Wydarzenia


Ekipa forum
Droga do Tyneham
AutorWiadomość
Droga do Tyneham [odnośnik]17.07.17 1:50
First topic message reminder :

Droga do Tyneham

Tyneham — wieś niegdyś zamieszkiwana zarówno przez czarodziejów, jak i mugoli, od przeszło dziesięciu lat gromadzi jedynie magicznych obywateli, po tym jak ludzi przymusowo wysiedlono, rzekomo z powodówu dziwnej wojny. Tak naprawdę mieszkańcy opuścili wioskę ze względu na uciążliwą dla nich aurę— krucze gromady, stroniące od ludzi, dzikie koty, stale unosząca się mgła, wszechobecne i trudne do wyjaśnienia w lecie zimno i wiecznie zachmurzone niebo, a do tego wszystkiego niewyjaśnione zniknięcia niemagicznych mieszkańców. Mieścina od wieków była szczególnie lubowana przez wiedźmy i pasjonatów czarnej magii, którzy podobno bez skrupułów odbywali swe praktyki na niewinnych mugolach. Droga do miasteczka prowadzi od północy i u jego stóp znajduje się drewniany most, który każdemu, kto na niego wejdzie snuje krótkotrwałe psikusy, mające zniechęcić włóczykijów, lękliwych czarodziejów i mugoli przed wtargnięciem.

Po wejściu na most należy rzucić kością k6.
1 - Most zaczyna się kołysać delikatnie na boki, powoli, coraz mocniej. Woda pod nim zaczyna delikatnie bulgotać i parować. Otaczająca cię aura wzbudza strach, lecz jest niegroźna. Wystarczy przezwyciężyć dziwny, nieuzasadniony lęk i ruszyć dalej.
2 - Liny utrzymujące most przemieniają się w spętane ze sobą węże, które żółtymi ślepiami śledzą każdy twój ruch. Nim zdołasz zejść na drugi brzeg spróbują cię pokąsać.
3 - Deski, po których stąpasz zaczynają się rozpuszczać z każdym twoim krokiem, jakby twoje podeszwy parzyły. Musisz ruszyć szybko przed siebie, aby uniknąć kąpieli w bagnie — ST przedostania się na brzeg wynosi 40 (do rzutu należy doliczyć unik). Jeśli ci się nie powiedzie i wpadniesz, ktoś szybko musi udzielić ci pomocy, inaczej zaczniesz się topić. Na szczęście chroniąca to miejsce magia ma jedynie odstraszyć, nie zabić, więc bagno samoistnie wyrzuci cię na brzeg.
4 - Jedna z desek dosłownie zapadła się pod tobą, na szczęście szczelina była wystarczająco niewielka, by utknęła ci w niej jedynie noga. Nabawiłeś się kilku zadrapań i siniaków, lecz oprócz tego jesteś cały. Jeśli dalej chcesz — możesz przejść na drugi brzeg bezpiecznie.
5 - Most stanął w płomieniach. Musisz szybko zdecydować, co robić — ugasić pożar (obowiązuje ST spisu zaklęć), ruszyć biegiem na któryś brzeg (ST dotarcia wynosi 60, do rzutu należy doliczyć unik) lub zaryzykować teleportacją (ST uniknięcia rozszczepienia wynosi 70). Jeśli nie uda ci się przezwyciężyć ognia zostaniesz poparzony i stracisz 10 PŻ.
6 - Nie wydarzyło się zupełnie nic — najwyraźniej jesteś tu mile widziany.
Lokacja zawiera kości.
Mistrz gry
Mistrz gry
Zawód : -
Wiek : -
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
Do you wanna live forever?
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Droga do Tyneham - Page 3 Tumblr_mduhgdOokb1r1qjlao4_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/t475-sowa-mistrza-gry#1224 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t2762-skrytki-bankowe-czym-sa#44729 http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki

Re: Droga do Tyneham [odnośnik]16.03.20 17:27
The member 'Gwendolyn Grey' has done the following action : Rzut kością


