Przyjmując od Elviry przybory piśmiennicze, nie do końca potrafiła ukryć własny, nieco zdziwiony uśmiech. Kąciki ust drgały na granicy rozbawienia, a faktycznego zdumienia – naprawdę panna Multon przygotowała dla nich zabawę? Jakkolwiek niecodziennym byłoby to zadaniem, przytaknęła głową na wyjaśnienie krótkich zasad i sposobu działania ów gry – zgadywanki, zagadki – sama nie wiedziała, jak powinna to określić.
Niedługo później oddała swój głos na zadane pytanie, zapisując na zwitce pergaminu pierwsze zaklęcie, jakie tylko przyszło jej do głowy, a kiedy padła kolej aby to ona udzieliła odpowiedzi, zakładając nogę na nogę podniosła wzrok, by niedługo później omieść nim zasiadające wokół kobiety.
– Zaklęcie kameleona – wypowiedziała, zdradzając treść wylosowanej karteczki. Było użyteczne, owszem; dla której z pań jednak najbardziej? Przez moment wahała się nad Cassandrą, jednak zaraz potem wzrok spoczął na lady Burke, której imię padło już prędzej. Była szlachcianką, która zapuszczała się w absolutnie nieszlacheckie miejsca; zaklęcie kameleona mogło być jej pomocne chociażby na Nokturnie.
– To twoje, Primrose?

Gra rozpoczęła się szybko i nie było już czasu na to, by wątpić w siebie i swoje pomysły. Każda - całe szczęście - przyjęła pióro, także zasady przeszły bez echa, a Elvirze ciężko było zdecydować, czy to jej zasługa czy zwyczajna grzeczność z ich strony. Ciągnąc jako ostatnia łodyżkę lawendy, wyciągnęła, rzecz jasna, najkrótszą, co pozwoliło jej uważnie obserwować kobiety w czasie zabawy w poszukiwaniu drobnych zmian w wyrazie twarzy wskazujących na to, czy ich zaklęcie zostało odgadnięte. Uśmiechnęła się kątem ust, gdy Maria zareagowała entuzjazmem na swoją karteczkę (Elvira uważała zresztą, że musi mieć rację, kto inny napisałby Fae feli?) i lekko przewróciła oczami, kiedy Claire nie wiedziała do czego używa się zaklęcia Paxo.
Ślady rozdrażnienia poczuła dopiero, gdy usłyszała o Bombino. Jakim sposobem stało się najprzydatniejszym zaklęciem? Gdy Odetta zaproponowała Tatianę, szybko połączyła kropki. Jeżeli to była Tatiana, to musiała to zrobić złośliwie. Parszywa jędza. Zgromiła przyjaciółkę wymownym spojrzeniem.
Zaraz jednak przyszło jej zgadywać.
- Diae filos. - Potrzebowała chwili, by z odmętów pamięci wyciągnąć, do czego ono właściwie służyło. Spojrzała po twarzach, analizując czary, które już padły; nie mając świadomości, które były poprawne. Wahała się pomiędzy Primrose i Claire. W ostateczności postawiła jednak na kuzynkę; to ona spędzała masę czasu wędrując za artefaktami. - Wydaje mi się, że może to być Claire. - Nie dała kuzynce czasu na sarkastyczny uśmiech, który zapewne pojawi się na jej twarzy, jeżeli nie zgadła. - Pora podsumować pierwszą rundę. To jakie naprawdę napisałyście zaklęcia? - Sama była ogromnie ciekawa.

