Wydarzenia


Ekipa forum
Malinowy las
AutorWiadomość
Malinowy las [odnośnik]16.07.16 18:20
First topic message reminder :

Malinowy las

Choć o lesie na obrzeżach Londynu od stuleci mówi się "malinowy", najpewniej nie uświadczy się w nim żadnych owoców. Niezwykły teren ciągnie się na obszarze kilkuset stóp - to nie za dużo, ale także nie za mało na krótką przechadzkę i nacieszenie wzroku wyjątkowymi barwami. Drzewa kwitną tutaj już na początku marca, a ich zielone liście wraz z kolejnymi słonecznymi dniami nabierają... malinowej barwy. Amatorzy tej części lasu mówią, że trzeci miesiąc roku jest jedynym okresem, gdy można usłyszeć tu śpiew ptaków i inne dźwięki leśnego życia. W dzień równonocy wiosennej wszystkie liście opadają, a konary wcześniej zapierających dech w piersiach drzew, przypominają ciemne, martwe szkielety natury z opustoszałymi gniazdami ptaków. Za to runo leśne... Runo leśne czaruje piękna malinową barwą liści, które będą zachwycać przechodniów przez cały rok.
W tej lokacji obowiązuje bonus do rzutu kością w wysokości +5 dla Rycerzy i +10 dla Śmierciożerców.


[bylobrzydkobedzieladnie]


Ostatnio zmieniony przez Mistrz gry dnia 28.08.18 20:17, w całości zmieniany 2 razy
Mistrz gry
Mistrz gry
Zawód : -
Wiek : -
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
Do you wanna live forever?
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Malinowy las - Page 18 Tumblr_mduhgdOokb1r1qjlao4_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/t475-sowa-mistrza-gry#1224 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t2762-skrytki-bankowe-czym-sa#44729 http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki

Re: Malinowy las [odnośnik]29.06.18 23:56
Udało się - czuł to wyraźnie - ich magia rozszczepiła moc anomalii, stworzyła wyrwę, przez którą mogli uderzyć i pozbyć się zła, które opętało ten uroczy malinowy las. Tak też się stało, jednak nie mogli tracić czujności - musieli pozostać przy zdestabilizowanej magii na wypadek, gdyby coś wymknęło się spod ich kontroli - to się zdarzało. Musieli pozostać czujni i gotowi do ataku. Lub obrony przed bliżej niezidentyfikowanym wrogiem.
- Sądzisz, że na koniu szybciej dogonisz czarnoksiężników, a pływanie pozwoli ci ich dorwać nawet jeśli opuszczą Anglię? - zagaił, z uwagą, czujnie, rozglądając się wokół  - miał złe przeczucia. Dopiero po chwili złapał jej twarz z łagodnym uśmiechem - żartował, oczywiście, że tak. - Dobrze, że nad sobą pracujesz. Będą oczekiwali po tobie sprawności w każdym możliwym znaczeniu tego słowa. - Fizyczna sprawność była jedynie jednym z licznych jej aspektów. Psychiczna - była dużo trudniejsza do utrzymania i choć to o nią się martwił, nie wypowiedział swoich obaw na głos - nie chciał ani popisywać się niezręcznością ani sprawić, by poczuła, jakby wytykał jej słabości. Wiele przeszła, na własnych oczach straciła matkę - w okrutny sposób. Po takich przejściach - nikt nie czułby się dobrze. Justine jednak wyglądała, jakby potrafiła przekuć te porażki w determinację - wykorzystać swój gniew we właściwy sposób. Właśnie tego potrzebowali - na każdą zadrę odpowiedzieć silniejszą. Przestać się bać - przestać uciekać.
- Rzecz o metodach magiśledczych - mruknął, wspominając tytuł podręcznika zasłyszany w rozmowach pomiędzy kursantami kończącego się pierwszego roku. - W zeszłym roku było z tego mnóstwo pytań - podpowiedział tyle, ile był w stanie; nigdy nie był zwolennikiem drogi na skróty, ale testy czasem więcej wspólnego miały ze szczęściem, niż z faktyczną wiedzą - niestety. Nie oznaczało to, ze na kurs dostawali się czarodzieje, którzy wiedzy nie mieli - raczej, że niekiedy odpadali ci, którzy tę wiedzę posiadali. - Czasem trzeba po prostu zniknąć - przyznał - cichym krokiem podążać za podejrzanym, nie zwracać na siebie uwagi. Metamorfomagia nie załatwi sprawy nigdzie tam, gdzie nie powinno być nikogo - zamyślił się, wciąż zaciskając pięść na rękojeści różdżki. - Ale tego cię nauczą - przyznał w końcu, bo przecież nie miała iść na kurs jako dobry auror - a jako nieoszlifowany kamień, kandydat na niego. I wtedy - wróg zaatakował, znów nieoczekiwanie, bo od strony matki natury.
- To...  - powtórzył za nią niepewnie, zawsze lubił zielarstwo - ale ile z niego pamiętał? Wijące się pnącza nie wydawały się znajome na pierwszy rzut oka, choć niewątpliwie zacieśniały uścisk, kiedy lekko poruszył stopą.