'k100' : 88
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Droga do Tyneham - Page 3 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Droga do Tyneham [odnośnik]17.03.20 0:32
Frances mimo posiadania umysłu naukowca, potrafiła dostrzec ukryte piękno. I mimo iż daleko było jej do wielkich znawców sztuki, posiadała podstawową wiedzę na temat literatury, malarstwa czy muzyki. Zwłaszcza ta pierwsza zajmowała znaczną część czasu wolnego blondynki, nic więc też dziwnego, że czasem potrafiła znaleźć dziwne, niepasujące do jej pozornego obrazka porównania.
- Z pewnością, ja jednak, w tych czasach nie używałabym kruka do przenoszenia poczty. Sowa z listem jest widokiem normalnym, a kruk zapada w pamięć… - Stwierdziła, wzruszając delikatnie ramionami. Nie miała pojęcia, o co dokładnie chodzi w konflikcie, jaki pojawił się w Londynie posiadając jedynie strzępki wiadomości, jakie usłyszała od swoich znajomych, nie przepadających za mugolami. Ona sama starała się nie wypowiadać w tym temacie, czując się rozbitą i trochę zbitą z tropu przez brak odpowiedniej porcji informacji. - Gdybyś mieszkała bliżej, mogłabym pożyczać Ci Morię. Ja nie mam do kogo pisać. - Obojętnie stwierdziła smutną prawdę. Większość dni, jej sowa spędzała na drążku bądź w klatce. Do Gwen nie pisała, do tej pory nie będąc pewną, czy przypadkiem bardziej jej nie zaszkodzi, brat zupełnie się nią nie interesował tak samo jak większość tych, których niegdyś mogła nazwać mianem przyjaciół. Zniknęli, zajęci swoimi sprawami pozostawiając ją samą sobie w tej, jakże dziwnej rzeczywistości. Nie mogła mieć jednak o to do nikogo pretensji, oczywiście po za Keatonem. Do niego miała cały ocean pretensji oraz wrzutów.
- Poznałam ostatnio kilku porządnych czarodziejów. Co najdziwniejsze są również przystojni… Albo wzrok zaczyna mi szwankować, przez mroki pracowni… Chociaż jestem niemal pewna, że są przystojni! - Och, nie posiadała wielkiej wprawy, w kontaktach damsko-męskich, w ostatnim czasie miała jednak okazję, do poznania kilku porządnych czarodziejów. I blondynce w głowie prześlizgnęła się twarz pana Wrońskiego, który uratował ją przed jakże paskudną zemstą, jaką planował na niej jeden z dawnych klientów Parszywego. Zemstą, po której z pewnością nie miałyby okazji rozmawiać. W tym niemym wyliczeniu nie był jednak sam, gdyż przez jej umysł przemknęło jeszcze kilka innych twarzy.
Niestety przyjemny temat przystojnych czarodziejów oddalił się w dość nieprzyjemny sposób. Serce panny Burroughs przyspieszyło, gdy strach zaczął je wypełniać. Ach, przeklęte mosty! Czy naprawdę ktoś musiał zaczarować jedyną drogę i to jeszcze znajdującą się w powietrzu? W głowie dziewczyny istniała pustka. Nie miała pojęcia co zrobić po za nerwowym chodzeniem to w jedną, to w druga stronę i obserwowaniem sytuacji. Powinna się odezwać? Rzucić wskazówkami, które na niewiele by się zdały? A może powinna milczeć, by nie rozpraszać Gwen w próbie wyratowania się z sytuacji? Nie miała pojęcia. Nigdy nie należała do tych śmiałych i odważnych, wiedzących co robić w stresujących sytuacjach. Strach paraliżował. Nie tylko logiczne myślenie ale i odruchy blondynki. Kroki stawały się krótsze, bardziej nerwowe a myśli co rusz rozbiegały się nie potrafiąc znaleźć rozwiązania. A gdy zauważyła, jak Gwen zmierza w jej kierunku, tknięta impulsem złapała pierwszej liny, zamocowanej do ziemi zapewne by utrzymać most w jednym miejscu, po czym wyciągnęła drugą dłoń w kierunku rudzielca, wiedziona jakimś dziwnym impulsem.


Sometimes like a tree in flower,
Sometimes like a white daffadowndilly, small and slender like. Hard as di'monds, soft as moonlight. Warm as sunlight, cold as frost in the stars. Proud and far-off as a snow-mountain, and as merry as any lass I ever saw with daisies in her hair in springtime.
Frances Wroński
Frances Wroński
Zawód : Alchemiczka
Wiek : 21
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Zamężna
Even darkness must pass. A new day will come. And when the sun shines, it'll shine out the clearer.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarownica

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t7986-frances-burroughs https://www.morsmordre.net/t8010-poczta-frances#228801 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f254-surrey-okolice-redhill-szafirowe-wzgorze https://www.morsmordre.net/t8011-skrytka-bankowa-nr-1937#228805 https://www.morsmordre.net/t8012-frances-burroughs#228806
Re: Droga do Tyneham [odnośnik]17.03.20 13:23
Frances miała rację. Kruki w tych czasach nie były szczególnie odpowiedzialnym wyborem, przynajmniej jeśli chodziło o stworzenia roznoszące listy. Miały jednak w sobie coś kuszącego. Czas wojny nie był jednak dobrym okresem na spełnianie swoich szalonych zachcianek.
Wyjaśniła, że nie trzeba. Varda jakoś daje radę, szczególnie, że teraz… chcąc nie chcąc, pisze trochę mniej. Z reszta, praca w Oazie sprawiała, że Gwen – o dziwo – miała wielu dawnych znajomych tuż obok siebie. Bertie, Charlene, Steffen… oni wszyscy byli członkami Zakonu. Często więc mogła ich złapać po prostu na wyspie, niekoniecznie pisząc długie listy.
Zachichotała też, słysząc komentarz Frances na temat mężczyzn, jednak nie zdołała jej już odpowiedzieć, musząc ratować własne cztery litery przed kąpielą w nieprzyjemnym, cuchnącym bagnie. Ono śmierdziało tak bardzo już wcześniej? Nie pamiętała. Może do adrenalina wyostrzyła jej zmysły?
Na całe szczęście okazało się, że z koordynacją ruchową Gwen nie było tak źle. Jakimś cudem udało jej się doskoczyć do końca mostu. Malarka chwyciła mocno dłoń Frances, już po chwili znajdując się na bezpiecznym brzegu. Dziewczyna przymknęła oczy, biorąc głęboki oddech i jedną dłonią głaszczą Betty, która natychmiast podbiegła do właścicielki, liżąc ją po rękach.
Dziękuję, Frances – powiedziała, wypuszczając z ust powietrze. – Przepraszam, to był głupi pomysł. – Twarz panny Grey wyraźnie posmutniała. Po chwili jednak spróbowała zamienić sytuację w żart: – Czarownice z osady są pewnie o nas zazdrosne i nie chcą nas wpuścić. Jesteśmy porządną konkurencją. – W głosie dziewczyny brakowało jednak szczególnego przekonania.
Wzięła jeszcze raz głęboki oddech, starając się opanować szalejące w piersi serce.
Chyba lepiej będzie, jeśli powoli będziemy wracać – stwierdziła cicho. – Ja… jeszcze raz przepraszam. Powinnam się domyślić, że magiczne legendy… to nie tylko legendy.
Nerwowo dotknęła dłonią karku, sięgając po ukrytą w torebce smycz. Już po chwili zapięła pieska, nie chcąc, aby ten spowalniał ich w trakcie powrotu. Betty za bardzo uwielbiała otaczające ich zapachy i często zostawała za nimi, potem dobiegając do dziewczyn.
Następnym razem chyba powinnyśmy się spotkać w bardziej… sprawdzonym miejscu – zadecydowała panna Grey. Miała już naprawdę dosyć niespodzianek.


