Wydarzenia


Ekipa forum
Budynek zarządu
AutorWiadomość
Budynek zarządu [odnośnik]05.03.17 22:44
First topic message reminder :

Budynek zarządu

Niedaleko wejścia do rezerwatu znajduje się siedziba zarządu, w której przebywa większość pracowników rezerwatu. Panny mają tu miejsce do odpoczynku podczas pracy, ale w głównej mierze znajdują się tu gabinety zarządu, w których podejmowane są wszystkie decyzje dotyczące rozwoju tego miejsca. To w gabinecie głównego zarządcy przyjmowani są wszyscy najważniejsi goście, na przykład ci z Ministerstwa. Aby tu się dostać można przejść przez teren rezerwatu lub skorzystać z sieci Fiuu. Z okien budynku rozchodzi się widok na okoliczne lasy oraz na pobliskie, mniejsze budynki gospodarcze.

W tej lokacji obowiązuje bonus do rzutu kością w wysokości +5 dla Zakonników i +10 dla Gwardzistów.
[bylobrzydkobedzieladnie]


Ostatnio zmieniony przez Mistrz gry dnia 01.10.18 0:31, w całości zmieniany 2 razy
Mistrz gry
Mistrz gry
Zawód : -
Wiek : -
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
Do you wanna live forever?
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Budynek zarządu - Page 24 Tumblr_mduhgdOokb1r1qjlao4_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/t475-sowa-mistrza-gry#1224 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t2762-skrytki-bankowe-czym-sa#44729 http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki

Re: Budynek zarządu [odnośnik]26.09.18 20:52
The member 'Jackie Rineheart' has done the following action : Rzut kością


'k100' : 21
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Budynek zarządu - Page 24 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Budynek zarządu [odnośnik]26.09.18 21:05
Gdyby tylko nie była wciąż unieruchomiona zaklęciem, to pod wpływem zimna i wilgoci zadrżałaby, lecz wewnątrz, w duchu, gotowała się ze złości. Pomimo usilnych prób nie zdołała przełamać zaklęcia, była na to zbyt słaba; nie wiedziałą gdzie zniknęła Zabini, za to w zasięgu jej wzroku znalazła się parszywa twarz przeciwniczki - i teraz była już pewna, że miała przed sobą Jackie Rineheart.
Nienawiść do tej okropnej dziewuchy sprawiła, że jeszcze usilniej starała się uwolnić od Petrifikusa, przełamać zaklęcie, aby móc zerwać się na nogi i złapać swoją różdżkę.

| jak mi się uda wybudzić, to łapię różdżkę


She tastes like every

dark thought I've ever had
Sigrun Rookwood
Sigrun Rookwood
Zawód : dowódca grupy łowców wilkołaków
Wiek : 29
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Wdowa
I am not
ruined
I am

r u i n a t i o n
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Metamorfomag
i n s a n e
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t5310-sigrun-rookwood https://www.morsmordre.net/t5379-astrid#121534 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f100-harrogate-skala https://www.morsmordre.net/t5380-skrytka-bankowa-nr-1330#121543 https://www.morsmordre.net/t5381-sigrun-n-rookwood#121544
Re: Budynek zarządu [odnośnik]26.09.18 21:05
The member 'Sigrun Rookwood' has done the following action : Rzut kością


