Wydarzenia


Ekipa forum
Pracownia eliksirów
AutorWiadomość
Pracownia eliksirów [odnośnik]28.02.21 15:41
First topic message reminder :

Pracownia eliksirów

Podwójny, trud i kłopot,
ogień płonie, kocioł bulgocze,
podwójny, podwójny trud i kłopot,
coś podłego tak powstaje znów!

Oko traszki, palec żabi,
Wełna nietoperza, język psi,
Kolce żmii i świetlika żądło,
Noga jaszczurki, sówki skrzydło


Cave Inimicum,
Mała Twierdza,
Zawierucha,
Nierusz,
Nigdziebądź,
Lepkie Ręce,


Suddenly,
I'm not half the man I used to be.There's a shadow hangin' over me — Oh, yesterday came suddenly


Ostatnio zmieniony przez Aurora Sprout dnia 19.04.22 23:05, w całości zmieniany 2 razy
Aurora Sprout
Aurora Sprout
Zawód : Uzdrowiciel
Wiek : 26
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Panna
And if you don't like me, as I do you;
I understand.
Because who would really choose a daisy,
in a field of roses?
OPCM : 6
UROKI : 0
ALCHEMIA : 19 +3
UZDRAWIANIE : 10 +5
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 5
SPRAWNOŚĆ : 5
Genetyka : Czarodziej
Pracownia eliksirów - Page 3 D836eb438dea1946dc5bb9dd21fef622
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t9381-aurora-sprout?nid=102#284845 https://www.morsmordre.net/t9435-duke-owlington#286919 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f347-dolina-godryka-wrzosowisko https://www.morsmordre.net/t10010-skrytka-bankowa-2171#302538 https://www.morsmordre.net/t9438-a-sprout#328488

Re: Pracownia eliksirów [odnośnik]09.09.21 17:31
Status krwi w promugolskiej stronie powoli się zacierał, wszak wedle bezprawia nowego Ministerstwa Magii, każdy sympatyk niemagów i czarodziejów krwi nieczystej, padał ofiarą bestialskich kar - nawet Aurora nie mogła czuć się bezpieczna na wrogim terytorium. Profesor Villan na własne oczy widział już wiele zła. Wojna dotknęła go jeszcze przed eskalacją konfliktu na całą Wielką Brytanię, a teraz, jako nieformalny uczestnik rebelii, świadkował, jak ci pieprzeni zbrodniarze dokonują masowych ludobójstw w imię chorej fascynacji do... tradycji? Jaką tradycją jest krwawe wysiedlanie Bogu ducha winnych mugoli, do niedawna nieświadomych obecności magii na świecie? W Londynie teraz próżno było szukać dobrych ludzi i panna Sprout nie powinna się tam szwędać.
Zapewnienia o zachowaniu ostrożności potraktował całkiem poważnie, Aurora w jego oczach była rezolutną i inteligentną kobietą, a przede wszystkim - godną zaufania. Jednak pytanie, które po tym nastąpiło, nieco zbiło go z tropu. Czego właściwie spodziewała się usłyszeć? Miał ją karmić kłamstwem, że ryzyko nie jest wpisane w jego zawód, że odpuści dalsze poszukiwania córki, że nie nadstawi karku w imię walki o życie, o wolność, aby jego najbliżsi tę wojnę przetrwali? Vance był Gryfonem, wola walki płynęła w jego mugolskiej krwi, a charakter definiowała odwaga. Nie potrafił kłamać, nie próbował kłamać, w jego oczach dostrzegła płomienną determinację, gdy odpowiedział jej jednym słowem:
- Nie. - i nie musiał mówić więcej, znali się nie od dziś, to jedno słowo, jedna wymiana spojrzeń były bardziej wymowne, niżeli rozwlekłe dywagacje. Profesor nie łudził się, że dożyje spokojnej starości, ale jeśli miał wkrótce zginąć - pragnął jedynie, by jego śmierć miała znaczenie.
Sztachnął się intensywnym zapachem roślinnej ingrediencji, odstawiając pusty kubek po herbacie na szafkę, gdzie nie będzie przeszkadzać im w dalszej pracy. Zawiódł się nieudaną próbą sporządzenia swojej trucizny, ale z tych myśli szybko wybiło go nieoczekiwane pytanie. Chwilę zajęło spostrzegawczemu czarodziejowi poddanie jej słów stosownej interpretacji, ale chyba zrozumiał.
- Jeśli będziesz przy tym wyjątkowo ostrożna. - zawsze z dozą hipokryzji powtarzał swoim uczniom, że najlepszą metodą samoobrony jest unikanie kłopotów. Wiedział jednak, jak mierzi bezczynność i nie miał serca, by zdusić w niej tę gryfońską iskrę. Temat pozostawił otwarty, by uniknąć nadinterpretacji ze swojej strony.
Vance Villan
Vance Villan
Zawód : łamacz klątw, prywatny instruktor OPCM
Wiek : 49
Czystość krwi : Mugolska
Stan cywilny : Wdowiec
Błękit był zaproszeniem wtedy, dzisiaj czerń jest rozkazem
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t10062-vance-villan#304330 https://www.morsmordre.net/t10069-widlogon https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f375-warwickshire-warwick-106-rochester-rd https://www.morsmordre.net/t10071-skrytka-bankowa-nr-10062#304781 https://www.morsmordre.net/t10070-v-villan
Re: Pracownia eliksirów [odnośnik]09.09.21 18:38
Wszystko rozbijało się o to, na ile wszyscy byli świadomi grożącego im niebezpieczeństwa. Ot na przykład Aurora, do tej pory, nie została w pełni wyeksponowana na wszystkie okropności wojny. Nie, żeby je ignorowała, bo ostatecznie głód coraz bardziej doskwierał nawet mieszkańcom Doliny, czy też straciła kuzynkę w dość niejasnych okolicznościach. A mimo wszystko cały ten największy terror przesiedziała bezpieczna w Irlandii, w pewnym sensie chroniona przez lorda Carrow, który uwił tam z nią gniazdko, być może samemu szukając ucieczki od wojennej zawieruchy. Chronił ją, ale gdy ostatecznie przyszło do ich rozstania, Aurora zupełnie bezbronnie trafiła do Anglii. Nie była przygotowana na to, co zastała.
Nie zmieniało to jednak faktu, że gdy już dowiedziała się co i jak i kto oponuje za czym, musiała przełknąć gorzką pigułkę tego, że jest w mniejszości. Że nie chciała żadnej wojny, że chciała jedynie pokoju. Ład nie musiał wracać w dawnej formie. Najważniejsze było poszanowanie do ludzkiego życia. Nawet własnego. Dlatego, gdy profesor oświadczył jej, że nie będzie uważał, pokręciła głową, jakby lekko zawiedziona. Nie, żeby pragnęła go odwodzić od jakikolwiek pomysłów, ale tak rzucać się w ogień, nawet bez próby go gaszenia?
Może to właśnie te rozmyślania sprawiły, że ani jej, ani jemu eliksir nie wyszedł i dwukrotnie musieli opróżnić złoty kociołek, tracąc przy tym składniki.
- Nie proszę o powstrzymywanie się, a o rozwagę. - Powiedziała spokojnie. Może rzeczywiście, tak jak niektórych nie sposób było powstrzymać przed walką, tak i jej pracownia zdawała się buntować przed przygotowaniem trucizn, czy defensywnych eliksirów. Nie znaczyło to wcale, że zamierzała przestać próbować. Kiedyś musiała nauczyć się je robić.
- Zawsze jestem ostrożna. Ale nie jestem też zbyt sprytna. - Przyznała, kładąc na deskę do krojenia pnącze diabelskiego sidła. Nie wstydziła się tego, że nie umiała się skradać, czy kłamać. Było to nieco niezgodne z jej naturą i miała przed sobą sporo pracy, jeśli chciała coś z tym zrobić. - Ale równie dobrze mógłby pan chcieć wytresować starego psa. - Powiedziała, tym razem naprawdę skupiając się na tym, co robi. Nie musiała być przecież jedynie lekarzem. Mogła być przydatna do innych rzeczy, prawda? - W każdym musi być, choć szczypta dobra, prawda? - To tego myślenia nie umiała się wyzbyć. Była starym psem, a sztuczką było dostrzeżenie, że wcale nie jest na świecie tak kolorowo.
Nóż zaszurał o deskę, gdy dodawała kolejne składniki. Dziwny zapach wydobył się z kociołka, ale Aurora jedynie spojrzała w swoje notatki. - Chce pan coś jeszcze uwarzyć? - Chyba mieli jeszcze chwilę? A może właśnie czymś go uraziła.

