Wydarzenia


Ekipa forum
Gniew Kirke
AutorWiadomość
Gniew Kirke [odnośnik]26.07.16 1:50
First topic message reminder :

Gniew Kirke

★★★
Przez drzwi do lokalu przejdzie każdy, jednak już po kilku metrach zostanie skrupulatnie osądzony przez płaskorzeźbę przedstawiającą wizerunek samej Kirke. Na pierwszym planie stawia status krwi delikwenta, zdarza się jednak, że usłyszy on też krytyczne uwagi dotyczące poczynań swoich przodków, ich rozporządzania majątkiem, albo własnych młodzieńczych przygód. Mówi się, że czarodzieje mugolskiego pochodzenia z miejsca przemieniani są tu w świnie!
[bylobrzydkobedzieladnie]


Ostatnio zmieniony przez Mistrz gry dnia 25.03.22 19:39, w całości zmieniany 2 razy
Mistrz gry
Mistrz gry
Zawód : -
Wiek : -
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
Do you wanna live forever?
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Gniew Kirke - Page 6 Tumblr_mduhgdOokb1r1qjlao4_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/t475-sowa-mistrza-gry#1224 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t2762-skrytki-bankowe-czym-sa#44729 http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki

Re: Gniew Kirke [odnośnik]20.03.18 1:02
Nie lubiłam siedzieć bezczynnie, szczególnie, że naprawdę chciałam pomóc. Bieganie z miotłą, czy starcie stolików wcale nie było czymś ani trudnym ani tym bardziej urażającym moją dumę, bo przecież zdarzało się, że potrafiłam wysprzątać cały dom bez niczyjej pomocy. A tam na zamiataniu i starciu kurzy się wcale nie kończyło, oj nie! Posłałam więc zawiedzione spojrzenie Bertiemu, robiąc przy tym wielkie, proszące oczy i wydymając w niby-załamanym grymasie dolną wargę; ten jednak pozostał nieczuły na moje niewerbalne znaki.
- Jesteś uparty. - Uznałam z przekąsem, trochę udając obrażoną, ostatecznie usiedziałam w miejscu może pięć minut. Zjadłam zaserwowane mi słodkie bułeczki i po tym zebrałam talerzyk oraz filiżankę po kakao. Kulturalnie odniosłam ją do lady, na której uwiesiłam się co najmniej jak siedmiolatka oglądająca wielkie, kolorowe lizaki i uciekające z opakowania czekoladowe żaby.
- To gdzie idziemy? - Spytałam, dopiero teraz z uwagą i żywym zainteresowaniem przyglądając się każdemu wypiekowi z osobna. Co prawda umiałam i gotować i piec, ale nie rozumiałam jak to jest, że moje wypieki były zdecydowanie mniej słodkie, niż te tutaj. Nie wiedziałam, czy wypadało mi zadawać to jakże podchwytliwe pytane, na które zresztą umiałam wymyślić sobie w miarę sensowną odpowiedź, ale zdecydowałam się zaryzykować.
- Specjalnie dajecie tyle cukru do ciast, żeby ludzie chcieli więcej i więcej? - Znałam takie osoby, które nie przepadały za zbyt słodkimi deserami i byłam nawet w stanie ich poniekąd zrozumieć. Przecież od nadmiaru słodyczy bywało człowiekowi mdło i źle, ostatecznie i tak wracał po jeszcze. - Macie coś, co nie jest prawie w ogóle słodkie? - Dodałam wnet, wyraźnie zaciekawiona tą kwestią. Bynajmniej nie byłam złośliwa, a raczej specyficznie dla siebie zafascynowana kolejnym tematem - większość rzeczy, nawet cukiernictwo, było dla mnie jak druga historia magii, dziedzina naukowa, skomplikowana i taka, nad którą należało długo posiedzieć.

zt

[bylobrzydkobedzieladnie]


Ostatnio zmieniony przez Leanne Tonks dnia 27.03.18 1:12, w całości zmieniany 2 razy
Leanne Tonks
Leanne Tonks
Zawód : historyk
Wiek : 24 lata
Czystość krwi : Mugolska
Stan cywilny : Panna
Speak and may the world come undone.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarownica

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t5268-leanne-tonks#118087 https://www.morsmordre.net/t5336-cwirek#119683 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f90-manor-road-35 https://www.morsmordre.net/t5574-skrytka-bankowa-nr-1304#130127 https://www.morsmordre.net/t5338-l-tonks#119729
Re: Gniew Kirke [odnośnik]22.03.18 17:24
Sprzątanie nie było trudne, jednak należało do jego obowiązku. Absolutnie nie uważał, by mogło godzić w jego, czy właściwie czyjąkolwiek dumę, czasami bywało męczące, tutaj jednak nie miał szczególnie wiele pracy pod tym akurat względem. Wziął więc gąbkę i suchą ścierkę i przetarł stoliki po kolei, by jutro móc otworzyć i zapraszać gości do czystego pomieszczenia. Blatów było sporo, jednak szło mu całkiem szybko.
- Ja jestem w pracy, nie ty. - przypomniał jej z lekkim uśmiechem. - Nie wiem, gdzie tylko masz ochotę.
Dodał zaraz w odpowiedzi na jej pytanie. W okolicy było dość sporo dłużej otwartych knajpek, kawę dostaną w wielu miejscach, mogli więc równie dobrze wyjść na Pokątną i zdecydować się na pierwszy dobrze wyglądający lokal. Raczej nie byliby zawiedzeni, w końcu jest to główna ulica magicznego Londynu.
Kiedy sprzątnął stoliki, złapał za miotłę by zamieść jeszcze podłogi i to zajęło mu odrobinkę więcej czasu. Nie chciał by cokolwiek zostało, był pod tym względem dość dokładny, bo i sam nie lubił siadać w miejscach w których można trafić na ślady zaniedbania czy po prostu brudu. A o to miejsce dbał niemal jak właściciel, którym rzecz jasna nie był.
- To nie kwestia ilości cukru, a doboru składników. Zdziwiłabyś się, ale w niektórych ciastach wcale nie ma dużo cukru. - stwierdził w odpowiedzi. - Sam cukier nie smakuje szczególnie dobrze, choć oczywiście kto co lubi.
Były i takie słodycze które zawierały mnóstwo cukru, w większości przypadków był to jednak jakiegoś rodzaju miks, mieli też słodycze bardziej kwaśne. Chyba w tym tkwił sukces cukierni, mieli tak dużo rodzajów słodyczy, że chyba każdy mógł znaleźć tu coś dla siebie.
Zaraz zgarnął naczynia z lady uśmiechając się nieznacznie do Leanne i zniknął z nimi na sekundę dosłownie w kuchni, by zmyć i to i odstawić na suszarkę. Zaraz wrócił, wszystko było gotowe.
- Nie, chyba że liczysz herbatę lub kawę. Mamy ciasta, ciasteczka, ciastka i napoje. - była to cukiernia i tego właśnie się trzymali, choć Bertie czasami zastanawiał się nad tym, czy nie byłoby dobrze wprowadzić tu po prostu pieczywa. Była to jednak decyzja Cynthii z którą nie zamierzał się kłócić.
Zaraz zgarnął swoje rzeczy i otworzył drzwi.
- Panie przodem.
Uśmiechnął się do towarzyszki, kłaniając się lekko by przepuścić ją w drzwiach i zamknąć za sobą lokal.

