Wydarzenia


Ekipa forum
Leśna Polana
AutorWiadomość
Leśna Polana [odnośnik]16.10.15 22:27
First topic message reminder :

Leśna polana

Polana w lesie, nieopodal wybrzeża, uszy przytulnie pieści miarowy szum falującego morza. Wysoka trawa przeplatana wyrośniętymi polnymi kwiatami otoczona jest krzewami różowego bzu, których przesiąknięty słodyczą zapach otumania i porywa w krainę fantazji. Miejsce jest bardzo dobrze skryte przed oczami niepowołanych, trudno jest się tutaj dostać na własną rękę.  

Spodomantka

Popioły z rytualnych, rozpalanych podczas Festiwalu Lata ognisk, są każdego poranka zbierane do urn i zanoszone do namiotu rozstawionego na zacienionej polanie. Namiot wykonany jest z czarnego, ciężkiego materiału, który o zmroku zdaje się niemal stapiać z gwieździstym niebem i cieniami drzew.
Codziennie o zachodzie słońca na polanie ustawiają się kolejki - po zmroku w namiocie wróży z popiołów wiedźma, wprawiona w sztuce spodomancji. Nikt nie wie, skąd przybyła ta czarownica, jak ma na imię, ani ile ma lat. Pojawia się w Weymouth co roku i pamiętają ją nawet najstarszy bywalcy Festiwalu Lata, którzy zarzekają się, że jej wróżby się sprawdzają. Choć wiedźma ma pomarszczoną twarz i garba, to w namiocie, w świetle świec zmarszczki zdają się wygładzać, a plecy prostować.
W namiocie płoną świece, oświetlając hebanowy stół nakryty białym materiałem. Na stole leżą niewielkie kości zwierząt, poświęconych w rytuałach Festiwalu Lata. Do środka wchodzi się pojedynczo. Pod czujnym okiem wiedźmy, każdy może nabrać garść popiołu i rozsypać go na zwierzęcych kościach.
Popiół układa się w obrazy, czasem abstrakcyjne, a czasem przerażająco realistyczne. Czarownica służy pomocą w interpretacji wróżb.

Aby otrzymać wróżbę, rzuć kością k15:

Wróżby:


[bylobrzydkobedzieladnie]


Ostatnio zmieniony przez Mistrz gry dnia 13.02.23 0:27, w całości zmieniany 3 razy
Mistrz gry
Mistrz gry
Zawód : -
Wiek : -
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
Do you wanna live forever?
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Leśna Polana - Page 4 Tumblr_mduhgdOokb1r1qjlao4_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/t475-sowa-mistrza-gry#1224 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t2762-skrytki-bankowe-czym-sa#44729 http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki

