Wydarzenia


Ekipa forum
Miasteczko Reculver
AutorWiadomość
Miasteczko Reculver [odnośnik]12.09.20 0:00
First topic message reminder :

Miasteczko Reculver

Reculver to niewielkie, mugolskie miasteczko położone w południowo-wschodniej Anglii, w hrabstwie Kent, stosunkowo niedaleko od Londynu. Miejscowość od północy sąsiaduje z morzem, a od południa otaczają je gęste lasy. Choć dawniej Reculver służyło jako port, dziś czasy świetności ma już dawno za sobą. Tocząca się niedawno wojna również dołożyła swoje.
Wokół dwóch błotnistych uliczek, które przecinają się ze sobą niemal na samym środku, ciągnie się kilkadziesiąt maleńkich domków jednorodzinnych; niektóre z nich wyglądają, jakby groziły zawaleniem. Centralny punkt miasteczka zajmuje niewielki plac, na którym w cieplejsze dni można zobaczyć mugolskie dzieci grające w piłkę. W każdy weekend odbywa się tu targ. Tuż obok placu znajdują się mikroskopijna gospoda i apteka.
Mistrz gry
Mistrz gry
Zawód : -
Wiek : -
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
Do you wanna live forever?
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Miasteczko Reculver - Page 4 Tumblr_mduhgdOokb1r1qjlao4_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/t475-sowa-mistrza-gry#1224 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t2762-skrytki-bankowe-czym-sa#44729 http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki

Re: Miasteczko Reculver [odnośnik]18.11.23 14:27
Corinne ma nadal przed sobą całe życie, aby nauczyć się, jak być odpowiednią żoną, a później i matką. Im prędzej to zrozumie, tym lepiej dla wszystkich. Evandra szczerze wierzyła, że przyszła małżonka Mathieu odciąży ją od obowiązków i pozwoli skupić się także na zainteresowaniach, jakich ma bez liku, począwszy od gry na harfie, przez pracę w ogrodach, po naukę animagii. Zamierza jednak podjąć się wyzwania i przygotować młodą lady Rosier na życie w świecie. Uśmiecha się do niej z ukosa, kiedy podąża wraz z nimi w kierunku kolejnych stoisk.
Ściśnięta przed Primrose dłoń oblewa się ciepłem. Jest dlań podporą nie tylko podczas spaceru, ale i w życiu w ogóle. Dobrze wie, że zawsze może na nią liczyć, zarówno w zwierzeniach, jak i podczas współpracy. Jest szczerze z przyjaciółki dumna, z jej uporu, zainteresowań i umiejętności, jakie rozwija z każdym kolejnym dniem coraz bardziej, nabierając biegłości i wprawy.
