Wydarzenia


Ekipa forum
Most Godryka
AutorWiadomość
Most Godryka [odnośnik]16.07.19 21:07
First topic message reminder :

Most Godryka

Most Godryka, zawdzięczający swoją nazwę imieniu Godryka Gryffindora, znajduje się w ciągu głównej, prowadzącej do wioski drogi. Jest to stara, kamienna, łukowata konstrukcja, zawieszona bezpośrednio nad przepływającą przez okolicę rzeką Pondle Creek, swoje ujście znajdującą w rozlanym szeroko stawie. Solidny i zadbany, swoją dobrą (mimo upływu lat) kondycję zawdzięcza samym mieszkańcom, solidarnie rezygnującym z przebudowania go na modłę bardziej nowoczesną; w efekcie niemożliwe jest minięcie się na moście dwóch pojazdów jednocześnie, czy to wozów, czy nielicznych samochodów. Nikomu zdaje się to jednak nie przeszkadzać, a sam most jest lubianym miejscem spotkań okolicznej młodzieży, regularnie urządzającej zawody w skakaniu z niego do głębokiej wody.
Żyjący w Dolinie Godryka czarodzieje utożsamiają z kolei most z krążącą wokół niego legendą: mówi się bowiem, że został wzniesiony na polecenie samego Gryffindora, który samodzielnie obłożył go silnymi zaklęciami dodającymi odwagi; podobno przejście pod kamiennymi łukami, wieńczącymi początek i koniec mostu, gwarantuje przypływ siły koniecznej do podjęcia trudnej decyzji, a zrobienie tego w pełnię księżyca zawsze skończy się podjęciem tej dobrej.
Tuż przed mostem, na poboczu drogi, od lat stoi stary wóz, który zdaje się nie należeć do nikogo - czasami odwiedza go jednak duch jasnowłosej dziewczyny, śpiewem witającej i żegnającej przechodzących tędy wędrowców, opowiadającej historię miłosną o chłopcu, z którym miała uciec, ale który nigdy nie pojawił się na miejscu spotkania.
Mistrz gry
Mistrz gry
Zawód : -
Wiek : -
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
Do you wanna live forever?
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Most Godryka - Page 8 Tumblr_mduhgdOokb1r1qjlao4_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/t475-sowa-mistrza-gry#1224 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t2762-skrytki-bankowe-czym-sa#44729 http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki

Re: Most Godryka [odnośnik]06.10.23 18:05
Nieśmiałki, zgodnie ze swoją naturą, prędko spłoszyły się nowym towarzystwem, po paru chwilach ginąc w jasnych włosach - zrobiły na głowie mały bałagan, parę kosmyków sterczało teraz chaotycznie na boki, ale nie przejęła się tym wcale. Lubiła, gdy były przy niej i dobrze wiedziała, że pod fasadą lęku ciekawość zawsze z nimi wygrywała. Teraz jednak skupiła się na głównym temacie.
- Dokładnie, pozwalają sobie na więcej. Chociaż mam wrażenie, że przy obozie ten problem jest większy niż przy moim domu - przyznała, przygryzając po tym wargę. Rudera także mieściła się przy lesie i Lovegood była przyzwyczajona do spotkań ze zwierzętami. Wcześniej, zanim kometa zajaśniała na niebie, niektóre nawet ją rozpoznawały, nigdy nie próbowała ingerować w ich życie, szanując prawa natury - żyli obok siebie. Teraz było inaczej, to one przekraczały granice i martwiły ludzi. - Może to przez większą ilość osób, zapachów - choć to powinno zwierzęta odstraszyć, nie nęcić. Bardzo dziwne jest to zjawisko - przyznała, nie pierwszy raz łamiąc sobie głowę nad kometą. Wszyscy zdawali się rozkładać ręce wobec tego nagłego przewrotu, świat stawał na głowie, a dotychczasowa wiedza nagle stawała się zawodna.
- Najwięcej kręci się lisów, są bardzo głośne, walczą między sobą, nawet nie próbują się zakradać. Zdarzały się jelenie, co ciekawe podchodzą nie tylko do plonów, coraz chętniej zbliżają się do obozowiska. Ktoś wspominał o akromantuli. Rozglądałam się za nią, ale jestem prawie pewna, że to pogłoski - nie wiem tylko, czy wywołane paniką, czy rzeczywiście kręci się tam większe zwierzę, trudno byłoby pomylić ją z jeleniem, może prędzej z niedźwiedziem, ale byłabym zaskoczona, widząc niedźwiedzia w angielskich lasach... - na wyspach wyginęły przecież tak dawno. - Na pewno zjawiają się topki, pojedyncze dzikie kołkogonki - podsumowała. - Poza tym niektóre owady stały się trochę uciążliwe, zwłaszcza osy, może kadzidła byłyby pomocne? - zasugerowała, domyślając się, że w tej formie zapachy mogłyby być bardziej intensywne niż posadzone w okolicy zioła - myśląc przyszłościowo także, gdyż w zimniejszych porach roku z sadzonki nie zdadzą się na wiele. Mimo wszystko, na tę chwilę pomysł wydawał się bardzo dobry. - Wspaniały pomysł, tak zrobimy. Myślisz, że znajdziemy wszystkie potrzebne rośliny w okolicy i wystarczy je przesadzić? - dopytała dla pewności.
- O dzwonkach nie pomyślałam, to rzeczywiście może się dobrze sprawdzić. Mieszkańcy intuicyjnie wykorzystują hałas, ale i ten sposób powoli staje się zawodny. Dzwonkami można byłoby nawet manipulować, transmutacja świetnie sobie z tym poradzi, a dźwięki nie byłyby tak przewidywalne - przyznała, notując w pamięci, że trzeba się nad tematem pochylić. - Co ty na to, abyśmy udali się na miejsce? - zaproponowała, już szukając w torbie świstoklika, szczelnie owiniętego materiałem. Niedługo później mogli już zająć się tematem bliżej obozowiska.

