Wydarzenia


Ekipa forum
Mur Hadriana
AutorWiadomość
Mur Hadriana [odnośnik]16.03.21 12:50
First topic message reminder :

Mur Hadriana

Pozostałości rzymskiego wału obronnego w północnej Brytanii, którego budowa odbyła się na początku naszej ery. Znajduje się na odcinku od wsi Bowness nad zatoką Solway Firth do twierdzy Segedunum w Wallsend nad rzeką Tyne.
Zadaniem jego była ochrona przed plemionami Piktów z Kaledonii, jednak nigdy nie spełnił pokładanych w nim nadziei. Pozostałości wału Hadriana stały się podwaliną do próby odgrodzenia pewnych części przed możliwymi atakami z terenów które pod władanie miał ród Burke. Wspólna praca czarodziei i mugoli - którzy codziennie znosili kamienie pod pozostałości murów - była możliwa do dostrzeżenia w wielu miejscach na których zostały pozostałości oryginalnego wału. Zakończenie wspomaganego magicznie ogrodzenia przewidywano na trzeci kwartał 1958 roku.  
Mistrz gry
Mistrz gry
Zawód : -
Wiek : -
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
Do you wanna live forever?
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Mur Hadriana - Page 3 Tumblr_mduhgdOokb1r1qjlao4_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/t475-sowa-mistrza-gry#1224 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t2762-skrytki-bankowe-czym-sa#44729 http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki

Re: Mur Hadriana [odnośnik]12.09.21 17:52
Miała swoją pracę, co prawda, rebelianckie siły Longbottoma nie zarabiały zbyt wiele, ale zawsze była to kwota, która pozwalała na utrzymanie się jakoś na powierzchni. Nie mogła zresztą narzekać - nie była sama. Miała rodzinę a zwłaszcza Vincenta, który chyba już w czymś rodzaju nawyku, zawsze przynosił do niech jedzenie, jakby chcąc mieć pewność, że jadła odpowiednio. Przybyłe kilogramy z pewnością go ucieszyły. Wyglądała już trochę lepiej niż trzy miesiąc temu. Nadal zdawała się zdecydowanie zbyt chuda - prawie chorobliwie, ale ciemne wory pod oczami zaczęły zanikać, a włosy nabrały dawnego blasku.
Niektóre rzeczy jednak zgrywały się z jej umiejętności, sprawiały jej mniejsze trudności niż innym przez czas, który poświęciła na zgłębienie białej magii. Wiedziała, że jeszcze kilka sekretów pozostało nieodkryte. I zamierzała zbadać je wszystkie. Najwięcej problemów sprawiały jednak zabezpieczenia ich transfiguracje były cholernie skomplikowanie. Ale wiedziała, że przy odpowiedniej ilości czasu i możliwie że koniecznej pomocy odkryje wszystko, co do odkrycia pozostawało. Co jakiś czas potrzebowała dłuższej przerwy, musiała się zregenerować, odpocząć, nie nadwyrężyć organizmu w razie, gdyby ktoś znów postanowił zaatakować mur. Protecta, miała pozwolić im choć na odrobinę pomocy. Możliwie, że nie przewagi - ale to zawsze coś.
- Protecta - wypowiedziała, ale nie wyczuła charakterystycznego drżenia różdżki, magia nie usłuchała jej wcale. - Protecta - powtórzyła czując lekkie drżenie. Choć wyraźnie słabe. Wiedziała, że mur może mieć dziury, czy raczej jej tarcza z protecty, ale przed tym trudno było się uchronić. Cień miotły nad nią przyciągnął jej spojrzenie, kiedy stawiała kolejne kroki przed siebie. Obróciła głowę dostrzegając, że miotła zbliża się w jej kierunku. Uniosła różdżkę, celując nią w intruza. Unosząc jedną z brwi, kiedy prawie nie wywrócił się przy lądowaniu. Nie zatrzymała się od razu, wracając do odmierzania kroków.
- Najwyraźniej. Protecta. - za inkantowała raz jeszcze, unosząc różdżkę i odpowiedziała marszcząc krótko brwi. - Kim jesteś? - zapytała spoglądając najpierw na jego twarz a chwilę później na wyciągniętą ku niej manierkę i pakunek nie sięgając po nie. - Napij się z niej. - w głosie wyraźnie pobrzmiewało polecenie - nie prośba. Nie usiadła, stała nad nim, choć przy jej wzroście pewnie nie robiło to większej różnicy. Mógł ją ktoś nazywać paranoiczką, ale padła ofiarą klątwy już więcej niż raz, wypijać czegoś z domieszką eliksiru też nie zamierzała. Chłopaka widziała po raz pierwszy, nie ufała mu - nie ufała nikomu, kto nie dowiódł, że jest wart zaufania. Jej brew lekko drgnęła, bo zapowiadało się na to, że nie zamierzał odchodzić.



The Devil whispered in my ear, you are not strong enough to withstand the Storm. Today I whispered in the Devil's ear,
I am the Storm.
Justine Tonks
Justine Tonks
Zawód : auror, rebeliant
Wiek : 29
Czystość krwi : Mugolska
Stan cywilny : Panna
The gods will always smile on brave women.
Like the valkyries, those furies who men fear and desire.
OPCM : 58 +2
UROKI : 36 +6
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 7 +3
TRANSMUTACJA : 6
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 15
SPRAWNOŚĆ : 5
Genetyka : Metamorfomag
Mur Hadriana - Page 3 1
Zakon Feniksa
Zakon Feniksa
https://www.morsmordre.net/t3583-justine-just-tonks https://www.morsmordre.net/t3653-baron#66389 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f437-lancashire-forest-of-bowland-stocks-reservoir-gajowka https://www.morsmordre.net/t4284-skrytka-bankowa-nr-914#89080 https://www.morsmordre.net/t3701p15-just-tonks
Re: Mur Hadriana [odnośnik]12.09.21 17:52
The member 'Justine Tonks' has done the following action : Rzut kością


