Puszczyk uralski wielkich gabarytów, już nieco wiekowy, ale bardzo wierny i spokojny. A także - pomimo lat, spędzonych u boku Benjamina - wytrwały oraz niezawodny. Dostarcza listy na naprawdę dalekie odległości i jeszcze ani razu nie zdarzyło mu się zgubienie przesyłki. Nieco infantylne imię zawdzięcza największej pasji Jaimie'go z czasów dzieciństwa.
Autor
Wiadomość
Charlene Leighton
Neutralni
Zawód : mieszkanka Oazy, alchemiczka
Wiek : 24
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Panna
Chciałoby się uciec,
ale nie przed wszystkim się da.
Benjaminie, Dawno nie pisałam, ale mam nadzieję, że wszystko u Ciebie w porządku i czujesz się dobrze. Co słychać po wyprawie? Mam nadzieję, że dobrze się bawiłeś i że spędzasz święta w spokojnej atmosferze. Wybierasz się do rodziców, czy masz jakieś inne plany na ten dzień? Ja właśnie jestem już u swoich, sama, ponieważ mój brat przebywa za granicą, a Vera... No cóż, Very wciąż nie ma i atmosfera przypomina tą w pierwsze święta po śmierci Helen. Pewnie się nie zobaczymy, więc chociaż przez list pragnę Ci życzyć zdrowych i oby jak najbardziej spokojnych, wesołych świąt. Uważaj na siebie, dobrze? Charlie
Best not to look back. Best to believe there will be happily ever afters all the way around - and so there may be; who is to say there
Ben, Walczyłem Widziałem wczoraj Just. ONA NIE MA NOGI.Widziałeś się z nią ostatnio? Jest bardzo Wygląda inaczej, Ben. Źle. Niedobrze. Ktoś jej zrobił krzywdę. Powiedz, że nie miałeś z tym nic wspólnego. Just twierdzi, że to nie Rosier, ale... psidwacza mać! Jeśli to przez Twój konflikt...Jeśli to dlatego, że zadarłeś... JEŚLI TO TEN SKURWYSYN, TO NIE RĘCZĘ ZA SIEBIE, BEN. Ktokolwiek za tym stoi, musi zapłacić!
PS. U Ciebie w porządku? Długo się nie odzywasz. Znalazłeś jakiś dach nad głową? Joe
I show not your face but your heart's desire
Percival Blake
Zakon Feniksa
Zawód : dowódca grupy smoczych łowców w peak district
Wiek : 33
Czystość krwi : Zdrajca
Stan cywilny : Kawaler
are we destined
to burn
or will we last the night?
Ben, nie jestem pewien, czy ten list w ogóle Cię zastanie, ale biorąc pod uwagę, że straciłem miotłę i powrót z Londynu do Sennen domu może zabrać mi więcej czasu niż początkowo zakładałem, postanowiłem napisać tak czy inaczej.
Nie chcę pozostawać w mieście dłużej niż to absolutnie konieczne, dlatego wybacz mi, że będę się streszczał. Ostatniej nocy Rycerze zaatakowali na Pokątnej: na pewno lodziarnię Fortescue, bo tego osobiście byłem świadkiem, ale z tego, co słyszałem, zniszczeń było więcej. Pod lodziarnią było ich troje: Amadeus Crouch; czarownica, której nigdy wcześniej nie widziałem; i jeden ze Śmierciożerców – kobieta, więc prawdopodobnie Tsagairt, chociaż twarz miała rzecz jasna ukrytą pod maską, więc nie mogę być tego stuprocentowo pewien. Obie czarownice uciekły, ale Croucha udało mi się obezwładnić: został aresztowany przez magiczną policję i trafił do Tower, zapewne nie na długo, ale możliwe, że wciąż tam jest.