zt :3



Po prostu nie pamiętać sytuacji w których kostka pęka, wiem
Nie wyrzucę ST,
Chociaż bardzo chcę,
Mam nadzieję, że to wie MG.
Bertie Bott
Bertie Bott
Zawód : Pracownik w Urzędzie Patentów Absurdalnych, wlaściciel Cukierni Wszystkich Smaków
Wiek : 22
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Kawaler
Po co komu rozum, kiedy można mieć szczęście?
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Gniew Kirke - Page 6 Giphy
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
https://www.morsmordre.net/t3352-bertie-bott https://www.morsmordre.net/t3460-jerry#60106 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f304-west-country-dolina-godryka-24 https://www.morsmordre.net/t3537-skrytka-bankowa-nr-844 https://www.morsmordre.net/t3389-bertie-bott
Re: Gniew Kirke [odnośnik]25.06.18 0:42
11.07.1956

Towarzyszył jej cichy stukot wysokich obcasów, uderzających lekko o posadzkę oraz subtelny aromat mandarynek zmieszanych ze słodyczą miodu, niknący pośród zapachów przeróżnych ciast oraz ciasteczek wypełniających cukiernię. Poruszała się niespiesznie, z jakąś leniwością zaległą w członkach oraz czujnym spojrzeniem oczu tak czarnych, iż nie sposób było odróżnić źrenic od tęczówek, utkwionym w widniejących na wystawie wypiekach, znajdujących się tuż przy ladzie. Oceniała walory estetyczne niczym znamienity krytyk, uważnie śledziła wszelkie kształty oraz załamania kremu, nasycenie kolorów — wszystko to porównując ze znanymi łakociami serwowanymi przez ukochaną Daphne, której dzieła miały szczególne miejsce w sercu panienki Sprout i nic, nic co mogłoby być, chociażby odrobinę grosze, mniej zachwycające od ciast starszej siostry, nie miało wręcz prawa zabierać uwagi niziutkiego dziewczątka. Było to wyjątkowo aroganckie, nawet i w pewnym sensie niegrzeczne, lecz okoliczności zdawały się ułaskawiać Rowan, która przez wzgląd na zbliżające się święto, pozwalała sobie na wyjątkowe rozwydrzenie. Poruszyła więc noskiem to w prawo, to w lewo w wyrazie nieznacznego niezadowolenia, by zaraz to mogła zacząć sunąć spojrzeniem po otoczeniu nieco niechętnie.
Nie jest źle — pomyślała, choć bez jakiegoś przekonania. Może wpływ miała na to zimna pogoda, która w letnie lipcowe dni wymagała ciepłego ubioru i nawet jeśli czerwony płaszczyk przezeń noszony był nader uroczy, tak wciąż pozostawał płaszczem chroniącym niezdrową bladość skóry łaknącą słońca. Zniechęcenie oraz zmęczenie, tak mogłaby opisać ostatnio swój nastrój i tylko zacięcie, nieludzkie wprost zawzięcie nie pozwalało na marazm i stagnacje. A może też przekonanie, iż powinna zrezygnować i z podkulonym ogonem wrócić na łono rodziny, prosząc przymilnie o pomoc w organizowaniu przyjęcia? Nie, nie, nie. Nie określiłaby tego przyjęciem ani tym bardziej nie poprosiłaby o pomoc. Była dorosła na kręconą brodę Merlina! Poradzi sobie ze wszystkim. Odetchnęła więc, poprawiając torby wiszące na zgięciu ramienia, a następnie powoli zaczęła ściągać z jednej dłoni rubinową rękawiczkę. To mogło być dziwne. Z pewnością było dziwne, tak przejmować się wyborem odpowiedniego ciasta. Kontemplować nad jednym kilka dobrych minut, by zaraz móc odrzucić je precz. Ale to nie było tak. Gdyby to było dla niej, wystarczyłaby jej byle tarta owocowa oblana karmelem. Mnóstwem karmelu. W zasadzie wystarczyłby sam karmel i orzechy włoskie. Jednak panienka Sprout pragnęła z okazji swoich urodzin sprawić niespodziankę osobie bardzo jej bliskiej, która swoje święto obchodziła już za kilka dni. I dlatego wybrany wypiek musiał być idealny. Ot, żeby kuzyneczce Sophii było miło. Żeby humor jej poprawić i pokazać, że sama to ona nie jest i że do ludzi wychodzić warto. Więc mogła pozwolić sobie na krytykę, na oceniające spojrzenia oraz lekkie zniecierpliwienie, spowodowane brakiem kompetentnej osoby, gotowej udzielić jej porady i przyjąć stosowne zamówienie. Mogła. Zdecydowanie. Prawda?

[bylobrzydkobedzieladnie]


I'd rather watch my kingdom fall

...I want it all or not at all


Ostatnio zmieniony przez Rowan Sprout dnia 20.07.18 19:26, w całości zmieniany 1 raz
Rowan Sprout
Rowan Sprout
Zawód : Uzdrowicielka na oddziale urazów pozaklęciowych
Wiek : 23
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Panna
And if you take my hand,
Please pull me from the dark,
And show me hope again...

OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Zwierzęcousty
...but I want to live and not just survive
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t5850-rowan-sprout https://www.morsmordre.net/t5911-cytra https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f188-pokatna-26-3 https://www.morsmordre.net/t5912-skrytka-bankowa-nr-1460 https://www.morsmordre.net/t5928-rowan-sprout
Re: Gniew Kirke [odnośnik]25.06.18 11:15
Ostatnimi czasy było jakby mniej klientów. Anomalie - nie pogodowe, a bardziej te które objęły konkretne tereny Londynu - skutecznie odstraszały klientów. Oczywiście, pani Griggam ignorując cały świat wciąż przechodziła Pokątną codziennie rano po słodkie bułeczki w Próżności, zioła w aptece i karmę dla swoich sów, choć to nie codziennie - do Zwierzyńca. Było trochę osób, które nie dawały się odstraszyć od centrum magicznego Londynu, oczywiście jednak duża część zbyt lękliwie zerkała w stronę ognia buchającego czasem znad znajdującego się nieopodal zaułka.
Sam Bertie chwilami czuł jak ziemia drży. Podobne odczucia wywoływała zamknięta od niedawna Sowia Poczta.
W związku z osłabieniem ruchu, częściej radził sobie sam. Zaledwie dwa miesiące temu taki dzień nazywałby armagedonem, w tej chwili wcale nie był to wielki problem. Lepił właśnie nowe ciasteczka cynamonowe, bo i te właśnie dzisiaj zeszły od rana prawie wszystkie, kiedy dotarły do niego dźwięki kroków.
Nie usłyszał dzwoneczka nad drzwiami?
Umył szybko ręce i zaraz wyjrzał, uśmiechając się wesoło w kierunku młodej klientki. Twarz wydawała mu się znajoma, choć nie dziwiło go to zbytnio, wyglądała na osobę w zbliżonym wieku do niego, mogli więc przez całe lata mijać się na korytarzach Hogwartu oddzieleni domami czy klasami.
- Przepraszam, nie słyszałem że ktoś wchodzi. - odezwał się, jednocześnie witając z wesołym uśmiechem jakim obdarzał większość klientów. I osób które czasem po prostu tutaj wpadały. Zerknął na gablotkę w której młoda panienka oglądała torty. - Mogę w czymś pomóc? Jeśli chodzi o torty, tutaj jest część gotowych przykładów jednak nie chwaląc się na zamówienie jesteśmy w stanie stworzyć prawdziwe cuda.
Oh, jak on lubił chwalić się tą cukiernią. Oczywiście, nie należała do niego, główny wkład w to wszystko miała Cynthia która stworzyła to miejsce i zatrudniała odpowiednich ludzi. Nikt chyba jednak nie zaprzeczy że i jego praca była tutaj bardzo cenna i po części współtworzyła to miejsce - badał kolejne słodkości, wymyślał, wprowadzał do menu, piekł dużo i chętnie, obsługiwał klientów i zawsze starał się dbać o dobrą atmosferę panującą tutaj.
Ruszył zaraz za ladę, gotów wysłuchać potrzeb potencjalnej klientki, bo i wcale nie wiedział czy na pewno właśnie o tort tutaj chodzi, mogła ostatecznie po prostu się rozglądać!



