Wydarzenia


Ekipa forum
Pokój dzienny
AutorWiadomość
Pokój dzienny [odnośnik]26.11.15 23:16
First topic message reminder :

Pokój dzienny

Pomieszczenie, w którym ślady bytności Margie widoczne są najbardziej - parapety, podłogi, stoliki i wszystkie powierzchnie płaskie wręcz uginają się od doniczkowych roślin, książek, ołówków, kredek, ramek ze zdjęciami, niedokończonych rysunków, kocich przysmaków i zabawek oraz kubków po kawie (które jakoś nigdy nie mogą znaleźć drogi powrotnej do kuchni). Zamiast tynku na ścianach są bielone cegły, zamiast kanapy - kolorowe poduszki, zamiast jadalnianego stołu, niska, okrągła ława (i tak w większości zastawiona bibelotami).

Powietrze pachnie kwiatami.


sorrow weighs my shoulders down
and trouble haunts my mind
but I know the present will not last

and tomorrow will be kinder


Margaux Vance
Margaux Vance
Zawód : starszy ratownik magicznego pogotowia ratunkowego
Wiek : 27
Czystość krwi : Mugolska
Stan cywilny : Panna

all those layers
of silence
upon silence

OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarownica

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t1789-margaux-vance https://www.morsmordre.net/t1809-parapet-margie https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f192-st-james-s-street-13-8 https://www.morsmordre.net/t4449-skrytka-bankowa-nr-479#95033 https://www.morsmordre.net/t1817-margaux-vance

Re: Pokój dzienny [odnośnik]26.12.20 15:01
Ostatnie dni minęły mu wyjątkowo szybko. Nie sądził, że przesłuchanie Tonks będzie tak wielkim wyzwaniem, lecz na szczęście udało się w końcu wyciągnąć z niej kilka przydatnych informacji, które przyniosły nowe tropy. Przebywanie w Azkabanie, a tym samym obecność dementorów odbiła się na jego zdrowiu i choć czuł się już znacznie lepiej to wciąż towarzyszyło mu nieprzyjemne mrowienie na samo wspomnienie istot. Nie dziwiło go wcale, że tak szybko traciło się tam zmysły, opadało kompletnie z sił i stawało – nie owijając w bawełnę – wariatem, dla którego nie było już nadziei. Czy szlama skończy tak samo? Być może, nie zastanawiał się nad tym, choć i tak uważał, że był to najmniejszy wymiar kary za występki, jakich dopuściła się. Powinna cierpieć długo i cholernie mocno, a finalnie zawisnąć stając się przestrogą dla wszystkich tych, którzy chcieliby podważyć obecne rządy Londynu.
Nazwisko Vance zainteresowało go od momentu, kiedy strażnik o nim wspomniał. Być może nie miało większego znaczenia, może popełnił błąd i zmarnował fiolkę serum prawdy na niepotrzebne pytania, lecz skoro wypowiadała je kilkukrotnie we śnie to nie mógł być to przypadek. Gdzieś w głębi siebie przeczuwał, że mogła pomagać jej przy wejściu na plac, być może działała w ukryciu na terenie miasta – w końcu właśnie w nim nadal mieszkała. Nie przypominał sobie, aby ktokolwiek wcześniej o niej mówił, zupełnie nie kojarzył imienia i powiązania takowego z Zakonem Feniksa, a mimo to Tonks potwierdziła, że była w ich szeregach.
Ruszył główną ulicą z uwagą przyglądając się niegdyś eleganckim fasadom budynków, które wówczas mogły jedynie przypominać o latach swej świetności. Liczne dziury w ścianach, wybite szyby,  wszędobylski gruz i krzaki do pasa tylko upewniły szatyna, że od dłuższego czasu nikt o to miejsce nie dbał.
Nie trwało długo nim trafił pod odpowiedni numer. Obejrzał się przez ramię chcąc upewnić się, że nikt nie wędrował za nim spojrzeniem, po czym pewnym ruchem pchnął drzwi i przekroczył progi budynku. Nie wiedział czy dziewczyna była w mieszkaniu – być może zaglądała od niego od czasu do czasu, jednakże to właśnie dane miejsce wskazała Tonks – aczkolwiek wolał zachować wszelkie środki ostrożności, aby nie zdążyła mu uciec. Przeszło mu przez myśl, aby spróbować przeobrazić się w jednego z członków Zakonu Feniksa, lecz szybko odrzucił tę opcję – nie miał, aż takich zdolności, żeby iluzja zadziałała na jego struny głosowe. Bez możliwości rozmowy pod „maską” plan nie miałby większego sensu.  
Wolnym krokiem wspiął się po schodach trzymając zaciśnięte w dłoni wężowe drewno i zatrzymał się pod właściwym numerem. Nie zapukał, nie pociągnął też za klamkę. -Abspectus- wypowiedział w myślach kierując kraniec różdżki na drzwi. Chciał zobaczyć co działo się w środku i jednocześnie nie zdradzić swej obecności. Wytężył słuch licząc, że nawet jeśli nie przyjdzie mu nic zobaczyć, to chociaż usłyszeć.  