we penetrated deeper and deeper into the heart of darkness
Brendan Weasley
Brendan Weasley
Zawód : auror, szkoleniowiec
Wiek : 30
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Kawaler
don't you ever tame your demons, always keep them on a leash
OPCM : 30 +8
UROKI : 25
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 18
SPRAWNOŚĆ : 30 +3
Genetyka : Czarodziej

Sojusznik Zakonu Feniksa
Sojusznik Zakonu Feniksa
https://www.morsmordre.net/t3635-brendan-weasley https://www.morsmordre.net/t3926-victoria#74245 https://www.morsmordre.net/t12222-brendan-weasley#376277 https://www.morsmordre.net/f171-devon-ottery-st-catchpole https://www.morsmordre.net/t3924-skrytka-nr-786#74241 https://www.morsmordre.net/t3925-brendan-weasley#74242
Re: Malinowy las [odnośnik]29.06.18 23:56
The member 'Brendan Weasley' has done the following action : Rzut kością


'k100' : 9
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Malinowy las - Page 18 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Malinowy las [odnośnik]01.07.18 14:43
32/232 -60

Była zadowolona, naprawdę tak. Po wielu niepowodzeniach znów czuła moc pod palcami, która poddawała się ich działaniom. Ledwie zauważalna, ledwie wyczuwalna wyrwa, jednak tak znaczącą, której nie udało jej się dostrzec przy innych anomaliach. Zerknęła w jego stronę słysząc wypowiadane przez niego słowa, brwi zmarszczyły się lekko, jednak łagodny uśmiech, który zagościł na jego twarzy dał jej klarowną odpowiedź. A jednak, nie potrafiła się nie zdziwić, jak ten gest, zwyczajnie prozaicznie prosty, łagodził ostre kąty na jego twarzy. Powinien częściej się uśmiechać - przeszło przez myśl Tonks, choć zdawała sobie sprawę, że w obecnych czasach ciężko było znaleźć ku temu powód.
Wywróciła lekko oczami, odpowiadając równie łagodnym uśmiechem. Jej wargi nie wyginały się ku górze już tak mocno jak wcześniej, jednak dzięki wsparciu i wierze w nią powoli stawiała nowe, silniejsze fasady własnej fortecy. Silniejsza, mądrzejsza, bardziej doświadczona i mocniej sceptyczna.
- Bardziej, że umrą ze śmiechu oglądając moje poczynania. - stwierdziła szczerze. Nie umiała jeszcze tyle, ile chciała ale nie zamierzała przestawać. Musiała się rozwijać, możliwie jak najmocniej i jak najbardziej. Na kolejne słowa jedynie skinęła głową. - Wiem. - dodała, bo tą informacje miała już od dawna. Zdawała sobie sprawę, że odstaje sprawnością od znanych jej aurorów. Miała sporo do nadrobienia, ale ciężka droga jej nie przerażała. Musiała usprawnić nie tylko ciało, ale i duszę. To drugie składała od nowa, po koszmarze, który przeszła. Motywowało ją cierpienie - nie tylko jej własne. Pamiętała dokładnie tępy dźwięk deski uderzającej o głowę Lili, pamiętała dzieci obdarte z dziecięcych odruchów. Takie rzeczy nie powinny więcej się powtórzyć.
- Dziękuję. - zerknęła w jego stronę, zaraz odciągając spojrzenie od jego twarzy. Wszystko zdawało się iść po ich myśli, jednak jakieś brudne, przylepne uczucie siedziało na jej karku. Co do wymienionego tytułu, miała go już w rękach - jak pewnie każdą możliwą księgę, którą udało jej się znaleźć zarówno na półce Skamandera, jak i Gabriela. Ale nie zamierzała ignorować słów Weasleya, jeśli ją wymieniał z pewnością było warto zerknąć w nią raz jeszcze.
- To mój problem. Ale nauczę się go rozwiązywać. - przyznała, nie potrafiąc jednocześnie zrozumieć dlaczego, szczerość w jego pobliżu przychodziła jej łatwo. Samo przebywanie obok nie znaczyło się zaś niezręcznością. Po raz kolejny uświadamiała sobie, że nie tylko mu ufa, lubiła go, ceniła wiedzę którą posiada i podziwiała siłę której mu nie brakowało. Zaś co do niej samej - cichy krok zdecydowanie nie był jej mocną stroną. Nie miała pojęcia dlaczego, ale czasem w głuchej ciszy, jako jedyna potrafiła zrobić raban wybudzający z najgłębszego snu. Musiała zwyczajnie być ostrożniejsza - przynajmniej tak jej się zdawało.
A potem zaatakowały. Zdawało jej, że wiedziała co, ale myliła się. A może w momencie walki nie mogła dosięgnąć odpowiedniej informacji. Dłoń równie szybko została unieruchomiona nie pozwalając na rzucenie odpowiedniego zaklęcia. Pędy pociągnęły ją na ziemię, owijając się wokół ciała. Zgniatając nieprzyjemnie miejsca wokół których zaciskały się z mocą. Dusiła się, gdy jeden z grubych czarnych pędów zacisnął się wokół jej siły. Świadomość zaścieliła ciemność.
Ocknęła się - nie wiedziała ile później.
- Brendan. - wychrypiała, czując jak obrażenia odarły ją z siły. Zamrugała kilka razy by rozgonić ciemność sprzed oczu. Obróciła się na brzuch i podparła dłońmi dźwigając do klęczek. Szukała różdżki, musiała gdzieś tu być, nie mogła znów stracić swojej. Cholerne rośliny, nie podołała im.



