Wydarzenia


Ekipa forum
Pracownia Numerologiczna, III piętro
AutorWiadomość
Pracownia Numerologiczna, III piętro [odnośnik]15.02.19 5:15
First topic message reminder :

Pracownia

Znajduje się nad pokojami gościnnymi na trzecim piętrze i jest kwintesencją tego czego przedsmakiem był salon - pracowni. Tutaj każdą ścianę oblegają regały pnące się od ziemi po sufit. Każdy zapełniony jest pergaminami z mapami nieba, publikacjami naukowymi, książkami zawierającą mniej lub bardziej podręczną wiedzę z dziedziny transmutacji, numerologii, astronomii bądź alchemii lub czegoś o czym danej chwili Shelly nie ma pojęcia, że posiada. To tutaj znajdują się również różnego rodzaju przedmioty będące lub mające stać się świstoklikami. Przeważnie mają etykietkę, lecz z przezorności należy nie sięgać po skarpetkę, kalosza, parasolkę i każdy inny samotny, niepasujący do pomieszczenia przedmiot jeżeli nie chce się przypadkiem wylądować w Chinach. Co do zasady jeżeli coś nie jest regałem to jest komodą z niezliczoną ilością szuflad zaklętymi tak, że mieszczą horrendalne ilości dokumentów oraz innych berbeci stwarzając pozory porządku. Znajduje się tu kilka puf, krzeseł i jeden fotel - każdy mebel jest z z innego kompletu. Dwa biurka w centralnej części zawsze są obłożone książkami, czystymi lub zapisanymi pergaminami. Na którymś zawsze rozlany jest atrament, a pod którymś zawsze zalega kawałek kołdry z puchową poduszką. Przez jedyne w pomieszczeniu okno wpada sowa zrzucając na piętrzącą się stertę korespondencji kolejne listy.
[bylobrzydkobedzieladnie]



angel heart | devil mind


Ostatnio zmieniony przez Shelta Vane dnia 23.09.19 21:27, w całości zmieniany 3 razy
Shelta Vane
Shelta Vane
Zawód : Naukowiec
Wiek : 26
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Panna
Śmierć będzie ostatnim wrogiem, który zostanie zniszczony.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
 https://i.pinimg.com/originals/a8/4a/37/a84a37cf278a89bc1624516ff1f8d801.gif
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t6786-nathalie-dluga-budowa#177379 https://www.morsmordre.net/t7019-fiu#184686 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f255-lancashire-stara-latarnia-morska-w-fleetwood https://www.morsmordre.net/t7030-skrytka-bankowa-1707#184954 https://www.morsmordre.net/t7029-shelta-vane

Re: Pracownia Numerologiczna, III piętro [odnośnik]08.03.19 19:12
Słuchała uważnie każdej wypowiedzi, jednocześnie przy tym analizując wszystkie argumenty oraz wyjaśnienia. Zebrała szybko jakiś pergamin w celu spisania najważniejszych wniosków oraz punktów dzisiejszych obrad - i to nic, że nie miała najmniejszego pojęcia jaka będzie jej rola w tym wszystkim. Równie dobrze może nie wyjść poza strefę podawania poczęstunku, ale to nieważne. Przecież w jakiś sposób musiała zdobywać doświadczenie oraz cenną wiedzę, tej nigdy dość. Człowiek uczył się przez całe życie i to prawda, jakiej Clara nigdy nie zamierzała się pozbyć. Była typową Krukonką, pełną zapału do nauki nowych rzeczy oraz zagadnień - tak jak teraz. Chłonęła wypowiedzi mądrzejszych od siebie osób odnotowując każdą wątpliwość, choć tych na szczęście nie miała zbyt wiele.
Oczywiście, że martwiła się rozszczepieniem, to poważne obrażenia jakie mogli odnieść. Ba, nawet mogli stracić życie jeśli to głowa miała ulec wypadkowi, ale pan Vane miał rację. Byli naukowcami, musieli podjąć ten trud, przenieść go na swoje barki i udźwignąć. Waffling nie wybaczyłaby sobie, gdyby przez nią miałaby zginąć postronna osoba, choć mogli szukać ochotników, którzy byliby świadomi ewentualnych konsekwencji. Nie zaproponowała tego, ponieważ poczuwała się w obowiązku do udzielenia pomocy. Może właśnie to będzie robić? Podróżować niepewnymi kominkami? Musiała być przygotowana na wszystko - to nie kółko zainteresowań w szkole tylko poważne badania.
Poczuła się lepiej, że jedna z kobiet, Roselyn jak Clarence zdążyła wywnioskować, była uzdrowicielem. W takim razie wszystko musiało pójść dobrze, prawda? Zresztą, zebrane tutaj osoby nie były amatorami czy żółtodziobami zaraz po szkole - w przeciwieństwie do niej. Wiedzieli co robili, ona powinna zaufać ich wiedzy oraz doświadczeniu.
Zgadzała się z tym, że poświęcanie kogokolwiek jest beznadziejnym rozwiązaniem, dlatego pokiwała głową na obie odpowiedzi astronoma. Tak naprawdę orientując się przy tym, że cały ich plan był jedną wielką niewiadomą. Obliczenia oraz struktura schematu prezentowała się naprawdę dobrze, jednak w przyrodzie istniało zbyt wiele nieprzewidywalnych czynników mogących mieć wpływ na efekt badań. Panujące anomalie były jednym z nich. Niestabilność magii nie sprzyjała naprawie sieci Fiuu, ale oni mieli tego dokonać.
- Byłoby naprawdę fantastycznie! - Podekscytowała się odrobinę za mocno wiadomością, że mieliby uczyć się starożytnych run. Dlatego poczerwieniała lekko i uśmiechnęła się przepraszająco do pozostałych, ale nie mogła nic na to poradzić. Chciała wiedzieć więcej i więcej… aż dotrze do magicznej granicy najwięcej, choć ta pewnie byłaby nieosiągalna nawet tuż przed śmiercią. Chyba nie da się wiedzieć wszystkiego, zawsze jest coś do odkrycia bądź zbadania.
Nie pytała o nic więcej - ani o datę rozpoczęcia, ani o dokładny podział prac, to nie leżało w jej gestii. Niestety nie miała również gotowych pomysłów, choć intensywnie nad nimi myślała. Poprawiła duże okulary na nosie, zerkając co jakiś czas na pannę Vane, żeby w razie czego odczytać z jej twarzy informacje co do tego czym miała się zająć dzisiejszego dnia.



Odpłynę wiotkim statkiem w szerokie ramiona horyzont pęknie jak szklana obroża pożegnają mnie ciszą gęstych drętwych zmierzchów iluminacje światła jak ostatni pożar.

