Vespasien

18.07.15 2:35

First topic message reminder :

Przeczytaj Tristan C. Rosier

Tristanie,bardzo Cię kocham

Tristan

Vespasien

Rzec, że Tristan i Vespasien się nie lubią, byłoby bardzo delikatnym określeniem. Sowa może się wydawać nieco zdziczała, niechętnie daje się do siebie zbliżać ludziom za wyjątkiem chwil, w których dostarcza listy. Uwiązać coś przy jej nóżce jest niezmiernie trudno i zwykle kończy się licznymi zadrapaniami. Kiedyś, w złości, Tristan cisnął w nią klątwą - ale sowa zdołała umknąć przed zaklęciem.

[bylobrzydkobedzieladnie]

20.01.17 12:28

Przeczytaj

Tristanie,wieści o tym, że Ci się układa i mnie napawają optymizmem, szczególnie jeśli sprawy tyczą się Kent. Szczerze Ci gratuluję, będąc w pełni przekonanym, że to Twoja ciężka praca, a nie przychylność losu odpowiadają za ten niezwykły sukces.

Piszę jednak w sprawie nękających mnie ostatnio obaw o Twoje zdrowie. Moja niezawodna intuicja podpowiada mi, że jeśli ktoś nie zadba o Ciebie odpowiednio to bezpowrotnie wpadniesz w wir rutynowych obowiązków i nie będzie dla Ciebie żadnego ratunku! Nie złorzecząc, wiem również, że kobiece ciepło niewiele zdziała... Na całe szczęście wciąż jestem w Londynie, więc gdybyś gorzej się poczuł wciąż możemy wspólnie udać się na szklankę ognistej lub polowanie, by przypomnieć Ci co nieco.

Mulciber

30.01.17 19:01

Przeczytaj

Lordzie Rosier Z niecierpliwością wyczekuję momentu, w którym poznam Twoją drogą przyjaciółkę - jakże mogłabym o tym zapomnieć? Cieszę się, że już niedługo będziemy mogli szczerze porozmawiać i w kameralnym gronie podyskutować o dręczących nas problemach.

Mam nadzieję, że ucieszą ją nasze wieczorne odwiedziny.

Do zobaczenia jutro, Tristanie. D.

03.02.17 20:45

Przeczytaj Harriett Lovegood

TristanieMam nadzieję, że mój list zastanie Cię w dobrym zdrowiu i że od ślubu Nottów nic się nie zmieniło, a Ty sam miewasz się jak najlepiej. Jak się odnajdujesz w nowej roli? To znaczy w roli zarządcy rezerwatu, w Twoje prywatne sprawy nie śmiałabym się wtrącać - jestem przekonana, że Dover jeszcze nigdy nie było równie szczęśliwym miejscem, a każde pytanie byłoby niczym innym, jak zbędnym wścibstwem okraszonym dodatkowo impertynencją.

Musimy porozmawiać zawsze brzmi okropnie, ale… czy nie to właśnie musimy zrobić? Wybacz mi brak polotu i chaos myśli, ciężko jest mi ubrać w słowa to, czego nie potrafię powiedzieć, a co powinno zostać powiedziane. Osobiście.

Mógłbyś znaleźć dla mnie trochę czasu?
Harriett

03.02.17 22:08

Przeczytaj Harriett Lovegood

Tristanieciężar z pewnością już wkrótce stanie się lżejszy, honory, którymi Cię uczczono masz we krwi, a ta zawsze dochodzi do głosu. Dziękuję za miłe słowa, z pewnością równie olśniewająco spadałam z siodła - moja stratowana przez aetonany duma wciąż nieco boli.

