Wydarzenia


Ekipa forum
Pracownia alchemiczna
AutorWiadomość
Pracownia alchemiczna [odnośnik]10.07.20 23:55
First topic message reminder :

Pracownia alchemiczna

Zabezpieczona drzwiami piwnica stała się królestwem Frances. Suche, za dnia położone w półmroku miejsce okazało się być idealnym na pracownię alchemiczną. Pod jedną ze ścian znajduje się długi regał mieszczący wszystkie ingrediencje, eliksiry oraz książki powiązanie z jej dziedziną. Obok niego stoi kosz z mapami nieba potrzebnymi jej do tworzenia nowych mikstur. Pod inną ścianą stoją stoły, na których stoją najróżniejsze kociołki oraz jeden pusty, na którym Frances może rozstawiać mapy. Tuż naprzeciw wejścia znajduje się najważniejsza rzecz - stół alchemiczny, na którym złoty kociołek czeka, by rozpocząć przyrządzanie mikstur.
Nałożone zabezpieczenia: Cave Inicum, Zawierucha, Oczobłysk, Muffliatio, Tenuistis (aportacja), Nierusz (klamka)

[bylobrzydkobedzieladnie]


Ostatnio zmieniony przez Frances Wroński dnia 05.04.21 22:45, w całości zmieniany 1 raz
Frances Wroński
Frances Wroński
Zawód : Alchemiczka
Wiek : 21
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Zamężna
Even darkness must pass. A new day will come. And when the sun shines, it'll shine out the clearer.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarownica

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t7986-frances-burroughs https://www.morsmordre.net/t8010-poczta-frances#228801 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f254-surrey-okolice-redhill-szafirowe-wzgorze https://www.morsmordre.net/t8011-skrytka-bankowa-nr-1937#228805 https://www.morsmordre.net/t8012-frances-burroughs#228806

Re: Pracownia alchemiczna [odnośnik]06.01.21 5:25
Brew panny Burroughs w zaciekawieniu powędrowała ku górze. Czyżby i Primrose miała nieprzyjemne doświadczenia ze wspomnianą lady?
- Tak, dokładnie tak się nazywała i moim skromnym zdaniem, wyjątkowo nie grzeszy rozumem. Znasz ją? - Coś w uszczypliwości jej głosu podpowiadało, że panna Burke również miała z nieprzyjemne doświadczenia ze wspomnianą wcześniej czarownicą. I ta uszczypliwość wcale jej nie zdziwiła, Primrose była kobieta inteligentną, posiadającą całkiem sporą wiedzę w przeciwieństwie do wspomnianej, wiecznie wymądrzającej się i nie posiadającej choćby krzty rozumu lady.
Spokojnie snuła swoje wyjaśnienia, początkowo pobieżne oraz teoretyczne - Frances nie miała w zwyczaju tłumaczyć bardziej skomplikowanych kwestii, jeśli nie posiadała pewności, że osoba odbierająca od niej wiedzę zaznajomiona jest dokładnie ze wszystkimi podstawami.
A gdy panna Burke zaczęła mówić o jadach, eteryczna alchemiczka uśmiechnęła się delikatnie, z czymś w rodzaju rozczulenia w oczach. A więc również tu stała mogiła pogrzebanego psa.
- Droga Primrose, każdego jadu można użyć do pracy z każdym metalem, należy jednak wiedzieć, jak winno się to robić. Widzisz, z alchemicznych właściwości materiału oraz danego jadu bądź kwasu da się wyliczyć, jaką dawkę powinno się dodać aby metal nie uległ zniszczeniu, a odczynnik przyniósł najlepsze działanie. Można również wyliczyć, na ile czasu trzeba umieścić metal w odczynniku, nim ten ulegnie uszkodzeniu... - Może i Frances nie posiadała obszernej wiedzy o runach oraz talizmanach, doskonale jednak wiedziała, jak odczytywać właściwości alchemiczne, wykonywać obliczenia oraz z czym wiążą się dane informacje. Eteryczna alchemiczka wyjęła z regału jedną ksiąg, będącą podstawowym podręcznikiem do odrobinę bardziej zaawansowanych alchemicznych teorii. Rozłożyła książkę na blacie stołu, po czym wyciągnęła kawałek pergaminu, kałamarz oraz pióro. - Wzór na dawkę wygląda tak... - Zaczęła, zapisując odpowiedni wzór na kawałku pergaminu, by następnie pokazać Primrose które dane powinna uwzględnić w obliczeniu oraz gdzie te dane odnaleźć. Następnie krok po kroku, powoli obliczyła wartości z podstawionego wzoru, dokładnie wskazując czarownicy miejsca, które mogłyby być zwodnicze oraz podstępne. A gdy wykonała pierwsze obliczenie, zerknęła na chwilę ku twarzy Prim, upewniając się, że wszystko zrozumiała. -  Otrzymany wynik, oraz wcześniejsze dane materiałów umieszczasz w ten wzór, z którego otrzymujemy informację dotyczącą odpowiedniego czasu... Zobacz. - Rzuciła, by zapisać kolejny wzór, w który podstawiła wspomniane wcześniej dane. Po raz kolejny dokładnie wykonała wszystkie obliczenia, co jakiś czas upewniając się, że wszystko jest dla Primrose doskonale jasne. - I teraz już wiesz, że tworząc cokolwiek ze złota oraz kwasu siarkowego, musisz użyć kwasu w stężeniu trzech do jednego, a złoto nie powinno mieć z nim kontaktu dłużej niż trzy i pół kwadransa, zakładając, iż znajduje się w temperaturze wrzenia. Z takimi informacjami zmniejszasz szanse, iż coś ulegnie zepsuciu. - Dodała z uśmiechem na ustach, mając nadzieję, że te teorie pomogą jej w pracy. Każdy alchemik zdawał się mieć inne podejście do podobnych kwestii, panna Burroughs jednak, odkąd rozpoczęła pracę z profesorem Lacework, wierzyła jego doświadczeniu oraz wiedzy, niezwykle często pokrywającej się z księgami.
Kolejna kwestia pozostała poruszona, a co za tym idzie uwaga eterycznej alchemiczki przeniosła się na inne kwestie. - Tak. A hemotoksyna oddziałuje na krew, warto o tym pamiętać, te niewielkie informacje nie raz okazują się niezwykle przydatne. Hemotoksyną niszczysz krew, lecz w odpowiedniej kombinacji, z odpowiednim czynnikiem magicznym może okazać się przydatnym składnikiem wzmacniającym krew, bądź poprawiającym jej skład. - Wysnuła swoją teorię, na chwilę odkładając na bok śmiałe pomysły eliksirów, jakie pojawiły się w jej głowie. Nie na to był czas, a o miksturach z pewnością porozmawia jednego dnia z panną Burke.
- W takim razie zaleciłabym zaopatrzyć Ci się przede wszystkim w porządny kociołek, najlepiej wykonany ze złota. Lepiej przewodzi ciepło, jest odporny na wybuchy i zmniejsza ryzyko wybuchu. - A skoro ją, zwykłą szarą myszkę było stać na złoty kociołek, z pewnością było również na niego stać szlachetnie urodzonych. Odpowiedni kociołek był niczym łyżka - dało się bez niej zjeść zupę, było to jednak niezwykle uciążliwe.
Kiwnęła głową, przechodząc do stołu, na którym stał rozłożony kociołek. - Mam kilka eliksirów do zrobienia, połączymy przyjemne z pożytecznym. - Odpowiedziała ciepło, rozstawiając swoje przyrządy. Palnik zapłonął pod  kociołkiem, a eteryczna alchemiczka napełniła naczynie czystą, źródlaną wodą będącą podstawą mikstury. - Spróbujemy zrobić eliksir demencji, przy jego przyrządzaniu niezwykle ważne jest zapanowanie nad temperaturą mikstury. - Zaczęła, wyjmując z szafki odpowiednie ingrediencje. - W czasie gdy woda doprowadza się do wrzenia, przygotowuję ingrediencje. Możesz mi pomóc, weź proszę korzeń asfodelusa i potnij go na małą kostkę, najrówniej, jak potrafisz. - Poprosiła pannę Burke, wręczając jej niewielki, niezwykle ostry nożyk do ingrediencji pewna, że ta poradzi sobie z tym zadaniem. Sama w tym czasie poszatkowała piołun oraz przygotowała korę brzozy.  - Musisz cały czas mieć na uwadze temperaturę wywaru, niezależnie czy chodzi o jad, eliksir czy jakąkolwiek inną substancję. Są ku temu dwa sposoby - pierwszy obserwacja, drugi odpowiedni pomiar. Widzisz to? Ten niewielki drucik, doczepiony do kociołka? Można doń dołączyć termometr, wskazujący temperaturę, należy jednak pamiętać, iż temperatura mikstury jest o stopień, czasem dwa niższa niż kociołka. Osobiście najbardziej lubię obserwować wywar, po czasie robię to instynktownie. - Przezornie połączyła drucik z czymś, przypominającym dziwną tarczę zegarka. - Sprawdzaj, czy się nie mylę, nie skupiaj się jednak jednie na tarczy. Widzisz, gdy na dnie zaczynają pojawiać się pierwsze, malutkie bąbelki znaczy to, że za jakieś dwie, trzy minuty mikstura osiągnie temperaturę wrzenia, czyli równo sto stopni. To moment, aby zacząć przyrządzanie eliksiru, woda ma około dziewięćdziesięciu pięciu stopni. - Z tymi słowami, eteryczna alchemiczka wsypała do kociołka serce eliksiru w postaci piołunu. - Gdy mikstura zacznie wrzeć, na powierzchni pojawią się duże bąble trzeba będzie zmniejszyć płomień palnika, aby mniej ciepła dochodziło do mikstury. Obserwuj uważnie, a w odpowiednim momencie przekręć pokrętło dwa razy w lewą stronę. - Poleciła, pozwalając Primrose dokonać własnych obserwacji. - Widzisz, istnieją również sposoby drastycznego zmniejszania temperatury mikstury, nie są one jednak przydatne przy podstawowych działaniach, zajmiemy się nimi później... I teraz skręć płomień. - Kontynuowała, uważnie obserwując, jak Primrose zapoznaje się z panowaniem nad temperaturą. - Widzisz, powoli tafla zaczyna wracać do poprzedniej, swobodnej postaci, teraz, gdy jest niemal pozbawiona bąbli ma osiemdziesiąt stopni, pokażę Ci później, jak się tego nauczyć. - Brak potrzeby by zerkać na termometr nie raz, znacznie ułatwiał sprawę - niwelowało się szansę, że przegapi się odpowiedni moment, by dodać składniki. Frances ostrożnie wsunęła do kociołka korzeń asfofelusa oraz korę brzozy, by chwilę później wręczyć Primrose drewnianą łyżkę. - Zamieszaj dwa razy w prawą stronę. Alchemia uwielbia perfekcję i nawet tak niewielkie rzeczy jak kierunek bądź ilość obrotów mają znaczenie. Zwykle w recepturach uwzględnia się takie informacje, lecz gdy ich nie ma zawsze mieszaj zgodnie z ruchem wskazówek zegara, dbając o to, aby wykonać parzystą ilość obrotów. Twoje ruchy muszą być pewne, pozbawione wątpliwości. - Wyjaśniała, gdy Primrose mieszała w kociołku. - Mieszanie również obniża temperaturę mikstury, to, co wykonałaś zabrało dokładnie pół stopnia. Teraz czynnik magiczny... - To powiedziawszy, Frances wyjęła jasną różdżkę, by wykonać nad nią odpowiednie gesty. - A teraz ponownie podkręcasz płomień, by doprowadzić do temperatury dziewięćdziesięciu stopni... Dodając składniki również zaniżasz temperaturę, dlatego też niezwykle istotnym jest, aby wywar, substancja czy eliksir osiągnął odpowiednią temperaturę nim dodasz do niego cokolwiek. Przy talizmanach, musisz osiągnąć dokładnie temperaturę topnienia metalu przez odpowiedni czas, musisz wiedzieć, że każda substancja w postaci płynnej, osiąga wrzenie w innej temperaturze. Kwas siarkowy na przykład potrzebuje trzystu trzydziestu siedmiu stopni, kwas octowy sto siedemnaście, a spirytus siedemdziesiąt osiem i trzy dziesiąte stopnia. To niezwykle ważne, przy pracy z substancjami. - Poinstruowała przyjaciółkę, dolewając do eliksiru dwa, ostatnie składniki - puch memortka oraz krew wieloryba. Ostatni raz machnęła różdżką nad kociołkiem. - Teraz na chwilę rozkręć palnik do maksimum, przyspieszając wrzenie, a gdy tylko mikstura osiągnie sto stopni, skręć go całkowicie... I zobaczymy, czy nam się udało. - Dodała, z ciepłym uśmiechem na ustach, mając nadzieję, że nie uraziła Primrose prostotą pierwszych wyjaśnień. Te podstawy były jednak niezwykle istotne, w dalszej części lekcji.