MG ukochaj mnie, nie wrzuciłam ekwipunku

Ekwpiunek:




The eye sees only what the mind is prepared to comprehend
Drew Macnair
Drew Macnair
Zawód : Namiestnik hrabstwa Suffolk, fascynat nakładania klątw
Wiek : 31
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Kawaler
Dan­ger is a beauti­ful thing when it is pur­po­seful­ly sou­ght out.
OPCM : 40
UROKI : 2 +2
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 5 +4
CZARNA MAGIA : 60 +7
ZWINNOŚĆ : 4
SPRAWNOŚĆ : 15 +3
Genetyka : Metamorfomag

Śmierciożercy
Śmierciożercy
https://www.morsmordre.net/t6211-drew-macnair https://www.morsmordre.net/t4416-avari https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f445-suffolk-dunwich-przekleta-warownia https://www.morsmordre.net/t4418-skrytka-bankowa-nr-1139 https://www.morsmordre.net/t4417-drew-macnair
Re: Pokój dzienny [odnośnik]26.12.20 15:01
The member 'Drew Macnair' has done the following action : Rzut kością


'k100' : 57
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Pokój dzienny - Page 4 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Pokój dzienny [odnośnik]03.01.21 21:36
Odwróciwszy się przez ramię Drew miał pewność, że nikt nie zwraca na niej szczególnej uwagi. Nikt go nie obserwował i raczej też nie śledził Pojawiający się na głównej ulicy ludzie byli zaabsorbowani własnymi sprawami. Wewnątrz budynku, do którego wszedł było nadzwyczaj cicho. Na klatce schodowej nie dochodziły do Śmierciożercy żadne dźwięki. Kiedy znalazł się pod drzwiami właściwego mieszkania nie zdecydował się wejść do środka, ani — przynajmniej póki co, zapukać. Nie wydając z siebie żadnego dźwięku, skierował różdżkę z wężowego drewna na przejście, które po chwili zaczęły zanikać od środka, wytwarzając niewidoczne po drugiej stronie okno, umożliwiające zajrzenie do środka. Drew mógł zobaczyć dzięki temu jasny korytarz, po którego prawej stronie ułożone były kobiece buty, jedna para, a na wieszaku powyżej wisiał jeden damski płaszcz. Przez pewien czas nie widział wewnątrz żadnego ruchu, ale po chwili na końcu przedpokoju pojawiła się w końcu sylwetka. Dość wysoka, szczupła blondynka niosła obszerną torbę, którą ułożyła tuż przed nim, za drzwiami, a później ruszyła w inną stronę znów znikając Drew z oczu. Zaraz jednak wróciła, by wsunąć dwie fiolki do środka — z tej niewielkiej odległości Macnair był w stanie dostrzec, że wewnątrz prócz owych fiolek znajdowały się zwinięte opatrunki. Dziewczyna zbierała się do wyjścia. Nie wydawała się być niczym zaalarmowana, ale na jej dziewczęcej, delikatnej twarzy malowało się wyraźne skupienie. Przykucnęła, by zacząć zakładać buty — wyraźnie szykowała się do wyjścia.

| Na odpis masz 48h.