'k100' : 100
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Budynek zarządu - Page 24 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Budynek zarządu [odnośnik]26.09.18 21:17
Niestety prawdopodobnie spóźniła się o sekundy. Zanim jej dłoń zacisnęła się na różdżce, jej nadgarstki i kostki zostały oplecione przez kajdanki, przez co upadła na ziemię, nie mogąc podnieść się i biec. Choć las wydawał się tak blisko, jednocześnie pozostawał zbyt daleko, uniemożliwiając dotarcie do niego. Będąc skuta mogła jedynie wić się niczym dżdżownica, próbując jakoś się poruszyć, bo nawet tak beznadziejne położenie nie mogło całkowicie pozbawić jej woli walki. Przekręciła się, wodząc wzrokiem w poszukiwaniu różdżki, która musiała leżyć obok niej, bo dotykała ją tuż przed skuciem, ale teraz drewienko znajdowało się poza zasięgiem unieruchomionych dłoni. Była jednak na tyle sprytna, że wpadła na inny pomysł. Wiedziała, że w ten sposób nie będzie mogła czarować, ale nie chciała dopuścić do przechwycenia jej różdżki przez przeciwników oraz utraty jej. Dlatego w tej nieporadnej pozycji wygięła się, próbując pochwycić różdżkę zębami. Nie było to zadanie łatwe, przy okazji poczuła w ustach posmak ziemi i trawy, ale w końcu zęby odnalazły drewienko różdżki. Zacisnęła na niej usta, próbując utrzymać różdżkę w zębach, choć zapewne wyglądało to bardzo karykaturalnie - zakapturzona, odziana w czerń i niestety skuta sylwetka, z różdżką tkwiącą między zębami, którymi próbowała ją schwycić na tyle mocno, by nie wypadła. Jednocześnie mogła poczuć że coś się działo, niestabilna magia drżała, ją samą dopadł nagły ból głowy, a ich przeciwnicy najwyraźniej na chwilę stracili zainteresowanie rycerkami, próbując ujarzmić anomalię. Ona w tym czasie próbowała po prostu utrzymać w zębach swoją różdżkę, mając nadzieję na pomyślny finał całej sprawy, niezakładający schwytania jej wraz z Sigrun przez ich przeciwników. Obie były teraz zupełnie bezbronne, pozostawione na pastwę nieznajomych czarodziejów oraz szalejącej anomalii.
Lyanna Zabini
Lyanna Zabini
Zawód : łamaczka klątw i zaklinaczka
Wiek : 26
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Panna
.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarownica

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t5959-lyanna-zabini https://www.morsmordre.net/t5962-ceres https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f276-okolice-guildford-samotnia-nad-rzeka-wey https://www.morsmordre.net/t5963-skrytka-bankowa-nr-1488 https://www.morsmordre.net/t5964-lyanna-zabini
Re: Budynek zarządu [odnośnik]27.09.18 9:16
Zakonnicy zdecydowali się stawić czoła anomalii, spróbować swych sił w walce z nią. Skoncentrowani na mocy Zakonu Feniksa, mającej wspomóc ich w okiełznaniu wibrującej w powietrzu czarnej magii, nie mogli mieć wpływu na działania związanej Lyanny i spetryfikowanej Sigrun. Alex i Jackie unieśli wysoko różdżki i rozpoczęli naprawę chaotycznej, czarodziejskiej aury - w tym czasie Zabini niezwykle niezgrabnie pochwyciła różdżkę pomiędzy zęby: drewno smakowało błotem, a do jej ust przykleiły się wilgotne kępki trawy. Pozostawała skrępowana kajdankami, zdołała jednak mocno zacisnąć wargi na najważniejszym dla czarodzieja przedmiocie. Rookwood miała znacznie więcej szczęścia: być może uzdrawiająca moc rozpoczynających naprawę Zakonników albo po prostu wielka siła umysłu pozwoliła jej w końcu otrząsnąć się z zaklęcia Petryficusa. Zerwała się na równe nogi, szybko sięgając po leżącą obok niej różdżkę. Kręciło się jej w głowie, z nosa pociekła krew, zalewając spierzchnięte wargi.

Ból głowy nasilał się u wszystkich zgromadzonych, stawał się nieznośny - a anomalia wymknęła się spod kontroli Zakonników. Pozostawiony przez was jednorożec zarżał donośnie i szalonym galopem pomknął w waszą stronę: mogliście zauważyć, że na waszych oczach z powrotem przemienia się w zmutowaną wersję smokorożca. Transformacja sprawiała mu wiele bólu, wywoływała agresję, a dzikie rżenie oraz pęczniejąca anomalia przywołały jego kompanów. Zanim zdążyliście zareagować, na polanę wpadło całe stado tych pięknych stworzeń, oszalałych, cierpiących, zagubionych. Ruszyły prosto na was, Zakonnicy musieli cofnąć się przed naporem stada, cudem unikając poturbowania. Rycerki nie miały tyle szczęścia, rozwścieczone jednorożce popchnęły Sigrun z powrotem na ziemię a kopyto uderzyło w udo Lyanny, pozostawiając po sobie wielkiego siniaka. Rżenie i potężny pisk anomalii, wdzierający się do waszych głów nagle ustały - na kilka sekund zapanował spokój, jednorożce wydawały się tylko dziwnym snem lub koszmarem - a potem, po dwóch oddechach, usłyszeliście wybuch. Lyanna i Sigrun, znajdujące się bliżej serca anomalii, poczuły mocne szarpnięcie w okolicach żołądka - a potem przed ich oczami zapanowała ciemność.