| ztx2, przenosimy się nad rzekę Lathkill


how would you feel
if you were the sunset
sailing alone
behind the mountains?
how would you feel
if you were the sunrise
woke up at dawn
once in a lifetime?



Susanne Lovegood
Susanne Lovegood
Zawód : pracownica rezerwatu znikaczy
Wiek : 25
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Panna

I will be your warrior
I will be your lamb


OPCM : 20 +8
UROKI : 5
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 31 +5
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 14
SPRAWNOŚĆ : 10
Genetyka : Czarownica
Most Godryka - Page 8 JkJQ6kE
Sojusznik Zakonu Feniksa
Sojusznik Zakonu Feniksa
https://www.morsmordre.net/t4789-susanne-echo-lovegood https://www.morsmordre.net/t5182-deszczowa-sowa#113703 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f304-dolina-godryka-rudera https://www.morsmordre.net/t5129-szuflada-sue#111192 https://www.morsmordre.net/t5133-susanne-echo-lovegood#111350
Re: Most Godryka [odnośnik]25.11.23 1:09
Druga połowa sierpnia
Nocą niebo rozbłysło milionami świateł, gdy kometa rozpadła się na wiele kawałków. Ciemne tło nieba stało się płótnem dla niesamowitego widoku, gdy długie ogony komet mieniły się złowieszczą barwą. Ziemia zadrżała w posadach, kiedy kolejne skalne odłamki uderzały w domostwa oraz pola. Ciemność rozbrzmiała nie tylko złowieszczym świstem, ale również krzykiem i lamentem wielu głosów mieszkańców wyrwanych gwałtownie ze swych łóżek. Ogromny meteoryt przebił się przez taflę wody przy Moście Godryka, a sam most zaczął się rozpadać, aż nie zostało z niego nic poza sterczącym gruzem. Poziom wody gwałtownie się podniósł, a olbrzymia fala wylała poza koryto rzeki, topiąc wszystko na swojej drodze. Piękna i soczysta zieleń została natychmiast przykryta wodą, a ta się nie cofała, płynęła dalej, podtapiając okoliczne domy oraz zabudowania. Wielu ludzi tej nocy straciło dach nad głową, część nie miała już nic poza tym, co ubrali na siebie. Poczucie jedności sprawiło, że mieszkańcy zaczęli sobie pomagać, ale dzikiego żywiołu nikt nie był w stanie zatrzymać. Kolejna fala spowodowana spadającymi meteorytami przychodziła po poprzedniej. Temperatura gwałtownie się podniosła, gorąc sprawiał, że ciężko było oddychać, powietrze paliło żywym ogniem. Wszelka zwierzyna, która mogła, uciekła, a wartkimi strumieniami płynęły truchła tych, które nie zdążyły schronić się przed wodą.