But I would lay my armor down if you said you’d rather
love than fight
Gwendolyn Grey
Gwendolyn Grey
Zawód : malarka
Wiek : 22
Czystość krwi : Mugolska
Stan cywilny : Panna
Does it feel like everything’s just, like, second best after that meteor strike?
OPCM : 15 +1
UROKI : 15 +5
ALCHEMIA : 15 +1
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 5
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 12
SPRAWNOŚĆ : 8
Genetyka : Czarownica
They are the hunters, we are the foxes
Sojusznik Zakonu Feniksa
Sojusznik Zakonu Feniksa
https://www.morsmordre.net/t5715-gwendolyn-grey-budowa https://www.morsmordre.net/t5762-varda https://www.morsmordre.net/t12139-gwendolyn-grey#373392 https://www.morsmordre.net/f179-dorset-bockhampton-greengrove-farm https://www.morsmordre.net/t5764-skrytka-bankowa-nr-1412#135988 https://www.morsmordre.net/t5763-g-grey#374042
Re: Droga do Tyneham [odnośnik]17.03.20 15:04
Panna Burroughs mocno zacisnęła palce na dłoni koleżanki, gdy ta tylko dotknęła jej dłoni. I nie puściła, póki nie miała pewności, że Gwendolyn znalazła się na bezpiecznej, twardej ziemi. Nawet ona, nie raz i nie dwa słyszała, że osobom z jej pochodzeniem nie powinno się pomagać. Nie mogła jednak pozwolić, aby rudowłosa wylądowała w tym, jakże podejrzanie wyglądającym bagnie. I w tym wszystkim była wręcz pewna, że panna Grey z pewnością nie należy do tych, przed którymi ostrzegało Ministerstwo. Tylko kim dokładnie byli? Taka osoba jak ona, z pewnością nie powinna aż nazbyt się tym interesować. Ważne, że miała solidne źródło dochodu, pozwalające się jej utrzymać oraz mogła dalej rozwijać swoje umiejętności, oraz wkroczyć na ścieżkę kariery naukowej.
- Och, nie przepraszaj! Nic Ci się nie stało? - Zapytała, chcąc się upewnić się, że koleżanka nie ucierpiała podczas próby ucieczki z mostu, nawet jeśli dla obserwatora jakim była panna Burroughs wyglądała na osobę, która całkiem nieźle poradziła sobie z zadaniem. Powoli, nerwy schodziły z niewielkiego ciała dziewczyny. - No, pewnie tak. Albo most należy do wyjątkowo psotnych tworów. - Odpowiedziała, wzruszając ramionami. Nadal nie była pewna, co do obecności czarownic z osady. Była jednak pewna, że most z pewnością został w jakiś sposób zaczarowany, nigdy jednak nie miała większego pojęcia, jak tworzy się tego typu przedmioty, zwłaszcza tak wielkie.
- Tak, powinnyśmy wracać. I proszę, nie przepraszaj. Na szczęście nic złego się nie stało. - Pogodny ton głosu miał podnieść pannę Grey na duchu. Jak mawiał jej wuj, przypadki chodzą po ludziach.
Frances szła powoli drogą powrotną, dość blisko koleżanki, pogrążając się w swoich rozmyślaniach. Nie chciała zrywać kontaktu z koleżanką, nawet jeśli sytuacja w mieście była… specyficzna. Na szczęście ona była w tej, komfortowej sytuacji, że posiadała zarejestrowaną różdżkę i mogła swobodnie poruszać się po mieście, jak i z niego wychodzić. Przydałby się jej również ktoś, kto potrafi malować.
- W zasadzie… Przydałby mi się ktoś, kto umie malować. Widzisz, planuję rozpocząć własne działania naukowe w zakresie eliksirów. Do tego, potrzebuję trochę… przemalować dwie mapy astronomiczne, aby wygodniej było mi z nich korzystać. - Zaczęła, niepewnie zerkając na koleżankę i na razie nie wchodząc w szczegóły. - Do Londynu pewnie nie przyjedziesz, nie wiem gdzie teraz mieszkasz, ale jeśli chciałabyś mi pomóc, mogłabym wynająć nam pokój w jakimś hotelu na dzień czy dwa, żebyś mogła spokojnie je namalować… - Złożyła propozycję, delikatnie wzruszając ramionami. Oczywiście, jej dom byłby najlepszym miejscem do spotkania, nie była jednak pewna, czy Gwendolyn chciałaby udać się do Londynu. Po za tym, mogłyby wtedy spokojnie porozmawiać, bez obaw, że ktokolwiek będzie nasłuchiwał ich słów.


Sometimes like a tree in flower,
Sometimes like a white daffadowndilly, small and slender like. Hard as di'monds, soft as moonlight. Warm as sunlight, cold as frost in the stars. Proud and far-off as a snow-mountain, and as merry as any lass I ever saw with daisies in her hair in springtime.
Frances Wroński
Frances Wroński
Zawód : Alchemiczka
Wiek : 21
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Zamężna
Even darkness must pass. A new day will come. And when the sun shines, it'll shine out the clearer.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarownica

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t7986-frances-burroughs https://www.morsmordre.net/t8010-poczta-frances#228801 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f254-surrey-okolice-redhill-szafirowe-wzgorze https://www.morsmordre.net/t8011-skrytka-bankowa-nr-1937#228805 https://www.morsmordre.net/t8012-frances-burroughs#228806
Re: Droga do Tyneham [odnośnik]17.03.20 18:53
Gwen nawet nie podejrzewała, by Frances zachowywała światopoglądową neutralność. Po prawdzie, nigdy nie rozmawiały dłużej na ten temat, ale pannie Grey wydawało się to oczywiste. Skoro koleżanka współpracowała z nią, skoro jej pomagała, skoro się nią nie brzydziła… Na pewno miała podobne poglądy, co Keat. Pewnie nie była członkiem Zakonu tylko dlatego, że młody mężczyzna nie chciał narażać siostry. Może i słusznie? Frances, chociaż grzeczna i miła, mimo wszystko zdawała się po części żyć w bańce. Niech się uczy. Dorasta. A jeśli Keat uzna, że siostra jest gotowa, aby im pomóc… wtedy na pewno jej powie. Nie wydawało jej się, aby młody smokolog zanadto martwił się o młodszą siostrę. To chyba nie był ten typ charakteru.
Nie, nie… chyba wszystko w porządku – odpowiedziała martwiącej się Frances, dla świętego spokoju spoglądając w dół, na swoje nogi. Ubrudziła nieco spodnie, a buty były pokryte błotem, jednak nic jej nawet nie zabolało. Tylko serce jakoś tak nie chciało się jeszcze do końca uspokoić.
Jak dobrze, że już było po wszystkim. Gdyby narobiła Frances więcej zmartwień, chyba nigdy by tego sobie nie wybaczyła! Jeden głupi pomysł na dzień to i tak zbyt dużo. Co z tego, że będąc razem regularnie na takie wpadały. Czy to nie było szalone? Frances, zwykle elegancka i oficjalna oraz Gwen, raczej unikająca psot, w duecie zawsze wpadały na coś… cóż, niekoniecznie poprawnego.
Mogłam go wcześniej sprawdzić zaklęciem – przyznała, wzdychając i posyłając budowli ostatnie, zmęczone spojrzenie. Nie powinna tu się więcej pałętać. Żadna z nich nie powinna.
Choć z drugiej strony… to było całkiem ciekawe miejsce na plener.
Ucieszyła się, że Frances bez wahania zgodziła się na powrót. Tkwienie tutaj byłoby szczytem bezmyślności, ale jeśli koleżanka chciałaby dłużej spacerować, malarka chyba nie miałaby sił, aby jej na to nie pozwolić. A przecież nie zostawiłaby blondynki samej, w nieznanym sobie lesie. Nawet jeśli te ziemie były w miarę bezpieczne.
Idąc, wysłuchała propozycji alchemiczki.
Frances… ja… właściwie… oczywiście, mogę ci pomóc. Chyba powinnam dać sobie z tym radę – zgodziła się z delikatnym uśmiechem. – Dam ci znać, gdzie możemy się spotkać, dobrze? Przepraszam, teraz chyba nie mam głowy do ustalania detali. – Westchnęła głośno. Dopiero co przeskoczyła jednym susem niemal połowę starego mostu i najadła się strachu. To nie była dobra chwila na ustalanie szczegółów.


But I would lay my armor down if you said you’d rather
love than fight
Gwendolyn Grey
Gwendolyn Grey
Zawód : malarka
Wiek : 22
Czystość krwi : Mugolska
Stan cywilny : Panna
Does it feel like everything’s just, like, second best after that meteor strike?
OPCM : 15 +1
UROKI : 15 +5
ALCHEMIA : 15 +1
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 5
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 12
SPRAWNOŚĆ : 8
Genetyka : Czarownica
They are the hunters, we are the foxes
Sojusznik Zakonu Feniksa
Sojusznik Zakonu Feniksa
https://www.morsmordre.net/t5715-gwendolyn-grey-budowa https://www.morsmordre.net/t5762-varda https://www.morsmordre.net/t12139-gwendolyn-grey#373392 https://www.morsmordre.net/f179-dorset-bockhampton-greengrove-farm https://www.morsmordre.net/t5764-skrytka-bankowa-nr-1412#135988 https://www.morsmordre.net/t5763-g-grey#374042
Re: Droga do Tyneham [odnośnik]17.03.20 20:38
Panna Burroughs nie byłaby taka pewna, co do intencji swojego brata wobec jej osoby. Od wielu lat żyła w przekonaniu, że brat najzwyczajniej w świecie ma ją głęboko w poważaniu. Panna Grey jednak pewnie nie miała okazji usłyszeć odczuć blondynki w tej kwestii, gdyż ta wolała unikać tego tematu. Chować w sobie to, co sprawiało jej największy ból, mając nadzieję, że zapomni o tych kwestiach i to wszystko nie sfermentuje gdzieś w jej środku. W zasadzie, brat jej nie zbytnio nie zaskoczył - ponownie, jak niemal zawsze gdy pojawiały się problemy, pozostała sama z balastem w postaci młodszego rodzeństwa oraz chorowitej matki.
- Och, to dobrze, że nic Ci się nie stało. - Frances dopiero po zapewnieniu oraz zlustrowaniu koleżanki od stóp do głów odetchnęła z ulgą. Tego by brakowało, aby Gwen cokolwiek sobie zrobiła. Eteryczna blondynka mimo iż znała podstawy magii leczniczej, nie zawsze wiedziała, jak powinna zachować się podczas wypadków. Nawet pracując w szpitalu, nie miała bezpośredniego kontaktu  pacjentami i nie za bardzo wiedziała, jak powinno się postępować z poszkodowanymi osobami.
- Najważniejsze, że nic się nie stało. Niestety, nie mamy możliwości cofnięcia się w czasie. - Odpowiedziała starając się, aby jej głos brzmiał pogodnie. I mimo iż cudownie byłoby móc cofnąć się o chociaż niewielki wycinek czasu w przeszłość i zmienić los, nawet jeśli zmianą miało być jedynie uniknięcie porządnej dawki strachu i przerażenia.
Delikatny uśmiech pojawił się na jej ustach.
- Oczywiście, po prostu przypomniało mi się o tym, a jestem niemal pewna, że później bym zapomniała. Brakuje mi snu. - W myślach skarciła się, za proponowanie takich rzeczy akurat w takim momencie, miała jednak pewność, że temat mógłby uciec jej gdzieś, w natłoku najróżniejszych rozmyślań jakie przemykały przez jej głowę. Nie drążyła jednak dalej tematu, przekonana, że będą miały okazję porozmawiać w bardziej odpowiednim ku temu miejscu.
Obie panie powoli wracały tą samą drogą, którą doszły do zaczarowanego mostu. Powoli, pozwalając sobie na uspokojenie się, oraz niezobowiązujące, błahe rozmowy by w końcu rozstać się w tym samym miejscu, w którym się spotkały.