Clarence Waffling
Clarence Waffling
Zawód : numerolog, włóczęga, kelnerka
Wiek : 21
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Panna
mieć ręce pod głową
zmrużone oczy
patrzeć jak życie
się toczy…
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarownica

Neutralni
Neutralni
https://www.morsmordre.net/t6362-clarence-waffling https://www.morsmordre.net/t7114-poczta-clary#188541 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/t3566-pokoj-clary
Re: Pracownia Numerologiczna, III piętro [odnośnik]09.03.19 1:31
Cieszyło ją, że została zaproszona do tych badań. Chociaż musiała skupić się i poświęcić dodatkową uwagę pojęciom, do których nie tak często wracała. Szczególnie ostatnimi czasy, gdy pracy w świętym Mungu nie brakowało. Niemniej, pewną satysfakcję sprawiało jej to, że może się w czymś przydać, a sam obiekt badań wydawał się jej niezwykle interesujący. Nie chciała zamykać się na inne dziedziny, respektując tylko tą swoją. Interesowała się wieloma aspektami magii, znacznie częściej tymi bardziej teoretycznymi. Dlatego wspomaganie innych specjalistów wydawało się być bardzo ciekawym doświadczeniem, a na dodatek bardzo pożytecznym. Awaria sieci Fiuu utrudniała życie chyba każdemu. Szczególnie teraz ważne było, żeby podróżowanie było bezpieczne. Problemy związane z teleportacją utrudniały wszystkim życie. Świadomość, że w jakiś sposób może się przydać w tym przedsięwzięciu była satysfakcjonująca. Jednak nie byłaby sobą, gdyby nie przejawiła odrobiny sceptycyzmu. Bynajmniej nie takiego, który miał podciąć skrzydła obecnym tu badaczom. Chciała usłyszeć co właśnie oni o tym sądzą i rozjaśnić sobie mniej zrozumiałe dla siebie kwestie.
Uważnie wsłuchała się w słowa Jaydena i Shelty. Poczuła się dużo lepiej z myślą, że oboje rozsądnie podchodzą do kwestii badań i zagrożeń z nich wynikających. Chociaż wciąż obawiała się, że coś mogłoby pójść nie tak ich podejście ją uspokoiło. - Rozumiem - pokiwała głową. - W takim razie mam nadzieję, że uda nam się dopełnić każdego zaplanowanego przez was kroku bez większych przeszkód. Jeśli wszystko pójdzie tak jak to przewidujecie być może dzięki waszemu pomysłowi sieć będzie działać jeszcze lepiej niż działała wcześniej - uśmiechnęła się. Ta myśl wydała jej się bardzo ekscytująca.
- Jeśli chodzi o dane przepływowych strumieni magii.. Jak będziemy je zbierać czy też z jakich źródeł będziemy korzystać? - zapytała z zainteresowaniem. Całość w jej głowie chociaż miała już ręce i nogi wydawała się być bardzo chaotyczna. Czuła, że spędzi kilka kolejnych nocy na przygotowanie się do tej pracy.



what we have become but a mess of flesh and emotion - naked on all counts

my dearest friend


Roselyn Wright
Roselyn Wright
Zawód : Uzdrowiciel w leśnej lecznicy
Wiek : 31
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Panna
the healer has the
b l o o d i e s t
hands.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarownica
when will enough be enough?
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t6412-roselyn-wright https://www.morsmordre.net/t6516-furia#166169 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f415-szkocja-highlands-knieja https://www.morsmordre.net/t6553-skrytka-bankowa-nr-1612#167244 https://www.morsmordre.net/t6551-r-wright#282514
Re: Pracownia Numerologiczna, III piętro [odnośnik]09.03.19 14:22
Spojrzała na kobietę która zawiesiła na niej wzrok. Roselyn, tak jeśli dobrze pamiętała. Uśmiechnęła do niej ukazując rząd białych zębów.
- Spokojna twoja głowa. - powiedziala unosząc dłoń zaciśniętą w pięść z wystawionym do góry kciukiem. Raczej mogła jedynie asystować i podawać rzeczy jeśli chodziło o magię lecznicza, ale wiedziała jak aplikować maści i jak rzucać pomniejsze zaklęcia. Więc nie widziała problemu by skorzystać ze swoich umiejętności, jeśli zajdzie taka potrzeba. Słuchała uważnie też słuch Jaydena. Skinęła głową gdy wyjaśniał dalej i skrzyżowała z nim spojrzenie gdy jego wzrok zawisł na jej sylwetce. Skomplikowane. Tak, to jedno słowo dokładnie opisywało to wydarzenie. Ale jednocześnie Hagrid czuła coś na zasadzie podekscytowania. Lubiła zagadki i możliwość ich rozwiązywania. Składania rozsypanej układanki w całość.
- To ogromna odpowiedzialność. - stwierdziła jedynie, tak zwyczajnie, po prostu, marszcząc lekko nos. Czy potrafiła taka być? W sensie, nie odpowiedzialna, bo przecież jakoś funkcjonowała w tym świecie pełnym odpowiedzialności. Ale nigdy nie była odpowiedzialna za tak wiele istnień. Ale to ją motywowało, bo jeśli byli w stanie pomóc, jeśli projekt miał okazać się sukcesem, to wiedziała że wielu ludzi na tym skorzysta. Zawiesiła spojrzenie na Shelcie gdy ta zaczęła mówić. A potem zamrugała kilka razy uświadamiając sobie, że to do niej. Wydęła lekko usta unosząc dłoń i drapiąc się po karku ze zmarszczonymi brwiami. Myślała nad tym, co powiedziała i skinęła lekko głową.
- Ogólnie całościowo to dość złożona sprawa. Ale mogę was przeprowadzić przez podstawy jak mówisz. - ściągnęła dłoń z karku i potarła nos nie przestając marszczyć pokaźnych brwi. - Możemy też zrobić coś na zasadzie runicznych notatek. Będzie można porównać zapis na pergaminie z tym właściwym. Od razu to wam mogę powiedzieć, tak na przyszłość, że każda runa ma inne znaczenie, tak samo znaczenie ma to w którą skierowana jest stronę. Więc i na to trzeba uwagę zwracać. Bo taka na przykład Urzuz, co jak n wygląda narysowany odpowiednio odpowiada za moc, ale już daj go w drugą stroną i kaplica. Bo zamiast wzmacniać może z tej mocy obdzierać czy robić inne nieciekawe sprawy. - nie bez przyczyny run używano też do zaklinania przedmiotów. Swoiste słowa mocy o określonych działaniach. Trzeba było z nimi cholernie uważać.
Tangwystl Hagrid
Tangwystl Hagrid
Zawód : Łamacz Klątw, tester nowych zaklęć
Wiek : 23
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Panna
And it's to cold outside
for angels to fly
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej

Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
https://www.morsmordre.net/t6463-tangwystl-hagrid https://www.morsmordre.net/t6471-ansuz#165284 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f211-harley-street-1-2 https://www.morsmordre.net/t6472-skrytka-bankowa-nr-1634#165285 https://www.morsmordre.net/t6837-tangie-hagrid
Re: Pracownia Numerologiczna, III piętro [odnośnik]09.03.19 15:36
Zaangażowanie zebranych podniosło go na duchu, dając możliwość rozpoczęcia czegoś świeżego, co oznaczałoby kolejny start i pozostawienie przeszłości za sobą. Oderwanie myśli i skupienie się na czymś istotnym było dokładnie tym, czego potrzebował, a Shelly ze swoim pomysłem pojawiła się znikąd niczym zbawienny powiew powietrza. Był jej za to wdzięczny i zamierzał przełożyć całą uwagę właśnie na badania, szczególnie, że jako naukowiec zdawał sobie sprawę z ich powagi. Istotą sprawnie funkcjonującego społeczeństwa była komunikacja, a aktualnie nie można było tego powiedzieć o Wielkiej Brytanii. Owszem, mieli zamienniki jak świstokliki do poruszania się dalej czy sowy do słania listów, jednak to nie wystarczało. Dla niektórych sieć Fiuu była podłożem pracy, bezpieczeństwa, kontaktu z rodziną. Nie mogli siedzieć i patrzeć na to z założonymi rękami, dlatego, chociaż było to wyjątkowo ciężkie zadanie, podjęli się naprawy tej drogi. Stworzenia nowej, która nie miałaby żadnego połączenia z dawną. Jeśli tamta stała się niestabilna, nie mogli się w nią mieszać - zresztą nie byli jej twórcami. To tamci czarodzieje i czarownice pracowali nad rozpracowaniem źródła problemu i jego rozwiązania; oni natomiast stawali obok nich w szranki, robiąc coś od podstaw. Jayden uważał, że był to dobry krok. Mogli zrozumieć własne dzieło, reagować na błędy i dopracowywać własnymi metodami zgodnie z posiadaną wiedzą. Wciąż też utrzymywał kontakt ze specjalistami, konsultując problematyczne kwestie. Gdy upewnili się, że badania nie posiadały teoretycznej skazy, mogli przejść do praktyki. Po zebraniu odpowiedniej ekipy każde z nich miało już zajmować się powierzonymi zadaniami, informując resztę o postępach i zmianach. Był pewien, że trafią im się kwestie sporne i zablokowania. Czy to w kwestiach naukowych, czy wewnętrznych. Musieli być przygotowani na każdy kłopot i właśnie dzięki temu, że stanowili drużynę, musieli nauczyć się sobie ufać.
- Weźmiemy ustalenia z wcześniejszej sieci Fiuu, Rose - zwrócił się do przyjaciółki, słysząc jej pytanie o zbieranie odpowiednich danych. Mieli się tym zająć we dwójkę, dlatego wiedział, że on miał odpowiedzieć na tę kwestię. - Odpowiedzialni za nią czarodzieje musieli co miesiąc zdawać raport o sile magii, która osiadała na każdym z ów miejsc. Ministerstwo Magii było co do tego bardzo szczegółowe. Nie chcieli, żeby sieć stała się niestabilna i niebezpieczna dla obywateli. Czerpiąc z tych zapisków, dołożymy do tego konstrukcję pod względem map nieba i ustalimy mocniejsze miejsca - bardziej stabilne i będące odpowiednimi filarami do przepływu aż takiej ilości magii - zakończył, patrząc na kobietę i wyszukując w jej spojrzeniu kolejnych pytań. Mógł jej wszystko wyjaśnić na spokojnie w domu, gdzie mogli się tym zająć bez większego szaszoru. Słysząc słowa Shelly o podstawach run, wyraził swoje poparcie, jednak kobiety nie mogły liczyć na niego w tym przypadku. Nie nadawał się kompletnie na naukę nowych dziedzin - był na to za stary, a ten czas wcale mu nie służył. Zdecydowanie bardziej wolał trzymać się swojej astronomii.