Przeczesuje dłonią jasne włosy, przesuwając wzrokiem po wystawach i zatrzymując się na dłużej przy cienkim, dmuchanym w finezyjny wazon szkle. Zasłuchuje się w wypowiedzi szwagierki i zastanawia nad jej słowami.
- Zgadza się, można go znaleźć na naszych plażach - przytakuje Corinne. - Niestety nie wiem, czy w pałacu mamy wyroby ze szkła pozyskiwanego taką techniką, ale warto się rozejrzeć i mieć świadomość - stwierdza, bo dotąd się nad tym nie zastanawiała. - Mówisz o tej w małym saloniku na piętrze? To akurat dzieło, które przywiozłam ze sobą z domu rodzinnego. Niegdyś zdobiła mój panieński pokój, dziś uświetnia przestrzenie Château Rose - zwraca się do Primrose, gdy ta wspomina o misie w kształcie kwiatów lotosu. Rozpogadza się jeszcze bardziej, odsuwając stres związany z organizacją wydarzenia na dalszy plan, kiedy tylko uświadamia sobie, że to miłe, iż jest więcej osób, jakie podzielają jej gust. - Wiąże mnie z nią pewien sentyment, gdyż zdobyłam ją podczas jednej z wypraw do Austrii. Wracam do tamtych chwil z uśmiechem, chętnie wybrałabym się tam ponownie. - Wspomina wyjazd, podczas którego po raz pierwszy miała okazję, by zapuścić się w mniej odpowiednie dla szlachetnie urodzonej damy miejsca. W towarzystwie Friedricha Schmidta czuła się bezpiecznie, to on wprowadził ją w swoiste podziemne życie, pokazał, że świat nie składa się wyłącznie z ładnych błyskotek i miękkich poduszek, a bywa ciemny, straszny, ale i dzięki temu bardziej fascynujący.
- Jarmark będzie trwał do końca tygodnia, pozostaną tu handlarze, jak i wystawa skał, jednak nie będzie już pokazu ogni. W niedzielę pojawi się jeszcze chór, który odśpiewa pieśń, jaką napisali specjalnie dla hrabstwa - opowiada o szczegółach dotyczących atrakcji na jarmarku. Evandra nie planuje pojawiać się tu w kolejnych dniach ze względu na stan zdrowia, jak i mnogość goniących obowiązków. Już za kilka dni mieli z Tristanem wyruszyć do Rumunii, a walizki wciąż czekają na zapakowanie. Nadal nie zdecydowała, które suknie powinna ze sobą zabrać, a jakie mogą spocząć na wieszakach w garderobie. Do tego biżuteria, kapelusze, rozmaitości…
- O, zaczyna się! - woła podekscytowana, kiedy docierają na główny plac i unosi rękę, by wskazać na niebo, gdzie właśnie szybuje pierwszy strumień ognia. Flara rozbryzguje się w drobne punkty, obsypujące całą czerń, jednocześnie oświetlając zebranych na jarmarku gości. Kolejne fajerwerki wystrzeliwują w niebo, a dzięki magii smugi światła układają się w rozmaite kształty.