Po prostu nie pamiętać sytuacji w których kostka pęka, wiem
Nie wyrzucę ST,
Chociaż bardzo chcę,
Mam nadzieję, że to wie MG.
Bertie Bott
Bertie Bott
Zawód : Pracownik w Urzędzie Patentów Absurdalnych, wlaściciel Cukierni Wszystkich Smaków
Wiek : 22
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Kawaler
Po co komu rozum, kiedy można mieć szczęście?
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Gniew Kirke - Page 6 Giphy
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
https://www.morsmordre.net/t3352-bertie-bott https://www.morsmordre.net/t3460-jerry#60106 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f304-west-country-dolina-godryka-24 https://www.morsmordre.net/t3537-skrytka-bankowa-nr-844 https://www.morsmordre.net/t3389-bertie-bott
Re: Gniew Kirke [odnośnik]04.07.18 17:14
Marszczy lekko nosek, gdy rudy pukiel opada wprost na jego koniuszek, jakże bezczelnie wymykając się z misternych splotów barwą przypominających wijące się języki ognia, upiętych w elegancki koczek podtrzymywany srebrną spinką zakończoną niewielkim odłamkiem rubinu. Jest nieco pochylona, tak by wzrokiem mogła być na wysokości oglądanego ciasta. Czerń ślepi jakże surowa, tchnie wprost niepodobną jej powagą oraz koncentracją, gdy tak przychodzi ocenić dziewczątku kolorową bezę ze wszystkich stron możliwych. Czy jest ona wystarczająca? Czy zadowoli wysublimowane — mniej lub bardziej — kubki smakowe gości? Czy przede wszystkim odnajdzie uznanie u samej uzdrowicielki? Ta jakże pełna napięcia atmosfera, odbierająca równie gwałtownie dech z piersi została skutecznie zrujnowana przez łaskoczący nozdrza kosmyk, a próby zdmuchnięcia go odebrały wszelką powagę temu wydarzeniu. Skrzywiła się delikatnie, bo krzywić lubiła się równie mocno, jak uśmiechać prostując się przy tym. Nie, nie, nie. Nic, nic nie było idealne. Nic nie wyglądało tak, jak potrzeba — o smaku zapewne nie wspominając! I nic to, że w zasadzie nie miała nawet pojęcia, czego potrzebuje, poza króciutkim słowem: tort. Była w końcu kobietą i nawet jeśli nie wiedziała, to i tak wiedziała, czego z pewnością nie chciała, nawet jeśli nie wiedziała, czego chciała. Czy jakoś tak. Kiedyś to z pewnością nabierze większego sensu. Prawdopodobnie.
Odwróciła się zaraz, w stronę jak mniemała zaplecza, spozierając z lekką irytacją na magii winnego pracownika cukierenki. Zaniedbanie było w złym tonie, ale równie w złym tonie było zachowanie poniekąd panienki Sprout, tak też wszystko się wyrównało.
Hympf — mruknęła jedynie, lustrując mężczyznę od stóp do głów. Nie znała go. Nie kojarzyła nic, a nic. Mógł być o wiele młodszy od niej, może nawet w wieku jej podobnym, niemniej pamięć nie potrafiła powiązać jego twarzy z żadnym wspomnieniem. Zresztą, Rowan jako cudownie popularna persona w czasach szkolnych nie zwracała na każdego uwagi, wszak rzecz powinna być odwrotna i żyła sobie w błogiej nieświadomości. Tudzież ignorancji wobec Bercikowego żywota. Nie było to jednak teraz ważne, bowiem jej zależało na jego umiejętnościach nie osobie. Czy były one wystarczające?
Nie potrzebuję cudów — oświadczyła, unosząc lekko brodę — Ani prawdziwych, ani fałszywych — dodała, obdarowując go jednym ze swych słynnych spojrzeń mogących co słabszego osobnika w ziemię wgnieść. Zbliżyła się w jego stronę, krokiem jakże władczym, tak dziewczęcej eteryczności pozbawionym. Och, niee. Red była, całą swoją niewielką posturą i za nic nie planowała zniknąć, nawet na wyraźne życzenie pana Botta — To czego potrzebuję, to perfekcja — oświadczyła, z zaskakującym wdziękiem odrzucając jakże irytujący rudy pukiel z twarzy — Czy jest pan mi ją w stanie zagwarantować panie...? — tutaj brew uniosła, w oczekiwaniu na przedstawienie się blondyna. Rowan mogła brzmieć nieprzyjemnie, ba! Wyglądać nieprzyjemnie — z zachowania oczywiście, bo oczy cieszyła jak nigdy — a nawet i groźnie, o ile groźna może być panna mierząca metr pięćdziesiąt w kapeluszu (najwyraźniej mogła, skoro już za dziecięcych lat była w stanie zmusić Skamanderowskie kuzynostwo do uczestniczenia w jej magicznych herbatkach - które były super, jedenaście cukrowych różdżek na pięć), na stanowczo zbyt wysokich obcasach. Jednak całą tę groźną otoczkę burzyły dłonie, mnące niepewnie zdjętą rubinową rękawiczkę. Była przejęta, a jeśli przejęcie oznaczało, że podłości jej charakteru ukażą się światłu dziennemu, wtedy cóż...Bertie z pewnością musiał mieć już do czynienia z trudną klientelą!


I'd rather watch my kingdom fall

...I want it all or not at all
Rowan Sprout
Rowan Sprout
Zawód : Uzdrowicielka na oddziale urazów pozaklęciowych
Wiek : 23
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Panna
And if you take my hand,
Please pull me from the dark,
And show me hope again...

OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Zwierzęcousty
...but I want to live and not just survive
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t5850-rowan-sprout https://www.morsmordre.net/t5911-cytra https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f188-pokatna-26-3 https://www.morsmordre.net/t5912-skrytka-bankowa-nr-1460 https://www.morsmordre.net/t5928-rowan-sprout
Re: Gniew Kirke [odnośnik]08.07.18 23:07
W trakcie ostatnich miesięcy przez cukiernię przewinęło się wiele twarzy. Olbrzymia część wracała ponownie po czasie, znów się pojawiała, mieli tu sporo stałych klientów. Inni byli tylko chwilowi, wśród tych i tych zdarzali się i tacy bardziej wybredni. Spojrzenie jakie posłała mu kobieta nie wywołało oczekiwanego skutku, chyba głównie dlatego że Bertie wbrew pozorom był w jakiś sposób dość silny psychicznie. Miał dookoła siebie jakiegoś rodzaju mur ustawiony z pozytywnej energii przez który mogły się przebić nieliczne, szczególnie zdolne osoby. Pozostawał uprzejmy, bo i klient to klient, nie widział z resztą niczego złego w może odrobinę despotycznym stanowczym zachowaniu niewiele starszej od niego kobiety. Ostatecznie przyszła tu po konkretną usługę i miała prawo jej oczekiwać.
Może w jej zachowaniu było coś nieprzyjemnego, wrogiego, wyniosłego? Trafiało jednak właśnie na ten mur, odbijało się od łagodnego uśmiechu wymalowanego na twarzy cukiernika. Był bardzo pewny siebie - na pewno pod względem wypieków w każdym razie. Nie bez powodu między klientami mieli także nazwiska o szlacheckim pochodzeniu i tradycji - a skoro są w stanie zadowolić osoby które mogą w każdej chwili mieć wszystko, co chcą, to chyba szczególnie o cukierni świadczy! Oczywiście często bywała to trudniejsza klientela, jednak jak to w pracy z ludźmi - trzeba sobie z tym radzić.
- Oczywiście. - odpowiedział zaraz bez najmniejszego zawahania. - Bertie Bott. - przedstawił się zaraz, skoro klientka tego oczekiwała, choć raczej ta informacja była jej zbędna. Tak czy inaczej zaszedł do lady po kawałek pergaminu i pióro, bo spodziewał się że będzie chodziło raczej o tort na zamówienie i przydałoby się je sobie zapisać. - Więc chodzi o tort, jak rozumiem? - upewnił się zaraz, bo i to nie zostało jeszcze w sumie powiedziane wprost. Zastał jednak nieznajomą pannę właśnie przed tortami - choć to nie musiało o niczym świadczyć, torty były całkiem apetyczne i naturalnie przyciągały spojrzenia!
- Ulubione smaki? Raczej owoce, kwaśne, słodsze kremy, czekolada? - dodał jeszcze kilka pomocniczych pytań, bo i klienci zazwyczaj mają problem z dookreśleniem tego czego konkretnie chcą. Choć zazwyczaj wychodzą zadowoleni, na szczęście! A cukiernia się utrzymuje, nawet mimo szalejących nieopodal anomalii.
Bott lekko poruszał dłońmi, kiedy mówił, w jednej trzymał pióro, w drugiej pergamin z małą podkładką - więc przynajmniej pamiętał by na te swoje ruchliwe dłonie uważać. Już nie raz skaranie boskie przez nie było! A tej klientki jakoś szczególnie nie chciałby oblać tuszem. Oczywiście żadnej by nie chciał, jednak ta zdecydowanie byłaby o wiele trudniejsza w ugłaskaniu - o ile nie niemożliwa - niż większość innych. Bertie po części do tego przywykł jako częsty prowodyr większych i mniejszych wypadków, że ludzie się złoszczą, jednak na prawdę starał się nad nimi panować!
Tak czy inaczej - po prostu zabrał się za spisywanie informacji do zamówienia.



Po prostu nie pamiętać sytuacji w których kostka pęka, wiem
Nie wyrzucę ST,
Chociaż bardzo chcę,
Mam nadzieję, że to wie MG.
Bertie Bott
Bertie Bott
Zawód : Pracownik w Urzędzie Patentów Absurdalnych, wlaściciel Cukierni Wszystkich Smaków
Wiek : 22
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Kawaler
Po co komu rozum, kiedy można mieć szczęście?
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Gniew Kirke - Page 6 Giphy
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
https://www.morsmordre.net/t3352-bertie-bott https://www.morsmordre.net/t3460-jerry#60106 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f304-west-country-dolina-godryka-24 https://www.morsmordre.net/t3537-skrytka-bankowa-nr-844 https://www.morsmordre.net/t3389-bertie-bott
Re: Gniew Kirke [odnośnik]20.07.18 21:32
Osobnicy z natury dobrzy, o pozytywnym nastawieniu do świata oraz zrozumieniu zaklętym w łagodnych oczach potrafili wywołać na jasnej skórze lekki dreszcz. Bo jak tu można było być stworzeniem kapryśnym oraz gniewnym, kiedy to wszelkie fochy mniejsze lub większe traktowane są z wyrozumiałością i pogodą ducha? Kąciki pełnych ust drgają niechętnie, jakby właśnie młody Bott nieświadomie popsuł całkowicie zabawę, którą grała w swej głowie i zarozumiałość ustąpiła pola raptownie wrodzonemu urokowi osobistemu, który wciąż podsycany był przez niepewność ściskającą trzewia nieprzyjemnie.
To wspaniale — uznała, a ciemne spojrzenie czarnych ślepi nabrało zdecydowanie cieplejszego wyrazu. Potwierdzająca odpowiedź cukiernika była oczekiwana, a świadomość, że byle matoł o dziurawych rękach równie żarliwie by zapewniał o swych zdolnościach, jak najbardziej zachowana. W tym przypadku jednak będzie mogła pociągnąć młodzieńca do odpowiedzialności — i prawdopodobnie urządzi karczemną awanturę — jeżeli przygotowane zamówienie nie będzie tak perfekcyjne, jakby tego oczekiwała. Skinęła głową, gdy się przedstawił — sama póki co nie zamierzała podawać swoich danych, one w końcu miały i tak wypłynąć prędzej czy później, lecz tak się złożyło, że limit przewracania iście malowniczo oczami został na ten dzień wyczerpany, a dokładnie to zamierzała zrobić, jeżeli usłyszy `o, jesteś siostrą Pomony?`. Kochała siostrę. Naprawdę, całym swoim wielkim, acz nieco zgniłym sercem. Ale na kościste kolana Merlina, jakim cudem ta urocza brunetka znała trzy czwarte magicznego Londynu?! Czekaj. Wróć. No przecież to była cukiernia. Oczywiście, oczywiście, że Pomka musiała tu bywać. Och, Red twoja naiwność nie ma końca. Wstyd, po prostu wstyd.
Tak, tort. A nawet dwa — przyznała z westchnieniem, raz jeszcze krytycznie przyglądając się wystawionym ciastom — Pierwszy nie będzie należał do trudnych panie Bott — uznała, nieufnie zerkając teraz na jego dłonie. Nie ugłaskałby jej nigdy, gdyby jakimś cudem poplamił strój niewielkiego rudzielca. Być może właśnie powodem zostania uzdrowicielem, była możliwość leczenia swoich ofiar. A może nie. Któż to wie. Znaczy, ja wiem, ale wy nie musicie. No, także tego — Karmelowy biszkopt z kremem jeżynowym. Jeżeli jest pan w stanie sprawić, by krem był zimny...to wspaniale, jeśli nie, mówi się trudno. Jego motywem ma być jarzębina. Gałązki ozdobione liśćmi, owoce, jak pana kreatywność zdecyduje, niech tak też będzie — rozłożyła lekko ręce, jakby chciała rzec, iż w tej kwestii zdaje się całkowicie na Bertiego — Ale drugi, z drugim będzie problem. Dlatego oczekuję...nie, potrzebuję perfekcji. Musi pan przygotować to ciasto ze szczególną troską — nabrała głębokiego oddechu, nieco niepewnie przestępując z nogi na nogę — Proszę mi przygotować tort, który mówi całym sobą `kocham cię, jesteś wspaniałą osobą, ale po moim powabnym trupie skończysz jako stara panna` tylko subtelnie poproszę — tutaj uśmiechnęła się szeroko, trzepocąc przy tym rzęsami niewinnie. Uwielbiała Sophię, była jej ulubioną kuzynką — bo kuzynek też za wiele nie miała, lecz jakby zyskała całą gromadę, to panna Carter i tak byłaby w ścisłej czołówce — i prędzej Rowan urośnie, niż pozwoli wyższemu rudzielcowi skończyć samotnie w otoczeniu kugucharów bezczelnie wykradzionych z armii Red. Z armii, o której nikt nic nie wiedział, ale która podbije świat. Prawdopodobnie, jak jej się zachce.

