Wydarzenia


Ekipa forum
Wierzbowy park
AutorWiadomość
Wierzbowy park [odnośnik]02.12.12 0:11
First topic message reminder :

Wierzbowy Park

Niemal najpiękniejsze miejsce w Londynie, tak powiadają. Eleganckie, romantyczne ogrody, rankami zasnute delikatną mgłą, nieustannie pachnące słodkimi kwiatami, codziennie pełne są spieszących do pracy ludzi, ludzi pragnących choć przez chwilę pozachwycać się tutejszą zielenią. Wysokie krzewy, idealnie przycięte żywopłoty, wiekowe drzewa oraz dziesiątki ławeczek zdają się być istnym rajem pośród niepewnych ulic Londynu i sprawiają, że ciężko jest nie dostrzec uroku tego miejsca. Długie witki wierzb płaczących okalają rosnącą tu roślinność, cudownie komponując się z licznymi posągami lub popiersiami sławnych osób. Jedną z nich jest Henryk Kapryśny, magik słynący ze swych zwycięstw podczas wojny czarodziejów z olbrzymami. I choć żaden mugol nie ma świadomości jego prawdziwego imienia, będąc pewnym, że jest to jeden z pradawnych wikingów, posąg cieszy się wśród nich niemałą sympatią. Często spotkać tu też można jeżdżące na rowerach dzieciaki.
Niewątpliwie jest to miejsce piękne, że niemal nierealne, jakby ponad tym wszystkim, z dala od ponurego Londynu, smutnego świata. Cicho szumiący, gęsty okrąg drzew, jakby stworzony do izolacji od rzeczywistości. I tylko wierzby płaczą - a ludzie niech się uśmiechają.
W tej lokacji obowiązuje bonus do rzutu kością w wysokości +5 dla Rycerzy i +10 dla Śmierciożerców.
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Wierzbowy park - Page 8 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki

Re: Wierzbowy park [odnośnik]27.08.18 18:27
The member 'Apollinare Sauveterre' has done the following action : Rzut kością


#1 'k100' : 16

--------------------------------

#2 'Anomalie - CZ' :
Wierzbowy park - Page 8 AJ1ETTC
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Wierzbowy park - Page 8 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Wierzbowy park [odnośnik]28.08.18 18:35
Ledwie skończył wypowiadać słowa inkantacji, jego czujność dwukrotnie wzrosła, czekając – instynktownie – na niezapowiedziany atak drżącej w powietrzu anomalii, ale urok na szczęście okazał się od niej wolny. Magia spłynęła z jego palców posłusznie, właściwie; ostatnimi czasy rzadko zdarzało się, by coś udało mu się tak po prostu. Odetchnął więc bezgłośnie, z ulgą i cichym samozadowoleniem obserwując, jak wyczarowane przez niego strugi deszczu otaczają płonące drzewa, wprawiając ogniki w drgania, a następnie gasząc je zupełnie. I najprawdopodobniej tylko tymczasowo; zdawał sobie sprawę, że naprawienie zaburzonej magii nie mogło być tak proste – w innym wypadku, Ministerstwo bez problemów by sobie z nią poradziło – ale jeżeli wszystko pójdzie po ich myśli, potrzebowali z Sauvaterre’em tylko kilku minut względnego spokoju.
Przytaknął milcząco na zawoalowaną pochwałę swojego towarzysza, choć nie był pewien, na ile była szczera – pamiętał wciąż identyczne zaklęcie rzucone przez Apollinare’a w zaułku – nie był to jednak czas na porównywanie swoich dokonań. Nie, kiedy anomalia tuż przed nimi wciąż pozostawała groźna i nieprzewidywalna, nawet jeśli chwilowo wyciszona. Zrobił krok do przodu, mrugając kilkakrotnie, żeby przyzwyczaić się do nagłych ciemności, które w zestawieniu z intensywnym oświetleniem dawanym przez ogniste rośliny, wydawały się wręcz nienaturalne, wwiercające się w czaszkę i oślepiające.
Na dźwięk spływającej z ust rycerza inkantacji odwrócił się przez ramię, ale wbrew oczekiwaniom nie poczuł nagłego przypływu sił; zamiast tego otaczająca ich magia wypełniła się tą mroczną, aż za bardzo znajomą energią, przywodzącą na myśl lepki, suchy smak popiołu. Odnalazł spojrzeniem Sauvaterre’a. – W porządku? – zapytał, mając nadzieję, że nie dotknęły go żadne paskudne, a niewidoczne na pierwszy rzut oka objawy; nie chciał dopuścić do kolejnej porażki, obaj musieli dać z siebie wszystko – bez rozproszeń i słabości.
Uzyskawszy potwierdzenie, uniósł własną różdżkę, po raz kolejny w tym miesiącu przywołując z pamięci podarowane im przez Czarnego Pana formuły, licząc na to, że tym razem wypowiadał je poprawnie, nie myląc się i nie potykając, wypychając z umysłu wszystko, poza tym jednym i najważniejszym celem – wypełnieniem powierzonego im zadania.