show me your thorns
and i'll show you
hands ready to
bleed
Evandra Rosier
Evandra Rosier
Zawód : Arystokratka, filantropka
Wiek : 24
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Zamężna
I am blooming from the wound where I once bled.
OPCM : 0
UROKI : 4 +1
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 16 +4
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 14
SPRAWNOŚĆ : 7
Genetyka : Półwila

Sojusznik Rycerzy Walpurgii
Sojusznik Rycerzy Walpurgii
https://www.morsmordre.net/t8762-evandra-rosier https://www.morsmordre.net/t8771-dzwoneczek#260729 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f97-kent-dover-chateau-rose https://www.morsmordre.net/t9233-skrytka-bankowa-nr-2076#280737 https://www.morsmordre.net/t8767-evandra-rosier#260654
Re: Miasteczko Reculver [odnośnik]19.11.23 2:36
Corinne w swoim mniemaniu była odpowiednią żoną, do pełni idealnego obrazu brakowało jej tylko gromadki dzieci, ale żeby te się pojawiły, niezbędne było większe zaangażowanie Mathieu w małżeństwo. Wierzyła, że odpowiednia żona to taka, która rodzi dzieci i jest ozdobą męża na salonach, czego oczekiwać więcej? Jeśli Evandra liczyła na to, że Corinne postanowi ją wiernie naśladować i wkrótce zacznie sama wymyślać i planować tego typu wydarzenia od A do Z i ochoczo spotykać się z ludźmi niższego stanu w celu dopracowania szczegółów, to chyba czeka ją rozczarowanie. Corinne mogła przyjść na gotowe tak jak dzisiaj, żeby się pokazać i stwarzać pozory, że zależy jej na mieszkańcach hrabstwa, ale nie miała ochoty poświęcać długich tygodni na drobiazgowe planowanie, spotykanie się ze zwykłymi czarodziejami i przedkładanie dobra ludu ponad własną wygodę. Pomijając już te kwestie, zwyczajnie brakowało jej inwencji i zapału Evandry, była na to zbyt leniwa i wygodnicka. Corinne mimo młodego wieku miała też bardzo skostniałe poglądy na temat czystości krwi i roli kobiet, i zdecydowanie wolała kroczyć konserwatywną drogą swej matki, babek i innych przodkiń, niż nowoczesną i progresywną drogą Evandry i Primrose. Tak było łatwiej, przyjemniej – podążać znaną ścieżką, prostą i pozbawioną niespodzianek, zamiast wytyczać własną pełną zakrętów i przeszkód.
Była tu dzisiaj, bawiła się, korzystała z atrakcji, próbowała smakołyków i dowiadywała się nowych rzeczy na temat ziem rodu męża, ale jej inwencji zbyt wiele w całokształcie nie było. Raczej korzystanie z tego, co stworzyli inni, jakże typowo dla damy, której główną życiową ambicją było pełnienie roli dodatku do męża i matki jego dzieci, i której jedynym życiowym osiągnięciem było dobre urodzenie, atrakcyjny wygląd i korzystne zamążpójście. Była osobą która przechodziła przez życie nie zadając sobie trudu, by zboczyć z utartych ścieżek wytyczonych przez wcześniejsze pokolenia kobiet swojego rodu. Dlatego nie powinna też dziwić jej niewielka wiedza o świecie i ignorancja jeśli chodzi o dziedziny odbiegające od tych, których uczono młode lady. Nie musiała być mądra ani utalentowana magicznie, ważne że była młoda i ładna; nie poświęcała myśli temu, że młodość i uroda były rzeczą przemijającą, tym bardziej że wierzyła, że nim utraci młodość i urodę, zdąży urodzić wystarczającą ilość dzieci, by zapewnić sobie pozycję w rodzinie męża.