Działające zaklęcia:
Abspectus 1/3
Mistrz gry
Mistrz gry
Zawód : -
Wiek : -
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
Do you wanna live forever?
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Pokój dzienny - Page 4 Tumblr_mduhgdOokb1r1qjlao4_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/t475-sowa-mistrza-gry#1224 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t2762-skrytki-bankowe-czym-sa#44729 http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Pokój dzienny [odnośnik]05.01.21 22:34
W chwili kiedy ukazało mu się okno uniósł kącik ust wiedząc, że zaklęcie zadziałało. Wciąż miewał wątpliwości w swoje umiejętności, co do zaklęć z dziedziny obrony przed czarną magią, dlatego nie był pewny sukcesu.
Wpierw ujrzał podłużny, wąski i co gorsza pusty korytarz, a jego uszu nie doszedł chociażby szelest. Zacisnąwszy wargi oczekiwał, nie mógł się zdradzić i pozwolić, aby zdążyła uciec, dlatego w spokoju obserwował, czy aby na pewno mieszkanie pozostawało puste. Nagle jego oczom ukazała się kobieca sylwetka, szczupła, całkiem urodziwa blondynka, która dzierżyła w swych dłoniach materiał pokaźnych rozmiarów torby. Przyglądał się jej próbując wywnioskować, co miała zamiar uczynić, jaki był powód tak szybkiego krzątania się po pokojach. Czyżby dostała wiadomość? Sygnał ostrzegawczy? Pakowała rzeczy i miała zamiar wyjechać? Mógł jedynie zgadywać, jednak nie to było celem jego dzisiejszej wizyty, dlatego kiedy wsunęła nieznanej zawartości fiolki do torby, a następnie zaczęła nakładać buty szatyn sięgnął do swych zapasów po eliksir Kameleona. Pragnął „stopić” się z otoczeniem, cofnął klika kroków od drzwi, aby w chwili, kiedy spróbuje je opuścić przycisnąć wężowe drewno do jej gardła. Brał pod uwagę cwaniactwo, brał pod uwagę inne możliwości, których nie przyszło mu przeanalizować, więc wciąż miał ją na oku. Wypił eliksir do dna.
Nie widział nigdzie różdżki i prowizorycznie to działało na jego korzyść. Wszelkie zaklęcia, próba dostania się do środka mogłaby wzbudzić jej czujność, a tak? Zyskiwał przewagę, był krok przed nią i właśnie o to mu chodziło.

| piję eliksir kameleona, cofam się od drzwi




The eye sees only what the mind is prepared to comprehend
Drew Macnair
Drew Macnair
Zawód : Namiestnik hrabstwa Suffolk, fascynat nakładania klątw
Wiek : 31
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Kawaler
Dan­ger is a beauti­ful thing when it is pur­po­seful­ly sou­ght out.
OPCM : 40
UROKI : 2 +2
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 5 +4
CZARNA MAGIA : 60 +7
ZWINNOŚĆ : 4
SPRAWNOŚĆ : 15 +3
Genetyka : Metamorfomag