/zt x2


Sometimes like a tree in flower,
Sometimes like a white daffadowndilly, small and slender like. Hard as di'monds, soft as moonlight. Warm as sunlight, cold as frost in the stars. Proud and far-off as a snow-mountain, and as merry as any lass I ever saw with daisies in her hair in springtime.
Frances Wroński
Frances Wroński
Zawód : Alchemiczka
Wiek : 21
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Zamężna
Even darkness must pass. A new day will come. And when the sun shines, it'll shine out the clearer.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarownica

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t7986-frances-burroughs https://www.morsmordre.net/t8010-poczta-frances#228801 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f254-surrey-okolice-redhill-szafirowe-wzgorze https://www.morsmordre.net/t8011-skrytka-bankowa-nr-1937#228805 https://www.morsmordre.net/t8012-frances-burroughs#228806
Re: Droga do Tyneham [odnośnik]23.07.20 13:47
|po 17 czerwca

Po części z przezorności, po części z braku innych zobowiązań przyszedł wcześniej niż to ustalali. Spokojnym, pozbawionym popędliwości krokiem poruszał się po osnutym mgłą terenie bystrym spojrzeniem starając się dostrzec wśród ponurej kniei nieistniejące zagrożenie. Inkantacjami zaklęć potwierdzał wysnuwane wnioski. Zdając sobie sprawę z tego, że zbliża się godzina zero zaczął przemieszczać się do punktu spotkania. Poprawił letnią pelerynę tak by nietypowy chłód nie wślizgiwał mu się przez rozchylony pod szyją materiał. Odchylił do tyłu materiał kaptura odsłaniając twarz, tak by Norweg z którym miał się spotkać nie miał wątpliwości, że ma na przeciwko siebie właśnie jego. Różdżka Skamandera spoczywała zaś w opuszczonej wzdłuż tułowia ręce wyczekując użycia.
- Wiesz czy jest sam, czy posiada towarzystwo? - zwrócił się na dzień dobry do przybyłego alchemika witając go mało wylewnym, krótkim skinięciem głowy - Spotkałeś już go wcześniej - zaryzykował stwierdzeniem zakładając, że skoro As doskonale wiedział gdzie szukać oszusta to nie mogło być ich pierwsze spotkanie. Kto wie, może jednak się mylił? - Jest biegły w jakiejś dziedzinie magii? - chciał wiedzieć, czy mógł mieć z nim jakieś kłopoty, na co powinien się szykować. Nie zadawał tych pytań w liście uznając, że papier nie jest ostatnimi czasy zbyt wdzięczną formą przekazywania informacji - Zgaduję, że kryje się gdzieś w Tyneham. Las wokół zdaje się być pozbawiony czyjejkolwiek obecności - miał czas by to sprawdzić, szukał jednak słowa potwierdzenia u kogoś mogącego być nieco bardziej zorientowanym w sytuacji. Po ustaleniu tej części zaczął kierować swoje kroki w omówionym kierunku nie przestając wsłuchiwać się w niepokojące dźwięki lasu bezskutecznie doszukując się w nim czegoś ponad szumne groźby nagich drzew. Starał się odsuwać niewygodne myśli o tym, że właśnie w tym momencie robił za przeciętnego draba dla oszukanego truciciela. Miał wrażenie, że Samuel, gdyby mógł się o tym dowiedzieć pękłaby ze śmiechu. Zamrugał po kilkakroć bezgłośnie wzdychając. Przez te miesiące wyzbył się już takiej ilości dumy i wstydu, że zażenowanie oraz niewłaściwość całej sytuacji obeszła go dość szerokim łukiem. Jak wiele granic był wstanie przekroczyć by przetrwać, by dopiąć swego...?


