Wydarzenia


Ekipa forum
Cmentarzysko statków
AutorWiadomość
Cmentarzysko statków [odnośnik]09.12.18 19:18
First topic message reminder :

Cmentarzysko statków

Chociaż opustoszała, skalista wyspa położona na Morzu Północnym nie ma swojej oficjalnej geograficznej nazwy, to przez podróżujących pobliską trasą żeglarzy nazywana jest Cmentarzyskiem. Owiana legendami równie gęsto, co nigdy nieopadającą mlecznobiałą mgłą, stanowi czarny punkt na morskich mapach, który co ostrożniejsi starają się omijać szerokim łukiem. Niewielu jest jednak w stanie wskazać, gdzie dokładnie się znajduje, bo jej położenie zdaje się stale zmieniać - choć bardziej sceptyczni twierdzą, że wpływ na to mają silne, oplatające wyspę prądy, które znoszą nieuważnych kapitanów na manowce. Okręty, które miały nieszczęście znaleźć się w pobliżu, rzadko wychodzą z tego bez szwanku, gdyż usiane ostrymi skałami mielizny w połączeniu z często nawiedzającymi ten rejon sztormami, bardzo szybko zamieniają się w śmiercionośną pułapkę. W efekcie cała wyspa otoczona jest przez osiadłe na dnie wraki statków, których pochylone w różnym stopniu maszty wyłaniają się z mglistych oparów niczym ostrzegawcze znaki; chodzą słuchy, że to właśnie tutaj swoją ostatnią podróż zakończył niesławny Syreni Lament, pociągając na dno niemal setkę pasażerów i członków załogi, aczkolwiek samego okrętu nigdy nie odnaleziono.
Mimo czyhających na wyspie niebezpieczeństw, z czasem stała się ona dość popularnym celem samozwańczych poszukiwaczy artefaktów - zwłaszcza, gdy odkryto istnienie wydrążonego w czarnych skałach systemu grot i jaskiń, służących w przeszłości bliżej nieznanemu przeznaczeniu. Większość korytarzy zapadła się, czyniąc poruszanie się po skalnych komnatach prawie niemożliwym, ale od czasu do czasu wciąż można spotkać tutaj śmiałków, liczących na to, że uda im się odnaleźć nieco więcej niż rozkładające się zwłoki rozbitków i zaścielające wyspę kości. Ci, którym udało się zwiedzić Cmentarzysko i wrócić, twierdzą zgodnie, że jest nawiedzone: podobno po zmierzchu korytarzami niesie się echo syreniego śpiewu, a wśród kamiennych ścian snuje się duch zakrwawionego mężczyzny z ziejącą w klatce piersiowej dziurą, opowiadającego historię utraconej miłości, która odebrała mu wszystko - łącznie ze zmysłami i wyrwanym z piersi sercem.
Mało kto zdaje sobie sprawę, że prawdziwa tajemnica wyspy nie znajduje się na powierzchni, a pod nią - jeżeli ktoś zdecydowałby się zanurkować, i udałoby mu się dotrzeć w pobliże dna, odnalazłby częściowo zniszczoną wioskę trytonów, sprawiającą wrażenie, jakby jej mieszkańcy opuścili ją w pośpiechu, pozostawiając za sobą większość cennego dobytku i prywatnych pamiątek.

[bylobrzydkobedzieladnie]


Ostatnio zmieniony przez Mistrz gry dnia 27.02.19 23:08, w całości zmieniany 2 razy
Mistrz gry
Mistrz gry
Zawód : -
Wiek : -
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
Do you wanna live forever?
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Cmentarzysko statków - Page 17 Tumblr_mduhgdOokb1r1qjlao4_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/t475-sowa-mistrza-gry#1224 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t2762-skrytki-bankowe-czym-sa#44729 http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki

Re: Cmentarzysko statków [odnośnik]21.02.19 19:33
Lucinda nie lubiła tej bezradności, która ją przepełniała w takich momentach jak ten. Co mogli zrobić? Analiza run powiedziała im wystarczająco, ale nadal nie znali natury mechanizmu, nie mieli pojęcia co zrobić żeby zatrzymać poruszające się kręgi w odpowiednim miejscu i w odpowiednim połączeniu. - Może runy w połączeniu ze znakami, które widzimy na ścianach sprawiły, że syrena została uwięziona? Te jaśniejące linie przechodzą coraz dalej. Może wystarczy rozświetlić wszystkie znaki? - zapytała spoglądając na Macnaira z zaciekawieniem. Selwyn nie była pewna czy ich myślenie może doprowadzić do czegokolwiek. Z jednej strony nie było w grocie nic co mogłoby ich przybliżyć do rozwiązania zagadki, ale z drugiej strony ryzykowali wiele działając na całkowicie obcym gruncie. Bez znajomości znaczenia mogli równie dobrze uwięzić samych siebie. Jedno było pewne – nie bez powodu ktoś umieścił tutaj runy i to w taki sposób. Lucinda słyszała dźwięki jakie wydobywał mechanizm, z którym były połączone. To także był dla nich znak, że ich myślenie nie jest całkowicie bez sensu. - Nie wiem co może nam to dać – zaczęła obracając się w kierunku drugiej ze ścian. - Po tej stronie mieni się ich mniej. Może to dlatego, że potraktowałeś je mocniejszym światłem? - czy te linie wydłużały się pod wpływem ich zaklęcia? Czy muszą w pewnym momencie się po prostu spotkać? Tylko czy to nie byłoby z drugiej strony zbyt łatwe? Ktoś mocno się nagłowił by utrudnić uwolnienie syreny czy czegokolwiek innego. Rzucenie lumos mogło być kluczem, którego szukali? Lucinda miała mieszane uczucia.
Blondynka wiedziała, że nie mają zbyt wiele czasu. Cokolwiek właśnie stawiało swoje kroki nad ich głowami miało niedługo stanąć z nimi twarzą w twarz. Wolałaby do tego czasu mieć głowę poświęconą jedynie walce i przede wszystkim być pewna, że z tego miejsca istnieje jakiekolwiek wyjście. Jeżeli wszystkiemu winna była anomalia to czemu zwyczajnie nie mogli się jej pozbyć? Dlaczego wszystko zawsze musiało być tak skomplikowane? Już dawno przestała myśleć, że szczęście się do niej uśmiecha. Pchała się tam gdzie nie powinna i takie są tego skutki. Selwyn była zrezygnowana. Nie wiedziała co może zrobić innego. Szlachcianka skierowała różdżkę na ścianę przy której stał Black. Może rozświetlenie większej ilości znaków doprowadzi jasne linie w głąb kręgu? - Zaczynam myśleć, że to miejsce jest zwyczajnie przeklęte. - odparła i rzuciła – Lumos Maxima.