The Devil whispered in my ear, you are not strong enough to withstand the Storm. Today I whispered in the Devil's ear,
I am the Storm.
Justine Tonks
Justine Tonks
Zawód : auror, rebeliant
Wiek : 29
Czystość krwi : Mugolska
Stan cywilny : Panna
The gods will always smile on brave women.
Like the valkyries, those furies who men fear and desire.
OPCM : 58 +2
UROKI : 36 +6
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 7 +3
TRANSMUTACJA : 6
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 15
SPRAWNOŚĆ : 5
Genetyka : Metamorfomag
Malinowy las - Page 18 1
Zakon Feniksa
Zakon Feniksa
https://www.morsmordre.net/t3583-justine-just-tonks https://www.morsmordre.net/t3653-baron#66389 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f437-lancashire-forest-of-bowland-stocks-reservoir-gajowka https://www.morsmordre.net/t4284-skrytka-bankowa-nr-914#89080 https://www.morsmordre.net/t3701p15-just-tonks
Re: Malinowy las [odnośnik]22.07.18 11:44
132/332; -40

Przyszło im żyć w naprawdę trudnych czasach - dopiero co zniknął jeden tyran, a na powierzchnię wynurzał się kolejny - czy gorszy od poprzedniego? Czy silniejszy? Czy brutalniejszy? Nie mogli znać odpowiedzi na żadne z tych pytań, jedyne, co mogli, to zrobić absolutnie wszystko, żeby powstrzymać narastające nieszczęście. Rola Zakonu Feniksa była ważna, jednostka Bones nie była w stanie dotrzeć wszędzie - działała w świetle prawa, pod kontrolą którego pozostawała - jednak jako aurorka Justine mogła nabyć wiele brakujących jej umiejętności. Wierzył, że podobał, była bystra, inteligentna i silniejsza, niż się wydawało. Może to czasy jako takie, może wydarzenia ze Złotej Wieży, które dotknęły ją bezpośrednio, ale Tonks zdawała się mieć z dnia na dzień coraz grubszą skórę. I coraz bardziej zdeterminowany umysł.
Nie zdążył odpowiedzieć, kiedy pnącza zaczęły się poruszać - i nawet nie spostrzegł, kiedy nagle oplotły się wokół jego talii, piersi i ramion, ściskając tak mocno, że aż zabrakło tchu. Kątem oka odnalazł Tonks, niezależnie od tego, jak wytrzymała była - pozostawała znacznie drobniejsza od niego, o nią zmartwił się mocniej. Zgrzytnął lekko zębami, napinając siłę mięśni zupełnie jakby sądził, że jest w stanie siłować się z potęgą natury - opierał się jej jakiś czas, nim otulił go całun ciemności i porwał w słodkie odmęty snu.
Noc była młoda, a na niebie migotały srebrne gwiazdy, kiedy wreszcie otworzył oczy - odruchem po omacku odnalazł różdżkę; czuł, jakby jego kości, żebra, zostały zmiażdżone, na pewno zostały, uniósł lekko brodę, nasłuchując. Choć rośliny wydawały się spokojniejsze, wciąż znajdowali się na terenie objętym ministerialnym zakazem. Powinni stąd zniknąć jak najszybciej. Zanim zjawią się odpowiednie służby i zainteresują się ich obecnością tutaj, dla Justine to było szczególnie ważne - teraz, kiedy zamierzała dostać się na kurs, musiała zadbać o swoją nienaganną opinię. Bones nigdy nie szukała podejrzanych rekrutów. Ledwie dźwignął się na nogi ociężałym, topornym ruchem, z trudem zachowując równowagę, unosząc lekko na boki chwiejne ramiona. Melodia nocy nie była - jeszcze - przerywana nadciągającymi posiłkami, ale ich pojawienie się było przecież kwestią czasu.
Wówczas usłyszał własne imię wypowiedziane przez Tonks, odnalazł ją spojrzeniem, spowitą w blasku księżyca.
- Na lewo - odparł krótko, odnajdując spojrzeniem jej różdżkę - miała ją w swoim zasięgu - po czym lekko chwiejnym krokiem podszedł bliżej niej, wyciągając ku czarownicy dłoń - uchwyciwszy ją w przegubie stalowym uściskiem, nie miał dość sił, by podnieść ją do góry - ale mógł jej w tym skutecznie pomóc. - Zawiedliśmy - nie był to wyrzut, stwierdzenie faktu. Anomalie zdawały się przybierać na sile, musieli zająć się nimi skuteczniej. - Dasz radę iść? - Pytał bez troski, wiedział, że Tonks da sobie radę z obrażeniami - ale nie mogli iść powoli. Opóźnienia zadziałałyby mocno na ich niekorzyść. - Wesprzyj się na mnie, musimy stąd zniknąć - dodał, otaczając ją lekko ramieniem - rośliny mogą przebudzić się ponownie, pewnie zaalarmowaliśmy też Ministerstwo. Zgubimy ich w lesie - zaproponował, prowadząc przyszłą aurorkę w gęstwinę drzew.