|odpisujemy do 12 marca do 15:40


Maybe that’s what he is about. Not winning, but failing and getting back up. Knowing he’ll fail, fail a thousand times,
BUT STILL DON'T GIVE UP
Jayden Vane
Jayden Vane
Zawód : astronom, profesor, publicysta, badacz, erudyta, ojciec
Wiek : 32
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Wdowiec
Sometimes the truth
Isn’t good enough.
Sometimes people deserve more.
Sometimes people deserve
To have their f a i t h rewarded.
OPCM : -
UROKI : -
ALCHEMIA : -
UZDRAWIANIE : -
TRANSMUTACJA : -
CZARNA MAGIA : -
ZWINNOŚĆ : -
SPRAWNOŚĆ : -
Genetyka : Czarodziej

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t4372-jayden-vane#93818 https://www.morsmordre.net/t4452-poczta-jaydena#95108 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f113-irlandia-killarney-national-park-theach-fael https://www.morsmordre.net/t4454-skrytka-bankowa-nr-1135#95111 https://www.morsmordre.net/t4453-jayden-vane
Re: Pracownia Numerologiczna, III piętro [odnośnik]11.03.19 17:24
- Myślę, że to by było bardzo pomocne. Gdybyśmy mogli cię obciążyć. Nie ukrywam, że byłaś moim jedynym przebłyskiem w głowie, jak pomyślałam o jakimkolwiek runiście. Ciężko do was dotrzeć... - mruknęła drapiąc się po policzku, lekko narzekając na tę konkretną grupę czarodziei. Przeważnie byli w wiecznym ruchu. Przynajmniej ci, którzy nie mieli pracy w sektorze publicznym, a z tego co wiedziała niewielu się na taką decydowała. Mimo wszystko była to okazja do zwiedzenia różnych, często bardzo egzotycznych krain oraz uczestniczenie w różnego rodzaju poszukiwaniach mniej lub bardziej znanych skarbów - Zmówimy się jakoś jeszcze - zapowiedziała zatem skoro Tangie wyrażała chęć przekazania im nieco wiedzy. Musiała przed tym jednak rozmówić się z każdym w celu ustalenia jakiejś daty i miejsca. Naskrobała sobie o tym na marginesie, a potem ponownie skupiła się na analizowaniu zadawanych pytań i zawieszanych w powietrzu odpowiedzi.
- Jakby cie to dokładniej interesowało, Roselyn to możesz przygotować więcej pytań i pójść razem ze mną do departamentu transportu magicznego. Jeżeli miałabyś oczywiście jakieś pytania o dane lub poprzednia sieć Fiu - zaproponowała jej wyłapując jej zainteresowanie strukturą magicznych przepływów w sieci. Nowa sieć Fiu nad którą zamierzali pracować w dużej mierze się opierała na starej. Na pewno w efekcie końcowym będzie się różniła, lecz nie zmieni to faktu, że od czegoś musieli wystartować, a nie mieli na przedsięwzięcie nieskończonej ilości lat.
- Ach, tak ogólnie, jeżeli ktokolwiek z was nie ma warunków umożliwiających mu pracę nad projektem we własnych czterech ścianach to zapowiadam, że tutaj zawsze znajdzie się trochę przestrzeni. Na piętrze mam też kilka pokoi gościnnych. Tylko dobrze mi to tak przynajmniej dzień wcześniej zgłaszać bo czasem przyjmuję tu klientów - zaoferowała swoją latarnię w której było dostatecznie dużo miejsca by sobie nie wchodzić w razie co w paradę. Należało jednak nie zapominać, że to było jednak jej trochę miejsce pracy z której miała na bułki.



angel heart | devil mind
Shelta Vane
Shelta Vane
Zawód : Naukowiec
Wiek : 26
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Panna
Śmierć będzie ostatnim wrogiem, który zostanie zniszczony.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
 https://i.pinimg.com/originals/a8/4a/37/a84a37cf278a89bc1624516ff1f8d801.gif
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t6786-nathalie-dluga-budowa#177379 https://www.morsmordre.net/t7019-fiu#184686 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f255-lancashire-stara-latarnia-morska-w-fleetwood https://www.morsmordre.net/t7030-skrytka-bankowa-1707#184954 https://www.morsmordre.net/t7029-shelta-vane
Re: Pracownia Numerologiczna, III piętro [odnośnik]12.03.19 0:02
W sumie to nawet jej się to podobało. Spotkanie grupy mądrych osób, pośród których okazywało się, że wcale nie była taka głupia a nawet wiedziała coś, co mogło pomóc. A to sprawiało, że czuła się z tym wszystkim nawet całkiem dobrze. Nie narzekała. Chyba nigdy nie myślała nad tym, ale może powinna mocniej zagłębić się w badania.
- Skorzystamy ze starej drogi, wytyczając ją na nowo. - pokiwała lekko głową na słowa, które wypowiedział Jayden. To miało sens. W sensie, korzystać z tego, co było już wiadome i pewne, a jednocześnie postarać się, żeby stało się to jeszcze lepsze i stabilniejsze. Może na przyszłość uchroni ich to przed całkowitym wysypaniem tego środka komunikacji. Podróżowanie wszędzie na miotle bywało czasami upierdliwe. Kominki i teleportacja były zdecydowanie szybsze.
Zaśmiała się na słowa, które wypowiedziała Shelta i pokiwała głową. Miała rację, większość Runistów nie szlajała się po Biurze Aurorów czy w Katedrze Nowych Zaklęć, tylko była poza granicami Londynu.
- Wiesz jak to jest. Runy łamią klątwy, klątwy nakłada się na potężne przedmioty, albo miejsca, żeby czegoś strzegły. To dobry zysk i przygoda, jak się nie jest lekkomyślnym i ma się na tyle szczęścia, by nie zginąć za pierwszym zakrętem. Przynajmniej tak słyszałam. - podsumowała krótko uśmiechając się do znajomej kobiety. Ona nie mogła - a może bardziej nie chciała - wybierać się w dalekie podróże. Miała tutaj ojca, do którego chodziła codziennie i którego nie zamierzała zostawiać dla ciągoty do zwiedzania świata, czy przedmiotów. To on był dla niej najważniejszy. Wsadziła dłoń do kieszeni i zacisnęła dłoń na aksamitnym czarnym woreczku w którym znajdowały się kamienne runy. Odchyliła się na swoim krześle. - Jasne, jak zaczniesz nas zgadywać to napisz do mnie najpierw. Powiem ci ino na która zmianę chodzić będę. - dodała jeszcze raz się uśmiechając. Kolejne słowa wysłuchała w ciszy. Miała gdzie mieszkać i nie potrzebowała dodatkowego pokoju, a wchodzenie po tych schodach mogłaby ją całkowicie wykończyć.
Tangwystl Hagrid
Tangwystl Hagrid
Zawód : Łamacz Klątw, tester nowych zaklęć
Wiek : 23
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Panna
And it's to cold outside
for angels to fly
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej

Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
https://www.morsmordre.net/t6463-tangwystl-hagrid https://www.morsmordre.net/t6471-ansuz#165284 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f211-harley-street-1-2 https://www.morsmordre.net/t6472-skrytka-bankowa-nr-1634#165285 https://www.morsmordre.net/t6837-tangie-hagrid
Re: Pracownia Numerologiczna, III piętro [odnośnik]12.03.19 12:49
Zainteresowała ją ta kwestia. Chociaż nie miała odpowiedniego teoretycznego przygotowania, aby w pełni pojąć tego jak to dokładnie miałoby wyglądać. Wrodzona ciekawość sprawiła, że mimo że mogło z punktu widzenia uzdrowiciela zaliczać się do wiedzy zbędnej, sprawiło że chciała poznać to dokładniej. Nawet jeśli niekoniecznie miała użyć tej wiedzy w swoim zawodzie. Na potrzebę tych badań czuła się jednak zobowiązana by rozszerzyć aspekty, którymi niekoniecznie miałaby się zajmować. Chciała po prostu wiedzieć więcej. Podobał jej się cały zamysł tych badań i cel, do którego dążyli. Nieco martwiła kwestia przejścia do praktyki, bo o ile teoretyzowali, wyliczali punkty, nakładali runy, wszystko to robili na czymś nieprzeznaczonym jeszcze do użytku. Obawiała się trochę momentu, w którym popełniony przez kogoś błąd mógłby wpłynąć na bezpieczeństwo pierwszego śmiałka, który zdecyduje się na podróż. Z jednej strony zaakceptowanie ryzyka było częścią procesu naukowego. Tak powstawały nowe formuły, zaklęcia lecznicze, eliksiry uzdrawiające. Zawsze przychodził moment, gdy ktoś musiał spróbować jako pierwszy sprawdzić jego działanie, a najcięższa była odpowiedzialność za tą osobę. Jeden błąd z ich strony, mógł kosztować kogoś tak wiele. Dlatego czuła potrzebę głębszego poznania natury ich badań, zdając sobie sprawę jednocześnie że pracuje ze specjalistami, osobami znacznie bardziej od niej doświadczonymi w numerologii, runach czy astronomii.
Energicznie pokiwała głową, po tym jak Jay wyjaśnił jej skąd będą brali informacje dotyczące sieci. Wiedziała, że gdy już przejdą do części obliczeniowej mężczyzna wskaże jej kierunek, nie pozwalając na ewentualne błędy. Potrzebowała jednak zapytać, aby nakarmić własną ciekawość. - Dziękuję, już mam jasność w tej kwestii - odpowiedziała mu, przenosząc wzrok na pannę Vane. - Z przyjemnością. Jeśli nie będzie to dla ciebie problemem i jeśli tylko przygotuję odpowiednie pytania, aby nie zajmować ci czasu tymi głupimi- wygięła usta w lekki uśmiech, zakładając pasmo włosów za ucho.
Jeśli chodzi zaś o naukę run, szczerze powiedziawszy nie zagłębiała się w tą naukę w Hogwarcie. Być może pamiętała główne założenia, jednak szczegóły umknęły jej z pamięci, a ze względu na złożoność dziedziny czuła, że jest już stanowczo zbyt późno by zacząć się jej uczyć od podstaw. A może odrobinkę  przemawiało przez nią lenistwo? Ostatnimi czasy narzuciła sobie wiele obowiązków. Chciała powrócić do podstaw obrony przed czarną magią, wyćwiczyć niektóre umiejętności z kimś bardziej doświadczonym, chciała wziąć udział w tych badaniach, a przede wszystkim pozostawała matką i uzdrowicielką. Dni były zbyt krótkie by zająć się tym wszystkim, a obecność córki na sali przypominała jej o tym, że każde nowe zadania sprawiało, że miała mniej czasu dla niej, a przecież to ona była najważniejsza.



what we have become but a mess of flesh and emotion - naked on all counts

my dearest friend


Roselyn Wright
Roselyn Wright
Zawód : Uzdrowiciel w leśnej lecznicy
Wiek : 31
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Panna
the healer has the
b l o o d i e s t
hands.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarownica
when will enough be enough?
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t6412-roselyn-wright https://www.morsmordre.net/t6516-furia#166169 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f415-szkocja-highlands-knieja https://www.morsmordre.net/t6553-skrytka-bankowa-nr-1612#167244 https://www.morsmordre.net/t6551-r-wright#282514
Re: Pracownia Numerologiczna, III piętro [odnośnik]12.03.19 20:40
Na szczęście nikt nie zwrócił uwagi na przesadną ekscytację Clary, dlatego kobieta odetchnęła z cichą ulgą. W końcu nie chciała, żeby oczy wszystkich zostały skierowane właśnie na nią. Była nieśmiała i wolała trzymać się na uboczu - choć oczywiście cały czas uważnie przysłuchiwała się toczonym rozmowom, przyglądała się też ekspresji dyskutujących; w końcu każdy detal był ważny. Cieszyła się, że przyszło jej siedzieć tu razem z nimi, mądrymi ludźmi. Mogła się od nich wiele nauczyć, a to ceniła ponad wszystko. Szybko wyjęła jakiś skrawek pergaminu i zaczęła notować nie tyle jakieś wnioski, co po prostu słowa-klucze, mogące być w przyszłości jakąś wskazówką. Cenne informacje warto zapisywać zawczasu, żeby później móc przynajmniej jako tako powrócić do sedna minionych konwersacji. To jednak nie przeszkadzało w dalszym słuchaniu, choć wymiana zdań zwolniła tempa. Trudno się dziwić, większość pytań została zadana, natomiast wątpliwości rozwiane. Powoli zbliżali się chyba do punktu równowagi między wiedzą, a planami. Waffling pokiwała w zamyśleniu głową, trochę smucąc się, że starożytne runy wydawały się być dużo trudniejszym wyzwaniem niż początkowo sądziła. Może jednak nie będzie tak źle? Może uda im się liznąć podstaw, żeby później wspólnie myśleć nad rozwiązaniem runicznych problemów? Co prawda nigdy nie dojdą do takiej perfekcji jak panna Hagrid, ale może akurat zdołają spojrzeć na problem z całkowicie odmiennej perspektywy i dzięki temu dostrzegą nowe możliwości? Naiwny umysł Clarence pokładał zaufanie w potęgi wiedzy, bez względu na to jak niewielka miała ona być.
Dobrze było mieć kogoś obok. Kogoś, kto w razie czego byłby gotów na pomoc w razie istotnych problemów. Czarownica uśmiechnęła się nieśmiało do wymieniających się uprzejmościami osób, sama mając nadzieję, że ewentualne wątpliwości rozwieje panna Vane, kiedy będą mieć już więcej czasu na zagłębienie się w istotę problemu z siecią Fiuu. Teraz musieli skoncentrować się na podstawowych ustaleniach, a wchodzenie w strukturę działania kominków właściwie zdążyło się odbyć. Nie wszystko dało się rozwiązać teoretycznie - w tym przypadku będą musieli polegać przede wszystkim na praktyce, to ona zdefiniuje ich efekty. Wiele zależało od umiejętności badaczy, ale także od warunków niezależnych, dlatego trudno było w tym momencie wyrokować co się wydarzy. Muszą spróbować i się przekonać - zresztą, większość odkryć zdarzało się przez przypadek, może ich także musi poprowadzić los. W jakiejś tam części. Clara zamierzała zaufać starszym i bardziej doświadczonym od niej, po prostu. Zbyt młody wiek oraz nikłe doświadczenie nie pozwalało na wysunięcie się przed szereg, choć musiała jednocześnie przyznać, że nie miała za bardzo pomysłów. Nie w tej chwili. Koniecznością jest przetrawienie tego ważkiego, istotnego zagadnienia. Liczyła więc, że to wtedy okaże się bardziej pożyteczna niż dziś.