Re: Leśna Polana [odnośnik]29.10.15 12:16
Prawie się zaśmiałam, słuchając tego rozkosznego wywodu o angielskim słownictwie. Doprawdy, może te półwile wcale nie są takie głupiutkie i dziecinne, jak do tej pory myślałam? Może prócz cudownej urody, która zbija z nóg wielu mężczyzn, śledzących ich otwartymi szeroko oczami i ze strużkami śliny spływającymi po brodzie, mają również coś na kształt rozumu? Z drugiej strony doskonale pamiętałam powód, dla którego tu byłam - czy zdrowo myśląca kobieta pozwalałaby się całować swojej byłej miłości, w dodatku miejscu wyjątkowo publicznym? Och, oczywiście - mogłam to zrzucić na karb naszej kobiecej emocjonalności, która przecież nieobca jest nawet zwykłym śmiertelniczkom, a nie tylko wilom... ale skoro nawet ja ze swoją francuską krwią potrafiłam się powstrzymać, by po przyjeździe do Londynu nie odszukać Alexa i nie wycałować go tak mocno, że biedny przez tydzień nie mógłby nic przełknąć, nie mówiąc już o całowaniu tej swojej nowej panny, którą sobie przygruchał, to tym bardziej powinny to zrobić zimnokrwiste Angielki.
- S' il te plait, ma chérie - zaświergotałam, nie tracąc nic ze swojego doskonałego humoru, gdy kobiecy wywód zakończył się (w końcu). - No proszę, jednak prócz obcałowywania się po parku potrafi pani coś jeszcze - przestałam się silić na uprzejmość, gdy pojęłam, że w gęstniejącym tłumie ludzi nic mi nie grozi. Jakkolwiek porywcza mogła być pani Naifeh, tak raczej nie była aż tak głupia, by atakować mnie wśród swoich - w co nie wątpiłam, patrząc na rzucane jej spojrzenia - znajomych. - Nie dziwię się już tym pokątnym spotkaniom; na miejscu mężczyzn sama bym chętnie korzystała z pani wyszukanego języka - Zabawnie było balansować na delikatnej granicy kurtuazji i przytyku, doskonale przy tym wiedząc, że wszystko ujdzie mi płazem. Mogłam naginać samokontrolę Harriett do granic wytrzymałości i sprawdzać, w którym momencie linia dobrego zachowania pęknie, odsłaniając prawdziwą naturę kobiety. Odchyliłam nieco głowę, chłonąc promienie słońca, które postanowiły zatańczyć na mojej skórze przyjemnym ciepłem. W Anglii dobra pogoda była na wagę złota i korzystałam z niej tak często, jak to było możliwe, zwłaszcza że niedługo miała zapanować ta sławetna wyspiarska jesień, w czasie której lepiej nie wystawiać nosa z domu.
Notowałam w skupieniu, tworząc kolejne zapisane linie i zastanawiając się, w którym miejscu cierpliwość mojej rozmówczyni się skończy. Nie uśmiechało mi się też trwać tu jak kołek przez kolejne nieefektywne minuty - festyn trwał w najlepsze, a jak prócz pracy i drobnych przyjemności szantażu, miałam ochotę na o wiele lepszą zabawę. Kto wie, może jakiś uroczy młodzieniec postanowi dotrzymać towarzystwa zagubionej Francuzce? Z pewnością nie brakowało tu też szlachciców, których mogłam delikatnie podpytać o Alexa... albo szlachcianek, które miały już nieprzyjemność spotkać tę męską wywłokę.
- Niestety, angielskie gazety nie są tak hojne, jak ich francuskie odpowiedniki - przyznałam z żalem. Westchnęłam w duchu, przerywając naszą prawie że przyjacielską sielankę i zamykając notatki. Moja dłoń znów powędrowała do torebki, wyciągając z niej plik fotografii - kopii zrobionych na użytek spotkania, które poruszały się nieznacznie. Podsunęłam zdjęcia kobiecie, a z mojej twarzy momentalnie zniknął uśmiech. Pora przejść do interesów.
Gość
Anonymous
Gość
Re: Leśna Polana [odnośnik]29.10.15 15:39
Nie zwracam uwagi na swoją konkurencję, będąc zajętą swoim kociołkiem oraz napływającymi wciąż myślami o Persie. Wciąż jednak żałowałam, że nie warzę wywaru żywej śmierci. Mogłabym wtedy podkraść go trochę od zwycięzcy i podać w soku dyniowym memu niesłodkiemu narzeczonemu. Chociaż nie wiem – to chyba głupie skoro moja najbliższa rodzina orientuje się, że między nami nie najlepiej się układa, a ja mam zapędy do robienia buchów w kociołku. Nie wiedzą, co prawda o Franzie i tego, że mu życie chciałam swe poświęcić. Wizja kochania go, a nie tylko lodowatego powietrza była dla mnie naprawdę kusząca. Może nawet przez jego odejście i przez Persa straciłam szansę na prawdziwą miłość. Całkowicie jest winien wszystkich porażek w moich życiu nawet tych, które wydarzyły się przed tym jak go poznałam. W Hogwarcie był dumnym Ślizgonem z którymi niezbyt lubiłam rozmawiać przez ich szyderstwa na temat domu do którego trafiłam. Chyba im się w głowie nie mieściło, że mogę być totalną ofermą, a przecież wystarczy nam nie spojrzeć, by zorientować się, że w życiu nic mi nie wyszło. Dobrze umiem tylko narzekać i robić eksperymenty w kociołku. Mnie to nawet bawi, kiedy mam fragmenty skróty krokodyla lub włosy w kolorze policzków, gdy zaczynam rozmawiać z mężczyznami, ale moją familię niezbyt. Cieszą się niezmiernie, że mnie Pers w końcu utemperuje, tylko problem polega na tym, że nie chcę i nigdy nie zostanę utemperowana. Mogę się jedynie zmienić doroślejąc, ale wolę jednak tkwić w tym świecie dziecka i zasłaniać oczy swe dłońmi i udawać, że skoro ja nie widzę świata to on mnie też nie widzi. Takim oto sposobem krzywdy mi nikt nie zrobi. Bo na ludziach już dawno się zawiodłam. Warzę więc sobie dalej ten eliksir, mając nadzieję, że wyjdzie mi całkiem przyzwoity i nic dziś nie rozniosę, choć przepis mam zmodernizowany przez dziadka Slughorna i mnie wieki temu.
Linette Greengrass
Linette Greengrass
Zawód : kelnerka w imbryku
Wiek : 21
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Zaręczona
then love, love will tear us apart again
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Leśna Polana - Page 4 Tumblr_mqmgkuZ8T01rhe069o1_400
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
http://morsmordre.forumpolish.com/t671-linette-greengrass http://morsmordre.forumpolish.com/t890-moka https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/f125-wollongong-7-9 http://morsmordre.forumpolish.com/t1596-linette-greengrass
Re: Leśna Polana [odnośnik]29.10.15 15:39
The member 'Linette Greengrass' has done the following action : rzut kością