'k100' : 68
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Mur Hadriana - Page 3 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Mur Hadriana [odnośnik]14.09.21 23:36
Słysząc zaklęcie znów, mógł się domyślać po tym co widziała, co robiło. No i było mu przekazane co kobieta w tych rejonach robiła, kiedy poproszono go o dostarczenie jej posiłku. On sam co najwyżej mógłby tutaj stać i zmieniać kamienie w jakieś miny mugolskie - a nawet z tym mógłby mieć problem.
Uśmiechnął się do niej zaraz wesoło, kiedy zapytała się go kim jest.
- Thomas. Pracuję dorywczo przy murze - odpowiedział zgodnie z prawdą i nie czując potrzeby w przedstawianiu się nazwiskiem - bo po co one one komu. Choć gdyby wiedział, że dziewczyna była siostrą pewnej panny poznanej w nowy rok, z pewnością może bardziej by do tego przykuł wagę.
Zaraz jej kolejne słowa sprawiły, że niekoniecznie wiedział jak miał zareagować. Dlaczego kazała mu się z tego napić? Miał przecież swoją manierkę... No i w końcu specyficznie było powiedziane, żeby to jej przekazał. Nie, żeby gardził jedzeniem i piciem za darmo, ale i kobieta raczej wyglądała, że potrzebowała się napić. Był w stanie stwierdzić po jej wyglądzie, że wojna stanwoczo się na niej odcisnęła.
Sam nie myślał o tym, że w tej wodzie mógł być dodany jakiś eliksir czy inne zaklęcie - ale nie wyobrażał sobie również, żeby ktokolwiek chciał się go pozbyć w ten sposób. Raczej dla jego osoby nikt by się w takie półśrodki nie bawił.
Jednak też nie miał powodów, żeby odmawiać takiego... Polecenia?
- Okej..? - rzucił niepewnie, zaraz odkładając pakunek z jedzeniem na torbę, żeby mieć wolną rękę i móc odkręcić manierkę i napić się z niej, co też zrobił. Po tym spojrzał znów na kobietę jakby oczekując jakiegoś wyjaśnienia co do tego, dlaczego miał się napić.
- To zjesz? Znaczy, jak nie to ja chętnie zjem obie porcje... Ale też chyba powinnaś coś zjeść i odpocząć? - powiedział wesoło, zaraz zdejmując torbę z ramienia i kładąc ją obok, a na niej porcję jedzenia dla kobiety, razem z manierką, z której ta chwilę wcześniej kazała mu się napić. Dla siebie wyciągnął , torby drugi pakunek i zabierając się do jedzenia. Cóż, miał jeszcze trochę pracy przy murze i musiał nabrać sił...
Chociaż wrażenie, że kojarzył skądś kobietę wciąż nie chciało go opuścić. Próbował sobie przypomnieć - gdzieś ją umiejscowić...
- Hej, bywasz w Londynie? Albo w Szkocji..? - zapytał nagle, popijając po chwili wodę ze swojej manierki. Może widział ją gdzieś na ulicy? Albo spotkał ją podczas swoich podróży? Chociaż na pewno by ją lepiej zapamiętał. Stanwoczo kobieta wyróżniała się swoim wyglądem...


Mur Hadriana - Page 3 EbVqBwL
Tom Doe
Tom Doe
Zawód : Złodziej, grajek
Wiek : 21
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Kawaler
Things didn't go exactly as planned
but I'm not dead so it's a win
OPCM : 5
UROKI : 0
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 12 +5
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 20
SPRAWNOŚĆ : 10
Genetyka : Czarodziej
Mur Hadriana - Page 3 AGJxEk6
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t9764-thomas-doe?nid=5#297075 https://www.morsmordre.net/t9998-buleczka?highlight=Bu%C5%82eczka https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f358-doki-pont-street-13-7 https://www.morsmordre.net/t9797-skrytka-bankowa-nr-2234 https://www.morsmordre.net/t9798-thomas-doe#297380
Re: Mur Hadriana [odnośnik]20.09.21 0:11
Zdawała się nie poświęcać mu zbyt wiele uwagi, odmierzając kolejne kroki. Wypowiadając zdawkowo słowa. Dobrze odegrana poza, bo każdy ruch, łapała kątem oka a ciało gotowe było żeby zareagować w razie potrzeby. Nie znała go, nie widziała też w tych okolicach wcześniej, dlatego nie pozwoliła sobie nawet na chwilę nieuwagi, mimo, że pozornie pozostawała skupiona na swoim własnym zadaniu. Wygodnie, dorywczo, chwilowo. Thomas, niech więc będzie i tak. Skinęła krótko głową, nawet jeśli by skłamał, nie miała jak tego zweryfikować. Nie oddawała uśmiechu, mimo wszystko ten nadal nie przychodził jej łatwo.
Wcześniej kiedy pojawiała się przy murze, jeśli znajdowała się w blisko w czasie przerwy wysyłano do niej Jeffa. Choć i jemu nie wierzyła. Teraz znajdowała się na tyle daleko, że nikt nie był w stanie potwierdzić rzeczywistej pracy chłopaka obok. Mógł mówić prawdę, albo działać dla przeciwników. Mógł też zostać nieświadomie wysłany, albo ona była tylko paranoiczką. Wolała mieć pewność, że w wodzie nie znajduje się eliksir. Nie zamierzała dać się zabić tak łatwo. Jeśli był - trudno. Nie dla niej, dla niego.
Zatrzymała się w półkroku z różdżką przypadkowo skierowaną w jego stronę, kiedy unosił do góry manierkę z wodą. Była gotowa do reakcji - pomocy, jeśli byłaby w stanie, czy powstrzymania wszystkiego co mogło się stać.
Ale nie stało się nic. Zawieszone na niej spojrzenie zdawało się oczekiwać wyjaśnień, ale skinęła jedynie krótko głową.
- Zjem. - odpowiedziała krótko odbierając przekazany pakunek. Właściwie nie była głodna, ale Vincent odzywał się już nawet w jej myślach marudnie przypominając, że musiała jeść odpowiednio i regularnie. Zajęła się więc jedzeniem, bez większej chęci czy entuzjazmu. Nie czując potrzeby podejmowania dyskusji z młodzieńcem obok, który ku jej zaskoczeniu pozostał na miejscu. Jadła szybko, chcąc mieć to możliwie jak najszybciej za sobą. Pozostawało jeszcze wiele do zrobienia. Na zadane pytanie sprawiło, że jej brew dźwignęła się ku górze.
- Pewnie - zerkam na przechodniów z każdego muru i słupa. - odpowiedziała mu, unosząc jeszcze raz naczynie z wodą, żeby się z niego napić. Wróciła do jedzenia. Nie chciała marnować czasu na przerwy, choć wiedziała, że ich potrzebuje, tak wolała zrobić dzisiaj możliwie jak najwięcej, zanim muszona będzie do odpoczynku o który wołać będzie jej ciało. Ludzkie jednostki, tak niedoskonałe, potrzebujące odpoczynku i energii. A ona, sama wiedziała najlepiej, że póki nie zostanie jej resztka sił, spędzi czas na rzucaniu protecty.