Obserwując ich poufałe gesty czuła, że jest tutaj bardziej na doczepkę, że nie pasuje do zgranej dwójki znających się od dawna przyjaciółek, nie tylko przez to, że była od nich na tyle młodsza, by w Hogwarcie trzymać się w nieco innym, bliższym jej wiekiem gronie, ale przede wszystkim przez różnice światopoglądowe. Corinne była wierna swoim przekonaniom i gdyby tylko wiedziała o odbiegających od typowego obrazu lady wyskokach Evandry, nie wykazałaby się zrozumieniem i to raczej stworzyłoby pomiędzy nimi przepaść, nie zaś zbliżyło je do siebie. Corinne bowiem nie łamała zasad, nie przyjaźniła się z nikim kogo krew nie była dostatecznie czysta, nie bywała w niedozwolonych miejscach, nie zbaczała z utartych szlaków. Całe szczęście nie wiedziała o wielu sprawach, dzięki czemu ich relacje były poprawne i Corinne nie robiła Evandrze pod górkę, była dzisiaj bardzo potulna i nawet jeśli miała jakieś wątpliwości, to zachowywała własne myśli dla siebie, nie robiąc niczego wbrew oczekiwaniom, ale też i niczego ponad te oczekiwania.
Corinne, która urodziła się zdrowa i wolna od nieubłaganej serpentyny, nie miała też takiego poczucia, że musi żyć szybko i zdążyć zrobić różne rzeczy, nim choroba zbierze swe ostateczne żniwo. Mogła żyć powoli, spokojnie, nie myśląc o tym, ile jej umyka. Była jak koń idący przed siebie z klapkami na oczach i widzący tylko to, co pozwalano mu zobaczyć, nieświadomy tego, ile doświadczeń go omija. Ale nie każdy rodził się ambitny, niektórym, jak Corinne, wystarczało to, co dawało im życie, a zakazane owoce nigdy jej nie kusiły, wpajane od dzieciństwa zasady tkwiły w niej zbyt silnie. Choć może gdzieś bardzo, bardzo głęboko w środku podziwiała odwagę i zapał Evandry, która pomimo kruchości spowodowanej chorobą i brzemiennym stanem, potrafiła wykroczyć poza utarty, bezpieczny schemat. Ale nie przyznałaby tego głośno, bowiem jej sposób postrzegania świata był zbyt czarno-biały, zbyt mocno wpojono jej w rodzinnym domu przekonanie o tym, jaka powinna być kobieta w ich świecie i jak bardzo piętnowano wszelkie odstępstwa, nieważne czy dotyczyły kwestii czystości krwi, obyczajowości czy innych spraw.
- Muszę koniecznie obejrzeć tę misę dokładniej – zapewniła; ładne przedmioty zawsze budziły w niej zainteresowanie, lubiła otaczać się pięknem. Sama też przywiozła kilka pamiątek z domu rodzinnego, ale czy któraś była wykonana z jedwabnych piasków, tego nie wiedziała. Może warto będzie rozglądać się uważniej, bo otoczenie mogło skrywać różne ciekawe skarby.
Ale czegoś się dzisiaj dowiedziała i można było nawet powiedzieć, że dzisiejszy dzień był interesującym urozmaiceniem rutyny, choć cieszyło ją niezmiernie, że nie musiała sama uczestniczyć w procesie planowania i przygotowań, i mogła jedynie korzystać z uroków, błyszczeć i demonstrować światu, jak bardzo troszczyła się o poddanych, choć tak naprawdę nieszczególnie ją ich los obchodził skoro były to dla niej tylko obce, nieznane twarze, interesowało ją głównie to, by czuli się na tyle wierni Rosierom, aby nie powstali przeciwko nim.
- To świetnie, mieszkańcy, którzy nie dotarli tu dzisiaj, będą mieć jeszcze okazję, by skorzystać i zobaczyć, jak wielka jest dobroć i łaskawość Rosierów – powiedziała więc, kiwając głową na słowa Evandry.
Dotarły do placu głównego, a Corinne zadarła głowę, wypatrując pierwszych ogni. I rzeczywiście, po chwili zaczęły się pojawiać, a młódka nie mogła powstrzymać się od zachwytu. Naprawdę jej się podobał efekt końcowy i wydawało się, że pokaz powinien być widoczny nawet z dalszych obszarów tej niewielkiej mieściny, a może i w promieniu kilku najbliższych mil. Wpatrywała się w nie jak urzeczona, a gdy pokaz już się zakończył, była gotowa na powrót do domu i relaks po dniu pełnym bodźców, których na co dzień nie miała, pędząc spokojny i wręcz nudny żywot typowej damy.
Corinne Rosier
Corinne Rosier
Zawód : dama
Wiek : 19
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Zamężna
To nie miłość jest najważniejsza, lecz obowiązek wobec rodu.
OPCM : 4 +2
UROKI : 0
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 8 +3
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 15
SPRAWNOŚĆ : 10
Genetyka : Czarownica