Zniszczony most stał się tamą, którą uniemożliwiała wodzie wpłynięcie do koryta, sprawiając, że poziom wody gwałtownie się podnosił i zalewał jeszcze bardziej zniszczone mocno tereny. Należało zawalisko usunąć, aby woda mogła cofnąć się do swojego bieżącego nurtu. Czasu było coraz mniej, gdyż woda sięgała prawie do czubków kamieni.

Woda grozi powodzią i zalaniem pobliskich domów oraz terenów, siejąc tym samym zniszczenie w okolicy. To kwestia zaledwie paru godzin, nim woda wyleje. Należy do sprawy podejść z rozsądkiem i rozwagą, aby przez swoje działania nie doprowadzić do katastrofy.
W razie pytań zgłoście się do MG Primrose Burke.
Mistrz gry
Mistrz gry
Zawód : -
Wiek : -
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
Do you wanna live forever?
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Most Godryka - Page 8 Tumblr_mduhgdOokb1r1qjlao4_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/t475-sowa-mistrza-gry#1224 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t2762-skrytki-bankowe-czym-sa#44729 http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Most Godryka [odnośnik]23.04.24 18:04
20. VIII

Najpierw zalało Burtonów, mętna woda omywała tynk na wysokości około metra; długo narzekali na to, że nie mogą pozbyć się gnomów, które zalęgły się w ich niewielkim ogródku - powódź spowodowana Nocą Tysiąca Gwiazd ich w tym wyręczyła; doprowadziła jednak również do tego, że na działkach znajdujących się w pobliżu Mostu Godryka i Pondle Creek wszystko zawłaszczył sobie żywioł, zachłanny, wydzierający kolejne skrawki zieleni trawy. Ludzi ewakuowano - młode małżeństwo Russell, wuja Batesa, który robił najlepszą truskawkówkę, potem Hendersonów i kolejne domostwa aż do Alejki Uśmiechniętych Wierzb, jak nieoficjalnie nazywało się pewien ślepy zaułek. Na razie suchy ląd zaczynał się w pobliżu chaty Turnerów - pytanie jak długo suchym pozostanie. Bo rumowisko torujące rzece naturalny bieg ani drgnęło, a kolejne masy wody wciąż napływały.
Coś z tym trzeba było zrobić.
Wojna zabrała ludziom wiele, lecz nie wszyscy wyzbyli się człowieczeństwa. Naturalnym jest, że gdy ktoś traci dach nad głową, sąsiedzi zaoferują pomoc. Tyle że na razie, w pojedynkę, bez powszechnej mobilizacji, nie byli w stanie usunąć źródła problemów. Te będą piętrzyć się z każdym dniem, ba, godziną.
Dzisiaj Bates zwołał na naradę chętnych do pomocy. Zatrzymywał się obecnie w domostwie państwa Fletcher, ale widać było, że zrobi wszystko, żeby odebrać to, co jego - dom, który od pokoleń znajdował się w jego rodzinie, i zapasy truskawkówki, oczywiście.
Spotkają się przy płocie, już za chwilę. Na razie Laurie zmierzał wraz z mapą w stronę gospodarstwa Turnerów. Z ostatniego piętra miał posłać wyczarowane oko, by wybadać okolicę i nakreślić na papierze jak bardzo w ciągu ostatniej doby poszerzył się zalany teren. Wuj (niebędący jego wujem, ale tak zwracali się do Batesa niemal wszyscy) wcisnął mu mapę bezceremonialnie, wcześniej także zaznaczono na niej najważniejsze punkty. Obserwując jak się zmieniały, można było przewidzieć, gdzie dotrze woda już za niedługo.
Przywitał się pospiesznie z Turnerami, kłaniając się im z szacunkiem - ci wskazali mu tylko drogę na górę, nie on pierwszy tu przybył w tym jednym celu. Malowane białą farbą okno skrzydłowe otworzyło się na zewnątrz. - Oculus - rzucił tylko, a potem obserwował jak piwne oko mruga kilkukrotnie, adaptując się do warunków oświetleniowych, po czym rusza posłusznie w stronę Mostu Godryka. Z góry widać było tę katastrofę z perspektywy, która przerażała jeszcze bardziej. Jedna noc, a zniszczenia odbudowywać będą miesiącami.
Skorygował kontury, głównie po stronie lewego brzegu. Oko rozpłynęło się chwilę później. Miał już wszystko.
Ciężko zeskakując po schodach zbiegł na dół, pożegnał się z właścicielami i z mapą w ręką ruszył z powrotem. Do centrum dowodzenia. I Batesa skubiącego niecierpliwie swój sumiasty wąs.
Nieopodal, wyłaniając się zza rogu, gdy nos wciąż jeszcze wbity miał w elementy zaznaczone na siatce kartograficznej, dosłownie w ostatniej chwili kątem oka wyłowił ruch i zatrzymał się gwałtownie. Chyba nawet udało mu się nikogo nie staranować, choć było blisko.