/zt x2


we penetrated deeper and deeper into the heart of darkness
Brendan Weasley
Brendan Weasley
Zawód : auror, szkoleniowiec
Wiek : 30
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Kawaler
don't you ever tame your demons, always keep them on a leash
OPCM : 30 +8
UROKI : 25
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 18
SPRAWNOŚĆ : 30 +3
Genetyka : Czarodziej

Sojusznik Zakonu Feniksa
Sojusznik Zakonu Feniksa
https://www.morsmordre.net/t3635-brendan-weasley https://www.morsmordre.net/t3926-victoria#74245 https://www.morsmordre.net/t12222-brendan-weasley#376277 https://www.morsmordre.net/f171-devon-ottery-st-catchpole https://www.morsmordre.net/t3924-skrytka-nr-786#74241 https://www.morsmordre.net/t3925-brendan-weasley#74242
Re: Malinowy las [odnośnik]27.08.18 15:25
| 20 lipca??

Zjawiła się na obrzeżach lasu kilka minut przed czasem, przejęta i zdenerwowana jak nigdy wcześniej. Nie widzieli się od kilku tygodni, pomijając zawstydzające spotkanie w nadmorskiej altanie, gdzie odrzucił ją tak, jakby była kimś niegodnym, odrażającym, nudnym. Zaproszenie - a raczej rozkaz pojawienia się w tym konkretnym miejscu późnym wieczorem, pewnego lipcowego dnia - przyjęła z ulgą, szybko zamieniającą się w niepokój. Ciągle cenił ją jako towarzyszkę misji Rycerzy Walpurgii, służkę Czarnego Pana, popleczniczkę mrocznych sił. Nie zapomniał o niej w tym kontekście i to napełniało ją nadzieją, ale jednocześnie zmuszało do refleksji nad resztą ich kontaktów. Starała się o tym nie myśleć, znajdowali się tu przecież ze względu na anomalię, zamierzając okiełznać to, co trudne i straszne. Przybrała więc obojętny wyraz twarzy i - z czarnymi włosami skrytymi pod kapturem równie ciemnej peleryny - oczekiwała na pojawienie się Śmierciożercy.
Punktualne. Powitała go pełnym szacunku skinieniem głowy, powstrzymując się od jakiejkolwiek wypowiedzi; zadawania pytań, zgłębienia szczegółów lub czczej rozmowy. Dzisiejszy wieczór w niczym nie przypominał upojnej nocy, podczas której udało im się zabezpieczyć anomalię na Moście Westminsterskim. Spoglądała jednak w przyszłość, nie w świeżą historię, śmiało równając się z Rosierem krokiem, gdy razem wchodzili wgłąb malinowego lasu. Wkrótce stając naprzeciw różowej mgiełki, pozornie niegroźnej i słodkiej - a tak naprawdę morderczej. Wokół nich znajdowały się tajemnicze stworzenia, atakujące niczym widma, zagradzające drogę do serca anomalii. Deirdre uniosła różdżkę jako pierwsza, celując drewnem prosto w nadlatujące w ich stronę małe, irytujące demony. Przypominały bahanki, ale z tego, co wiedziała o tych szkodnikach, nie osiągały takich rozmiarów i podobnej zajadliwości. Odetchnęła głęboko, starając się wycelować w przywódcę stada, mając nadzieję, że uda się jej zamrozić agresorów, całą ich dowodzącą grupę, udostępniając drogę dalej, ku sercu wibrującej czarną magią anomalii. - Caeruleusio - wyartykułowała pewnie, śmiało, całe siły wkładając w zaklęcie. Oby udane, oby urok się powiódł; chciała, by Tristan docenił jej starania.


there was an orchid as beautiful as the
seven deadly sins
Deirdre Mericourt
Deirdre Mericourt
Zawód : namiestniczka Londynu, metresa nestora
Wiek : 27
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Wdowa
one more time for my taste
I'll lick your wounds
I'll lay you down

