Wydarzenia


Ekipa forum
Łąka przy plaży
AutorWiadomość
Łąka przy plaży [odnośnik]30.10.15 14:26
First topic message reminder :

Łąka przy plaży

Kwiecista łąka nieopodal wybrzeża upstrzona jest wszelkiego rodzaju wielobarwną roślinnością; od polnych stokrotek oraz skromnych chabrów, przez dziką różę aż po bzy, latem to miejsce aż nadyma się od piękna natury. Między kwiatami lawirują pszczoły, trzmiele oraz motyle o wzorzystych skrzydłach. Trudno oprzeć się urokowi tego miejsca, dlatego też czarodzieje zatrzymali je dla siebie i obłożyli zaklęciem odstraszającym mugoli.  

Tańce przy ogniskach

Każdego dnia po zmroku czarodzieje oddają się tańcom i świętowaniu przy rozpalanych w lesie i na plaży ogniskach. Dziewczęta bawią się z chłopcami, którzy wyłowili ich wianki, pojawiają się zakochane pary, młodzież, a także dojrzali czarodzieje chcący nasycić się świąteczną atmosferą. Grają sprowadzeni przez organizatorów muzycy, wielu utalentowanych czarodziejów przynosi też własne instrumenty, a co jakiś czas wszyscy obecni śpiewają wspólnie zaintonowane przyśpiewki. Przy ogniskach świętują też pary, które zawarły małżeństwa w chabrowym rytuale - dziewczęta we wiankach z chabrów wita się entuzjastycznie, oklaskami.
W trakcie festiwalu przy ogniskach panuje radosna atmosfera, sprzyjająca nawiązywaniu nowych znajomości. Czarodzieje chętnie dzielą się otwartym alkoholem lub poczęstunkiem, dziewczęta mogą niespodziewanie zostać porwane do tańca.

Wśród świętujących czarodziejów krążą ceremonialne misy wypełnione pszenicznym piwem zmieszanym z fermentowanym kwiatowym miodem, tradycyjny napój Lughnasadh. Ze wspólnych mis pili wszyscy, przekazując je sobie z rąk do rąk. Naczynia zapełniały charłaczki w zwiewnych sukienkach noszące przy sobie duże miedziane dzbany.

W lokacji można opcjonalnie rzucić kością k6, by odnieść się do sytuacji losowej:

sytuacje losowe:


[bylobrzydkobedzieladnie]


Ostatnio zmieniony przez Mistrz gry dnia 31.01.23 19:07, w całości zmieniany 2 razy
Mistrz gry
Mistrz gry
Zawód : -
Wiek : -
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
Do you wanna live forever?
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Łąka przy plaży - Page 4 Tumblr_mduhgdOokb1r1qjlao4_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/t475-sowa-mistrza-gry#1224 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t2762-skrytki-bankowe-czym-sa#44729 http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki

Re: Łąka przy plaży [odnośnik]04.11.15 16:37
Co się stało z wiadomością od Deimosa, która tak uprzejmie przypominała o nadchodzącym wydarzeniu? Spłonęła zaraz po jej odczytaniu. Meg zastanawia się czy to samo nie powinno spotkać ptaka, który ją przyniósł ale w końcu zlitowała się nad biednym zwierzakiem. W końcu czy to jego wina, że jego właścicielem jest Carrow? Jak wiele młodych panien pojawiła się na polanie ale w odróżnieniu do nich nie wydawała się ani trochę zafascynowana…zbieraniem kwiatków. Na litość Merlina! Tyle innych pożytecznych rzeczy mogłaby zrobić w tym czasie?! No dobrze czas skończyć jęczenie i wrócić do smętnej rzeczywistości. Ukrywając się w grupie kobiet wysłuchała przemowy swojej ciotki. Miała ochotę uśmiechnąć się ironicznie ale to przecież było tak źle widziane. Czy naprawdę ktoś jeszcze wierzył w te brednie? Czy sama ciotka wierzyła w to co mówiła czy były to tylu puste frazesy? - Ja jednak stawiam na frazesy - burknęła cicho pod nosem nawet nie przejmując się czy, ktoś ją widzi. W końcu ruszyła za resztą kobiet odnajdując w myślach wszystkie trujące zioła jakie zna albo te z długimi kolcami. Niech przynajmniej Carrow trochę się namęczy przy wyciąganiu go. W pewnym momencie Meg zatrzymała się w miejscu zdając sobie sprawę z własnej głupoty. To byłoby zbyt oczywiste i za szybko odkryje, który to. Tak przynajmniej będzie weselej gdy wyłowi go ktoś inny. Nie ma przecież nic zabawniejszego niż dźganie Carrowa kijem. Meg zaczęła rozglądać się w poszukiwaniu kwiatów, które najlepiej by pasowały.
Megara Carrow
Megara Carrow
Zawód : stażystka w ministerstwie
Wiek : 20 lat
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Zamężna
Once upon a time...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
możesz pozostawić puste
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t634-megara-malfoy https://www.morsmordre.net/t663-mieta https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f218-yorkshire-dworek-w-ravenscar https://www.morsmordre.net/t1706-megara-malfoy#18560
Re: Łąka przy plaży [odnośnik]04.11.15 16:37
The member 'Megara Malfoy' has done the following action : rzut kością