'k100' : 6
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Leśna Polana - Page 4 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Leśna Polana [odnośnik]31.10.15 10:47
Nie mogła narzekać. Choć wyraźnie widziała, że z jej eliksirem coś poszło nie tak, jak planowała. Nie winiła za to nikogo prócz własnej słabości, czy niedopatrzenia. Może jej niechęć do wszystkiego co związane z miłością, sprawiała, że wychodziło jej tak krzywo? Może serce, które nie nawykło do takiego uczucia, nie potrafiło idealnie wykonać tak potężnego wywaru? Może w tym tkwił problem?
Nie przeszkadzały mrukliwe głosy i śmiechy, które kierowano w jej stronę, ale gdy mignęła jej twarz ojca - posłała mu szybkie, wesołe mrugnięcie okiem. Byleby zmyć z jego twarzy minę naburmuszonego dziecka. W końcu - kochała swego niepokornego ojca. I..czy nie mignęła jej przypadkiem, przystojna twarz Tristana?
Wróciła do pracy. Znowu, nie próbowała obserwować innych uczestników, choć może dostrzegłaby, cóż takiego sprawiło, że z jej kociołka nie unosił się odpowiedni zapach. Temperatura się zgadzała, konsystencja odpowiadała, kolor...kolor już się nie zgrywał. Spojrzała na pozostałości ingrediencji. Może przez pomyłkę dała zbyt wiele blekotu? Może w jej moździerzyku, zaplątał się poproch lub nie daj Merlinie - pajęczyna?
Cokolwiek stanowiło przyczynę jej chwilowego niepowodzenia, miała zamiar to naprawić. W końcu lata nauki w Beauxbatons nie poszły w las *a na polanę*. Nachyliła się nad kociołkiem, by przyjąć w nozdrza jeszcze raz unoszący się zapach. I dopiero teraz dostrzegła, że w jej kociołku, pojawił się nie wrzucany przez nią, maleńki kwiatek bzu. Zamrugała zaskoczona, wiatr? A może to w jej włosach zaplatał się takowy, gdzie przechodziła na polanę? I choć powinna się gniewać za takie niedopatrzenie, poruszyła głową nieznacznie, wciąż nie zmywając delikatnego uśmiechu.
Wstrzymała oddech, utrzymując przez chwilę woń w płucach. Zupełnie, jakby ważyła zapach starego wina, ale..walorów smakowych nie miała zamiaru sprawdzać. Westchnęła, wypuszczając skumulowane powietrze. Pochyliła się kolejny raz nad kociołkiem, tym razem dorzucając kroplę wyciśniętą z rozgniecionej czarnej jagody i patrząc się, jak ciemna drobina znika na blado-fioletowym, maleńkim płatku.