______________________________________
Próbuje zrobić: Eliksir Banshee (ST 50) z pomocą pożyczonego złotego kociołka. Używam: jedna ingrediencja roślinna: pnącze diabelskiego sidła; oraz cztery zwierzęce: szyszymora (włos), wąż (kły), żaba (trująca wydzielina skórna), czarna wdowa (jad).


Suddenly,
I'm not half the man I used to be.There's a shadow hangin' over me — Oh, yesterday came suddenly
Aurora Sprout
Aurora Sprout
Zawód : Uzdrowiciel
Wiek : 26
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Panna
And if you don't like me, as I do you;
I understand.
Because who would really choose a daisy,
in a field of roses?
OPCM : 6
UROKI : 0
ALCHEMIA : 19 +3
UZDRAWIANIE : 10 +5
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 5
SPRAWNOŚĆ : 5
Genetyka : Czarodziej
Pracownia eliksirów - Page 3 D836eb438dea1946dc5bb9dd21fef622
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t9381-aurora-sprout?nid=102#284845 https://www.morsmordre.net/t9435-duke-owlington#286919 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f347-dolina-godryka-wrzosowisko https://www.morsmordre.net/t10010-skrytka-bankowa-2171#302538 https://www.morsmordre.net/t9438-a-sprout#328488
Re: Pracownia eliksirów [odnośnik]09.09.21 18:38
The member 'Aurora Sprout' has done the following action : Rzut kością