| metoda Rycerzy ofc




I cannot undo what I have done
I can't un-sing a song that's sung
and the saddest thing about my regret
I can't forgive me and you can't forget

Percival Blake
Percival Blake
Zawód : dowódca smoczych łowców
Wiek : 34
Czystość krwi : Zdrajca
Stan cywilny : Kawaler

kissing
d e a t h
and losing my breath

OPCM : 26 +5
UROKI : 40 +1
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 0 +1
ZWINNOŚĆ : 15
SPRAWNOŚĆ : 18
Genetyka : Czarodziej

Sojusznik Zakonu Feniksa
Sojusznik Zakonu Feniksa
https://www.morsmordre.net/t1517-percival-nott https://www.morsmordre.net/t1542-tatsu https://www.morsmordre.net/t12179-percival-blake#375108 https://www.morsmordre.net/f449-menazeria-woolmanow https://www.morsmordre.net/t3560-skrytka-bankowa-nr-416#62942 https://www.morsmordre.net/t1602-percival-nott
Re: Wierzbowy park [odnośnik]28.08.18 18:35
The member 'Percival Nott' has done the following action : Rzut kością


'k100' : 18
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Wierzbowy park - Page 8 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Wierzbowy park [odnośnik]28.08.18 19:30
Nigdy nie miał problemu z tym, by stwierdzić, że ktoś zrobił coś lepiej. Mimo, ze sam rzucił jednak zaklęcie w Zaułku, a na urokach znał się dość dobrze, był pewien, że to rzucone teraz znacznie przeważało mocą urok który miał okazję obsewować. Chciał im pomóc. Wspomóc ich magię, ale zaklęcie nie powiodło się. Na domiar złego, poczuł siłę, siłę przepełnioną czarną magią. Znał ją, a jednak do czasów anomalii nigdy nie był jej ofiarom. Prawna dłoń zdawała się uschnąć, osunęła się z niej skóra, kości zabieliły się. Czuł przerażenie, jednocześnie mieszane z ekscytacją i zainteresowaniem. Które nie zostało zaspokojone. Całość zdarzenia trwała jedynie kilka sekund, szybkich uderzeń serca w czasie których wpatrywał się w swoją dłoń. Po chwili nie było już nic. Uniósł głowę na słowa Percivala marszcząc lekko brwi. Pokręciła głową i uśmiechnął się przepraszająco.
- To nic. - zapewnił go, bowiem właśnie tak mu się zdawało. Ale czy rzeczywiście tak było? Czy owa anomalia nie miała zaraz przeszkodzić im w zmierzeniu się z tą właściwą, większą, która miała tutaj swoje skupisko. Rozejrzał się, ruszając w ślad za Percivalem. Mrużył lekko oczy, pozwalając im przyzwyczaić się do ciemności, które ich otaczały. Drzewa zdawały się ponure, nie rozświetlone zielonym światłem płomieni, ale zgaszenie ich było kluczowe. Rozejrzał się wokół jakby chcąc sprawdzić, czy nikt im nie zamierza przeszkodzić tym razem - nie ważne, czy miałby być to Wright ze swoją koleżanką czy też jednostka Ministerstwa Magii. Nic jednak nie zapowiadało ich pojawienia się. Słyszał jedynie cichy oddech czarodzieja obok.
Postąpił krok do przodu. Uniósł obie dłonie, choć prawa powędrowała wyżej. Był zły i zamierzał tą złość wykorzystać. Chciał zadowolić Czarnego Pana i zyskać dla nich przewagę. Potrafił już wyczuć anomalię, potrafił połączyć z nią swoją moc. A jednak nadal nie potrafił ujarzmić magii całkowicie. Tak, jak należało nie potrafiąc odnaleźć odpowiedzi. Wziął wdech i zacisnął zęby skupiając się całkowicie na postawionym przed sobą zadaniu. Musiało im się udać. Choć raz.


Just wait and see, what am I capable of

Apollinare Sauveterre
Apollinare Sauveterre
Zawód : artysta, krytyk, dyrektor Galerii Sztuki
Wiek : 27
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Kawaler
Sztuka zawsze, nieustannie zajmuje się dwiema sprawami: wiecznie rozmyśla o śmierci i dzięki temu wiecznie tworzy życie.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t4149-apollinare-sauveterre https://www.morsmordre.net/t4299-rembrandt#90382 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f208-horizont-alley-21-3 https://www.morsmordre.net/t4239-skrytka-bankowa-nr-1066#86886 https://www.morsmordre.net/t4236-apollinare-sauveterre#86874
Re: Wierzbowy park [odnośnik]28.08.18 19:30
The member 'Apollinare Sauveterre' has done the following action : Rzut kością


'k100' : 54
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Wierzbowy park - Page 8 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Wierzbowy park [odnośnik]28.08.18 19:56
| 18 + (17*1½) + 54 + (20*1½) = 127½  Wierzbowy park - Page 8 2542907454

