Wydarzenia


Ekipa forum
Riana Vane
AutorWiadomość
Riana Vane [odnośnik]25.01.24 16:11

Riana Vane

Data urodzenia: 11.05.1929
Nazwisko matki: Dearborn
Miejsce zamieszkania: Lancashire
Czystość krwi: Półkrwi
Status majątkowy: Średniozamożny
Zawód: Naukowiec, twórca świstoklików, uzdrowicielka
Wzrost: 168
Waga: 51
Kolor włosów: Ciemnobrązowe. W słabym świetle wydają się czarne.
Kolor oczu: Szaroniebieskie
Znaki szczególne: Dla bardziej spostrzegawczego czarodzieja może sprawiać wrażenie chorowitej z wyglądu (likantropia). Rozległa blizna na lewej łopatce, przechodząca przez bark, obojczyk i nieznacznie nachodząca na klatkę piersiową.


Jej rodzice poznali się na wydziale ratunkowym w Mungu. Pasowali do siebie, a związek naturalnie przeszedł przez etap narzeczeństwa do małżeństwa. Pojawiły się dzieci. Riana była drugim z kolei i to po jej urodzeniu rodzina postanowiła przenieść się z Londynu do hrabstwa Lancashire. Potem pojawiła się jeszcze dwójka młodszego rodzeństwa. W niewielkim magicznym miasteczku otworzyli prywatny gabinet. Dorastała otoczona przestrzenią, naturą, uwagą.



Pierwszy przejaw magii nastąpił, gdy miała 7 lat. Gdy się śmiała wokół iskrzył błyszczący, srebrny pył. Jakby była chodzącą inkantacją fae feli.



Edukację nabyła w Szkole Magii i Czarodziejstwa Hogwart. Tiara przypisała ją do domu Ravenclawu. I słusznie. Z zamiłowaniem oddawała swój czas na poszerzanie swoich horyzontów zwłaszcza w dziedzinach czysto związanych z próbą uchwycenia istoty magii - numerologia, geomancja, astronomia. Praktyczne zastosowanie magii przychodziło jej najłatwiej pod kątem transmutacji. Jej wyobraźnia zdawała się być niespętana, a satysfakcja z dosłownego przekształcania elementów rzeczywistości za pomocą magii upajała.



Wakacje mijały jej na pomaganiu w rodzinnej lecznicy. Wykonywaniu prostych eliksirów oraz zabiegów w trakcie których myślała o swojej przyszłości, o stażu w Departamencie Transportu Magicznego, a potem próbie przejścia do Departamentu Tajemnic.



Egzaminy poszły jej lepiej niż się spodziewała do tego stopnia, że złożyła podanie do obu wydziałów. Oczekując na odpowiedź zwyczajowo pomagała w rodzinnej lecznicy. To był jednak niefortunny dzień. Okazało się, że jeden z pacjentów był zarażony likantropią. Nie wiadomo co wywołało przemianę poza pełnią. Wilkołak doprowadził do śmierci 5 czarodziejów oraz zarażenia dwóch - w tym Rianę. Zbiegł nim przybyły odpowiednie służby.



Rodzina Riany się skurczyła. Nie było już mamy ani taty. Rekonwalescencja po ataku zajęła jej pół roku. Była obawa, że nie odzyska władzy w lewej ręce co jednak się nie ziściło. Bardziej niż fizycznie cierpiała psychicznie. Nie zaznała w życiu większych trudów więc stawienie czoła rzeczywistości, kiedy była w zasadzie dzieckiem przytłaczało. Tym bardziej kiedy musiała meldować się przed każdą pełnią do ministerstwa jako dobrowolny więzień, choć niczego złego nigdy nie zrobiła. Może był to błąd?



W pewien dziwny, pokrętny sposób zgorzkniała. Starszy brat przyjął rolę ojca, a ona narzekającej matki. Byli sfrustrowani. Oboje musieli porzucić plany na przyszłość z konieczności opieki nad młodszym rodzeństwem. To ona siedziała w domu. Sprzątała, gotowała, prała, opiekowała się. Była zniechęcona przez likantropię do mieszania się ze społeczeństwem więc jej to odpowiadało. Z drugiej jednak strony podsycało to poczucie wyobcowania i braku perspektywy na przyszłość. Czuła, że coś z nią nie tak. Miała plany, marzenia... By nie oszaleć uciekała w stronę nauki. Dorywczo tworzyła świstokliki, proste eliksiry, pomagała zbierać lub weryfikować materiały naukowe będąc korespondencyjną asystentką. Kontynuowała pogłębianie wiedzy. To doprowadziło do tego, że podczas cotygodniowej wizyty w Londyńskiej Bibliotece doznała pierwszego zauroczenia. Wszystko prysło, kiedy dowiedział się, że jest zarażona likantropią. Prawdopodobnie dlatego zabrakło jej słów, kiedy niedługo po tym brat przyprowadził do domu narzeczoną oznajmiając, że z nami zamieszka. Ściskali się dłońmi, oczy obojga świeciły. To był koszmar.