Gdy Zakonnicy zdołali zorientować się w czasie i przestrzeni, nie ujrzeli już zakapturzonych postaci. Byli prawie pewni, że te zostały w jakiś sposób wciągnięte przez anomalię lub zabrane przez stado jednorożców. Na miejscu nie zostały po nich żadne ślady, widocznie kobietom udało się zabrać różdżki. Jackie pamiętała rysy kobiety leżącej na ziemi - a Sigrun pamiętała także pochylającą się nad nią twarz, odcinającą się od ciemnego nieba.

Anomalia nie została naprawiona, ciągle groziła następnym wybuchem; zarówno Alex jak i Jackie słyszeli także niepokojące drżenie - nie mogliście zostać tu ani chwili dłużej, rozkołysana nieudaną próbą naprawy anomalia była skrajnie niebezpieczna.

| Zakonnicy mogą (ale nie muszą) napisać posty końcowe w tym temacie. Rycerki trafiły natomiast tutaj.

Pamiętajcie o fabularnym uleczeniu swoich obrażeń.

Mistrz Gry bardzo dziękuje Wam wszystkim za niezwykle szybkie i sprawne odpisy oraz za wyrozumiałość. Pierwszy pojedynek, pierwsze kuguchary za płoty - jeśli macie jakieś sugestie, wątpliwości lub uwagi, zapraszam na PW.

Obrażenia:

Sigrun 53/213 (95 [czarna magia-psychiczne], 55 [kłute], 10 [tłuczone]), -50 do kości
Lyanna 144/204 (50 [tłuczone], 5 [psychiczne], 5 [anomalia, psychiczne]), -15 do kości
Alexander 210/220 (20 5 [tłuczone], 5 [psychiczne])
Jackie 151/211 (45 [duszności], 15 [tłuczone], 15 [psychiczne]), -10 do kości
Mistrz gry
Mistrz gry
Zawód : -
Wiek : -
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
Do you wanna live forever?
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Budynek zarządu - Page 24 Tumblr_mduhgdOokb1r1qjlao4_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/t475-sowa-mistrza-gry#1224 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t2762-skrytki-bankowe-czym-sa#44729 http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Budynek zarządu [odnośnik]29.09.18 1:30
31 VIII

Kiedy otrzymał wiadomość od Tonks z propozycją odwiedzenia kolejnej anomalii, aby spróbować ją ustabilizować, po prostu nie mógł odmówić. Choć nie znał powodów, które zadecydowały o tym, że zwróciła się właśnie do niego, to tak na dobrą sprawę wcale nie potrzebował się z nimi zapoznawać. Miał kolejną okazję spróbować coś zmienić, przywrócić w jakimś miejscu ład i porządek, a nawet normalność, więc nie było sensu zastanawiać się nad tym, kto ma jakie motywacje. Odpowiedział natychmiast i bez najmniejszego zawahania, rzecz jasna zgadzając się na zorganizowanie wspólnego wypadu do rezerwatu jednorożców znajdującego się w Gloucestershire. Zdołał już usłyszeć od Jackie o stoczonej w tym miejscu potyczce, jednak ostatnimi czasy żyli w zbyt wielkim rozbiegu, aby nawet usiąść razem przy kuchennym stole i spokojnie przedyskutować ważkie kwestie. W połowie sierpnia czas przyspieszył i gnał, nie zwracając uwagi na nikogo. Stan wojenny nie uspokoił emocji, przeciwnie, dopiero jego wprowadzenie rozpętało prawdziwą burzę.
Droga do budynku zarządu prowadziła przez rezerwat. Starali się trzymać na uboczu, nie wchodzić zbyt głęboko w las. W końcu dotarli do celu i zaraz przystanęli na skraju polany, nie wychodząc jeszcze zza drzew. Najpierw musieli dokonać pierwszego rozpoznania, zapoznać się przynajmniej z najbliższym otoczeniem. Jednorożce trzymały się z dala od środka polany, lecz coś jej spłoszyło i pognały w las, aby tam się skryć przed zagrożeniem. Kieran instynktownie skierował spojrzenie na źródło zamieszania, wyczuwając niestabilną masę magii. Ujrzał stworzenie dziwaczne, połączenie smoka, lwa i jednorożca. Widok ten zaskoczył go, wręcz rozstroił, na całe szczęście szybko wziął się w garść. Zerknął na Tonks z jakąś nadzieją, licząc na jej umiejętności. Za każdym razem, gdy na nią zerkał, przypominał sobie, że nie bez powodu została Gwardzistką. I nie bez powodu zmieniła profesją, gdy tylko dostała się na kurs aurorski. Choć w jej oczach widział zmęczenie, to jednak kryła się w nich jeszcze determinacja. Niesamowita mieszanka.
Umocnijmy się – mruknął pod nosem, po czym wyciągnął przed siebie różdżkę, instynktownie ściskając ją mocniej. Mógłby przysiąc, że przez każdy palec, od opuszka aż do nadgarstka, przeszła elektryzująca iskra. Aura bijąca od różdżki działała na niego kojąco, była czymś tak bardzo znajomym i rozbudzała w nim poczucie bezpieczeństwa. Musiał jednak skupić się na zadaniu, nie na emocjach. – Magicus Extremos – wyrzucił z siebie wyraźnie, mając nadzieję, że uda mu się wesprzeć towarzyszkę. To ona z ich dwójki znała się na transmutacji na tyle, aby coś zdziałać wobec zniekształconego przez anomalię zwierzęcia.