'Kwiaty' :
Łąka przy plaży - Page 4 JWxply6
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Łąka przy plaży - Page 4 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Łąka przy plaży [odnośnik]04.11.15 16:55
Nie miała najmniejszego zamiaru pchać się w jakieś ciemne ostępy skoro wszystko czego teoretycznie potrzebowała znajdowało się pod nosem. Gorsza sprawa, że do podobnych wniosków doszła spora grupa osób. Kilka czarownic szaleje po wybrzeżu jakby od tego zależało ich życie albo śmierć. Meg patrzy na to wszystko z powątpieniem. Jak można przywiązywać aż taką wagę do podobnych bredni? Mimo dość pesymistycznego toku myślenia Meg wciąż idzie przed siebie próbując odnaleźć jakieś kwiaty. W jej ręce wpadają kolorowe hortensje,azalie i amarylisy. Niektóre miały błękitną barwę, czerwoną, białą czy różową. Żadnych gigantycznych kolców i żadnych trujących ziół, które mogłyby świadczyć o tym, że jest to wianek przyszłej Lady Carrow. Megara próbowała szukać czegoś jeszcze ale w końcu i ona się poddała. W końcu w ty wszystkich chodziło o to by ktoś dostrzegł ją podczas zbieranina kwiatków a ktoś inny widział jak plecie wianek. Miała tylko odhaczyć kolejne wydarzenie na liście i po cichu liczyć, że jak raz los się do niej uśmiechnie i Carrow przeoczy jej wianek. Będąc przekonaną, tak właśnie będzie wróciła na polane. Podobnie jak cała masa innych dziewczyn znalazła sobie kawałek przestrzeni gdzie spokojnie mogła zająć się swoim wiankiem. Była dziewczynką wychowaną wśród łąk dodatkowo posiadającą liczne siostry plecenie wianków było dla niej niemal codziennością. Mimo wszystko bardzo przykładała się do jego konstrukcji tak by niczego nie można było mu zarzucić. Gdy już skończyła była z niego niezwykle dumne. Taka mała rzecz… taki mały powrót do dzieciństwa a jak cieszy. Meg po raz pierwszy od dawna uśmiechała się wesoło oglądając swoje dzieło z każdej strony.
Megara Carrow
Megara Carrow
Zawód : stażystka w ministerstwie
Wiek : 20 lat
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Zamężna
Once upon a time...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
możesz pozostawić puste
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t634-megara-malfoy https://www.morsmordre.net/t663-mieta https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f218-yorkshire-dworek-w-ravenscar https://www.morsmordre.net/t1706-megara-malfoy#18560
Re: Łąka przy plaży [odnośnik]04.11.15 19:33
Czy to nie właśnie o to chodziło? By pokazywać ludziom swoją siłę, bo tylko stojąc twardo na nogach i nie myśląc o niebieskich migdałach zdawaliśmy się trudniejsi do ruszenia? Osoba trudna do wzruszenia nie mogła być słaba, prawda? I droga kuzynka Seliny nie bała się chować tego, co ona sama odrzucała od siebie od najmłodszych lat - bycie dziewczęcą oznaczało może i mnóstwo przywilejów, ale i drugie tyle obowiązków, które spadały na ciebie równocześnie z przyjęciem danego daru. Wolała być niepokorną, niespokojną duszą, która nic nie dostała, ale i sama nie musiała z siebie dawać. I... czy nie przez to stała się stereotypową starą panną, która, "odrzucona", sama również odpychała od siebie wszystkich? No cóż. Prawie wszystkich. Druga Lovegoodówna pozwoliła samej sobie również się zaśmiać.
-Przynajmniej czegoś mogę być pewna.-stwierdziła, puszczając w końcu dłoń krewnej. Dziś też najchętniej chodziłaby z nią trzymając się za dłonie, żyjąc we własnym świecie, patrząc na inne rzeczy z góry, bo po cóż jej cokolwiek innego było potrzebne, gdy miała tą drugą osobę przy sobie? Mogły się razem śmiać, może nawet popłakać, robić psikusy, wymyślać własne zabawy i toczyć dysputy o wymyślonych postaciach. Teraz rozmawiały o życiu, o mężu i synu Harriett, o nieprzyjemnych doświadczeniach, o bolączkach, o małych, krótkich radościach. Niewinność została zdmuchnięta z ich policzków wraz z pierwszym uczuciem... prawda? I wszystkiemu była winna miłość!