The knife that has pierced my heart,
I can’t pull it out Because if I do It’ll send up a huge spray of tears that can’t be stopped



Ostatnio zmieniony przez Inara Carrow dnia 31.10.15 11:26, w całości zmieniany 1 raz
Inara Carrow
Inara Carrow
Zawód : Alchemiczka
Wiek : 26
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Wdowa
I might only have one match
but I can make an explosion
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarownica
Leśna Polana - Page 4 7893d0df08b53155187ac4c38e6136a0
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t1023-inara-carrow https://www.morsmordre.net/t1405-tu-jest-smok-ale-sowa https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f236-nottinghamshire-ashfield-manor https://www.morsmordre.net/t3433-skrytka-bankowa-nr-99#59656 https://www.morsmordre.net/t1598-inara-carrow
Re: Leśna Polana [odnośnik]31.10.15 10:47
The member 'Inara Carrow' has done the following action : rzut kością

'k100' : 83
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Leśna Polana - Page 4 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Leśna Polana [odnośnik]31.10.15 10:58
William był przekonany, że do tego momentu szło mu dobrze. Wszystko robił z całkowitą zgodnością w przepisie, nie wprowadzając zbyt wielu zmian - nie miał na to potrzeby, zwłaszcza, że wyniki były jak do tej pory poprawne.
Nie rozglądał się wokół, nie miał zamiaru się rozpraszać. A mimo to dochodziły do jego uszu szemrania innych osób lub zbytnie bulgotanie w kociołkach obecnych. Do tego zapach niektórych z nich był kompletnie drażniący. On ze swojego już czuł siarkę i tą delikatną, kwiatową woń... Prawie widział, jak eliksir przybiera perlistą barwę, prawie zyskując tego aksamitu. Zanim jednak jego wysiłki się skończą, zostało mu tylko kilka ostatnich ruchów i dopieszczeń. Mimo że był już na końcówce, to ten ostatni etap był kluczowy. Definitywnie nie chciał go zepsuć poprzez nagły błąd.
W końcu jednak zgasił ogień pod kociołkiem i zamarł, oczekując werdyktu.
Gość
Anonymous
Gość
Re: Leśna Polana [odnośnik]31.10.15 10:58
The member 'Billy Havisham' has done the following action : rzut kością

'k100' : 76
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Leśna Polana - Page 4 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Leśna Polana [odnośnik]31.10.15 16:06
Kto by pomyślał, że wpatrywanie się w plecy przyjaciela mogło być aż tak interesującym zajęciem. Tak wciągające i pochłaniające uwagę, że do tej pory nie zauważył małego tłumu obserwatorów, którzy przyglądali się uczestnikom zmagań. Ach, w ogóle nie ciekawiły go słowne sprzeczki czy jakieś dzikie zachęty, wykrzykiwane w stronę zawodników. To nie był Qudditch, czyżby ktoś o tym zapomniał? Pokręcił jedynie z lekkim poirytowaniem oraz wzdychaniem, które miało wyrazić nieskrywaną niechęć do obserwatorów.
Dobrze wiedział, że jego obecność została dostrzeżona. Cóż, tego można było się spodziewać po tak długiej znajomości. Nie potrzebował werbalnych zapewnień, aby zobaczyć, iż jego przyjaciel dostrzegł go. Drobna różnica w postawie ciała, rozluźnione ramiona, ciche westchnięcie, ukradkowe, zabłąkane spojrzenie. Tak, tyle mu w zupełności wystarczało.
Intensywnie wpatrywał się w szerokie plecy Averego, skutecznie ignorując najbliższe towarzystwo, które go otaczało. Nie miał ochoty nawet na najmniejsze rozproszenie uwagi. W końcu mógłby przegapić chociażby najmniejszy błąd, który w stresie mógł zrobić jasnowłosy. A takiej możliwości ataku i pretekstu do żartów nie chciał stracić, o nie.



I'll stop time for you
The second you say you'd like me too
I just wanna give you the Loving that you're missing...