There’s a storm inside of us. A burning. A river. A drive. An unrelenting desire to push yourself harder and further than anyone could think possible. Pushing ourselves into those cold, dark corners where the bad things live, where the bad things fight. We wanted that fight at the highest volume. A loud fight. The loudest, coldest, hottest, most unpleasant of the unpleasant fights.
Kieran Rineheart
Kieran Rineheart
Zawód : Rebeliant
Wiek : 54
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Wdowiec
I have a very particular set of skills, skills I have acquired over a very long career. Skills that make me a nightmare for people like you.
OPCM : 40+5
UROKI : 25+2
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 1
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 10
SPRAWNOŚĆ : 19
Genetyka : Czarodziej
Budynek zarządu - Page 24 AiMLPb8
Sojusznik Zakonu Feniksa
Sojusznik Zakonu Feniksa
https://www.morsmordre.net/t5879-kieran-rineheart https://www.morsmordre.net/t5890-aedus#139383 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f205-opoka-przy-rzece-wye-walia https://www.morsmordre.net/t5895-skrytka-bankowa-nr-1467 https://www.morsmordre.net/t5907-k-rineheart#139780
Re: Budynek zarządu [odnośnik]29.09.18 1:30
The member 'Kieran Rineheart' has done the following action : Rzut kością


#1 'k100' : 20

--------------------------------

#2 'Anomalie - CZ' :
Budynek zarządu - Page 24 HXm0sNX
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Budynek zarządu - Page 24 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Budynek zarządu [odnośnik]29.09.18 2:38
Rozmowa z siostrą nie należała do łatwych - ale nie mogła, nie po tym, czego doświadczyła po próbie. Nie po czarnomagicznych urokach mknących w jej stronę. Nie po jej zaklęciu, które rozłupało jej gardło i doprowadziło do wykrwawienia.
Nie mogła zostać w domu.
Wiedziała, że nie. Wyrzekła się go całkowicie. Poświęciła. Z każdym krokiem w odrealnionym świecie, odzierała się ze wszystkiego. A może raczej oddawała wszystko. Wyrzekała się tego, co było dla niej ważne. Wszystkiego co istniało kiedyś i co mogło istnieć w przyszłości.
Wybrała Kierana nie bez powodu. Poza determinacją, by podjąć jeszcze jedną próbę nim miesiąc się skończy musiała z nim porozmawiać. Poprosić o pomoc, której możliwe, że nie będzie potrzebowała. Choć gdzieś w głębi duszy wiedziała, że będzie całkiem odwrotnie. Wrzesień miał ich zostać już za chwilę. Jutro Joe miał zabrać ją gdzieś, choć tajemnica w jego liście nie potrafiła jej przewidzieć co miał na myśli. Jednak to, co miało zdarzyć się następnego dnia zatruwało jej myśli.
Rozmowa z Samuelem. Wiedziała, że będzie musiała się odbyć. I cała przyszłość po niej posiadała niejasne kształty i wzory, których nie potrafiła rozgryźć.
Skinęła głową na przywitanie, gdy spotkała się z Kieranem jeszcze przed Rezerwatem. Droga do źródła anomalii minęła im w ciszy. A gdy dotarli na polanę dostrzegając transmutowane zwierze, przypomniała sobie, ostatnią wizytę w rezerwacie.
Eileen. Razem z nią zwiedziła kilka miejsc, by finalnie skończyć u niej w kuchni - nie, nie u niej, u Skamandera. Słowa które prowadziły do jednego wniosku. Eileen mogła być - i jak okazało się później była - w ciąży.
Dłoń Just zacisnęła się na wspomnienie. Ból rozszedł się po ciele przy napięciu mięśni, musiała się skupić, otrzeźwić. Żyłka na naciągniętych policzkach drgnęła. Ale wspomnienia i tak pognały własnym torem. Tak żywym. Dzieci. Płacz jej pięknych, ukochanych pociech wbijał się okrutnie w jej uszy i serce, gdy opuszczała je i Skamandera. Gdy zostawiała dom. Mądry i odważny Freddie, piękna i delikatna Margie. Nie wiedziała czym była Próba, ale czuła to wyraźnie. Coś jakby wspomnienie uczucia, gdy nosiła je pod własnym sercem, gdy dorastały w niej. Kochała je tak bardzo i czuła tą miłość nadal Mimo, że w tym świecie żadne z nich nie istniało.
Czy nie była okrutnym człowiekiem? A może zwyczajnie, była okrutna względem siebie i wszystkich bliskich. Potworem, który zranił każdego bliskiego, zostawił ich. Wzięła chwiejny oddech, płuca rozgrzały się, wspomnienie torturującej klątwy powróciło. Przymknęła powieki, słysząc głos Kierana. Skinęła raz jeszcze głową. W końcu uchyliła powieki, uspokajając oddech. Zacisnęła mocniej palce na białej różdżce.
- Reparifarge! - wypowiedziała pewnie, spokojnie, cicho. Licząc, że różdżka jej nie zawiedzie, że pomoże im przebrnąć prze zagrożenie i zbliżyć się do źródła magii.