-Czasem miewam te sny, które nie dają mi spokoju ani w ciągu nocy ani dnia.-poskarżyła się.-Malutkie szczególiki...-zmrużyła lekko oczy, pokazując palcem wskazującym i kciukiem "ciupinę".-...przywołują wspomnienia i stawiają wszystkie zmysły na czujność.-gdy skończyła, odchyliła się do tyłu, nawet nie zauważyła, kiedy ściszyła głos do szeptu i pochyliła się w stronę kuzynki, jakby zdradzała jej największy sekret.
Nawet jeśli zaczyna bzikować - co z tego? Może skończy jak prababka Ghleanna, o której historie służyły do straszenia dzieci, że jeśli się nie będą zachowywać, to babka się z nimi rozprawi. Cóż, przynajmniej przetrwałaby również w rodzinnych opowieściach, prawda?
Machnęła ręką, gdy zapytała o incydent.
-Znowu ten cholerny pismak z Proroka. Jakby nie miał na kogo innego wpadać. I wiesz, jeszcze perwersyjną sowę mi wysłał, bezczelny. To mu powiedziałam co o nim myślę.-wzruszyła ramionami, mimo że mówiła żywo, wyraźnie zdenerwowana na samo wspomnienie. I chyba to sprawiło, że rozsierdzona, rozwinęła język.-Szkoda gadać, facet ma nie po kolei w głowie.-prychnęła, bo przecież sama była totalnie poukładaną kobietą o racjonalnych poglądach, nawet, jeśli czasem sny biorą kontrolę nad jej jaźnią.
Rozchmurzyła się jednak zaraz na wspomnienie chłopca, który był małym ognikiem.
-Po meczu mogę pokazać mu kilka trików, powinien się uczyć.-stwierdziła, prostując się dumnie. Och, jaka znowu brutalność? Oczywiście, gra wymagała pewnych... ekhm, zagrań, ale krew i powybijane zęby nie były jej specjalnością. No, chyba, że będzie chodzić o Morgan. Bo wtedy chętnie zrobi jej szybką operację plastyczną!
Kątem oka popatrzyła jak ręce drugiej blondynki zaczynają pracować, również odnajdując rytm i zgrabność sprzed lat. Takich rzeczy się nie zapominało.
-I tak myślę, że to mnie wspomina jako swoją największe la faillite. Nie wiem, czy potrafiłabym dziś zagrać jakąkolwiek czystą nutę na którymkolwiek instrumencie.-wyznała, zwracając wzrok na swoje palce, których skóra w wielu częściach była zrogowaciała. Nie miała tej czułości i wrażliwości, która pozwalałaby jej na odpowiednie wyczucie strun. Nietrenowane palce przebiegałyby też wyjątkowo niezgrabnie po klawiszach. Tylko w tańcu ciągle potrafiła się ruszać z gracją godną kobiety. Jaka szkoda, że tak rzadko dawała się komuś prowadzić.
Zmarszczyła lekko brwi. Szalenie zapracowany. Do głowy wpadło jej pytanie czy mają w ogóle chwilę by porozmawiać poza wspólnymi wyjściami? Czy ona udaje, że już śpi, jak on wraca późno do domu? Selina przeciągnęła palcem, zadumana, po liściu trawy, by chwilę potem syknąć, gdy opuszek został przez niego przecięty. Zaraz przyłożyła ranę do ust. I może dobrze, że zdarzyło się to w tym momencie, bo kolejne pytanie ją niesamowicie speszyło.
I nie mogła nic poradzić na to, że jej myśli przywołały jej własną "pierwszą" miłość. Z której ciągle nie potrafiła się uleczyć. Poczuła się, jakby nagle rozbłysnęły się na nią światła reflektorów. Ale wcale nie chciała się w nich pławić. Nie, gdy tak trudno było odegnać od siebie ból. I dopiero, gdy zwróciła wzrok na towarzyszkę, zdała sobie sprawę, że ona wcale nie piła do miłości ścigającej, tylko... własnej.
-Nie kochasz go?-pozwoliła temu zdaniu zawisnąć w powietrzu po dłuższej ciszy.
Przerwała na chwilę wplatanie łodyg kwiatów ze sobą, które i tak w części skropliły się karmazynem. Nie rozważała jej pytania. Cóż mogła jej powiedzieć? Nie miała pojęcia. Mogła tylko mieć nadzieję. Albo raczej liczyć na to, że to wcale nikomu do szczęścia nie jest potrzebne. Oraz, że zwyczajnie to kiedyś tak po prostu minie, bezpowrotnie. Czy tak nie byłoby lepiej aniżeli ciągle narażać się na ryzyko zranienia?