OPCM : 37 +3
UROKI : 4
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 56 +8
ZWINNOŚĆ : 21
SPRAWNOŚĆ : 8
Genetyka : Czarownica
we still got the taste dancing on our tongues
Śmierciożercy
Śmierciożercy
https://www.morsmordre.net/t1037-deirdre-tsagairt https://www.morsmordre.net/t1043-moira#6174 https://www.morsmordre.net/t12147-deirdre-mericourt https://www.morsmordre.net/f217-kent-wyspa-sheppey-biala-willa https://www.morsmordre.net/t4825-skrytka-bankowa-nr-301#103486 https://www.morsmordre.net/t1190-deirdre-tsagairt
Re: Malinowy las [odnośnik]27.08.18 15:25
The member 'Deirdre Tsagairt' has done the following action : Rzut kością


#1 'k100' : 6

--------------------------------

#2 'Anomalie - CZ' :
Malinowy las - Page 18 HXm0sNX
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Malinowy las - Page 18 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Malinowy las [odnośnik]27.08.18 16:20
Anomalie wciąż rozprzestrzeniały się po kraju jak zaraza, kolejne skupiska, źródła, wyrastały jak grzyby po deszczu. Rycerze Walpurgii wykazywali się opieszałością w uspakajaniu kolejnych. Może brakowało im umiejętności i zdolnośc, może entuzjazmu - prawdą było, że brakowało im czarodziejów gotowych do najwyższych poświęceń. Nieliczni robili wszystko, co mogli, by zaradzić aktualnemu stanu rzeczy - i czerpać z najczystszej czarnej magii dla Czarnego Pana - zgodnie z tym, co im nakazał. O malinowym lesie usłyszał niedawno, choć nie wiedział, że stoczono tutaj tak zajadły bój - na szybko nakreślony do Deirdre list miał ściągnąć ją na miejsce. Nie prosił, ale tez nie kazał - po prostu wymagał. Z jednej strony - chciał ją zobaczyć -  z drugiej potrzebował jej umiejętności. Dni spędzone w oddaleniu, od tamtego dna w altanie na plaży, sprawiały, że stawali się sobie coraz bardziej obcy - nie chciał do tego dopuścić, ale nie potrafił przełamać blokady, która jak zjawa, czarna mara, od opuszczenia Azkabanu nie opuszczała go o krok.
Zjawiwszy się na miejscu okryty eleganckim czarnym płaszczem, bez kaptura, powitał Deirdre skinięciem głowy. Podobnie jak ona - nie sięgnął po słowa, wydawały się dziś zbędne. Dziś - musieli działać, ku chwale sprawy, którą oboje zobowiązali się wspierać. Pudrowa mgła, która ich otaczała, sprawiała, że spodziewał się raczej stratowania przez stado pigmejskich puszków   - a jednak atak nadszedł nie z ziemi, a z powietrza. Już z daleka usłyszał bzyczenie skrzydełek bahanek. Nadlatywały - a obłoki mgły utrudniały ich dokladną lokalizację, zaklęcie Deirdre chybiło celu. Niedobrze - słyszał o nich. Miały nadprzeciętny jad, potrafiły powalić człowieka jednym użądleniem: musieli sobie z nimi poradzić, jeśli chcieli pójść dalej.
- Caeruleusio - powtórzył po niej jak echo, zamierzając poprawić zaklęcie - kierując kraniec różdżki w bahankę na przedzie stadka. Wzmocnił uścisk różdżki, zadbał o poprawną postawę i artykułację głosem, o akcent, nie mógł się pomylić - nie tu i nie teraz, sprawa, o którą walczyli, była zbyt ważna. Chciał trafić stworzenie - nim doleci do Deirdre, która ruszyła przodem.



the vermeil rose had blown in frightful scarlet and its thorns
o u t g r o w n

Tristan Rosier
Tristan Rosier
Zawód : Arystokrata, smokolog
Wiek : 32
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Żonaty
the death of a beautiful woman is, unquestionably, the most poetical topic in the world
OPCM : 38 +2
UROKI : 30
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 1
CZARNA MAGIA : 60 +5
ZWINNOŚĆ : 10
SPRAWNOŚĆ : 15 +6
Genetyka : Czarodziej
Malinowy las - Page 18 0a7fa580d649138e3b463d11570b940cc13967a2
Śmierciożercy
Śmierciożercy
https://www.morsmordre.net/t633-tristan-rosier#1815 https://www.morsmordre.net/t639-vespasien https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f97-dover-upper-rd-13 https://www.morsmordre.net/t2784-skrytka-bankowa-nr-96 https://www.morsmordre.net/t977p15-tristan-rosier
Re: Malinowy las [odnośnik]27.08.18 16:20
The member 'Tristan Rosier' has done the following action : Rzut kością