Anomalia w wierzbowym parku od samego początku wydawała się inna niż poprzednie, z którymi się mierzył; być może wpływ miał na to fakt, że tym razem nie musiał z nikim walczyć o prawo do próby okiełznania niestabilnej magii i – dla odmiany – nie doskwierały mu odniesione w walce obrażenia. Nie wiedział, jak inaczej mógłby wytłumaczyć fakt, że im się powiodło, a magia – osłabiona już wywołanym przez zaklęcie deszczem – zaczęła stopniowo cichnąć, aż jedynym, co Percival był w stanie wyczuć, było fantomowe echo unoszącej się w powietrzu energii, zbyt słabe, by w tamtej chwili mogło stanowić zagrożenie.
A przynajmniej tak mu się wydawało.
Cichy szelest zeschniętej, łamiącej się trawy, wychwycił niemal przypadkowo, gdy – wiedziony niewytłumaczalnym przeczuciem – obrócił głowę w bok, nasłuchując nadejścia ewentualnych intruzów. Nauczony doświadczeniem, spodziewał się interwencji nieznajomych czarodziejów, którzy z jakiegoś powodu równie żywo co oni interesowali się miejscami dotkniętymi anomaliami, dlatego początkowo nie kierował spojrzenia w dół, wychwyconego poruszenia szukając raczej między pogrążonymi w ciemnościach drzewami niż w zasuszonej trawie. Dopiero gdy cisza osnuwająca pokruszoną korę odpowiedziała mu jedynie bezruchem, opuścił wzrok na ziemię, bardzo długo jednak nie dostrzegając niczego podejrzanego. – Słyszałeś to? – zapytał, postanawiając podjąć ryzyko zrobienia z siebie idioty, bo przez moment czuł się jak paranoik; miał nadzieję – a jednocześnie jej nie miał – że czające się w ukryciu zagrożenie nie okaże się jedynie jednym z wytworów jego umysłu, od jakiegoś czasu dręczących go dosyć często i w najmniej sprzyjających okolicznościach.
Ale nie – wytężył wzrok i tym razem rzeczywiście zauważył uginającą się w kolistych zakosach trawę, przypominającą ślad, jaki pozostawia po sobie pełznący wąż – nie słyszał jednak żadnego syku. Czym była zmierzająca w ich stronę kreatura? Odruchowo uniósł różdżkę, ale cisnące mu się na usta Lumos nie wypełniło powietrza z obawy przed odkryciem ich pozycji; kula światła (w dosłownym znaczeniu) świeciłaby w ciemności jak morska latarnia, wskazując drogę każdemu, kto tylko chciałby zakłócić ich zadanie. Rezygnując z rzucenia zaklęcia, skupił się więc na własnych zmysłach i wiedzy, starając się jak najprędzej zidentyfikować intruza.

| zielarstwo (I)




I cannot undo what I have done
I can't un-sing a song that's sung
and the saddest thing about my regret
I can't forgive me and you can't forget

Percival Blake
Percival Blake
Zawód : dowódca smoczych łowców
Wiek : 34
Czystość krwi : Zdrajca
Stan cywilny : Kawaler

kissing
d e a t h
and losing my breath

OPCM : 26 +5
UROKI : 40 +1
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 0 +1
ZWINNOŚĆ : 15
SPRAWNOŚĆ : 18
Genetyka : Czarodziej

Sojusznik Zakonu Feniksa
Sojusznik Zakonu Feniksa
https://www.morsmordre.net/t1517-percival-nott https://www.morsmordre.net/t1542-tatsu https://www.morsmordre.net/t12179-percival-blake#375108 https://www.morsmordre.net/f449-menazeria-woolmanow https://www.morsmordre.net/t3560-skrytka-bankowa-nr-416#62942 https://www.morsmordre.net/t1602-percival-nott
Re: Wierzbowy park [odnośnik]28.08.18 19:56
The member 'Percival Nott' has done the following action : Rzut kością


