Wydarzenia


Ekipa forum
Bagna Minsmere
AutorWiadomość
Bagna Minsmere [odnośnik]23.07.21 12:45
First topic message reminder :

Bagna Minsmere

Bagna Minsmere to niezwykła, naturalna kompozycja terenów podmokłych, wrzosowisk, trzciny i żwirowych plaż ciągnących się przeszło siedem mil wzdłuż wschodniego wybrzeża Anglii. Przez bagna prowadzą drewniane kładki i pomosty umożliwiające spokojne spacery i podziwianie wyjątkowej przyrody. Na miejscu można natknąć się na rozmaite ptactwo, bujną i dziką roślinność. Minsmere uznawane jest za największe siedlisko błotoryjów w całej Anglii. Na południu wrzosowiska przecina rzeka Blyth, która w porach obfitych opadów deszczu zmienia tereny bagienne w obszerne zalewisko.



[bylobrzydkobedzieladnie]


Ostatnio zmieniony przez Mistrz gry dnia 21.02.22 15:07, w całości zmieniany 4 razy
Mistrz gry
Mistrz gry
Zawód : -
Wiek : -
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
Do you wanna live forever?
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Bagna Minsmere - Page 4 Tumblr_mduhgdOokb1r1qjlao4_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/t475-sowa-mistrza-gry#1224 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t2762-skrytki-bankowe-czym-sa#44729 http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki

Re: Bagna Minsmere [odnośnik]06.11.23 21:16
-Oby udało się ją rozwiązać- odparłem. -W całej Anglii dzieją się dziwne rzeczy i najgorsze w tym wszystkim jest to, że nikt z nas nie może znaleźć odpowiedzi na mnożące się pytania- jak już wydawało się, że coś się klaruje, to zaraz dochodziły nowe, zupełnie zmieniające sens aspekty. Sam miałem wiele teorii, większość niepokojących, dlatego chciałem jak najwięcej miejsc dotkniętych dziwnymi wydarzeniami ujrzeć na własne oczy. Przekazywaliśmy sobie informacje, często sobie one przeczyły, podobnie jak zasłyszane od świadków rewelacje, ale każdy trop był istotny, nawet jeśli finalnie okazywał się błędnym. -Zaprowadzę cię tam- skwitowałem temat groty.
Jeśli był tu ktoś przed nami to dopisało mu szczęście i widział kraksę albo dryfujący wrak. Było to możliwe, ale nie przemawiało do mnie zbyt bardzo. Zniknęło wszystko – ładownie były puste, a zatem nie mogli przybyć na pieszo, tylko wozami. Nie wyobrażałem sobie taszczenia skrzyń na plecach, bo nawet jeśli nie było dużo drogocennych towarów, to przecież powinniśmy odnaleźć chociaż jedzenie, czy rum, bez którego żaden szanujący się marynarz nie wypływał z portu. O Krwawym Theo słyszałem wiele nie tylko ze względu na jego słabość do nielegalnych transakcji związanych z przeklętymi artefaktami, ale alkoholu, po jakim jego brutalność sięgała zenitu. Nie było ubrań, naczyń – żadnych przedmiotów, a zatem jeśli rabunek, to na dużą skalę. -Gdyby nie ta cholerna ilość wody, to moglibyśmy rozejrzeć się za śladami kół. Wątpię, że takie się ostały, choć może Igorowi oraz Irinie udało się coś znaleźć. Jakąkolwiek wskazówkę- widziałem, że Xavier również obstawiał bardziej za tym, że ktoś nas uprzedził. Spóźniliśmy się.
Odwróciłem głowę w bok nie mogąc wytrzymać smrodu brei i kiedy upewniłem się, że Burke chwycił belkę na trzy szarpnęliśmy ją w drugą stronę. Oczywiście mogłem użyć do tego różdżki, ale w tych warunkach odrobina wysiłku była o wiele szybszym sposobem, niżeli celowanie zaklęciem po omacku.
Bez zastanowienia wszedłem do środka ściskając wężowe drewno. Poza drewnianymi, wąskimi i co nieszczególnie zaskakujące, pustymi regałami nie odnalazłem nic interesującego. Żadnych śladów obecności ani plam krwi. Przekląłem pod nosem.
-Idziemy do tej kajuty, nic tu nie ma- rzuciłem, po czym skierowałem się do schodów, które szybko pokonałem. Statek nie był zbyt duży, więc odnalezienie pomieszczenia należącego do kapitana nie było nader trudne. -Upewnijmy się, czy to na pewno statek Theo- rzuciłem, kiedy już znaleźliśmy się w dość niepozornym miejscu. Plotki to potwierdzały, ale wolałem zyskać pewność. Zatrzymałem się przy biurku i zacząłem dokładnie je przeszukiwać. Szybko okazało się, że i tutaj ktoś szperał, ale tym razem pozostawił sporo pozornie nieprzydatnych rzeczy. Mapy, przyrządy do nawigacji, a nawet jak wysypałem zawartość jednej z szafek odnalazłem złoty kompas. Obróciłem go w dłoni i ściągnąłem brwi. Grawer z inicjałami był niejako potwierdzeniem, że należał do poszukiwanego kapitana. -Zerknij, to musi być jego, chyba że znów to jakiś paskudny zbieg okoliczności- rzuciłem do towarzysza, po czym podałem mu przedmiot.
Wertowaliśmy dokumenty, przewróciliśmy dosłownie i w przenośni całą kajutę do góry nogami. Poza ciekawym dziennikiem, z jakiego treścią zamierzaliśmy się zapoznać później, nic nie przykuło naszej uwagi. Do czasu, kiedy kątem oka nie dostrzegłem pod biurkiem klapy, a raczej niewielkiej rączki w formie metalowego oczka. Zerknąłem na Xaviera i skinąłem żywo głową – to była nasza szansa. Nie bez powodu była ukryta.