Find your wings


Anthony Skamander
Anthony Skamander
Zawód : Rebeliant
Wiek : 31
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Kawaler
You don't need a weapon when you were born one
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t5456-budowa#124328 https://www.morsmordre.net/t5494-hrabina#125516 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f256-bexley-high-street-27-4 https://www.morsmordre.net/t5495-skrytka-bankowa-nr-1354#125517 https://www.morsmordre.net/t5479-anthony-skamander#124933
Re: Droga do Tyneham [odnośnik]05.08.20 21:02
Norweg jeszcze nie do końca wiedział, jak czuł się z wplątywaniem Skamandera w swoje prywatne sprawy. Na ogół starał się nie rzucać w oczy aurorom – takie przyzwyczajenie z przeszłości. Wolał im po prostu nie zawadzić przypadkiem. Niechlubna przeszłość trzymała się jego nazwiska jak zapach ziół czepiał się jego ubrań. Niemożliwym było się go pozbyć, tak samo alchemik nie miał szans na wymazanie swoich dawnych czynów. Mógł próbować tylko przykryć lepszymi uczynkami wrażenie po tych najgorszych.
Na spotkanie z Anthonym przyszedł w całkowicie przeciętnej, pozwalającej na swobodę ruchów czarnej szacie, której kaptur nasunął na czubek głowy. Jego twarz była widoczna, ale przy pomocy bardzo prostego zaklęcia Norweg zmienił swoje charakterystyczne rude włosy i brodę na nijaki brąz. Nie było to za wiele, ale wystarczająco, by nie przykuwać uwagi. Pod ręką miał różdżkę, a pod drugą parę fiolek w specjalnie podzielonych kieszeniach: tak, aby się o siebie nie obijały i łatwo było je wyciągnąć i użyć.
Gdy ujrzał odchylającego kaptur Skamandera, Ingisson skinął mu głową i podszedł bliżej.
Sam – oznajmił bez ogródek. Na kolejne zdanie raz jeszcze kiwnął głową. – Zaczepił mnie kiedy załatwiałem inne zlecenie w Tyneham. Kobieta, której wtedy sprzedawałem eliksiry sama zaczęła mi o nim opowiadać jak już sobie poszedł. Nie wiem na ile zna się na magii, pierwszej klasy gbur. I złodziej – wzruszył ramionami. Nie robił dogłębnego przesłuchania swoim klientom, głównie skupiało się to na powierzchownym wybadaniu delikwenta i zawarciu umowy. Tym razem trochę żałował, że może nie przebadał swojego klienta trochę lepiej. Być może uchroniłoby go to przed tym całym teatrzykiem, który właśnie odstawiali.
Raz jeszcze skinął głową, ponownie potwierdzając słowa Skamandera.
Mieszka głębiej w lesie, na wschód od głównej ulicy, dalej za domem szewca – udzielił dokładniejszych informacji.
Musiał przyznać sam przed sobą, że czuł się dość bezpiecznie ze Skamanderem u boku. Szli w ciszy, którą Norweg przerwał kiedy dotarli do największej przeszkody przed główną atrakcją tego dnia.
Cholerny most – burknął Norweg, krzywiąc się. – Ostatnio prawie mnie pokąsał – dodał, mając nadzieję, że tym razem tak nie będzie. – Jest zaczarowany żeby odstraszać mugoli. Ktoś coś mi wspominał przy ostatniej wizycie – alchemik zmarszczył nos i westchnął, po czym z wielką niechęcią postawił pierwszy krok na starych, próchniejących deskach.


Asbjorn Ingisson
Asbjorn Ingisson
Zawód : Alchemik na oddziale zatruć w św. Mungu, eks-truciciel
Wiek : 28
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Kawaler

Wiem dokładnie, Odynie
gdzieś ukrył swe oko

OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej

Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
https://www.morsmordre.net/t5694-asbjrn-thorvald-ingisson#133833 https://www.morsmordre.net/t5741-juhani#135532 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f138-little-kingshill-hare-lane-end https://www.morsmordre.net/t5742-skrytka-nr-1399#135537 https://www.morsmordre.net/t5743-a-t-ingisson#135543
Re: Droga do Tyneham [odnośnik]05.08.20 21:02
The member 'Asbjorn Ingisson' has done the following action : Rzut kością


'k6' : 6
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Droga do Tyneham - Page 3 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Droga do Tyneham [odnośnik]07.08.20 18:03
Albo jest więc wyjątkowo pewny swoich umiejętności albo też zwyczajnie nie spodziewał się, że człowiek którego oszukał będzie starał się odegrać. Skamander skłaniał się raczej ku temu drugiemu bo oceniając obiektywnie alchemika ten wyglądał na takiego, któremu można było bezkarnie napluć w kaszkę i nacisnąć na odcisk. Idealna ofiara na której można było w tych niespokojnych czasach się wzbogacić. A może właśnie szczególnie w tych czasach. Dobrze jednak, że owy gbur i złodziej zdawał się posiadać łatkę samotnego wilka. Polując zawsze wygodniej było skupić się na pojedynczej zwierzynie.
Były auror kiwną głową w geście zrozumienia. Zakodował w pamięci wskazówki dotyczące lokalizacji celu. Chwilę później ruszył za alchemikiem w stronę mostu. Też o nim słyszał. Szczęśliwie dla nich ten nie zamierzał urozmaicać im zadania. A może kto wie? Może jednak przeciwnik do którego zmierzali był bardziej sprytny niż zakładali i się ich spodziewał?
- Może będzie lepiej, jeżeli to ja pójdę przodem. Z tego co mówisz wnioskuję, że to pomniejsza pluskwa społeczna szukająca okazji, lecz mimo wszystko zakładałbym, że jednak taka, która wie co robi zwłaszcza jeżeli działa w pojedynkę - osądził rozsądnie mimo wszystko czując opór przed zakładaniem z góry że jego przeciwnik nie ma z nim szans. Znał zbyt wielu czarodziei których podobne myślenie zaprowadziło do grobu - Nie wiemy czy kobieta która ci o nim opowiadała nie wyświadczyła mu podobnej przysługi - tak też sprawę widział. Zwłaszcza jeżeli i ona, i As, jak i rzeczony winowajca mieli ze sobą kontakt. Należało zakładać najgorszy scenariusz i tak w tym momencie robił Anthony postanawiając wyjść przed alchemika. Sam spokój na moście zdawał się być ciszą przed burzą, lecz kto wie - może zmęczony prześladowaniem zaczynał się robić przewrażliwiony?
Podróż w głąb lasu kontynuował w skupieniu i ciszy nie będąc skorym do przeetaczania anegdotek czy też podejmowania rozmowy. Milczenie mu nie przeszkadzało. Zwłaszcza, jeżeli był w trakcie zadania - bo tak postrzegał swoje zobowiązanie wobec Ingissona.