'k100' : 63
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Wierzbowy park - Page 8 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Wierzbowy park [odnośnik]28.08.18 21:35
Nastawiał się sceptycznie wątpiąc, że ten raz będzie różny od pozostałych. Nie potrafił wychwycić momentu w którym popełniał błąd. A za każdym razem jakiś się zdarzał. Jednak tym razem podejście do anomalii okazało się płynne i łatwe, mimo, że padł ofiarą anomalii. Samo zmierzenie się z nią było inne. Czuł jak moc powoli, opornie, odaje się im we władanie. Pozwala przejąć nad sobą kontrolę, a potem uformować ją wedle własnej porzeby. Czy też według zaleń Czarnego Pana. Był zadowolony, gdy magiczna mocz poddawał się ich zabiegiom. To był dobry znak, miejsce, do którego nie udało mi się dostrzec wcześniej. Dlatego też nie odpuszczał w skupieniu, ale łaknął całą chwilę i mnogość uczuć, których doświadczał. Skupiony na tym, czym się zajmował, co powoli nikło zgodnie z informacami nie dosłyszał nikt. Szczęślie mając obok siebie uważniejszego w tej chwili niż on Percivala. Odciągnął spojrzenie od miejsca na którym je skupiał i zerknął w kierunku swojego towarzysza. Przez kilka długich chwil milczał, bowiem jedyne co mógł odpowiedzieć na jego pytanie byly słowa zaprzeczenia. A jednak, mial nadzieję, że odgłos się powtórzy już za chwilę I usłyszał to, tak ciche, że zdawało się niknąć w szumie ich oddechów. Coś jak szelest posród traw.
- Tak. - potwierdził cicho, przytakując jednocześnie głową. Rozejrzał się ostrożnie, poprawiając uścisk na różdżce. - Wiesz co to? - zapytał go, przenosząc spojrzenie na podłoże. Wytężał spojrzenie, jednak ledwie przyzwyczajone do mroku spojrzenie odmawiała udzielenia odpowiedzi. Pomyślał o świetle, jednak tutaj, teraz, mogłoby im zaszkodzić. Jeśli ktoś zmierzał w tę stronę, lub jeśli w pobliżu był patrol, daliby jasne świadectwo swojej obecności. Dlatego musiał ufać intuicji i nieprzyzwyczajonemu do ciemności zmysłowi licząc na to, że jeśli coś pomiędzy nimi się znajduje, zdąży zareagować dostateczni szybko. Tylko, czy naprawdę był na tyle szybki by właśnie tak się stało? Nie wiedział, dokładnie o tym, miał się już za chwilę przekonać.

| I poziom


Just wait and see, what am I capable of

Apollinare Sauveterre
Apollinare Sauveterre
Zawód : artysta, krytyk, dyrektor Galerii Sztuki
Wiek : 27
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Kawaler
Sztuka zawsze, nieustannie zajmuje się dwiema sprawami: wiecznie rozmyśla o śmierci i dzięki temu wiecznie tworzy życie.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t4149-apollinare-sauveterre https://www.morsmordre.net/t4299-rembrandt#90382 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f208-horizont-alley-21-3 https://www.morsmordre.net/t4239-skrytka-bankowa-nr-1066#86886 https://www.morsmordre.net/t4236-apollinare-sauveterre#86874
Re: Wierzbowy park [odnośnik]28.08.18 21:35
The member 'Apollinare Sauveterre' has done the following action : Rzut kością


'k100' : 88
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Wierzbowy park - Page 8 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Wierzbowy park [odnośnik]29.08.18 15:51
Od tej pory to ustabilizowane za pomocą czarnej magii miejsce staje się terenem sprzyjającym rzucaniem czarów przez wszystkich Rycerzy Walpurgii. Sukces zagwarantował wszystkim poplecznikom Czarnego Pana bonus do rzutu kością w wysokości +5 dla Rycerzy Walpurgii i +10 dla Śmierciożerców podczas kolejnych gier w tej lokacji. Zostanie wam to zapamiętane.
Mistrz gry
Mistrz gry
Zawód : -
Wiek : -
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
Do you wanna live forever?
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Wierzbowy park - Page 8 Tumblr_mduhgdOokb1r1qjlao4_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/t475-sowa-mistrza-gry#1224 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t2762-skrytki-bankowe-czym-sa#44729 http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Wierzbowy park [odnośnik]01.09.18 16:30
Ciche potwierdzenie, które otrzymał od swojego towarzysza, wywołało u niego jedynie chwilową ulgę, rozproszoną przez pytanie, które zawisło w powietrzu zaraz potem; nie wiedział, nie wiedzieli obaj, mierząc się z niewidzialnym przeciwnikiem, którego natury nie znali i nie rozumieli. Czyżby coś w trakcie próby okiełznania anomalii poszło jednak nie tak? Wydawało mu się, że nie – ale nie mógł być pewien, bo nigdy wcześniej nie udało mu się dotrzeć aż tak daleko; nie miał z kolei czasu rozważyć tej kwestii do spółki z drugim Rycerzem, bo roznoszący się dookoła szelest, początkowo ledwie możliwy do wychwycenia, rósł na sile – w miarę, jak malała odległość między nimi, a nieznanym niebezpieczeństwem.
Olśnienie przyszło nagle i niespodziewanie, materializując się w jego umyśle pod postacią wspomnienia tak odległego, że do tej pory nie wiedział, że w ogóle je zachował: promienie słoneczne stępione przez matowe szkło cieplarni, duchota w powietrzu, wilgoć skraplająca się na przejrzystych ścianach i zielone listki niebezpiecznej rośliny, wyciągającej w górę długie, wijące się macki. Śmiertelnie groźne, gdy znajdowało się w ich zasięgu – i kompletnie nieszkodliwe, gdy zachowało się odpowiedni dystans. – Do tyłu! – rzucił tylko, mając nadzieję, że nie zorientował się za późno, ale nie mając czasu na przekazanie całego toku myślowego Apollinare’owi. Zresztą – wydawało mu się, że nie musiał, bo gdy zerknął w bok, żeby upewnić się, że mężczyzna podąża za nim, dostrzegł na jego twarzy zrozumienie.
Pilnując, by nie stracić równowagi i nie potknąć się o żadną z nierówności terenu (śmierć w mackach tentakuli byłaby wyjątkowo mało heroiczna i groteskowo głupia, zwłaszcza jako zwieńczenie pierwszej udanej potyczki z anomalią); najprawdopodobniej trochę przesadził z ostrożnością, bo nawet gdy szelest wydawany przez agresywną roślinę dawno już ucichł, Percival wciąż się cofał, zatrzymując się dopiero tuż przy linii drzew, oznaczających koniec terenów parku.
Odnalazł spojrzeniem swojego towarzysza. – Jadowita tentakula – mruknął, w razie gdyby jego domysły okazały się błędne i Sauvaterre jednak nie rozpoznał zagrożenia. – Udało nam się, prawda? – zapytał, z ledwie wyczuwalnym wahaniem, brzmiącym w głosie – zupełnie jakby poprzednie porażki wciąż jeszcze powstrzymywały go przed uwierzeniem, że tym razem nie zawiedli. Poczucie satysfakcji i cichej dumy już co prawda zaczynało lekko dawać o sobie znać, kiełkując gdzieś w głębi klatki piersiowej, ale nadal mogło zdusić je proste zaprzeczenie; czekał więc na odpowiedź, czy może – na potwierdzenie tego, co już właściwie wiedział, a co mimo wszystko dobrze byłoby usłyszeć.