I care for myself.
The more solitary, friendless, unsustained I am,
the more I will respect myself.
Selina Lovegood
Selina Lovegood
Zawód : ścigająca Os, naczelna zołza, bywalczyni kolumn Czarownicy
Wiek : 31
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Panna
pride
will be always
the longest distance
between us
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarownica
Łąka przy plaży - Page 4 ANUtJXt
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t986-selina-lovegood#5480 https://www.morsmordre.net/t1028-alfred-wlasnosc-seliny-lovegood#5823 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f133-queen-elisabeth-walk-137-2 https://www.morsmordre.net/t3514-skrytka-bankowa-nr-290#61348 https://www.morsmordre.net/t1131-panna-lovegood
Re: Łąka przy plaży [odnośnik]04.11.15 23:13
Wstać z łóżka i obdarzyć swojego bliźniaka promiennym uśmiechem, zdawałoby się, że to taka prosta czynność, lecz po wczorajszym wieczorze zdaje się czymś niesamowicie trudnym. Z dnia na dzień staję się coraz to bardziej milcząca, jakby niedostępna, przez co wpadam w kolejne wyrzuty sumienia i tak oto koło się zatacza. Nie zaprzeczam, że musimy kiedyś podjąć te wszystkie niewygodne tematy, których liczba w ostatnich dniach jakby się skumulowała, lecz festiwal nie wydaje się do tego najlepszym miejscem. Dlatego uśmiecham się szeroko, prowadząc niezobowiązującą konwersację przy śniadaniu, mój entuzjazm nie spada nawet wtedy, gdy w naszym namiocie pojawia się Amodeus. Nie protestuję, gdy Soren wpada na pomysł zapewnienia mi ochrony podczas kolejnego dnia festiwalu, choć początkowo zastanawiałam się, co zrobić, by po prostu tego dnia pozostać w namiocie. Wyjście na łąkę w pobliżu plaży wiąże się nie tylko prawdopodobnym spotkaniem z kochaną matką, od której chciałam się odciąć podczas tego tygodnia. Nie wiem, co to za szaleniec wytypował Laidan do prowadzania tego dnia, a dodatkowo pozwolił zapychać umysły młódek kłamstwami o miłości. Jak zwykle wszystkie cała moja uwaga skupia się na wielce prawdopodobnym spotkaniu z Alexandrem. Może myśli, że robię to z pierwszych pojawiających się oznak uczucia wobec niego. Nic bardziej mylnego. To zwykła słabość. Słabość przed ciągłym odczuwaniem strachu, bezsilność wobec własnych lęków atakujących mnie nawet podczas najprostszych życiowych czynności. Poddaję się, wciąż mając nadzieję, że mój upadek będzie cichy, tak że nikt nie zwróci na niego uwagi.
Spóźniam się na rozpoczęcie, nie jest mi dane usłyszeć nawet końcówki przemówienia Laidan. Nie mam czego żałować, to pewne. Niestety widzę gdzieś sylwetkę matki, jak zwykle przywdzianą w jedną z krwistoczerwonych sukni. Na Merlina, czy wszystkim umysły stopniały od tych letnich upałów?! W pośpiechu wybieram jeden z pozostałych koszyków, nim ruszam na poszukiwanie niezwykłych okazów kwiatów. Nie szukam niczego niezwykłego, po prostu liczę na zadowolenie Sorena, gdy tylko Amodeus obejmie mnie opieką podczas dalszej części na plaży. Przetrwanie, to dzisiejszy cel, a ten dzień przecież nie powinien należeć do najgorszych...
Allison Avery
Allison Avery
Zawód : Alchemik u Borgina&Burkesa, badacz
Wiek : 25
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Zaręczona
imagine that the world is made out of love. now imagine that it isn’t.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Łąka przy plaży - Page 4 ZytGOv9s
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t653-allison-avery https://www.morsmordre.net/t814-poczta-allison https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f98-shropshire-ludlow-dwor-averych https://www.morsmordre.net/t1885-allison-avery#25620
Re: Łąka przy plaży [odnośnik]04.11.15 23:13
The member 'Allison Avery' has done the following action : rzut kością