| Eliksir demencji (ST 75)
Składniki roślinne: piołun, korzeń asfodelusa, kora brzozy
Składniki zwierzęce: puch memortka, krew wieloryba
[/b]


Sometimes like a tree in flower,
Sometimes like a white daffadowndilly, small and slender like. Hard as di'monds, soft as moonlight. Warm as sunlight, cold as frost in the stars. Proud and far-off as a snow-mountain, and as merry as any lass I ever saw with daisies in her hair in springtime.
Frances Wroński
Frances Wroński
Zawód : Alchemiczka
Wiek : 21
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Zamężna
Even darkness must pass. A new day will come. And when the sun shines, it'll shine out the clearer.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarownica

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t7986-frances-burroughs https://www.morsmordre.net/t8010-poczta-frances#228801 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f254-surrey-okolice-redhill-szafirowe-wzgorze https://www.morsmordre.net/t8011-skrytka-bankowa-nr-1937#228805 https://www.morsmordre.net/t8012-frances-burroughs#228806
Re: Pracownia alchemiczna [odnośnik]06.01.21 5:25
The member 'Frances Burroughs' has done the following action : Rzut kością


'k100' : 22
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Pracownia alchemiczna - Page 6 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Pracownia alchemiczna [odnośnik]06.01.21 18:52
Wspomnienie lady Selwyn podniosło jej trochę ciśnienie. Spotykała na swojej drodze wiele, różnych osób. Jednak Wendelinda utkwiła w jej głowie jako osoba niezwykle dumna, pyszna i do tego bez klasy. Prim nie wiedziała na co liczyła w czasie ich rozmowy, ale jeżeli na poklask i zachwytem własną osobą srogo się zawiodła. Ładne opakowanie, a w środku... szkoda słów.
-Znam to zbyt mocne słowo – odpowiedziała lady Burke. - Bywa ze mną na salonach i liczę na to, że tak pozostanie. Można powiedzieć, że nie przypadłyśmy sobie do gustu.
Mało powiedziane, ale przecież nie po to przyszła aby plotkować o Wendelindzie kiedy miały znacznie ciekawsze sprawy. Odsunęła więc od siebie i swoich myśli postać lady Selwyn i skupiła się na tym co mówiła Frances o jadach. Zanotowała szybko jej słowa. Była przekonana, że pewnych jadów się po prostu nie stosuje do konkretnych metali. Sądziła, że należy używać innych technik i możliwości. Jad znacznie ułatwiał przetapianie i była w pełni tego świadoma. Jeżeli może wszystkie przetapiać to być może tu leżał jej problem ostatnich wpadek w jej pracy.
-Istnieje  jakiś spis, jaki jad najlepiej do jakiego stopu używać?  Czy może nie wszystko zależy od stężenia konkretnego jadu i stopu z jakim obcuje? - Zagadnęła przyjaciółkę  kiedy ta wykładała teorie, po czym pochyliła się nad kartką z zapisanym wzorem. Przeniosła to na swoje notatki i uważnie śledziła tok wyliczeń jaki był jej prezentowany. Musiała jeszcze sama sprawdzić czy dobrze rozumuje i spróbować zrobić wyliczenia.
-Jeżeli pozwolisz... - Zatrzymała Frances i zasłoniła  jej wyliczenia notatnikiem następnie powtórzyła dokładnie to samo, krok po kroku by otrzymać taki sam wynik. Czasami na chwilę się zawahała zastanawiając się czy podstawia prawidłowe dane. Jednak nie było to aż tak trudne. Trochę jak numerologia i co trudniejsze wyliczenia dla substancji. - Rozumiem, co dalej.
Miała wypisane pełne skupienie na twarzy, a pióro co chwilę skrobało po pergaminie kiedy czyniła skrupulatne notatki. Była pod ogromnym wrażeniem wiedzy jaką miała alchemiczka i nigdy w nią nie wątpiła po spotkaniach w bibliotece, ale teraz kiedy mogła zobaczyć ją w swoim żywiole wprost zachwycała swoimi umiejętnościami. Jednocześnie tłumaczyła wszystko w sposób jasny i klarowny więc Prim nie musiała prosić o wyjaśnienie czy powtórzenie czegoś jeszcze raz ale w inny sposób.
„Hemotoksyną niszczysz krew, lecz w odpowiedniej kombinacji, z odpowiednim czynnikiem magicznym może okazać się przydatnym składnikiem wzmacniającym krew, bądź poprawiającym jej skład.” - To była informacja niezwykle ciekawa dla lady Burke, która w czasie tworzenia talizmanów używała krwi na życzenie klientów. Jeżeli mogła wzmocnić jej działanie i tym samym ulepszyć oddziaływanie artefaktów to mogła mieć całkiem spory przełom w swojej pracy.  W jej oku pojawił się błysk, świadczący o tym, że właśnie wpadła na jakiś pomysł, ale to nie był czas aby się nim dzielić z blondynką.
-Ostatnio właśnie zastanawiałam się czy nie zaopatrzyć się w złoty kociołek, teraz już nie mam żadnych co do tego wątpliwości. - Uśmiechnęła się do Frances i podążyła za nią wzrokiem kiedy wyciągała kolejne składniki do eliksiru demencji. Może kiedyś osiągnie taką biegłość aby przyrządzać eliksiry dla brata na jego schorzenie i tym samym mu pomóc. Nie musiałby ciągle prosić uzdrowicieli o kolejne dawki i im za to płacić, chociaż ta ostatnia kwestia była najmniejszym problemem.
Oczywiście, ze chciała pomóc przy ważeniu eliksiru, a nie tylko patrzeć jak robi to Frances. Sięgnęła po nożyk i zaczęła dokładnie oraz z niezwykłą precyzją kroić korzeń w kostkę. Precyzja wykonania była niezwykle istotna przy tworzeniu talizmanów więc w tym wypadku miała wprawę w drobnych i precyzyjnych działaniach. Kiedy już wszystko było gotowe znów zanotowała w notatniku informacje o tym jak po zachowaniu mikstury w kociołku określić jej temperaturę. Zdawała sobie sprawę, że jest to ważne i istotna kwestia, ale to co przedstawiała Frances było sprawa jeżeli nie ważną, to najważniejszą w całej procedurze. Podążała za jej zaleceniami i skręcała lub podkręcała ogień pod kociołkiem. Ujęła podaną jej łyżkę i zamieszała dwa razy w prawą stronę tak jak poleciła alchemiczka.
-Dlaczego to musi być parzysta ilość obrotów? - Zapytała słysząc tą tezę i była jej niezwykle ciekawa, gdyż nawet jeżeli wcześniej się z nią spotkała to nie wzbudziła aż takiego zainteresowania, ale teraz okazało się to wielce istotne dla całego procesu tworzenia eliksiru. Na sam koniec skręciła płomień tak jak powiedziała Frances i zajrzała do kociołka zainteresowana tym jak teraz eliksir wygląda. Nigdy nie musiała go sporządzać więc tym bardziej była zaintrygowana. Przypomniała sobie jak wielką radość sprawiały jej zajęcia z eliksirów w szkole. Jak snuła plany, że będzie robić ich wiele, a potem zeszły one na dalszy plan. Dlaczego porzuciła swoją pasję? Zajęły ją inne sprawy, ale dzięki Frances odkryła na nowo swoje hobby, które kurzyło się na półce rzeczy do zrobienia „kiedyś”.