The eye sees only what the mind is prepared to comprehend
Drew Macnair
Drew Macnair
Zawód : Namiestnik hrabstwa Suffolk, fascynat nakładania klątw
Wiek : 31
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Kawaler
Dan­ger is a beauti­ful thing when it is pur­po­seful­ly sou­ght out.
OPCM : 40
UROKI : 2 +2
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 5 +4
CZARNA MAGIA : 60 +7
ZWINNOŚĆ : 4
SPRAWNOŚĆ : 15 +3
Genetyka : Metamorfomag

Śmierciożercy
Śmierciożercy
https://www.morsmordre.net/t6211-drew-macnair https://www.morsmordre.net/t4416-avari https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f445-suffolk-dunwich-przekleta-warownia https://www.morsmordre.net/t4418-skrytka-bankowa-nr-1139 https://www.morsmordre.net/t4417-drew-macnair
Re: Bagna Minsmere [odnośnik]15.11.23 15:34
Brak odpowiedzi na nurtujące pytania był ciążliwi. Należeli do ludzi, którzy nie lubią czegoś nie wiedzieć. Byli przyzwyczajeni, że posiadają cały szereg informacji, dzięki którym mogą odpowiedzieć na wiele pytań i zagadnień. Sam Xavier nie miał jeszcze żadnych teorii na temat tajmniczej komety wiszącej nad nimi jak zały omen. Miał jednak nadzieje dowiedzieć sie więcej, zarówno z pomocą Macnaira jak i dzięki własnym umiejętnoscią. Na to jednak przyjdzie czas i pora, teraz mieli inne zmartwienie. Przyjął słowa Drew lekkim kiwnięciem głową, po czym na ten moment postanowił nie poruszać tego tematu.
- Gdyby udało nam się osuszyć to wszystko byłoby łatwiej, ale nawet to nie gwarantowałoby nam powodzenia. – pokręcił głową, jednocześnie napinając mięśnie i jednocześnie z towarzyszem szarpiąc belkę do góry.
Odrzucili kawałek drewna na bok, odblokowując tym samym drzwi. Po drugiej ich stonie jednak zastali ten sam widok, kometną pustkę. Było to nie tyle co niecodzienne co nawet niespotykane. Nawet jeśli ktos ograbił to miejsce zjawiając się przed nimii, na pewno cos by zostało, cokolwiek. Ktokowiel by to nie był zostawiłby jakieklwiek ślady. Takowych jednak nigdy nie było, a półki wyglądały jakby w sumie nigdy nic na nich nie było. Czy to naprawdę możliwe, że naprwdę wyparowało? Początkowo nie chciało mu się w to wierzyć, ale z każdą chwilą był coraz bardziej skłonny rozważć tą ewentualność.
Kiedy nie znaleźli nic na dolnym pokładzie jedynym wyjściem było sprawdzenie dalszej części. Kedy szli przez pokład rozglądał się w około, jednak nie ważne jak bardzo chciał nie był w stanie zauważyć nic podejrzanego, oprócz faktu, że statek wyglądał na kompletnie porzucony. Kajuta kapitana jak zawsze wyróżniała się na tle wszystkich pomieszczeń na statku. Wyglądała jakby ktos próbował ja przeczucić do góry nogami w pośpiechu, samemu nie wiedząc czego konkretnie szuka. Jako, że Drew skupił swoą uwagę na biurku, on przeszedł dię powoli po kajucie zaglądają do szafek, wielkiego, drewnianeg kufra pod ścianą jak i małego przynależnego pomieszczenia, które okazało się być czymś w rodzaju składzika. Niestety, oprócz rozrzuconych ubrań i kilku książek o tematyce żglarstwa, jak również i artefaktów. Zauważył, że w jednej z nich brakowało kilku stron, ale potem zdał sobie sprawę, że leżało rozrzucone na ziemi.