The Devil whispered in my ear, you are not strong enough to withstand the Storm. Today I whispered in the Devil's ear,
I am the Storm.
Justine Tonks
Justine Tonks
Zawód : auror, rebeliant
Wiek : 29
Czystość krwi : Mugolska
Stan cywilny : Panna
The gods will always smile on brave women.
Like the valkyries, those furies who men fear and desire.
OPCM : 58 +2
UROKI : 36 +6
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 7 +3
TRANSMUTACJA : 6
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 15
SPRAWNOŚĆ : 5
Genetyka : Metamorfomag
Budynek zarządu - Page 24 1
Zakon Feniksa
Zakon Feniksa
https://www.morsmordre.net/t3583-justine-just-tonks https://www.morsmordre.net/t3653-baron#66389 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f437-lancashire-forest-of-bowland-stocks-reservoir-gajowka https://www.morsmordre.net/t4284-skrytka-bankowa-nr-914#89080 https://www.morsmordre.net/t3701p15-just-tonks
Re: Budynek zarządu [odnośnik]29.09.18 2:38
The member 'Justine Tonks' has done the following action : Rzut kością


#1 'k100' : 43

--------------------------------

#2 'Anomalie - CZ' :
Budynek zarządu - Page 24 HXm0sNX
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Budynek zarządu - Page 24 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Budynek zarządu [odnośnik]29.09.18 17:57
Choć należał do typu ludzi, którzy wolą faktyczne działanie od pustych rozpraw o tym, że działać należy, to jednak zdarzało mu się wpadać w zadumę i wówczas wiele rozmyślać, zarówno o kwestiach prostych, jak i złożonych. W magicznym świecie zawsze istniały napięcia, nie przyszły wcale nagle i znikąd, z kolei radykalizacja niektórych wynikała z mocno konserwatywnych poglądów części czarodziejskiego środowiska. Był tego świadom, po tylu latach czynnej służby zwyczajnie nie mógł pozostać ślepy, więc mimowolnie dostrzegał te oczywistości. Jednak nigdy wcześniej nie zdarzyło się, aby tak wiele znajomych twarzy było w niebezpieczeństwie. Z jakąś trudnością przychodziło mu spoglądać w oczy znajomym Jackie, ludziom o połowę młodszym, ponieważ myśl o walczeniu z nimi ramię w ramię wydawała mu się długo abstrakcyjna. Na Tonks, młodą Wright, które przelotnie widywał pod swoim dachem podczas odwiedzin składanych jego córce, zawsze spoglądał z jakimś przymrużeniem oka. Po prostu istniały, gdzieś blisko, toczące swoje żywoty, nijak z nim niezwiązane. Młode, pełne życia, ze swoimi marzeniami i planami. Ale ich obraz musiał ulec zmianie. Wszyscy w ciągu kilku miesięcy niewiarygodnie dojrzali, one również. Czy świat tych młodych kobiet stanął na głowie przez wojnę, która zmierzała prosto na nich?
Nie znał szczegółów żadnej z Prób, jakim poddano kandydatów do Gwardii, jednak dokładnie widział, jak ludzie się po nich zmieniali. Nigdy też nikogo nie wypytywał w tej delikatnej sprawie, przejście Próby uważając za przeżycie osobiste, zbyt intymne, aby się nim dzielić. Podejrzewał, że Tonks, tak jak inni przed nią, jeszcze przez pewien czas może toczyć w sobie wewnętrzny bój.
Teraz mieli stawić czoła anomalii. Zaklęcie, którym zamierzał wesprzeć Justine, bo tylko tyle mógł zrobić, okazało się nieskuteczne. Jego różdżka nie odpowiedziała na wezwanie, drewno nie rozgrzało się przyjemnie w dłoni, a z końca różdżki nie wypłynął delikatny promień niosący ukojenie. Również zaklęcie jego towarzyszki, kierowane w stronę zmutowanego w skutek rozszalałej magii jednorożca nie powiodło się. Zwierzę wyczuło ich obecność, spłoszyło się i po prostu kichnęło. W ułamku sekundy pędzić ku nim zaczęła kula ognia i uderzyła w Tonks. Nawet nie zdążyli zareagować. Kieran chwycił ją za ramię i pociągnął z powrotem do lasu.
Musimy iść.
Musimy się wycofać – pomyślał z goryczą, lecz nie chciał używać tych słów na głos, ostatecznie przyznać się do kolejnej porażki. Musieli iść.