May god have mercy on my enemies
'cause I won't

Primrose Burke
Primrose Burke
Zawód : Badacz artefaktów, twórca talizmanów, Dama
Wiek : 23
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Panna
Problem wyjątków od reguł polega na ustaleniu granicy.
OPCM : 4 +1
UROKI : 1
ALCHEMIA : 29 +2
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 6 +2
ZWINNOŚĆ : 5
SPRAWNOŚĆ : 10
Genetyka : Czarownica
Pracownia alchemiczna - Page 6 6676d8394b45cf2e9a26ee757b7eaa37
Rycerze Walpurgii
Rycerze Walpurgii
https://www.morsmordre.net/t8864-primrose-burke https://www.morsmordre.net/t8880-listy-do-primrose-burke https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f76-durham-durham-castle https://www.morsmordre.net/t9143-skrytka-bankowa-nr-2090#276327 https://www.morsmordre.net/t8894-primrose-e-burke
Re: Pracownia alchemiczna [odnośnik]08.01.21 3:32
Temat paskudnej lady szybko odpłynął z ich umysłów, robiąc miejsce o wiele ważniejszym, bardziej interesującym kwestiom. Alchemia od zawsze byłą największą pasją w życiu panny Burroughs - dziewczyna dedykowała jej całe swoje życie z nadzieją, że uda jej się osiągnąć swoje marzenia. Nic więc dziwnego, iż zapoznawała się z każdym, nawet najmniejszym zagadnieniem powiązanym z jej dziedziną pewna, że wiedza z pewnością się jej przyda.
- Daj mi chwilkę… - Poprosiła, po czym udała się do jednego z regałów, by wyjąć z niego kilka książek. - Metale, kwasy oraz jady… Mogę Ci je pożyczyć, znajdują się tam dokładnie dane oraz informacje. Odpowiednich połączeń nie znajdziesz, je musisz odnaleźć poprzez obliczenia oraz praktykę. - Odpowiedziała z uśmiechem na ustach, mając nadzieję, że Primrose nie pójdzie na łatwiznę. Alchemia nie była łatwą dziedziną, a dokładnie jej opanowanie wymagało wiedzy również z innych dziedzin. - Takie złoto na przykład, jest odporne na działanie kwasów czy jadów, jeśli stosujesz je w samotności. Aby je rozpuścić musisz przygotować Wodę Królewską, która jest roztworem stężonego kwasu solnego oraz azotowego bądź użyć zasadowe roztwory cyjanoidów… To bardzo skomplikowane oraz niebezpieczne procesy. Pracując z takimi substancjami musisz zadbać o odpowiednią ochronę dłoni, poparzenia od nich są okrutne. - Wygłosiła teorię, powalając sobie na użycie bardziej skomplikowanych słów oraz nazw substancji, powiązanych z wybitnie zaawansowaną alchemią. Przeciętni alchemicy, zajmujący się jedynie odtwarzaniem znanych receptur z pewnością nie posiadali większej wiedzy o wspomnianych przez nią substancjach… Primrose jednak jawiła się w jej oczach jako ktoś więcej; ktoś kto chce się rozwijać, miast jedynie odtwarzać to, co znane. Frances czuła się więc swobodnie, używając naukowych określeń.
Kiwnęła głową, pozwalając pannie Burke zapoznać się z przedstawianymi przez nią obliczeniami oraz wzorami, miały czas, mogły w pełni skupić się na omawianych zagadnieniach oraz powiększaniu wiedzy. Uśmiechnęła się delikatnie widząc zrozumienie oraz dziwny zachwyt w spojrzeniu Prim. Przyszła pani Wroński niezwykle długo pracowała na zdobycie takiej ilości wiedzy, nie raz przypłacając to poświęceniami w innych kwestiach swojego życia. Fakt, iż dopiero w wieku dwudziestu jeden lat po raz pierwszy była na randce mówił przecież sam za siebie - wolała książki.
- Polecam, komfort oraz jakość pracy znacznie wzrasta. Sprawdź go jednak dokładnie przed zakupem, niektórzy sprzedają pozłacane wersje, a te nie są warte uwagi. - Doradziła z ciepłym uśmiechem wyrysowanym na malinowych ustach. Oszustów bywało wielu, zapewne rodzina Primrose była w stanie się z nimi uporać… Frances jednak znała życie pozbawione pomocy rodziny bądź większego zainteresowania z jakiejkolwiek strony, odruchowo więc wolała ustrzec przyjaciółkę przed możliwym przekrętem.
Chwilę później przeszły do przyrządzania mikstury. Frances wyjaśniała zagadnienia, a Primrose pomagała jej przygotować odpowiedni eliksir… Alchemiczka była pewna, że praktyka z pewnością przyda się pannie Burke, a gdy jej pytanie wybrzmiało w pracowni, Frances przeniosła szaroniebieskie spojrzenie na buzię ciemnowłosej czarownicy.
- Alchemia pełna jest różnych schematów. Widzisz, wielu wychodzi z założenia, że parzyste liczby są bardziej perfekcyjne od tych nieparzystych, w końcu da się je bez problemu podzielić, inni twierdzą, iż oddają one prawdziwość natury. Znam nawet alchemika, który dba o to, aby każdy dawka każdej ingrediencji była opisana parzystymi liczbami… Osobiście uważam, że parzysta ilość obrotów jest zwyczajnie skuteczniejsza - jesteś w stanie lepiej wymieszać ze sobą składniki, a i masz pewność, że nie będzie to kolidować z czynnikiem magicznym, jeśli będziesz go dodawać po wymieszaniu mikstury. - Zastanowienie z początku pojawiło się na buzi panny Burroughs. Taka wiedza wydawała jej się niezwykle oczywista, musiała więc przypomnieć sobie wszystkie, powiązane z nią teorie. Powrót do prostszy zagadnień był zaskakujący - nadal pamiętała czasy, gdy była na podobnym poziomie co Primorse. Zaskoczeniem było dla niej, jak rzeczy, które niegdyś były dla niej tajemnicą, teraz okazywały się czymś oczywistym, wykonywanym zupełnie automatycznie bez większego zastanowienia.
Frances ostrożnie zajrzała do kociołka, gdy proces warzenia był już zakończony.  Przygotowywana przez nie mikstura przybrała odpowiedni, przyjemnie seledynowy kolor, jej gęstość pozostawała jednak wiele do życzenia - w swej formie wywar przypominał bardziej  gęsty budyń, niż płynną miksturę.
- Eliksir jest nieudany. - Oznajmiła, nie czuła jednak z tego powodu rozżalenia. Sytuacje, gdy mikstura nie wychodziła nadal się jej zdarzały, niezależnie do tego, jak wiele wiedzy się posiadała. - Co w takiej sytuacji robisz, droga Primrose? Mikstura się nie udaje, od razu rozpoczynasz sprzątanie czy może szukasz powodu, czemu taki proces okazał się nieudany? - Spytała, uważnie obserwując buzię swojej towarzyszki, niezwykle ciekawa odpowiedzi, jakiej mogła jej udzielić. Panna Burroughs sięgnęła do filiżanki z herbatą czując, jak powoli zasycha jej w gardle od długich przemówień, jakich dzisiaj się dopuszczała.


Sometimes like a tree in flower,
Sometimes like a white daffadowndilly, small and slender like. Hard as di'monds, soft as moonlight. Warm as sunlight, cold as frost in the stars. Proud and far-off as a snow-mountain, and as merry as any lass I ever saw with daisies in her hair in springtime.
Frances Wroński
Frances Wroński
Zawód : Alchemiczka
Wiek : 21
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Zamężna
Even darkness must pass. A new day will come. And when the sun shines, it'll shine out the clearer.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarownica

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t7986-frances-burroughs https://www.morsmordre.net/t8010-poczta-frances#228801 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f254-surrey-okolice-redhill-szafirowe-wzgorze https://www.morsmordre.net/t8011-skrytka-bankowa-nr-1937#228805 https://www.morsmordre.net/t8012-frances-burroughs#228806
Re: Pracownia alchemiczna [odnośnik]08.01.21 21:59
Ujęła w drobne dłonie książkę podarowaną jej przez Frances i przewertowała parę pierwszych rozdziałów ciekawa tego co też pozycja w sobie zawiera. Po chwili ją zamknęła i uśmiechnęła się do Frances z wdzięcznością.
-Dziękuję – odpowiedziała odkładają tomiszcze na bok, aby im nie przeszkadzało w dalszej pracy. Zaraz jej miejsce w dłoniach lady Burke zajął notatnik i pióro. Kolejne słowa, kolejna porcja wiedzy. Nie spodziewała się, że w ciągu jednego dnia dowie się tak wiele. Nic dziwnego, że była asystentka u profesora, gdyż była świetnie obywa w świecie alchemii. Primrose była przekonana, że nie mogła trafić lepiej, a przyjaciółka miała dar przekazywania wiedzy. Nie przeszkadzało jej słownictwo zaawansowane, wręcz cieszyła się, że Frances go używa. Miała ambicję w podniesieniu swoich umiejętności oraz wiedzy. Pragnęła być coraz lepsza w tym co robi. Chciała kiedyś osiągnąć mistrzostwo, ale to wymagało ogromnego nakładu pracy i czasu, ale lady Burke miała poważne i ambitne plany na rozwój samej siebie. Nie chciała jedynie ładnie wyglądać i być nazywana piękną. Miała nadzieję, że kiedyś usłyszy iż ma piękny umysł. Jak na razie mało kto doceniał ten jej aspekt. Może gdyby była  brzydka? Promrose nie należała do klasycznych piękności jak Frances. Ostre rysy rodu Burke były widoczne na jej twarzy, zbyt duży nos, z którego powodu miała kompleksy i piegowata cera, choć od zawsze chciała mieć mlecznobiałą skórę. Matka natura postanowiła jednak inaczej co sprawiało, że jako nastolatka chowała się za książkami i nie dopuszczała do siebie myśli, że może się komuś podobać. Skupiła się więc na nauce i pogłębianiu wiedzy. Ucieczka to sprawiła, że zapragnęła osiągnąć coś w życiu, a spotkanie w pracowni Frances było jednym z wielu etapów jakie miała na celu zrealizować.
-Chyba wiem gdzie zdobyć kociołek, który nie będzie miał żadnych defektów... - powiedziała bardziej do siebie w zamyśleniu, ale zaraz wróciła jednak do mikstury, którą miały uwarzyć. Wykonywała polecenia Frances, podnosiła temperaturę kiedy było trzeba, gasiła palnik, mieszkała parzystą ilość razy nadal uważnie słuchając tego o czym mówiła młoda czarownica. Być może część była podstawą, czymś o czym powinna wiedzieć, ale nie miała zamiaru się wstydzić zadawanych pytań. Głupotą by się wykazała, gdyby ich nie zadała i pozostawiła wszystko domysłom. Przyszła w końcu aby się czegoś nauczyć, a oprócz praktyki, w zdobywaniu wiedzy były ważne również pytania.
Kiedy eliksir był gotowy zajrzała do kociołka aby przekonać się, że powstała breja, którą wywarem nie można było nazwać. Zmarszczyła lekko brwi, bo choć zdawała sobie sprawę, że może nie wyjść za pierwszym razem to czuła lekki zawód. Podniosła wzrok na Frances.
-Kiedy talizman mi nie wychodzi analizuję krok po kroku co zrobiłam, aby wyłapać moment, w którym powstał błąd. - Odeszła od kociołka i spojrzała na swoje notatki, które poczyniła do tej pory. - Błąd mógł już powstać na etapie przygotowywania składników lub w momencie podgrzewania, kiedy mogłam nie dopilnować temperatury.
Analizowała powoli każdy ich krok i to co zrobiły lub właśnie nie zrobiły. Od momentu podgrzania wody w kociołku, poprzez wyliczenia i przygotowanie składników. Zdaje się jednak, że to w trakcie przyrządzania wywaru doszło do zbyt długiej ekspozycji na ogień kiedy Prim słuchała słów Frances, a nie skupiała się na obserwacji kociołka i jego temperatury. Trzy sekundy zbyt długiego trzymania i eliksir stał się wadliwy. Może gdyby wcześniej zauważyły byłby jeszcze do odratowania?
-Niestety ciężko mi powiedzieć gdzie dokładnie, gdyż nie wiem jak powinien wyglądać dobrze sporządzony eliksir, to by znacznie ułatwiło dojście, w którym momencie został popełniony błąd.
Sama tak robiła, że wiedząc jak winien wyglądać talizman na samym końcu, mogła mniej więcej określić, gdzie coś poszło nie tak by następnie unikać podobnych wpadek.



May god have mercy on my enemies
'cause I won't

Primrose Burke
Primrose Burke
Zawód : Badacz artefaktów, twórca talizmanów, Dama
Wiek : 23
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Panna
Problem wyjątków od reguł polega na ustaleniu granicy.
OPCM : 4 +1
UROKI : 1
ALCHEMIA : 29 +2
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 6 +2
ZWINNOŚĆ : 5
SPRAWNOŚĆ : 10
Genetyka : Czarownica
Pracownia alchemiczna - Page 6 6676d8394b45cf2e9a26ee757b7eaa37
Rycerze Walpurgii
Rycerze Walpurgii
https://www.morsmordre.net/t8864-primrose-burke https://www.morsmordre.net/t8880-listy-do-primrose-burke https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f76-durham-durham-castle https://www.morsmordre.net/t9143-skrytka-bankowa-nr-2090#276327 https://www.morsmordre.net/t8894-primrose-e-burke
Re: Pracownia alchemiczna [odnośnik]09.01.21 15:51
Panna Burroughs uśmiechnęła się jedynie ciepło, na podziękowanie Primrose. Młoda panna Burke zdawała się mieć potencjał, nawet jeśli nie zajmowała się dokładnie tym, czym przyszło się zajmować eterycznej alchemiczce… I chyba to, w tej całej współpracy, wydawało jej się najpiękniejsze. Obie łączyły pewne wspólne mianowniki ich sztuk, były ze sobą powiązane, lecz nie dokładnie takie same, a to pozwalało spojrzeć na pewne problemy z trochę innego punktu widzenia. Takie towarzystwo podczas naukowych prac bywało pomocą nieocenioną, pozwalającą odkrywać więcej oraz sprawdzać więcej.
Eteryczne dziewczę kiwnęło głową na słowa, dotyczące kociołka. Dobrze, wręcz bardzo dobrze, teraz jednak musiały zająć się odrobinę innymi, ważniejszymi sprawami - wiedzy nie da się zdobyć jedynie z rozmów o kociołkach. Primrose potrzebowała odpowiedniej dawki teorii oraz praktyki, a panna Burroughs miała zamiar jej je zapewnić.
- Dobrze, odpowiednia analiza pozwala uczyć się na błędach. - Odpowiedziała w zamyśleniu, wsłuchując się w jej kolejne słowa. Błędy, które podała Primrose były najbardziej prawdopodobne, aczkolwiek nie jedyne, które mogły mieć miejsce. - Tak, może chodzić o składniki, a może chodzić o złe dopilnowanie temperatury…. Nie wykluczaj jednak innych, odrobinę abstrakcyjnych możliwości, jakie mogły mieć miejsce. Doskonale pamiętam jak kiedyś, gdy chciałam przyrządzić smoczą łzę, mucha wpadła mi do kociołka… Cały kolejny dzień zalewałam się łzami, gdyż owad doprowadził do wybuchu kociołka. - Dodała miękko, przyjaznym spojrzeniem szaroniebieskich tęczówek zerkając w kierunku Primrose. Mała anegdotka miała uświadomić jej, iż czasem dzieją się rzeczy nieprzewidziane, które również mogą wpłynąć na jakość mikstury. Alchemia miała to do siebie, iż niczego nie powinno się zakładać z góry, przynajmniej według eterycznego dziewczęcia.
Kolejne słowa sprawiły, że panna Burroughs podeszła do wielkiej szafy, otwierając jej ciężkie drzwi. W środku znajdowały się półeczki z równiutko ułożonymi fiolkami. Nie było ich wiele, jej zapasy znacznie uszczupliły się w ostatnich tygodniach, gdy rozsyłała zamówione u niej fiolki po zaprzyjaźnionych duszach. Wiedziała, że im przydadzą się lepiej i gdzieś w środku uznała, że chyba powinna odnowić swoje zapasy. Szaroniebieskie spojrzenie szybko odnalazło ostatnią fiolkę eliksiru demencji, jaką posiadała. Nie czuła ukłucia żalu na myśl o jego zmarnowaniu do działania pewna, że uda jej się przyrządzić nowe porcje. Mikstury lecznicze weszły jej w krew po długich latach pracy w murach szpitala
- Proszę. Prawidłowo wykonany eliksir demencji. Jak widzisz uzyskałyśmy odpowiednią barwę, jednak konsystencja znaczenie odbiega od tej, jaką powinien mieć. Widzisz, dobrze przygotowany swoją płynnością przypomina wodę… - Wyjaśniła, po czym sięgnęła do jednej z szuflad, by wyjąć z nich dwa opasłe zeszyty. Jeden z nich przekartkowała, by wręczyć go Primrose. - To dokładna receptura, złotym kolorem zapisane są moje… malutkie poprawki bądź spostrzeżenia… - Nieśmiały uśmiech pojawił się na malinowych ustach, a chwilę później, jasne lico przyozdobił delikatny rumieniec. - Tego zeszytu… - Tu, ujęła w dłonie kolejny zbiór notatek. - Jeszcze nikomu nie pokazywałam. Widzisz, odkąd postanowiłam, że chcę związać swoje życie z alchemią, zaczęłam prowadzić swego rodzaju dziennik. Zapisywałam w nim dokładny przebieg procesu warzenia, niezależnie od tego czy był to proces udany czy też nie. Później analizowałam to na spokojnie, próbując wyłapać błędy jakie popełniałam… W zasadzie, poleciłabym Ci podobne działanie. Jeśli miałabyś problem z jakim procesem mogłabyś podesłać mi notatki, a pomogę Ci odnaleźć błędy, by później je poprawić… Oczywiście, jeśli będziesz chciała… - Wypowiedziała nieśmiałą propozycję, która w jej oczach wydawała się być całkiem rozsądna oraz logiczna. Jeśli Prim chciała, mogła przyjrzeć się jej prywatnym notatkom, dotyczącym tworzenia mikstur.
- Dobrze, powiedz mi teraz Primrose, w jaki sposób badałabyś, co było błędem? I czemu wybrałabyś dokładnie te działania, a nie inne? - Spytała, nie chcąc przerywać rozpoczętej lekcji by wykorzystać jak najlepiej ten czas.