- Wątpię. – pokręcił głową biorąc do ręki złoty kompas i oglądając go dokładnie – To zdecydowanie należy do Theo...wielokrotnie go przy nim widziałem. Wydawał się do niego bardzo przywiązany. – odparł postanawiając zabrać kompas.
Kto wie, może urządzenie skrywało jakieś dodatkowe tajemnice, które uda im się odkryć. Dziennik był na pewno przydatny, więc zapoznanie się z nim kiedy opuszczą to miejsce było czymś naturalnym. Xavier rozglądał sie też za jakimś rejestrem, ale niestety nic nie znalazł. Zauważona przez Drew klapa dopiero po chwili zwróciła jego uwagę. Odsunął lekko biurko, odsłaniając całą, po czym ukucnął przy niej. Nie wyglądała jakby była zabezpieczona jakimiś zaklęciami. Otworzył ją bez problemu, mimo wszystko mając rózdżkę w pogotowiu. W sumie sam nie wiedział co spodziewał się znaleźć w środku, ale mimo wszystko pozłacana skrzynia trochę go zaskoczyła. Niby była drewniana, ale wszystkie jej metalowe części mieniły sie złotem. Dziurkę do klucza okalało dziwne stworzenie z oczami zrobionymi z czerwonych rubinów. Początkowo nie rozpoznał zwierza, dopiero kiedy wyciagnął skrzynkę z kryjówki i postawił na blacie biurku, zdał sobie sprawę, że jest to wąż.
- O proszę... – pokiwał głową zaintrygowany, jednocześnie uśmiechając się pod nosem – Nie powiesz mi, że to jest zbieg okoliczności. – spojrzał na Macnair’a unosząc brew ku górze.
Zaciekawiony zawartością skrzyni skierował na nia rózdżkę chcąc ją otworzyć. Jakież było jeg zdziwienie kiedy zaklęcie nic nie dało. Jakby w ogóle go nie rzucił, skrzynka jak stała na blacie niewzruszona niczym, tak stała dalej.
- Myślę, że dobrym pomysłem będzie zabranie tego stąd i zbadanie w sprzyjających warunkach. W sklepie albo w gabinecie mam kilka przydatnych przyrządów jeśli będziesz chciał spróbować. – odparł biorąc skrzynkę pod pachę – Nie sądzę abyśmy jeszcze coś tu znaleźli. – dodał obrzuciwszy spojrzeniem zdemolowana kapitańską kajutę, po czym spokojnie ruszył do wyjścia na pokład.


I know what you are doing in the dark

I know what your greatest desires are.
Xavier Burke
Xavier Burke
Zawód : artefakciarz, menager Palarni Opium
Wiek : 30
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Wdowiec
I know what you are doing in the dark, I know what your greatest desires are
OPCM : 10 +2
UROKI : 11 +1
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 18 +2
ZWINNOŚĆ : 8
SPRAWNOŚĆ : 11
Genetyka : Czarodziej