Ignis non exstinguitur igneThat is our great glory, and our great tragedy
Lucinda Hensley
Lucinda Hensley
Zawód : łamacz klątw i uroków & poszukiwacz artefaktów
Wiek : 28
Czystość krwi : Zdrajca
Stan cywilny : Panna
hope for the best, but prepare for the worst
OPCM : 44 +1
UROKI : 30 +7
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 8
SPRAWNOŚĆ : 2
Genetyka : Czarodziej
Cmentarzysko statków - Page 17 Tumblr_on19yxR5PA1tj4hhyo2_500
Zakon Feniksa
Zakon Feniksa
https://www.morsmordre.net/t3072-lucinda-lynn-selwyn https://www.morsmordre.net/t3145-sennett#51834 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f104-szkocja-kres-w-john-o-groats https://www.morsmordre.net/t4137-skrytka-bankowa-nr-806#82308 https://www.morsmordre.net/t3214-lucinda-selwyn#55539
Re: Cmentarzysko statków [odnośnik]21.02.19 19:33
The member 'Lucinda Selwyn' has done the following action : Rzut kością


#1 'k100' : 99

--------------------------------

#2 'Anomalie - CZ' :
Cmentarzysko statków - Page 17 RkPm02A
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Cmentarzysko statków - Page 17 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Cmentarzysko statków [odnośnik]21.02.19 21:28
Zaklęcie przyniosło efekt, ale nie taki jakiego oczekiwał. Niektóre z symboli rozświetliło się, jednakże niektóre wciąż pozostawały nieaktywne. Czym one były? Jakie miały znaczenie? Musiał się skupić, wiedział o tym, jednakże nieustający hałas i czyhające z góry niebezpieczeństwo uniemożliwiało mu dostateczną koncentrację. Mieli coraz mniej czasu, a wciąż tkwili w martwym punkcie.
Gdy Alphard wypowiedział inkantację nie zadziało się nic – do czasu, gdy znaki wyryte na ścianie jaskini zajęły się światłem i napędziły żyły pompując w nie jakoby swego rodzaju energię, coś zupełnie dla niego niezrozumiałego. Pierwszy raz spotkał się z czymś takim, mimo że wielokrotnie przyszło mu rozwiązywać różne, nawet najbardziej wymyślne zagadki stanowiące swego rodzaju zabezpieczenia.
Na moment jeden z okręgów zdawał się zatrzymać, choć nie trwało to na tyle długo, by mogli cokolwiek uzyskać. Łacińskie litery, odpowiednik łacińskich liter; pomyślał spoglądając w stronę Blacka oraz kryjących się przed nim symboli. Jeśli nie mylił się to faktycznie oba ciągi składały się na owe zaklęcie i może wystarczyło takowe skierować na drugą stronę? -Arresto Momentum.- wypowiedział skierowawszy różdżkę w kierunku jaskini (B) wiedząc, że póki co musieli chwytać się wszelkich pomysłów. Metoda prób i błędów była czasochłonna, ale nie mając innego punktu zaczepienia warto było spróbować.




The eye sees only what the mind is prepared to comprehend
Drew Macnair
Drew Macnair
Zawód : Namiestnik hrabstwa Suffolk, fascynat nakładania klątw
Wiek : 31
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Kawaler
Dan­ger is a beauti­ful thing when it is pur­po­seful­ly sou­ght out.
OPCM : 40
UROKI : 2 +2
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 5 +4
CZARNA MAGIA : 60 +7
ZWINNOŚĆ : 4
SPRAWNOŚĆ : 15 +3
Genetyka : Metamorfomag

Śmierciożercy
Śmierciożercy
https://www.morsmordre.net/t6211-drew-macnair https://www.morsmordre.net/t4416-avari https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f445-suffolk-dunwich-przekleta-warownia https://www.morsmordre.net/t4418-skrytka-bankowa-nr-1139 https://www.morsmordre.net/t4417-drew-macnair
Re: Cmentarzysko statków [odnośnik]21.02.19 21:28
The member 'Drew Macnair' has done the following action : Rzut kością


#1 'k100' : 100

--------------------------------

#2 'Anomalie - CZ' :
Cmentarzysko statków - Page 17 ACQ0Cnh
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Cmentarzysko statków - Page 17 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Cmentarzysko statków [odnośnik]22.02.19 21:00
Ogłoszenie parafialne: Ze względu na to, że w poście wypowiadają się dwie postacie NPC, wypowiedzi jednej z nich (syreny) zostały dla uniknięcia niejasności wyróżnione kursywą. Nie oznacza to, że mówi ona w innym języku, ma to na celu jedynie uczynienie posta bardziej czytelnym.