Sometimes like a tree in flower,
Sometimes like a white daffadowndilly, small and slender like. Hard as di'monds, soft as moonlight. Warm as sunlight, cold as frost in the stars. Proud and far-off as a snow-mountain, and as merry as any lass I ever saw with daisies in her hair in springtime.
Frances Wroński
Frances Wroński
Zawód : Alchemiczka
Wiek : 21
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Zamężna
Even darkness must pass. A new day will come. And when the sun shines, it'll shine out the clearer.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarownica

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t7986-frances-burroughs https://www.morsmordre.net/t8010-poczta-frances#228801 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f254-surrey-okolice-redhill-szafirowe-wzgorze https://www.morsmordre.net/t8011-skrytka-bankowa-nr-1937#228805 https://www.morsmordre.net/t8012-frances-burroughs#228806
Re: Pracownia alchemiczna [odnośnik]11.01.21 20:58
Anegdota o czynniku niezależnym od samego twórcy dała Prim całkiem sporo do myślenia. Nie uwzględniła tego, a wydawało się to dość logiczne. Przecież jej samej też się zdarzyło, że dostało się źdźbło trawy albo okruch z kory nie tego drzewa i talizman był do wyrzucenia. Ujęła delikatnie fiolkę z eliksirem i przyjrzała się dokładnie temu co było idealnie zrobionym wywarem, a potem na grudkowatą breję, która tkwiła w kociołku. Gdzie mogły popełnić błąd? Na którym etapie? Patrząc na notatki Frances uzmysłowiła sobie, że teraz analiza byłaby znacznie łatwiejsza gdyby one same również prowadziły owe notatki w czasie warzenia eliksiru. Trzymając w dłoniach naręcze spisanych przez alchemiczkę wniosków swoje ważyło, ale nie tylko w sensie dosłownym. To była jej wiedza, skrupulatnie prowadzone notatki, uwagi i spostrzeżenia. Każda czynność odnotowana wręcz z pedantyczną precyzją. Lady Burke nie ukrywała swoje podziwu i uznania dla umiejętności ale również wytrwałości młodej czarownicy. Mając kogoś takiego u swojego boku była przekonana, że szybko nadrobi swoje zaległości i zdobędzie garść całkiem nowej wiedzy.
-Frances to jest genialne - powiedziała kartkując notatki, które otrzymała od dziewczyny. - Jeszcze nigdy nie widziałam takiej pieczołowitości, takiego zaangażowania u kogoś innego niż ja, a przebiłaś nawet mnie.
Primrose była molem książkowym, szukała, zadawała pytania, dążyła do nowych rozwiązań, a każda minuta spędzona nad kolejnymi badaniami była warta fortunę. Teraz spotkała iście bratnią duszę, która rozumiała te pragnienia i dążenia, która nie patrzyła krzywo na ich realizację. Zeszyt zaraz znalazł się na książce, którą podarowała jej alchemiczka, a sama kobieta wiedziała, że całe kolejne dni spędzi na ważeniu mikstur i testowaniu wszystkich wskazówek zawartych w notatkach od blondynki.
-Skorzystam z twojej sugestii, ponieważ jest rozsądna i będziesz mogła zwrócić uwagę na poszczególne elementy. - Zgodziła się kiwając głową, po czym znów skupiła swoją uwagę na eliksirze i brei, która znajdowała się w kociołku. Następnie spojrzała na dokładny przepis z książki, którą miała przed sobą.
-Na sam początek przeanalizowała bym krok po kroku wszystkie swoje działania, począwszy od przygotowania miejsca pracy, składników po całą procedurę warzenia eliksiru. - Odpowiedziała. - Teraz przydałyby się szczegółowe notatki co było robione aby porównać przepisem, wyłapanie błędu jest wtedy szybsze i bardziej prawdopodobne. Jedynie sądząc z opisu warzenia w książce. W czasie kiedy został dodany korzeń, możliwe, że należało odczekać trochę dłużej by dołożyć korę brzozy. Możliwe, że korzeń nie zdążył jeszcze odpowiednio dojrzeć w roztworze, który był w kociołku. Możliwe też, że sam kociołek był zanieczyszczony? Nie zaglądałam do jego wnętrza…
Eliminacja błędu była ciężka, gdyż nie przyrządzała nigdy wcześniej tego eliksiru, nie wiedziała na co dokładnie zwracać uwagę. Znała pewne procesy chemiczne, mogła spróbować połączyć to jak działa dana substancja w danej temperaturze i w ten sposób stwierdzić, gdzie został popełniony błąd. Podniosła na Frances szarozielone spojrzenie tym samym przyznając się, że trochę błądzi po omacku.



May god have mercy on my enemies
'cause I won't

Primrose Burke
Primrose Burke
Zawód : Badacz artefaktów, twórca talizmanów, Dama
Wiek : 23
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Panna
Problem wyjątków od reguł polega na ustaleniu granicy.
OPCM : 4 +1
UROKI : 1
ALCHEMIA : 29 +2
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 6 +2
ZWINNOŚĆ : 5
SPRAWNOŚĆ : 10
Genetyka : Czarownica
Pracownia alchemiczna - Page 6 6676d8394b45cf2e9a26ee757b7eaa37
Rycerze Walpurgii
Rycerze Walpurgii
https://www.morsmordre.net/t8864-primrose-burke https://www.morsmordre.net/t8880-listy-do-primrose-burke https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f76-durham-durham-castle https://www.morsmordre.net/t9143-skrytka-bankowa-nr-2090#276327 https://www.morsmordre.net/t8894-primrose-e-burke
Re: Pracownia alchemiczna [odnośnik]12.01.21 11:16
Delikatny rumieniec przyozdobił jasne lico alchemiczki, gdy komplementy uleciały z ust panny Burke. Nie przywykła do komplementów i o ile kilka razy przyszło jej słyszeć podziw względem jej urody, tak niezwykle rzadko ktoś podziwiał jej inteligencję bądź sposoby pozyskiwania wiedzy. Wręcz przeciwnie, nie raz słyszała iż nie powinna zagłębiać się w naukową  karierę, a inteligencję powinna pozostawić mężczyzną, niż samej uważać ją za swój atut. W tym świetle słowa Primrose znaczyły dla niej jeszcze więcej, niż można by było sądzić.
- Och, dziękuję. - Odpowiedziała odrobinę nieśmiało, przez jedną, krótką chwilę rumieniąc się odrobinę bardziej, gdzieś w środku odczuwając dumę ze swojej kolekcji sprawdzonych informacji. - Wiesz, zawsze marzyłam o wielkich odkryciach i poznaniu wszystkich tajemnic eliksirów… Jak jeszcze mieszkałam z rodziną… Są bardzo toksyczni, nie raz doprowadzali mnie na skraj wytrzymałości… Zamykanie się w pracowni nad książkami i notatkami było jedynym, co trzymało mnie przy życiu. - Wyznała, na chwilę uciekając spojrzeniem gdzieś w bok. Jej przeszłość nie była usłana różami, a Frances żyła w przekonaniu, że gdyby nie pragnienie wiedzy oraz pomoc Wrońskiego zapewne nie przeżyłaby ostatnich miesięcy, a jej ciało skończyłoby niesione wodami brudnej Tamizy. Ciche westchnienie wyrwało się z jej ust, a Frances szybko odsunęła od siebie ponure tematy, woląc skopić się lekcji.
- Fantastycznie, zobaczysz, że to pomoże Ci wyeliminować popełniane błędy. Pisz, gdy będziesz potrzebować konsultacji. - Zaoferowała się, z delikatnym uśmiechem wyrysowanym na malinowych ustach. Współpraca z panną Burke zapowiadała się coraz bardziej interesująco.
Frances uważnie wsłuchiwała się w słowa, jakie padały z ust ciemnowłosej czarownicy, co jakiś czas kiwając głową, jakoby chciała jej dać znać, że przyjmuje do wiadomości słowa, jakie ulatywały z jej ust. Jej założenia nie były złe, eteryczna alchemiczka znała jednak odrobinę lepsze sposoby, aby znaleźć przyczynę niepowodzenia. Spojrzenie Primrose podpowiadało, że nie jest pewna co powinna zrobić.
- Oczywiście, jeśli miałybyśmy dokładny zapis procesu mogłabyś wykonać dokładną analizę. Kociołek z pewnością nie był zanieczyszczony, dbam o to, aby były dokładnie czyszczone… - Zaczęła, po czym odeszła na chwilę od stołu, w poszukiwaniu odpowiednich przyrządów. Zabrała miseczkę, zabrała pergamin wraz z kałamarzem oraz kilka pipet, które miały pomóc w zdefiniowaniu, co też było nie tak z miksturą.
- Jeśli nie posiadasz notatek, pierwszą, najlepszą rzeczą jaką możesz zrobić jest przebadanie misktury. - Tu, eteryczna alchemiczka ostrożnie nabrała budyniowego eliksiru do pipety, po czym uniosła ją wyżej. Dopiero z bliska, z innej perspektywy, dało się zauważyć, iż na powierzchni mikstura odrobinę się rozwarstwiła.- Widzisz? O tu jest cieniutka warstwa niewymieszanej substancji. Podczas mieszania musiałaś się delikatnie zawahać bądź zwyczajnie ręka mogła Ci się odrobinę zatrząść. - Wyjaśniła, wskazując palcem niewielką wartewkę przezroczystego płynu. - Część rzeczy, da się zauważyć i połączyć z odpowiednią wiedzą, nie zawsze jednak można to zrobić. Tak więc, wpierw sprawdasz miksturę oraz kociołek czy nic nie przywarło bądź się nie przypaliło. Jeśli to nie jest odpowiedzią, możesz posilić się obliczeniami… Zobacz… - Zaczęła, po czym przedstawiła Primrose szereg pomiarów jakie można wykonać na nieudanej miksturze oraz odpowiednie wzory, które służą uzyskaniu odpowiednich odpowiedzi. Krok po kroku tłumaczyła, który pomiar w które miejsce wzoru wstawić oraz jak odnaleźć odpowiednie powiązania, by kilkanaście minut później ulokować spojrzenie w buzi Primrose. - Czy wszystko jest dla Ciebie jasne? - Spytała, z wyraźnym zainteresowaniem w delikatnym głosie.