| z tematu x 2



There’s a storm inside of us. A burning. A river. A drive. An unrelenting desire to push yourself harder and further than anyone could think possible. Pushing ourselves into those cold, dark corners where the bad things live, where the bad things fight. We wanted that fight at the highest volume. A loud fight. The loudest, coldest, hottest, most unpleasant of the unpleasant fights.
Kieran Rineheart
Kieran Rineheart
Zawód : Rebeliant
Wiek : 54
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Wdowiec
I have a very particular set of skills, skills I have acquired over a very long career. Skills that make me a nightmare for people like you.
OPCM : 40+5
UROKI : 25+2
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 1
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 10
SPRAWNOŚĆ : 19
Genetyka : Czarodziej
Budynek zarządu - Page 24 AiMLPb8
Sojusznik Zakonu Feniksa
Sojusznik Zakonu Feniksa
https://www.morsmordre.net/t5879-kieran-rineheart https://www.morsmordre.net/t5890-aedus#139383 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f205-opoka-przy-rzece-wye-walia https://www.morsmordre.net/t5895-skrytka-bankowa-nr-1467 https://www.morsmordre.net/t5907-k-rineheart#139780
Re: Budynek zarządu [odnośnik]29.09.18 19:02
| po wszystkim sierpniowym

Pod koniec miesiąca postanowiła stoczyć kolejną potyczkę z szalejącymi anomaliami, próbując wyprostować jedną z nich i okiełznać magię w miejscu, w którym wielu przed nią już poległo. Porażki z wcześniejszych wizyt w niestabilnych lokacjach były ciężkie do przełknięcia, lecz nie było to dla Jessy niemożliwe. Wciąż pracowała nad swoimi umiejętnościami, chciała być lepsza, silniejsza i jedynie praktyka mogła uczynić z niej lepszą czarownicę. Stadion Os czy przystań należały już do przeszłości i panna Diggory wyniosła nauczkę z tamtejszych potyczek. Tym razem jednak miała apetyt na zwycięstwo, na wygraną, dlatego zwróciła się po pomoc do kogoś, kto mógł jej w tym pomóc.
Znajomość z Lucanem nie była może intensywna, bo poza przynależnością do Zakonu Feniksa i poglądami nie łączyło ich wiele, lecz już w szkole nawiązali nić porozumienia i rudowłosa cieszyła się, że przetrwała ona do dziś. Dzięki temu oboje mieli do siebie odpowiednią ilość zaufania, niezbędną do podjęcia walki ramię w ramię.
- Czeka nas dziś miła odmiana – zagaiła Jessa, gdy oboje z Abbottem pojawili się na skraju rezerwatu w Gloucestershire.
Zazwyczaj stawali przeciwko sobie, już od czasów szkolnych walcząć w Klubie Pojedynków, a później przenosząc swoje zaangażowanie na sparringi, jakie im się od czasu do czasu zdarzały.
Rudowłosa rozejrzała się uważnie, upewniają się, że obrali dobrą drogę w kierunku polany, o której słyszała od innych Zakonników; jednorożce widziała ostatnim razem podczas Festiwalu Lata i choć nie darzyła magicznych stworzeń szczególnym sentymentem, nie mogła pozwolić, by cierpiały. Wędrowali z Lucanem szybkim tempem, zachowując stosowną czujność. Oboje musieli wyczuwać już, że źródło anomalii znajduje się blisko, dlatego Jessa zdecydowała się wspomóc swojego towarzysza, zanim przyjdzie im stanąć oko w oko z przeciwnościami.
- Magicus Extremos – wypowiedziała stanowczo, zaciskając dłoń na wyciągniętej różdżce.
W oddali zamajaczyło wreszcie stworzenie, które niegdyś było jednorożcem, a teraz jedynie hybrydą, jaka stała na drodze naprawienia magii. Rudowłosa nie była dobra w zaklęciach z dziedziny transmutacji, dlatego z pełną świadomością ustępowała teraz pola Lucanowi.
- Czyń honory.