EM: 34/50



The Devil whispered in my ear, you are not strong enough to withstand the Storm. Today I whispered in the Devil's ear,
I am the Storm.
Justine Tonks
Justine Tonks
Zawód : auror, rebeliant
Wiek : 29
Czystość krwi : Mugolska
Stan cywilny : Panna
The gods will always smile on brave women.
Like the valkyries, those furies who men fear and desire.
OPCM : 58 +2
UROKI : 36 +6
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 7 +3
TRANSMUTACJA : 6
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 15
SPRAWNOŚĆ : 5
Genetyka : Metamorfomag
Mur Hadriana - Page 3 1
Zakon Feniksa
Zakon Feniksa
https://www.morsmordre.net/t3583-justine-just-tonks https://www.morsmordre.net/t3653-baron#66389 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f437-lancashire-forest-of-bowland-stocks-reservoir-gajowka https://www.morsmordre.net/t4284-skrytka-bankowa-nr-914#89080 https://www.morsmordre.net/t3701p15-just-tonks
Re: Mur Hadriana [odnośnik]29.09.21 18:07
Był nieostrożny, wciąż nie uznając że ktokolwiek mógłby chcieć wyrządzić mu krzywdę bez większych powodów - tym bardziej kobieta, do której został wysłany aby dostarczyć jej posiłek. Tak naprawdę mimo wojny, po prostu nie docierało do niego do końca to, że poza Londynem mogło być równie niebezpiecznie co w jego murach. W końcu mimo spotkania z dementorem, to właśnie między budynkami angielskiej stolicy czaiła się na niego magipolicja niemalże na każdym kroku. Jeden zły krok i mógł znów znaleźć się w celi… Nie mówiąc o tym, że niedługo powinien się z tego miasta wynosić - biorąc pod uwagę to, jaki zawarł układ.
Nie przejął się za bardzo wycelowaną w siebie różdżką - uznając, że to raczej pozostałość po rzucanym przez kobietę zaklęciu niż cicha groźba i ostrożność. W końcu nie wydawał się być jakimś zagrożeniem. Wesoły i uśmiechnięty, raczej bez grosza przy duszy co można było wywnioskować po jego nieco wysłużonych już ubraniach. A może właśnie dlatego mógł być tym bardziej zagrożeniem? Łatwy do przekupienia, skoro mogło mu brakować wszystkiego.
Oddał kobiecie jej porcję, chociaż dość niechętnie. Jedzenia nigdy nie odmawiał… No ale i ona wyglądała jak ktoś, kto tego potrzebował. A on już dostał swoją porcję, więc nie mógł narzekać na jej brak. Mimo wszystko, nie odmawiał nigdy dokładek. Szczególnie w tych czasach nie mógłby sobie wybaczyć, gdyby ominęła go szansa darmowego jedzenia.
Zastanowił się chwilę, wciąż przyglądając kobiecie na jej słowa o zerkaniu i… dopiero wtedy go uderzyło, aż trochę się zadławił kęsem posiłku. Zaraz zakaszlał, unosząc lekko dłoń jakby chciał uspokoić kobietę, że wszystko w porządku - nie dostrzegając czy była przejęta jego stanem, czy nie. Był to raczej odruch.
- Ojej… Ah, no… no tak. Rzeczywiście… Ale wyglądasz dużo lepiej w osobie niż na plakatach… - powiedział z uśmiechem, choć w jego głowie zaczęły rodzić się pytania i nie bardzo zastanawiał się czy Justine Tonks była odpowiednią osobą, do której mógłby je skierować - czy w ogóle tolerowała takie zapytania i chętnie opowiadała o tym, co podczas całej wojny przeżyła. Ale… przecież ciekawość nie była niczym złym, prawda?
- To prawda co wypisują? W sensie… co takiego zrobiłaś? Nie, żeby ciężko było trafić do więzienia. Ale kłamią czy rzeczywiście aż tak im zaszłaś za skórę? - zapytał, bardziej skupiając się na swoim posiłku, chociaż zerkał na kobietę z ciekawością. Nie był przez ostatnie dwa lata na bieżąco z gazetami i innymi informacjami, skupiając się raczej na tym co w jego życiu się działo, ale jednocześnie… to było ciekawe, kiedy miał okazję usłyszeć nieco więcej od samego przeciwnika rządu. On sam raczej nie poświęcał myśli całemu rządowi i temu czy był słuszny, czy nie - bardziej patrzył na to czy było mu wygodnie, a w trakcie wojny absolutnie nie było. - Chociaż chyba łatwo im zajść za skórę. I rządowi, i szlachcie… Słyszałaś, że Black oberwał zgniłym pomidorem w grudniu? I o tym całym karmieniu trupem? - rzucił z cichym rechotem, dumny z tego jak jego brat wycelował wtedy w scenę - no i dumny z własnego przedstawienia. Ludzie naprawdę uwierzyli, naprawdę ich przekonał, że szlachta ugotowała zupę na trupach z egzekucji!
Może też dlatego chciał zorientować się czy ich wybryk wybiegł nieco poza Londyn.