Sometimes like a tree in flower,
Sometimes like a white daffadowndilly, small and slender like. Hard as di'monds, soft as moonlight. Warm as sunlight, cold as frost in the stars. Proud and far-off as a snow-mountain, and as merry as any lass I ever saw with daisies in her hair in springtime.
Frances Wroński
Frances Wroński
Zawód : Alchemiczka
Wiek : 21
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Zamężna
Even darkness must pass. A new day will come. And when the sun shines, it'll shine out the clearer.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarownica

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t7986-frances-burroughs https://www.morsmordre.net/t8010-poczta-frances#228801 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f254-surrey-okolice-redhill-szafirowe-wzgorze https://www.morsmordre.net/t8011-skrytka-bankowa-nr-1937#228805 https://www.morsmordre.net/t8012-frances-burroughs#228806
Re: Pracownia alchemiczna [odnośnik]13.01.21 20:54
Nie mówiła komplementu na wyrost, powiedziała to co realnie myślała nie zastanawiając się jaką przyjemność może to sprawić Frances. Kiedy ta wspomniała o swojej rodzinie i ucieczce w naukę dotarło do niej jak mało wiedziała o kobiecie, która właśnie dzieliła się z nią swoją wiedzą. Były w jednym domu, mijały się na szkolnym korytarzu, ale dopiero w życiu dorosłym zaczęły ze sobą dłużej rozmawiać. Prawda była tak, że Primrose nie wiedziała nic o Frances, więc informacja o toksycznych relacjach ją zaskoczyła. Wyobrażała sobie, że panna Burroughs miała spokojne i szczęśliwe dzieciństwo, a jednak prawda okazała się zupełnie inną. Jak wiele rzeczy wydawało się zupełnie innych niż w rzeczywistości. Możliwe, że życie Frances było bardziej tragiczne i smutnie niż się Prim wydawało. Nie miała zamiaru jednak dopytywać czy być wścibską wychodząc z założenia, że jeżeli Frances będzie chciała to powie coś więcej. Już miała coś powiedzieć, ale w ostatniej chwili zmieniła zdanie uznając, że słowa, które mogą paść z jej ust przysporzą alchemiczce więcej smutku.
-Jesteś bardzo dobra w tym co robisz – powiedziała za to z pełnym przekonaniem w głosie. Po czym patrzyła jak ta wyciąga odpowiednie przyrządy do badania mikstury. Dotarło do niej jakie to proste i oczywiste, ale nie pomyślała o tym. Bardzo często się zdarzało, że szukała przyczyny kopiąc nie tam gdzie trzeba a wystarczyło pójść najbardziej oczywistym tropem. Zmrużyła oczy przyglądają się miksturze pod światło by zobaczyć rozwarstwienie. Słuchając Frances w trakcie ważenia mikstury chyba rzeczywiście się zawahała lub też niedokładnie wymieszała całe składniki. Jeżeli chciała być lepsza w alchemii to musiała wszystko opanować do perfekcji, a Prim należała do zdeterminowanych, którzy nie odpuszczają tak łatwo. Następnie pochyliła się nad kartką gdzie Frances stawiała zawiłe symbole, cyfry oraz podstawiała pod skomplikowane wzory. Kiedy było trzeba dopytywała o szczegóły, starała się doprecyzować pewne kwestie, aby mieć pewność, że wszystko dobrze zrozumiała. Nie było to trudne, gdyż numerologia opierała się na podobnych zasadach. Każda substancja ma swoją wagę, miarę, masę, która wpływa na inne substancje zależnie od temperatury i ilości. Odpowiednia ilość, przeliczona na masę ogólną dawała wynik, którego poszukiwały. Pokiwała głową w odpowiedzi na zadane pytanie.
-Tak, to jest dla mnie jasne. Czy wszystko to dokładnie notowałaś w swoich zeszytach? Każde uchybienie? Każdą wątpliwość i każdy pomysł? - Zapytała jeszcze. Bardzo ją również ciekawiła jeszcze inna kwestia. - Dlaczego eliksiry? Co cię w nich tak zafascynowało?
Była to sprawa niezwykle intrygująca, ponieważ Frances nie ograniczała się do tworzenia eliksirów do użytku codziennego czy do uzdrawiania. Ważyła znacznie więcej i zagłębiała różne zagadnienia, które nie były związane z prowadzeniem domu.



May god have mercy on my enemies
'cause I won't

Primrose Burke
Primrose Burke
Zawód : Badacz artefaktów, twórca talizmanów, Dama
Wiek : 23
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Panna
Problem wyjątków od reguł polega na ustaleniu granicy.
OPCM : 4 +1
UROKI : 1
ALCHEMIA : 29 +2
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 6 +2
ZWINNOŚĆ : 5
SPRAWNOŚĆ : 10
Genetyka : Czarownica
Pracownia alchemiczna - Page 6 6676d8394b45cf2e9a26ee757b7eaa37
Rycerze Walpurgii
Rycerze Walpurgii
https://www.morsmordre.net/t8864-primrose-burke https://www.morsmordre.net/t8880-listy-do-primrose-burke https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f76-durham-durham-castle https://www.morsmordre.net/t9143-skrytka-bankowa-nr-2090#276327 https://www.morsmordre.net/t8894-primrose-e-burke
Re: Pracownia alchemiczna [odnośnik]13.01.21 23:24
Policzki eterycznego dziewczęcia zaróżowiły się delikatnie w niewielkim rumieńcu zakłopotania, wywołanym aż dwoma komplementami pod rząd. Nawet jeśli doskonale wiedziała, iż posiada wiedzę, jaka była nieznana większości czarodziejów, a jej umiejętności z pewnością wprawiłyby w zakłopotanie nie jednego czarodzieja.
- Dziękuję.- Odpowiedziała skromnie, posyłając pannie Burke nieśmiały uśmiech, w jaki ułożyły się jej usta. Chwilę później komplementy zeszły na dalszy plan, gdy panie przeszły do kolejnej części spotkania, polegającej na dokładnej analizie nieudanego eliksiru. Frances tłumaczyła wszystko, co było istotne, chcąc przekazać jej jak najwięcej, jak najdokładniejszych informacji. Widziała w niej potencjał, miała najszczersze pragnienia dotyczące wspólnej współpracy naukowej, a to sprawiało, że z niezwykłą przyjemnością tłumaczyła jej alchemiczne zagadnienia.
- Cudownie! Jak tak dalej pójdzie, dogonisz mnie za kilka miesięcy… - Rzuciła z rozbawieniem w głosie, pewna, że Primrose ma zadatki na dobrego alchemika. Brakowało jej pewności w ruchach, brakowało odpowiedniego oszlifowania, Frances nie wątpiła jednak, że przy odpowiednim poprowadzeniu ze wszystkim da sobie radę. - Zawsze miałam dwa zeszyty. W tym… - Tu wskazała ten obszerniejszy, z podniszczoną okładką oraz rogami stron. - zapisywałam dokładny przebieg warzenia. Co robię, w jaki sposób to robię, jak reagowała mikstura z zaznaczeniem, czy eliksir był udany bądź też nie. Jeśli nie był udany, analizuję próbę z poprzednimi warzeniami dokładnie tego specyfiku, by wyłapać błąd. Z czasem zaczęłam zauważać pewne… wzory. Powtarzalność niektórych czynników. Wtedy powstał ten zeszyt… - Tu wskazała drugi, obity skórą oraz znacznie staranniejszy w swej prezencji. - W nim spisałam wszystkie receptury jakie znam. Podstawowe receptury, znane wszystkim. A później, po dokładnych analizach, zaczęłam dopisywać swoje własne uwagi, bądź działania, które według moich analiz przynosiły najlepsze skutki. Widzisz, nie raz wystarczy niewielka zmiana przy ingrediencji, aby uzyskać lepszy efekt. - Wyjaśniła, delikatnie wzruszając wątłymi ramionami. Zapewne jej działania mogły zostać uznane za nadgorliwe, Frances jednak doskonale wiedziała, iż przyniosły odpowiednie skutki. Kolejne pytanie sprawiło, że jasnowłose dziewczę zamrugało, zaskoczone banalnością pytania.
- W zasadzie… Ciężko mi to wytłumaczyć. Widzisz, eliksiry i cała alchemia wydają mi się najbardziej interesującą dziedziną magii, z pewnością najbardziej ambitną. Aby osiągnąć mistrzostwo musisz się wykazać sporą wiedzą z dziedzin pobocznych oraz odpowiednią dozą ambicji i perfekcji. A ja zawsze lubiłam dążyć do perfekcji… Chyba zwyczajnie zakochałam się w tej sztuce, mam wrażenie, że najbardziej do siebie pasujemy i że potrafimy się zrozumieć w odpowiedni sposób… Wyobrażałabyś sobie mnie, zajmującą się czymś innym? - Uśmiech pojawił się ponownie na jej twarzy, rozbawienie przebiło się przez delikatne tony jej głosu. Pasowała do alchemii jak masło do chleba i sama, nie potrafiła choćby pomyśleć o innej dziedzinie magii. - A Ty? Czemu talizmany? - Zapytała, z zaciekawieniem unosząc brew ku górze.


