wejście na zaplecze i ukryte za drzwiami szafy przejście do tuneli. -Tata czytał ci kiedyś o Narnii, Amelko? - zapytał, pamiętając, jak kilka lat temu te książki były w mugolskich księgarniach. Kupił nawet jedną nastoletniej Kerrie, zapominając, że siedemnastolatka nie będzie zainteresowana powieściami dla jedenastolatków. -Poczekajcie, poprowadzę. - zwrócił się do kobiet i handlarza. -Są tam pułapki, trzymajmy się na razie blisko wejścia. - nieszkodliwe, ale zdolne przestraszyć dziecko. Może wygasi Zawieruchę, ale potrzebował na to czasu i znajdowała się dopiero w głębi tuneli; mogli bezpiecznie poczekać na ich początku. W głębi tunelu słychać było przyciszone, niewyraźne głosy, musieli tam znajdować się klienci baru.
-Tylko... - nie wszyscy w Derby wiedzieli o tym miejscu, ale nie było czasu pytać Greengrassów o zdanie; nie mógł zostawić cywili samych sobie, bez tej furtki. Przystanął, zanim zamknął za sobą przejście i wspomniał ślub z Addą; wierząc, że świetlisty wilk miał już czas znaleźć Billy'ego i zdoła do niego powrócić.
-Expecto Patronum. - szepnął. Wilk zmaterializował się przed nim. -Możesz go pogłaskać, jeśli chcesz. - zwrócił się do stojącej za nimi Amelki, teraz presja czasu już ich tak nie goniła, a to zawsze... pomagało. Nawet jemu. -Okrąż okoliczne ulice, te, z których ludzie wciąż mogą tu dobiec. Szukaj tych, którzy nie wiedzą dokąd pójść i powtarzaj im "Pub Tygrys, zaplecze, za szafą - bezpieczne miejsce". - nakazał, nie chcąc zostawiać Addy i Hannah, ale nie mogąc zostawić cywili bez tej przestrogi.



Can I not save one
from the pitiless wave?