mam przy sobie eliksir niezłomności i kociej zwinności.


when the river's running red and we begin to falter, we'll hang on to the edge...come hell or high water

Jessa Diggory
Jessa Diggory
Zawód : łowczyni talentów
Wiek : 28
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Panna
when it all goes
up in flames
we'll be
the last ones
s t a n d i n g
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarownica
Budynek zarządu - Page 24 Ce647ec3fe24bd170c32be56a874bb97
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t5833-jessa-diggory https://www.morsmordre.net/t5851-krasna#138351 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f146-devon-otterton-dom-diggorych https://www.morsmordre.net/t5856-skrytka-bankowa-nr-1442#138516 https://www.morsmordre.net/t5854-jessa-diggory#138467
Re: Budynek zarządu [odnośnik]29.09.18 19:02
The member 'Jessa Diggory' has done the following action : Rzut kością


#1 'k100' : 71

--------------------------------

#2 'Anomalie - CZ' :
Budynek zarządu - Page 24 HXm0sNX
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Budynek zarządu - Page 24 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Budynek zarządu [odnośnik]29.09.18 20:08
Taki już był smutny los urzędnika ministerstwa, że znalezienie wolnej chwili czasami graniczyło z cudem. Szczególnie w ostatnich miesiącach, gdy na świecie panował taki chaos, a całe społeczeństwo zwracało swoje oczy właśnie ku ministerstwu. Lucan łapał się za głowę, słysząc kolejne doniesienia o narastających problemach - mimo że oficjalnie wizengamot niewiele mógł tak naprawdę zrobić, póki organy ścigania nie dostarczą do sali sądowej winnych całej tej kabały. Nienawidził siedzenia z założonymi rękami, więc kiedy Jessa zapytała go, czy nie podjąłby się razem z nią naprawy anomalii w rezerwacie, o którym tyle już słyszał od innych zakonników, nie zawahał się ani chwili. Być może powinien - bo przecież w końcu łamał prawo. Władze Ministerstwa w końcu zabroniły cywilom na własną rękę podejmować podobnych akcji. Uznał jednak, że sytuacja była wyjątkowa, a co za tym idzie, wymagała podjęcia specjalnych działań.
Uśmiechnął się tylko pod nosem, słysząc jej słowa. Fakt, zwykle zdarzało im się krzyżować zaklęcia, a wynik ich sparringów bywał różny. Co oczywiście było rzeczą dobrą, bo z jednej strony wykazywało, że oboje byli w całkiem niezłej formie, acz jednocześnie motywowało do dalszego doskonalenia się. Lucan cenił sobie te ich treningi, a także nić porozumienia i zaufania, która się między nimi wytworzyła. Dlatego też bez zawahania ruszył za Jessą w głuszę, wierząc, że lepiej niż on zna miejsce pobytu potwornego, ziejącego ogniem jednorożca. Zanim w ogóle go zobaczył, najpierw usłyszał z oddali jego przeraźliwy kwik - niezbyt podobny do końskiego rżenia. Aż odruchowo mocniej chwycił różdżkę.
- Reparifarge - wypowiedział słowa inkantacji wolno i wyraźnie, skupiając się na swojej magii oraz na celu rzucanego zaklęcia. Pomijając swojego jastrzębia pocztowego, Lucan nie miał wiele do czynienia ze zwierzętami, z jednorożcami już szczególnie. Jednak nawet on potrafił stwierdzić, że zwierzę, które padło ofiarą anomalii z pewnością cierpi. Liczył, że jego magia, wparta przez zaklęcie Jessy, okaże się na tyle silna, by cofnąć tę wynaturzoną transmutację i przywróci kopytnemu jego piękną, powabną i właściwą postać.