'Kwiaty' :
Łąka przy plaży - Page 4 2tmfsga
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Łąka przy plaży - Page 4 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Łąka przy plaży [odnośnik]06.11.15 2:01
Podobno kluczem do sukcesu jest znalezienie złotego środka, jednak wszyscy zdajemy się bezustannie lawirować pomiędzy skrajnościami, usilnie przy tym omijając neutralne centrum, będące nieosiągalną strefą komfortu. Jakby nie patrzeć, średnią mamy dobrą, ale jakie to ma dla nas znaczenie, gdy ten ostateczny rozrachunek nie ma żadnego wpływu na rzeczywistość, w której każda z nas popełnia błędy, tak różne od siebie, ale równie bolesne.
Uśmiechnęłam się pogodnie, myśląc o tym, jak kojąca jest świadomość, że istnieje na tym świecie osoba, która zawsze, niezależnie od okoliczności, stanie za mną murem, wysłucha opowieści o dylematach czy problemach, bez oceniania i pokrzepi dobrą radą. Niejednokrotnie z utęsknieniem wspominałam te cudowne popołudnia, gdy razem z Seliną po zakończonych lekcjach spędzałyśmy wolny czas, nie przejmując się niczym, a w niebyt odpływały nawet natrętne myśli o trawiącej mój rodzinny dom biedzie, ale nie jestem pewna czy, gdybym mogła, chciałabym cofnąć czas do tamtych dni. W końcu wszystko to, co przeszłyśmy, chociaż odarło nas bezpowrotnie z beztroski i niewinności, wyrzeźbiło również charaktery i nas ukształtowało.
- Takie sny są najgorsze. - oświadczyłam współczująco, odwołując się do swoich powracających koszmarów z umierającą Sybil w roli głównej, które zawsze sprawiały, że budziłam się z krzykiem. Czy i Selinę pewne sceny dręczyły w podobnym stopniu? Słuchałam uważnie słów kuzynki, w między czasie wojując z kwiatami wplatanymi w wianek i marszcząc brwi, gdy wspomniała o perwersyjnej sowie. - Te wściekłe gryzipiórki to największe szumowiny, jakie stąpają po ziemi, nie mają żadnego kręgosłupa moralnego. Nie daj sobie wejść na głowę, na pewno tylko szuka sensacji. - och czyż obie nie miałyśmy ostatnio wybitnego szczęścia do przedstawicieli mediów?
- Och będzie przeszczęśliwy! Zobaczysz, jeszcze trochę i na swojej dziecięcej miotełce będzie nie do dogonienia. - zaśmiałam się, oczami wyobraźni już widząc Setha siejącego zamęt swoim lataniem zaledwie parę metrów nad ziemią, na idealnej wysokości, by wpędzić próbującą złapać wszystkie spadające wazony pannę Moore w stan przedzawałowy. - Z pewnością odkupiłaś swoje winy sukcesami na boisku. Niektórzy nigdy nie wzbili się ponad mierność w jakiejkolwiek z dziedzin. - dodałam jeszcze, absolutnie pewna tego, że nikt o zdrowych zmysłach nie mógłby uznać panny Lovegood z całym jej samozaparciem, ambicją i zaciętością za la faillite. Znalazła przecież swoją pasję i w jej obrębie dążyła do perfekcji, w oczywisty sposób musząc przy tym zrezygnować chociażby z nauki gry na instrumencie, by bez reszty poświęcić się quidditchowi. Ja postąpiłam wprost przeciwnie - na rzecz muzyki, tańca i aktorstwa porzuciłam miotlarstwo, ograniczając się tylko do bycia kibicem.
Kolejny temat wypłynął z moich ust, by razem z pytaniem Seliny zawisnąć pomiędzy nami i zadźwięczeć w moich uszach nieznośnie. Jakby nieco zawstydzona faktem, że sama podważałam wiarygodność swojej roli żony idealnej, wbiłam spojrzenie w przeplatane przeze mnie maki, przez co umknęła mi mina kuzynki, jednak kiedy syknęła, podniosłam wzrok, by zauważyć perlącą się na jej rozciętym palcu krew i skomentować to oraz pytanie Seliny, jakże elokwentnie, "och" i odkładając na chwilę wianek, wyciągnąć satynową chustkę, by otarła skaleczenie, które było zbyt błache, by bawić się w zaklęcia lecznicze czy wielkie opatrywanie ran.
- Kocham, oczywiście, że kocham. - powiedziałam szybko, jakby bojąc się samej myśli, że mogłabym odpowiedzieć inaczej. Moje małżeństwo przecież było spełnieniem marzeń, nawet jeśli chwilowo zbłądziło nieco z sielankowego kursu. - Ale czy to znaczy, że wcześniej kochałam nieprawdziwie? Można kochać więcej niż jedną osobę? - sprecyzowałam nieco swoje filozoficzne pytania, nie mając wątpliwości, że "wcześniej" będzie aż nadto wymowne i że ze sfery gdybania szybko przejdziemy do konkretów, wciąż plotąc wianki, jakbyśmy były o dekadę młodsze.