Tristan pozostał pod wodą, zachowując niematerialną postać i starając się zdezorientować rozdrażnionego przez czarnomagiczną energię smoka. Skutecznie – choć stworzenie z oczywistych względów nie wiedziało, z czym miało do czynienia, jego instynkty nakazywały mu walkę o przetrwanie: podążało za poruszającą się wodą, wykonując błyskawiczne zwroty i starając się schwytać intruza, jednak jego kły raz po raz zaciskały się jedynie na lodowatej pustce. Coraz bardziej rozwścieczony, nie od razu zarejestrował, co właściwie się stało, gdy tuż obok niego pojawił się czarodziej, rozbijając dwie szklane fiolki przy poruszających się skrzelach; substancja, chociaż rozcieńczona, zgodnie z przewidywaniami Tristana została wciągnięta do organizmu smoka razem z wodą, jej działanie nie należało jednak do błyskawicznych. Zanim eliksir uspokajający spowolnił reakcje morskiej istoty, ta zdążyła wykonać sprawny zwrot, po czym zaatakowała Rosiera, który w międzyczasie wepchnął do ust porcję skrzeloziela. Roślina była łykowata i nieprzyjemna w przełykaniu, ale zadziałała tak, jak powinna: po szyi czarodzieja rozlał się piekący ból, gdy jego skóra rozwarła się, układając się na kształt skrzeli, a między palcami u rąk i nóg wyrosły szerokie błony; buty arystokraty, nagle dziwnie za małe, zsunęły się z jego stóp i zaczęły opadać w dół, ku niewidocznemu dnu. Mężczyzna nie miał jednak czasu na przyzwyczajenie się do nowej sytuacji: stworzenie, odnalazłszy wreszcie swojego oprawcę w materialnej postaci, rzuciło się ku jego ramieniu, mając zamiar wbić ostre kły w niechroniony bark. Później – niezależnie od tego, czy jego atak zakończył się sukcesem – pomknęło ku powierzchni, wyskakując na skały i wściekle machając ogonem – wprost w stronę Bojczuka.
Johnatan nie miał tyle szczęścia, co wcześniej – jego zaklęcie nie pociągnęło go do przodu, a różdżka jedynie niemrawo zawibrowała, rozgrzewając się pod palcami. Czarodziej miał jednak inne problemy na głowie, bo tuż przed nim z wody wynurzyła się bestia, długa niemalże na sześć metrów, z ciałem pokrytym lśniącymi łuskami i obnażonymi kłami; długi ogon świsnął w powietrzu, gotowy uderzyć prosto w nogi Bojczuka, który wciąż znajdował się pośrodku prowadzącej na drugi brzeg ścieżki. Eliksir uspokajający zaaplikowany przez Tristana zaczął działać z opóźnieniem, jednak wyglądało na to, że przyniósł oczekiwany efekt, bo zaraz po ataku smok wycofał się, nieco niezdarnie poruszając się po stałym lądzie – a później wskoczył z powrotem do wody, której powierzchnia na powrót się wygładziła. Tristan mógł przypuszczać, że biorąc pod uwagę gabaryty stworzenia i rozcieńczenie eliksiru, jego działanie mogło okazać się krótkotrwałe.
Alphard, pokonawszy chwilową słabość, spróbował odsunąć się od oznaczonej symbolami ściany; w chwili, w której tylko wypowiedział inkantację zaklęcia, poczuł przypływ ogromnej mocy – a różdżka, wyjątkowo posłuszna, pociągnęła go w przód, kierując go dokładnie tam, gdzie chciał wylądować.
Lucinda, starając się rozwikłać znaczenie znaków, poszła w ślady Drew, posyłając kulę światła ku drugiej ścianie. Podobnie jak w przypadku ściany wschodniej, kilka ze znaków rozbłysło, rozjaśniając się niebieskawym światłem – jasne żyłki tym razem nie wypełniły się jednak srebrzystą substancją, a kamienne kręgi poruszały się dalej tym samym, rytmicznym ruchem.
Cmentarzysko statków - Page 17 2uiH1VT
W pobliżu zerwał się wiatr, przypominając jedynie o coraz bardziej niestabilnej magii, jednak ta póki co zdawała się raczej wzmacniać zaklęcia czarodziejów, niż je osłabiać: czar rzucony przez Drew pomknął w kierunku ściany z ogromną mocą, która okazała się jednak być bronią obosieczną, bo w tej samej chwili, w której rozbłysły wszystkie wyryte symbole, a jaśniejące, jaskrawe światło pomknęło w kierunku kręgów, różdżka wypadła spomiędzy męskich palców, nagle zdrętwiałych i pokrytych ciemnymi, paskudnie wyglądającymi plamami. Zaklęcie musiało też mieć w sobie znacznie więcej siły niż poprzednie, ponieważ nie tylko spowolniło ruch środkowego kręgu, ale z ogłuszającym zgrzytem zatrzymało go całkowicie, przerywając harmoniczny ruch mechanizmu: środkowy rząd znaków zatrzymał się w miejscu, a jedynymi poruszającymi się runami były teraz te, znajdujące się po zewnętrznej i wewnętrznej jego stronie.
Deirdre wróciła do swojej materialnej postaci, miękko lądując przed srebrzystą taflą. Syrena, do tej pory raczej biernie obserwująca poczynania czarodziejów, również podpłynęła bliżej, niemal zrównując się z mówiącą do niej kobietą; jasne włosy zafalowały, jednak jej twarz pozostała nieodgadniona, spokojna; jeżeli poruszyła ją wzmianka o ojcu, nie dała tego po sobie poznać. – Czy przysłał was ojciec? – zapytała, przyglądając się Deirdre, a później przenosząc spojrzenie na pozostałych; jej rysy nabrały jakiejś trudnej do uchwycenia, prawie dziecięcej niewinności, chociaż wciąż czaił się w nich mrok – być może tak działała na nią anomalia, a może zmieniły ją długie dni niewoli – niemożliwym było, by jednoznacznie to stwierdzić. – Nikomu wcześniej nie udało się stąd wydostać, choć wielu próbowało. Przychodzili falami, jedni za drugimi, nie wiem jednak, kiedy zawitali pierwsi – trudno liczyć czas pośród ciszy i ciemności – powiedziała, wskazując dookoła, na porozrzucane ciała. – Z zamknięcia nie mogę wam pomóc – dodała, unosząc wyżej zakute w kajdany nadgarstki – ale jeżeli mnie uwolnicie, zabiorę was bezpiecznie z powrotem na ląd. – Jej głos nie drżał, nie falował, niosąc się dźwięcznie po komnacie, możliwy do wychwycenia przez wszystkich. Otworzyła wargi, zdawało się, że chciała powiedzieć coś jeszcze – ale wtedy po grocie potoczył się inny głos, podniesiony, lodowaty – ale przepełniony skrywanymi pod powierzchnią emocjami. – Kłamstwa. – Czarnowłosa animażka powróciła do swojej ludzkiej postaci; wyłoniła się zza kolumny, podchodząc bliżej, ale zachowując ostrożność, ani na moment nie odwracając się tyłem do czarodziejów. Ręce miała wyciągnięte do przodu i ci, którzy znajdowali się bliżej, byli w stanie dostrzec, że w jednej z nich (trzymanej znacznie niżej, z wyraźnym trudem, trzęsącej się od wcześniejszego urazu) trzymała niewielką książeczkę; w drugiej dłoni ściskała mocno coś, co wyglądało jak płonąca zapalniczka – niewielki ogień drżał gwałtownie, zdradzając nerwowe ruchy palców – prawie liżąc dolną część ciemnej okładki. – Zanim przyjdzie wam do głowy mnie zaatakować – powiedziała szybko, starając się odszukać spojrzeniem głównie Tristana, ale ten wciąż znajdował się pod wodą – powinniście wiedzieć, że ta książka to świstoklik, do ostatniej kartki nasączony miksturą buchorożca. – Pergaminowe arkusze rzeczywiście wydawały się wilgotne, choć charakter cieczy pozostawał nieznany. – Jest to też wasza jedyna szansa na wydostanie się stąd, bo gwarantuję wam, że jeżeli posłuchacie jej, to skończycie jako część jej nieumarłej armii, której użyje, żeby zemścić się na czarodziejach – mówiła, a każda sylaba zdawała się unosić coraz wyżej.
Wiedźmo! – syknęła syrena, błyskawicznie podpływając do tafli bliżej animażki; jej twarz uległa zmianie: rysy się wyostrzyły, stały się bardziej dzikie, zwierzęce; pogłębiła się widoczna w nich czerń – a gdy wyszczerzyła zęby, prychając jak wściekły kot, jej zęby okazały się ostre i trójkątne. Wrażenie trwało sekundę, może dwie – po których twarz syreny na powrót złagodniała, powracając do pięknej, dziewczęcej postaci. Niemal w tej samej chwili, w której istota straciła nad sobą panowanie, tupanie na górze huknęło głośniej, a później ucichło – zupełnie jakby znajdujące się wyżej stworzenia na komendę znieruchomiały.
Czarnowłosa czarownica nie przejęła się tym wybuchem – być może niewiele miała już do stracenia – tylko mówiła dalej, wbijając intensywne spojrzenie w Deirdre. – Widzisz? Są na jej rozkazy. Do tej pory sądziłam, że Edmund cały czas kontroluje , że wykorzystuje jej umiejętności, że wyrwiemy ją spod jego władzy – widzisz jej łuski? Syrena z takimi rodzi się wśród wodnego plemienia tylko raz na pokolenie, to one dają jej moc. Wygląda jednak na to, że już sama świetnie sobie poradziła. Co z nim zrobiłaś, podstępna żmijo? Zabiłaś go tak samo, jak jego ludzi? – zapytała, po czym zamachała gwałtownie ramionami, wskazując na trupy dookoła; płomień zapalniczki zadrżał niebezpiecznie.
Kłamiesz tak samo, jak cały twój gatunek – wysyczała syrena, wpatrując się z nienawiścią w animażkę. – Obiecujecie, mamicie, przysięgacie na świętości, które nic dla was nie znaczą. To nie są jego ludzie, to ludzie, którzy próbowali mi pomóc, ale zostali powstrzymani. – Odwróciła się, znów zwracając się do Deirdre. – Nie potrzebujecie wiedźmy, pomóżcie mi. Pomóżcie mi wrócić do domu, a ja pomogę wrócić do domu wam.
Nie – prawie krzyknęła animażka, robiąc krok do przodu. – Jeżeli to zrobicie, możecie być pewni, że jutro w Anglii zaroi się od inferiusów – z wami na czele. Wrócę po Jamesa, musiał ukryć się gdzieś na górze – jest runistą, będzie wiedział, jak zatrzymać mechanizm, potrzeba do tego przynajmniej dwóch osób. Właściwe ułożenie zabije syrenę. Zabierzemy ze sobą ją i Jamesa. Wtedy – i tylko wtedy – aktywuję świstoklik i wszyscy wrócimy na ląd – powiedziała; w jej głosie kryło się zarówno żądanie, jak i błaganie.
Chociaż wymianę zdań słyszeli wszyscy – za wyjątkiem Tristana, który przez większość rozmowy zmagał się ze smokiem, ukryty pod tłumiącą słowa powierzchnią wody – to tylko znajdująca się najbliżej Deirdre była w stanie przyjrzeć się twarzom i gestom syreny oraz czarownicy.