Odpłynę wiotkim statkiem w szerokie ramiona horyzont pęknie jak szklana obroża pożegnają mnie ciszą gęstych drętwych zmierzchów iluminacje światła jak ostatni pożar.

Clarence Waffling
Clarence Waffling
Zawód : numerolog, włóczęga, kelnerka
Wiek : 21
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Panna
mieć ręce pod głową
zmrużone oczy
patrzeć jak życie
się toczy…
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarownica

Neutralni
Neutralni
https://www.morsmordre.net/t6362-clarence-waffling https://www.morsmordre.net/t7114-poczta-clary#188541 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/t3566-pokoj-clary
Re: Pracownia Numerologiczna, III piętro [odnośnik]13.03.19 6:48
Spotkanie dobiegało końca i większość nurtujących kwestii została już poruszona czy rozwiana. Niestety Jayden wiedział, że to była tylko teoria i daleko było im do prawdziwych skutków swoich działań, jednak był naukowcem, a przeróżne badania nauczyły go, że dobra teoria oznaczała większe bezpieczeństwo w praktyce. Musieli być jednak elastyczni, pracując szczególnie z tak istotnym tematem jak sieć kominków. Miał to sobie powtarzać w kółko, gdzie nawet najmniejszy błąd, mógł oznaczać cierpienie wielu innych osób. Na szczęście miał dokoła siebie zaufane osoby — Shelly i Roselyn były dla niego wielką opoką. Pozostałych kobiet jeszcze nie znał, ale skoro jego kuzynka pokładała w nich nadzieję, nie miał powodu, by i samemu tego nie robić. Potrzebowali otwartych umysłów, mogących dostrzec wydarzenia poza horyzontem, nie zmęczyć się i nie dać presji. Ciekawość wymieszana z młodością potrafiła zdziałać cuda, a motywacje młodych nierzadko przewyższały ambicje starszych. Mieli w końcu więcej energii. Jednak mniejsze doświadczenie mogło być sporą przeszkodą — kiedy jednak mieli się czegoś nauczyć, jeśli nie przez wyzwania? Ciężkie i znaczące? Zarówno jedna, jak i druga strona miały swoje wady oraz zalety, Jayden ufał mimo to zebranej grupie. Że podołają. Zawsze miał pokłady wiary w młode pokolenie; w końcu był nauczycielem i tej maniery nie mógł się pozbyć z dnia na dzień.
Słysząc słowa panny Hagrid, skinął głową. - Dokładnie. Oprzemy się, wyciągniemy wnioski, wzmocnimy - I niech Merlin da, naprawimy, dopowiedział w myślach, wiedząc, że rozmowy to jedno, a działania drugie. Mieli jednak dużo czasu i wsparcie. Po naprawie anomalii z Cyrusem zrozumiał, że nie były niezniszczalne i liczył na to, że do czasu, aż zamknął swój projekt, większość z nich ulegnie podobnym recesjom. - Tu macie opis naszych działań - dodał jeszcze, rozdając każdej z czarownic duplikaty końcowych notatek. Ministerstwo Magii zaakceptowało projekt, sprawdzając jego możliwości wraz z niezależnymi ekspertami, co potwierdzało jedynie, że mieli szansę tego dokonać. - Wraz z początkiem listopada zajmiemy się z Roselyn wstępnymi obliczeniami. Wynikami podzielimy się z każdą z was - kontynuował, oznaczając czas, w którym mieli przejść do dalszej części fazy wprowadzającej. Bez astronomicznych wniosków nie mogli ruszyć dalej, a Jayden nie chciał zwlekać zbyt długo. - Tyle ode mnie. Ktoś jeszcze chce rozwiać jakieś wątpliwości? - spytał, przenosząc spojrzenie po zebranych kobietach, chcąc wyłapać cokolwiek, co oznaczałoby, że jego obecność tutaj winna być przedłużona. Ostatnią, na której zawiesił wzrok, była jego kuzynka, na którą wymownie spojrzał. On już skończył. Miała coś jeszcze do dodania? W końcu była pomysłodawcą i gospodynią. - Shelly? - wypowiedział jej imię, chcąc ustąpić jej pola, gdy w ostatnim momencie przypomniał sobie o oczywistości, chociaż musiał ją wyłuszczyć. - Gdyby któraś z was miała pytania, niepewności — ślijcie listy o każdej porze. Jestem do waszej dyspozycji - zakończył i skinął lekko głową w podziękowaniu za pojawienie się oraz cierpliwość. Wiedział, że mógł przynudzać.

|ostatnia tura trwa do 16 marca do 7:00


Maybe that’s what he is about. Not winning, but failing and getting back up. Knowing he’ll fail, fail a thousand times,
BUT STILL DON'T GIVE UP
Jayden Vane
Jayden Vane
Zawód : astronom, profesor, publicysta, badacz, erudyta, ojciec
Wiek : 32
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Wdowiec
Sometimes the truth
Isn’t good enough.
Sometimes people deserve more.
Sometimes people deserve
To have their f a i t h rewarded.
OPCM : -
UROKI : -
ALCHEMIA : -
UZDRAWIANIE : -
TRANSMUTACJA : -
CZARNA MAGIA : -
ZWINNOŚĆ : -
SPRAWNOŚĆ : -
Genetyka : Czarodziej