Pojawił się rozłam w rodzinie, który próbowali załagodzić starsi. Rita zamieszkała z dziadkami od strony ojca. Przez jej klątwę obawiano się, że może dojść do tragedii jeżeli jej rozchwianie emocjonalne będzie się pogłębiało. Nikt tego nie powiedział na głos, lecz widziała jak wszyscy wokół niej wymieniali między sobą spojrzenia i jak ją traktowali. Czuła się zdradzona, zastąpiona, niepotrzebna. Chciała zejść im wszystkim z oczu.



Popadła w wir pracy. Udało jej się dostać jako początkujący twórca świstoklików do firmy o pompatycznej nazwie PstrykPryk. Po godzinach pracy realizowała dodatkowe zlecenia. Wykonując pracę związaną z twórczością magicznych połączeń deportacyjnych w magicznych budynkach często konsultowała się z zawodowymi geomatami. Zrobiła wrażenie na jednej z czarownic, która zaproponowała jej staż. To poszerzyło jej wiedzę nie tylko z geomancji, lecz również konstrukcji magicznych. Podtrzymywała w miedzy czasie kontakt z rodzeństwem, lecz ten przeważnie kończył się kłótniami ze starszym barem i symulacją życia w separacji "rodziców" dla młodszego rodzeństwa.



Pewnego świątecznego dnia zaprosiła na rodzinny spęd mężczyznę. Zaskoczyła wszystkich przedstawiając go jako swojego narzeczonego. W oczach innych wydało się to dziwne oraz nagłe, lecz młody człowiek sprawiał wrażenie prawego więc nie dociekali. Po kilku tygodniach oznajmiła, że zamieszka z nim razem. Po odpowiednim spektaklu czarownica rozstała się z udawanym narzeczonym. Wyprowadziła się w pojedynkę do niewielkiej, nieco zrujnowanej leśnej chatki, którą miała spłacać przez kolejne dwa lata. Dopięła swego - była sama.



Nie tak to sobie wyobrażała. Samotność, odizolowanie. Tak długo jednak w to brnęła, że pozwoliła tej niewygodzie pozostać. Nie doskwierała tak bardzo, kiedy skupiła się na porządkowaniu nowego życia. Dalej pracowała, lecz sama postanowiła być sobie sterem. Znajomości z dawnymi pracodawcami stały się w naturalny sposób bardziej partnerskie. Dalej wykonywała świtokliki, uczestniczyła w badaniach nad magią lub magicznymi miejscami, czasem napisała jakiś artykuł bądź skonsultowała coś na prośbę Ministerstwa Magii. Żyła z dala od większych miast, lecz dostatecznie blisko innych czarodziei bądź nieistotnych wiosek sprawiając, że z konieczności pomagała jako uzdrowicielka. Musiała samodzielnie zarządzać swoją pracą i rozdzielać to co robić miała dla zysku, a co dla przyjemności bądź przysługi. Była sobie szefem, pracownikiem i księgową. Kiedy jednak przyszła rutyna te chwile samotności wpędzały w autorefleksję. Przeszłość nie wydawała się już taką niesprawiedliwością. Wychowywała się w kochającej się rodzinie i nikt nie mógł przewidzieć nieszczęśliwego wypadku, którego padła ofiarą. Szepty rodziny za jej plecami zdawały się wyblaknąć - wywoływała je w końcu troska. Jej impulsywność i złośliwość z perspektywy czasu była dziecina, lecz wciąż usprawiedliwiona. Akceptacja. Czy to nazywano dorosłością...?



Kiedy świat zaczął się kołysać martwiła się, lecz nic więcej. Pochodziła w końcu z porządnej magicznej rodziny z historycznym zapleczem. Troskała się o swoje młodsze rodzeństwo przebywające w Hogwarcie korespondując z nim częściej, kiedy stanowisko dyrektora objął Grindelwald. Mieszkała w osamotnieniu, lecz wychodząc do ludzi słyszała szepty plotki, czytała gazety. Coś wisiało w powietrzu. Referendum decydujące o wyjściu z Międzynarodowej Konfederacji Czarodziejów, Antymugolska Policja, Anomalie - z tego wszystkiego uważała, że to ostatnie jest najniebezpieczniejsze. Może dlatego, że to ją bezpośrednio dotykało, że się na tym znała. To dopiero zamach stanu i otwarta wojna zmusiły ją do ponownych przemyśleń.



