[bylobrzydkobedzieladnie]

kc Albi

sir Rowle pod moją opieką las Delamere będzie piękny jak nigdy dotąd

najdroższy, najmężniejszy mój panie - kiedy dostanę nowe futro?

Drogi wujku, pewnie nieczęsto spędzam czas w Twoim towarzystwie, bo chyba wzbudzasz we mnie niepokój i trochę się Ciebie obawiam, chociaż wiem, że nie mógłbyś mi nic zrobić, hehe. Raczej nie mamy też wielu okazji, bo ja nie poluję, tylko się przyglądam, a nawiedzone lasy Cheshire to nie mój klimat...

na pewno ceni lord mą dyskrecję i zdolność do sprzedania własnej duszy; odpowiednie łap argumenty z pewnością przekonują mnie do faworyzowania Cheshire gdy organizuję spektakle propagandowe ku rozrywce zagranicznych dygnitarzy

drogi Albercie, mam nadzieję, że zaprosisz mnie wkrótce na polowanie w Delamere chętnie również pomogę w oczyszczaniu Cheshire z resztek mugoli, kiedy postanowisz się podjąć tego zadania!

Witam Lordzie Rolwe.
Jestem święcie przekonany, że jako iż oboje jesteśmy znawcami ekonomii, z całą pewnością nie raz, nie dwa spotkaliśmy się przy dobrym alkoholu aby porozmawiać na ten temat. Dodatkowo ja również jestem pasjonatem szermierki, może kiedyś skrzyżowaliśmy szpady w ramach treningu i rozrywki?

Evandro, słodka lady Rosier. Z mojej matki jesteśmy rodziną, a ja od Twojego dzieciństwa spoglądałem na Ciebie przychylniej. Potrafiłaś mamić umysł mężczyzny, lecz byłaś ledwo dzieckiem. Dziś jako dorosła kobieta jesteś nawet piękniejsza, choć trudniej dostępna.

Revno, nie zawiedź mnie. Spoglądam na Twoje poczynania surowym, ale sprawiedliwym okiem. Wymagam starannej opieki nad lasem, lecz opłaci Ci się to, bo nagradzam złotymi monetami. Potem odsłoń mi kark, nie będe czuły.

Catriono, zawsze wtedy, gdy go zapragniesz. JA wypełniam swój małżeński obowiązek, kiedy dostanę od Ciebie Twoje przeznaczenie? Mój syn ma być lordem na Cheshire. Nie marnujmy więc czasu i narodź mi dziedzica.

Fantine, jesteśmy rodziną z Twojej babki, a mojej ciotki, lecz jesteś ledwie kobietą, z którą nie nawiązałbym nici porozumienia. Dobrze mi jest na Ciebie patrzeć, jednak w Château Rose szukam męskich dywagacji. Być może siedzieliśmy przy jednym stole, czy potrafiłaś jednak milczeć, czy nasza rozmowa była ożywcza, czy miałka?

Corneliusie, wiesz, że sakwa ze złotem którą płacę za odpowiednie faworyzowanie moich terenów łowieckich w Twojej propagandzie, jest ciężka. Znam Twoją dyskrecję i nie obawiam się płacić za odpowiednio wykonaną usługę. Rozmowa ze statecznym mężczyzną w naszym wieku zawsze jest w cenie.

Maghnusie, zaproszenie to masz zawsze. Weź kuszę, ja dam konia i ruszymy w łów. Po zwierzynie nadejdzie czas na mugolski brud, który jeszcze tkwi na mej ziemi. To jednak dalej polowanie, czyż nie? Ot niezwykła rozrywka dla lordów takich jak my.

Xavierze, z największą chęcią odwiedzę Palarnię wraz z żoną. Z pewnością Charlotte i Catriona nawiążą nić porozumienia, zaś my możemy prawić o pojedynkach. Dziś moje kalectwo utrudnia mi walkę, jednak nie licz, że dam Ci fory. Niech wygra lepszy!

Sir
Chętnie polowałem w lasach Cheshire - płaciłem złotem, a może przysługami? Jestem brutalnym ramieniem do wynajęcia, nie patrzę dlaczego i na kogo.
Tym razem ja będę jednak potrzebował przysługi - a cena chyba nie gra roli.

Panie Wroński, nie lubię oficjalnie brudzić sobie rąk. Z pewnością Pana usługi są dla mnie cenne. Korzystam z nich zwłaszcza wtedy gdy trzeba skorzystać z siły, a mi nie wypada. W przyrodzie nic nie ginie, a ręka rękę myje. Jestem pewien, że się dogadamy.

Patrz uważnie, sir, a dostrzeżesz, że każda Twoja moneta ma wysoką stopę zysku - jestem jedną z lepszych inwestycji, jakich dokonałeś, a nie studnią bez dna pochłaniającą Twe fundusze. Nie proszę o wiele, lecz wiele oferuję. Nie znaj zahamowań, nie znaj delikatności. Okraś nasze relacje chłodem, który sprawi, że podążające za mną przekleństwo nigdy Cię nie sięgnie.