Podsumowanie:
Elvira - Zaklęcie Kameleona
Cass - Bombino
Maria - Chłoszczyść
Odetta - Fae feli
Primrose - Diae filos
Belvina - Paxo
Claire - Accio
Tatiana - Accio

Po punkciku zdobywają Claire, Maria i Primrose!
Reszta wychyla pół szklaneczki (bądź całą, jeżeli czuje potrzebę)!
___

Choć wahała się do samego końca, podjęła złą decyzję, co sprawiło, że mocniej zacisnęła wargi. Co prawda nie chciała wygrać własnej nagrody, ale miała też nadzieję, że nie przyjdzie jej pić we wszystkich pięciu rundach - tego wszak miała uniknąć. Wybierając spośród dostępnych alkoholi zdecydowała się na Toujours Pur - skoro już musiała coś wychylić na raz, niech będzie to najlepsza ambrozja z możliwych, zwłaszcza że, cholera, nie miała jeszcze nigdy okazji po nią sięgnąć. Nalała sobie pół kieliszka, wypiła jednym i dobrze wprawionym haustem i przez chwilę milczała, rozkoszując się tą nowo poznaną przyjemnością.
Z pozostałych kobiet najbardziej zaskoczyła ją Cassandra. Była przekonana, że na pomysł wpadła Tatiana. Teraz musiała przepraszająco stuknąć się z nią kieliszkiem. Do Cassandry - choć uważała jej wybór za niezwykle dziwaczny - nie mogła mieć żalu, nie zdawała sobie bowiem sprawy z kryjącej się za żabami historii.
- Druga runda i drugi pęczek lawendy - powiedziała miękko, wyciągając kwiaty na środek tak jak wcześniej. - Pierwsza runda była rozgrzewką. Ta runda wymaga nieco więcej zastanowienia, ważne jednak, by była to wciąż pierwsza myśl, pierwsze pragnienie. A hasło brzmi; gdybyś miała pewność, że departament przyjmie jutro twoją reformę, jaką jedną reformę byś wprowadziła? - Oczy Elviry zabłysły. - Departament jest dowolny, celujcie w dziedziny lub problemy, które są wam najbliższe.

Punktacja:

[bylobrzydkobedzieladnie]

The member 'Elvira Multon' has done the following action : Rzut kością

---

'k8' : 1

Westchnęła, kiedy jej kieliszek wypełnił się niepełną lampką drogiego wina; spojrzała przepraszająco na Elvirę, ale była pewna, że Multon ją zrozumie: Rycerze Walpurgii oczekiwali jej pomocy często nieoczekiwanie, nie mogła sobie pozwolić na zbyt mocne przyćmienie umysłu - a ile rund miała jeszcze przegrać? Kolejna wydawała jej się znacznie trudniejsza od pozostałej - by poprawnie rozpoznać pragnienia pozostałych kobiet, należało je poznać znacznie bliżej. Nie mogła miec pewności, ile odpowiedzi faktycznie wyrażały pragnienia, a ile z nich było żartem: litery na wylosowanej przez nią karteczce mogły być zarówno jednym, jak i drugim.
- Zerwanie stosunków z Międzynarodową Konfederacją Czarodziejskiego Komitetu Quidditcha - odczytała ze śmiertelną powagą, zastanawiając się, czy autorką nie była Claire, która miewała przecież cięty język. Żadna ze zgromadzonych kobiet nie wyglądała na sportsmenkę ani bywalczynię meczów Harpii z Holyhead, jeśli miała więc wybrać osobę, która interesowałaby się Quidditchem choćby przez wzgląd na umięśnionych czarodziejów, celowałaby w ich młodsze towarzyszki. Trudno było jej zakreślić polityczne konsekwencje takiej decyzji, nie interesowała się tematem - czy mecze rozgrywane wyłącznie w obrębie kraju byłyby ciekawsze? Czym w ogóle był ten komitet? To Odetta tego wieczoru najwięcej mówiła o sprawach, o których wiedziała najmniej: czy taka propozycja mogła paść z jej strony? - Odetto? - zapytała zatem, drogą zgadywanki: o ile mogła stwierdzić, że kilka bliżej znanych jej czarownic nie napisało tego z całą pewnością, o tyle samo nie miała pojęcia, która z nich znajdowała się bliżej. - Co jest nie tak z tym... komitetem? - zapytała już wszystkich, poszukując faktycznej autorki odpowiedzi, zaciekawiona kryjącą się za nią historią.

