Wydarzenia


Ekipa forum
Jadalnia
AutorWiadomość
Jadalnia [odnośnik]03.05.15 1:53
First topic message reminder :

Jadalnia

Jadalnia jest urządzona elegancko i reprezentacyjnie. To ciepłe wnętrze o marmurowej podłodze, z ustawionym pośrodku długim, hebanowym stołem, otoczonym rzędami wysokich bogato zdobionych krzeseł obitych złotym aksamitem, od tyłu obszyte francuską lilią. Nad salą wiszą lekkie kryształowe żyrandole rozświetlające pomieszczenie silnym jasnym światłem. Do wnętrza prowadzą trójskrzydłowe drzwi z korytarza oraz drugie - takie same, lecz okryte delikatną firanką - bezpośrednio z ogrodu. Krótki korytarz prowadzi również do kuchni. Ściany ozdobione są dziełami sztuki z różnych stron świata, głównie obrazami, w tym portretem Acartusa Rosiera, wybitnego smokologa, a także antycznymi wazami, w których najczęściej poukładane są kwitnące czerwone róże, główne wejście zdobi także marmurowa rzeźba nagiej nimfy. Wzorem francuskim Rosierowie jadają i celebrują wszystkie posiłki wspólnie, o ściśle wyznaczonych porach; śniadanie o godzinie 9, lekkie i krótkie, obiad o godzinie 13, obfitszy, z przystawkami, wreszcie kolację o godzinie 20, najczęściej trwającą najdłużej.
Mistrz gry
Mistrz gry
Zawód : -
Wiek : -
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
Do you wanna live forever?
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Jadalnia - Page 9 Tumblr_mduhgdOokb1r1qjlao4_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/t475-sowa-mistrza-gry#1224 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t2762-skrytki-bankowe-czym-sa#44729 http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki

Re: Jadalnia [odnośnik]03.01.23 16:56
Klamki, zawiasy, zdobione drewno. To ciekawe jak wiele różnych spostrzeżeń można było mieć w temacie tak prozaicznym, jakim były drzwi. Evandra próbowała przypomnieć sobie wygląd zamku Ludlow, jednak nie bywała tam na tyle często, by móc wypowiedzieć się na jego temat, niż kurtuazyjnym komplementem.
Wymienione z Mathieu znaczące spojrzenie nie wymagało dodatkowych słów. Zapewne w najbliższych dniach wyjaśnią sobie wszystko, co niedopowiedziane. Teraz Evandra czuła częściowe zadowolenie, słysząc wybrzmiewającą w ustach szwagra zgodę. Marna to była satysfakcja dla nagromadzonego w ostatnich tygodniach bólu, lecz niczego więcej nie mogła już oczekiwać.
Rozmowa o ogarach nie interesowała jej wcale. Nikt dotąd nie zabrał jej na żadne polowanie, nie znała ras psów, ich charakterystyki ani predyspozycji. Swoją uwagę skupiała dotąd wyłącznie na syrenach, hippokampach oraz smokach. Do tych ostatnich zresztą przekonywała się dopiero od niedawna, kiedy potrzeba zgłębienia kilku tajników popchnięta została przez dołączenie do rodu Rosier, jak i chęć pomocy przy sprawach rezerwatu. Stwierdzenie lorda Avery, jakoby do wyboru odpowiedniego psa najważniejsza była krew, wcale nie zaskoczyło czarownicy. To oczywiste, że w ich kręgach wszystko obracało się wokół jej czystości, świadcząc o wyższości wszystkich innych przymiotów w porównaniu z kundlami.
Lady doyenne odstawiła pustą już filiżankę, oddychając ze spokojem na dobiegające końca śniadanie. W znanych sobie przestrzeniach czuła się pewnie, jako pani tego domu, ale to ogrodowe alejki przynieść miały większą swobodę. Szczerze liczyła na to, że wśród krzewów róż znajdzie okazję, by zamienić kilka słów z Corinne. Młoda czarownica dostała już liczne zapewnienia, że może czuć się w Château Rose jak u siebie, jednak to bezpośrednia, niewystawiona na publiczne światło rozmowa odkryć miała prawdziwe zamiary.
Na słowa Tristana o polowaniu zwiastujące zakończenie posiłku wyprostowała się i zwróciła do zainteresowanych spacerem kobiet.
- Panie zapraszam do głównego holu. Stamtąd przejdziemy do ogrodów. - W ślad za gospodarzem powoli podniosła się z miejsca, chcąc zminimalizować potencjalne zawroty głowy, jakie męczyły ją w ostatnich miesiącach szczególnie często. Sprawnie łapiąc równowagę dołączyła do gości kierujących się do wyjścia z jadalni. Zrównując się z Timothee, ułożyła dłoń na jego ramieniu i uśmiechnęła się, chcąc dodać mu otuchy. Mimo wszystko ten dzień zaczął się zadziwiająco dobrze.

| zt wszyscy



show me your thorns
and i'll show you
hands ready to
bleed
Evandra Rosier
Evandra Rosier
Zawód : Arystokratka, filantropka
Wiek : 24
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Zamężna
I am blooming from the wound where I once bled.
OPCM : 0
UROKI : 4 +1
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 16 +4
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 14
SPRAWNOŚĆ : 7
Genetyka : Półwila