Jak najszybciej, może jutro? Wolałabym unikać zatłoczonych kawiarni czy obleganych parków, może więc odwiedziłabym Cię w rezerwacie w trakcie przerwy? Dostosuję się do Ciebie, nie chcę rewolucjonizować Twoich planów. Nie martw się o mnie, nie taki był cel mojego listu, a to... rozkojarzenie, mam nadzieję, minie do czasu naszego spotkania. Istota sprawy tyczy się wielości doznań, zmian, które zaszły w ciągu ostatnich tygodni i zmian, którym musimy ulec. Obawiam się jednak, że tak enigmatyczne nakreślanie potęguje tylko niepokój.
Harriett

04.02.17 0:38

Przeczytaj Harriett Lovegood

Tristaniemam na myśli zmiany w Twoim życiu, w którym jestem elementem niepasującym, nawet jeśli od dawna udajemy, że jest inaczej. To nie sam blask złota na Twoim palcu serdecznym wprawia mnie w dyskomfort, a niewygodna świadomość, że muszę się wiecznie ograniczać - unikać miejsc publicznych, porzucić spontaniczność spotkań, nie pozwalać sobie na to, by to, co mamy, ta wielość doznań, jak to sam określiłeś w jednym z ostatnich listów, nie przybierała znamion innych niż fizyczne, kiedy wiem, że jestem jedyną, która ryzykuje i jedyną, która przegra. Pergamin jest cierpliwy, nie wydaje mi się jednak, by dalsze korespondencyjne rozważania w tym temacie były dobrym rozwiązaniem.

~~W i d z i s z, nawet z tak przyziemnej kwestii~~ Jak widać szalone pomysły towarzyszą mi niezmiennie. Nie, nie chcę, by Charlie kręcił się naokoło z zamiarem wypytywania Cię o smoki i przeszkadzał. Spotkajmy się galerii lady Avery, w ciągu dnia, gdy nieplanowany jest żaden wernisaż, na piętrze będzie zupełnie pusto, loża po lewej stronie powinna zapewnić nam prywatność, jakiej nie możemy oczekiwać w kawiarni. Oczywiście, jeśli wciąż masz życzenie się ze mną zobaczyć.
Harriett

04.02.17 1:21

Przeczytaj

Tristanie,możesz być spokojny, kula trafi na swoje miejsce, gdy będzie już po wszystkim. Sam fakt, że ją zdobyłeś, wydaje się niezwykły, a to wiele o Tobie świadczy.

Czułbym lekki dyskomfort, gdybyś uważał inaczej. Rad jestem, że postanowiłeś to wyjawić i mnie uspokoić. I cieszę się, że choć pewnie nie zdążyłeś nasycić się małżeństwem poświęcisz mi jeden wieczór. Chciałbym poruszyć z Tobą pewną kwestię, której nie jestem w stanie zignorować pomimo upływającego czasu.

I oczywiście, nie śmiałem cię posądzić o kiepską pamięć, raczej o umyślne niedotrzymywanie obietnic. Wszystko wskazuje jednak na to, że winy zostaną odkupione. Tak nawiasem, tamta szata i tak nadawała się do wymiany. Ale to był trudny i pouczający pojedynek. Nie tylko w kwestii ślimaków.

Będę na Ciebie czekał w Wywernie w najbliższy piątek wieczorem.

Mulciber

06.02.17 11:04

20 kwietnia 1956MORGOTH YAXLEY

TristanW operze pojawili się antymugolscy, twierdząc, że Darcy ukrywa jednego z mugoli. Zabrali ją na przesłuchanie do Ministerstwa. Przekazała mi swoją różdżkę, zanim to zrobili. List został napisany w piętnaście minut po wydarzeniu.
Morgoth

19.02.17 23:07

Dovr, hrabstwo Kentkwiecien 1956

Tris,Nestor oskarżył mnie o „udawanie się w ślady zbrzuchaconej przez prostaka Macmillan”. Nie wiedziałam, że istnieje takie słowo i nie jestem pewna, czy chciałabym go używać w liście do kogoś z szanowanego domu. Byłam zaskoczona tonem jego listu i słowami, jakich użył. Takich, jakich w naszym domu nigdy się nie słyszało.

Być może, że zaskoczona tonem jego wypowiedzi odpisałam mu coś niemiłego, czego również nie uczono w naszym domu.