Nie obowiązują zasady poruszania się w trakcie pojedynku.

Smok ma żywotność równą 300, statystykę sprawności równą 30 i statystykę zwinności równą 50 (w wodzie) lub 5 (na lądzie). Ataki wycelowane w słabe punkty istoty zadają jej 100% obrażeń, wszędzie indziej - 20% obrażeń. Znajomość słabych punktów warunkuje biegłość onms lub poinstruowanie przez kogoś, kto takowe zna.

Smok zaatakował Tristana potężnym ciosem w bark (rzut), ST uniku = 118.

Smok zaatakował Johnatana potężnym ciosem w nogi (rzut), ST uniku = 132.

Do rzutów na uniki dolicza się podwojoną statystykę zwinności. Tristan, dzięki płetwom, może doliczać wartość potrojoną, o ile porusza się w wodzie.

Smok został zneutralizowany na 3 tury (1/3).

Porcja skrzeloziela wystarczy na przemianę trwającą 3 tury (1/3).

Alphard, ze względu na wyrzucenie krytycznego sukcesu, może uznać, że różdżka pociągnęła go dalej, niż zamierzał, wybierając dowolne miejsce na mapie w odległości do 20 pól od miejsca pierwotnego.

Drew, dzięki wyrzuceniu krytycznego sukcesu, zdołał zatrzymać środkowy krąg, mimo że dwa pozostałe wciąż się poruszają. Krąg będzie nieruchomy przez 2 kolejne tury (tą i następną), w tym czasie wystarczy zatrzymać jedynie dwa pozostałe kręgi, żeby uzyskać nieruchome ustawienie. Jeżeli zdecydujecie się to zrobić, Mistrz Gry prosi o uwzględnienie pod treścią posta układu, jaki wybraliście.

Mistrz Gry zapomniał uwzględnić w poprzedniej kolejce regeneracyjne właściwości przebywania pod postacią mgły dla postaci z IV poziomem organizacji - umiejętność przywróciła Tristanowi 20 punktów żywotności.

Głos syreny niesie się po komnacie wystarczająco wyraźnie, by było go słychać w każdym jej punkcie. Głos animażki jest w tej turze podniesiony, również możecie uznać, że słychać go bez względu na odległość. Nie słyszycie Deirdre - chyba że znajdujecie się bezpośrednio obok lub sama Deirdre zaznaczy, że wypowiada się głośno. Większość konwersacji ominęła walczącego pod wodą Tristana, Tristan - możesz uznać, że usłyszałeś jedynie wybrany jej fragment (maksymalnie dwie wypowiedzi oddzielone myślnikami).

Deirdre, ze względu na Twoje położenie oraz wysoki poziom biegłości kłamstwo i retoryka, za chwilę otrzymasz drogą prywatnej wiadomości dodatkowe informacje. Zaczekaj na nie, proszę, przed napisaniem kolejnego posta.