Co do zasady jej życie nie wywróciło się dramatycznie do góry nogami. Ludzie bardziej niż wcześniej zgłaszali się po świstokliki, zwłaszcza ci zamożniejsi. Jadła skromniej, lecz nie przymierała głodem. bezpośrednia represja która ją dotknęła to konieczność zarejestrowania różdżki. Wiedziała, że była jednak szczęściarą na tle reszty. Nie mogła zbawić świata, jednak postanowiła skupić się na lokalnej społeczności. Dołączyła do niewielkiej grupy.  Leczyła, szukała zastępczych domów dla sierot, pomagała zarządzać wydatkami. Wciąż jednak była na uboczu tego wszystkiego. Chodź coś robiła czuła się w dalszym ciągu jak obserwator. Zastanawiała się. Czy to dobrze? Czy źle...?




Statystyki
StatystykaWartośćBonus
OPCM: 20
Uroki:11
Czarna magia:00
Uzdrawianie:92
Transmutacja:202
Alchemia:30
Sprawność:30
Zwinność:70
Reszta: 0
Biegłości
JęzykWartośćWydane punkty
AngielskiII0
Biegłości podstawoweWartośćWydane punkty
AnatomiaII10
AstronomiaI2
GeomancjaII10
Historia MagiiI2
NumerologiaIII25
ONMSI2
SpostrzegawczośćI2
ZielarstwoI2
Biegłości specjalneWartośćWydane punkty
EkonomiaI5
Biegłości fabularneWartośćWydane punkty
Neutralny--
RozpoznawalnośćI-
Sztuka i rzemiosłoWartośćWydane punkty
Konstrukcje magiczneI0.5
GotowanieI0.5
Literatura (tworzenie literatury popularnonaukowej)I0.5
Literatura (wiedza)II7
AktywnośćWartośćWydane punkty
Latanie na miotleI0.5
Biegłości pozostałeWartośćWydane punkty
Czarodziejskie szachyI0.5
GenetykaWartośćWydane punkty
Wilkołak-0 (+0)
Reszta: 0.5


Ostatnio zmieniony przez Riana Vane dnia 27.01.24 23:19, w całości zmieniany 1 raz
Riana Vane
Riana Vane
Zawód : Naukowiec
Wiek : 29
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Panna
Śmierć będzie ostatnim wrogiem, który zostanie zniszczony.
OPCM : 2
UROKI : 1 +1
ALCHEMIA : 3
UZDRAWIANIE : 9 +2
TRANSMUTACJA : 20 +2
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 7
SPRAWNOŚĆ : 3
Genetyka : Wilkołak

Neutralni
Neutralni
https://www.morsmordre.net/t12235-riana-vane https://www.morsmordre.net/t12242-herezja https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f463-lancashire-forest-of-bowland-magiczna-pracownia-rezonans https://www.morsmordre.net/t12244-skrytka-bankowa-nr-2629#376857 https://www.morsmordre.net/t12243-riana-vane#376856
Re: Riana Vane [odnośnik]27.01.24 23:43

Witamy wśród Morsów

twoja karta została zaakceptowana
Kartę sprawdzał: William Moore
Mistrz gry
Mistrz gry
Zawód : -
Wiek : -
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
Do you wanna live forever?
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Riana Vane  Tumblr_mduhgdOokb1r1qjlao4_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/t475-sowa-mistrza-gry#1224 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t2762-skrytki-bankowe-czym-sa#44729 http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Riana Vane [odnośnik]27.01.24 23:44


KOMPONENTYstrączki wnykopieńki, ogniste nasiona, jagody z jemioły;
halit, mokait, kamień słoneczny, cynk;
srebrny gwiezdny pył x3, księżycowy pył x2;

[25.02.24] Sierpień-listopad

BIEGŁOŚCIhistoria PB

HISTORIA ROZWOJU[27.01.24] Rozwój początkowy; -400 PD
Mistrz gry
Mistrz gry
Zawód : -
Wiek : -
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
Do you wanna live forever?
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Riana Vane  Tumblr_mduhgdOokb1r1qjlao4_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/t475-sowa-mistrza-gry#1224 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t2762-skrytki-bankowe-czym-sa#44729 http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Riana Vane
Szybka odpowiedź
Uprawnienia

Nie możesz odpowiadać w tematach