'k100' : 2
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Pracownia eliksirów - Page 3 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Pracownia eliksirów [odnośnik]09.09.21 19:52
Im głębiej wdawali się w przyczyny beztroskiej nierozwagi, tym bardziej przekonywał się, że skrywanie Aurory pod kloszem przyniesie więcej szkód, bowiem ten klosz w końcu pęknie i rzuci ją wprost na głęboką wodę, a ona nie będzie zdolna utrzymać się na powierzchni. I może wtedy nie być nikogo, kto poda jej pomocną dłoń, wręcz przeciwnie, może ta dłoń wciągnie ją w głębiny niby ławica trytonów aż na samo dno, odbierając ostatnią nadzieję na ratunek. Aurora była dobrym człowiekiem, nie zasługiwała, by paść ofiarą tego syfu, ale jeśli nie chciała siedzieć w miejscu, jeśli chciała dowiedzieć się więcej o wojennych zmaganiach, jeżeli to była jej świadoma decyzja - czy naprawdę czuł się w kompetencji, by decydować za nią?
- Nie szukam śmierci, Auroro. Nie wybiegam na pierwszą linię, nie organizuję protestów, nie szukam poklasku za swoje bohaterstwo. Pomagam, komu mogę i kiedy mogę, podejmuję walkę, kiedy to konieczne, unikam zbędnych ofiar. Możesz być o to spokojna. - choć nie powiedział jej, jak przed kilkoma miesiącami własnoręcznie pozbawił życia dwóch rozbrojonych czarnoksiężników, aby nie nękali dłużej narażonej familii... i zrobił to z zimną krwią, w pełni przekonania, że tak trzeba. Chyba powoli zatracał reprezentowane ideały, od kilku lat funkcjonując w stanie wojny, która nie znała litości. Bał się tego, kim się stanie w przyszłości, bał się tego, kim Aurora może się stać. Był jednak stanowczo przekonany, że przystanie na jej prośbę, aż po ostatnim pytaniu w głowie znów pojawiła się wątpliwość.
- Postaram się o tym pamiętać, gdy ponownie stanę przed obliczem morderców swoich bliskich. Kiedy jeszcze raz dostrzegę śmierciożerczą maskę, pod którą kryje się człowiek bez cienia sumienia, gotów wyrżnąć nas wszystkich dla zaspokojenia swoich chorych żądz, w imię najokrutniejszego, wskroś przesiąkniętego złem czarnoksiężnika - Voldemorta. Świat nie jest czarnobiały, punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. Uważam, że nie ma dobrej strony w tym konflikcie, wszyscy jesteśmy winni jego eskalacji, ale tego błędnego koła nie da się już zatrzymać. Wojna odbiera więcej niż życie, potrafi odebrać i człowieczeństwo - nie trać go, Auroro. Znajdź swoją niszę i pomagaj, jak najlepiej umiesz, ale nie angażuj się w walkę, nie pozwól, by odebrała Ci najcenniejszą wartość. - zawiesił się na chwilę, jak gdyby chciał dokończyć myśl, ale nie był jej pewien. - O tym, w jaki sposób możesz okazać swoją przydatność tam, gdzie uważam, że nie powinnaś, porozmawiamy na następnym spotkaniu. Nie powstrzymam Cię przed działaniem, ale przygotuję na najgorsze. - skończył deklaracją, zwracając uwagę na kolejny, nieudany eliksir. Uśmiechnął się w jej stronę, jak gdyby chciał dodać jej otuchy.
- Naprawdę, porozmawiajmy o tym następnym razem. Chętnie zobaczę, jak warzysz ostatni, tym razem w pełni skupienia. Jest równie istotne w alchemii, jak w terenie - nie możesz tak łatwo pozwalać się rozpraszać. - wypowiadając te słowa, jego ton przybrał już cieplejszą, łagodniejszą barwę.
Vance Villan
Vance Villan
Zawód : łamacz klątw, prywatny instruktor OPCM
Wiek : 49
Czystość krwi : Mugolska
Stan cywilny : Wdowiec
Błękit był zaproszeniem wtedy, dzisiaj czerń jest rozkazem
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t10062-vance-villan#304330 https://www.morsmordre.net/t10069-widlogon https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f375-warwickshire-warwick-106-rochester-rd https://www.morsmordre.net/t10071-skrytka-bankowa-nr-10062#304781 https://www.morsmordre.net/t10070-v-villan
Re: Pracownia eliksirów [odnośnik]09.09.21 21:57
Jego słowa uspokoiły ją nieco. Ani jemu, ani jej nie było pisane wielkie bohaterstwo. Nie o nich będą pisać wiersze, czy wspominać na łamach księgi o historii magii. Tacy jak oni posługiwali się mniejszymi rzeczami, składając się na ostateczne zwycięstwo niczym cegiełką, żeby ci najsilniejsi, najszybsi mogli wspiąć się murem do zwycięstwa.
- Skoro tak pan stawia sprawę, to będę spokojna. Czy raczej… spokojniejsza. - Uśmiechnęła się lekko, nie mogąc mieć przecież pojęcia, że rozmawia z mordercą. Ale jakże naiwna była, sądząc, że wszyscy, podobnie jak ona, brzydzą się śmiercią. Nie mogła osądzać, bo nie była w takiej sytuacji. Nie miała pojęcia, że sama niemal nie była świadkiem śmierci, gdy razem ze Steviem i Michaelem pokonali bandę rozbójników. Powiedziano jej wtedy, że wyczyści im się pamięć, a ona uwierzyła. Przecież ludzi nie mordowało się ot tak, prawda?
Wysłuchała więc jego słów, patrząc, jak kolejny bojowy eliksir idzie na zmarnowanie. Może jej przeznaczeniem naprawdę nie była walka, a leczenie?
Co by zrobili ludzie z Zakonu, gdyby dowiedzieli się, że gotowa byłaby leczyć osobę ze strony Rycerzy, jeśli potrzebowałaby pomocy?
Czy nie tak powinni postępować uzdrowiciele? Pomagać wszystkim? Miała wrażenie, że cały świat jest wywrócony do góry nogami i teraz liczy się bardziej, ile żyć zdołasz odebrać, zamiast tego ile ocalić.
- Spróbuje leczniczy… - Powiedziała, symbolicznie więc zgadzając się na to, by znaleźć swoją niszę. Chciała pomagać. Chciała leczyć i sprawiać, by ludzie, którzy do tej pory rzucali się w wir walki, żeby zabijać, spojrzeli na to inaczej. I żeby to były obie strony konfliktu. Czy miała realne szanse na powodzenie? Nie. Ale mogła spróbować to zrobić.
- Ostatnio zaniedbałam nieco naukę magii leczniczej i przez przypadek usunęłam kuzynowi część wspomnień. Pomyślałam, że może uda mi się to naprawić przy pomocy eliksiru. - Powiedziała, bardzo ostrożnie sięgając po dziób gryfa. Zakrzywiony i lśniący wciąż był ostry, a ona nie chciała się skaleczyć.
Pochyliła się w skupieniu nad deską, szafką ze składnikami i kociołkiem, w milczeniu kontynuując proces tworzenia.
Niezależnie od tego, czy eliksir się udał, czy nie nie zostali w pracowni już długo. Musiała oddać kociołek, gdzieś głęboko w duchu decydując się na jego zakup, ale w lepszych czasach, może, gdy dostanie lepszą pracę? Czy może raczej jakąkolwiek pracę? Dopili potem herbatę, porozmawiali z jej rodzicami, ale nie poruszali przy nich kwestii wojny. Aurora nie miała pojęcia, że kolejne spotkanie z wujem nie odbędzie się prędko. A może nie odbędzie się nawet wcale. Dlatego pożegnała się z nim jak zwykle, chociaż miała nadzieję, że gdy przyjdzie im się spotkać kolejny raz, nie będzie w jego oczach takiego smutku. Może odnajdzie swoje szczęście, swoją Roxanne.