iiii na spostrzegawczość może jeszcze (II), żeby dookreślić, ile widziało oko




gwiazdy były nisko jak gołębie
ludzie smutni nachylali twarz
i szukali gwiazd prawdziwych w głębi
z tym uśmiechem, który chyba znasz
Laurence Morrow
Laurence Morrow
Zawód : numerolog, twórca świstoklików
Wiek : 29
Czystość krwi : Mugolska
Stan cywilny : Kawaler
all that we see or seem
is but a dream within a dream
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
standing upright but my shadow is crooked~
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t11212-laurence-morrow https://www.morsmordre.net/t11246-houdini#346121 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f424-dzielnica-portowa-arena-carringtonow-wagon-10 https://www.morsmordre.net/t11252-szuflada#346152 https://www.morsmordre.net/t11248-laurence-morrow#346126
Re: Most Godryka [odnośnik]23.04.24 18:04
The member 'Laurence Morrow' has done the following action : Rzut kością


'k100' : 56
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Most Godryka - Page 8 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Most Godryka [odnośnik]12.05.24 18:58
Nie należała do społeczności w Dolinie Godryka. W zasadzie nie należała do żadnej miejscowej społeczności. Była jednak obowiązkowa wobec bliskich i przyjaciół. Ceniła sobie wypracowane relacje. Z tego też powodu mimo wszystko tu była - by je pielęgnować.
Przyjaciółka której dziecko chodziło do tej samej szkoły co jej młodszy brat napisała do niej list z prośbą. Między obydwiema opiekunkami była prawie dekada różnicy w wieku, lecz samej Rianie to nie przeszkadzało. Starsza kobieta okazała jej niegdyś wsparcie, a potem podtrzymywały znajomość przez wzgląd na dzieci które się przyjaźniły.
Będąc już na miejscu przyglądała się napiętej sytuacji i myślała o tym, że Susan nie miała jakiegokolwiek wyczucia czasu. I wyobraźni. Przecież ta rzeka lada chwila mogła przekształcić całe miasto w staw! Miała ochotę nią potrząsnąć! Jeżeli została tu ściągnięta by aportować wszystkich mieszkańców to powinna wiedzieć o tym wcześniej. Świstoklikami nie strzela się z palców. Ścisnęła nasadę nosa między palcami, które zsunęła pod brodę. Z pogłębioną zmarszczką między patrzyła na żywioł który wymknął się z pod kontroli, na spowodowane przez niego zniszczenia, na to co lada chwila może zostać jeszcze zrujnowane. Koryto rzeki bez wątpienia należało prędko udrożnić. Czarownicę martwiło to, że wylewająca i zalewająca miasteczko woda zaburzyła już pierwotnie utrzymujące ją w ryzach granice. Nurt nie słabł. Grunt osłabiony. Pewna pociechą w jej oczach były rozsiane wokół drzewa - mogą pomóc w kontroli nad żywiołem. Ogólne pojęcie o kształtowaniu się terenu i umiejętności z transmutacji dały jej jakieś pomysły. Mniej lub bardziej głupie. Aby tylko nadarzyła się okazja do ich wprowadzenia...
Chwyciła spódnicę z przemokniętym rąbkiem do połowy łydki by przemieszczać się szybciej. Nie podwijała rękawów białej koszuli z długim rękawem i kołnierzykiem zapiętym pod samą szyją. Na jej czole igrały już drobinki potu. Było parno i nieprzyjemnie, a ciążąca na biodrze skórzana nie pomagała.