Mur Hadriana - Page 3 EbVqBwL
Tom Doe
Tom Doe
Zawód : Złodziej, grajek
Wiek : 21
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Kawaler
Things didn't go exactly as planned
but I'm not dead so it's a win
OPCM : 5
UROKI : 0
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 12 +5
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 20
SPRAWNOŚĆ : 10
Genetyka : Czarodziej
Mur Hadriana - Page 3 AGJxEk6
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t9764-thomas-doe?nid=5#297075 https://www.morsmordre.net/t9998-buleczka?highlight=Bu%C5%82eczka https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f358-doki-pont-street-13-7 https://www.morsmordre.net/t9797-skrytka-bankowa-nr-2234 https://www.morsmordre.net/t9798-thomas-doe#297380
Re: Mur Hadriana [odnośnik]07.11.21 17:11
Nie wyglądał na przejętego różdżką, którą kierowała w jego stronę. Ale nie opuszczała jej. Wiedziała z dokładnie, że nie należało oceniać po wyglądzie. Spotkało ją to na każdym kroku, większość nie traktowała jej poważnie - jako zagrożenie, widząc po raz pierwszy. Dopiero później żałując, że nie wzięli od samego początku. Zresztą i sam wygląd nie miał znaczenia - wiedziała o tym równie dobrze. W ciągu godziny mogła przybrać wiele różnych twarzy i ról, od roześmianej nastolatki, po wiekowego starca. A on, mógł być zarówno dobrze świadomym przeciwnikiem, jak i wykorzystanym młodym człowiekiem. Gdyby woda była zatruta zapłaciłby za własną nieostrożność. Czy tak powinna postąpić? Nie zadawała sobie tego pytania. Stała się siłą i stała się narzędziem. Musiała żyć, żeby odpokutować własne winy i dotrzeć do celu, po który wyciągała własne dłonie.
Odebrała jedzenie obracając je w dłoniach. Nie miała ochoty. Jej żołądek buntował się ostatnio w najmniej oczekiwanych momentach - a ona, jak zwykle nie była głodna. Głos w głowie należący do niego, wyrażał dezaprobatę i tylko dlatego sięgnęła po wyciągnięte ku niej jedzenie. Odwinęła z papieru jedzenie ze spokojem obserwując jego kolejne poczynania, nie tracąc skupienia nawet na chwilę. Nie miała zamiaru dać się podejść. Brew lekko drgnęła, kiedy zakrztusił się jedzeniem. Dzisiaj nie skrywała swojej twarzy, zdawała sobie też sprawę, że rezerwa wobec niej niektórych spowodowana jest właśnie widokiem jej podobizny na listach.
- Dziękuję? - odpowiedziała, kończąc jedno wypadające słowo nutą zapytania. Nie brzmiało jak kłamstwo - ale szczerze wątpiła, że rzeczywiście wyglądała lepiej. Nadal chorobliwie chuda, niedożywienie, które jedynie nadawało ostrości jej twarzy. Pojawiająca się salwa pytań sprawiła, że jej jasne tęczówki przeniosły się w jego kierunku i zawisły na twarzy chłopaka.
- Co wypisują? - zapytała zamiast tego, chociaż z większości zdawała sobie sprawę, mrużąc trochę oczy. Skoro pytał, powinien zadać konkretne pytanie. - Urodziłam się? - odpowiedziała pytaniem na pytanie wzruszając lekko ramionami. Westchnęła odwracając głowę w bok. - I nie chcę umrzeć, kiedy mnie o to proszą. - uniosła kącik ust, ale grymas który wykrzywił jej twarze nie wyglądał ani łagodnie, ani przyjemnie.
- Jeśli Twoje zdanie, nie jest ich zdaniem jesteś wrogiem. - stwierdziła biorąc kolejny kęs jedzenia, przesuwając spojrzeniem po okolicy. Nie wyglądała na spiętą, może nawet rozluźnioną, ale tylko ona wiedziała, jak bardzo jej mięśnie są napięte. - Pomidorem? - powtórzyła po nim unosząc lekko brwi ku górze. - Niewiele. - orzekła w końcu odnośnie tego, co słyszała. Dotarły do niej pewne informacje, ale wątpiła, żeby to były wszystkie. - Wiesz coś więcej? - zapytała więc zamiast tego. Skoro mógł posiadać jakieś informacje, mogła je od niego wziąć.



The Devil whispered in my ear, you are not strong enough to withstand the Storm. Today I whispered in the Devil's ear,
I am the Storm.
Justine Tonks
Justine Tonks
Zawód : auror, rebeliant
Wiek : 29
Czystość krwi : Mugolska
Stan cywilny : Panna
The gods will always smile on brave women.
Like the valkyries, those furies who men fear and desire.
OPCM : 58 +2
UROKI : 36 +6
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 7 +3
TRANSMUTACJA : 6
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 15
SPRAWNOŚĆ : 5
Genetyka : Metamorfomag
Mur Hadriana - Page 3 1
Zakon Feniksa
Zakon Feniksa
https://www.morsmordre.net/t3583-justine-just-tonks https://www.morsmordre.net/t3653-baron#66389 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f437-lancashire-forest-of-bowland-stocks-reservoir-gajowka https://www.morsmordre.net/t4284-skrytka-bankowa-nr-914#89080 https://www.morsmordre.net/t3701p15-just-tonks
Re: Mur Hadriana [odnośnik]10.11.21 0:39
On żył w naiwności. Może to też było przyczyną jego wielu kłopotów? Brak ostrożności na zapas. A jednocześnie… sam nie stanowił większego zagrożenia, chyba że dla zawartości kieszeni. Nie był w końcu agresywny, nie tak jak jego brat potrafił być. Po co miałby próbować kogoś skrzywdzić? Przy opcji wyzwania do pojedynku… po prostu by uciekł.
Na podziękowanie wesoło się po prostu uśmiechnął. Bo nie wymagało to większego komentarza. Takie słowa, takie komplementy niczego nie kosztowały, a mogły komuś poprawić humor. Chociaż tak minimalnie.
Pokiwał jednak głową na jej odpowiedź, niezrażony jej grymasem. Uśmiechem? Próbą uśmiechu? Próbą pokazania jakiejś mimiki? Ciężko było mu ocenić, ale… cóż, chyba by go nie zaatakowała tu i teraz bez powodu, skoro pracowała przy murze? A z drugiej strony, może zaczął się martwić taką kwestią nieco za późno?
- Poszukiwana martwa lub żywa i ile kosztujesz - rzucił, wzruszając ramionami. - I coś tam jeszcze. W sensie chyba jakieś przewinienia? Ale zazwyczaj są to tak ogólne rzeczy, że nie rozróżniam co na którym plakacie - dodał spokojnie, bo było to prawdą.
Ale jej słowa… cóż, dokładnie to samo mówił Steffen, kiedy rozmawiali w grudniu. Za każde złe słowo, za niezgodę, można było skończyć martwym lub na takim plakacie…
Spokojnie jadł, zastanawiając się również, jak wiele powinien powiedzieć. Że on i kilka innych osób zagrało na nosie szlachcie? Nie mógł, nie powinien. Marcel mu prawił kazanie o tym, że nie mogli się podpisać na ulotkach, co dopiero rozpowiadać…
- W listopadzie były egzekucje w Tower, niepubliczne. Pewnie zabrali trupy i ugotowali na nich zupę, którą rozdawali w grudniu na Connaught Square. Na tym samym, co tam ludzi mordowali, wiesz - rzucił pierw ogólnikami, wzruszając lekko ramionami jak gdyby nigdy nic. Cóż, łatwiej było powiedzieć o tym, co się podobno słyszało. A kto mu udowodni, że trochę przekręcał fakty? - W całym porcie ulotki latały, ostrzegając o tym. Zamordowali taką dziewczynę, wiesz. Całkiem ładna była, mój przyjaciel ją znał co to w cyrku pracuje… No, ta cała Aquila to w ogóle jakaś podejrzana. Zamordowała, bo zazdrościła, że taka ładna była. W sensie tę dziewczynę. No, ale wracając to… no ulotki latały. Chcesz to mogę ci później wysłać, pewnie gdzieś znajdę na ulicy, bo mieszkam wciąż w Londynie. No ale darmowa zupa to darmowa zupa, to poszedłem tam w grudniu… tylko, że to wszystko podejrzane było - dodał, chociaż jak tylko zaczął mówić, ledwo powstrzymywał swój uśmiech. Cóż, był dumny z tego jak to wszystko wyszło. Z przedstawienia, które dał i on, i inni. - W zupie znalazłem zęby… A na placu wiesz co zagrano z okien? Silencio, od Jęczących Jędz. Później wybuchła panika, zamieszanie. Ktoś rzucał pomidorami, jeden trafił w Blacków właśnie na scenie… No i aresztowania, przesłuchania też były - powiedział, zastanawiając się przez moment czy kogoś z innych zaangażowanych złapali. Kogoś z tych grających? Rozrzucających ulotki? Chyba nie, nie wydawało mu się.
Wbił wzrok w swój lunch.
- Podobno ich nie złapali. W sensie wiesz, tych co te ulotki zrobili, co siali panikę. Ale czy to sianie paniki jak wyraźnie to była prawda? No wiesz… sam potwierdzam, w zupie były zęby…