Amodeus Prince
Amodeus Prince
Zawód : Pracownik u Borgina & Burke’a, teoretyk magii
Wiek : 25
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Kawaler
Nie wiem, co to filozofia.
Czasem tylko mnie swędzi pod lewym skrzydełkiem duszy.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Leśna Polana - Page 4 Tumblr_no98ajdm5Q1ta09lpo1_500
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t751-amodeus-carter-prince https://www.morsmordre.net/t847-abaddon#3824 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f117-west-country-dolina-godryka-15 https://www.morsmordre.net/t1126-amodeus-prince#7437
Re: Leśna Polana [odnośnik]31.10.15 20:29
Była zbyt zajęta warzeniem własnej mikstury, by zwrócić uwagę na konkurentów - albo wielkich spóźnionych, pojawiających się na polanie dopiero pod sam koniec konkursu. Ozdabiający dłoń rubin ciążył jej niczym ciągnąca na samo dno kotwica, lecz nie mogła się go pozbyć, nie mogła go zdjąć nawet na chwilę... Zniewolona, zraniona i oszukana przyszła pani Rosier. Czy wszyscy już zauważyli, że została sprzedana? Że przegrała?
Jeszcze dwa obroty, jeszcze jeden, koniec - pewnym ruchem wyjęła z kociołka chochlę, krytycznie oceniając barwę i woń przyrządzonego eliksiru. Poruszyła delikatnie dłonią, by przywołać do siebie jego opary; z pewnością mogło być lepiej, mogła dodać jeszcze szczyptę tego czy tamtego, mogła zwiększyć nieco temperaturę lub wprowadzić więcej ryzykownych innowacji... Lecz teraz i tak było już za późno - pozostawało tylko oczekiwać, oczywiście z kamienną twarzą, wyroku sędziów.
Dopiero teraz pozwoliła sobie na rozkojarzenie, na ocenę towarzyszących jej alchemików - który z nich mógł okazać się dla niej największym zagrożeniem? A któremu powinęła się dzisiaj noga? Jej usta wygięły się w bladym, lecz szczerym uśmiechu, gdy napotkała wzrokiem stojącą w oddali Ritę; miała nadzieję, że wiedźma pokaże swój talent w całej krasie, zawstydzając nim niejednego kwalifikowanego, licencjonowanego wytwórcę eliksirów. Cóż im po papierze, jeśli ich praktyka była niczym przy doświadczeniu panny Sheridan?
Później zaś zamarła, gdy jej spojrzenie skrzyżowała się ze wzrokiem stojącego wśród widzów Rosiera; jak długo tu stał? Jak długo przyglądał się jej poczynaniom? Nie chciała, by tutaj był, nie chciała, by towarzyszył wydaniu werdyktu i próbował się zbliżyć, choćby o krok. Nie pozwoliła sobie na najmniejszy grymas, lecz kamienna maska, za którą skryła targające nią emocje, nie zwiastowała niczego dobrego.
Evandra C. Rosier
Evandra C. Rosier
Zawód : Alchemiczka
Wiek : 23
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Zamężna
Smile, because it confuses people. Smile, because it's easier than explaining what is killing you inside.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Półwila
Leśna Polana - Page 4 E0d6237c9360c8dc902b8a7987648526
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t578-evandra-lestrange https://www.morsmordre.net/t621-florentin#1749 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/t1074-sypialnia-evandry#6552 https://www.morsmordre.net/t4210-skrytka-bankowa-nr-5#85655 https://www.morsmordre.net/t982-evandra-lestrange#5408
Re: Leśna Polana [odnośnik]31.10.15 20:29
The member 'Evandra Lestrange' has done the following action : rzut kością

'k100' : 44
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Leśna Polana - Page 4 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Leśna Polana [odnośnik]31.10.15 23:18
Kluczem do porażki jest porównywanie. To najkrótsza droga do zatrucia się wątpliwościami. Søren nauczył się tego jeszcze w czasie szkolnych meczy Quidditcha. Zerkanie na pozostałych zawodników, aby sprawdzić jak im idzie zawsze było gwoździem do przysłowiowej trumny. Człowiek automatycznie zaczynał porównywać się i korygować swoje błędy na ich podstawie. Przecież zupełnie nie o to chodziło. To maksymalnie rozpraszało koncentrację. Od razu można było utracić szansę, swoją szansę. Raz o mało nie dostał przez to w głowę tłuczkiem. Teraz był już mądrzejszy i pewniejszy swoich umiejętności.
Nie rozglądał się więc dookoła w poszukiwaniu ewentualnych porażek swoich kompanów. Liczyło się, aby to on nie osiągnął porażki przez swoje niedbalstwo. Co prawda wszystkie składniki znajdowały się w kociołku, ale nie chciał zlekceważyć ostatnich czynności. Nie trzymał się ściśle przepisu, jeśli jakaś sztywna regułka kuła go w alchemiczny zmysł pozwalał sobie na pewne nagięcie receptury. Perfekcyjne naśladownictwo nigdzie by go nie zaprowadziło. Przynajmniej taką miał nadzieję, gdy po raz ostatni zamieszał powstały eliksir i zgasił płomienie. Wstrzymał oddech mając nadzieję, że na sam koniec zawartość nie postanowi efektownie wybuchnąć. Amodeus nigdy by mu tego nie zapomniał i już do końca życia wypominał tak spektakularną porażkę. Może jednak nie wszystko było stracone, bo wydawało mu się, że przez intensywną woń otaczających ich bzów przebija się ku niemu delikatna woń morskiej bryzy.