Neutralni
Neutralni
https://www.morsmordre.net/t11795-corinne-rosier-avery https://www.morsmordre.net/t11797-listy-do-corinne https://www.morsmordre.net/t12113-corinne-rosier https://www.morsmordre.net/f97-kent-dover-chateau-rose https://www.morsmordre.net/t11798-corinne-rosier
Re: Miasteczko Reculver [odnośnik]19.11.23 13:03
Czuła dumę, taką jaką czuje rodzic kiedy patrzy na dziecko, które osiąga kolejne sukcesy. Przyjaciółka pokazywała siebie, widziała jak rozkwita z każdym dniem, jak staje się panią swojego losu. Nadal obowiązywały je zasady świata, nadal pewne rzeczy były poza ich zasięgiem, ale nie niemożliwe do osiągnięcia. Primrose nie chciała burzyć świata, nie pragnęła destrukcji i chaosu - dążyła do zmian, do akceptacji tego, że są nieuniknione i im prędzej arystokracja to zrozumie tym większe szanse na ich przetrwanie w ulegającej zmianie rzeczywistości.
Czas stagnacji i brania dawno minął. Czas kiedy wszystko podawane było na złotej tacy bez wysiłku odchodził w niepamięć. Zaangażowanie przyjaciółki oraz innych hrabstw cieszył ją ogromnie, ponieważ to oznaczało, że udało się coś osiągnąć, że istniała jeszcze szansa na lepszą i nową przyszłość. Liczyła, że obecność Corinne jest znakiem, że młoda dziewczyna rozumie szanse i zagrożenia, a nie jest jedną z tych osób, które uważają, iż wszystko im się należy. Szczerze liczyła, że żona Mathieu jej nie zawiedzie. Nie chciała jej oceniać, nie chciała znaleźć się w gronie tych złośliwych kobiet, które jątrzą przeciwko sobie.
-Może kiedyś jeszcze tam wrócisz. - Uśmiechnęła się do Evandry, a potem spojrzała na figurkę ze szkła przedstawiającą stojącego dęba konia. Ściskała już w dłoni słoiczek przetworów, ale ten mały bibelot również ją kusił. Ostatecznie zdecydowała się na jego zakup uważając, że będzie się wspaniale prezentował w jej gabinecie. -Będzie mówiło się długo o tym wydarzeniu. - Zapewniła obydwie czarownice. O to właśnie chodziło, aby mieszkańcy zapamiętali jarmark, aby wspominali go jeszcze długo po tym jak się zakończy. -Dowiedziałam się wiele ciekawych rzeczy. - Dodała jeszcze kiedy odchodziły od stanowiska z kamieniami i szkłem. Rozglądała się dookoła, patrzyła na roześmiane twarze, na kolorowe stoiska. Słuchała okrzyków, śmiechu i ogólnej wrzawy jaka je otaczała. Spokojnie i dostanie życie -o to właśnie walczyli. Po to działała czynnie w Rycerzach, aby tworzyć nowy, lepszy świat kiedy mężczyźni toczyli kolejne boje. Stali na granicach, one musiały zadbać o ludzi. I choć nie zawsze się zgadzała z męską retoryką, uważała, że kobiet nie można zamknąć w domach, to pojmowała jak świat jest zbudowany, jakie tworzą go mechanizmy. Jedne wymagały zmiany, ale inne musiały pozostać jakie są. Odmawiała bycia tylko ozdobą, dodatkiem niczym broszka na stroju. Chciała stanowić ważny element, równie potrzebny. Może kiedy będzie już starsza, kiedy twarz zaznaczają zmarszczki, będzie świadkiem tego jak kolejne pokolenie młodych kobiet ma łatwiej, podążając drogą, którą zaczęły wydeptywać, z takimi osobami jak Evandra i inne damy, gotowe stawić czoła rzeczywistości. Z tymi, które nie bały się podejmować ryzyka i nie zasłaniały się wygodą oraz tym, że takie zasady narzucili im pradziadowie. Tymi, które chciały żyć i oddychać pełną piersią istnienia.
Unosząc w górę głowę uśmiechnęła się szeroko widząc jak ciemny aksamit nieba stanowi piękne tło dla sztucznych ogni. Z wielu gardeł wyrwały się okrzyki zachwytu.
-Wspaniałe! - Zawołała kiedy podekscytowanie Evandry udzieliło się też jej samej. Zwieńczenie dnia jarmarku, zwieńczenie ciężkiej pracy.

|zt x 3



May god have mercy on my enemies
'cause I won't

Primrose Burke
Primrose Burke
Zawód : Badacz artefaktów, twórca talizmanów, Dama
Wiek : 23
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Panna
Problem wyjątków od reguł polega na ustaleniu granicy.
OPCM : 4 +1
UROKI : 1
ALCHEMIA : 29 +2
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 6 +2
ZWINNOŚĆ : 5
SPRAWNOŚĆ : 10
Genetyka : Czarownica
Miasteczko Reculver - Page 4 6676d8394b45cf2e9a26ee757b7eaa37
Rycerze Walpurgii
Rycerze Walpurgii
https://www.morsmordre.net/t8864-primrose-burke https://www.morsmordre.net/t8880-listy-do-primrose-burke https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f76-durham-durham-castle https://www.morsmordre.net/t9143-skrytka-bankowa-nr-2090#276327 https://www.morsmordre.net/t8894-primrose-e-burke

Strona 4 z 4 Previous  1, 2, 3, 4

Miasteczko Reculver
Szybka odpowiedź
Uprawnienia

Nie możesz odpowiadać w tematach