_____________________________________________
Próbuję zrobić zpomocą pożyczonego złotego kociołka: Eliksir rekognicji (ST 50). Używam trzy ingrediencje roślinne: prawoślaz, rokietnik, magnolia (liście); cztery zwierzęce: dziób gryfa, demimoz (wątroba), rekin (krew), koliber (pióra).

/ztx2


Suddenly,
I'm not half the man I used to be.There's a shadow hangin' over me — Oh, yesterday came suddenly
Aurora Sprout
Aurora Sprout
Zawód : Uzdrowiciel
Wiek : 26
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Panna
And if you don't like me, as I do you;
I understand.
Because who would really choose a daisy,
in a field of roses?
OPCM : 6
UROKI : 0
ALCHEMIA : 19 +3
UZDRAWIANIE : 10 +5
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 5
SPRAWNOŚĆ : 5
Genetyka : Czarodziej
Pracownia eliksirów - Page 3 D836eb438dea1946dc5bb9dd21fef622
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t9381-aurora-sprout?nid=102#284845 https://www.morsmordre.net/t9435-duke-owlington#286919 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f347-dolina-godryka-wrzosowisko https://www.morsmordre.net/t10010-skrytka-bankowa-2171#302538 https://www.morsmordre.net/t9438-a-sprout#328488
Re: Pracownia eliksirów [odnośnik]09.09.21 21:57
The member 'Aurora Sprout' has done the following action : Rzut kością


#1 'k100' : 56

--------------------------------

#2 'k8' : 4, 7, 4, 1
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Pracownia eliksirów - Page 3 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Pracownia eliksirów [odnośnik]04.10.21 20:56
8 stycznia 1958


Kto by pomyślał, że początek miesiąca będzie tak intensywny we wrażenia. Castor musiał jednak odpowiednio przygotować się do spędzenia reszty miesiąca. A jakże inaczej, niż poprzez oddanie się pasji i pracy w jednym? Miał przecież kilka eliksirów do uwarzenia, myśli do poskładania, ręce do zajęcia. A nigdzie indziej nie mógł się czuć równie pewnie, co w jednym z domowych pomieszczeń, w których minimum trzecie pokolenie Sproutów oddawało się trudnej sztuce alchemii.
Na pierwszy ogień ponownie poszły wężowe usta. Warzył ten eliksir niedawno, nie minął nawet tydzień, gdy wśród oparów kadzidła odprężającego pozwalał sobie na nieco większą fantazję niż zazwyczaj; dzisiaj jednak miał zamiar twardo trzymać się utartych receptur, pozwalając doświadczeniu wygrywać nad uspokajającym działaniem podpalonego suszu.
Był jednak w dobrym nastroju — na tyle dobrym, na ile pozwalały okoliczności. Wizja jutrzejszego spotkania z Silasem oraz Finley wpuszczała do pracowni fantomowe promienie słońca i dziwne ciepło, którego pragnęły jego przemęczone, zimne członki. Motywowała do jeszcze lepszego działania, bowiem ten eliksir, jak i następny, do którego warzenia przystąpi w następnej kolejności, miały trafić właśnie w ręce jego dziewczyny. Co z nimi zrobi — domyślał się i nie chciał wiedzieć jednocześnie. Miał jednak pewność, że z ich pomocą będzie bezpieczniejsza.
Wężowe usta potrzebowały przede wszystkim jaj widłowęża. Te znajdowały się na najwyższej półce ze składnikami, trudnej do dosięgnięcia nawet przez dość wysokiego Castora. Blondyn musiał więc wyciągnąć ręce ku górze i stanąć na palcach, by złapać w dłonie odpowiedni słoik. Gdy jednak sztuka ta mu się udała, postawił go na roboczym blacie, tuż obok złotego kociołka, pod którym wcześniej rozpalił ogień. Kociołek sprawował się naprawdę znakomicie, a Castor miał nadzieję, że będzie to robił dalej.
Jaja widłowęża znalazły się w kociołku jako pierwsze. Trafiły tam w całości; Sprout nasłuchał się wielu opinii o tym, w jakim stanie najlepiej spisują się w tym konkretnym eliksirze, lecz stary profesor Edgecombe zawsze powtarzał, że gdyby receptury wspominały o składnikach poddanych jakiejś obróbce, wiadomość ta zostałaby podana wprost i nie podlegałaby ani dyskusji, ani domysłom. Konwalie majowe zostały już wyraźnie opisane jako posiekane, to też jedne z ulubionych kwiatów panny Jones trafiły pod nóż jej partnera, który później za pomocą tegoż samego ostrza przetransferował je do kociołka. Poświęcił też chwilę na odpowiednie wymieszanie zawartości kociołka, ponieważ następne ingrediencje miały to do siebie, że niekoniecznie dobrze znosiły intensywne ruchy zawiesiny, w której się znalazły.
W prawej dłoni trzymał fiolkę z krwią nietoperza, zawartość fiolki znajdującej się w bezpiecznych objęciach palców dłoni lewej miała już barwę jaśniejszą, lekko żółtą. Taką barwę bowiem przybierał jad czarnej wdowy. Wlewał je do kociołka równocześnie, w skupieniu odliczając każdą upadającą krople. Gdy zdecydował, że odpowiednie proporcje zostały zachowane, zamknął probówki raz jeszcze i zajął się porcjowaniem skrzeli skrzydlicy. Przy pomocy złotej wagi odmierzył odpowiednią część, a gdy i ta znalazła się w kociołku, zamieszał jego zawartością raz jeszcze, powoli i z koniecznym dla mieszanki wyczuciem.