Sometimes like a tree in flower,
Sometimes like a white daffadowndilly, small and slender like. Hard as di'monds, soft as moonlight. Warm as sunlight, cold as frost in the stars. Proud and far-off as a snow-mountain, and as merry as any lass I ever saw with daisies in her hair in springtime.
Frances Wroński
Frances Wroński
Zawód : Alchemiczka
Wiek : 21
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Zamężna
Even darkness must pass. A new day will come. And when the sun shines, it'll shine out the clearer.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarownica

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t7986-frances-burroughs https://www.morsmordre.net/t8010-poczta-frances#228801 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f254-surrey-okolice-redhill-szafirowe-wzgorze https://www.morsmordre.net/t8011-skrytka-bankowa-nr-1937#228805 https://www.morsmordre.net/t8012-frances-burroughs#228806
Re: Pracownia alchemiczna [odnośnik]15.01.21 19:01
Spojrzała na Frances z powątpiewaniem, ale uśmiechnęła się delikatnie.
-Wątpię abym w parę miesięcy dogoniła ciebie, ale na pewno będę dążyć do wyższych i lepszych umiejętności. - Zapewniła gorliwie przyjaciółkę i jeszcze raz spojrzała na maź, która miała być eliksirem. Sięgnęła po pióro i kałamarz aby poczynić stosowne i dokładne notatki. Równe litery układały się w słowa, a te w zdania. Przepisała wszystkie obliczenia aby mieć pewność, że dobrze je zapamiętała i rozumie ciąg przyczynowo – skutkowy. Miała wielkie ambicje, choć niektórzy patrzyli na to krzywo. Kto to widział aby panna z dobrego domu parała się pracą? Tworzenie talizmanów dla siebie i rodziny to jedno, ale dla innych? Dla klientów? Jednak nie była zwykłą szlachcianką. Miała na nazwisko Burke, a ono zobowiązywało. Nie chciała być tylko dobrze wykształconą damą. Chciała coś osiągnąć w życiu, pozostawić po sobie ślad na świecie, a nie tylko w pamięci przyszłych pokoleń. Doskonale wiedziała, że pamięć o kimś żyje tak długo jak ci, którzy o zmarłym pamiętają. Z czasem wspomnienie się zaciera, aby ostatecznie umrzeć wraz z ostatnim potokiem. Gdy będzie pamiętał o niej świat, jej imię będzie wieczne zapisane na kartach książek. Ktoś by pomyślał, że to wygórowane oczekiwania, ale ona wcale tak nie sądziła. Spędzając ten dzień w towarzystwie Frances utwierdzała się w swoim przekonaniu. Jej dokładność i precyzja była tym co Primrose zachwyciło w działaniach alchemiczki w pracy. Wiedziała, że podąży jej śladem i również zacznie prowadzić szczegółowe notatki oraz tworząc eliksiry będzie opierać się na jej wiedzy i umiejętnościach. Z czasem nabierze sama takiej wprawy i pewności, że będzie sama wszystko warzyć, ale nie chciała zostać mistrzynią eliksirów, jej pragnienia wybiegały daleko poza to czym winna interesować się panna na wydaniu.  Musiała jednak na chwile odpocząć od przyswajania kolejnej dawki wiedzy i stąd pojawiło się to niby banalne pytanie, a jednocześnie takie, na które odpowiedź często nie była łatwa. Sięgnęła po chłodną już filiżankę herbaty i upiła łyk. Zajęta tym co robiły  w kociołku, całkowicie zapomniała o jej istnieniu.  Odpowiedź pasowała jej do osoby alchemiczki, na tyle na ile ją zdołała poznać. Spodziewała się, że ta zaraz zapyta ją samą o talizmany.
-Od zawsze żyłam w otoczeniu artefaktów – odpowiedziała nim wybrzmiało pytanie w powietrzu. - Kiedy byłam mała marzyłam, że będę jeździć po świecie i odnajdywać zaginione lub też mityczne artefakty w zapomnianych lasach, ruinach. Chciałam je badać, poznawać klątwy, magię. Jednak z czasem okazało się, że to nie przystoi damie. Artefakty zdobywa dla mnie Daniel albo przywoził Edgar nim stał się lordem nestorem...
Samo wspomnienie o Edgarze sprawiło, że na jej twarzy pojawił się cień troski. Brat został w Durham pod czujnym okiem żony oraz matki. Ostatnie wydarzenia odcisnęły na nim mocne piętno i nie wiedzieli jak długo będą musieli się z nim zmagać. Prim nie przyjmowała do wiadomości, że taki stan mógł utrzymać się dłużej niż parę miesięcy.
-Uznałam, że będę sama tworzyć artefakty, poznając w czasie badań inne ich właściwości. Posiadają wiele możliwości. Bywają silnym narzędziem magii tak bardzo niedocenianym przez czarodziejów.– kontynuowała wypowiedź. - Kiedyś zaś może uda mi się wyjechać w podróż i spełnić to marzenie.
Upiła spokojnie kolejny łyk herbaty i spojrzała uważnie na Frances.
-Myślę, że mogłabyś odnaleźć się... w transmutacji, chociażby.



May god have mercy on my enemies
'cause I won't

Primrose Burke
Primrose Burke
Zawód : Badacz artefaktów, twórca talizmanów, Dama
Wiek : 23
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Panna
Problem wyjątków od reguł polega na ustaleniu granicy.
OPCM : 4 +1
UROKI : 1
ALCHEMIA : 29 +2
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 6 +2
ZWINNOŚĆ : 5
SPRAWNOŚĆ : 10
Genetyka : Czarownica
Pracownia alchemiczna - Page 6 6676d8394b45cf2e9a26ee757b7eaa37
Rycerze Walpurgii
Rycerze Walpurgii
https://www.morsmordre.net/t8864-primrose-burke https://www.morsmordre.net/t8880-listy-do-primrose-burke https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f76-durham-durham-castle https://www.morsmordre.net/t9143-skrytka-bankowa-nr-2090#276327 https://www.morsmordre.net/t8894-primrose-e-burke
Re: Pracownia alchemiczna [odnośnik]16.01.21 21:22
Frances była niezwykle usatysfakcjonowana z tak niezwykle pilnej uczennicy dzisiejszego dnia. Przekazywanie wiedzy nie było najmocniejszą z jej stron, mimo iż w szkole nie raz pomagała znajomych opanować wiedzę z eliksirów. Innym było jednak tłumaczenie zagadnień przerabianych na lekcjach, innym było przekazywanie wiadomości z zupełnie innego poziomu w taki sposób, aby druga osoba zrozumiała o co chodzi oraz opanowała cały materiał. Eteryczna alchemiczka nie miała wątpliwości, że Primrose z pewnością osiągnie sukcesy, a wizja wspólnej pracy naukowej napawała pannę Burroughs ekscytacją. Nie mogła doczekać się momentu, gdy zakończy się ślub rozgardiasz, a one będą mogły w spokoju zająć się opracowaniem planu przygotowania kamienia szlachetnego, przy użyciu procesów alchemicznych. Pewna, że praca doprowadzi nie tylko do przełomowego odkrycia ale i niezwykle przyjemnie spędzonego czasu oraz wielu zaskoczeń oraz fascynujących teorii i dyskusji między dwoma kobietami.
Zastanowienie pojawiło się na buzi dziewczęcia, gdy Primrose wspomniała o artefaktach.
- Nigdy nie wątpiłam w umiejętności mojego narzeczonego, z pewnością się sprawdza…. Znam jednak czarodzieja, który zawodowo zajmuje się jedynie artefaktami. Posiada niezwykle obszerną wiedzę w tej materii i jestem pewna, że gdybyś potrzebowała czegoś z wyższej oraz rzadszej półki z pewnością byłby w stanie pomóc. Nazywa się Drew Macnair, jest trochę specyficzny, a jego poczucie humoru przywołuje rumieńce nigdy jednak nie zawiódł mnie w sprawach zawodowych. Jeśli chcesz, mogę dać Ci na niego namiar, powinien Cię wysłuchać, jeśli powiesz, że to ja Cię do niego wysłałam. - Zaproponowała, wzruszając delikatnie wątłymi ramionami. Drew był niezwykle specyficznym czarodziejem, znał się jednak na swojej  sprawie, a skoro brat Primrose nie mógł więcej dostarczać jej odpowiednich przedmiotów, Drew mógłby w tej kwestii pomóc, z pewnością posiadając bardziej nastawione na artefakty kontakty… I jedynie gdzieś w środku, niewielką odrobinę, odczuwając ukłucie troski o bezpieczeństwo swojej bratniej duszy.
- Muszę przyznać, że to co o nich opowiadałaś… Ma spory potencjał, który sama z przyjemnością bym wykorzystała. Mam wielką nadzieję, że uda Ci się odkryć coś ciekawego, ale i spełnić swoje marzenia… - Powiedziała ciepło,  z uśmiechem wyrysowanym na malinowych ustach. I ona kiedyś marzyła o podróżach, nigdy jednak nie było jej dane faktycznie spełnić marzenie i wybrać się na wycieczkę do Francji, niestety problemy w rodzinie uniemożliwiły jej spełnienie marzenia, a co za tym idzie odsunęło je w nieokreśloną przyszłość. Później była nauka, wyprowadzka, teraz ślub i praca pod okiem Aegisa… Kto wie, może kiedyś jednak uda jej się spełnić marzenia.
Zaśmiała się dźwięcznie na słowa, tyczące się transmutacji.
- Transmutacja w szkole była jedynym przedmiotem, z którym potrzebowałam pomocy… Ale kto wie, może jak skończę z eliksirami? - Rzuciła z rozbawieniem w delikatnym głosie. Szaroniebieskie spojrzenie przesunęło się do kociołka oraz sporządzonych przez nie notatek. - Na dziś to wszystko, następnym razem wytłumaczę Ci kolejną kwestię. Rób notatki, Primrose. Przeanalizujemy je oraz poszukamy błędu, a teraz… Chciałabyś zobaczyć suknię, w jakiej pójdę do ślubu? - Spytała odrobinę nieśmiało, a gdy przyjaciółka wyraziła chęci, by zobaczyć przerabianą przez nią suknię udały się na górę, tonąc w lżejszych rozmowach.