I'm just gonna keep callin' your name
until you come back home

Harriett Lovegood
Harriett Lovegood
Zawód : spadająca gwiazda, ponurak
Wiek : 27
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Wdowa
stars kiss my palms and whisper ‘take care my love,
all bright things must burn
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Półwila
the show must go wrong
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t1388-harriett-lovegood#11320 https://www.morsmordre.net/t1508-alfons#13822 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f170-canterbury-honey-hill https://www.morsmordre.net/t2776-skrytka-bankowa-nr-394#44885 https://www.morsmordre.net/t1818-harriett-lovegood#23281
Re: Łąka przy plaży [odnośnik]06.11.15 15:07
Ach, zabawy dla młodych... kiedy przychodziła tu jeszcze jako panna, te kwiaty miały w sobie inną magię, bardziej tajemniczą, czasem zdawało jej się, że szepczą między sobą imię tego, który wyłowi je z wody. I pamięta dzień, w którym był to Corentin Rosier, mężczyzna, który potem pojął ją za żonę, zapewniając utrzymanie szlacheckiego tytułu, obsypując złotem i niezwykłej urody różami, francuski kochanek, choć niewierny, to mimo wszystko wart tych niemal trzech dekad wspólnego życia. Przechadzała się między pannami plotącymi wianki, mimochodem poszukując córki lub Evandry, nie było jednak ani jednej, ani drugiej. Powitała za to skinięciem głowy Laidan, Cedriny nie było na rozpoczęciu, lecz zakończenie będą mogły już poprowadzić razem. Po chwili uniosła z traw twardsze źdźbło, zginając je w ręku, a cóż by jej szkodziło wziąć udział w tej zabawie? Przez moment zapatrzyła się na rozciągające się przed nią połacie, z pewnością gdzieś tutaj rosną róże - dorodne, kwieciste, czerwone jak jej suknia. Fortinbras niewątpliwie będzie uradowany, rzucając się za jej wiankiem w morską wodę.
Powoli i wyniośle udała się na poszukiwania różanego krzewu.
Gość
Anonymous
Gość
Re: Łąka przy plaży [odnośnik]06.11.15 15:07
The member 'Cedrina Rosier' has done the following action : rzut kością