Właścicielowi lodziarni, Floreanowi, nic się nie stało – co prawda wybuch prawie zawalił kamienicę, ale zdołaliśmy ustabilizować ją na tyle szybko, że wciąż stoi; nie wiem jednak, czy pierwotna eksplozja nie pociągnęła za sobą ofiar w bocznych budynkach. Na miejscu był też auror, Michael Tonks; w trakcie walki znajdował się najbliżej Rycerzy, istnieje więc spore prawdopodobieństwo, że widział ich lepiej. Czy to jakiś krewny Justine? Jeśli tak, być może powie jej więcej. Żałuję, że ja nie mogę – jednak zanim miałem okazję obezwładnić resztę, na Pokątnej pojawiła się magiczna policja i aresztowała całą naszą trójkę. Trafiłem do celi w Tower razem z Fortescue, Tonksem i Mathieu Rosierem; ten ostatni zapierał się, że znalazł się tam przez przypadek, ale nie wiem, jaki przypadek zaprowadziłby szanowanego lorda w środku nocy do Dziurawego Kotła – warto byłoby to sprawdzić.
Nic więcej w tej chwili nie jestem w stanie sobie przypomnieć. Nie odpisuj na ten list – wyruszam już w drogę powrotną, będę na miejscu najszybciej, jak tylko się da. Mam nadzieję, że Ty też – i że nic Ci nie jest, bo naprawdę potrzebuję z Tobą porozmawiać.
(list nie został dostarczony przez Tatsu; brunatna sowa, która zostawiła go na stole w kuchni, miała na nóżce obrączkę z oznaczeniem londyńskiej sowiej poczty i odleciała zaraz po doręczeniu koperty)
as my story came to a close I realized I was the villain all along
Szanowny Panie Wright, Nie jestem pewna, czy pamięta pan nasze listopadowe spotkanie na Horizont Alley - do dzisiaj jestem wdzięczna za uratowaną torebkę, a jeszcze bardziej za przyjaźń, którą darzy Pan Percivala. Wydaje mi się, że ze względu na Pana niską pozycję jest Pan jedyną osobą, do której mogę pisać szczerze - więc chcę tylko Pana przestrzec, że Percy wpadł chyba w duże kłopoty. Z jednej strony byłabym wdzięczna za Pańską przyjaźń i świadomość, że mój mąż ma się do kogo zwrócić. Z drugiej - lojalnie chciałabym Pana uprzedzić, żeby trzymał się Pan z dala od nas, jeśli ceni Pan własny spokój i bezpieczeństwo.
Niedawno urodziłam syna - nazywa się James Benjamin. Wspominam Pana z ciepłem w sercu i mam nadzieję, że mój syn choć w części będzie tak odważny, bohaterski i przyzwoity. Może zapomniał Pan o naszym spotkaniu, ale przywrócił mi Pan wtedy troszkę wiary w ludzi, a było mi to bardzo potrzebne.
Benjaminie, Wykonałam zadanie. Udałam się we wskazane miejsce wraz z Hannah i sprawdziłyśmy, jak mają się sprawy. Choć poszukiwanej rodziny nie było w domu (który, nawiasem mówiąc, wyglądał jakby rozegrała się tam jakaś walka), udało nam się odnaleźć ich kryjówkę i zabrać ich w bezpieczne miejsce. Niestety nie w komplecie, Thomas Brown nie żyje, zginął w starciu z nieznanymi jego bliskim sprawcami, ale jego rodzina jest już bezpieczna. J.
DZIĘKUJĘ BARDZO CO ZA MIŁA NIESPODZIANKA JESTEM TAKI PODEKSCYTOWANY I NA PEWNO BĘDĘ SIĘ WYKAZYWAĆ DALEJ! NIE POŻAŁUJE PAN SWOJEJ DECYZJI!
Spokojnie, nie wiem czy Pana uprzedzono, ale mam prawie dwadzieścia dwa lata i ja tylko tak młodo wyglądam i naprawdę nie mam czasu się bawić, bo poza zaangażowaniem w sprawy Zakonu, pracuję jeszcze na dwa etaty. Ale oczywiście Zakon to priorytet! Więc bez obaw! Nie zawiodę!!!