I cannot undo what I have done
I can't un-sing a song that's sung
and the saddest thing about my regret
I can't forgive me and you can't forget

Percival Blake
Percival Blake
Zawód : dowódca smoczych łowców
Wiek : 34
Czystość krwi : Zdrajca
Stan cywilny : Kawaler

kissing
d e a t h
and losing my breath

OPCM : 26 +5
UROKI : 40 +1
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 0 +1
ZWINNOŚĆ : 15
SPRAWNOŚĆ : 18
Genetyka : Czarodziej

Sojusznik Zakonu Feniksa
Sojusznik Zakonu Feniksa
https://www.morsmordre.net/t1517-percival-nott https://www.morsmordre.net/t1542-tatsu https://www.morsmordre.net/t12179-percival-blake#375108 https://www.morsmordre.net/f449-menazeria-woolmanow https://www.morsmordre.net/t3560-skrytka-bankowa-nr-416#62942 https://www.morsmordre.net/t1602-percival-nott
Re: Wierzbowy park [odnośnik]09.09.18 23:06

Zdziwienie, a może lekkie niedowierzanie nadal nie było w stanie opuścić Sauveterre, gdy z każdą mijającą chwilą okazywały się, że rzeczywiście udało im się poskromić siły anomalii. Po raz pierwszy od kilku miesięcy przebrnął przez moment ujarzmiania się. Jednak magia nadal nie zdawała się do końca stała, a zagrożenie które wskazał Nott mogło całkiem sprawnie przeszkodzić im w podtrzymaniu odpowiednich działań. Zmarszczył lekko brwi wpatrując się w zarośla. Cicho liczył na to, że za chwilę odpowiedź zjawi się w jego głowie, gorączkowo poganiał myśli, jakby w jakikolwiek sposób mogło to pomóc.
Odpowiedź przyszła nagle, choć nie był pewien, czy właściwa. Jego znajomość zielarstwa nie była na najwyższym poziomie. Właściwie na ledwie przeciętnym, ale zdawało mu się, że zarówno on, jak i Nott zrozumieli wszystko w tym samym czasie. Rzucił się do tyłu, zgodnie z jego poleceniem i własnymi myślami szczęśliwie unikając mknących w ich stronę macki. Nie miał ochoty ginąć przez zgniecenie, tak samo jak nie widziało mu się kolejne zdawanie sprawozdań w których ponownie przyznaje się do porażki w walce z anomaliami. Musiał w końcu zrobić coś, by zasłużyć sobie na szacunek i poważanie wśród członków Rycerzy Walpurgi.
Odetchnął z ulgą, gdy udało mu się wyjść poza zasię macek tentakuli. Nie był jeszcze do końca pewien, czy to rzeczywiście z nią mieli do czynienia, ale słowa Percivala szybko to potwierdziły.
Przytaknął głową i rozejrzał się dookoła, nadal nie będąc do końca pewnym, czy może nadal nie potrafiąc uwierzyć w to, że udało im się w końcu dopiąć swego.
- O dziwo - tak. - odpowiedział mężczyźnie spoglądając w jego kierunku. Uniósł wargi i pokazał rząd białych zębów. Wyszczerzył się trochę jak szaleniec, ale miał to w tej chwili gdzieś. Uśmiech mocno kontrastował z jego zazwyczaj poważną twarzą. Przemknął raz jeszcze dookoła. - Powinniśmy jednak stąd zniknąć. Tak na wszelki wypadek. - mruknął poważniejąc ponownie. Trudno było stwierdzić, czy za chwilę nie znajdą tutaj jakiegoś ludzkiego towarzystwa. Wolałby jednak nie wdawać się dzisiaj w kolejną walkę. Wszak obiecał Cassadrze, że jego kolejna wizyta będzie czysto towarzyska, nie zaś okupiona ponowną wiązanką zaklęć leczniczych w jej wydaniu. Zresztą, wracanie do leczniczy kolejny raz jako przegrany zaczynało go nużyć.