Sojusznik Rycerzy Walpurgii
Sojusznik Rycerzy Walpurgii
https://www.morsmordre.net/t8762-evandra-rosier https://www.morsmordre.net/t8771-dzwoneczek#260729 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f97-kent-dover-chateau-rose https://www.morsmordre.net/t9233-skrytka-bankowa-nr-2076#280737 https://www.morsmordre.net/t8767-evandra-rosier#260654
Re: Jadalnia [odnośnik]08.06.24 21:48
30 września

Przygotowywała się. W ten sposób funkcjonowała od dawna - przygotowana na wszystkie możliwe do przewidzenia i wydarzenia i niedogoności. Dlatego i na urodziny jej bratowej, ktorej towarzyszyła rodzinna kolacja była gotowa wcześniej - strój wybierała długo, próbując znaleźć taki, który choć raz byłby w stanie uzyskać całkowitą aprobatę jej matki, o prezent zadbała sama łącząc praktyczność z wyglądem licząc, że przypadnie do gustu samej Evandrze. Przeprosiła się odrobinę z samą sobą, ale mimowolnie od rana czuła wahania nastroju, ciąża nie pomagała - od spokojnego i wukalkulowanego wniosku, że wszystko będzie w porządku, po zirytowane polecania dla Anithy by zaczęła jej makijaż i upięcie od początku finalnie stojąc przed własnym mężem, przesuwając spojrzeniem po założonych przez niego szatach oceniająco obchodząc go wokół, zdenerwowanie okazując jedynie w odrobinę gwałtowniejszych gestach, które przez założoną maskę spokoju przebijało się w trakcie złapanego spojrzenia. Ostatecznie stając przed nim, unosząc ręce żeby poprawić kołnierz, przesunąć niesłuchający się kosmyk włosów, pozwalając objąć czując że jego rozbawienie jej rozdrażeniem jedynie drażni ją bardziej. Wychodząc krytycznie zerknęła na siebie w lustrze łapiąc za obite aksamitem drewniane pudełko, wsiadając do powozu, który zabrał ich prosto do domu, który opuściła nie tak dawno temu.
Wieczór zdawał się wybrzmiewać podobnie w salwie rozmów, choć nowej dziś bardziej znośniej jednostki obok czując jak wraz z każdą minutą jej nastrój ulga poprawie, na tyle, by nawet zagrać z Manannanem w ich prywatnie niewypowiedzianą zabawę. Przed Evandrą stanęli oboje wręczając przygotwane przez Melisande prezenty, olejki sprowadzone zza mórz do kąpieli, sprowadzone z egotycznych krain przez jednego z kuzynów Mananna były jedynie dodatkiem, właściwy prezent znajdował się w wyłożonym aksamitem pudełku. W środku, zawieszona na dość skromnym łańcuszku z białego złota znajdowała się zawieszka wykonana z łuski hipokampa. Meniła feerią niebieskich barw przesuwana w zależności od tego, jak padało światło. Nachyliła się nad bratową. - To świstoklik, na nasze tarasy. - wyjaśniła łapiąc spojrzenie. Byś mogła zawsze wrócić do domu Evandro, lub umknąć niebezpieczeństwu do miejsca, które udzieli ci pomocy zawsze. Jej wargi rozciągnęły się w uśmiechu, kiedy unosiła rękę, żeby zacisnąć ją łagodnie na jej przedramieniu w porozumiewawczym geście. Pozwalając by reszta wieczoru spłynęła na dysputach i opowieściach, których część już znała (czasem w trochę odmiennych wersjach). Wraz z biegiem wieczoru pozwalając sobie na rozluźnienie, czy to dzięki znajomym murom, czy obecności męża a może wina krążącego w ciele - nie wiedziała. Czuła się... szczęśliwa? Jej brat miał kobietę, którą kochał, a ona mężczyznę któremu chciała ofiarować wszystko, prowadzona dziwną potrzebą odnalazła pod stołem dłoń Mananna zaciskając na niej swoje palce, odnajdując go spojrzeniem, posyłając uśmiech obejmujący ciemne spojrzenie. Była w domu i tu i tam.

| zt
przekazuje Wandzie zawieszkę z łuski hipokampa



I've heard allegations 'bout your reputation
I'll show you my shadows if you show yours
Let's get it right dear, give a good fight dear
We'll keep it all up behind
closed doors
Melisande Travers
Melisande Travers
Zawód : badacz; behawiorysta smoków; początkujący twórca świstoklików
Wiek : 26
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Zamężna
I do not chase. I conquer.
You will crumble for me
like a Rome.
OPCM : 10
UROKI : 0 +3
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0 +1
TRANSMUTACJA : 10 +7
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 19
SPRAWNOŚĆ : 10
Genetyka : Czarownica

Sojusznik Rycerzy Walpurgii
Sojusznik Rycerzy Walpurgii
https://www.morsmordre.net/t4704-melisande-rosier#100644 https://www.morsmordre.net/t5050-nulla#108518 https://www.morsmordre.net/t12140-melisande-travers https://www.morsmordre.net/f15-norfolk-corbenic-castle https://www.morsmordre.net/t5178-skrytka-bankowa-nr-1209 https://www.morsmordre.net/t5098-melisande-rosier#110615

Strona 9 z 9 Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9

Jadalnia
Szybka odpowiedź
Uprawnienia

Nie możesz odpowiadać w tematach