'Kwiaty' :
Łąka przy plaży - Page 4 YWoYHov
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Łąka przy plaży - Page 4 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Łąka przy plaży [odnośnik]06.11.15 23:27
Szła przed siebie, samotna i pogrążona w myślach. Brzeg długiej sukienki ocierał się o jej kostki, od czasu do czasu zmuszona była ją podwijać, żeby nie zaplątała się w chaszcze. Niestety, póki co nie widziała żadnych kwiatów, co najwyżej trawę i pojedyncze kłujące zarośla, które skrzętnie omijała. Jedyną interesującą rzeczą, którą znalazła, był mały, ciemny kamyk, który po zastanowieniu wsunęła do kieszeni, chociaż dobrze wiedziała, że i tak nie przyda się do zrobienia wianka.
Jednak chowając kamyk musnęła dłonią różdżkę i wtedy przyszła jej do głowy nowa myśl. Może spróbować wyczarować kwiaty? Byłoby to drobne oszustwo, które łatwo byłoby zdemaskować pierwszym lepszym zbłąkanym Finite Incantatem, ale... może warto spróbować? To miejsce nie wyglądało na takie, gdzie mogłaby znaleźć prawdziwe kwiaty, więc z westchnieniem przysiadła na pniaku, próbując przypomnieć sobie formułkę odpowiedniego zaklęcia.
Nagle jednak tuż obok siebie dostrzegła poruszenie. Była wyczulona na niespodziewane ruchy w pobliżu swojej osoby, więc zareagowała bardzo szybko i zanim przyczajony stwór doskoczył do niej, ogłuszyła go zaklęciem i szybko oddaliła się z tego miejsca, zanim błotoryj odzyska zdolność ruchu i ponowi swój atak.
Ostrożnie zbiegła w dół wzgórza, w jednej dłoni wciąż trzymając różdżkę, drugą podtrzymując brzeg sukni. I właśnie wtedy, kiedy pokonała ostatnie krzaczyska na swojej drodze, zauważyła pole, gdzie wśród zboża kryły się piękne maki. Były to pierwsze kwiaty, jakie zobaczyła od opuszczenia miejsca organizacji konkursu, więc zaczęła je zbierać, i gdy uzbierała całe naręcze, wróciła, by następnie znaleźć sobie miejsce w cieniu, gdzieś na uboczu, gdzie nie groziło jej zagadanie przez te wszystkie wesołe, rozchichotane dziewczęta. Nie miała większego pojęcia, jak się plecie wianki, jednak, obserwując kątem oka poczynania innych dziewczyn, w końcu dała radę spleść swój wianek, kilka razy poprawiając go, żeby nie rozleciał się, gdy tylko wrzuci go do wody.
Raven Baudelaire
Raven Baudelaire
Zawód : brak
Wiek : 20
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Panna
...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Łąka przy plaży - Page 4 CFbqa8o
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
https://www.morsmordre.net/t935-raven-baudelaire https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204
Re: Łąka przy plaży [odnośnik]07.11.15 0:07
Po drodze spotkałam dużo różnorakich kwiatów rosnących przy drodze. Maki i stokrotki kojarzyłam, sądziłam nawet, że będą ładnie wyglądać. Te niebieskie kwiaty również były dla mnie znajome, aczkolwiek nie pamiętałam teraz ich nazwy. Je również nazrywałam, powoli zapełniając swój koszyk. A mimo to odczułam, że to było za mało, aby kogokolwiek olśnić mym przyszłym wiankiem. Dlatego postanowiłam, że muszę poszukać czegoś wyjątkowego, nawet, jeśli nie miałam pojęcia gdzie tego szukać ani dokładnie czego. W pewnym momencie skręciłam w gęste zarośla, ogarniając rozliczne gałęzie. Czas mijał, nawet nie wiem, jak długo szłam w kierunku lasów.
Wtem do moich uszu dobiegł dziwny dźwięk. Wysoki, drażniący uszy. Automatycznie zasłoniłam dłońmi uszy i zmrużyłam oczy w poszukiwani źródła hałasu. Dopiero po kilku chwilach dostrzegłam chochliki, które chyba upatrzyły mnie na swoją ofiarę. Niewiele myśląc obróciłam się, by rzucić się do ucieczki, kląc żywo chyba nie tylko w myślach. Koszyk nieco utrudniał ucieczkę, ale nie chciałam stać i dać się zaatakować. Wyciągnęłam szybko różdżkę, by rzucać zaklęciami na oślep. Nie wiem, ile tak gnałam przed siebie, zanim zgubiłam to cholerstwo. DRAMAT.
Jak już nieco ochłonęłam, rzuciłam okiem na zawartość koszyka. Na szczęście nic nie ubyło. Odetchnąwszy z ulgą poprawiłam poły sukienki i wróciłam do miejsca, gdzie mieliśmy zaplatać wianki.
Gość
Anonymous
Gość
Re: Łąka przy plaży [odnośnik]07.11.15 1:55
Festiwal, jak co roku, oferował od groma romantycznych atrakcji, a one wszystkie bardziej cieszyły Lysę niż Cassandrę, która dawien temu wyzbyła się romantyzmu. Miłość, czymkolwiek była, jeśli była, zaliczała się raczej do kręgu tych rzeczy, które zdarzają się innym. Była panną, jak te wszystkie inne dziewczęta łaknące pierwszej miłości i liczące na towarzystwo przystojnego kawalera, ale miała już córkę i żadnych widoków - ani chęci - na jakiekolwiek zamążpójście. Plecenie wianków nie było zajęciem, którym Cassandra trudniła się na co dzień, ale Lysie bardzo na tym zależało... a przecież to wcale nie mogło być aż tak trudne.
Zjawiła się na łące razem z Lysandrą, trzymając się na uboczu tłumu, starając się nie zwracać na siebie większej uwagi. Jej oko na krótki moment spoczęło bez wyrazu - lub ze stłumionym wyrazem - na półwilej Harriett, lecz ledwie moment później wraz z córką mocniej wmieszała się w tłum. Przemowa Avery jednym uchem wleciała i tym samym wyleciała, ale nie dała po sobie poznać znudzenia tą miłosną sielanką - Lysa uwielbiała obracać się wśród arystokratów nawet wtedy, kiedy ci jej nawet nie zauważali, a może zwłaszcza wtedy. Dopiero, gdy kobieta pozwoliła im odejść, mocno uchwyciła drobną dłoń córki i zaczęła rozglądać się za kwiatami, z których mogłyby upleść swój wianek.