Mur Hadriana - Page 3 EbVqBwL
Tom Doe
Tom Doe
Zawód : Złodziej, grajek
Wiek : 21
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Kawaler
Things didn't go exactly as planned
but I'm not dead so it's a win
OPCM : 5
UROKI : 0
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 12 +5
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 20
SPRAWNOŚĆ : 10
Genetyka : Czarodziej
Mur Hadriana - Page 3 AGJxEk6
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t9764-thomas-doe?nid=5#297075 https://www.morsmordre.net/t9998-buleczka?highlight=Bu%C5%82eczka https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f358-doki-pont-street-13-7 https://www.morsmordre.net/t9797-skrytka-bankowa-nr-2234 https://www.morsmordre.net/t9798-thomas-doe#297380
Re: Mur Hadriana [odnośnik]08.12.21 22:11
- Cóż... - odezwała się, po tym jak przełknęła kęs jedzenia, które wzięła. - Widocznie mają za dużo galeonów. - wiedziała, ile wynosiła nagroda za jej głowę. Była horrendalnie wysoka. Zdawała sobie sprawę, że taką ilość pieniędzy w jednym momencie, prawdopodobnie nigdy nie zobaczy w swoim życiu we własnej skrytce. Nigdy nie była nadmiernie bogata, ale pracując w Pogotowiu, nie mogła też mówić, że była biedna. Dopiero wojna zmusiła ją do zaciśnięcia mocniej pasa. Ale Rineheart dbał o to, żeby jadła i załatwiał rzeczy, obok których ona nawet nie przechodziła. - Nie boisz się? - zapytała, unosząc jedną z brwi ku górze. - Zgodnie z tym co piszą, jestem niebezpieczna. - nie uśmiechnęła się, by zaznaczyć że to forma żartu. Pytanie było poważne, a oczy zmrużyły się odrobinę gdy spoglądała ku niemu.
Kiedy zaczął mówić dalej, zamilkła, unosząc naczynie z wodą. Zamarła na chwilę, kiedy zasugerował, że ktoś wpadł na pomysł ugotowania zupy z ludzi, których pozbawiono życia marszcząc brwi. Odrobinę wątpliwe, by szlachta, która organizowała owe charytatywne wydarzenie, musiała sięgnąć po takie kroki. Zwyczajnie, mieli dostateczną ilość funduszy i odpowiednio pełne spiżarnie, by nie istniała potrzeba znajdowania zastępstwa dla mięsa. Opuściła naczynie.
- Zamordowali niejedną dziewczynę. - wtrąciła się krótko, bo śmierć poniosło już wielu. I wątpiła, że na tym się skończy. Trupy miały ścielić się jeszcze długo, tak długo, jak długo na wolności będą mordercy, którzy uważają, że mają prawo odbierać życia innym wedle własnej woli i własnych przekonań. Jasne niebieskie tęczówki zawisły na młodej twarzy mężczyzny, kiedy kontynuował dość chaotyczną opowieść. Zęby w zupie. Ale coś innego przebijało się mocniej. Ludzie, którzy wybili się swoim głosem ponad propagandę i próbę ocieplenia własnego wizerunku szlachty antymugoslkiej. Londyn znajdował się całkowicie pod kontrolą Rycerzy Walpurgii, ale rozwinięcie w nim sieci i przygotowanie ludzi do możliwego powstania razem z tymi informacjami stawało się czymś, nad czym rzeczywiście można było się zastanowić. Zmarszczyła odrobinę mocniej brwi spoglądając przed siebie. Zastanowić, ale nie całkowicie poświęcić. Mieli wiele innych terenów i niezmiennie zbyt niewielu ludzi.
- Niefart, że trafiłeś właśnie na nie. - orzekła w końcu i trudno było doszukać się w głoskach ironii, czy grama niedowierzenia. Neutralna, zainteresowana, nie obojętna. Skończył otrzymane jedzenie, wychyliła resztę wody, podnosząc się do pionu. Ułożyła na chwilę dłonie na biodrach rozglądając się wokół. Jedną z rąk uniosła, by przesunąć nią po karku w zamyśleniu. - Ciekawe kim są. - zastanowiła się na głos, odchylając głowę by spojrzeć w niebo na chmury, które przesuwały się nad głowami. Ci od ulotek, Ci od piosenki, czy pomidorów. Choć niewiele, każda pomoc mogłaby się przydać. - No nic. - stwierdziła po chwili, ruszając w kierunku w którym wcześniej zakończyła rzucanie Protecty. Zatrzymała się w miejscu które oznaczyły, by od niego zacząć odliczać kolejne kroki.