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t4372-jayden-vane#93818 https://www.morsmordre.net/t4452-poczta-jaydena#95108 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f113-irlandia-killarney-national-park-theach-fael https://www.morsmordre.net/t4454-skrytka-bankowa-nr-1135#95111 https://www.morsmordre.net/t4453-jayden-vane
Re: Pracownia Numerologiczna, III piętro [odnośnik]15.03.19 12:11
Vane największą uwagę skupiała na kuzynie, który tego dnia był dla nich gwiazdą polarną wyznaczającą kierunek. Musiała się skupić by przypadkiem niczego istotnego nie pominąć. nie należała w końcu do osób mogących się poszczycić podzielnością uwagi czy jakąś nadzwyczajną spostrzegawczością. Entuzjazm Clary nie ukradł zatem uwagi, a nawet gdyby tak było to czarownica nie widziałaby w jej zachowaniu niczego potępiającego. Sięganie po nową wiedzę, doświadczenie, umiejętności - to wszystko było jak najbardziej godne euforii. Inny był problem, że jakoś to należało zorganizować w czasie, a przecież prócz kontynuowania badań nad siecią Fiu wciąż posiadała codzienny zestaw obowiązków pomagający jej utrzymać swoją wieżę z dala od długów i zapewnić w kuchennych szafkach jakiś dobrobyt. Wierzyła jednak, że uda jej się znaleźć jakiś złoty środek. To wszystko wymagało...po prostu jakiejś sprytnej organizacji. Tak.
- Och, spokojnie moja droga. Nie mi będziesz je zadawać. Na pewno znajdziemy jakąś chętna ku temu ofiarę w Departamencie - zaśmiała się żartobliwie - Co prawda pracowałam tam trochę, lecz moja wiedza nie jest specjalnie obszerna. Znam jednak kilku czarodziei, którzy pozwolą się ponękać i ujawnią nam wszystkich potrzebnych informacji. Nawet jeżeli nie będą chcieli to to zrobią. Miniserstwo się zobowiązało udzielić nam każdego możliwego wsparcia w naszej sprawie. Myślę, że wypadałoby się tam wybrać w tym tygodniu. Daj mi znać kiedy będziesz mogła. Myślę, że w tej kwestii to ja się mogę dostosować do ciebie. - zapowiedziała sugerując również, że to nie jest jednak sprawa którą mogli odkładać. W końcu dane należało również opracować. I to najlepiej jakoś przed tym jak za obliczenia zabiorą się z Jaydenem.
- Nie. Myślę, że nie mam nic więcej do powiedzenia. No może prócz tego, że jeżeli ktoś chciałby się po integrować to zapraszam do kuchni piętro niżej. Będzie nam się wygodniej pracowało, jak się bliżej zaznajomimy - zaproponowała uprzejmie podnosząc się jednocześnie ze swojego stanowiska - Chodź Clare, pomożesz mi z herbatą - poprosiła i zaczęła się przemieszczać do pomieszczenia o którym wspomniała.

|zt?



angel heart | devil mind
Shelta Vane
Shelta Vane
Zawód : Naukowiec
Wiek : 26
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Panna
Śmierć będzie ostatnim wrogiem, który zostanie zniszczony.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
 https://i.pinimg.com/originals/a8/4a/37/a84a37cf278a89bc1624516ff1f8d801.gif
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t6786-nathalie-dluga-budowa#177379 https://www.morsmordre.net/t7019-fiu#184686 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f255-lancashire-stara-latarnia-morska-w-fleetwood https://www.morsmordre.net/t7030-skrytka-bankowa-1707#184954 https://www.morsmordre.net/t7029-shelta-vane
Re: Pracownia Numerologiczna, III piętro [odnośnik]15.03.19 17:19
Wiedziała, że prawdopodobnie będzie miała jeszcze wiele pytań, jednak ich spotkanie powoli chyliło się ku końcowi. Miała świadomość, że kilka kwestii będzie w stanie rozjaśnić sobie odpowiednią lekturą i chwilą przemyśleń, inne będą potrzebowały wytłumaczenia ze strony kogoś bardziej doświadczonego niż ona. Nikt nie rzucał jej na głęboką wodę. Na tym etapie miała współpracować z Jaydenem, którego przecież tak dobrze znała i któremu miała zaledwie pomóc. Tak też nie stresowała się tym wszystkim tak bardzo, wręcz przeciwnie czuła się zmotywowana do działania. Była ciekawa również wyników badań kobiet. Większości ich nie znała, ale zdawała sobie sprawę z tego, że Shelta na co dzień zajmuje się numerologią, alchemią i tworzeniem świstoklików, a z tego co usłyszała na spotkaniu Waffling również zajmowała się numerologią, a Hagrid runami. Chociaż to wszystko przedstawione było w zrozumiały i jasny sposób, to zdawała sobie że każdy etap tych badań jest skomplikowany i wymagający dużych nakładów pracy. Czuła się zadowolona z faktu, że może być ich częścią.
Złożyła starannie otrzymane od Jaydana notatki i schowała je do torby, a gdy Vane zaczął mówić o ich pracy przytaknęła mu energicznie na znak, że nie ma nic przeciwko. Następnie skupiła swoją uwagę na kuzynce astronoma, wsłuchując się w jej słowa. - Postaram się w takim razie wygospodarować sobie chwilę czasu w tym tygodniu. Ewentualnie w następnym. Ostatnimi czasy ciężko o wolne dni od pracy - odparła jej z nieco smutnym uśmiechem, wszakże wszyscy tutaj obecni byli świadomi tego co działo się na ulicach. Dotykało to zapewne każde z nich. - Skonsultuję się z Jaydenem, a gdy nadal będę miała wątpliwości, skontaktuję się z tobą listownie - zakończyła swoją wypowiedź, krótkim uśmiechem.
Gdy padły ostatnie pytania, pokręciła głową dając tym samym do zrozumienia, że nie ma zamiaru już zakłócać ich spotkania, a następnie skorzystała z zaproszenia Shelty, ponieważ Melanie wydawała się być wprost oczarowana jej mapami. Nie miała serca jej stąd zabierać, poza tym odkryła że towarzystwo ludzi, którzy nie byli jej współpracownikami, rodziną czy najbliższymi przyjaciółmi, to coś z czym nie miała dawno do czynienia. Po jakimś czasie wraz z Jaydenem złapali się za świstoklik i przenieśli w okolice mieszkania Roselyn, by tam przedyskutować spotkanie oraz zająć się przygotowaniami do ich zadania.
/zt dla Rose i Jaya



what we have become but a mess of flesh and emotion - naked on all counts

my dearest friend


Roselyn Wright
Roselyn Wright
Zawód : Uzdrowiciel w leśnej lecznicy
Wiek : 31
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Panna
the healer has the
b l o o d i e s t
hands.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarownica
when will enough be enough?
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t6412-roselyn-wright https://www.morsmordre.net/t6516-furia#166169 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f415-szkocja-highlands-knieja https://www.morsmordre.net/t6553-skrytka-bankowa-nr-1612#167244 https://www.morsmordre.net/t6551-r-wright#282514
Re: Pracownia Numerologiczna, III piętro [odnośnik]16.03.19 20:45
W sumie z każdą chwilą, gdy coraz więcej rozumiała wszystko zdawało jej się jaśniejsze. A sam fakt, że będzie mogła zająć się czymś, co jest w stanie pomóc wielu ludziom, ale też nauczyć ją czegoś nowego, zdawał się ją ekscytować i trochę podniecać. Oczywiście, zdawała sobie sprawę z niebezpieczeństwa, chociaż częściej z takim spotykała się w formie klątw, które należało złamać. Wiedziała jednak, że z magią, należało działać ostrożnie i uważnie, bo jeśli wymknie się spod kontroli… Cóż, wtedy zdecydowanie nie będzie za ciekawie. Tego jednego była pewna. Skrzyżowała spojrzenie z Jaydenem, gdy skinął głową na jej słowa. Sama odpowiedziała mu tym samym. To było dobre rozwiązanie. Rozważne. Bo w sumie, tworzenie wszystkiego od początku jedynie przyniosłoby im więcej roboty. A jeśli coś już działało, to możliwość pracowania na tym i udoskonaleniu tego zdecydowanie była rozsądnym krokiem na przód. Odebrała kartkę od mężczyzny i przemknęła po niej wzrokiem od góry do dołu. Trochę tego było, ale ilość jakoś jej nie przerażała. Jej umiejętności miały przydać się właściwie już za chwilę. Z tego co rozumiała, to ona miała być odpowiedzialna, za utrwalanie zabezpieczeń do splotów. Zmarszczyła brwi, będzie musiała się nad tym zastanowić, ale jeszcze miała chwilę, by to dokładnie przemyśleć.
Na ten moment nie miała więcej pytań, bo wszystko musiało jej się jeszcze w głowie ułożyć, ale wiedziała że jak jakieś pytania jej się pojawią, to zapyta, o to, co ją będzie dręczyło. Tym bardziej, że była tutaj Shelly, którą nawet znała a ona zdawała się być miłą.
- O, herbaty chętnie się napiję. - powiedziała podnosząc się z siedzenia. Otrzymaną listę złożyła, by zaraz włożyć do wewnętrznej kieszeni troby, którą miała ze sobą. Rozejrzała się po pomieszczeniu, by potem ruszyć za Sheltą do miejsca w którym ta proponowała integrację. Była z tego zadowolona i całkowicie zgadzała się ze zdaniem, które wypowiedziała. Znając się lepiej, zdecydowanie łatwiej będzie im ze sobą pracować. Dlatego propozycja herbaty była z jej perspektywy nawet wyśmienitym pomysłem. Zwłaszcza, że miała jeszcze chwilę czasu, który mogła zmarnować.