#1 'k100' : 78

--------------------------------

#2 'Anomalie - CZ' :
Malinowy las - Page 18 HXm0sNX
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Malinowy las - Page 18 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Malinowy las [odnośnik]28.08.18 16:25
Uroki nie należały do jej najmocniejszych stron, z przyzwoitszych i społecznie akceptowalnych dziedzin czarodziejskich zdolności skupiała się na obronie przed czarną magią. Zaklęcia użytkowe bądź pomagające w czasie niespodziewanych przygód sprawiały jej kłopot, mierzyła jednak siły na zamiary. Nie chciała zaprzestawać zgłębiania sekretów mrocznych mocy ani lekceważyć możliwości ochrony, inne talenty musiały więc poczekać na swoją kolej lub zostać nieodkryte nigdy. Podejrzewała, że zaskoczona może nie podołać nawet prostemu urokowi zamrażającemu - i słusznie, zaklęcie chybiło celu i tak zbyt słabe, by zahamować atak zmutowanych bahanek. Ta największa, prowodyrka całej groźnej grupy, mknęła tuż na nią, w wielkim pędzie, uniemożliwiającym ponowne uniesienie różdżki.
Wtem, błękitny błysk zaklęcia uderzył w odpowiednie miejsce, zamrażając lodowatym powiewem całą szarżującą zgraję. Stworzenia opadły z cichym plaskiem na wilgotną leśną ściółkę, zamrożone, z zaszronionymi, szeroko otwartymi oczami. Deirdre szybko podniosła spojrzenie na niewzruszonego Tristana. Dobrze, że miała go obok - zacisnęła usta, nie chciała mu dziękować, współpraca przy anomalii była czymś więcej niż oczywistym. Odgarnęła tylko włosy, skrywając je głębiej pod kapturem - nie chciała, by rozpraszało ją zaplątanie kosmyków o jakąś suchą gałązkę zwieszającego się tuż nad nimi drzewa - i ruszyła za Rosierem dalej, bliżej serca anomalii.
Była słabsza niż ta, na Moście Wesminsterskim, ale i Tsagairt nie czuła się w pełni sił, ciągle osłabiona po Azkabanie, targana mdłościami, dziwnie rozkojarzona. Wypuściła powoli i długo powietrze, unosząc różdżkę, a jej fioletowy poblask zalśnił w świetle przepołowionego czasem księżyca. Sięgała po czarną magię, po nauki Czarnego Pana, po wskazówki Tristana; po to, co dla niej najcenniejsze i najstraszniejsze zarazem, odpowiednimi ruchami nadgarstka pętając skupioną w tym miejscu magię, wymuszając na niej posłuszeństwo wobec ich sił. Walka z pęczniejącym tutaj złem nie była łatwa, palce zaciskające się na drewnie różdżki zbielały, ale kontynuowała cichy szept sekretnych inkantacji, łącząc swoją magię z tą, promieniującą od dołączającego do niej Śmierciożercy.

| naprawiamy metodą rycerzy walpurgii


there was an orchid as beautiful as the
seven deadly sins
Deirdre Mericourt
Deirdre Mericourt
Zawód : namiestniczka Londynu, metresa nestora
Wiek : 27
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Wdowa
one more time for my taste
I'll lick your wounds
I'll lay you down

OPCM : 37 +3
UROKI : 4
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 56 +8
ZWINNOŚĆ : 21
SPRAWNOŚĆ : 8
Genetyka : Czarownica
we still got the taste dancing on our tongues
Śmierciożercy
Śmierciożercy
https://www.morsmordre.net/t1037-deirdre-tsagairt https://www.morsmordre.net/t1043-moira#6174 https://www.morsmordre.net/t12147-deirdre-mericourt https://www.morsmordre.net/f217-kent-wyspa-sheppey-biala-willa https://www.morsmordre.net/t4825-skrytka-bankowa-nr-301#103486 https://www.morsmordre.net/t1190-deirdre-tsagairt
Re: Malinowy las [odnośnik]28.08.18 16:25
The member 'Deirdre Tsagairt' has done the following action : Rzut kością


'k100' : 78
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Malinowy las - Page 18 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Malinowy las [odnośnik]28.08.18 16:26
Błękitny promień zaklęcia wydostał się z jego różdżki i trafił bahankę; w ostatniej chwili, zamrożone stworzenie padło u stóp Deirdre, nim zdążyło zrobić krzywdę albo jej albo jemu. Nawet nie odwróciła się w jego stronę - wciąż była obrażona, zapewne zraniona ich ostatnią rozmową - żałował tego, ale jednocześnie wiedział, że nie jest w stanie zaradzić jej uczuciom. Ich relacja była silna, zbyt silna, by jedna burza mogła zerwać łączące ich więzy - nawet taka, która przeszła między nimi potężną wichurą - a przynajmniej tym się łudził, nie wiedząc, jak długo utrzyma się jego niewygodna niedyspozycja - o ile w ogóle okaże się przejściowa. Miał więcej niż szczęście, że jego żona już była w ciąży - i więcej niż pecha, jeśli urodzi mu córkę. W najśmielszych snach nie przypuszczał, że stanąć na wysokości postawionego przez niego zadania najtrudniej będzie akurat w tym sensie. Obejrzał się na Deirdre - również milcząc - chwilę później będąc już w trakcie wędrówki ku wewnętrznym połaciom malinowego lasu. Wiedziała, że szła za nim, słyszał ją, choć nie odwrócił się w jej stronę. Z każdym kolejnym stawianym krokiem coraz silniej wyczuwał wibracje rozchodzące się od samego serca anomalii - czarna magia stawała się coraz mocniej wyczuwalna. Stawała się żywa, intensywna i pełna mrocznego blasku, stawała się bliska. I była tuż obok - na wyciągnięcie ręki. Przystanął, dopiero teraz odwracając się ku swojej towarzyszki -  zacisnął palce wokół różdżki, uważnie obserwując podjęte przez nią gesty.
- Ostrożnie - odezwał się na głos, upominając Deirdre  - podejście do milczącej współpracy w tym momencie wydało mu się lekkomyślne - musieli zrobić to razem, pilnować swoich wzajemnych ruchów, zadziałać w harmonii, wspierając się wzajemnie. Fochy o prywatne sprawy nie pomagały  - musieli patrzeć na siebie nawzajem. Może o tym zapomniała - a może on szukał jej błędu, by wyartykułować wciąż żywą złość, która nie była jej winą. Dołączył do niej wkrótce, bacząc nad dokładnością ruchów własnej różdżki.



