Wydarzenia


Ekipa forum
Altana na skraju lasu
AutorWiadomość
Altana na skraju lasu [odnośnik]16.01.18 0:20
First topic message reminder :

Altana na skraju lasu

Najbardziej zazieleniony zakątek lasu, płynnie przechodzący w zaczarowaną, leśną głuszę. Soczysty kolor trawy przetyka się gdzieniegdzie z fioletowym i różowym kwieciem, nie pozwalającym zapomnieć o godności organizatorów, tuż przy granicy z całkowicie zieloną częścią puszczy przebiega drobny strumyk z krystalicznie czystą wodą. Tuż za nim znajduje się altanka, magicznie powiększona i mieszcząca znacznie więcej osób, niż wydawałoby się po jej rozmiarach.
Mistrz gry
Mistrz gry
Zawód : -
Wiek : -
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
Do you wanna live forever?
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Altana na skraju lasu - Page 22 Tumblr_mduhgdOokb1r1qjlao4_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/t475-sowa-mistrza-gry#1224 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t2762-skrytki-bankowe-czym-sa#44729 http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki

Re: Altana na skraju lasu [odnośnik]10.02.23 14:28
Entuzjazm chłopca był zaraźliwy, więc patrzyła jak zasiada w siodle, a następnie dyskretnie podsunęła paski strzemion, by mógł na ich górnej części oprzeć stopę. Dzięki temu, że nie należała do wysokich osób jej strzemiona były dość krótkie.
Chwyciła Rotmistrza za ogłowie i ruszyła ścieżką, kiedy młody rycerz zbawiał Evandrę. Słuchała jego słów uśmiechając się wciąż pod nosem.
-Czy walczysz z tymi potworami, sir? - Zagadnęła idąc w ślad przyjaciółki, tytułują urwisa, który posiadał w sobie wiele uroku. Niestety nadal nie wiedziała skąd chłopiec przybył o utrudniało znacznie odstawienie go do rodziców. Nie mogła pozwolić, aby się podziewał bez opieki. Pozwoliła jednak mu mówić i snuć swoją opowieść. Liczyła, że jak dotrą na miejsce i chłopiec zajmie się zwiedzaniem okolicy będą mogły z Evandrą opracować jakiś plan.
-Znajdujesz się wśród ponurych wzgórz hrabstwa Durham. - Odpowiedziała, chociaż pogoda dzisiaj przeczyła temu stwierdzeniu, ale nigdy nic nie wiadomo, być może zaraz złapie ich deszcz. Często tak bywało, że jasne słońce kusiło, a po chwili z nieba leciał deszcz. Durham bywało zmienne i nieprzewidywalne. Nie zmieniało to faktu, że lady Burke kochała tę ziemię, była jej oddana w pełni i czasami drżała na myśl, że będzie musiała je opuścić. Kiedyś ten dzień nadejdzie. -Tak, często organizowaliśmy wyprawy konne. - Zwróciła się do Evandry. W czasach kiedy był pokój, kiedy Edgar nie był jeszcze nestorem i nie nosił na swoich barkach tylu obowiązków. Zaśmiała się cicho. -Często się tu ukrywałam, ale nie miałam możliwości zniknięcia. - Choć nie raz o tym marzyła będąc dzieckiem, które uciekało przed groźnym i surowym spojrzenie niani. Nawet jej zdarzało się psocić, co czasami wychodziło z lady Burke kiedy wśród przyjaciół i rodziny mogła zdjąć idealnie dobrane maski, tak dobre na salonach. Widząc, że Deimos próbuje zejść z wierzchowca podprowadziła Rotmistrza pod schodki, aby chłopcu było łatwiej zeskoczyć, ale najpierw musiał przerzucić nogę nad grzbietem konia. -Oprzyj dłonie na łęku, pochyl się lekko do przodu i zamachnij się mocno nogą, a zejdziesz jak prawdziwy rycerz. - Łagodnym głosem dała mu parę wskazówek. Nie chciała, aby ten spadł i zrobił sobie krzywdę, zwłaszcza, że był to jego pierwszy raz w siodle. Gdy chłopiec bezpiecznie znalazł się na ziemi zwróciła się do Evandry. -Masz pomysł co z nim zrobić? Nie możemy go tutaj zostawić.