We carry on through the stormTired soldiers in this war
Remember what we're fighting for


Lucan Abbott
Lucan Abbott
Zawód : Znawca prawa, pracownik Służb Administracyjnych Wizengamotu
Wiek : 30
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Żonaty
If you can't fly, run
If you can't run, walk
If you can't walk, crawl!
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t6172-lucan-havelock-abbott https://www.morsmordre.net/t6437-loki#164163 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f204-dolina-godryka-norton-avenue-rezydencja-abbottow https://www.morsmordre.net/t6547-l-h-abbott
Re: Budynek zarządu [odnośnik]29.09.18 20:08
The member 'Lucan Abbott' has done the following action : Rzut kością


#1 'k100' : 54

--------------------------------

#2 'Anomalie - CZ' :
Budynek zarządu - Page 24 HXm0sNX
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Budynek zarządu - Page 24 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Budynek zarządu [odnośnik]30.09.18 20:10
Wiedziała czym może grozić wtargnięcie na teren anomalii, a i tak pojawiła się na polanie nieopodal budynku zarządu. Dość miała czekania, aż Ministerstwo Magii rozprawi się z niestabilną magią; jak na instytucję zrzeszającą tak wielu specjalistów pozostawali wyjątkowo bierni. Przez moment zastanawiała się, czy Lucan ma wyrzuty sumienia, w końcu pracował w Ministerstwie, a mimo wszystko łamał właśnie jego postanowienia. Jego kara byłaby zapewne znacznie bardziej surowa, gdyby ich złapano i nawet szlacheckie przywileje na nic by się zdały. Zachowywali wzmożoną czujność nie tylko z obawy przed przyłapaniem – przede wszystkim nie mogli mieć stuprocentowej pewności odnośnie tego, co może czaić się w lasach Gloucestershire.
Diggory uśmiechnęła się nieznacznie, gdy z jej różdżki wypłynęło udane zaklęcie, swoją mocą wzmacniając stojącego obok mężczyznę. Potrzebowali każdej pomocy, jaką tylko mogli dostać, więc skorzystanie z Magicus Extremos było oczywistością; udało jej się kiedyś pomóc w ten sposób Sophii, dlatego nie wahała się sięgnąć po zaklęcie po raz drugi. Abbott pewnie sięgnął po swoją różdżkę i zamachnął się, celując w stworzenie, które kiedyś było jednorożcem; hybryda wydała z siebie przedziwny odgłos, lecz dzięki skutecznej dawce czarów zaczęła powoli wracać do swojej pierwotnej formy. Rudowłosa mogła być świadkiem przemiany smoczego pyska i lwich łap analogicznie w końską głowę oraz kopyta. Miała nadzieję, ze zwierzę szybko odzyska siły, gdyż nie mogli pomóc mu już bardziej.
Magia tego miejsca pulsowała niebezpiecznie, gotowa do wybuchu w każdej chwili. Jessa wiedziała, że musi teraz skupić się jak nigdy wcześniej, by spróbować ją okiełznać. Uniosła wyżej swoją różdżkę i postąpiła krok do przodu, wychodząc wreszcie zza linii drzew; zerknęła jeszcze na Lucana, pragnąc dodać mu otuchy. Musieli zgrać swoją magię w ten sposób, by uderzyła ona w anomalię i poskromiła ją. Robiła to już kilka razy, lecz nigdy chyba nie pragnęła sukcesu bardziej, niż teraz. Wierzyła, że oboje z Abbottem są w stanie dokonać niemożliwego. Odetchnęła i wypuściła ze swojej różdżki pierwszą wiązkę silnych, pewnych czarów.

| naprawiamy metodą zakonu
120 - 30 - (10+15) = 65.


when the river's running red and we begin to falter, we'll hang on to the edge...come hell or high water

Jessa Diggory
Jessa Diggory
Zawód : łowczyni talentów
Wiek : 28
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Panna
when it all goes
up in flames
we'll be
the last ones
s t a n d i n g
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarownica
Budynek zarządu - Page 24 Ce647ec3fe24bd170c32be56a874bb97
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t5833-jessa-diggory https://www.morsmordre.net/t5851-krasna#138351 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f146-devon-otterton-dom-diggorych https://www.morsmordre.net/t5856-skrytka-bankowa-nr-1442#138516 https://www.morsmordre.net/t5854-jessa-diggory#138467

Strona 24 z 25 Previous  1 ... 13 ... 23, 24, 25  Next

Budynek zarządu
Szybka odpowiedź
Uprawnienia

Nie możesz odpowiadać w tematach