Śmierciożercy
Śmierciożercy
https://www.morsmordre.net/t6211-drew-macnair https://www.morsmordre.net/t4416-avari https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f445-suffolk-dunwich-przekleta-warownia https://www.morsmordre.net/t4418-skrytka-bankowa-nr-1139 https://www.morsmordre.net/t4417-drew-macnair
Re: Pokój dzienny [odnośnik]27.01.21 10:33
Po założeniu butów, narzuciła na ramiona płaszcz, ten jedyny, który wisiał na wieszaku. Przełożywszy pasek od swojej torby przez ramię, otworzyła drzwi i przeszła przez próg. W tej samej chwili w klatce pojawił się mężczyzna. Drew mógł dostrzec, że łypnął na nią podejrzliwym spojrzeniem, a jego mina wyrażała mieszaninę zaciekawienia z irytacją. Vance pospiesznie odwróciła się do niego plecami, by zamknąć za sobą drzwi i przekręcić w nich klucz, po czym pospiesznie minęła go na schodach. Żadne z nich nie zwróciło na Drew żadnej uwagi — eliksir, który wypił zadziałał znacznie wcześniej, czyniąc go całkowicie niewidocznym.
Dziewczyna, do której przyszedł uciekła mu szybko z oczu, więc by jej nie zgubić musiał się pospieszyć. Niefortunne spotkanie, szybki zwrot Vance sprawiły, że nie był w stanie zareagować — nie miał też pewności, czy pomimo nieprzychylnego wyrazu twarzy jegomość nie stanąłby w jej obronie, wyglądał na mieszkańca tej samej kamienicy.
Po wyjściu na ulicę wszystko wyglądało dokładnie tak, jak wcześniej. Macnair pozostawał niewidzialny i w ten sposób mógł przemieszczać się nie zwracając niczyjej uwagi. Margaux już na ulicy zaciągnęła na głowę cienki kaptur letniego płaszcza, ukrywając pod nim jaśniuteńkie włosy i ruszyła szybkim, zdecydowanym krokiem przed siebie. Co jakiś czas odwracała się przez ramię, ale jej wzrok nie zatrzymywał się na Śmierciożercy, wyglądała za to tak, jakby rozglądała się dla pewności, czy nikt jej nie obserwuje, nikt nie śledzi. Drew nie wiedział dokąd mogłaby się udać. Jej częste zmiany uliczek też nie wskazywały na nic konkretnego. Ona sama nie witała się z nikim na ulicy, raczej unikała spojrzeń, starała się być niewidoczna, szła blisko ścian kamienic. W końcu nagle i nieoczekiwanie otwarła jedne z nich. Nie zamknąwszy ich za sobą Drew miał szansę zdążyć przez nie przebiec, nie zwracając niczyjej uwagi. Za nimi krył się zniszczony dziedziniec. Wydawał się też zupełnie opuszczony. Oko były powybijane, a okiennice pourywane. Vance przeszła przez niego na drugą stronę, by przejść drugimi drzwiami, za którymi — jak widział w ich świetle, znajdowała się ulica.
Niezależnie od tego w jaki sposób Drew postanowił dalej śledzić Vance, dziewczyna kierowała się w stronę wieży Big Bena. Lewitujący budynek wyglądał okazale, ale i przerażająco. Dziewczyna ukrywając się przed innymi zbliżyła się do niego, a następnie zerknęła na zegarek. Kiedy wybiła pełna godzina przed nią pojawiły się drzwi ukryte za kamienną płytą. Otworzyła je, a później zniknęła za nimi w zupełnej ciszy.

| Na odpis masz 72h. W poście możesz podjąć maksymalnie 3 akcje. Możesz do tego wykorzystać szafkę lub dokonać wszystkich rzutów w tym samym poście. Odpisujesz tutaj

Działające zaklęcia:
Kameleon 1/3
Mistrz gry
Mistrz gry
Zawód : -
Wiek : -
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
Do you wanna live forever?
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Pokój dzienny - Page 4 Tumblr_mduhgdOokb1r1qjlao4_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/t475-sowa-mistrza-gry#1224 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t2762-skrytki-bankowe-czym-sa#44729 http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki

Strona 4 z 4 Previous  1, 2, 3, 4

Pokój dzienny
Szybka odpowiedź
Uprawnienia

Nie możesz odpowiadać w tematach