Michael Tonks
Michael Tonks
Zawód : Starszy auror, rebeliant
Wiek : 35
Czystość krwi : Mugolska
Stan cywilny : Żonaty
You want it darker
We kill the flame
OPCM : 43 +4
UROKI : 34 +5
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 10
SPRAWNOŚĆ : 20
Genetyka : Wilkołak
Tunele pod Derby - Page 2 7f6edca3a6f0f363d163c63d8a811d78
Zakon Feniksa
Zakon Feniksa
https://www.morsmordre.net/t7124-michael-tonks https://www.morsmordre.net/t7131-do-michaela https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f177-wybrzeze-exmoor-somerset-wrzosowa-przystan https://www.morsmordre.net/t7132-skrytka-bankowa-nr-1759#189352 https://www.morsmordre.net/t7130-michael-tonks
Re: Tunele pod Derby [odnośnik]15.12.23 14:10
Starała się mieć oczy dookoła głowy. Obserwować starszego czarodzieja, Hann i Michaela z Amelką, a przy okazji śledzić co poniektóre meteoryty, uparcie wierząc w to, że zdoła transmutować spadający odłamek w coś nieszkodliwego i tym samym uniknąć tragedii, ale to wszystko działo się tak szybko…
Przecięli jedną uliczkę w miarę gładko i bez kłopotów, mimo nasilającego się chaosu. Meteoryty raz po raz uderzały ze świstem w dachy i ściany, krusząc cegły i wyłamując okienne framugi. Gruz sypał się z budynków, kłębami wzbijał kurz w powietrze, utrudniając widoczność, w tle niosło się echo ludzkich krzyków. Musieli się gdzieś schować, ukryć, już nie tylko przed samym kataklizmem, ale i przed spanikowanym tłumem, który tylko rósł i rósł, grożąc zagubieniem albo nawet stratowaniem.
Na szczęście, mimo przeciwności losu, Michael niestrudzenie parł do przodu, upatrując celu w tylko sobie znanym miejscu. Adda nie próbowała nawet zgadywać gdzie ich prowadzi, liczyło się tylko to, że wiedział co robi, że mogła mu zaufać i choć tym jednym nie zaprzątać sobie głowy.
Zmęczenie doskwierało jej dość mocno; oddychała ciężko, szybko, odczuwała lekkie mdłości po nałykaniu się dymu i kurzu. Chcąc oczyścić gardło wymusiła kaszel, ale nie przyniosło to żadnego efektu, poza bólem gardła.
Hann? ― zareagowała niemalże od razu, gdy druga czarownica stanęła i sięgnęła brzucha. Starszy czarodziej też się zatrzymał i rozejrzał, a po chwili krzyknął ochrypłym głosem:
Uwaga!
Słowo utonęło w ogólnym huku i trzasku pękających dachówek. Część z nich osunęła się z budynku i roztrzaskała o chodnik, kurz znów wzbił się w powietrze, a ostre odłamki poleciały w ich stronę. Mike spróbował zaklęcia, ale chyba zbyt późno. Trójkątny kawałek czerwonej dachówki zdążył drasnąć jej rękę; ciepła krew spłynęła ospale wąską strużką po dłoni, oplotła rękojeść różdżki. Nie zwróciła uwagi na chwilowy dyskomfort ani pieczenie, wciąż trzymając drewienko mocno, pewnie. Moment postoju rozciągnął się nieco w czasie, kolejny meteoryt rąbnął w praktycznie to samo miejsce. Tym razem zajęczała cała konstrukcja, a spory, prostokątny kawałek muru wyłamał się i runął w dół, wprost na uciekających tamtędy ludzi.
Acus! ― krzyknęła bez zastanowienia, transmutując płaski kawałek ściany w materac. Przedmiot spadł na ludzi, ale szczęśliwie nie uczynił im krzywdy i osłonił przed paroma luźnymi cegłami.
Już? ― dopytała Hannah, widząc, jak zbiera się do dalszego marszu i uśmiechnęła się do niej pokrzepiająco. ― Może ja to nie Bill, ale jestem obok i nie dam ci zostać w tyle. Chodźmy ― dodała, jeszcze raz omiatając otoczenie spojrzeniem i finalnie zatrzymując je na Michaelu ― już niedaleko.
Ruszyli dalej i faktycznie, wejście do pubu znajdowało się ledwie parę metrów od ich ostatniego postoju. Puściła Hannah przodem, potem wślizgnęła się za nią i obejrzała na męża, ale i on bezpiecznie dotarł do środka, zamykając ich pochód razem z Amelią i handlarzem. Bez cienia protestu odstąpiła na bok, puszczając aurora znów na sam przód i podążyła w ślad za nim.
Śmiało ― zachęciła ciepło Amelię i sama skorzystała z oferty dotknięcia wilka. Srebrzyste futro przemknęło jej pod palcami, niosąc za sobą ulgę i przyjemne uczucie ukojenia. Będzie dobrze, dotarli do tuneli. Będzie dobrze. Wszystko będzie dobrze…
Obejrzała się na handlarza, chcąc skontrolować stan starszego czarodzieja, ale wyglądało na to, że i jego świetlisty wilk uspokoił; rysy twarzy mężczyzny wyraźnie się wygładziły, w mętne, szare oczy wstąpiła iskra nadziei.
Lumos ― mruknęła, przygotowując się do zejścia do tunelu.

|zt? scared


When you're not looking
I'm someone else

Adriana Tonks
Adriana Tonks
Zawód : podwójna agentka, rebeliantka
Wiek : 29
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Zamężna
And you don't know the
consequences
of the things you say
I'll be your operator, baby
I'm in control
OPCM : 8
UROKI : 0
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0 +1
TRANSMUTACJA : 30 +5
CZARNA MAGIA : 1 +2
ZWINNOŚĆ : 10
SPRAWNOŚĆ : 8
Genetyka : Czarownica