Rycerze Walpurgii
Rycerze Walpurgii
https://www.morsmordre.net/t9606-xavier-burke-w-budowie https://www.morsmordre.net/t9631-korespondencja-lorda-burke#292826 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f76-durham-durham-castle https://www.morsmordre.net/t10032-skrytka-bankowa-nr-1569#302913 https://www.morsmordre.net/t9630-xavier-burke#292819
Re: Bagna Minsmere [odnośnik]15.11.23 20:34
Pewne wskazówki pozostawały nazbyt jasne i do wyciągnięcia właściwych wniosków nie była konieczna specjalizacja uzdrowicielska, lecz z pewnością to dopiero wprawny medyk będzie w stanie przyjrzeć się obrażeniom i pozostawionym na ciele śladom na tyle dokładnie, by dać nam więcej wartościowych szczegółów. W kostnicy – nie w tej rozpływającej się błotnej kałuży, gdzie ewidentnie robiły za przystawkę miejscowemu robactwu.
– Co do tego nie ma wątpliwości. Przedstawimy sprawę reszcie i czym prędzej wezwiemy tu naszych pracowników. Niech zabiorą te ciała i przetransportują do kostnicy – zdecydowałam, pamiętając, że znajdowaliśmy się nie aż tak daleko od zakotwiczonego przy brzegu wraku. Odejście na zbyt długo mogło jednak zwabić tutaj niepożądanych gości lub dzikie stworzenia, które mogły łatwo doprowadzić do zbeszczeszczania zwłok. Przeszłam kawałek, dokonując w myślach prędkiej kalkulacji. Bagna były zdradliwe, zaś my nigdy nie mogliśmy mieć całkowitej pewności co do obecności niepożądanych oczu. Plan był wadliwy, a ja wolałam dmuchać na zimne – sprawa i tak już pozostawała wystarczająco tajemnicza. Wiedziałam, że będziemy musieli się rozdzielić. Najpierw jednak należało dokończyć działania. Uczyniłam krok w stronę Igora, gdy tylko zaczął wyliczać, co znajdowało się w zatrzaśniętym kufrze. Podeszwa ślisko wbiła się w wilgotne podłoże, pozostawiając po sobie wyraźne wgłębienie.
– Może z pomocą magii będzie można odtworzyć te zapiski. Nie sądzę jednak, by okazały się cennym znaleziskiem. Sprawcom wcale na tym nie zależało… Albo to nie załadunek był motywem – dywagowałam głośno, spoglądając na rozmiękłe księgi spoczywające w zabłoconej skrzyni. – Rozczarowujące – skomentowałam tylko szorstko, lecz przekaz kierowałam wyłącznie do wagi tego znaleziska. Zwłoki i widok wszechobecnego zniszczenia stanowiły już porządny trop, choć oczywiście nie obejdzie się bez dodatkowej analizy. Równocześnie pomyślałam także o Xavierze i Drew, którzy kilkaset metrów dalej badali resztki porzuconego statku. Jak wiele im udało się z niego wydobyć? Tego mieliśmy dowiedzieć się już wkrótce.
– Udasz się do nich beze mnie, Igorze. Wróć do wraku, przekaż swojemu namiestnikowi oraz lordowi Burke, co udało nam się tutaj odnaleźć. Ja wezwę ludzi i przypilnuję zwłok, na wypadek gdyby ktoś jednak postanowił się tu zbliżyć i odebrać nam te… dowody. Tak będzie rozsądniej – stwierdziłam, spoglądając prosto w oczy mojego syna. W głosie odznaczała się powaga i jasna, konkretna instrukcja. Wierzyłam, że nie zawiedzie. – Nie szczędź im szczegółów… - dopowiedziałam jeszcze gorzko, obracając powoli ciało w stronę porzuconego w błocie trupa. Już tylko z pomocą tychże resztek mogliśmy spróbować opowiedzieć historię. Nie sądziłam, by udało nam się tak łatwo dotrzeć do pozostałych uczestników niniejszego procederu. Wątpiłam też, że zdołamy zidentyfikować zmarłych.
Martwe ciała bywały jednak kopalnią znamienitej treści. Mogły nas jeszcze zaskoczyć.

zt
Irina Macnair
Irina Macnair
Zawód : Właścicielka domu pogrzebowego
Wiek : 44
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Wdowa
Ty się boisz śmierci, a ja nazywam ją przyjaciółką. Ja nią jestem.
OPCM : 15 +5
UROKI : 0
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 22 +6
ZWINNOŚĆ : 5
SPRAWNOŚĆ : 5
Genetyka : Czarownica