Kość K6:


Find your wings


Anthony Skamander
Anthony Skamander
Zawód : Rebeliant
Wiek : 31
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Kawaler
You don't need a weapon when you were born one
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t5456-budowa#124328 https://www.morsmordre.net/t5494-hrabina#125516 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f256-bexley-high-street-27-4 https://www.morsmordre.net/t5495-skrytka-bankowa-nr-1354#125517 https://www.morsmordre.net/t5479-anthony-skamander#124933
Re: Droga do Tyneham [odnośnik]07.08.20 18:03
The member 'Anthony Skamander' has done the following action : Rzut kością


'k6' : 3
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Droga do Tyneham - Page 3 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Droga do Tyneham [odnośnik]11.08.20 22:14
Ingisson pokiwał głową, nie zamierzając w ogóle oponować temu, co mówił i decydował Skamander. W końcu to on był tu aurorem. Jakby Norweg miał więcej do powiedzenia w obchodzeniu się z niebezpiecznymi lub niegodziwymi osobnikami poza truciem takowych to może i by coś wtrącił. Wiedział jak wśród takich żyć i jak się jak taki zachowywać, ale w pacyfikowaniu takich typów to nie on miał doświadczenie.
Spojrzał na Anthony'ego z lekko uniesionymi brwiami. Właściwie to to co mówił drugi czarodziej miało więcej niż dużo sensu. Nie posądził by Clarence, kobietki w  średnim wieku o współudział w oskubaniu go z pieniędzy, ale w sumie to po każdym obcym przecież powinien spodziewać się najgorszego. Norweg ściągnął zaraz brwi, idąc za Anthonym po moście i myślał. Cały czas jednak zerkał na most, oczekując kolejnej niemiłej niespodzianki z jego strony. Kiedy nic się takiego nie zdarzyło to Åsbjørn odetchnął w duchu, bo wciąż miał w pamięci swój ostatni, zupełnie pozbawiony godności paniczny bieg przez syczący na niego most. Trochę miał traumę po tej zupełnie niemiłej przygodzie.
Szli w milczeniu, którego Norweg nie śmiał przerywać. Nie wiedział gdzie tak właściwie stał z relacją z drugim Zakonnikiem, ale raczej na pewno nie w tym miejscu, by tak po prostu sobie z nim pogadać o dupie Helgi. Zresztą, mieli robotę do załatwienia, a auror zdecydowanie nie wyglądał na takiego, co lubił sobie mleć ozorem na robocie. Nie żeby alchemik był wybitnie rozmowny z natury.
Kiedy w końcu las zaczął się przerzedzać, zbliżali się do jakiejś polany. Norweg zerknął kontrolnie na nieboskłon, sprawdzając po gradiencie na niebie gdzie zaszło słońce słońce i z której strony mają gwiazdę północną, którą bardzo wyraźnie było widać na prędko ciemniejącym niebie. Koordynaty względem wydawały się zgadzać.
I zgadzał się też pies, który nagle warcząc wyleciał zza krzaków. Fy faen. Nie miał nic na psy wśród fiolek, więc wyciągnął różdżkę.
Animal Somni! – wymówił inkantację, która pomknęła w stronę zwierzęcia. Udało mu ię dziś nie zostać pogryzionym przez węże, nie chciał dać się ugryźć psu.

| Animal Somni, a teraz rzucam na psi unik (zwinność 20)


Asbjorn Ingisson
Asbjorn Ingisson
Zawód : Alchemik na oddziale zatruć w św. Mungu, eks-truciciel
Wiek : 28
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Kawaler

Wiem dokładnie, Odynie
gdzieś ukrył swe oko

OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej

Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
https://www.morsmordre.net/t5694-asbjrn-thorvald-ingisson#133833 https://www.morsmordre.net/t5741-juhani#135532 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f138-little-kingshill-hare-lane-end https://www.morsmordre.net/t5742-skrytka-nr-1399#135537 https://www.morsmordre.net/t5743-a-t-ingisson#135543
Re: Droga do Tyneham [odnośnik]11.08.20 22:14
The member 'Asbjorn Ingisson' has done the following action : Rzut kością


'k100' : 52
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Droga do Tyneham - Page 3 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Droga do Tyneham [odnośnik]16.08.20 13:36
Skamander nie koniecznie zakładał, że czarownica z którą alchemik współpracował kolaborowała wraz z oszustem z premedytacją. Wbrew pozorom nie etykietował wszystkich jako wrogów publicznych i nie każdy musiał być kierowany przez złą wolę, lecz nieodpowiednie nawyki...już mógł. Z rozmową z alchemikiem pozwolił sobie jednak wywnioskować, że kobiecina lubiła sobie pogadać, po obgadywać, poplotkować. W końcu nieodpłatnie i przypadkiem obsmarowała człowieka, którego teraz szukali. Dlaczego nie mogłaby zrobić tego samego w drugim kierunku...? Właściwie w każdym...? Czytanie tych drobnych niuansów czyniła z niego właśnie aurora - człowieka czytającego se skrawków śladów, tropów myśli drugiego człowieka, jego słabości, przewidywania jego posunięć po to by w ostatecznym rachunku dopaść poszukiwanego wymijając jego pułapki, zwodnicze posunięcia. Wyuczony zawód nie czynił z niego bohatera, a wytrawnego myśliwego polującego na inteligentną i okrutną zwierzynę. Przeważnie. Dziś choć cel zdawał się być mniejszego kalibru tak jednak nie zamierzał dawać mu taryfy ulgowej. Miał również na uwadze bezpieczeństwo alchemika, który był istotnym sojusznikiem. Zielone tęczówki przesuwały się by zobaczyć czy w dalszym ciągu podążał zanim. Z samym Ingissonem za plecami nie czuł się w jakikolwiek sposób źle, czy też dobrze. Relacje między nimi w mniemaniu aurora nie istniały. Cisza panująca między nimi wcale też mu nie przeszkadzała i faktycznie nie bardzo odpowiadało mu jej zakłócanie. Dzięki temu być może na czas udało im się dostrzec szarżującego na nich psa. Sprawnymi susami i gardłowym warkotem skracał dystans będąc gotowym na nich skoczyć. Ze zwierzęcą zwinnością uniknął uroku alchemika szykując się do skoku - Drętwota - wypowiedział momentalnie. Zaklęcie błysnęło w kierunku zwierzęcia, które najwyraźniej chwilę po wykonaniu pierwszego uniku nie zdążyło odpowiednio zaprzeć się o grunt by sprawnie wykonać kolejny unik, który okazał się nieudany. Zesztywniałe opadło w trawę. Skamander przyśpieszył kroku. Zwierze mogło go zaalarmować - Pośpieszmy się - dodał wychodząc na przód by szybko znaleźć się przy mieszkaniu. Błysk inkantacji i zwierzę najpewniej zdążyło zbudzić czujność właściciela na tyle, że raczej mogli sobie darować podchody. Wprawionym manewrem sforsował drzwi znajdując się wewnątrz ponurego pomieszczenia. Wzrokiem złapał ludzką postać szykującą się do ucieczki - Deprimo! - wypowiedział przyciskając czarodzieja z hukiem do ziemi nim ten w ogóle zdołał dobiec do okna którym zamierzał się ewakuować. Różdżka wturlała się z jego ręki. Thony butem odgarną ją w przeciwległy kąt - to on...?