Jeśli znajdzie pan kiedyś chwileczkę czasu na trening, to zapraszam na herbatę! To znaczy, chyba niedobrze byłoby ćwiczyć w moim mieszkaniu, więc przyniosę ją w termosie.
Szanowny Panie Wright, Mam gorącą nadzieję, że perfumy przypadły do gustu Pańskiej mamie. Jako młoda matka rozumiem, jakie to godne podziwu - wychować syna na tak mężnego i dobrego człowieka, jak Pan!
Piszę do Pana z nietypową prośbą, ale ufam, że nie zawiedzie Pan damy w potrzebie. Niektóre drzewa w lasach Carrowów wydają się chorować i nie puszczają liści ani pąków, chociaż zazwyczaj robiły to już w marcu. Nasza służba rozkłada bezradnie ręce, a leśniczy ani mój ojciec nie zajmą się tym problemem, bo dotyczy on tylko niewielu drzew. Ale osobiście wierzę, że każda roślina ma prawo do życia, a na domiar złego, chorowite drzewa znajdują się na mojej ulubionej polanie!
Wspominał Pan, że wychował się Pan w lesie. Czy mógłby pan pofatygować się do Yorkshire w kwietniu i rzucić na naszą florę swoim fachowym okiem? Byłabym głęboko wdzięczna i z pewnością znajdę sposób, by wynagrodzić Pański trud.
Jamie,co słychać? Nie pisz tylko, że jesteś taki zapracowany w rezerwacie, że nie masz czasu nakreślić do mnie kilka słów. Mam nadzieję, że masz się dobrze i wszystko jest w porządku. Słyszałeś o Verze, siostrze Charlie? Pan Rineheart poinformował ją, że nie żyje. Była martwa od października, ale niedawno dopiero znaleźli jej ciało.
Tak naprawdę Chciałam Cię jeszcze poprosić, byś uważał na siebie w kolejnych dniach. I nie pozwól im na powtórkę z sowiej poczty. Proszę. Będę czekać na wieści od Ciebie po wszystkim. Nie każ mi czekać zbyt długo.
Hannah
storm in the sky
fire in the street if there's nothing but pain put in on me
Hannah Wright
Zakon Feniksa
Zawód : Wytwórca mioteł
Wiek : 27
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Panna
Tell me things you've never said out loud.
Just try and go there if you can
Show me the parts of you
you're not that proud of.
Jamie,to znaczy, że jeśli nie rozdepczesz go jak robaka i coś Ci się stanie to mogę zająć twoją sypialnie w chatce w lesie? Myślisz, że Percy się do mnie przyzwyczai? W końcu ja i Ty, jesteśmy do siebie bardzo podobni, może nie zauważy różnicy. Będziemy żyć długo i szczęśliwie.
Kocham Cię. Hannah
storm in the sky
fire in the street if there's nothing but pain put in on me
Panie Ben, nie wiem czy Pan pamięta mnie jeszcze. Żeśmy się wzięli i spotkali przy skrytach w Banku Gringotta, kiedy to myslałam całkiem omyłkowo, że razem z nimi te skrytkę to Pan obrobić chce. Trochę pewnie niespotykany ten list - czy jak to się tam mówi. Ale w drodze obecnych zdarzeń szukam opinii i rady. Nie bardzo podoba mi się to, co się dzieje, bo to chyba nie do końca odpowiednie. Nie wiem, czy widział Pan Londyn ostatnio, ale człowiek czasem na człowieku leży i gdy pierwszy raz to zobaczyłam wszystko co zjadałam moje ciało opuściło. Trochę dziwię się, że list ten pisze, ale zdawał się pan klawy więc no, ten. Co Pan o tym myśli? Tangwystl Hagrid
Benjaminie,Mam nadzieję, że nie uznasz tego za żart, co więcej proszę Cię, żebyś zachował pewną dyskrecję. Zdobyłam spory datek na rozbudową Oazy. Dwa czeki po 5 000 galeonów... Wprawdzie musiałam się trochę zdelegalizować, ale trudno. Mam nadzieję, że zrobicie z tego dobry użytek. Jeśli chcesz, mogę je przekazać na najbliższym spotkaniu.