The member 'Cassandra Vablatsky' has done the following action : Rzut kością

---

'k8' : 4

Lekka degustacja jej nie oszołomiła - na to było wciąż za wcześnie, choć wiedziała, że dłuższa przerwa od drinków oraz ogromny wybór trunków nie działają na jej korzyść i już teraz przyrzekła sobie nie mieszać przesadnie w kieliszku.
Tym razem okazała się druga, najdłuższa łodyżka przypadła Cassandrze.
Starała się ukryć uniesienie brwi, gdy usłyszała co przypadło do zgadnięcia uzdrowicielce, aby nie dać nikomu wskazówek. Nie sposób było jej jednak zrozumieć kto mógł wysnuć tak specyficzną reformę - ani powodów tejże. Zupełnie nie śledziła rozgrywek Quidditcha, nigdy nie leżały one w jej zakresie zainteresowania. W pierwszym momencie podejrzewała Marię, dziewczyna jako jedyna przyznała jej się otwarcie do fascynacji miotlarstwem i grami. Jakaż jednak przewina mogła tak zdyskredytować ten tajemniczy komitet?
Na pytanie Cassandry jedynie lekko wzruszyła ramionami - nie miała pojęcia.
Jej kartka zawierała zdanie, z którym o wiele łatwiej przyszło jej się identyfikować.
- Reforma płac czarownic i czarodziejów - przeczytała pomału, próbując rozgryźć drugie dno.
Sama powiedziałaby zapewne, że na taką reformę w chwili obecnej zasługiwały głównie czarownice opłacane nieuczciwie. Nie podejrzewała o podobny pomysł arystokratek, którym do spraw gospodarnego i oszczędnego zarządzania finansami pewnie było daleko. Było to też zbyt dojrzałe na Marię i zbyt proste na Tatianę.
Claire bywała bezpośrednia, ale zapewne pokusiłaby się o coś odważniejszego, bardziej sprecyzowanego. To zostawiało Cassandrę i Belvinę; a obie z podobnym prawdopodobieństwem.
- Czyżby Belvina - stwierdziła bardziej niż zapytała, musiała bowiem przynajmniej wyglądać pewnie.

The member 'Elvira Multon' has done the following action : Rzut kością

---

'k8' : 2

Zdobyty punkt przyniósł chwilowy uśmiech. Nie był on sukcesem związanym ze spostrzegawczością i dedukcją, a zwykłym szczęściem. Wahała się przez moment czy mimo to nie sięgnąć po szklankę z alkoholem, finalnie decydując się go nie pić. Kto wie ile pytań przygotowała jeszcze Multon i czy po pierwszym sukcesie nie przyjdzie czas na serię porażek.
Odczytując kolejną karteczkę ciemnie brwi Claire ponownie powędrowały ku górze. Te panny coraz bardziej ją intrygowały.
- Uczynienie z dyskryminacji kobiet w miejscu pracy wykroczenia karanego grzywną na rzecz poszkodowanej - przeczytała na wydechu, by zaraz unieść wzrok na zebrane czarownice i uśmiechnąć się zdawkowo. - Sama chętnie się pod tym podpiszę, kto przyjmuje głosy? - Przesuwając ciemnym spojrzeniem po gościnach z łatwością mogła odrzucić, których nie zajmowała kariera, bynajmniej w miejscu, w którym same nie dyktowały warunków. Kilkoro z nich miało zapewne własną praktykę, lady Odetta jak i lady Primrose nie żądałyby pieniędzy za zniewagę. To co jej zostało, to ponowny ślepy strzał. - Może Tatiana? - Zogniskowała wzrok na czarownicy, która chwilę wcześniej chwaliła się pierścionkiem z wielkim kamieniem.