May god have mercy on my enemies
'cause I won't

Primrose Burke
Primrose Burke
Zawód : Badacz artefaktów, twórca talizmanów, Dama
Wiek : 23
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Panna
Problem wyjątków od reguł polega na ustaleniu granicy.
OPCM : 4 +1
UROKI : 1
ALCHEMIA : 29 +2
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 6 +2
ZWINNOŚĆ : 5
SPRAWNOŚĆ : 10
Genetyka : Czarownica
Altana na skraju lasu - Page 22 6676d8394b45cf2e9a26ee757b7eaa37
Rycerze Walpurgii
Rycerze Walpurgii
https://www.morsmordre.net/t8864-primrose-burke https://www.morsmordre.net/t8880-listy-do-primrose-burke https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f76-durham-durham-castle https://www.morsmordre.net/t9143-skrytka-bankowa-nr-2090#276327 https://www.morsmordre.net/t8894-primrose-e-burke
Re: Altana na skraju lasu [odnośnik]19.02.23 12:34
Oczy półwili powiększyły się do rozmiarów filiżankowych spodeczków, kiedy chłopiec nagle uniósł się nad ziemię i wylewitował nad wierzchowca Primrose, aby zasiąść w siodle.
- Jak to… - Musiała przyznać, że ją zadziwiał. Zdawała sobie wprawdzie sprawę z tego, że u dzieci magia przejawia się na różne sposoby, ale żeby tak? Obserwowała młodzieńca z ukosa, prowadząc u boku swojego konia. Nadal było tajemnicą jak Deimos Fancourt pojawił się tak daleko od domu, w dodatku sam i to najwidoczniej mając głęboko w poważaniu fakt, iż nie ma obok siebie nikogo bliskiego. Zastanawiające było dlaczego nie tęsknił za rodziną, bardziej zafascynowany otaczającą go przestrzenią i tym, co podsuwała wyobraźnia, niż obawą o swój stan i położenie. Sięgnęła pamięcią do lat wstecz, kiedy sama była w podobnym do chłopca wieku. Nigdy nie miała podobnej sytuacji, by znaleźć się z dala od bliskich, no chyba że brać pod uwagę momenty napadów choroby, kiedy wszyscy w bezradności załamywali ręce, a sama czuła się bezbronna i osamotniona.
- Kopalnią Cwmys… - chciała powtórzyć za chłopcem, ale czując, że może to być językowy łamaniec, urwała wpół, nie dopytując już o szczegóły. Musiała być to jego wyobraźnia, zwłaszcza kiedy wspominał o krwiożerczych istotach. Zamrugała kilkakrotnie, zastanawiając się które to stworzenia może mieć na myśli, lecz nie odzywała się już, wsłuchując w dalszy ciąg dyskusji między tymi dwojga. Chłopak wydawał się być już spokojny - a przynajmniej pozbawiony strachu - i pełen zaangażowania w zabawę. Primrose również doskonale radziła sobie w kontakcie z najmłodszymi, o co zresztą nigdy by jej nie posądzała. W Dover brakowało dzieci w tym wieku, a u Ollivanderów przez trwający konflikt także nie była od dłuższego już czasu. Przed oczy wyobraźni nasunął się Evan, który za kilka lat stanie będzie przecież, tak jak i Deimos, pełnym życia chłopcem, chętnym do zabawy i poszukującym wrażeń. Czy chciałaby, aby z przeciętną sympatią wypowiadał się o rodzinie? Przeszedł ją nieprzyjemny dreszcz i westchnęła cicho, dochodząc do wniosku, że musi więcej uwagi poświęcić synowi.
Docierając do majaczącej się na horyzoncie altany, wróciła myślami do swojego towarzystwa, a na jej twarzy pojawił się ciepły uśmiech. Z wyuczoną już wprawą przywiązała konia i splotła ręce na piersi, obserwując jak chłopiec mknie już między zaroślami.
- Kiedy tylko dotrzemy do zamku, zwrócę się do kontaktów w Mungu, prędko znajdą jego ojca, zawiadomimy go o zgubie - odparła ściszonym głosem przyjaciółce, nie spuszczając wzroku z chłopca.



show me your thorns
and i'll show you
hands ready to
bleed
Evandra Rosier
Evandra Rosier
Zawód : Arystokratka, filantropka
Wiek : 24
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Zamężna
I am blooming from the wound where I once bled.
OPCM : 0
UROKI : 4 +1
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 16 +4
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 14
SPRAWNOŚĆ : 7
Genetyka : Półwila

Sojusznik Rycerzy Walpurgii
Sojusznik Rycerzy Walpurgii
https://www.morsmordre.net/t8762-evandra-rosier https://www.morsmordre.net/t8771-dzwoneczek#260729 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f97-kent-dover-chateau-rose https://www.morsmordre.net/t9233-skrytka-bankowa-nr-2076#280737 https://www.morsmordre.net/t8767-evandra-rosier#260654

Strona 22 z 22 Previous  1 ... 12 ... 20, 21, 22

Altana na skraju lasu
Szybka odpowiedź
Uprawnienia

Nie możesz odpowiadać w tematach