| zmieniłam na 11.07, ok?


I'd rather watch my kingdom fall

...I want it all or not at all
Rowan Sprout
Rowan Sprout
Zawód : Uzdrowicielka na oddziale urazów pozaklęciowych
Wiek : 23
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Panna
And if you take my hand,
Please pull me from the dark,
And show me hope again...

OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Zwierzęcousty
...but I want to live and not just survive
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t5850-rowan-sprout https://www.morsmordre.net/t5911-cytra https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f188-pokatna-26-3 https://www.morsmordre.net/t5912-skrytka-bankowa-nr-1460 https://www.morsmordre.net/t5928-rowan-sprout
Re: Gniew Kirke [odnośnik]21.07.18 23:03
Oki!


Dostrzegł lekką zmianę w postawie nieznajomej, nie mógł jednak wiedzieć czym jest ona dyktowana. Być może po prostu informacją o tym, iż jej zamówienie jest w - samozwańczo, ale jednak - dobrych rękach? Nie była to z resztą zmiana drastyczna, właściwie wręcz przeciwnie, przynajmniej w tym ile Bertie mógł zaobserwować. Bardziej z resztą skupiony był na tym by zapisać podawane mu wytyczne.
Wysłuchał zaleceń co do pierwszego tortu i był przy tym całkiem zadowolony. Mało kiedy otrzymywał aż tyle konkretu, klienci zazwyczaj sami nie wiedzą czego chcą poza tym, że dobre ma to być. W efekcie Bertie dopytuje o ulubione smaki, owoce i inne detale po czym czyni co tylko wymyśli - i ma to swój urok, jednak zawsze pozostaje ryzyko iż mimo szczegółowych pytań nie wstrzeli się ze swoim dziełem w ich gusta. Tak czy inaczej dzisiejsza klientka jako osoba ewidentnie stanowcza i świadoma tego czego chce stanowiła niemały wyjątek od reguły.
Wymienione wytyczne zapisał więc dokładnie, zamierzając się do nich zastosować i faktycznie - nie było to trudne zadanie, najwyżej nad ozdobami pomyśli chwilę dłużej, żeby były doskonałe - skoro przyszła do niego szczególnie wymagająca klientka. Takie przynajmniej sprawiała wrażenie, a przecież dbał o dobre imię tej cukierni nie od dziś, Słodka Próżności nie może nikogo zwieźć!
Którą zaraz znów obdarzył nieznacznym uśmiechem, stawiając kolejną cegiełkę w murze pomiędzy sobą i negatywną energią, skądkolwiek ta mogłaby nadejść.
Drugi tort - tak, drugi tort na prawdę brzmiał jak wyzwanie. Bertie spojrzał na swoją rozmówczynię, choć jego zainteresowanie miało całkiem wesołe podbarwienie. Nie kpił z niej, nie śmiał się, wydawał się raczej szczerze zaciekawiony szczegółami tego zamówienia. W głowie powoli zaczęło mu się coś kreować, musiał jednak mieć pewność czy zrozumiał kobietę we właściwy sposób.
- Treść jak rozumiem powinna zawierać się głównie w zdobieniach? - spytał dla pewności, bo i magiczny świat pełen jest postaci ekstrawaganckich a rozmawiając z nieznajomym człowiek nigdy nie wie która metafora jednak nie jest metaforą, a bardzo poważnymi słowami. Bott w swojej niedługiej historii pracy w Próżności spełniał już dość dużo zamówień bardzo różnej maści i treści.
- Jakiej wielkości powinny być torty?
Dopytał jeszcze, nie odkładając swojego pióra.
- Co do tego drugiego - jakiekolwiek wskazania lub przeciwwskazania? - musiał się jeszcze upewnić, że jeśli zrobi tort cytrusowy nie okaże się, iż klientka na cytrusy jest uczulona. Czy cokolwiek.
Choć całkiem entuzjastycznie się do całości nastawił. Drugie zadanie nawet bardziej mu się podobało. I tak, ten cukiernik lubi swoją pracę - ewidentnie!