| zt :pwease:
Tangwystl Hagrid
Tangwystl Hagrid
Zawód : Łamacz Klątw, tester nowych zaklęć
Wiek : 23
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Panna
And it's to cold outside
for angels to fly
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej

Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
https://www.morsmordre.net/t6463-tangwystl-hagrid https://www.morsmordre.net/t6471-ansuz#165284 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f211-harley-street-1-2 https://www.morsmordre.net/t6472-skrytka-bankowa-nr-1634#165285 https://www.morsmordre.net/t6837-tangie-hagrid
Re: Pracownia Numerologiczna, III piętro [odnośnik]27.03.19 2:23
|24 X

Dzień zaczęła od porządkowania swojej pracowni. Układała rozciągnięte po szerokości biurka zapisane pergaminy na schludne stosiki, które przekładała do oznaczonych specjalnie teczek,a te zaś na należne im miejsce w szafkach. Zbierała książki poroznoszone po całej przestrzeni latarni segregując je na te które należały do niej oraz te, które wypożyczyła z biblioteki, przyjaciółki, jakiegoś innego naukowca po fachu. Te pierwsze zaczęła układać na regałach pracowni zachowując ich systematykę ułożenia. Nuciła sobie przy tym pod nosem wspinając się co rusz na palcach bądź kucając tuż przy ziemi. Od podobnych prac miała niedawno zatrudnioną na nauki stażystkę tę jednak dziś wysłała z samego rana po nieco pozycji książkowych mających posłużyć za materiał źródłowy do opracowania numerologicznej procedury zaplatania w przestrzenie kanałów podróży nowych sieci. Badania które trąciła w przód, a które ostatecznie ożyły za sprawą wiedzy i doświadczenia Jaydena stały się faktem. Istniały, tak jak wzbudzona przez ich otocznie wiara w to, że sieć może znów funkcjonować. Nie było już odwrotu i nie mogli się cofnąć. Musieli przeć już tylko do przodu i oby to było choć trochę tak proste jak to brzmiało. Potrząsnęła głową chcąc oddalić podobne myśli. Nie było potrzeby martwić się na zapas. Jak na razie wszystko szło zgodnie z planem. Właśnie, planem. Powinna się skupić na tu i teraz bo jej dzisiejszy harmonogram dnia jedynie pozornie wydawał się luźny.
Wsunęła ostatnią z pokaźnych ksiąg pomiędzy dwie inne z cichym westchnięciem wysiłku. Mając wygospodarowane miejsce sięgnęła do szerokiej, zaczarowanej szuflady, która wysunęła się z regału na trzy metry. Wypełniona była po brzegi plątaniną różnych przedmiotów począwszy od pudełka niesparowanych skarpetek poprzez deskę do krojenia, wędkarską czapkę, naczynia, a na gramofonie kończąc. Jeżeli znajdowała się tam biżuteria to jedynie ta robiona z kości, muszelek, koralików drewnianych, rzeźbionych elementów. Starała się unikać trzymania pod swym dachem faktycznych kosztowności. Przynajmniej tych błyszczących i wyglądających z miejsca na cenne, a przede wszystkim - nie należących do niej. W zasadzie brakowało upchnąć tam tylko babę i dziada by można było znaleźć tam przysłowiowe wszystko co zasmuciło Shelty. Wiedziała, że na przestrzeni ostatnich kilku dni zaniedbała przez badania świstokliki z powodu badawczego spotkania na czas którego opchnęła wszystkie przedmioty do tej nieszczęsnej szuflady nie chcąc spłoszyć jakiegoś badacza wycieczką do Lwowa lub Petersburga. Teraz wypadało coś z tym kołtunem zrobić. Z ciężkim sercem przysiadła na brzegu szuflady podwijając pod nogi materiał spódnicy. Na początku spojrzeniem wyglądała tych przedmiotów do których czerwoną wstążką był przytroczony list. Oznaczyło to, że zaklęty fant oczekiwał już na swojego właściciela, którego imię i nazwisko wsiąknięte było do przytroczonego doń pergaminu. Na notce znajdowały się również zapis uświadamiający czarownicę o tym, jak dany świstoklik funkcjonował. Bez większych problemów te ustawiła na pułkach. Zajrzała jeszcze do księgi korespondencji wychodzącej upewniając się czy na pewno wszyscy właściciele gotowych zamówień dostali informację o ich gotowości i konieczności odbioru. Wyglądało, że tak. Chwyciła inną księgę w której zapisywane były terminy realizacji oraz istotności nowych zleceń. Przeciągnęła wsuniętą między strony zakładkę otwierając gruby notes w pożądanym miejscu. Przesunęła palcem po liście, spoglądając na zapisane nazwiska, przedmioty i miejsca do których powinny się odnosić.
- Gramofon do potańcówki Braci Fancout w London Borough of Bexley...Butelka do Pubu "Ostatnia stacja znajdującego się również w okolicach Londynu. To można zrobić za jednym razem - zamruczała do siebie oceniając w głowie odległości oraz poręczność obu sprzętów wyławiając je z tej plątaniny. Przekrzywiła zaraz jednak głowę czytając notkę z trzeciej pozycji - Susan Walsh, dziwna misa...trzeci podejście...? - uniosła brwi wyżej, a kończąc czytać uniosła ze zdziwienia ton swego głosu nie bardzo wiedząc co miała na myśli dopisując do tego zlecenia trzecie podejście. Pracowała z nią już wcześniej? Przewinęła kilka stron wstecz odnajdując poprzednią notatkę odnoszącą się również do dziwnego naczynia. Czyżby coś namieszała w papierach...? Przecież to nie tak, że nigdy jej się coś podobnego nigdy nie zdarzyło. Miewała w końcu słabsze dni w czasie których czasem ratowała ją Clare, a czasem musiała się tłumaczyć przed klientem.
- Hm... - z zamyśleniem odłożyła książkę przekładając znajdujące się w szufladzie przedmioty w poszukiwaniu rzeczonej misy. Nie zamierzała jeszcze panikować. Może jak ją znajdzie to sobie przypomni o co chodziło, a jeśli nie to zawsze może spędzić wieczór na przeglądaniu starej korespondencji i spróbowaniu dowiedzenia się o co mogło chodzić. Ale powolutku...
Czarownica ostatecznie wyciągnęła skromne, lecz ciężkie zawiniątko opatulone w lniany materiał. To co rzucało się w oczy po odpakowaniu nie dotyczyło jego nieporęcznej, ociężałej formy, lecz materiału wykonania. Spora, lecz płytka misa na owoce nie była z ceramiki, gliny, drewna, czy szkła. Był to toporny materiał przywodzący na myśl jakiś rodzaj granitu lub marmuru. Nie potrafiła tego ocenić swoim niewprawionym okiem. Przesuwając jednak dłonią po jego wnętrzu czuła pod smukłymi palcami staranność wykonania. Bez wątpienia był ciosany z niezwykłą skrupulatnością, oszlifowany z godną pochwały starannością oraz pokryty od wnętrza półprzezroczystą emalią przywodzącą na myśl bezoar. Poskrobała nawet paznokciem dno przystawiając sobie go najpierw pod nos, a następnie dotykając go koniuszkiem języka. Bezoarem jednak materiał ten nie był spowinowacony ze zwierzęcą ingrediencją. zmrużyła oczy odnosząc wrażenie, że faktycznie miała już styczność z tym naczyniem. By się upewnić sięgnęła po swoją różdżkę. Poruszyła nią nad naczyniem delikatnym, posuwistym ruchem nie dedykując mu żadnej inkantacji. Chciała wzmóc magię nasycającą powierzchnię naczynia, które zdecydowanie nie było jałowe. Coś w nim siedziało, w tym materiale. Poruszyła różdżką w drugą stronę w tym samym geście, lecz przeciwnym kierunku chcąc wywołać powierzchniową reakcję tarcia magii. Numerologiczne wiązania o przeciwstawnych biegunach polinumerologowych miały w zwyczaju wywoływać zjawisko skrzącej się aury widzialnej dla jej wyczulonych na przepływy magii oczu. To jednak nie było to. Odłożyła różdżkę ujmując naczynie oburącz. Zaczęła poruszać nim przekrzywiając je pod każdym możliwym kątem tak, by światło dnia odbijało się od jego powierzchni, tak jak jej ciemne oczy. Pozornie niczego nie dostrzegła, lecz jednak coś poruszyło się przy krawędzi wnętrza. Nie materialnego, wątłego, mglistego - magiczna aura. Tylko jakiego rodzaju...? Chwyciła różdżkę raz jeszcze. Przytknęła jej końcówkę do wyrysowanego w powierzchni misy okręgu. Przekierowała ku niemu cząstkę białej magii starając się utrzymać trójmiarową zasadę zgodności przepływu magicznego sprzężenia. Kontrolowała rosnące natężenie wypierania przez aurę narzucającej nań mocy dając jej do zrozumienia, że w naczyniu wciąż tkwiła resztka magii po ostatnim zaklinaniu i to zaklinanie wcale nie dotyczyło praktyk świstokliczych o czym mogła poświadczyć nasilająca się aura beznadziejności i rozpaczy. Sama Shelta odsunęła od misy dłonie w geście spłoszenia, lecz szybko się opanowała doskonale pamiętając już teraz, że faktycznie pracowała już z danym narzędziem. Było ono niegdyś zaklęte w bardzo wyrachowany sposób - zdradziła jej nie tak dawno zleceniodawczyni nie wchodząc jednak w szczegóły z jakiego powodu i kto. Sama Vane wcale nie zamierzała wiedzieć uznając takie rozwiązanie za najbezpieczniejsze dla samej siebie. niestety sama nie zamierzała próbować zamieniać w świstoklika naczynia naznaczonego niegdyś klątwa, której opiaty wciąż tkwiły w naczyniu. Czarownica niestety nie znała się na runach by stwierdzić czy jest to robota partacza, czy jednak resztka wyjątkowo silnej klątwy nie podlegającej zdarciu. ostatecznie postanowiła sama spróbować to ustalić wysyłając list do swojej klątwo-łamaczej przyjaciółki by rzuciła okiem i osądziła. Następnie wróciła do dalszej segregacji...