| zt.x2 :pwease:


Sometimes like a tree in flower,
Sometimes like a white daffadowndilly, small and slender like. Hard as di'monds, soft as moonlight. Warm as sunlight, cold as frost in the stars. Proud and far-off as a snow-mountain, and as merry as any lass I ever saw with daisies in her hair in springtime.
Frances Wroński
Frances Wroński
Zawód : Alchemiczka
Wiek : 21
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Zamężna
Even darkness must pass. A new day will come. And when the sun shines, it'll shine out the clearer.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarownica

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t7986-frances-burroughs https://www.morsmordre.net/t8010-poczta-frances#228801 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f254-surrey-okolice-redhill-szafirowe-wzgorze https://www.morsmordre.net/t8011-skrytka-bankowa-nr-1937#228805 https://www.morsmordre.net/t8012-frances-burroughs#228806
Re: Pracownia alchemiczna [odnośnik]18.01.21 22:45
23 lipca 1957 roku

Eteryczna alchemiczka przekroczyła próg swojej pracowni z zamiarem dokończenia prac nad eliksirem, który przyrządzała wraz z Belviną. Z początku, gdy przygotowywała recepturę ta wydawała jej się całkiem dobra - receptur była prosta, acz miała być skuteczna i dopiero próby jej uwarzenia oraz faktyczne testy w praktyce sprawiły, że panna Burroughs zauważyła w niej pewnie niedociągnięcia oraz miejsca, nad którymi z pewnością można by było popracować. Pełna zapału udała się więc do swojej prywatnej pracowni, z zamiarem przyjrzenia się problemom. Sposób w jaki pracowała mikstura podczas warzenia pozostawiał jej wiele do życzenia - Frances była pewna, że mikstura mogła by być stabilniejsza. Drugą kwestią, jaką chciałaby poprawić to czas reakcji mikstury, który również, z pewnością dałoby się odpowiednio podkręcić.
Blondynka zajęła miejsce przy stoliku po czym wyjęła z jednej z szuflad dokładne notatki z tworzenia receptury oraz samych testów, chcąc je przeanalizować - pamięć, choć dobra, nie raz bywała zawodna, a na zawodność Frances nie mogła sobie pozwolić. Chciała być najlepsza w swojej dziedzinie, chciała poznać wszystkie jej tajemnice oraz najgłębsze zagadnienia a to wymagało odpowiedniej dozy ukochanej przez nią perfekcji. Frances uważnie rozłożyła notatki, by rozpocząć ich studiowanie. Szaroniebieskie spojrzenie uważnie wodziło po zapisanych stronach, wyszukując możliwych nieścisłości w recepturze. Smukłe palce zapisały każdą wątpliwość na kawałku pergaminu, aby móc później dokładniej się im przyjrzeć. Nie chciała nic przegapić, więc przeszukanie jeszcze raz notatek wydało jej się zwyczajnie rozsądnym. Minęły dobre dwie godziny, nim przejrzała wszystkie zapiski oraz wyłapała wszystkie, możliwe nieścisłości. Teraz przyszedł czas na odpowiednie obliczenia. Ciche westchnienie wyrwało się z jej ust, po czym złapała za pióro, by rozpocząć snucie dokładnych obliczeń. Eleganckim, zgrabnym pismem stawiała kolejne znaczki oraz wartości, by opracować, jak odrobinę poprawić czas reakcji mikstury. Pisała oraz liczyła do momentu, gdy nieprzyjemny ból rozlał się po jej zastałych mięśniach, a ona z zadowoleniem mogła przyznać, iż otrzymała odpowiednie wartości oraz rozwiązanie. Usatysfakcjonowana pracą pozostawiła notatki do następnego dnia, gdy będzie mogła zająć się drugim z zauważonym problemów oraz kilkoma, drobnymi wykończeniami, bez których nie mogłaby uznać mikstury za ukończoną.

| Dopracowanie receptury eliksiru, Astronomia III, bonus: +60


zt.


Sometimes like a tree in flower,
Sometimes like a white daffadowndilly, small and slender like. Hard as di'monds, soft as moonlight. Warm as sunlight, cold as frost in the stars. Proud and far-off as a snow-mountain, and as merry as any lass I ever saw with daisies in her hair in springtime.


Ostatnio zmieniony przez Frances Burroughs dnia 18.01.21 23:22, w całości zmieniany 1 raz
Frances Wroński
Frances Wroński
Zawód : Alchemiczka
Wiek : 21
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Zamężna
Even darkness must pass. A new day will come. And when the sun shines, it'll shine out the clearer.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarownica

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t7986-frances-burroughs https://www.morsmordre.net/t8010-poczta-frances#228801 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f254-surrey-okolice-redhill-szafirowe-wzgorze https://www.morsmordre.net/t8011-skrytka-bankowa-nr-1937#228805 https://www.morsmordre.net/t8012-frances-burroughs#228806
Re: Pracownia alchemiczna [odnośnik]18.01.21 22:45
The member 'Frances Burroughs' has done the following action : Rzut kością


'k100' : 79
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Pracownia alchemiczna - Page 6 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Pracownia alchemiczna [odnośnik]18.01.21 23:23
25 lipca 1957 roku

Plany, jakie wysnuła panna Burroughs dzień wcześniej niestety nie miały miejsca w rzeczywistości, gdyż plany popsuła jej lekcja z pewnym profesorem, u którego próbowała dostać posadę. Na szczęście dzisiejszego dnia odnalazła odpowiednią porcję wolnego czasu, by zająć się dokończeniem receptury. Wiedziała, gdzie powinna udać się celem spieniężenia mikstury, a znajomości w szpitalu jakie obie posiadały sprawiały, że eteryczna alchemiczka posiadała wielkie nadzieje na drobny zarobek, przy okazji tworzenia mikstury.
Blondynka zamknęła się w swojej pracowni, wpierw swoje kroki kierując do kosza, przepełnionego mapami nieba. Wybrała tę, która wydawała się jej najdokładniejsza, po czym rozłożyła ją na czystym blacie. Wtedy wróciła do pozostawionych wcześniej notatek, by uważnie powieść po nich wzrokiem. Z postanowieniem ukończenia dziś prac przysiadła przy notatkach, aby zebrać odpowiednie informacje. Sposób, w jaki zachowywała się mikstura podczas warzenia pozostawał wiele do życzenia - Frances nie była byle początkującym alchemikiem, potrafiła przyrządzać niezwykle skomplikowane mikstury a mimo to, ta mikstura przyniosła jej pewne problemy podczas przyrządzania. Wiedziała, że w szpitalu nie pracowali na tyle uzdolnieni czarodzieje by zawsze sobie poradzić. Panna Burroughs musiała ustabilizować miksturę, a do tego miała pomóc jej właśnie astronomia oraz odpowiednie mapy nieba.
Szaroniebieskie spojrzenie uważnie wodziło po mapach, wyłapując z nich odpowiednie dane bądź sprawdzając te, spisane przez siebie w ostatnich dniach. Nie chciała popełnić najmniejszego błędu, a zebranie dobrej podstawy było kluczem do sukcesu. Gdy posiadała już wszystko wróciła do poprzedniego stołu, rozłożyła pergaminy oraz rozpoczęła wykonywać odpowiednie obliczenia, które pomogłyby jej ustabilizować całą miksturę. Szaroniebieskie spojrzenie uważnie wodziło po kartach, smukłe palce dokładnie, zgrabnym krojem, zapisywało kolejne znaki oraz wartości, by w końcu dojść do odpowiedniego wniosku. Alchemiczka uśmiechnęła się, po czym odłożyła notatki na bok. Nie byłaby sobą, gdyby nie dokonała jeszcze kilku obliczeń, mających zapewnić delikatne, subtelne poprawki dopełniające receptury. A gdy to było skończone, niemal z namaszczeniem spisała finalną recepturę na kawałku pergaminu, z radością uznając badania za ukończone.

| Dopracowanie receptury eliksiru, Astronomia III, bonus: +60

zt.


Sometimes like a tree in flower,
Sometimes like a white daffadowndilly, small and slender like. Hard as di'monds, soft as moonlight. Warm as sunlight, cold as frost in the stars. Proud and far-off as a snow-mountain, and as merry as any lass I ever saw with daisies in her hair in springtime.
Frances Wroński
Frances Wroński
Zawód : Alchemiczka
Wiek : 21
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Zamężna
Even darkness must pass. A new day will come. And when the sun shines, it'll shine out the clearer.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarownica

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t7986-frances-burroughs https://www.morsmordre.net/t8010-poczta-frances#228801 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f254-surrey-okolice-redhill-szafirowe-wzgorze https://www.morsmordre.net/t8011-skrytka-bankowa-nr-1937#228805 https://www.morsmordre.net/t8012-frances-burroughs#228806

Strona 6 z 10 Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10  Next

Pracownia alchemiczna
Szybka odpowiedź
Uprawnienia

Nie możesz odpowiadać w tematach