okay, i hated you but even when you left, there was never a day that i’ve forgotten about you and even though i actually miss you, i’m gonna erase you now cause that’ll hurt way less
than blaming you


Soren Avery
Soren Avery
Zawód : pałkarz Os z Wimbourne
Wiek : 26
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Zaręczony
jest szósta mojego serca
a po kątach trudno pozbierać wczorajszy dzień
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
sny są dla ludzi bez wyobraźni
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t796-sren-avery https://www.morsmordre.net/t859-stella https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f121-whitcomb-st-43-7 https://www.morsmordre.net/t1180-sren-avery
Re: Leśna Polana [odnośnik]31.10.15 23:18
The member 'Søren Avery' has done the following action : rzut kością

'k100' : 42
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Leśna Polana - Page 4 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Leśna Polana [odnośnik]01.11.15 15:40
Każde słowo kobiety wypowiadane pozornie słodkim tonem przyprawiało mnie o mdłości. Monologiem o doborze odpowiedniego słownictwa próbowałam zaznaczyć swoją wyższość, nawet jeśli była ona tylko pozorna lub wręcz przekłamana tak długo, jak kompromitujące zdjęcia znajdowały się w posiadaniu młodej Francuzki, jednak bezustannie czułam nieprzyjemny skręt żołądka i w duchu pogratulowałam sobie ominięcia śniadania, którego konsumpcja mogłaby mieć bardzo mało przyjemne skutki. Nie liczyłam na to, że uda mi się odwołać do mistycznej kobiecej solidarności, że płeć szantażystki w jakiś sposób zmiękczy jej serce i sprawi, że spojrzy na mnie przychylniej, może nawet ze zrozumieniem. Niejednokrotnie już przekonałam się o tym, że kobiety w swoim okrucieństwie i bezwzględności nie mają sobie równych i podczas gdy większość mężczyzn gotowa jest mi ulec lub się ulitować nad stereotypowo słabszą jednostką, tak płeć piękna bez oporów, może wręcz z chorą satysfakcją wbijała szpileczki.
- Jestem doprawdy zawiedziona faktem, że tak szanowana placówka jak Beauxbatons tak dramatycznie obniżyła swój poziom. Kiedy do swojej oferty edukacyjnej wprowadzili prostactwo? - i szantaż? Widziałam przecież, że stojąca obok mnie kobieta jest o wiele młodsza ode mnie, choć różnica może nie była aż tak widoczna dla osoby trzeciej z racji moich genów, które łaskawie się ze mną obchodziły i chociaż przez chwilę zastanawiało mnie to, co napędza do działania Francuzkę, jakie nieszczęście w swoim życiu próbuje sobie odbić, tę myśl szybko wyparło oburzenie wywołane jej następującymi słowami, które w żadnym wypadku nie przystoją damie, na którą próbowała pozować. - Zdaje się, że matka nie wychowała pani najlepiej, ale czemu się dziwić. Najwyraźniej była nikim. Zupełnie tak jak pani. - oznajmiłam tonem lekkim jak śnieżny puch w zimowy dzień, strzelając na ślepo w pochodzenie Francuzki, którą z pewnością bym znała, gdyby miała jakiekolwiek znaczenie. Nigdy nie należałam do grona osób nietolerancyjnych, sztywno uczepionych statusu krwi, wielopokoleniowych tradycji rodzinnych i radykalnych w swoich poglądach o czystości rasy, jednak teraz świadomość, że kobieta znikąd pojawia się nagle i próbuje wywracać moje ułożone życie do góry nogami niespodziewanie zapiekła i przynosiła na język słowa, które w normalnych okolicznościach nigdy nie padłyby z moich ust. Uśmiechnęłam się krótko, jakby ze współczuciem czy politowaniem, gdy wspomniana została hojność gazet, zakończyłam usłużne dyktowanie nazwisk kolejnych alchemików i uniosłam jedną brew, podążając spojrzeniem do wręczonych mi fotografii. Z beznamiętną miną przyjrzałam się każdemu zdjęciu, oczywiście bez problemów rozpoznając scenerię wierzbowego parku i swoją suknię, nie wspominając nawet o postawnej sylwetce Benjamina