Działające zaklęcia:
Lumos Maxima x2
Arresto Momentum (ściana B), 1/2 tury

Pozostałe użycia mocy organizacji: Tristan (4/5), Deirdre (3/4).

symbole na ścianie (oznaczenie A na mapie):
symbole na ścianie (oznaczenie B na mapie):
kręgi (oznaczenie C na mapie):
mapa:
żywotność i ekwipunek:

UWAGA: W tej kolejce wyjątkowo każde z was ma możliwość napisania od jednego do trzech postów (nie muszą być długie), jednak tylko jeden z nich może zawierać akcję angażującą. Akcją nie jest dialog ani przemieszczanie się; jeśli waszą wybraną akcją jest zaklęcie (dotyczy to zwłaszcza ataków na innego gracza lub NPC) to przed napisaniem kolejnego posta, zaczekajcie na post uzupełniający Mistrza Gry. Jeżeli podejmujecie próbę rozmowy z którąś z postaci NPC i potrzebujecie odpowiedzi w formie posta uzupełniającego, zaczepcie mnie drogą prywatną.

Na odpisy czekam do 24 lutego do godz. 21:00, aczkolwiek jeżeli będziecie potrzebować więcej czasu, przewiduję możliwość wydłużenia terminu o 24 godziny. Propozycja nie dotyczy sytuacji, w której pierwsze posty pojawią się w temacie 24 lutego o 20:30 - w takim wypadku wniosek zostanie rozpatrzony negatywnie.

W razie pytań - zapraszam. <3
Mistrz gry
Mistrz gry
Zawód : -
Wiek : -
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
Do you wanna live forever?
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Cmentarzysko statków - Page 17 Tumblr_mduhgdOokb1r1qjlao4_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/t475-sowa-mistrza-gry#1224 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t2762-skrytki-bankowe-czym-sa#44729 http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Cmentarzysko statków [odnośnik]23.02.19 10:38
Nie odwracała spojrzenia od syreny, chociaż kusiło ją, by zobaczyć, jak radzą sobie pozostali - a przede wszystkim Tristan. Wiedziała jednak, że kto jak kto, ale on poradzi sobie nawet z najpotworniejszą bestią, znał się na dzikich stworzeniach jak nikt inny. Ona potrafiła za to władać słowem, lecz nie była pewna, czy odnajdzie się w konwersacji z syreną, bliższej pochodzeniem do zwierzęcia niż człowieka. Gdy stała jednak naprzeciw niej, odgrodzona skrzącą się taflą, porzucała to spostrzeżenie - oczy lśniły mądrością i uczuciem, skrytym cierpieniem i samotnością. Możliwe, że udawała tak dobrze, nie mogła być pewna intencji uwięzonej piękności, lecz zanim zdążyła odpowiedzieć, usłyszała niedaleko siebie inny głos - znany, ochrypły, nieco szalony. Zerknęła w stronę ciemnowłosej kobiety, trzymającej w ręku przemoczoną doszczętnie księgę. Twarz Deirdre nie wyrażała lęku ani zaskoczenia, chociaż żołądek ścisnął się jej w supeł - dopiero teraz zdała sobie sprawę jak daleko znajduje się od pozostałych, że nigdzie nie widzi Tristana i że obydwie kobiety mogą pomóc im się stąd wydostać. Musiała zdecydować, czy zaufać srebrzystowłosej, czy czarownicy, która sprowadziła ich do tej przeklętej budowli.
- Tak. Część moich przyjaciół widziała się z twymi pobratymcami - ja zostałam uwięziona, tak jak ty. Jak masz na imię, pani? - zwróciła się lekko do syreny, wytrzymując jej przeszywające, niezwykłe spojrzenie. Mówiła głośno, ale bez krzyku, mając nadzieję, że reszta usłyszy jej rozmowę. - Jesteś wyjątkowa, widzę to - i czuję - kontynuowała, biorąc pod uwagę słowa czarnowłosej o łuskach, o niepokojącej magii, która unosiła się wokół istoty z głębin. - I świadczy to o twej sile, a nie o tym, by traktować cię jako odmieńca lub wykorzystywać cię do własnych celów - dodała z mocą; nie kłamała, mówiła o niej, mówiła o sobie, szukając płaszczyzn porozumienia, chcąc nawiązać nić zaufania, którą mogłaby potem umacniać. - Ja też byłam więziona, poniekąd jestem dalej - dlatego chcę ci pomóc - na moment zniżyła głos, i delikatnym ruchem podwinęła materiał sukni: złota bransoleta opinała ciasno lewą kostkę, przypominając nieco kajdany, które więziły syrenę. Opuściła czarny materiał, znów podnosząc głos. - Wiesz, która kombinacja pomoże cię uwolnić - a która może ci zaszkodzić? - spytała, powoli odwracając się także i w stronę animażki, mierząc ją surowym, ostrym spojrzeniem. - To ty nas tu sprowadziłaś, to ty chciałaś wykorzystać nas do własnych celów - jak mamy ci uwierzyć? Kłamiesz, mówiąc, że zabierzesz nas ze sobą - zwróciła się do niej, mocno obejmując palcami różdżkę, skrytą w rękawie peleryny: pamiętała słowa Tristana i podjęła już decyzję, komu postanowi zaufać. Mówiła wyraźnie i głośno, chcąc, by jej słowa dotarły do runistów, Alpharda oraz Johnatana. - Uważajcie, by nie zaszkodzić syrenie - podniosła głos jeszcze bardziej, jednocześnie cofając się na bezpieczną odległość od czarownicy trzymającej księgę, tak, by w razie wybuchu księgi znaleźć się poza zasięgiem działania . - Petryficus totalus - wychrypiała, wyciągając przed siebie różdżkę, celując nią w czarownicę; miała zajęte ręce, była wściekła i błagalna; miała nadzieję, że tym razem zaklęcie się powiedzie i uda się jej powstrzymać animażkę od ucieczki.

| celuję w animażkę, cofam się na bezpieczną odległość, ale tak, żeby widzieć zarówno syrenę jak i animażkę


there was an orchid as beautiful as the
seven deadly sins
Deirdre Mericourt
Deirdre Mericourt
Zawód : namiestniczka Londynu, metresa nestora
Wiek : 27
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Wdowa
one more time for my taste
I'll lick your wounds
I'll lay you down