Just wait and see, what am I capable of

Apollinare Sauveterre
Apollinare Sauveterre
Zawód : artysta, krytyk, dyrektor Galerii Sztuki
Wiek : 27
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Kawaler
Sztuka zawsze, nieustannie zajmuje się dwiema sprawami: wiecznie rozmyśla o śmierci i dzięki temu wiecznie tworzy życie.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t4149-apollinare-sauveterre https://www.morsmordre.net/t4299-rembrandt#90382 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f208-horizont-alley-21-3 https://www.morsmordre.net/t4239-skrytka-bankowa-nr-1066#86886 https://www.morsmordre.net/t4236-apollinare-sauveterre#86874
Re: Wierzbowy park [odnośnik]15.09.18 19:02
Szalejąca jeszcze przed momentem adrenalina powoli opadała, pozostawiając po sobie jedynie niewyraźne echo i łaskawie robiąc miejsce dla innych myśli i emocji; żegnał się z nią powoli, oddychając coraz swobodniej i lżej, pozwalając, by razem z napięciem skruszały wzniesione na szybko warstwy ostrożności, do tej pory skutecznie powstrzymujące go od skupienia na czymkolwiek za wyjątkiem stojącego przed nimi zadania. Teraz znajdującego się już za ich plecami; uśmiechnął się szeroko, nawet nie zdając sobie sprawy, że bezwiednie odwzajemnia gest Apollinare’a, mając wrażenie, że tak naprawdę nie śmiał się już od wieków; tak samo podpowiadały mu zresztą lekko zdrętwiałe mięśnie twarzy, początkowo odmawiające posłuszeństwa, zupełnie jak gdyby zapomniały o istnieniu tak prostej czynności jak śmiech. – A to dopiero – mruknął, unosząc rękę i przedramieniem ocierając z czoła pojedyncze kropelki chłodnego potu. Serce wciąż uderzało mu nieco za szybko, a zaciśnięte na różdżce palce drżały nieznacznie, ale zignorował te nieistotne szczegóły, pozwalając sobie na chwilę niezmąconego niczym samozadowolenia. Udało im się – po niezliczonych porażkach i źle wymierzonych próbach, bezowocne do tej pory starania przyniosły skutek. Odwrócił się przez ramię, starając się w półmroku wypatrzeć miejsce, w którym jeszcze do niedawna rządziła anomalia, ale korony drzew – kilkanaście minut temu objęte niegasnącym nigdy ogniem – szumiały jedynie cicho i spokojnie, kołysząc się lekko na nocnym wietrze. Odetchnął swobodniej; mimo toczącej się w jego własnej głowie wojnie wątpliwości, nie mógł zaprzeczyć, że wykreślenie z mapy Wielkiej Brytanii jednego z niebezpiecznych, wypełnionych niestabilną energią miejsc, smakowało dobrze.
Wyrwany z zamyślenia przez kolejne słowa swojego towarzysza, oderwał spojrzenie od zacienionego parku, odnajdując wzrokiem jego twarz i kiwając głową. – Racja – przytaknął, pozostawanie tutaj dłużej, niż było to konieczne, nie należało do mądrych posunięć; zagrożenie płynące z anomalii być może i zostało zażegnane, ale przebywanie w jej okolicy wciąż pozostawało nielegalne – w każdej chwili mogli więc pojawić się tutaj pracownicy Oddziału Kontroli Magicznej, a Percival nie miał raczej ochoty na prawne przepychanki i konieczność sięgania po rodowe koneksje. – Co powiesz na wspólne świętowanie sukcesu? – rzucił, chowając różdżkę do kieszeni szaty i jak gdyby nigdy nic ruszając w stronę głównej ulicy; być może wciąż nie znał Sauvaterre’a na tyle dobrze, by nazwać go swoim przyjacielem, ale perspektywa wychylenia kilku głębszych w jego towarzystwie wcale nie rysowała się w jego głowie niemiło.

| zt?




I cannot undo what I have done
I can't un-sing a song that's sung
and the saddest thing about my regret
I can't forgive me and you can't forget

Percival Blake
Percival Blake
Zawód : dowódca smoczych łowców
Wiek : 34
Czystość krwi : Zdrajca
Stan cywilny : Kawaler

kissing
d e a t h
and losing my breath

OPCM : 26 +5
UROKI : 40 +1
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 0 +1
ZWINNOŚĆ : 15
SPRAWNOŚĆ : 18
Genetyka : Czarodziej

Sojusznik Zakonu Feniksa
Sojusznik Zakonu Feniksa
https://www.morsmordre.net/t1517-percival-nott https://www.morsmordre.net/t1542-tatsu https://www.morsmordre.net/t12179-percival-blake#375108 https://www.morsmordre.net/f449-menazeria-woolmanow https://www.morsmordre.net/t3560-skrytka-bankowa-nr-416#62942 https://www.morsmordre.net/t1602-percival-nott
Re: Wierzbowy park [odnośnik]05.05.20 2:56
11 kwietnia 1957 roku