Find your wings


Anthony Skamander
Anthony Skamander
Zawód : Rebeliant
Wiek : 31
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Kawaler
You don't need a weapon when you were born one
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t5456-budowa#124328 https://www.morsmordre.net/t5494-hrabina#125516 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f256-bexley-high-street-27-4 https://www.morsmordre.net/t5495-skrytka-bankowa-nr-1354#125517 https://www.morsmordre.net/t5479-anthony-skamander#124933
Re: Droga do Tyneham [odnośnik]16.08.20 18:24
Czar Norwega pomknął przez las, ale pies był piekielnie zwinny. Zwierz skoczył w bok, zaklęcie uderzyło w ściółkę, a wyszczerzone kły błysnęły w słabym świetle. Ingisson już szykował się na bolesne spotkanie ze złowrogą paszczą, lecz Skamander czuwał. Pies skoczył, oberwał, a później martwą masą spadł na ziemię nie wydając nawet najmniejszego dźwięku. Åsbjørn spojrzał na aurora i przełknął ślinę.
Dzięki – mruknął, po czym bez chwili zwłoki ruszył za długowłosym czarodziejem w kierunku domostwa. Tak, zdecydowanie dobrze wybrał. Nie mógł chyba trafić lepiej z doborem towarzystwa na tę wycieczkę.
Wpadli do środka jak huragan. Dosłownie i w przenośni, bo Skamander od razu zaatakował, silnym podmuchem wiatru demolując część izby i zwalając z nóg przebywającego w środku czarodzieja.. Ingissonowi starczył rzut oka aby mieć pewność, że to ta gnida, po którą dziś tu przyszli.
Ta – burknął, po czym wyciągnął różdżkę i skierował ją na faceta. – Esposas – mruknął, skupiając się na inkantacji. Zaowocowało to jednym skutym pędrakiem w ludzkiej skórze i lekkim polem do manewru. Alchemik podszedł do czarodzieja i bez skrupułów przyklęknął, opierając się jednym kolanem o jego klatkę piersiową. – Nie tak się umawialiśmy – powiedział do typa, łapiąc go za twarz. – Wolę załatwiać interesy po dobroci, ale nie dałeś mi wyboru – wzruszył ramionami i sięgnął za pazuchę, skąd wydobył pojedynczą fiolkę. Facet zaczął się szarpać, ale Norweg przycisnął go mocniej. – Dobranoc – powiedział oschle, siłą rozchylił szczęki oszusta i zmusił go do wypicia całej zawartości i przełknięcia. Zaraz głowa faceta przeturlała się na bok, a jego klatka piersiowa z panicznego nabierania powietrza przeszła do spokojnych, głębokich oddechów.
Eliksir słodkiego snu – mruknął Norweg spoglądając na Skamandera, jednocześnie chowając pustą fiolkę do kieszeni. – Nieco stary, więc będzie miał konkretną sraczkę – dorzucił jeszcze wzruszając ramionami, a kąciki jego ust drgnęły nieco. Może już od dłuższego czasu nie zajmował się truciznami, lecz wciąż wiedział, jak odegrać się na kimś przy pomocy niby to niewinnego specyfiku.
Zaraz zaczął jednak rozglądać się po pomieszczeniu. Nie było ładne, ewentualnie mogłoby uchodzić za nawet praktyczne, gdyby nie było nieco zagracone i rozpirzone przy pomocy powitalnego uroku aurora. Alchemik mruknął cicho pod nosem i zaczął machać różdżką, żeby nieco ogarnąć rozgardiasz spowodowany ich wejściem. – Jak myślisz, gdzie taka społeczna szumowina trzymałaby pieniądze? I czy byłyby jakoś zabezpieczone – rzucił w zamyśleniu do Skamandera, rozglądając się po regałach. Szybki rekonesans wykazał, że poza pokojem dziennym w domku była jeszcze niewielka kuchnia, mała łazienka i zapuszczona, śmierdząca sypialnia.

Przeszukiwanie domu:


Asbjorn Ingisson
Asbjorn Ingisson
Zawód : Alchemik na oddziale zatruć w św. Mungu, eks-truciciel
Wiek : 28
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Kawaler

Wiem dokładnie, Odynie
gdzieś ukrył swe oko

OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej

Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
https://www.morsmordre.net/t5694-asbjrn-thorvald-ingisson#133833 https://www.morsmordre.net/t5741-juhani#135532 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f138-little-kingshill-hare-lane-end https://www.morsmordre.net/t5742-skrytka-nr-1399#135537 https://www.morsmordre.net/t5743-a-t-ingisson#135543

Strona 3 z 6 Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6  Next

Droga do Tyneham
Szybka odpowiedź
Uprawnienia

Nie możesz odpowiadać w tematach