OPCM : 37 +3
UROKI : 4
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 56 +8
ZWINNOŚĆ : 21
SPRAWNOŚĆ : 8
Genetyka : Czarownica
we still got the taste dancing on our tongues
Śmierciożercy
Śmierciożercy
https://www.morsmordre.net/t1037-deirdre-tsagairt https://www.morsmordre.net/t1043-moira#6174 https://www.morsmordre.net/t12147-deirdre-mericourt https://www.morsmordre.net/f217-kent-wyspa-sheppey-biala-willa https://www.morsmordre.net/t4825-skrytka-bankowa-nr-301#103486 https://www.morsmordre.net/t1190-deirdre-tsagairt
Re: Cmentarzysko statków [odnośnik]23.02.19 10:38
The member 'Deirdre Mericourt' has done the following action : Rzut kością


#1 'k100' : 6

--------------------------------

#2 'Anomalie - CZ' :
Cmentarzysko statków - Page 17 HXm0sNX

--------------------------------

#3 'k10' : 10
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Cmentarzysko statków - Page 17 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Cmentarzysko statków [odnośnik]23.02.19 12:54
Gdy Deirdre nazwała pozostałych czarodziejów przyjaciółmi, syrena uniosła na nich na moment spojrzenie - ale nie skomentowała tych słów w żaden sposób. - Muirgheal, tak mnie nazywano - odpowiedziała, ponownie skupiając uwagę na rozmówczyni. - A jak nazywają ciebie? - zapytała, przekrzywiając lekko głowę i przyglądając się czarownicy z ciekawością. Pochwały i słowa uznania zdawały się nie robić na niej wrażenia, jednak błysk złota na kostce odbił się w jej oczach, wyciągając z nich coś na kształt smutku. - Kto cię więzi, magiczna istoto? Władacie przecież siłą, która powinna czynić was wolnymi - powiedziała, nie rozumiejąc.
Słysząc pytanie Deirdre, pokręciła głową - a jej srebrzyste włosy zafalowały. - Nie, znaki, które mnie tutaj uwięziły, nie należą do mojego języka - nie potrafię zrozumieć ich znaczenia. To miejsce należało kiedyś do mojego ojca, ale zostało splugawione, zbrukane; przestało nas słuchać - wyjaśniła, a w jej głosie - po raz pierwszy - zadrżał skrywany starannie gniew. - Wierzę, że mówisz prawdę, ale czy twoi towarzysze również są godni zaufania? Już raz pomogliśmy wam, czarodziejom - i spotkał nas za to straszny los.
Zaklęcie rzucone przez Deirdre nie sięgnęło swojego celu, rozpraszając się w połowie drogi do animażki - najprawdopodobniej znów działanie magii zaburzyła wibrująca w powietrzu anomalia. Czarnowłosa kobieta roześmiała się głośno, był to jednak śmiech pozbawiony jakiejkolwiek wesołości; chropowaty, naznaczony cierpieniem, rezygnacją i szaleństwem. - Nie dziwiło mnie, że udało jej się omotać Edmunda, ale ktoś tak bystry jak ty, Mericourt, powinien być odporny na jej mamienia. - Cofnęła się chwiejnie o krok. - Mogliście mieć jej moc, jej potęgę - a staniecie się zwykłymi marionetkami. Nie mam zamiaru paść ofiarą waszej głupoty. - Ręka trzymająca zapalniczkę opadła w dół, metal brzęknął, upadając na skałę. Kobieta przeniosła spojrzenie na książkę. - Wraz z wiatrem wieczornym syreni mknie lament - wyrecytowała - a świstoklik zadrżał, obudzony do życia.
Wiedzieliście, że za chwilę zniknie - najprawdopodobniej razem z czarnowłosą czarownicą.

To tylko post uzupełniający, kontynuujemy trwającą kolejkę. Wciąż obowiązują wszystkie dopiski z poprzedniego posta.

Każdy z was ma dokładnie jedną szansę na przerwanie akcji podjętej przez animażkę - jeżeli jednak spróbujecie to zrobić, będzie to jedyna akcja, jaką będziecie mogli podjąć w tej turze.
Mistrz gry
Mistrz gry
Zawód : -
Wiek : -
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
Do you wanna live forever?
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Cmentarzysko statków - Page 17 Tumblr_mduhgdOokb1r1qjlao4_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/t475-sowa-mistrza-gry#1224 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t2762-skrytki-bankowe-czym-sa#44729 http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Cmentarzysko statków [odnośnik]24.02.19 12:00
Był zbyt wolny, smok zdążył zanotować jego obecność; zębiska bestii rzuciły się ku jemu barkowi, a on broniłby się zapewne, gdyby nie głos animażki, który posłyszał nad tafli wody; był śmierciozercą, pierwszym sługą Czarnego Pana i już nie dziedzicem, a nestorem historycznego rodu, nie zamierzał zostawiać swoich rachunków niewyrównanych. Nie słyszał, co wydarzyło się na górze, a strzępki dyskusji nie interesowały go bardziej, niż właścicielka głosu. Kazał Deirdre ją złapać, ale w takich chwilach preferował liczyć na siebie samego; nie mógł ryzykować, ze kobieta ponownie zamieni się w kota i raz jeszcze zniknie. Ze ucieknie - pomimo zbyt śmiałego czynu, na który się zdecydowała. Skrzywił się zatem z bólu, czując na ramieniu szczękę smoka, ale zamiast się nim zając do końca, jak zamierzał, wybył na górę, na powierzchnię wody; szkarłatna krew zapewne zabarwiła wodę, ale nie to było teraz jego zmartwieniem. Nie był dobrym pływakiem, ale płetwy znacznie ułatwiały sprawę; miał nadzieję znaleźć się tak blisko syreniej wysepki, jak był w stanie, podpływając bliżej niej - nim dobył różdżki, którą pomimo bólu barku skierował ku kobiecie; nie mógł pozwolić zdezorientować się bólowi. Poprzysiągł jej zemstę, ale drwiła sobie z niego nieustannie, sądziła, że jest w stanie się wywinąć; przedziwnym zrządzeniem losu, złośliwą anomalią, wymknęła się spod mocy potężnego zaklęcia niewybaczalngo w momencie, w którym stracił inferiusa: ale król wcale nie był nagi, a ona wciąż go lekceważyła, od samego początku - ignorowała jego obecność. Miał eliksiry, które powinny ją zatrzymać, ale stał zdecydowanie zbyt daleko, by móc z nich skorzystać; serce Hespery Valerija nie było zresztą wcale pewniejsze od zaklęcia. Uspokojonego smoka nie mógł napościć do ataku, a dokonany atak jednoznacznie wskazywał, ze smok nie wziął sobie do serca jego pomocy - być może mógłby ją nim zaszczuć, gdyby miał więcej czasu. W ostatnim desperackim zrywie zrobił zatem to, co uczynić powinien już dawno - nic innego nie mogło być pewne; z lżejszych zaklęć wyplątywała się z iście kocią zwinnością:
- Avada kedavra - wymruczał, kierując kraniec różdżki ku animazce.