Smukłe palce zacisnęły się na ramieniu mężczyzny, malinowe usta spotkały się ze skórą jego policzka a delikatne ciało Frances subtelnie i zupełnie nieświadomie przylgnęło do jego boku, jak gdyby chciała zniwelować dzielący ich, nawet niewielki dystans. Dziewczęce serce zatrzepotało szybciej za sprawą tego spotkania, nawet jeśli pozornie powinno się już przyzwyczaić do obecności Sheridana, wszak nie znali się od dziś, nawet jeśli ta znajomość zdawała jej się odrobinę abstrakcyjna. Gdyby ktoś jeszcze kilkanaście tygodni temu powiedział jej, że przypadkowa randka w ciemno doprowadzi do podobnej więzi, z pewnością by go wyśmiała.
Ciepły uśmiech zagościł na dziewczęcych ustach, gdy szaroniebieskie spojrzenie skupiło się na twarzy jej towarzysza. Wystarczyło jedno spojrzenie by stwierdzić, że panna Burroughs była w wyśmienitym humorze będącym wypadkową zasłyszanych wieści oraz sprzyjającej spacerom pogody. A wierzbowy park zdawał się być do takich spacerów idealnym. Powoli kroczyli alejkami, Frances jednak nie odzywała się, pozwalając sobie na chwilę uciechy z zaistniałej, słodkiej chwili.
W końcu wypatrzyła odpowiednie miejsce na odpoczynek, kierując ich kroki do ławeczki ukrytej przed nadmiernymi spojrzeniami między wierzbowymi gałązkami. Panna Burroughs usiadła bliziutko chłopca, zakładając nogę na nogę, by w zautomatyzowanym odruchu poprawić palcami materiał jasnej sukienki.
- Byłam pewna, że uda Ci się dostać to stanowisko, mój drogi. - Zaczęła, nie chcąc używać nieuprzejmego “a nie mówiłam?“, od kolacji jaką mieli spędzić we dwoje, a w skutek dziwnych wypadków zjedli ją w towarzystwie Drew ani przez chwilę nie zwątpiła w umiejętności Sheridana, przekonana, że jego umiejętności są co najmniej ponad przeciętne.
- Myślałeś nad dalszymi planami, czy nie miałeś ku temu okazji? - Spytała, unosząc z zaciekawieniem brew ku górze. Frances zawsze należała do osób ambitnych i nawet jeśli jeszcze nie udało jej się osiągnąć pierwszego awansu w szpitalnych murach, posiadała jasno określony, długoterminowy plan zawodowy którego celem były własne odkrycia oraz kierownicze stanowisko. Takie, które pozowoliłoby jej wyprowadzić się z podłego portu do innej, przyjemniejszej oraz bardziej odpowiedniej dla młodej panny dzielnicy. Naturalnym wydawało jej się zaciekawienie planami, jakie snuł jej… No właśnie, kto? Nadal nie była pewna, jak powinna określić to, co łączyło ją z młodym pracownikiem Ministerstwa Magii, nawet jeśli trzepotanie serca podpowiadało jej odpowiedź, przynajmniej z jej strony. Delikatnie oparła swoje ramię, o ramię mężczyzny.
- Mam nadzieję, że w Twoich planach znajdzie się czas dla mnie... - Och, bardzo chętnie spędzała czas w jego towarzystwie, w którym powoli zaczynała się czuć coraz swobodniej, jakby stres zdawał się odpuszczać. - Nadal liczę, że pokażesz mi ten cały Klub Pojedynków. -  Dodała słodko, nieśmiało sięgając dłonią do jego twarzy, by odsunąć z niej niesforny lok, dodający mu swoistego uroku. Pojedynki nigdy nie były jej mocną stroną. Zawsze bała się miotanych wszędzie zaklęć, ciekawił ją jednak świat Dudleya, nawet jeśli pewnie nerwy nie pozwolą jej dotrwać chociażby do połowy pokazów (słowo pokaz, zdawało jej się o wiele przyjemniejsze od słowa pojedynek) nie chciała ignorować pasji swojego towarzysza, zwłaszcza gdy ten sam nie pozostawał obojętny co do jej zainteresowań. A przynajmniej, tak się jej wydawało.