Po prostu nie pamiętać sytuacji w których kostka pęka, wiem
Nie wyrzucę ST,
Chociaż bardzo chcę,
Mam nadzieję, że to wie MG.
Bertie Bott
Bertie Bott
Zawód : Pracownik w Urzędzie Patentów Absurdalnych, wlaściciel Cukierni Wszystkich Smaków
Wiek : 22
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Kawaler
Po co komu rozum, kiedy można mieć szczęście?
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Gniew Kirke - Page 6 Giphy
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
https://www.morsmordre.net/t3352-bertie-bott https://www.morsmordre.net/t3460-jerry#60106 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f304-west-country-dolina-godryka-24 https://www.morsmordre.net/t3537-skrytka-bankowa-nr-844 https://www.morsmordre.net/t3389-bertie-bott
Re: Gniew Kirke [odnośnik]25.07.18 14:06
Nie była postacią, której zachowanie należało do ukierunkowanych na jeden jedyny tor i wszelkie zmiany, jakie mogły nastąpić, odbijały się od niej niczym morskie fale od surowych, nieporuszonych od wieków klifów. W zasadzie zdawała się być ucieleśnieniem jakże podłego powiedzenia, iż kobiety potrafią być kapryśne niczym pogoda i nigdy nie wiesz, w którą stronę zawieje wiatr by mógł pyłem zaatakować twe oczy. Tak też trudno było utrzymać Rowan postawę klientki podłej, a nawet i roszczeniowej. Przecież natura jej rodziny wciąż była w niej silna, zaś rozmówca mówił dokładnie to, czego pragnęła usłyszeć. Tak też wymagającą pozostała, acz swoisty urok na powrót wiódł prym we wnętrzu dziewczątka, niemalże całkowicie zastępując odczuwane dotąd niezadowolenie. Wyprostowała się, pozwalając, by pełne usta rozciągnęły się w uśmiechu zgoła przyjemniejszym niż dotychczas, nadając jej tym samym mniej groźnego — prawdopodobnie — wyglądu niż dotąd. Lubiła stroszyć piórka, acz wtedy gdy było to niezbędne. Powoli zaczynała rozumieć, że tutaj nie było to potrzebne. Trochę szkoda, chandryczenie się z ludźmi było mimo wszystko jakąś formą rozrywki.
Tak, rozumie pan doskonale — potwierdziła, zaraz to marszcząc brwi lekko — Tylko to naprawdę musi być subtelne, jakby z przypadku stworzone. I żadnych dzieci albo motywów z nimi związanych, bo się biedna jeszcze wystraszy i nie będzie domu opuszczać, o ile rzecz dana nie będzie z pracą związana — tutaj pozwoliła sobie ze wstrętem zmarszczyć nosek, jakby myśl taka co najmniej wydawała się jej niedopuszczalna. Praca aurora była istotna, rzecz w tym, by się nie ograniczać całkowicie do niej, bo jak się tak w nocy ocknie pewnej, to się okaże, jak pusta w środku jest i to będzie wyjątkowo przykre. Chciałaby, by kuzynka nigdy tego uczucia nie zaznała, tak też jej wścibstwo oraz dobroduszny, acz nieco despotyczny wpływ na życie innych został całkowicie usprawiedliwiony. Poniekąd.
Dwupiętrowe, ale niezbyt duże. Albo ciężkie. Wolałabym nie używać na nich żadnych czarów, a sama nie będę w stanie niczego ogromnego przenieść — odpowiedziała na pytanie Botta, rozkładając przy tym bezradnie ręce. Potrafiła być przytłaczająca, ale głównie osobowościowo i nawet jeżeli wysokie obcasy przynajmniej częściowo ukrywały jej karłowatość, tak trudno było uznać Red za przesadnie silną. Chociaż była w stanie wymierzyć przepiękny cios z łokcia.
Nie, nie przypominam sobie. Bardzo lubi czekoladę oraz wszelkie słodycze, owocowymi smakami też nie pogardzi, ale nie jestem do końca pewna, co mogłoby się komponować z czekoladą, a jednocześnie mogłoby przełamać słodycz. Truskawki? — posłała pytające spojrzenie Bertiemu. Nie znała się perfekcyjnie na łączeniu smaków, nie tak jak w przypadku łączenia poszczególnych fasonów garderoby, więc miała prawo do niewiedzy. Oby tylko rudzielec nie zniechęcił zaraz cukiernika, choć przecież takie zamówienie musiało być z pewnością wyzwaniem! Nie tylko pod względem umiejętności, ale i kreatywności oraz swoistego sprytu. A jak często brunet miał do czynienia z czymś takim?


I'd rather watch my kingdom fall

...I want it all or not at all
Rowan Sprout
Rowan Sprout
Zawód : Uzdrowicielka na oddziale urazów pozaklęciowych
Wiek : 23
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Panna
And if you take my hand,
Please pull me from the dark,
And show me hope again...

OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Zwierzęcousty
...but I want to live and not just survive
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t5850-rowan-sprout https://www.morsmordre.net/t5911-cytra https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f188-pokatna-26-3 https://www.morsmordre.net/t5912-skrytka-bankowa-nr-1460 https://www.morsmordre.net/t5928-rowan-sprout
Re: Gniew Kirke [odnośnik]28.07.18 21:38
- Oczywiście, żadnych dzieci.
Tego nie musiał nawet notować. Zlecenie mu się podobało, już sobie układał w głowie. W pierwszym odruchu pomyślał o tym co sam by zrobił, miał w najbliższym gronie znajomych kilka kobiet które upierały się, że miłość wcale taka ważna nie jest. Kiedy to była ważna, szalenie ważna! Mógł więc zrozumieć przekaz, jakiego chciała jego klientka i względnie postawić się na jej miejscu. A tort w takiej tematyce to wprost wspaniały pomysł!
- Na pewno wymyślę coś odpowiedniego.
Dodał zaraz. Nie sypał pomysłami jak z rękawa, na prawdę solidnie będzie się musiał zastanowić, by przekaz był wyraźny, ale nie napastliwy. Coś jednak na pewno wymyśli, już bocia w tym głowa.
- Oczywiście, rozumiem. W razie czego możemy zorganizować też dostawę. - zaproponował, bo i zdarzało mu się osobiście chodzić z podobnymi ładunkami. Przedtem nie było to potrzebne, jednak odkąd czarodzieje nie mogą tak po prostu zmniejszyć swoich tortów i wsadzić bezpiecznie do torebek - bo nie chcą głupio ryzykować anomalii magicznej - zrobiło się trochę bardziej problematycznie. Co prawda wrodzona ofermowatość Bertiego Botta trochę w dodatkowym zawodzie mu przeszkadzała, jednak nic na to poradzić nie można - coś za coś!
A tak na prawdę to Bertie jeszcze nie wywrócił się z żadną przesyłką na tyle mocno żeby ją zepsuć, ale nadal trochę obawia się pierwszej tego typu sytuacji.
- Zależy. Truskawka z czekoladą to dość delikatne połączenie, taka wiśnia czy czereśnia całkiem dobrze kontrastuje. Każda z opcji może być smaczna, tylko na całkowicie inny sposób. - zapewnił, jeśli nie dostanie wytycznych, najpewniej dobierze smak który bardziej będzie mu pasował do dekoracji i zadba o to by zarówno smak jak i wygląd - były szczególne.
- Na kiedy mają być gotowe?
Spytał już o ostatni detal jaki będzie musiał sobie zanotować, zanim odłoży kawałek pergaminu na niewielki stosik poukładany właśnie datami w kolejności od najbliższej do najdalszej. Na każdym takim kawałku jest inne zamówienie - i nowe wyzwanie!