| warzę wężowe usta (ST30) +27 (jedna ingrediencja roślinna, cztery zwierzęce)
serce: jaja widłowęża
roślinna: konwalia majowa
zwierzęce: krew nietoperza, skrzela skrzydlicy, jad czarnej wdowy
oraz rzucam na wartość E (6k8)


Zniecierpliwieni teraźniejszością, wrogowie przeszłości, pozbawieni przyszłości, przypominaliśmy tych, którym sprawiedliwość lub nienawiść ludzka każe żyć za kratami.
Oliver Summers
Oliver Summers
Zawód : Twórca talizmanów, właściciel sklepu "Bursztynowy Świerzop"
Wiek : 24
Czystość krwi : Mugolska
Stan cywilny : Kawaler
Weariness is a kind of madness.
And there are times when
the only feeling I have
is one of mad revolt.
OPCM : 11
UROKI : 0
ALCHEMIA : 31+10
UZDRAWIANIE : 11+1
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 6
SPRAWNOŚĆ : 4
Genetyka : Wilkołak

Zakon Feniksa
Zakon Feniksa
https://www.morsmordre.net/t9918-castor-sprout#299830 https://www.morsmordre.net/t9950-irys#300995 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f444-dolina-godryka-ksiezycowa-chatka https://www.morsmordre.net/t9952-skrytka-bankowa-nr-2255#301004 https://www.morsmordre.net/t9951-oliver-summers#300999
Re: Pracownia eliksirów [odnośnik]04.10.21 20:56
The member 'Castor Sprout' has done the following action : Rzut kością


#1 'k100' : 54

--------------------------------

#2 'k8' : 7, 7, 3, 5, 6, 7
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Pracownia eliksirów - Page 3 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Pracownia eliksirów [odnośnik]05.10.21 22:27
Po przelaniu odpowiednio uwarzonego eliksiru do fiolki, którą zabierze ze sobą do Londynu, zaklęciem oczyścił kociołek z resztek pozostałych po eliksirze. Kolejnym wyzwaniem dzisiejszego dnia było szkiele—wzro. Nie tak dawno temu ratował niekompletne uzębienie Thomasa, które nomen omen również ucierpiało w wyniku zatrzymania i pobytu w Tower. Z tego, co pamiętał z treści listu ząb Marceliusa nie był całkowicie wyrwany, czy też skruszony do tego stopnia, że wypadł z dziąseł. Nadkruszony, ułamany — musiał wspomnieć Finnie, że dla bezpieczeństwa pacjenta lepiej będzie jednak postarać się o wyrwanie jego resztek, najlepiej w kontrolowanych warunkach. W porcie był podobno jakiś uzdrowiciel i o ile z przeszczepem ręki raczej nie zaufałby osobie wykonującej zawód w takim miejscu, o tyle uznał, że z zębem ów osoba mogła sobie poradzić. Oraz podać eliksir i kontrolować ewentualne efekty ubocze. Biedny Marcel, tyle musiał przeżyć, by przynajmniej fizycznie powrócić do stanu wyjściowego.
Raz jeszcze wykonał kilka rundek do szafek z ingrediencjami. W ich wyniku na stoliku obok ponownie rozgrzanego kociołka pojawiły się słoiki z korą z drzewa wiggen oraz pozostałymi ingrediencjami. Jednakże to serce eliksiru trafiło do kociołka jako pierwsze, zgodnie z przyjętą przez Sprouta metodologią pracy. Dopiero po zagotowaniu się wody z korą przeszedł do dodawania kolejnych składników. Płatki magnolii zostały przez niego własnoręcznie podarte, bowiem siekanie powodowało zbyt nagłe puszczenie soków, które stanowiły istotny element, dla którego ta ingrediencja miała właściwie rację bytu w przygotowywanej mieszance. Gałązki rokietnika trafiły do kociołka w całości, a po ich dodaniu Castor rozpoczął powolne mieszanie powstałej dotąd mikstury. Poświęcił mieszaniu minutę, po czym zmniejszył ogień pod kociołkiem, by w spokoju móc zająć się kolejną częścią preparacji. Suszone skrzydełka motyli ukruszyły się przy wyjmowaniu ich ze słoja, ale dzięki wcześniejszej obróbce termicznej takie ułamanie nie wpływało zupełnie na ich właściwości. Nawet lepiej, że wrzucił je w mniejszych dawkach, łatwiej bowiem rozmiękały w takim stanie. Na sam koniec chwycił także jedną ze swych miarek, odmierzając dokładnie uncję oleju z wątroby rekina. Gdy i ta została dodana do kociołka, zamieszał jego zawartością raz jeszcze, by upewnić się, że wszystkie składniki połączyły się tak, jak wymagała tego sztuka alchemii.