The Devil whispered in my ear, you are not strong enough to withstand the Storm. Today I whispered in the Devil's ear,
I am the Storm.
Justine Tonks
Justine Tonks
Zawód : auror, rebeliant
Wiek : 29
Czystość krwi : Mugolska
Stan cywilny : Panna
The gods will always smile on brave women.
Like the valkyries, those furies who men fear and desire.
OPCM : 58 +2
UROKI : 36 +6
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 7 +3
TRANSMUTACJA : 6
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 15
SPRAWNOŚĆ : 5
Genetyka : Metamorfomag
Mur Hadriana - Page 3 1
Zakon Feniksa
Zakon Feniksa
https://www.morsmordre.net/t3583-justine-just-tonks https://www.morsmordre.net/t3653-baron#66389 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f437-lancashire-forest-of-bowland-stocks-reservoir-gajowka https://www.morsmordre.net/t4284-skrytka-bankowa-nr-914#89080 https://www.morsmordre.net/t3701p15-just-tonks
Re: Mur Hadriana [odnośnik]15.12.21 12:08
- Widocznie tak - skomentował, chociaż to na jej kolejne słowa przeniósł wzrok na kobietę. Czy się nie bał..? Bał się zazwyczaj wielu rzeczy, i wielu osób. Nie należał do najodważniejszych ludzi...
- Piszą również, że mugole są niebezpieczni. Ich też miałbym się bać? Człowiek to człowiek, znajdziesz skurwiałych mugoli, a jeszcze prędzej czarodziejów, szczególnie jak popatrzysz po tych szlachetnie urodzonych - stwierdził, wzruszając lekko ramionami. Nigdy nie rozróżniał na mugoli i czarodziejów - z doświadczenia wiedział, że to o niczym nie świadczyło. Jego matka czarodziejka ich porzuciła, ojciec mugol bił. A w taborze była istna mieszanka, która ze sobą dobrze współpracowała. Owszem, były jakieś spięcia i kłótnie, ale nie na podstawie tego czy ktoś był, czy jednak nie był czarodziejem! To najczęściej nie miało żadnego znaczenia w zachowaniu człowieka... Najczęściej. Bo dość szybko w Hogwarcie zauważył, że łatwiej było trafić na zadufanego czarodzieja. A może to po prostu była kwestia Ślizgonów?
Nie bał się kogoś, bo rząd mu chciał powiedzieć, że powinien się go bać. Według ministerstwa to on stanowił zagrożenie, więc jak wiele mówiło to o stanie ministerstwa! On, Thomas Doe zagrożeniem - chyba dla samego siebie i swoich bliskich.
- Niefart w farcie - rzucił spokojnie, wzruszając ramionami, uśmiechając się pod nosem na samo wspomnienie swojego przedstawienia, które wtedy dał na placu. Ludzie wierzyli, jedli mu z ręki, a on się czuł niczym główny aktor na scenie. Wszyscy mu wierzyli!
- Pewnie głodnymi dzieciakami z ulicy, mogę zawsze podpytać w porcie czy ktoś coś widział. Pewnie dzieciaki grające Silencio coś będą wiedzieć, to w sumie dobry pomysł - rzucił spokojnie jak gdyby nigdy nic, również podnosząc się. Powinien jeszcze wrócić, pomóc nieco przy tym murze, skoro już się najadł, a jego rozmówczyni wyraźnie chciała wrócić do swojego zajęcia.
Trochę żałował, że nie mógł o tym powiedzieć wprost, że tak zaangażował się w to - bo chętnie by się tym pochwalił. Ale nie mógł, powinien kłamać, kiedy o tym mówił, że nie do końca znał szczegóły i kto to zorganizował. Tak było też bezpieczniej, na wszelki wypadek gdyby ktoś potrzebował szybkiej informacji do sprzedania, lepiej było się nie wychylać.
A co jak co, ale na sprzedawaniu informacji się nieco znał.
Kiedy kobieta zajęła się swoimi obowiązkami, sam sięgnął po swoją miotłę.
- Do zobaczenia czy coś! - rzucił jeszcze nim wsiadł na miotłę, żeby wrócić też do swojej dzisiejszej pracy.

| Zt x2


Mur Hadriana - Page 3 EbVqBwL
Tom Doe
Tom Doe
Zawód : Złodziej, grajek
Wiek : 21
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Kawaler
Things didn't go exactly as planned
but I'm not dead so it's a win
OPCM : 5
UROKI : 0
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 12 +5
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 20
SPRAWNOŚĆ : 10
Genetyka : Czarodziej
Mur Hadriana - Page 3 AGJxEk6
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t9764-thomas-doe?nid=5#297075 https://www.morsmordre.net/t9998-buleczka?highlight=Bu%C5%82eczka https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f358-doki-pont-street-13-7 https://www.morsmordre.net/t9797-skrytka-bankowa-nr-2234 https://www.morsmordre.net/t9798-thomas-doe#297380
Re: Mur Hadriana [odnośnik]11.10.22 0:48
|04.05.1958, poranek

Słońce powoli podnosiło nad horyzont, zmieniając mrok nocy w chłodną szarość poranka. Otulająca leniwie budzącą się do życia przyrodę gęsta mgła, ścieliła się tuż przy ziemi niczym pierzyna. Gdzieś spomiędzy jej strzępków dało się dostrzec coś, co stanowczo nie pasowało do idyllicznego obrazka - głębokie ślady na ziemi, świadczące o tym, że została ona rozorana przez coś, co uderzyło w nią z dużą siłą.
Kropelki rosy opadły na leżącej w młodej trawie ubłoconej miotle i na brązowo-czarnej różdżce, porzuconej tuż obok skulonego na ziemi rannego mężczyzny.
Nawet nie zdawał sobie sprawy, gdzie jest. Czas dla Rigela Blacka zakrzywił się w koszmarną pętlę, w której musiał przeżywać w kółko te same przepełnione cierpieniem sekundy.
Ciemność, zimno, ból.
Ból, zimno, ciemność.
Jeden przebłysk światła.
I znowu paraliżujący ból. Przenikliwe zimno, sięgające samych kości. I ciemność - przynosząca ukojenie na jedną małą chwilę.
Oddałby wszystko za odrobinę wody, która mogłaby zwilżyć przesuszone gardło i spękane, piekące wargi...
Musiał mieć gorączkę. Jego ciało wstrząsały dreszcze, a kolejne wynurzenie się z bezkresnych odmętów świadomości, pełnych zbyt jaskrawych obrazów, osłabiały tylko jeszcze bardziej. Co było prawdą, a co jedynie wytworem chorego umysłu? Ktoś do niego mówił? Ktoś wołał? Czy nadal spadał, czy już roztrzaskał się o twardy grunt? Słyszał wilcze wycie! A może to tylko szum drzew? Nie, to co innego. To ktoś po prostu przyszedł pod drzwi jego sypialni… woła, by zszedł na dół.
Kolejne uderzenie zimna podarowało mu namiastkę świadomości. Musiał się podnieść, lecz... wydawało się to wręcz niewykonalne. Był tak bardzo wycieńczony, zupełnie jakby jego organizm - ten przeklęty kokon z mięsa i niebieskawych żył - ostatecznie odmówił mu posłuszeństwa. Wydawało mu się, jakby każda z jego kończyn była zupełnie sztywna oraz ważyła tonę. A na dodatek każdy oddech dawał się Rigelowi z niesamowitą trudnością, promieniując również bólem wprost do kręgosłupa. Wyglądało to tak, jakby przez tę jedną noc, zestarzał się o całe czterdzieści lat, a choroba, nękająca go przez te lata, w końcu zatriumfowała. Pozostawało już jedynie tylko jeszcze bardziej zwijać się w kłębek, tuląc do siebie zranioną rękę, by odgrodzić się od zimna i rozpaczy.