Zakon Feniksa
Zakon Feniksa
https://www.morsmordre.net/t11438-adriana-adda-de-verley https://www.morsmordre.net/t11442-rodzynka#353850 https://www.morsmordre.net/t12085-adriana-tonks#372538 https://www.morsmordre.net/f177-somerset-wybrzeze-exmoor-somerset-wrzosowa-przystan https://www.morsmordre.net/t11444-skrytka-bankowa-nr-2503#353855 https://www.morsmordre.net/t11449-adriana-de-verley#353913
Re: Tunele pod Derby [odnośnik]07.01.24 21:07
Trudno jej było złapać oddech, pomimo rzuconego zaklęcia męczyła się szybko i to głównie oddech był problemem, bo przecież sił miała znacznie więcej. Traciła powietrze, serce biło jej w piersi jak w trakcie agonii — była zdecydowana, zdesperowana, gotowa do działania — ograniczało ją ciało, stan w jakim się znalazła. Dręczyła ją przy tym pewna bezsilność, bo wiedziała, że mogłaby biec szybciej i nie być dla nikogo obciążeniem — i po raz pierwszy w życiu nie żałowała tego mimo wszystko, choć dotkliwe było poczucie uzależnia od kogoś i bycie na skraju błagania o to, by nie zostawiali jej samej, bo szanse na przetrwanie będą maleć.
— Okej, okej... Już — wydyszała Michaelowi, widząc w jego oczach troskę, zaniepokojeni. Czy kryła się tam też niecierpliwość? Spojrzała na niego błagalnie, jakby chciała go przeprosić, że przez nią trwa to tak długo, że gdyby nie ona i Amelia mogliby nieść pomoc innym — a dziś to one były częściowo w potrzebie, niezdolne być może do samodzielnej ucieczki. — Już, to tylko... Dostałam zadyszki — wyznała ze wstydem, spoglądając też na Addę. Zawsze wierzyła, że macierzyństwo, obok tych wszystkich trudów to pasmo wielkich i wspaniałych emocji. Dziś wiedziała już, że macierzyństwo — przyszłe i to realne to pewien wyrok. Od teraz aż po kres jej dni nie przestanie martwić się o życie i dobro dziecka, dzieci na każdym kroku, podporządkowując wszystko walce o jego dobro. Krzyknęła odruchowo, kiedy dachówki posypały się z góry, a potem chwyciła za różdżkę i wyciągnęła ją nad głowę — zapewne dzięki refleksowi Michaela. — Protego!
Nie zamykała oczu. Mocno w palcach ściskała różdżkę, koncentrując się na tym, by osłonić się przed spadającymi dachówkami, jednocześnie obróciła się bardziej bokiem, by przy niepowodzeniu zgiętymi plecami osłonić brzuch. Tunele. Mike wspominał o tunelach. Spojrzała więc w jego kierunku i kiwnęła głową, ruszając za nim. Wiedział dokąd iść, dokąd je prowadzić. Teraz myśleli o sobie, on myślał o nich, ale przecież kiedy znajdą się w bezpiecznym miejscu wiedziała, że Mike weźmie sprawy w swoje ręce i zadba o ludzi, którzy potrzebowali pomocy. Był dzielny, odważny, był autorem i bohaterem. A William? Gdzie był Billy? Czy był bezpieczny? Czy ich szukał? Czy pomagał potrzebującym? Nie dopuszczała do siebie myśli, że mogło stać się coś złego. Świetnie latał, musiał w porę znaleźć miotłę i wznieść się ponad fale, przetrwać to. Bo ci co potrafili latać, dziś, potrafili wszystko. Spojrzała na Addę. Widziała jak rezygnuje z osłony, by transmutować spadające elementy budynku w materac. Widziała, jak ten przygniótł ludzi, jak zabrał im jeden oddech, ale sprawił, że wszystkie kolejne dachówki i odłamki odbiły się, ratując kilka osób, przed poważnymi konsekwencjami.
Amelka pokręciła głową, nie mając pojęcia o czym mówił jej Michael, ale spoglądała za Hannah raz po raz i widząc w niej pełen wiary i nadziei uśmiech — przywdziany na szybko, specjalnie, by ją uspokoić — poddawała się temu, co mówili dorośli, bo przecież komu miała ufać i wierzyc, jak nie im? Nigdy nie słyszała o Narnii, ale była uważna i słuchała co mówił do niej czarodziej. A Hannah podziwiała ją za determinację i trzeźwość umysłu, którą wykazywała się znacznie lepiej niż ona sama w takiej chwili. Podeszła do Amelki i złapała ją za rączkę.
— Już jestem przy tobie. Mike prowadzi nas do tuneli, bo tu będzie bezpieczniej niż na powierzchni. I tu poczekamy na tatę — wyjaśniła dziewczynce najprościej jak potrafiła, wiedząc już, że właśnie najprostsze i najszczersze komunikaty najlepiej do niej docierały. Obdarzyła ją czułym i pewnym uśmiechem, choć to kłamstwo wiele ją kosztowało. Nigdy nie sądziła, że będzie jej potrzebne; będzie musiała oszukiwać tych, których kocha, ale teraz i w takiej chwili tylko tak mogła zapewnić Amelkę, że wszystko będzie dobrze. Kiedy Adda znalazła się przy niej, uniosła na niej czekoladowe spojrzenie. Nie wiedziała, co jej odpowiedzieć — miała racje, nie była Williamem, a w tej chwili najbardziej pragnęła by to on był obok, ale przecież nie miała pojęcia jak straszne były konsekwencje tego kataklizmu, jak wiele osób było w niebezpieczeństwie. Ona miała szczęście. Miała przy sobie przyjaciół, którzy myśleli trzeźwiej od niej, od niej w tym stanie. Byli gotowi pomóc ludziom i zadbać też o siebie. — Dziękuję — odparła czarownicy szczerze i z dogłębną wdzięcznością. Billy potrafił zadbać o siebie. I wierzyła, że miał olbrzymie pokłady woli życia w sobie i znajdzie do nich drogę, znajdzie sposób, by to przetrwać.
Amelia z zapartym tchem spojrzała na świetlistego wilka, a jego obecność niosła ukojenie. Niosła wiarę i nadzieję. Uśmiechnęła się zw wzruszeniem, patrząc jak sięga do niego, by pogłaskać niebieskawe widmo, a ta krótka chwila — ten moment — był tak niezwykły i poruszający, że poczuła jak w jej oczach wzbierają łzy. Światło różdżki Addy rozjaśniło zejście do tunelu. Chwyciła rączkę Amelki i weszła do środka.