Po prostu nie pamiętać sytuacji w których kostka pęka, wiem
Nie wyrzucę ST,
Chociaż bardzo chcę,
Mam nadzieję, że to wie MG.
Bertie Bott
Bertie Bott
Zawód : Pracownik w Urzędzie Patentów Absurdalnych, wlaściciel Cukierni Wszystkich Smaków
Wiek : 22
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Kawaler
Po co komu rozum, kiedy można mieć szczęście?
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Gniew Kirke - Page 6 Giphy
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
https://www.morsmordre.net/t3352-bertie-bott https://www.morsmordre.net/t3460-jerry#60106 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f304-west-country-dolina-godryka-24 https://www.morsmordre.net/t3537-skrytka-bankowa-nr-844 https://www.morsmordre.net/t3389-bertie-bott
Re: Gniew Kirke [odnośnik]05.08.18 17:36
Żadnych dzieci. Jakże groteskowo oraz okrutnie to mogło zabrzmieć, jednak dla Rowan było tym, czego najbardziej pragnęła w tym momencie usłyszeć. Jako osoba wychowana w tradycyjnym domu, miała świadomość, iż pociechy winny wkroczyć w dane życie, dopiero gdy uprzednio poprzedzi je miłość, szacunek oraz węzeł małżeński. Zaś jako kuzynka wyższego i znacznie poważniejszego rudzielca, miała pewność, iż sama myśl o tym ostatnim sprawi, że nieszczęsna Carter zaszyje się pod łóżkiem zupełnie tak, jakby sama biała suknia miała pojawić się znikąd w jej domostwie, by mogła zaraz to pochłonąć ją całkowicie, z lekkim szelestem materiału szepcącym ` oto nadchodzi panna młoda! Powitajcie pannę młodą!`, czy coś takiego. Panienka Sprout nie potrafiła zrozumieć upartego negowania uczuć oraz wiary w wieczne staropanieństwo, dlatego też próba zmiany takiego podejścia wydawała się być pomysłem idealnym.
To wspaniale — niemalże odetchnęła z ulgą, ciesząc się szczerze, iż młodzieniec nie zaczął od razu dzielić się z nią pomysłami. Uznałaby to za rzecz nader lekkomyślną, jako że nie dał sobie czasu na porządne zastanowienie się nad tematyką. A przecież to nie było byle jakie zamówienie! Zaczesała ognisty kosmyk za ucho, zastanawiając się wyraźnie nad ofertą. Potencjalna dostawa zdecydowanie ułatwiłaby życie.
Jeśli byłoby to możliwe, byłabym ogromnie wdzięczna — przyznała szczerze, nie czując się szczególnie na siłach, by próbować zabrać dwa pudła naraz, nie ryzykując przy tym uszkodzenia ciast. A co dopiero biec dwa razy, przez co straciłaby cenny czas, który mogłaby poświęcić na przygotowania do przyjęcia — Jeśli więc to nie problem, prześlę panu adres panie Bott — dodała, jakby nieco mniej pewnie. Jakby się spodziewała, że zaraz Bertie wycofa się ze swej oferty, zostawiając nieszczęsne dziewczątko na pastwę własnych marnych mięśni, bądź, co gorsza, anomalii, jeżeli zdecyduje się zaryzykować zmniejszeniem pakunków.
Truskawka z białą czekoladą brzmi miło — przyznała, z wyraźnym zastanowieniem w głosie. Zaraz jednak pokręciła głową — Nie mam jednak pewności, czy to będzie perfekcyjne połączenie. Czy w kwestii smaku mogę panu zaufać? — spytała jakże uprzejmie Rowan, powstrzymując się przed przybraniem po raz kolejny pozy klientki z piekła rodem. Upierdliwość powinna już dawno ustąpić, nieprawdaż?
27 lipca, na dziewiątą rano, jeśli istnieje taka możliwość — odpowiedziała zaraz, krzywiąc się przy tym lekko, nim wypowiedziała kolejne słowa — Zamówienie proszę zapisać na Rowan Sprout i zanim pan coś powie, a spodziewam się, że pan coś powie, bo z jakiegoś powodu każdy mi to mówi. Tak, Pomona to moja siostra — tutaj przewróciła jakże malowniczo czernią ślepi, zakładając zaraz na niewielkie ręce uprzednio zdjęte rękawiczki — W razie jakichkolwiek problemów oraz pytań, proszę przysłać mi sowę zwrotną, kiedy otrzyma pan adres. Dziękuję za poświęcenie swojego czasu — tutaj uśmiechnęła się ładnie, z wdzięcznością. Nie mogła jednak zostać dłużej, gdyż obowiązki nakazywały do nich stanowczo powrócić — Do widzenia — pożegnała się, mrugając do czarodzieja wesoło oraz przy stukocie wysokich obcasów, opuściła Słodką Próżność, zabierając ze sobą aromat miodu i mandarynek.

| zt


I'd rather watch my kingdom fall

...I want it all or not at all
Rowan Sprout
Rowan Sprout
Zawód : Uzdrowicielka na oddziale urazów pozaklęciowych
Wiek : 23
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Panna
And if you take my hand,
Please pull me from the dark,
And show me hope again...

OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Zwierzęcousty
...but I want to live and not just survive
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t5850-rowan-sprout https://www.morsmordre.net/t5911-cytra https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f188-pokatna-26-3 https://www.morsmordre.net/t5912-skrytka-bankowa-nr-1460 https://www.morsmordre.net/t5928-rowan-sprout
Re: Gniew Kirke [odnośnik]06.08.18 23:22
Skinął lekko głową, dostawa była kwestią kłopotliwą, jednak cukiernia która się rozrastała i przyjmowała coraz więcej zleceń, musiała też brać na swój karb kolejne wyzwania, by zadowolić coraz bardziej wymagającą klientelę. A młody Bott w końcu lubił wyzwania, to było po prostu jedno z nich!
- Oczywiście, przemyślę to i obiecuję zrobić tort najlepszy jaki tylko będę w stanie. - zapewnił, bo już postanowił, że się osobiście zabierze za to zlecenie. I tak spędzał tu masę czasu, długi nie spłacą się w końcu same, a odkąd klienteli jest mniej przez wzgląd na ilość anomalii dookoła - łatwiej jest w trakcie godzin pracy skupić się na innych zadaniach niż po prostu obsługa.
A jako że Bertie bardzo swoją pracę lubi i lubi też słodko eksperymentować - na pewno powstanie coś ciekawego.
Zaraz jednak usłyszał znajome nazwisko i nie mógł nie uśmiechnąć się szerzej. Nie znał może Pomony bardzo blisko, jednak wystarczyła chwila by złapali wspólny język. Coś jednak czuł - tak, Bertie Bott zdołał załapać aluzję, prosimy o aplauz, prosimy o brawa - że fakt iż faktycznie faktycznie Bertie zna się z siostrą panny Sprout nie bardzo tąże obchodzi, a wręcz nie chce ona tego słuchać. Pozwolił więc by uśmiech i wesołość błąkająca się w jego spojrzeniu mówiły wszystko.
A mówiły tak wiele, że otwierać ust w sumie to nie musiał.
- Oczywiście. - odłożył kawałek pergaminu, było jeszcze mnóstwo czasu do chwili kiedy będzie trzeba zabierać się za to zlecenie, będzie jednak musiał dużo wcześniej pomyśleć nad tym, jak może wyglądać tort dla nie zostawaj starą panną. Był jednak wytrenowany przez setki tortów urodzinowych, imieninowych, ślubnych, może aż tak nietypowa okazja mu się jeszcze nie trafiła, jednak z wprawą jaką miał, czuł się całkiem spokojny.
- Do widzenia, miłego dnia. - pożegnał się zaraz z klientką, nie dane mu było jednak wrócić prosto do kuchni bo i do Próżności weszli kolejni klienci - tym razem na kawę i ciastko - cóż, w końcu jakiś ruch.