HOW MUCH CAN YOU TAKE BEFORE YOU SNAP?
Rigel Black
Rigel Black
Zawód : Stażysta w Departamencie Tajemnic, naukowiec
Wiek : 24
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Kawaler
Wszystko to co mam, to ta nadzieja, że życie mnie poskleja
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Wilkołak

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t8887-rigel-black https://www.morsmordre.net/t9011-apt#270971 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f184-grimmauld-place-12 https://www.morsmordre.net/t9012-skrytka-bankowa-nr-2091#270977 https://www.morsmordre.net/t9026-rigel-a-black#271647
Re: Mur Hadriana [odnośnik]05.11.22 18:39
You are the night-time fear
You are the morning when it's clear


Za życia był podróżnikiem, a choć niewiele już zostało w nim z pasji odczuwanej przez ciepłokrwistego mężczyznę, wciąż uważał możliwość wędrowania wzdłuż nieznanych szlaków za największy przywilej. Ze swoją nieograniczoną ilością czasu oraz ograniczonymi potrzebami fizycznymi mógł pozwolić sobie na całe dnie wędrówek, gdy udawał, że wciąż jeszcze potrafi wymęczyć się w przyjemny dla jaźni sposób i że cokolwiek ze zdobywanych wspomnień pozostanie w ograniczonym umyśle ducha. Już tracił część dni następujących zaraz po wstaniu z grobu, nie umiał sobie ich przypomnieć, bo szare i błahe zlewały się w jeden obraz. Pozostało tylko to co najmocniej odbiło się na emocjach, choćby widok Cilliana torturującego niewinną rodzinę człowieka, który ich zdradził. Tego zapomnieć nie umiał, choć - jeśli się nad tym zastanowić - część krzyków może naprawdę stała się tylko swoim echem.
No ale nawet jeśli z upływem wieków o wszystkim zapomni, nawet jeśli nie uda mu się niczego osiągnąć ani nic zabrać ze sobą, na co innego miał poświęcać czas, jeśli nie na niekończące się wędrówki.
Wał Hadriana zawsze chciał zobaczyć, ale nigdy nie było ku temu okazji - nie było czasu, przede wszystkim, bo tego przecież żywi nigdy nie posiadali w nadmiarze. Teraz nikt go nie zatrzymywał i nikt nie potrzebował, gdy z melancholią wędrował wzdłuż kamiennej konstrukcji, próbując sobie wyobrazić wydarzenia sprzed lat, ludzi, którzy dawno umarli i już nie wrócili. Trochę może tylko podziwiał widoki, ale o tej porze, w taką pogodę, ziemia zdawała się szara. A może to on tracił zdolność wyrazistego postrzegania kolorów?
Przeszkody na ścieżce nie mógłby jednak nie dojrzeć. Roztrzęsiony, nie w pełni przytomny człowiek i jego nieopodal leżąca różdżka. Czarodziej. Ranny. Nie czuł krwi, ale miał oczy i widział. Co mógł dla niego zrobić, jeśli nawet lęku i stresu nie umiał w sobie wzbudzić tak prosto jak wcześniej?
- Hej. Hej, słyszysz mnie? - podszedł jednak, bo odejście byłoby okrutne. Tej cechy nie odziedziczył po rodzicach i to nie byłby pierwszy raz jak pomaga bezinteresownie nieznajomemu. - Co ci się stało? Możesz wstać? - Nachylił się przy nim, a potem przykucnął, obserwując ze zmarszczonymi brwiami. Wraz z nim przyszła aura chłodu i śmierci, ale nie mógł nic na to poradzić tak jak nie bardzo miał możliwość pomóc. Nie sam. - Powiadomić kogoś? Potrzebna ci pomoc? - zapytał i zaraz skarcił się w myśli. Odpowiedź była oczywista.


Umrzeć, usnąć? Śnić może?
Bowiem sny owe, które mogą nadejść pośród snu śmierci, gdy już odrzucimy wrzawę śmiertelnych, budzą w nas wahanie, zmieniając życie w klęskę...
Caleb Macnair
Caleb Macnair
Zawód : Aktualnie bezrobotny
Wiek : 31
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Kawaler
we were born
with nothing
and we sure as hell
have nothing now
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Duch
deceased
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t9272-caleb-macnair#282376 https://www.morsmordre.net/t9594-nagrobek-c-r-macnaira https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/t9424-grob-caleba-macnaira#287564 https://www.morsmordre.net/t9392-caleb-macnair#285075
Re: Mur Hadriana [odnośnik]05.11.22 18:43
The member 'Caleb Macnair' has done the following action : Rzut kością