Sometimes like a tree in flower,
Sometimes like a white daffadowndilly, small and slender like. Hard as di'monds, soft as moonlight. Warm as sunlight, cold as frost in the stars. Proud and far-off as a snow-mountain, and as merry as any lass I ever saw with daisies in her hair in springtime.
Frances Wroński
Frances Wroński
Zawód : Alchemiczka
Wiek : 21
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Zamężna
Even darkness must pass. A new day will come. And when the sun shines, it'll shine out the clearer.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarownica

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t7986-frances-burroughs https://www.morsmordre.net/t8010-poczta-frances#228801 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f254-surrey-okolice-redhill-szafirowe-wzgorze https://www.morsmordre.net/t8011-skrytka-bankowa-nr-1937#228805 https://www.morsmordre.net/t8012-frances-burroughs#228806
Re: Wierzbowy park [odnośnik]05.05.20 15:36
Dudley czuł się niczym we śnie.
W końcu mógł porzucić niechlubną pracę w granatowym stroju i mógł otwarcie mówić przed Frances o wykonywanym przez siebie zawodzie. Na dodatek piękna pogoda i towarzystwo uroczej blondynki wprawiało go w wręcz błogi nastrój. Gdy nie było obok nich Drew, Dudley czuł się pewnie, czując, że te spotkania z jasnowłosym dziewczęciem to będzie to. Miłość po wsze czasy, zakończona długim życiem, ogromną ilością wnuków oraz pracą na najwyższych możliwych stanowiskach. On – w roli Ministra Magii, ona zaś – jako dyrektorka szpitala świętego Munga. To nie mogło się inaczej zakończyć!
Frances, jakby rozumiejąc bez słów jego nastrój, trzymała się jak najbliżej jego boku. Sheridan czuł ciepło bijące z jej ciała i podziwiał ufność oraz pewność, z jaką szła obok niego. Och, to życie było teraz tak wspaniałe! Londyn powoli przestawał cuchnąć mugolami, a oni mogli cieszyć się młodością, wspólnie spędzonym czasem i swoimi własnymi ambicjami.
– Mówiłaś, mówiłaś – pokiwał głową z uśmiechem. – Twoja wiara w moje zdolności jest budująca – potwierdził jeszcze, aby alchemiczka zrozumiała, że naprawdę doceniał jej pomoc.
Kolejne pytanie dziewczyny spowodowało jednak, że Dudley musiał na chwilę się zamyślić.
Najpierw muszę zorientować się w dokładnym działaniu moich nowych przełożonych – powiedział. – A potem będę myślał dalej. Na razie muszę się skupić też na klubie pojedynków, bo no rozumiesz, w zdrowym ciele podobno zdrowy duch! I jaki ze mnie będzie specjalista od spraw magii, jeśli nie będę w stanie rzucać porządnych uroków? Prawda, Frances?
To wydawało mu się nad wyraz rozsądne. Zdolny czarodziej to taki, który miał i w głowie, i w różdżce. Przynajmniej jeśli o mężczyzn chodziło. Frances wszak miała i jego, i swojego brata, którzy w razie potrzeby byli w stanie stanąć w jej obronie. Mogła się więc w pełni poświęcać swojej alchemicznej pasji.
Dla ciebie, Frances, zawsze znajdę czas! – zapewnił. – Poza tym możemy uczyć się razem! Pokażę ci dziś kilka zaklęć, zobaczysz! Tylko nie śmiej się, jak mi nie wyjdą, wciąż muszę ćwiczyć. – Pokiwał głową. – W Klubie jest wielu potężniejszych ode mnie… ale nie martw się, poradzę sobie. Są ode mnie starsi, mieli więcej czasu na naukę. Ale dwa ostatnie starcia wygrałem! – tłumaczył dalej.
Usiadł na ławce, uśmiechając się nieco głupio, gdy delikatna dłoń dziewczyny sięgnęła po opadający na jego twarz loczek. Po chwili chwycił delikatnie jej dłoń.
Zajdziemy daleko, jestem tego pewny, Frances – zapewnił.
Zamyślił się na chwilę, gdy zaproponowała wizytę w Klubie Pojedynków.
Teraz chwilowo… nie jestem pewny, jak klub będzie działał, Frances. Ale mogę ci pokazać niektóre z klubowych uroków! O, na przykład, spójrz na to drzewo! – Wskazał jedną z wierzb, wstając i wyciągając różdżkę. – Jak mi wyjdzie, wokół niego pojawi się ogień, który w trakcie pojedynku zacząłby szybko dusić znajdującego się w kręgu czarodzieja. To naprawdę cudowny, wspaniały czar. Zobacz! Circo Igni! – powiedział z pewnością, licząc, że jego mały pokaz okaże się sukcesem.


.. kiedy idę popływać, nie lubię się torturować, wchodząc do zimnej wody stopniowo. Nurkuję od razu i jest to paskudny skok, ale po nim cała reszta to pestka.

Dudley Sheridan
Dudley Sheridan
Zawód : Młodszy archiwista i genealog ds. rejestracji w MM
Wiek : 20 lat
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Kawaler
Nie masz obowiązków wobec nikogo z wyjątkiem siebie.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Wierzbowy park - Page 8 EdI3Em4
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t7817-dudley-sheridan-w-budowie https://www.morsmordre.net/t7936-barberus#226451 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f103-pokatna-87-4 https://www.morsmordre.net/t7938-skrytka-nr-1880#226453 https://www.morsmordre.net/t7937-dudley-sheridan#226452

Strona 8 z 9 Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9  Next

Wierzbowy park
Szybka odpowiedź
Uprawnienia

Nie możesz odpowiadać w tematach