| zt? :pwease:


Here stands a man

With a bullet in his clenched right hand
Don't push him, son
For he's got the power to crush this land
Oh hear, hear him cry, boy
Hannah Moore
Hannah Moore
Zawód : Wiązacz mioteł
Wiek : 28
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Zamężna


take me back to the night we met


OPCM : 25 +8
UROKI : 15
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 10 +3
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 15
SPRAWNOŚĆ : 5
Genetyka : Czarownica
Tunele pod Derby - Page 2 0a431e1c236e666d7f7630227cddec45ce81c082
Sojusznik Zakonu Feniksa
Sojusznik Zakonu Feniksa
https://www.morsmordre.net/t5207-hannah-wright https://www.morsmordre.net/t5219-poczta-hani https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f376-irlandia-gory-derryveagh https://www.morsmordre.net/t6218-skrytka-bankowa-nr-1286 https://www.morsmordre.net/t6213-h-wright
Re: Tunele pod Derby [odnośnik]07.01.24 21:07
The member 'Hannah Moore' has done the following action : Rzut kością


'k100' : 85
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Tunele pod Derby - Page 2 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Tunele pod Derby [odnośnik]22.01.24 16:41
Michael wstrzymał rozkazy dla wilka krótką myślą, zaczekaj, widząc jak Amelka wyciąga rączkę by pogłaskać świetliste stworzenie. Podniósł wzrok znad patronusa i napotkał szkliste spojrzenie Hannah. Nie potrafił ocenić, czy w jej wzroku lśniły łzy smutku czy wzruszenia i coś ścisnęło go za gardło. Tunel rozświetlił się dzięki zaklęciu Addy, a wilk powoli wyminął Amelkę by zgodnie z poleceniem poprowadzić do tuneli więcej ludzi. Auror ruszył do przodu, by znaleźć miejsce za jednym z zakrętów, stosunkowo niedaleko od wejścia. Byli na tyle głęboko pod ziemią, by nie lękać się spadających gwiazd, a nie musieli przecież uciekać przed wrogami i zapuszczać się dalej, w stronę nałożonych tutaj pułapek. Tylko przestraszyłby Amelkę, a stąd mogli usłyszeć kolejnych szukających schronienia ludzi.
-Usiądźmy. - zaproponował, żałując, że w upalny dzień nie wziął marynarki ani płaszcza, mogących robić za dodatkowe siedzisko albo prowizyroczyną poduszkę. Gdy to zrobili, zorientował się, że nie zostało mu już żadne zadanie, które mogłoby wzniecić adrenalinę i wyciszyć myśli. Wydostali się z Weymouth, znaleźli schronienie, zdołał dać znać Billy'emu o ich ewakuacji i... pozostało im czekać. A on nie znosił bezsilnego oczekiwania. Pozwolił Addzie oprzeć głowę na swoim ramieniu i wziął ją za rękę, kilkukrotnie upewnił się, czy Hannah na pewno jest wygodnie i z niepokojem zerkał na jej brzuch, ale po chwili nawet takie działania się wyczerpały. Zostawiając go sam na sam z nieproszonymi myślami. Co się do cholery stało? Dlaczego akurat podczas finału Festiwalu, czy to mógł być jakiś spisek czy raczej okrucieństwo losu? Ile to jeszcze potrwa, jak wielkie będą zniszczenia? Czy skoro niebo waliło się od Weymouth aż do Derbyshire to tereny wroga cierpią tak samo? Czy rano będzie do czego wracać? Jeśli nie, czeka ich powolna śmierć w tunelach, a miał pod swoją opieką małe dziecko i dwójkę ciężarnych kobiet. Wolał nie myśleć o tym, że ratując je spod fal mógł je skazać na coś gorszego...
...I wtedy, gdy sposępniał, do tunelu wbiegł srebrzysty bernardyn. Niosąc światło, nadzieję i—co najważniejsze—pewność, że Billy żyje (oraz absurdalno-optymistyczne wyobrażenie, że gdyby tunel się zawalił, to lotnik wydarłby stąd żonę i córkę gołymi rękami) oraz wiadomość o losie sióstr.