The member 'Claire Fancourt' has done the following action : Rzut kością

---

'k8' : 8

Brak zdobytego punktu przyjęła ze swobodną obojętnością, okraszając wzruszenie ramionami drobnym uśmiechem. Dostrzegła w międzyczasie wzrok Elviry, nieco jakby urażony, nie do końca wiedząc czym - dopiero kiedy dotarł do niej fakt, że ktoś podał zaklęcie zmieniające w żabę, i ją samą rozbawił ten niecodzienny zbieg okoliczności. Sama jednak nie miała swojego udziału w cichym przytyku w kierunku panny Multon - który wprawdzie w ogóle przytykiem nie był - i prędko stuknęła się kieliszkiem z jasnowłosą gospodynią przyjęcia.
Kolejna runda nadeszła prędko, a pytanie nie należało już do tak pospolitych jak poprzednie; Dolohov zastanawiała się dość długo, głównie przez fakt, że angielskie prawo miała głęboko w poważaniu. Owszem, godzina policyjna czy niedostatek towarów w sklepach potrafił zirytować, ale to nie kwalifikowało się do wielkich reform, których tyczyło się pytanie. W końcu nakreśliła swoją odpowiedź, a kiedy padła kolej na nią, by odgadnęła właścicielkę wylosowanego stwierdzenia, uniosła spojrzenie na pozostałe kobiety.
- Otworzenie darmowych dla ludzi publicznych klinik w każdym hrabstwie, tak aby każdy miał szybki dostęp do służby uzdrowicielskiej - przeczytała zawarte na zwitku pergaminu słowa, niemal od razu kojarząc treść zarówno z Elvirą jak i Cassandrą. Pozostałe kobiety nie zajmowały się uzdrowicielstwem, ale to nie znaczyło, że nie poruszyłyby tego tematu. Postanowiła jednak iść torem pierwszego skojarzenia.
- Skoro przeszłaś wewnętrzną przemianę oczyszczania serca, stawiałabym na ciebie, Elviro - powiedziała, nieco uszczypliwie, wciąż jednak się uśmiechając. To mimo wszystko niezbyt pasowało do Multon; nie tej, którą zdążyła poznać - intuicyjnie mój wybór jednak padnie na Cassandrę.

+kostka bo mam sklerozę

The member 'Tatiana Dolohov' has done the following action : Rzut kością

---

'k8' : 8

Porażkę w pierwszej turze przyjęła z pewną obojętnością, chyba za bardzo spodziewając się takowej, kiedy obstawiała do kogo może należeć owe zaklęcie. Bardziej zdziwiłaby się, gdyby ten ślepy strzał okazał się trafiony. Zerknęła na kieliszek, kiedy przyszło jej wypić za pomyłkę. Zrobiła to, wychyliła zgodnie z zasadami połowę, cicho licząc, że nie będzie tego zbyt wiele jeszcze. Przegrana nigdy nie smakowała dobrze, a w tym przypadku niosła za sobą dodatkowe konsekwencje.
Kolejna karteczka znalazła się w jej ręce przy następnej turze. Tym razem okazało się jeszcze trudniej, co przyjęła z cichym westchnieniem. Czy powinna liczyć, że będzie łatwiej? Chyba nie. Oddała swoją odpowiedź, sięgając po kawałek pergaminu ze szkatułki. Słuchała, jak dziewczyny zgadują, próbując samej dopasować odpowiedź do osoby. Spojrzała na Cassandrę, gdy usłyszała pytanie, ale nie znała odpowiedzi. Było to jednak ciekawe, więc miała nadzieję, że właścicielka takiej reformy, postanowi wyjaśnić wszystkim tę kwestię.
Kiedy przyszła jej kolej, zawahała się na moment.
- Wolny rynek, całkowite odłączenie państwa od biznesu.- przeczytała na głos, ale to w żaden sposób nie rozwiązało wątpliwości. Pasowało na Primrose, zważywszy na interesy rodu Burke i jej zainteresowania. Mogło być również odpowiedzią Claire. Pozostałych czarownic nie podejrzewała o podobną zmianę w prawie.- Myślę, że to odpowiedź Primrose.- odparła w końcu, unosząc spojrzenie na wiedźmę.

The member 'Belvina Blythe' has done the following action : Rzut kością

---

'k8' : 5