bo ty jesteś
prządką

Cassandra Vablatsky
Cassandra Vablatsky
Zawód : Szeptucha
Wiek : 28 (30)
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Zamężna

i am my mother's savage daughter

OPCM : 0
UROKI : 0
ALCHEMIA : 16
UZDRAWIANIE : 28 +10
TRANSMUTACJA : 24 +2
CZARNA MAGIA : 1 +1
ZWINNOŚĆ : 10
SPRAWNOŚĆ : 5
Genetyka : Jasnowidz

Sojusznik Rycerzy Walpurgii
Sojusznik Rycerzy Walpurgii
https://www.morsmordre.net/t569-cassandra-vablatsky https://www.morsmordre.net/t943-zorya-utrennyaya#4959 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f440-warwickshire-warwick-niedzwiedzia-jama https://www.morsmordre.net/t2811-skrytka-bankowa-nr-3#45477 https://www.morsmordre.net/t1510p15-cassandra-vablatsky#13947
Re: Łąka przy plaży [odnośnik]07.11.15 1:56
The member 'Cassandra Vablatsky' has done the following action : rzut kością

'Kwiaty' :
Łąka przy plaży - Page 4 3ACgvfu
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Łąka przy plaży - Page 4 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Łąka przy plaży [odnośnik]07.11.15 2:10
Evandra nie miała najmniejszej ochoty na takie romantyczne, panieńskie zabawy jak plecenie wianków wśród tuzina rozchichotanych, rozochoconych i jakże naiwnych dziewcząt, lecz przekonało ją jedno - całkowity zakaz zbliżania się mężczyzn. Na festiwalu musiała się pojawić, zaś jako narzeczona Rosiera powinna również występować u jego boku... A skoro mogła tego uniknąć, choćby na kilka godzin, zamierzała skorzystać z nadarzającej się okazji.
Przemowa pani Avery nie zrobiła na niej dobrego wrażenia - każde wspomnienie miłości, płomiennej, wychwalanej pod niebiosa miłości sprawiało, że jej wnętrzności zwijały się w kolejnych bolesnych konwulsjach. Jakże mogła być tak naiwna, żeby w nią wierzyć? Jakże mogła bawić się w takie plecenie wianków, kiedy za miesiąc, dwa, pięć miała zostać wydana za mąż siłą? Jak Laidan mogła mówić takie rzeczy, kiedy bycie arystokratką wiązało się tylko i wyłącznie z wyrzeczeniem się uczucia?
Rozglądała się dookoła w poszukiwaniu swych przyjaciółek lub jakichkolwiek znajomych twarzy, lecz jej wzrok był błędny, nieobecny - nie widziała, choć mogła zobaczyć. Zbyt wiele niewesołych myśli kłębiło się jej w głowie. Powoli, niechętnie ruszyła na poszukiwania kwiatów, mając nadzieję, że gdy już powróci na plażę, uda jej się znaleźć Cassandrę lub Ritę i uciec od przebrzydłego obowiązku wiszenia na ramieniu Tristana.
Evandra C. Rosier
Evandra C. Rosier
Zawód : Alchemiczka
Wiek : 23
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Zamężna
Smile, because it confuses people. Smile, because it's easier than explaining what is killing you inside.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Półwila
Łąka przy plaży - Page 4 E0d6237c9360c8dc902b8a7987648526
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t578-evandra-lestrange https://www.morsmordre.net/t621-florentin#1749 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/t1074-sypialnia-evandry#6552 https://www.morsmordre.net/t4210-skrytka-bankowa-nr-5#85655 https://www.morsmordre.net/t982-evandra-lestrange#5408
Re: Łąka przy plaży [odnośnik]07.11.15 2:10
The member 'Evandra Lestrange' has done the following action : rzut kością

'Kwiaty' :
Łąka przy plaży - Page 4 OkFkmgU
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Łąka przy plaży - Page 4 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki

Strona 4 z 26 Previous  1, 2, 3, 4, 5 ... 15 ... 26  Next

Łąka przy plaży
Szybka odpowiedź
Uprawnienia

Nie możesz odpowiadać w tematach