Rycerze Walpurgii
Rycerze Walpurgii
https://www.morsmordre.net/t8709-irina-macnair-dluga-budowa https://www.morsmordre.net/t8832-pani-macnair#263265 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f445-suffolk-dunwich-przekleta-warownia https://www.morsmordre.net/t9237-skrytka-nr-2063#281040 https://www.morsmordre.net/t9127-irina-macnair#275271
Re: Bagna Minsmere [odnośnik]19.11.23 19:25
Wiązki nierozerwalnych tropów błyszczały zewsząd napierającą umysły sugestią, ale nic poza nią nie mogło jak na razie wykwitnąć jako niepodważalny pewnik. Brakowało szczegółów, brakowało motywacji, brakowało wymownego obrazka tutejszych zdarzeń; całość przypominać miała spójną, choć daleką urodzie układankę, wiele znaczących puzzli zdążyło jednak zniknąć pośród okolicznych wód albo kołyszącej się trzciny. Enigmatyczna skrzynka okazała się zaledwie zbiorowiskiem podmokłych ksiąg o zupełnie niezgłębionej przezeń treści, wóz zaś ― poza oczywistymi do przewidzenia ciałami o rozdartych bebechach ― skrywał jeszcze staturę nienaznaczoną choćby sińcem, grzęznącą po cichu i z dala od wścibskich oczu pod rozległym materiałem plandeki. Czarne bohomazy zdradzały niedawną obecność bliżej niedookreślonej bestii, ale zbadanie tej substancji również jawić się mogło dlań rozczarowaniem. Tak też słusznie uznali wreszcie poszukiwania za zupełnie wystarczające; smród okolicznej stęchlizny i gnijącego mięsa coraz intensywniej wkradał się do nozdrzy, ona postanowiła jednak trzymać tę wartę jeszcze przez chwilę, coby chronić miejsce zbrodni od działań potencjalnego cwaniaka. I słusznie, nigdy nie wiadomo, kto czyhać mógł na zebrane przez nich ślady; nigdy nie wiadomo, komu zależeć mogło na ich przejęciu, czy raczej, zatuszowaniu. Być może niesłusznym było się rozdzielać, ale niebezpieczeństwo zdążyło ewakuować się stąd najpewniej parę dobrych godzin temu. Nic jej chyba nie groziło, pozostawała zresztą sprawną czarownicą, ale po części machinalnie zdążył jeszcze wydusić z siebie całkiem szczere słowa przestrogi.
Uważaj na siebie. ― I zaraz już znikał pomiędzy wysoką trawą, gdzieś wśród grząskich, torfowych mielizn, gotowych chyba wciągnąć go do samego jądra tutejszej ciemności. Ale drogę oświetlał mu sprawnie blady księżyc, kaskada migoczących gwiazd, lichy promień żarzącej się końcówki papierosa, wreszcie także ta czerwieniąca się na nieboskłonie kometa. Cała sprawa jawiła się znamieniem czysto magicznym, dziwacznie nadprzyrodzoną i niematerialną siłą, albo potworem niepoznanym dotąd także na specjalistycznych rycinach. Mgła odświeżająco smagała mu twarz, aż na horyzoncie zamajaczyły wreszcie znajome, męskie statury.
Znaleźliśmy wóz na bagnach. A przy nim trzy trupy: dwa poszarpane, z flakami na wierzchu, jeden zupełnie nienaruszony. Oprócz tego jakaś skrzynia, w niej pozalewane dokumenty, z runami, których nigdy wcześniej nie widziałem ― zrelacjonował pokrótce, pozbywszy się resztek fajki gdzieś pośród połaci wilgotnego piasku. ― Irina została, by zabezpieczyć dowody. Zgarniamy ciała do kostnicy, do fiolek nabierzemy jeszcze trochę tej mazi... i to chyba wszystko ― poinformował, już wkrótce żegnając się z towarzyszami, na powrót dołączając z powrotem do matki i dopełniając całej reszty formalności.
Wracajmy do domu.

ztx4
Igor Karkaroff
Igor Karkaroff
Zawód : pomocnik w domu pogrzebowym; początkujący zaklinacz
Wiek : 22
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Kawaler
his eyes are like angels
but his heart is
c o l d
OPCM : 6 +3
UROKI : 2 +2
ALCHEMIA : 5
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 13 +3
ZWINNOŚĆ : 9
SPRAWNOŚĆ : 15 +3
Genetyka : Czarodziej
по пътя към никъде
Sojusznik Rycerzy Walpurgii
Sojusznik Rycerzy Walpurgii
https://www.morsmordre.net/t11807-igor-karkaroff-budowa#364730 https://www.morsmordre.net/t11827-listy-igora#365077 https://www.morsmordre.net/t12117-igor-karkaroff#373077 https://www.morsmordre.net/f445-suffolk-dunwich-przekleta-warownia https://www.morsmordre.net/t11813-skrytka-nr-2571#364862 https://www.morsmordre.net/t11812-igor-karkaroff#364859

Strona 4 z 4 Previous  1, 2, 3, 4

Bagna Minsmere
Szybka odpowiedź
Uprawnienia

Nie możesz odpowiadać w tematach