zt



Po prostu nie pamiętać sytuacji w których kostka pęka, wiem
Nie wyrzucę ST,
Chociaż bardzo chcę,
Mam nadzieję, że to wie MG.
Bertie Bott
Bertie Bott
Zawód : Pracownik w Urzędzie Patentów Absurdalnych, wlaściciel Cukierni Wszystkich Smaków
Wiek : 22
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Kawaler
Po co komu rozum, kiedy można mieć szczęście?
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Gniew Kirke - Page 6 Giphy
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
https://www.morsmordre.net/t3352-bertie-bott https://www.morsmordre.net/t3460-jerry#60106 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f304-west-country-dolina-godryka-24 https://www.morsmordre.net/t3537-skrytka-bankowa-nr-844 https://www.morsmordre.net/t3389-bertie-bott
Re: Gniew Kirke [odnośnik]14.08.18 11:03
8 Lipca
Ostatnio Heath jakby zachowywał się nieco grzeczniej, no a przynajmniej nie szalał tak jak czasem potrafił, a to już było coś. A do tego wszystkiego jakby trochę zmniejszyła się ilość przeróżnego paskudztwa podrzucanego co mniej lubianym przez chłopca domownikom. Ba, nawet nauczył się dodawać w zakresie do 20. Łatwo nie było, bo Heath nie miał daru i cierpliwości do uczenia się rzeczy według niego nudnych, ale w końcu coś mu w tej rozczochranej blond łepetynie wiedzy pozostało. W każdym razie jego guwernantka z tego wszystkiego zrobiła się bardziej podatna na jojczenie chłopaka i po krótkich negocjacjach zgodziła się wybrać razem z nim na Pokątną do cukierni. Co prawda Heath w duchu liczył na to, że przy okazji uda mu się wydębić wizytę w sklepie ze sprzętem do quidditcha, chociaż raczej się nie zanosiło, że tam pójdą. Guwernantka zawczasu zapowiedziała małemu Macmillanowi, że to będzie tylko krótki wypad i nie będzie czasu na pójście do jego ulubionego sklepu. W sumie nie ma się czemu dziwić, bo później ciężko było stamtąd chłopca wyciągnąć. No chyba, że akurat się zrobił głodny i można go było przekupić wizytą w jakiejś ciastkarni.
W każdym razie ich celem na dzień dzisiejszy stała się cukiernia „Słodka Próżności”. Nie była może największa, ale nadrabiała różnorodnością asortymentu.
Po wejściu do środka Heath generalnie dostał małego szmergla i zaczął prawie biegać wzdłuż lady patrząc na różne słodkości i próbując się na coś zdecydować. Zawsze tak było gdy znalazł się w sklepie ze słodyczami czy ogólnie w miejscach gdzie było dużo kolorowych słodkości. Jego opiekunka wiedząc co się wydarzy stanęła sobie tylko bliżej drzwi wyjściowych tak, żeby w razie czego przechwycić młodego gdyby wpadł na pomysł wybiegnięcia na ulicę. Nie miała zamiaru za nim biegać szczególnie, że Heath niczego nie niszczył, do tego w środku nie było zbyt wielu ludzi, więc ryzyko, że na kogoś wpadnie było znikome. Lepiej poczekać, aż się wyszaleje i dopiero wtedy wypytać go co dzisiaj zamówią. Nie przewidziała tylko tego, że chłopiec, zainteresowany tym gdzie się wyrabia te wszystkie słodycze, w pewnym momencie bryknie pod ladą i spróbuje przedostać się do kuchni.
Heath Macmillan
Heath Macmillan
Zawód : n/d
Wiek : 7
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Kawaler
Śmierć będzie ostatnim wrogiem, który zostanie zniszczony.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t6203-heath-macmillan#151883 https://www.morsmordre.net/t6876-listy-do-heatha#179597 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f143-kornwalia-puddlemere-dwor-macmillanow https://www.morsmordre.net/t6237-heath-macmillan#216112
Re: Gniew Kirke [odnośnik]14.08.18 11:03
The member 'Heath Macmillan' has done the following action : Rzut kością


'Anomalie - DN' :
Gniew Kirke - Page 6 5S1CYJZ
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Gniew Kirke - Page 6 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Gniew Kirke [odnośnik]14.08.18 20:48
Dzwoneczek nad drzwiami coraz częściej się przydawał. Korzystając z tego, że ludzie nie pojawiali się ostatnio w cukierni jakoś szczególnie tłumnie, Bertie więcej czasu spędzał w kuchni. Kombinował, piekł, wymyślał, generalnie tworzył, zastanawiając się nad nowościami lub dopracowywaniem już istniejącego dobra.
To właśnie robił - ciasteczka zaczynały mu tańczyć na stole, kiedy Bertie usłyszał dźwięk poruszenia dzwoneczka nad drzwiami zwiastujęcie nadejście do cukierni nowych klientów. Młody Bott zaraz ruszył w tamtą stronę, czy raczej ruszyłby gdyby w wejściu nie wszedł na niego mały chłopiec. Przez chwilę Bertie miał wrażenie, że ma małe deja vous, zaraz jednak uśmiechnął się wesoło w kierunku odrobinkę ponad metrowej postaci.
- Dzień dobry. - przywitał się, dość szybko zauważając że ma do czynienia z przedstawicielem jakiegoś szlachetnego rodu. Podobnie jak ostatnim razem, kiedy mała dziewczynka wbiegła mu na zaplecze cukierni. Coś niesforna ta mała szlachta, ale nic dziwnego, w końcu kuchnia to wspaniałe miejsce! - Tam się w tej chwili dużo dzieje, lepiej ciastkom nie przeszkadzać jak mają wyjść dobre. - odezwał się zaraz, bo pewnie rodzice chłopca albo jego guwernantka siedzą na sali. Chętnie by malca zaprosił, lubił dzieci i lubił mieć towarzystwo, jednak obowiązki to obowiązki!
- Ale tam przy ladzie jest mnóstwo słodyczy które na pewno ci się spodobają. Pomóc z wyborem?
Zaoferował zaraz, a na jego twarzy pojawił się szeroki uśmiech, w jego spojrzeniu błyskały wesołe iskierki. Chyba dlatego Bertie Bott tak lubił dzieci, że bardzo dbał by tej cząsteczki dziecęcości nie zatracić w sobie.
- Jestem mistrzem dobierania słodyczy, najlepszym w całym Londynie. - zapewnił zaraz, a jako że nie istniał urząd który mógłby taki tytuł nadać, nie istniał też taki który mógłby mu zabronić się tak nazywać, z czego Bertie miał zamiar korzystać. I w sumie to wcale jakoś mocno nie kłamał, zazwyczaj bardzo dobrze radził! Albo po prostu wszystkie ich słodycze były doskonałe.



Po prostu nie pamiętać sytuacji w których kostka pęka, wiem
Nie wyrzucę ST,
Chociaż bardzo chcę,
Mam nadzieję, że to wie MG.
Bertie Bott
Bertie Bott
Zawód : Pracownik w Urzędzie Patentów Absurdalnych, wlaściciel Cukierni Wszystkich Smaków
Wiek : 22
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Kawaler
Po co komu rozum, kiedy można mieć szczęście?
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Gniew Kirke - Page 6 Giphy
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
https://www.morsmordre.net/t3352-bertie-bott https://www.morsmordre.net/t3460-jerry#60106 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f304-west-country-dolina-godryka-24 https://www.morsmordre.net/t3537-skrytka-bankowa-nr-844 https://www.morsmordre.net/t3389-bertie-bott

Strona 6 z 8 Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8  Next

Gniew Kirke
Szybka odpowiedź
Uprawnienia

Nie możesz odpowiadać w tematach