Kerstin i Gwen uciekły z Justine i Herb-b-bertem. Gdzie jesteście? - usłyszeli wszyscy w tunelu, a głos Billy'ego był nie do pomylenia.
Mike wyprostował się gwałtownie, czując momentalną ulgę—i dopiero teraz zdając sobie sprawę, jak wielki ciężar leżał mu na sercu.
Dotychczas dzielnie odpychał myśl o Kerrie i Just, nie z braku wrażliwości, a z pragmatyzmu. Nie wiedział, gdzie są, wracanie się po nie było samobójstwem i ufał w to, że Just nie spuści Kerrie z oka. Wątpliwości, rzecz jasna, tliły się na skraju świadomości: co, jeśli się rozdzieliły, jeśli meteoryt uderzył Just w głowę, jeśli Kerrie została całkiem sama i stratowana przez tłum? Musiał je jednak odpychać, bo nazbyt gwałtowny lęk o siostrę już raz zaowocował tragedią w obliczu bezsilności. Wtedy, gdy nadeszła wiadomość o aresztowaniu Just, a on nie mógł zrobić nic i wybuchł—przy Hannah, stojącej na drodze rozwścieczonego wilkołaka. Próbował sobie obiecać, że nigdy więcej, choć nigdy nie mógł mieć pewności—i to dlatego próbował znajdować sobie nowe zadania, myśleć o czymkolwiek innym niż strach i koncentrować się na własnym oddechu gdy widział pod powiekami powidoki spadających gwiazd.
-Zaraz odpowiemy tacie, gdy wróci mój wilk. - zwrócił się do Amelki, choć patrzył na Hannah. -Chciałabyś mu coś powiedzieć? - jego magia raczej nie usłucha głosu dziecka, ale mógłby coś powtórzyć. Korciło go, by przywołać wilka natychmiastowo, ale przez myśl przemknęło mu wspomnienie dymu na ulicach, spadających dachówek, meteorytów uderzających w kamienice. Jeśli rada niesiona przez patronusa mogła kogoś uratować, to kilka minut oczekiwania będzie tego warte.
Postanowił zabić czas, opowiadając Amelce o Narnii, ale w połowie zgubił wątek—czytał te książki zbyt dawno, by pamiętać coś poza szafą, która w jego narracji zmieniła się w tunel pełen świetlistych wilków i psów i każdy miał na imię Aslan. Poczuł na sobie pytający wzrok Addy, ale kontynuował niezrażony, świadom, że żona nie znała mugolskiej literatury. Gdy dzielne dzieci pofrunęły na miotłach do wielkiego wulkanu, w którym zniszczyły mroczny meteoryt, w tunelach rozbrzmiały ludzkie kroki.
-Odpowiedzmy Billy'emu. - przywołał do siebie wilka, widząc w oddali srebrne światło. -Jesteśmy cali, w tunelach pod Derby, wejście jest w Pubie "Tygrys", na zapleczu, za szafą. Gdy to się skończy, odstawię wszystkich do Irlandii. - zakończył, nie będąc pewnym, czy lot lub teleportacja do Derby byłyby w ogóle możliwe i chcąc uspokoić przyjaciela.


/zt x 3 :pwease: scared



Can I not save one
from the pitiless wave?

Michael Tonks
Michael Tonks
Zawód : Starszy auror, rebeliant
Wiek : 35
Czystość krwi : Mugolska
Stan cywilny : Żonaty
You want it darker
We kill the flame
OPCM : 43 +4
UROKI : 34 +5
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 10
SPRAWNOŚĆ : 20
Genetyka : Wilkołak
Tunele pod Derby - Page 2 7f6edca3a6f0f363d163c63d8a811d78
Zakon Feniksa
Zakon Feniksa
https://www.morsmordre.net/t7124-michael-tonks https://www.morsmordre.net/t7131-do-michaela https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f177-wybrzeze-exmoor-somerset-wrzosowa-przystan https://www.morsmordre.net/t7132-skrytka-bankowa-nr-1759#189352 https://www.morsmordre.net/t7130-michael-tonks

Strona 2 z 2 Previous  1, 2

Tunele pod Derby
Szybka odpowiedź
Uprawnienia

Nie możesz odpowiadać w tematach