| warzę szkiele—wzro (ST50) +27 (trzy ingrediencje roślinne, dwie zwierzęce)
serce: kora drzewa wiggen
roślinne: płatki magnolii, rokietnik
zwierzęce: olej z wątroby rekina, skrzydełka motyla


Zniecierpliwieni teraźniejszością, wrogowie przeszłości, pozbawieni przyszłości, przypominaliśmy tych, którym sprawiedliwość lub nienawiść ludzka każe żyć za kratami.
Oliver Summers
Oliver Summers
Zawód : Twórca talizmanów, właściciel sklepu "Bursztynowy Świerzop"
Wiek : 24
Czystość krwi : Mugolska
Stan cywilny : Kawaler
Weariness is a kind of madness.
And there are times when
the only feeling I have
is one of mad revolt.
OPCM : 11
UROKI : 0
ALCHEMIA : 31+10
UZDRAWIANIE : 11+1
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 6
SPRAWNOŚĆ : 4
Genetyka : Wilkołak

Zakon Feniksa
Zakon Feniksa
https://www.morsmordre.net/t9918-castor-sprout#299830 https://www.morsmordre.net/t9950-irys#300995 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f444-dolina-godryka-ksiezycowa-chatka https://www.morsmordre.net/t9952-skrytka-bankowa-nr-2255#301004 https://www.morsmordre.net/t9951-oliver-summers#300999
Re: Pracownia eliksirów [odnośnik]05.10.21 22:27
The member 'Castor Sprout' has done the following action : Rzut kością


'k100' : 9
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Pracownia eliksirów - Page 3 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Pracownia eliksirów [odnośnik]11.10.21 18:49
Zmarszczył poważnie brwi. Eliksir już na pierwszy rzut oka sprawiał wrażenie, że coś poszło z nim nie tak. Magia, która rządziła sztuką alchemii była jednak wyjątkowo kapryśna i podobne porażki zdarzały się tak naprawdę każdemu, a jednak poczucie porażki rozlało się szeroko po jego języku, wypełniło całą jamę ustną, a następnie, wraz z kwaśną śliną zepchnięte zostało w dół gardła. Castor musiał jednak odrzucić na bok swe prywatne rozżalenie. Zawsze był dla siebie zaskakująco wręcz krytyczny, ale musiał działać dalej.
Opróżnił więc kociołek z nieodpowiedniej cieczy, a następnie raz jeszcze rozpalił pod nim ogień. Postanowił jednak kilka składników, dopatrując się nieporozumienia w ewentualnym konflikcie występującym między skrzydełkami motyla i rokietnikiem. Na całe szczęście miał w pracowni odłożoną jeszcze jedną korę z drzewa Wiggen, która ponownie trafiła do kociołka jako pierwsza. Miał nadzieję, że drugie podejście do warzenia szkiele—wzro będzie mógł uznać za udane. Przesunął słoik z wielokolorowymi płatkami magnolii po blacie roboczym, bliżej kociołka. Wyciągnął ich dokładnie dziesięć i tak jak wcześniej — podarł własnoręcznie, zanim wrzucił je do kociołka. W następnej kolejności wymieszał już powstały wywar, próbując jednocześnie namierzyć butelkę, w której przechowywał olej z wątroby rekina. Uparł się na ten składnik trochę na złość samemu sobie, trochę ze względu na czystą troskę, jaką (znów wbrew zdrowemu rozsądkowi i temu, co według niektórych powinien) postanowił obdarzyć Marcela. Słyszał kiedyś, od kogoś w Londynie, na pewno tam, że mugole także lubili ten składnik i czasami czystym karmili swoje dzieci, chcąc zapewnić im większą odporność. Nie był do końca przekonany, by takie duże stężenie działało bez wyrządzania jakiejś długofalowej szkody, ale dodanie go do mieszanki na pewno go wzmocni.
Odchodząc jednak od rozważań teoretycznych, zmniejszył nieco ogień pod kociołkiem, kolejny raz przechadzając się pod półkę ze składnikami. Wrócił do blatu roboczego z dwiema ingrediencjami. Trzy pióra kolibra trafiły do kociołka pierwsze, lecz niedługo później, z delikatnym chlupnięciem dołączyła do nich jedna jeżyna. Castor wymieszał eliksir po raz kolejny, po czym nachylił się ostrożnie nad kociołkiem, pragnąc dojrzeć, czy tym razem uda mu się poprawnie uwarzyć ten konkretny eliksir.

| warzę szkiele—wzro (ST50) +27 (trzy ingrediencje roślinne, dwie zwierzęce)
serce: kora drzewa wiggen
roślinne: płatki magnolii, jeżyna
zwierzęce: olej z wątroby rekina, pióra kolibra