|zt



angel heart | devil mind
Shelta Vane
Shelta Vane
Zawód : Naukowiec
Wiek : 26
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Panna
Śmierć będzie ostatnim wrogiem, który zostanie zniszczony.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
 https://i.pinimg.com/originals/a8/4a/37/a84a37cf278a89bc1624516ff1f8d801.gif
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t6786-nathalie-dluga-budowa#177379 https://www.morsmordre.net/t7019-fiu#184686 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f255-lancashire-stara-latarnia-morska-w-fleetwood https://www.morsmordre.net/t7030-skrytka-bankowa-1707#184954 https://www.morsmordre.net/t7029-shelta-vane
Re: Pracownia Numerologiczna, III piętro [odnośnik]04.07.19 4:03
6.11

Pracowała nad schematem sieci od zebrania konfrontując się raz po raz z problematyką, którą musiała rozwiązać i sprawić, by po zastosowaniu była stabilna oraz funkcjonalna. Duża ilość głównych splotów, która teoretycznie miała powstać sprawiała, że trudno było ją przeciążyć. Tak właściwie teoretycznie musiałaby się wyłonić z głębin oceanu wyspa wielkością i strukturą mieszkańców podobną do tej którą reprezentuje połowa Kraju. Ta południowa. Wówczas główna oś przepływu magii zostałaby zaburzona i zepchnięta na południowy wschód powodując destabilizację i odcinając osiemdziesiąt procent Anglików od możliwości korzystania z sieci.
- Daj spokój... - jęknęła sama do siebie po tym jak odrzuciła pióro i pergamin z dłoni, a sama zapadła się wygodniej w wygodnym oparciu fotela. Było już późno, a wypalona w połowie długości wetknięta pod wieczór świeca była tego dowodem. To poniekąd wyjaśniało dlaczego myśli o przeprowadzanych wyliczeniach przeciążeniowych zaczynały jej wymykać się w jakieś abstrakcyjne scenariusze. tyle dobrego, ze zachowała dostatecznie dużo trzeźwości na to by nie rozpisywać podobnych symulacji i trzymać się bardziej prawdopodobnych scenariuszy. Było ich również dużo. Te najbardziej problematyczne opisała oraz pogrupowała w odpowiednie teczki w których wnętrzach zawarte były wszystkie możliwe rozwiązania z uwzględnieniem i wyłuskaniem tego najbardziej optymalnego, które jednocześnie było odpowiednio kompatybilne z funkcjonalnością sieci. Musiała jeszcze popracować nad elastycznością prowadzonych obwodów magicznych na szerokości geograficznej w której zamykał się Londyn będący najbardziej istotnym czynnikiem. prawdopodobnie będzie musiała w tej sprawie porozumieć się z kuzynem nim przeprowadzi jakieś rozpiski na bardziej poważnie. Być może jutro sporządzi szkic. Teraz to jednak było już trochę za ciemno by swobodnie poruszać się po papach z których musiałaby odczytywać odległości oraz szerokości geograficzne by następnie przekładać je na numerologiczną modłę, która musiałaby następnie odpowiednio modelować. Zarządziła wiec na dzisiaj koniec pracy. Zdmuchnęła świecę i wolnym krokiem podążyła w stronę łózka by kolejnego dnia zaspać.

|badania
|zt



angel heart | devil mind
Shelta Vane
Shelta Vane
Zawód : Naukowiec
Wiek : 26
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Panna
Śmierć będzie ostatnim wrogiem, który zostanie zniszczony.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
 https://i.pinimg.com/originals/a8/4a/37/a84a37cf278a89bc1624516ff1f8d801.gif
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t6786-nathalie-dluga-budowa#177379 https://www.morsmordre.net/t7019-fiu#184686 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f255-lancashire-stara-latarnia-morska-w-fleetwood https://www.morsmordre.net/t7030-skrytka-bankowa-1707#184954 https://www.morsmordre.net/t7029-shelta-vane
Re: Pracownia Numerologiczna, III piętro [odnośnik]04.07.19 4:03
The member 'Shelta Vane' has done the following action : Rzut kością


'k100' : 74
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Pracownia Numerologiczna, III piętro - Page 2 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki

Strona 2 z 3 Previous  1, 2, 3  Next

Pracownia Numerologiczna, III piętro
Szybka odpowiedź
Uprawnienia

Nie możesz odpowiadać w tematach