the vermeil rose had blown in frightful scarlet and its thorns
o u t g r o w n

Tristan Rosier
Tristan Rosier
Zawód : Arystokrata, smokolog
Wiek : 32
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Żonaty
the death of a beautiful woman is, unquestionably, the most poetical topic in the world
OPCM : 38 +2
UROKI : 30
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 1
CZARNA MAGIA : 60 +5
ZWINNOŚĆ : 10
SPRAWNOŚĆ : 15 +6
Genetyka : Czarodziej
Malinowy las - Page 18 0a7fa580d649138e3b463d11570b940cc13967a2
Śmierciożercy
Śmierciożercy
https://www.morsmordre.net/t633-tristan-rosier#1815 https://www.morsmordre.net/t639-vespasien https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f97-dover-upper-rd-13 https://www.morsmordre.net/t2784-skrytka-bankowa-nr-96 https://www.morsmordre.net/t977p15-tristan-rosier
Re: Malinowy las [odnośnik]28.08.18 16:26
The member 'Tristan Rosier' has done the following action : Rzut kością


'k100' : 54
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Malinowy las - Page 18 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Malinowy las [odnośnik]28.08.18 16:36
Zerknęła na niego z lekką urazą; była przecież ostrożna i zapobiegawcza, zawsze podchodziła do wyzwań z pewną rezerwą, nie bazując na pewności siebie. Próbował ją nauczyć pokory, lecz miała ją w sobie od zawsze, zwłaszcza teraz, gdy nie czuła się pewnie w nowym życiu. Nie skrytykowała tego przypomnienia, kiwnęła tylko głową, postanawiając trzymać język za zębami, by nie dać mu kolejnej okazji do udzielenia bolesnej reprymendy. Prywatne kwestie pozostawiali dawno za sobą, tu znajdowali się dla Tego, Którego Imienia Nie Mogli Wymawiać; dla Rycerzy Walpurgii, przejmujących coraz większe połacie czarodziejskiej Wielkiej Brytanii, podporządkowane mrocznym siłom.
Im także się powiodło - przynajmniej połowicznie, wyczuwała złagodzoną aurę anomalii, cofającą się wibrację, opadającą w dół mgłę, rozpuszczającą się w chłodnym, nocnym powietrzu. Leśne runo stał się bardziej przejrzyste, drzewa zaczęły śpiewnie szumieć, w końcu wolne od zastygłych oparów; różowe liście szeleściły coraz głośniej, wzbudzając w Deirdre niepokój. Kontrolnie zerknęła na Rosiera, upewniając się, że stoi obok niej, gotowy sprostać dalszym niebezpieczeństwom - obydwoje zdawali sobie sprawę z kaprysów anomalii, zawsze uderzającej po raz wtóry, wierzgającej w agonii, by przegnać tych, którzy ośmielili się zakłócić jej leniwy rozrost, pochłaniający kolejne magiczne siedliska. - Słyszysz... - zaczęła pytająco, odwracając się już całkiem w stronę czarodzieja, nie zdążyła jednak dokończyć wypowiedzi. Usłyszała świst a potem coś mięsistego, silnego i oślizgłego owinęło się wokół jej ciała, wpełzało przez nogi. Szok utrudniał sprawne rozeznanie się w sytuacji, Tsagairt jęknęła zaskoczona, spoglądając w dół, na grube, ciężkie pędy, sunące w ich stronę. Jak przez mgłę pamiętała lekcje zielarstwa, próbowała szybko przywołać dawno zapomniane informacje, by rozpoznać rodzaj rośliny. Napęczniała od czarnej magii, starała się ich zaatakować, była już o krok i tylko zielarska wiedza mogła pomóc im wyswobodzić się z nadchodzących pęt, umknąć im i podtrzymać działanie uzdrawiającej mocy, mogącej doprowadzić do ustabilizowania anomalii.