Zniecierpliwieni teraźniejszością, wrogowie przeszłości, pozbawieni przyszłości, przypominaliśmy tych, którym sprawiedliwość lub nienawiść ludzka każe żyć za kratami.
Oliver Summers
Oliver Summers
Zawód : Twórca talizmanów, właściciel sklepu "Bursztynowy Świerzop"
Wiek : 24
Czystość krwi : Mugolska
Stan cywilny : Kawaler
Weariness is a kind of madness.
And there are times when
the only feeling I have
is one of mad revolt.
OPCM : 11
UROKI : 0
ALCHEMIA : 31+10
UZDRAWIANIE : 11+1
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 6
SPRAWNOŚĆ : 4
Genetyka : Wilkołak

Zakon Feniksa
Zakon Feniksa
https://www.morsmordre.net/t9918-castor-sprout#299830 https://www.morsmordre.net/t9950-irys#300995 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f444-dolina-godryka-ksiezycowa-chatka https://www.morsmordre.net/t9952-skrytka-bankowa-nr-2255#301004 https://www.morsmordre.net/t9951-oliver-summers#300999
Re: Pracownia eliksirów [odnośnik]11.10.21 18:49
The member 'Castor Sprout' has done the following action : Rzut kością


'k100' : 84
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Pracownia eliksirów - Page 3 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Pracownia eliksirów [odnośnik]12.10.21 22:41
Odetchnął z ulgą, gdy druga próba warzenia eliksiru się powiodła. Chyba byłby zły na siebie przez cały najbliższy tydzień, gdyby i to mu się nie udało. Na całe szczęście nie musiał roztrząsać już scenariuszy z rodzaju co by było, gdyby. Przystąpił więc bezpośrednio do przelania eliksiru do kolejnej fiolki. Trochę bolała go ta zmarnowana kora z drzewa Wiggen; w tak trudnych czasach, gdy ingrediencje nie były na wyciągnięcie ręki, musiał ostrożnie podchodzić do wyuczonego zawodu. Zamknął więc szczelnie naczynie, odsunął je do wcześniejszej przygotowanej fiolki z Wężowymi ustami, przechodząc płynnie do wyczyszczenia kociołka.
Płomień raz jeszcze załaskotał złoto, z którego stworzony był jego kociołek. Następnym eliksirem, który musiał przygotować, tym razem przede wszystkim z myślą o Michaelu (dokąd chadzał i czemu wciąż widywał u niego nowe rany?). Maść z wodnej gwiazdy przydawała się każdemu, kto ruszał w teren i kto mógł być narażony na zranienia.
Ruszył więc by zebrać odpowiednie ingrediencje. W pierwszej kolejności odnalazł jagody jemioły, które przechowywane były przez Sproutów w szczególnie sporym słoiku. Był on rozmiarów tak dużych, że jego chwycenie umożliwiało jednocześnie poderwanie jeszcze jednej tylko ingrediencji, którą w tym przypadku okazała się fiolka z nektarem z miodunki. Oba naczynia odstawione zostały z charakterystycznym szczękiem szkła o drewniany blat, a następnie otwarte. Jako pierwszy do kociołka trafił nektar z miodunki, a dokładniej półtora łyżki płynu. Dopiero gdy temperatura nektaru urosła do poziomu wrzenia, Castor dorzucił do kociołka pięć jagód jemioły, w całości. Zamieszał składniki, po czym zmniejszył ogień pod kociołkiem, pozwalając jagodom ugotować się w nektarze. Niezbyt szybko, by nie wytraciły swych właściwości.
W międzyczasie odnalazł kolejne ingrediencje. Oczywiście znalazło się miejsce dla tego ze składników, od którego eliksir wziął swą nazwę, czyli wodną gwiazdę. Poza nią, za jedną podróżą do półek zabrał jeszcze puch memortka oraz zęby myszy. Wodna gwiazda, została przez Castora posiekana i bezpośrednio po tym ostrożnie wrzucona do kociołka tak, by zniwelować ewentualny rozbryzg. Puch memortka znalazł się w środku niedługo później, a Castor wykorzystał okazję, by wymieszać eliksir raz jeszcze, aby składnik ten odpowiednio nasiąknął już stworzoną mieszanką. Zęby myszy skruszył przy pomocy moździerza na drobne cząstki, a następnie przetransferował do kociołka. Ostatnie wymieszanie przeprowadził już bez ognia rozgrzewającego eliksir. Pozwolił miksturze wystygnąć, zanim oceni jej ewentualną przydatność.

| warzę maść z wodnej gwiazdy (ST50) +27 (trzy ingrediencje roślinne, dwie zwierzęce)
serce: jagody jemioły
roślinne: wodna gwiazda, miodunka (nektar)
zwierzęce: puch memortka, zęby myszy
rzucam 6k8 na wartość E


Zniecierpliwieni teraźniejszością, wrogowie przeszłości, pozbawieni przyszłości, przypominaliśmy tych, którym sprawiedliwość lub nienawiść ludzka każe żyć za kratami.
Oliver Summers
Oliver Summers
Zawód : Twórca talizmanów, właściciel sklepu "Bursztynowy Świerzop"
Wiek : 24
Czystość krwi : Mugolska
Stan cywilny : Kawaler
Weariness is a kind of madness.
And there are times when
the only feeling I have
is one of mad revolt.
OPCM : 11
UROKI : 0
ALCHEMIA : 31+10
UZDRAWIANIE : 11+1
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 6
SPRAWNOŚĆ : 4
Genetyka : Wilkołak