czy sobie samej. Odwlekałam w nieskończoność moment skomentowania ruszających się obrazków, czując narastającą złość nawet nie z powodu tego, że zdjęcia zostały zrobione, ale z powodu tego, co przedstawiały - niespodziewane spotkanie, które zawsze wyobrażałam sobie zupełnie inaczej, największą porażkę moich ostatnich pięciu lat. - Nie wiem czy to rozpaczliwa próba ugrania czegoś, czy po prostu nie zna się pani na zrywach romantyzmu, ale to wygląda raczej na napastowanie. - oznajmiłam w końcu, starannie pomalowanym paznokciem wskazując na obrazku zaciskającą się na ramieniu kobiety, która miała nieszczęście być mną, dłoń mężczyzny, którym, o zgrozo, był Ben.
Harriett Lovegood
Harriett Lovegood
Zawód : spadająca gwiazda, ponurak
Wiek : 27
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Wdowa
stars kiss my palms and whisper ‘take care my love,
all bright things must burn
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Półwila
the show must go wrong
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t1388-harriett-lovegood#11320 https://www.morsmordre.net/t1508-alfons#13822 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f170-canterbury-honey-hill https://www.morsmordre.net/t2776-skrytka-bankowa-nr-394#44885 https://www.morsmordre.net/t1818-harriett-lovegood#23281
Re: Leśna Polana [odnośnik]02.11.15 10:13
Jednym z najprzyjemniejszych, jeśli nie najprzyjemniejszym momentem w całej zabawie w szantaż było oglądanie min tych nieszczęśników w momencie, gdy dostawali do ręki niezbite dowody swojej przewiny. I nie miało tu żadnego znaczenia, czy wina dotyczyła beznadziejnej małżeńskiej zdrady, drobnej kradzieży albo wypuszczonej plotki - zawsze reagowali z tą samą rezygnacją, by potem obudzić w sobie pokłady tłumionej złości. Obserwowałam podobną reakcję na twarzy Harriett i chociaż starała się tłumić uczucia, tego spojrzenia nienawiści, irytacji i narastającej beznadziei nie dało się pomylić z niczym innym. Musiałam jej jednak oddać honory w innej kwestii - ona również potrafiła wbijać bolesne szpilki, odwdzięczając się pięknym za nadobne. Spodziewałam się co prawda drobnego sprzeciwu, drwin i złośliwości, ale nawet w najśmielszych snach nie przypuszczałam, że ta ponoć dobrze wychowana dama posunie się do takiej podłości i obrazy mojej rodziny.
Momentalnie się we mnie zagotowało i byłam już pewna, że nie będę w stanie się opanować; że chwycę jej wykrochmalone włosy i zanurzę w najbliższym kociołku, nie zważając na zszokowaną reakcję publiczności i zapewne samego alchemika, który by mi ten kociołek użyczył. Zacisnęłam zęby, wyobrażając sobie, jak głowa tej paskudny znika pod bulgoczącą powierzchnią eliksiru i ta wizja sprawiła, że się uspokoiłam. Odrobinę. Tak małą, że wystarczyła na wzięcie głębokiego oddechu, chociaż uprzejmy uśmiech już sobie darowałam. Chciałam załatwić sprawę szybko i bezboleśnie, ale najwyraźniej moja rozmówczyni charakteryzowała się typową cechą pólwili - miała więcej urody niż rozumu. Zdusiłam złośliwą ripostę z pytaniem, czy to prawda, że wile puszczają się na prawo i lewo, przestając dopiero wtedy, gdy zajdą w ciążę, by potem zacząć swój maraton od nowa. W przeciwieństwie do pani Naifeh i tego, co sobie myślała, byłam od niej lepiej wychowana.
- Cóż, skoro jest pani bardziej zainteresowana moją rodziną, niż swoimi romantycznymi zdjęciami, to nie mamy o czym rozmawiać - stwierdziłam sucho, mrużąc oczy. Gwałtownym ruchem schowałam zdjęcia do kieszeni, spoglądając na kobietę z wyraźną odrazą na twarzy. Gra bezpiecznych podchodów się skończyła, a mój nastrój był teraz o wiele bardziej bojowy, niż jeszcze dziesięć minut temu. Byłam nawet gotowa odwrócić się na pięcie i zwyczajnie odejść, przesyłając zdjęcia do publikacji bez najmniejszego zastanowienia - taki mały, paskudny rodzaj zemsty. Nie obchodziło mnie, że nikły procent czytelników może mieć wątpliwości, co do znajdujących się na zdjęciach osób. Siła plotki była zbyt potężna, by jakikolwiek sprzeciw mógł sobie z nią poradzić.