- Oj, bardzo Pana przepraszam... - w oszołomieniu zwróciła uwagę na mężczyznę, którego w zasadzie prawie stratowała, gdyby był tak samo mało uważny w chwili obecnej co ona. Skoro jednak już pochwyciła jego uwagę w niekonwencjonalny sposób postanowiła ją podtrzymać. Zwłaszcza, że dostrzegła w nim znajomą postać. Oczy jej się zaświeciły. Miała nadzieję, że pomoże jej się tu odnaleźć - Laurence! Merlinie, nawet nie wiesz jak się cieszę, że cię widzę. Też pomagasz odnośnie tego rozlewiska? Albo wiesz cokolwiek w tym temacie? Bo mnie tu zaprosiła Susane, Susan Burton. Nie bardzo wiem czego konkretnie oczekiwała bo nie wyraziła się klarownie ale jak miała na myśli przygotowanie świstoklika do deportacji mieszkańców to na to jest już za mało czasu. Sam pewnie już zauważyłeś - była przejęta - Nie znam szczegółowo sytuacji, lecz tak kątem oka rzuciłam to lada chwila może nie być w czym pomagać. Trzeba udrożnić rzekę i podnieść jakoś brzeg z którego wody wylały. Nie wiem czy już macie plany albo czy ktoś decyzyjny w sprawie działań jest wyłoniony ale chętnie pomogę. Muszę wiedzieć tylko jak, cokolwiek - postanowiła być bezpośrednia. Widziała, ze był w pośpiechu więc jeżeli się przemieszczał skrupulatnie dreptała za nim. Jak dotąd jeszcze żadnej znajomej twarzy nie dostrzegła. Miała zamiar trzymać się więc mężczyzny jak tonący brzytwy.
Riana Vane
Riana Vane
Zawód : Naukowiec
Wiek : 29
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Panna
Śmierć będzie ostatnim wrogiem, który zostanie zniszczony.
OPCM : 2
UROKI : 1 +1
ALCHEMIA : 3
UZDRAWIANIE : 9 +2
TRANSMUTACJA : 20 +2
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 7
SPRAWNOŚĆ : 3
Genetyka : Czarownica
 Nie cofa się, kto się związał z gwiazdami.
Neutralni
Neutralni
https://www.morsmordre.net/t12235-riana-vane https://www.morsmordre.net/t12242-herezja https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f463-lancashire-forest-of-bowland-magiczna-pracownia-rezonans https://www.morsmordre.net/t12244-skrytka-bankowa-nr-2629#376857 https://www.morsmordre.net/t12243-riana-vane#376856
Re: Most Godryka [odnośnik]27.08.24 22:51
Włóczył się. Już nie w obdartych ubraniach i otoczony smrodem; choć był czysty, to każdy wolał omijać go szerokim łukiem. Nic dziwnego, dalej nie uporządkował swojego zarostu, non stop miał na sobie płaszcz pomimo sierpniowych temperatur, więc prezentował się podejrzanie. Sam spojrzałby nieufnie na takiego jegomościa podczas manewru wymijania na ulicy. Bardzo dobrze, że wojenna zawierucha uczyniła ludzi czujnymi. Po odzyskaniu różdżki Rineheart wyruszył z Playmouth trochę bez celu, ale z jakąś zamgloną wizją z tyłu głowy, że powinien skorzystać z okazji, aby obserwować innych w czasie zawieszenia broni. Chciał na nowo uwierzyć, że walka ma sens, nawet jeśli wielu chciało o niej zapomnieć, rzucając się w wir festiwalowych zabaw. Kieran nie zabawił w Weymouth zbyt długo, coś pchało go w stronę Doliny Godryka, prawdopodobnie wizja kilku starych druhów chętnych przygarnąć go pod swój dach. Potrzebował miejsca, gdzie będzie mu dane zaszyć się bez zbędnych pytań i tym samym uwolnić od rozterek.