the vermeil rose had blown in frightful scarlet and its thorns
o u t g r o w n

Tristan Rosier
Tristan Rosier
Zawód : Arystokrata, smokolog
Wiek : 29
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Żonaty
the death of a beautiful woman is, unquestionably, the most poetical topic in the world
OPCM : 38 +2
UROKI : 30
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 1
CZARNA MAGIA : 60 +5
ZWINNOŚĆ : 10
SPRAWNOŚĆ : 15 +6
Genetyka : Czarodziej
Cmentarzysko statków - Page 17 0a7fa580d649138e3b463d11570b940cc13967a2
Śmierciożercy
Śmierciożercy
https://www.morsmordre.net/t633-tristan-rosier#1815 https://www.morsmordre.net/t639-vespasien https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f97-dover-upper-rd-13 https://www.morsmordre.net/t2784-skrytka-bankowa-nr-96 https://www.morsmordre.net/t977p15-tristan-rosier
Re: Cmentarzysko statków [odnośnik]24.02.19 12:00
The member 'Tristan Rosier' has done the following action : Rzut kością


#1 'k100' : 55

--------------------------------

#2 'Anomalie - CZ' :
Cmentarzysko statków - Page 17 HXm0sNX

--------------------------------

#3 'k10' : 7
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Cmentarzysko statków - Page 17 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Cmentarzysko statków [odnośnik]24.02.19 13:50
Cóż to było za monstrum! Przerażające i piękne jednocześnie - na moment zaparło mi dech w piersiach i właściwie sam juz nie wiedziałem czy to z zachwytu czy przerażenia. Miałem trochę szczęścia podczas całej tej przygody, ale chyba wlasnie mnie opuściło; to, że różdżka mnie zawiodła właściwie niespecjalnie mnie zdziwiło, nie pierwszy i nie ostatni raz, teraz jednak liczyłem na to, że kolejny czar się powiedzie. Ba! W duchu wlasnie o to sie modliłem, zwracając do wszystkich znanych mi świętych. I czarodziejów. I w ogóle do wszystkiego co w tej chwili wpadło mi do głowy. Stworzenie zamachnęło sie na mnie swoim potężnym ogonem, a ja uniosłem różdżkę z zamiarem wyczarowania tarczy. Z tarczą albo na tarczy, jak to sie mowi i szczerze miałem nadzieje, ze palisandrową drewno nie zawiedzie w takiej chwili.
- Protego. - usta układają się w inkantancję. Za to rzucane wokół słowa docierają do mnie jakby w zwolnionym tempie. Słyszę podniesione głosy, ale ich sens dochodzi do mnie dopiero po chwili. A wiec dziewczyna zadecydowała by zaufać syrenie - czy to był dobry wybór? Zapewne juz niebawem sie okaże. Jesli nie wszyscy skończymy jako kolejni żołnierze w armii ożywieńców. No przynajmniej zamieszkamy w magicznej wieży, to i tak większe luksusy niz każde moje poprzednie lokum... Nie No, nie do końca, ale trzeba być optymistą. Jeżeli natomiast chodzi o animażkę... Prawdziwa wariatka! Lubię takie.

/rzucam zaklecie




Johnatan Bojczuk
Johnatan Bojczuk
Zawód : maluje, kantuje, baluje
Wiek : 25
Czystość krwi : Mugolska
Stan cywilny : Kawaler
kto kombinuje ten żyje
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t5318-johnatan-bojczuk https://www.morsmordre.net/t5328-majtek#119230 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f167-gloucestershire-okolice-bibury https://www.morsmordre.net/t7231-skrytka-bankowa-nr-1332 https://www.morsmordre.net/t5516-johnatan-bojczuk
Re: Cmentarzysko statków [odnośnik]24.02.19 13:50
The member 'Johnatan Bojczuk' has done the following action : Rzut kością


#1 'k100' : 72

--------------------------------

#2 'Anomalie - CZ' :
Cmentarzysko statków - Page 17 HXm0sNX
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Cmentarzysko statków - Page 17 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Cmentarzysko statków [odnośnik]24.02.19 14:22
Nie spodziewał się, że w swym osłabieniu zdoła wykrzesać z siebie na tyle magii, aby jego zaklęcie okazało się wręcz perfekcyjne. Szarpnięcie różdżki okazało się tak mocne, że został przez nią pociągnięty dokładnie w to miejsce, w które celował, choć przecież nawet się nie łudził, iż od razu pokona cały dystans z pomocą czaru. A jednak udało mu się i sam był pod wielkim wrażeniem osiągniętego efektu. Lecz to było tylko wyjątkowo udane zaklęcie i to na dodatek jedno z prostszych – nie czas było na odczuwanie satysfakcji czy też ulgi.
Działo się tak wiele wokół. Zagadka kamiennego mechanizmu wciąż nie wydawała się do końca rozwiązana. Instynktownie spojrzał na okręgi, z których jeden zatrzymał się w końcu. Nie był tak biegły w runach jak lady Selwyn czy wspomagający ją mężczyzna. Myślał, że mechanizm może pozwoli im wydostać się z groty, jednak przeczyły temu donośne słowa syreny, której głos niósł się po całej grocie. Zerknął na drugi kraniec groty, gdzie wodna istota rozmawiała z Deirdre. Starał się wyciągać wnioski z tej dysputy, jednak nie słyszał wszystkiego. Wzburzenie w głosie syreny sprawiło, że zaczął wątpić w to, czy powinni jej zaufać. Z drugiej strony nie zamierzał też zawierzać tajemniczej czarownicy, co wciągnęła ich w ten chaos.
Gdzieś w tym wszystkim nastąpiło wyłonienie się z wody bestii, która ruszyła z atakiem na Bojczuka. Pełna emocji dyskusja rozgorzała na dobre. Nie mógł jednak z daleka angażować się bardziej, ale mógł zrobić coś więcej po tej stronie, wraz z dwójką zajmującą się runami.
A więc mechanizm mógł uwolnić syrenę lub ją zabić, tyle zdołał wywnioskować z cudzych słów, które zdążył posłyszeć. Spojrzał na ścianę, przed którą jeszcze chwilę temu stał i wycelował w nią swoją różdżkę. Miał nadzieję, że i tym razem zostanie miło zaskoczony przez magię jej ogromną przychylnością dla jego osoby.
Arresto Momentum – wyrzucił z siebie jak najbardziej pewnie.