Gość
Anonymous
Gość
Re: Leśna Polana [odnośnik]04.11.15 15:12
Zdaje się, że mimo wszystko odziedziczyłam po swojej rodzicielce więcej cech, niż bym sobie tego życzyła, a w pakiecie razem z genami przywędrowała do mnie impulsywność. Logicznym przecież było to, że nie najlepszym pomysłem jest granie na nerwach osobie, która jest w posiadaniu mniej lub bardziej przekonujących dowodów na moje bycie nieidealną żoną i chociaż wśród czytelników gazet z pewnością znajdzie się spora grupa sceptyków, wszystkie plotki należy zduszać w zarodku, zanim pójdą dalej w świat siać spustoszenie, którego nie da się cofnąć. Ile wiadomości potrzeba, by przelać czarę goryczy i sprawić, że Zaim zacznie podważać moje wypowiadane pewnym głosem słowa i nieufnie obserwować każdy mój krok? Cel, w jakim stawiłam się na polanie był jasny jak słońce, a jednak ta młoda osóbka tuż u mojego boku wypełniała mnie jadem, którego nie potrafiłam przetrawić. Czy już zaczęłam kopać własny grób, czy granica leżała jeszcze kilka milimetrów dalej? Odgarnęłam włosy opadające na twarz, czekając na wybuch złości Francuzki, w której oczach widziałam doskonale, że balansuję na cienkiej linii, szkodząc tym samej sobie, właściwie nie wiadomo po co. Moje własne słowa zadźwięczały mi w uszach, dając pożywkę narastającej pogardzie do własnej osoby, bo przecież zawsze uważałam się za lepszą od wszystkich tych ludzi, którzy czują niewytłumaczalną potrzebę rzucania zgryźliwych komentarzy na prawo i lewo i dopiekania innym przy każdej możliwej okazji, a teraz zniżyłam się nagle do ich poziomu i zbliżałam się niebezpiecznie do podium w tej konkurencji.
Zacisnęłam mocno szczęki, prawie że zgrzytając zębami, ostatkiem sił zatrzymując w precyzyjnie pomalowanych ustach kolejne skropione kwasem słowa, gdy kobieta szarpnęła zdjęcia, urażona do żywego moją wypowiedzią. Czy nie tego właśnie powinnam się spodziewać?
- Proszę poczekać. - przerwałam ciszę w momencie, w którym młoda Francuzka szykowała się już chyba do dumnego odmaszerowania w przeciwnym kierunku, na co nie mogłam pozwolić, nawet gdy bezsensownie i bezpodstawnie unosiłam się dumą. - Teraz zapewne uda się pani do pana Wrighta, by sprawdzić jak żarliwie gotów jest bronić swojego imienia przed przypięciem niekorzystnej łatki przez opinię publiczną. Oszczędźmy pani trudu i jego zmartwień i zakończmy tę sprawę tu i teraz. Czego oczekuje pani w zamian za oryginały tych zdjęć? - przeszłam do konkretów, swój paniczny strach przed wyciekiem zdjęć do gazet wciąż trzymając zawoalowany za gładkimi słowami i fasadą nienachalnego uśmiechu, licząc na to, że młoda dziennikarka w przypływie zbędnych emocji nie postąpi impulsywnie i nie odrzuci mojej propozycji pójścia na kompromis i rozejścia się we względnym pokoju.


I'm just gonna keep callin' your name
until you come back home

Harriett Lovegood
Harriett Lovegood
Zawód : spadająca gwiazda, ponurak
Wiek : 27
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Wdowa
stars kiss my palms and whisper ‘take care my love,
all bright things must burn
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Półwila
the show must go wrong
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t1388-harriett-lovegood#11320 https://www.morsmordre.net/t1508-alfons#13822 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f170-canterbury-honey-hill https://www.morsmordre.net/t2776-skrytka-bankowa-nr-394#44885 https://www.morsmordre.net/t1818-harriett-lovegood#23281

Strona 4 z 21 Previous  1, 2, 3, 4, 5 ... 12 ... 21  Next

Leśna Polana
Szybka odpowiedź
Uprawnienia

Nie możesz odpowiadać w tematach