Jakby jeden kataklizm nie wystarczał, rozpoczął się kolejny – niewytłumaczalny i nieokiełznany. Spadające na ziemię meteoryty nie baczyły na to gdzie trafiają, biły na oślep, nie szczędząc niczego i nikogo. To nie był dobry czas na wędrówki, tylko dobrze znane miejsca dawały znikome poczucie bezpieczeństwa. Tragedia dotknęła również Dolinę Godryka, a mieszkańcom ciężko było wyjść z szoku, choć po jakimś czasie nastąpił zryw sąsiedzkiej solidarności. Wszyscy chcieli walczyć z wodą, gdy ta pochłaniała w swe sidła kolejne domy, jednak siła żywiołu w mgnieniu oka stała się porażająca. Na dodatek wodzie towarzyszyło przeokropne gorąco, które wręcz odganiało od głównego źródła problemu – zawalonego Mostu Godryka. Zapadnięta kamienna konstrukcja stała się swoistą zaporą wodną, przez co woda, nie mogąc naturalnie przeć do przodu, zaczęła się piętrzyć i wylewać na boki. Kiedy czas na reakcję skrócił się niemiłosiernie, część osób postanowiła działać, choć wciąż nie wiedziała jak. Auror również dołączył do tego zrywu, ruszając jedną z ulic, gdzie miał okazję wyminąć rozmawiającą parę. Kiedy jednak do jego uszu dotarły słowa kobiety, momentalnie przystanął i postąpił krok w ich stronę.
Jeśli mogę wtrącić – zaczął ostrożnie, całkiem dyplomatycznie jak na jego osobę. – Też chciałabym pomóc. Czy w podniesieniu brzegu pomoże rzucenie kilku Murusio? Widziałem, że mieszkańcy w ten sposób próbowali zabezpieczać kolejne domy przed zalaniem, tworząc ściany pomiędzy zalanymi już budynkami. Jestem wprawiony w tego typu zaklęciach.
Spojrzał na kobietę z uwagą, czekając na jej werdykt, bo po przypadkiem zasłyszanych słowach, które wcześniej wypowiedział, zaczął mieć nadzieję, że może ona wpadnie na pomysł jak można zaradzić kataklizmowi.
Nie wiem, czy to się powiedzie, ale gdybyśmy podziurawili zapadnięty most rzucanymi Deprimo? Gdyby pomiędzy zwalonymi głazami powstały wyrwy, być może na nowo ruszyłaby ta cała woda. Nie od razu, to wymagałoby rzucenia wielu zaklęć. Możemy ruszyć w stronę mostu i od razu spróbować.
Był człowiekiem czynu, więc może z tej gorącej chęci działania nie myślał do końca mądrze. Szukał na twarzy kobiety jakiejkolwiek oznaki przyzwolenia do ruszenia. Nie chciał własną nadgorliwością wyrządzić większej szkody.


We can make it out alive under cover of the night; Trees are burning, ravens fly, smoke is filling up the sky,
WE ARE RUNNING OUT OF TIME
Kieran Rineheart
Kieran Rineheart
Zawód : Rebeliant, auror
Wiek : 54
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Wdowiec
I have a very particular set of skills, skills I have acquired over a very long career. Skills that make me a nightmare for people like you.
OPCM : 40 +5
UROKI : 29 +2
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 1
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 10
SPRAWNOŚĆ : 20
Genetyka : Czarodziej
Most Godryka - Page 8 AiMLPb8
Sojusznik Zakonu Feniksa
Sojusznik Zakonu Feniksa
https://www.morsmordre.net/t5879-kieran-rineheart https://www.morsmordre.net/t5890-aedus#139383 https://www.morsmordre.net/t12481-kieran-rineheart https://www.morsmordre.net/f205-opoka-przy-rzece-wye-walia https://www.morsmordre.net/t5895-skrytka-bankowa-nr-1467 https://www.morsmordre.net/t5907-k-rineheart#139780

Strona 8 z 8 Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8

Most Godryka
Szybka odpowiedź
Uprawnienia

Nie możesz odpowiadać w tematach