| zielarstwo


there was an orchid as beautiful as the
seven deadly sins
Deirdre Mericourt
Deirdre Mericourt
Zawód : namiestniczka Londynu, metresa nestora
Wiek : 27
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Wdowa
one more time for my taste
I'll lick your wounds
I'll lay you down

OPCM : 37 +3
UROKI : 4
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 56 +8
ZWINNOŚĆ : 21
SPRAWNOŚĆ : 8
Genetyka : Czarownica
we still got the taste dancing on our tongues
Śmierciożercy
Śmierciożercy
https://www.morsmordre.net/t1037-deirdre-tsagairt https://www.morsmordre.net/t1043-moira#6174 https://www.morsmordre.net/t12147-deirdre-mericourt https://www.morsmordre.net/f217-kent-wyspa-sheppey-biala-willa https://www.morsmordre.net/t4825-skrytka-bankowa-nr-301#103486 https://www.morsmordre.net/t1190-deirdre-tsagairt
Re: Malinowy las [odnośnik]28.08.18 16:36
The member 'Deirdre Tsagairt' has done the following action : Rzut kością


'k100' : 37
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Malinowy las - Page 18 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Malinowy las [odnośnik]28.08.18 16:46
Dokonało się - wyraźnie wyczuwał słabnące wibracje, moc anomalii słabła z każdym kolejnym uderzeniem serca. Ich udział nie był już nawet potrzebny, mógł opuścić różdżkę - musieli jednak dopilnować, by koniec procesu ziścił się zgodnie z tym, czego wymagali. Zostać - i móc zareagować, jeżeli wydarzenia obiorą nieoczekiwany obrót. Zwykle brały - anomalia była jak żywy organizm, zraniona atakowała, używając do tego wszystkich dostępnych sobie mocy. I choć to dziwaczne, jej mocy sięgały dosłownie wszędzie - od świata fauny i flory, poprzez sferę materialną na niematerialnych cudach skończywszy. Broniła się jak zranione zwierzę - jak zaraza, która zwalczana w organizmie rozpoczynała wojnę, chcąc rozprzestrzeniać się dalej. Deirdre nie dala mu tej satysfakcji i poza skinięciem głową nijak nie zareagowała na jego słowa - poczuł się jedynie jeszcze mocniej dotknięty. Chciał zatem mówić dalej, lecz ona odezwała sie pierwsza - ostrzegając przed niebezpieczeństwem, które usłyszała jako pierwsza.
- Co... - co się do diabła dzieje? co to jest? Uchwycił różdżkę znów mocniej, jeszcze nie wiedząc, że podobny uchwyt nic mu nie da, po czym stanął tyłem do Deirdre, nie wiedząc, od której strony mogło nadejść niebezpieczeństwo - musieli chronić siebie nawzajem, szum liści zdawał się dobiegać zewsząd. Bacznie rozglądał się w okół, rzucał spojrzeniem za każdym poruszenem - jednak nigdzie nie dostrzegł tego, czego szukał. Bo nie spodziewał się - że zagrożenie uderzy spod nóg.
Wtem poczuł grubą oślzgłą mackę owijającą się wokół jego nogi  - szybki rzut oka musiał wystarczyć, aby ocenić, że nie było to żadne zwierzę. Z jednej strony poczuł ulgę, lekceważąc florę, z drugiej musiał zdać sobie sprawę z tego, że o tych pierwszych wiedzał znacznie więcej. I wiedziałby, jak zareagować - a jak poradzić sobie z tym? Nie wiedział o roślinach wiele, rozpoznawał gatunki róż i traw stanawiących naturalne środowisko smoków. Skup się i myśl, od tego miało zależeć życie ich obojga.  Obejrzał się na Deirdre - w niej szukając ratunku, ale wydawała się nie mniej zagubiona od niego.



the vermeil rose had blown in frightful scarlet and its thorns
o u t g r o w n

Tristan Rosier
Tristan Rosier
Zawód : Arystokrata, smokolog
Wiek : 32
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Żonaty
the death of a beautiful woman is, unquestionably, the most poetical topic in the world
OPCM : 38 +2
UROKI : 30
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 1
CZARNA MAGIA : 60 +5
ZWINNOŚĆ : 10
SPRAWNOŚĆ : 15 +6
Genetyka : Czarodziej
Malinowy las - Page 18 0a7fa580d649138e3b463d11570b940cc13967a2
Śmierciożercy
Śmierciożercy
https://www.morsmordre.net/t633-tristan-rosier#1815 https://www.morsmordre.net/t639-vespasien https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f97-dover-upper-rd-13 https://www.morsmordre.net/t2784-skrytka-bankowa-nr-96 https://www.morsmordre.net/t977p15-tristan-rosier

Strona 18 z 21 Previous  1 ... 10 ... 17, 18, 19, 20, 21  Next

Malinowy las
Szybka odpowiedź
Uprawnienia

Nie możesz odpowiadać w tematach