|  przesuwam się o 20 pól od pierwotnego miejsca (tutaj czerwoną kropeczką zaznaczam, gdzie chce finalnie się znaleźć; jeśli źle policzyłam, to przepraszam i proszę o ulokowanie postaci gdzieś w pobliżu tego punktu) i rzucam zaklęcie w stronę ściany A
Alphard Black
Alphard Black
Zawód : specjalista ds. stosunków hiszpańsko-brytyjskich w Departamencie MWC
Wiek : 29
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Kawaler
step between the having it all
and giving it up
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej

Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
https://www.morsmordre.net/t5607-alphard-black https://www.morsmordre.net/t5622-tezeusz#131593 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f184-grimmauld-place-12 https://www.morsmordre.net/t5636-skrytka-bankowa-nr-1378 https://www.morsmordre.net/t5637-a-r-black
Re: Cmentarzysko statków [odnośnik]24.02.19 14:24
The member 'Alphard Black' has done the following action : Rzut kością


#1 'k100' : 27

--------------------------------

#2 'Anomalie - CZ' :
Cmentarzysko statków - Page 17 HXm0sNX
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Cmentarzysko statków - Page 17 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Cmentarzysko statków [odnośnik]24.02.19 17:10
Zaskoczyła go siła zaklęcia, nie spodziewał się, iż uda mu się posłać tak celne i bezbłędne zaklęcie, jednak zaraz po tym jego ręka zadrżała, wręcz ścierpła ujawniając na swej powierzchni paskudne plamy. Skupił na niej wzrok nieznaczenie unosząc brew w zaskoczeniu, bowiem nie był w stanie utrzymać własnej różdżki, która z cichym łoskotem uderzyła o kamienną posadzkę groty. Zacisnął usta w wąską linię licząc, że efekty szybko znikną i na nowo będzie mógł chwycić między palce wężowe drewno. Na ten moment pozostało mu jedynie pochwycenie go w lewą rękę, co też uczynił.
Pompujące nietypową energię żyły zalśniły wraz z symbolami i z głośnym zgrzytem zatrzymały wewnętrzny krąg, który jako jedyny przesuwał się ruchem odwrotnym do wskazówek zegara. W przeciwieństwie od ostatniej, podobnej sytuacji z innym okręgiem, ten nie ruszył ponownie, co dało szatynowi do myślenia – czyżby to był sposób na ułożenie odpowiedniej kombinacji runicznej?
Z pełnej koncentracji wyrwała go dyskusja między syreną, kobietą, która była powodem ich obecności w ów miejscu oraz zapewne Deirdre znajdującej się najbliżej. Słowa istoty oraz animażki słyszał dokładnie, starał się zrozumieć o czym mówiły, do czego dążyły i kto w tej całej wymianie zdań mówił prawdę. Było to trudne do rozgryzienia, stał nader daleko, aby dostrzec mimikę twarzy, dlatego zdany był na intuicję śmierciożerczyni, której słowa echem rozchodziły się wzdłuż jaskini. Jeśli kompanem, wcześniej będącej pod wpływem imperiusa, dziewczyny był ten sam mężczyzna, którego spotkał w ładowni to szala przesuwała się na korzyść syreny, choć zdawał sobie sprawę, iż były to jedynie własne przypuszczenia nie oparte o żadne mocne dowody. Był nieufny, a takowe podejście nigdy nie pomagało w podobnych sytuacjach.
Uważajcie by nie uszkodzić syreny. Głos Deirdre dotarł jego uszu, a on już wiedział co miał robić. Musieli poprawnie zatrzymać kręgi, by udowodnić istocie, że nie mają takich samych intencji jak animażka. Liczył się tylko powrót do Londynu – w jednym kawałku.
Sam nie mógł czarować, ale była jeszcze Lucinda i Alphard – oni mogli. Skoro środkowy krąg pozostawał zatrzymany i wpierw sądził, że należało pozostałe zahamować w chwili, gdy runy Ehwaz i Dagaz znajdą się w jednej linii z Kenaz. Rozumiał to jako otwarcie czegoś co pozostawało zamknięte – czyli więzienia, bariery dzielącej ich z syreną, jednak wtem Inguz pozostawało w kombinacji z Teiwaz i Laguz, co było nader niebezpieczne bo mogło oznaczać śmierć więźnia. Najrozsądniejszym było zatem ułożyć Teiwaz i Laguz w połączeniu z Eihwaz oznaczającym bezpieczeństwo, a Kenaz z Jera i Sowulo, co mogło zwolnić kajdany, co finalnie łączyło także Ehwaz i Dagaz z Mannaz, czyli teoretycznie zamknięcie więzienia – i tylko to pozostawało dla niego zagadką. Uważał jednak, że był to najrozsądniejszy układ.
Widząc jak Alphard unosi różdżkę starał się podpowiedzieć mu, kiedy najlepszym było wypowiedzieć zaklęcie i liczył, że ten go posłucha. -Teraz!- rzucił donośnie, gdy zbliżała się oczekiwana przez niego kombinacja. No dalej, musiało się to udać.

|
Jeśli Alphard rzucił w odpowiednim momencie (w którym zasugerował mu Drew), to liczył, że kręgi zatrzymają się w poniższej kombinacji.

Cmentarzysko statków - Page 17 LZB94k9




The eye sees only what the mind is prepared to comprehend
Drew Macnair
Drew Macnair
Zawód : Namiestnik hrabstwa Suffolk, fascynat nakładania klątw
Wiek : 31
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Kawaler
Dan­ger is a beauti­ful thing when it is pur­po­seful­ly sou­ght out.
OPCM : 40
UROKI : 2 +2
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 5 +4
CZARNA MAGIA : 60 +7
ZWINNOŚĆ : 4
SPRAWNOŚĆ : 15 +3
Genetyka : Metamorfomag

Śmierciożercy
Śmierciożercy
https://www.morsmordre.net/t6211-drew-macnair https://www.morsmordre.net/t4416-avari https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f445-suffolk-dunwich-przekleta-warownia https://www.morsmordre.net/t4418-skrytka-bankowa-nr-1139 https://www.morsmordre.net/t4417-drew-macnair

Strona 17 z 22 Previous  1 ... 10 ... 16, 17, 18 ... 22  Next

Cmentarzysko statków
Szybka odpowiedź
Uprawnienia

Nie możesz odpowiadać w tematach