Zakon Feniksa
Zakon Feniksa
https://www.morsmordre.net/t9918-castor-sprout#299830 https://www.morsmordre.net/t9950-irys#300995 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f444-dolina-godryka-ksiezycowa-chatka https://www.morsmordre.net/t9952-skrytka-bankowa-nr-2255#301004 https://www.morsmordre.net/t9951-oliver-summers#300999
Re: Pracownia eliksirów [odnośnik]12.10.21 22:41
The member 'Castor Sprout' has done the following action : Rzut kością


#1 'k100' : 57

--------------------------------

#2 'k8' : 2, 3, 1, 5, 4, 1
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Pracownia eliksirów - Page 3 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Pracownia eliksirów [odnośnik]12.10.21 23:17
Maść miała dokładnie taki kolor, który powinna mieć. Przyjemnie zielony, tak opisywały go podręczniki, a nawet niezbyt wrażliwy na paletę barw i większość kwestii związanych z artyzmem Castor musiał przyznać, że właśnie tak było. Z szafki pod blatem wyciągnął kolejną fiolkę, w którą ostrożnie przelał maść z kociołka. Może powinien wysłać ją listem? Nie, lepiej będzie, gdy przekaże ją osobiście. Nie, żeby nie ufał Irysowi, jeszcze nigdy nie zbił żadnej z jego mieszanek, ale po prostu chciał spotkać się z Tonksem osobiście.
Już miał zakańczać pracę na dzień, lecz w ostatnim momencie przypomniał sobie, że zarówno Thomasa, jak i Jamesa oraz — przede wszystkim — Marcela toczyła plaga koszmarów. Eliksiru uspokajającego jeszcze nie zdarzyło mu się warzyć, po prostu nie było okazji. Dlatego też, zamiast szykować od razu trzy porcje eliksiru, postanowił podejść do sprawy na spokojnie i wypróbować jeden rodzaj mieszanki.
Sięgnął do szafki poniżej tej, z której wcześniej wyciągał fiolki, odnajdując swe własne notatki z okresu kursu alchemicznego. Kilka minut poświęcił ich przerzucaniu, aby wreszcie odnaleźć wpis dotyczący tego konkretnego eliksiru. Musiał być chory, gdy przygotowywali tę miksturę w szpitalu, ale miał rację ten, kto mówił, że przed wiedzą nie da się uciec.
— "Niezbędnymi składnikami eliksiru uspokajającego jest ropa czyrakobulwy oraz czarna jagoda" — przeczytał na głos, ale niedługo później odłożył kartki na bok, w lewy górny róg blatu roboczego. Skoro były niezbędnymi, postanowił je odnaleźć. Zajęło mu to zdecydowanie więcej czasu niż przy okazji wcześniejszych prób warzenia. Gdy jednak powrócił do blatu, udało mu się donieść wszystkie ingrediencje, których potrzebował. Podobnie jak wcześniej, jako pierwszą z ingrediencji dodał czarną jagodę, jednakże przekrojoną na pół. Zaraz po niej do kociołka trafiła ropa czyrakobulwy. Nie czekał, aż wywar zacznie bulgotać, gdyż niemal od razu rozpoczął nierówną walkę z wyjątkowo szczelnie zamkniętą butelką z krwią wieloryba. Gdy jednak ta ustąpiła, przelał całą butelkę do kociołka. Pozostawił ciecz tak, by doprowadzić ją do wrzenia. W tym czasie posiekał oko lunaballi oraz liściastą gałązkę mięty. Dodał je do wywaru równocześnie, po czym intensywnie wymieszał mieszankę. Następnie raz jeszcze chwycił po notatki, przesuwając wzrokiem po zapiskach. Wydawało się, że wszystko zrobił tak, jak powinien. Pytanie, czy znajdzie to odzwierciedlenie w finalnym produkcie.

| warzę eliksir uspokajający (ST50) +27 (trzy ingrediencje roślinne, dwie zwierzęce)
serce: ropa czyrakobulwy
roślinne: czarna jagoda, mięta
zwierzęce: krew wieloryba, lunaballa (oko)
rzucam 6k8 na wartość E
i jeżeli nie będzie k1 to z/t


Zniecierpliwieni teraźniejszością, wrogowie przeszłości, pozbawieni przyszłości, przypominaliśmy tych, którym sprawiedliwość lub nienawiść ludzka każe żyć za kratami.
Oliver Summers
Oliver Summers
Zawód : Twórca talizmanów, właściciel sklepu "Bursztynowy Świerzop"
Wiek : 24
Czystość krwi : Mugolska
Stan cywilny : Kawaler
Weariness is a kind of madness.
And there are times when
the only feeling I have
is one of mad revolt.
OPCM : 11
UROKI : 0
ALCHEMIA : 31+10
UZDRAWIANIE : 11+1
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 6
SPRAWNOŚĆ : 4
Genetyka : Wilkołak

Zakon Feniksa
Zakon Feniksa
https://www.morsmordre.net/t9918-castor-sprout#299830 https://www.morsmordre.net/t9950-irys#300995 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f444-dolina-godryka-ksiezycowa-chatka https://www.morsmordre.net/t9952-skrytka-bankowa-nr-2255#301004 https://www.morsmordre.net/t9951-oliver-summers#300999

Strona 3 z 4 Previous  1, 2, 3, 4  Next

Pracownia eliksirów
Szybka odpowiedź
Uprawnienia

Nie możesz odpowiadać w tematach