CO SIĘ TU DO DUPSKA SALAZARA ODPIERDALA?! W COŚ TY WCIĄGNĄŁ HANIĘ?! JAK CIĘ DORWĘ, TO OSOBIŚCIE URWĘ CI WSZYSTKIE KOŃCZYNY I POĆWIARTOWANE WYŚLĘ W KOPERTACH DO MINISTERSTWA! ZROBIĘ TO CHARNYTATYWNIE! CHORYTATYWNIE. CHARYTATYWNIE!!! NIE WEZMĘ ZA CIEBIE ANI JEDNEGO ZŁAMANEGO, ZAPLUTEGO KNUTA, DOCIERA?! TAKĄ ŁAJZĘ JAK TY POWINNI DLA PRZYKŁADU WYSTAWIĆ NA PUBLICZNE MIGDALENIE Z DEMENTORAMI! JAK KURWA MOGŁEŚ?! WSZYSTKOKURWAROZUMIEM, ŻE SIĘ SAM WPLĄTUJESZ W JAKIEŚ RATOWANIE ŚWIATA CZY INNĄ MAFIĘ, KURWANICMIDOTEGO, BAW SIĘ W CO CHCESZ, ALE WCIĄGANIE W TO RODZINY I PRZYJACIÓŁ?! CHARLIE?! CHARLIE?! CZY KTOŚ CI PRZYWALIŁ QUIDDITCHOWĄ PAŁKĄ W DZIECIŃSTWIE W TEN PUSTY ŁEB?! TO JESZCZE KURWA MAĆ DZIECKO! GDZIETYKURWAMASZMÓZG?! NIE WYŁGASZ SIĘ TYM RAZEM, WIEM, ŻE TO TY WCIĄGNĄŁEŚ W TO I JĄ I HANKĘ! NONOGICIZDUPYPOWYRYWAM! LEPIEJ ŻEBYŚ TO WSZYSTKO ODKRĘCIŁ ZANIM SIĘ SPOTKAMY, BONIERĘCZĘZASIEBIE! I GÓWNO MNIE OBCHODZI JAK TO ZROBISZ, ALE MASZ TERAZ KURWA ZADBAĆ, ŻEBY WŁOS Z GŁOWY NIE SPADŁ HANI, CHARLIE, JUST I JACKIE! JAK JUŻ KURWA PRZESRAŁEŚ SPRAWĘ, TO ZRÓB CHOCIAŻ TYLE, CWELU!
JUŻ TY PSIDWACZA MAĆ WIESZ KTO, ALE Z PEWNOŚCIĄ NIE TWÓJ BRAT!
Jak czegoś potrzebujecie, to pisz, ALE NIE POKAZUJ MI SIĘ NA OCZY.
Benjaminie,To nie było do końca legalne. A ponieważ coś gorszego zapewne już mnie nie spotka, spieszę z wyjaśnieniem i pluję na to czy ktokolwiek ten list przechwyci. Pozwoliłam sobie powiedzieć lordowi Francisowi Lestrange, że taka niewielka łapówka pozwoli mu pomóc z jego problemami podatkowymi. Nie była to do końca prawda, ale cóż... w tym momencie to nie mój problem. Te pieniądze przydadzą się bardziej Oazie niż mnie. Nie dopuściłam się czynów niegodnych, tak długo jak niszczenie ministerialnych dokumentów jest godne.
Benie,Prawie miałam łezki w oczach, nie mógł mi odmówić. Dziękuję za te słowa, poczułam się doprawdy jak Robin Hood. Chociaż nie wiem czy znasz. To taka postać z mugolskich opowieści. Będę się starać z całych sił, żeby nie zmarnować takiego wkładu. Widzimy się na niedługo. Marcella
Forum oparte na serii książek J.K.Rowling, niektóre imiona i nazwy własne są jej własnością. Opisy częściowo pisane w oparciu o Pottermore. Autorskie opracowania oraz pozostałe treści forum są własnością intelektualną twórców, zabrania się ich kopiowania.