'Zdarzenia' :
Mur Hadriana - Page 3 DkueKwD
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Mur Hadriana - Page 3 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Mur Hadriana [odnośnik]15.11.22 0:53
Gorączka sprawiła, że Rigel kompletnie zgubił poczucie czasu, zatracając się w labiryncie wizji, które podrzucał mu wymęczony umysł. Balansował gdzieś na granicy życia i śmierci, snu i jawy. I tylko jeden nieostrożny ruch mógł sprawić, że przekroczy tę niewidzialną linię, by ostatecznie zniknąć. W końcu tego tak bardzo pragnął jeszcze przed paroma godzinami. Nie widział innej możliwości, by uciec od bólu raz i na zawsze, lecz śmierć, która wyciągnęła po niego swoje blade palce, nie była łaskawa ani dobra, przybierając postać przerażającej bestii z ostrymi jak brzytwy szponami i kłami. Taka była sprawiedliwa cena za zuchwałość.
Z tego ciężkiego poczucia zawieszenia wyrwał go obcy głos i wrażenie czyjejś obecności. Black z trudem otworzył zmęczone oczy, próbując odnaleźć tego źródło dźwięku i w tej samej chwili jego oczom ukazał się duch młodego mężczyzny.
Przez sekundę czarodziejowi wydawało się, że może on też już umarł, ale ból targający jego ciałem skutecznie udowodnił mu, jak bardzo się myli.
-Ja… - wychrypiał. - Nie wiem. Tak bardzo boli…
Na wszelki wypadek podjął kolejną próbę, by się podnieść, niestety było to kompletnie bezskuteczne. Kończyny były kompletnie sztywne, więc jedyne, co udało mu się osiągnąć, to podniesienie się na tyle, by oprzeć się plecami o mur. Niestety, kiedy tylko to uczynił, głośno syknął, po czym przekręcił się na bok. Rany na plecach były zbyt głębokie i wrażliwe. Dopiero kiedy usiadł, dało się dostrzec poważną ranę na prawej ręce czarodzieja - tuż powyżej łokcia, która to nadal broczyła krwią.
-Czy przyszedł Pan mnie zabrać? To się zaraz wszystko skończy, prawda? - zapytał ostrożnie, z pewną nadzieją w głosie. Może właśnie tak wygląda śmierć? Chwila bólu, a później przychodzi wysłannik kostuchy, by odprowadzić duszę w miejsce, gdzie powinna się znaleźć?
Aura, otaczająca ducha była jednak niepokojąca. Zimna, inna. Rigel poczuł, jak włosy jeżą mu się na karku, chociaż zniósł to lepiej, niż mógłby przypuszczać. Od samej pełni czuł na sobie lodowaty oddech śmierci.
-N-nie wiem… Gdzie jesteśmy? - Nie miał pojęcia, jak długo leciał, ani gdzie pech chciał, by w końcu się rozbił. - Miałem wypadek i…
Kiwnął głową w stronę leżącej nieopodal miotły.
-Chyba się zgubiłem.


HOW MUCH CAN YOU TAKE BEFORE YOU SNAP?
Rigel Black
Rigel Black
Zawód : Stażysta w Departamencie Tajemnic, naukowiec
Wiek : 24
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Kawaler
Wszystko to co mam, to ta nadzieja, że życie mnie poskleja
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Wilkołak

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t8887-rigel-black https://www.morsmordre.net/t9011-apt#270971 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f184-grimmauld-place-12 https://www.morsmordre.net/t9012-skrytka-bankowa-nr-2091#270977 https://www.morsmordre.net/t9026-rigel-a-black#271647
Re: Mur Hadriana [odnośnik]19.11.22 12:47
Żaden z niego był bohater, czas na honor i waleczność minął w chwili, gdy wydał ostatnie tchnienie za brata, dławiąc się własną krwią i wymiocinami po dobrowolnym wypiciu palącej trucizny. Nawet jeśli zechciałby krążyć po tym świecie jako jakiś błędny rycerz, niewiele potrafił zrobić poza zmienianiem rzeczywistości na poziomie zbyt ulotnym i fałszywym, by naprawdę się na coś przydać. A jednak nie umiał pozostać obojętny, nie całkiem. Kiedy widział człowieka w potrzebie, nie zastanawiał się nad tym, kim był ani z jakiego powodu znalazł się tam gdzie znalazł - na końcu wszyscy byli tacy sami, bo życie ludzi było porównywalnie krótkie.
- Krwawisz. Trzeba posłać po pomoc. Skąd jesteś? Kim jesteś? Kogo wezwać? - pytał prędko, bo chociaż nie czuł metalicznego zapachu krwi, to ta jaskrawoczerwona plama wywoływała w nim takie samo uczucie niepokoju i umykającego czasu. Nie chciał znowu być świadkiem czyjejś śmierci, nie jeśli mógł temu jakoś zapobiec. Tylko jak? - Wolałbym nie. Żadna ze mnie kostucha - wymamrotał, pochylając się nad młodym człowiekiem i owiewając go swoim nienaturalnym chłodem. Nie było to właściwe dla wyziębionego człowieka, ale może jakoś wpłynie na krwawienie? Cholera nie wiedział, nigdy nie był dobry z nauk leczniczych. - Na to wygląda, że się zgubiłeś. Powiedz co pamiętasz - naciskał, wciskając lodowatą dłoń w pierś mężczyzny za każdym razem, gdy wyglądało to tak jakby miał zaraz usnąć. Nie mógł pozwolić mu zemdleć, bo to byłby koniec. W to akurat nie wątpił.
Caleb rozejrzał się, szukając czegoś, czegokolwiek co mogłoby pomóc, ale wokół nich rozpościerały się tylko puste pastwiska i długi, niknący na horyzoncie mur ze starożytnego kamienia. Uwagę przykuwała tylko samotna pustułka, wpatrzona w nich oczami drobnymi jak koraliki i w porywie desperacji wbił w nią natarczywe spojrzenie, w pełni zdeterminowany, by jakoś przejąć nad nią kontrolę i zyskać minimum materialności. Animagowie jakoś sobie w końcu radzili w takich formach, potrafili zachować rozum, prawda? Jego wysiłki doprowadziły jednak tylko do dręczącego duszę uczucia zmęczenia.

rzucam sobie na opętanie, ale go nie umiem, więc nie wyjdzie


Umrzeć, usnąć? Śnić może?
Bowiem sny owe, które mogą nadejść pośród snu śmierci, gdy już odrzucimy wrzawę śmiertelnych, budzą w nas wahanie, zmieniając życie w klęskę...
Caleb Macnair
Caleb Macnair
Zawód : Aktualnie bezrobotny
Wiek : 31
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Kawaler
we were born
with nothing
and we sure as hell
have nothing now
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Duch
deceased
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t9272-caleb-macnair#282376 https://www.morsmordre.net/t9594-nagrobek-c-r-macnaira https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/t9424-grob-caleba-macnaira#287564 https://www.morsmordre.net/t9392-caleb-macnair#285075
Re: Mur Hadriana [odnośnik]19.11.22 12:47
The member 'Caleb Macnair' has done the following action : Rzut kością


'k100' : 54
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Mur Hadriana - Page 3 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki

Strona 3 z 4 Previous  1, 2, 3, 4  Next

Mur Hadriana
Szybka odpowiedź
Uprawnienia

Nie możesz odpowiadać w tematach