Nie wiem jak to odkręcić.

Darcy

19.02.17 23:29

Dover, hrabstwo Kentkwiecien 1956

Tristanie,za późno. Nestor odpisał. Przyznał mi areszt domowy.

W pierwszej kolejności pomyślałam, ze to czyjś żart. Nestor Rosierów nie próbowałby mnie przecież obrazić, prawda? Później jednak zauważyłam, ze ten żart jest sygnowany pierścieniem Rosierów.

Mam nadzieję, że u Ciebie w porządku.
D.

20.02.17 21:28

Przeczytaj MORGOTH YAXLEY

TristanieNie dziękuj mi. Pozwoliłem im zabrać Twoją siostrę. To nie jest coś, co wymagałoby wdzięczności. Nie jesteś mi nic winny.
Morgoth

24.02.17 11:52

Przeczytaj Tristan C. Rosier

Panie Rosier,w odpowiedzi na Pański list, czuję się zobowiązany, by na niego odpowiedzieć i wyjaśnić niezrozumiałe i poruszone przez Pana w wiadomości kwestie. Darcy Rosier została poproszona o udzielenie kilku niezbędnych dla śledztwa informacji. Czarodziej oskarżony o nieodpowiednie związki z mugolami wskazał ją jako osobę, która otwarcie udzielała mu pomocy, mimo jak Pan zaznaczył, rodzina Rosier sprzeciwia się bytności mugoli. Ponieważ traktujemy swoje obowiązki niezwykle poważnie, musieliśmy zweryfikować otrzymane informacje, uznając to za formalność. Darcy Rosier wyraźnie odmówiła współpracy, otwarcie obrażając funkcjonariuszy policji antymugolskiej oraz Ministerstwo Magii, z ramienia którego działa. W chwili zatrzymania nie posiadała przy sobie różdżki, co wydaje się niespotykane wśród czarodziejów. Pomimo grzecznych próśb pozostała w opozycji, więc zostaliśmy zmuszeni do przesłuchania jej w miejscu do tego oficjalnie przeznaczonym. Udzielone tam informacje były wystarczające, więc niezwłocznie została zwolniona do domu.

Jednocześnie informuję, że Darcy Rosier nie wyraziła chęci skomunikowania się w tej sprawie z kimkolwiek i obawiam się, że nie jestem w stanie udzielić odpowiedzi, gdyż powody są mi zupełnie nieznane.

Ani ja, ani żaden członek policji antymugolskiej nigdy nie mieliśmy zamiaru szykanowania Pańskiej rodziny, wypełnialiśmy jedynie swój obowiązek. Jeśli Pan i Pańska szanowna rodzina czują się urażeni zaistniałą sytuacją, proszę przyjąć moje najszczersze przeprosiny.

Z poważaniem
Pracownik policji antymugolskiej

Phillipe Hopkirk

26.02.17 15:25

G.

Lordzie Rosier,Za pieniądze można rzeczywiście kupić wiele, byłabym hipokrytką, gdybym temu zaprzeczyła. Ludzi również. Inną sprawą jest, że czasem, by człowiek zdecydował się podać swoją cenę musi być już na granicy urwiska, czuć rozpościerającą się pod nim przepaść. Nie łatwo jest znaleźć naprawdę urodziwe, skore do współpracy młode niewiasty, Tristanie. Dokładasz mi kolejny problem, jakbym nie miała ich już wystarczająco wiele.
Przyjmuję rekompensatę, jednak wiedz, iż uczyniłeś mi przykrość. Lubiłam ją.Borgia

04.03.17 21:10

Przeczytaj Benjamin

Rosier
~~ty parszywy dwulicowy psidwakosynie~~

Cóż, chyba wiem już dlaczego tak długo się nie odzywałeś. Działanie na dwa fronty jest potwornie męczące, co nie? Zajmowanie się młodziutką żoną i rżnięcie narzeczonej swojego przyjaciela pewnie zajmuje dużo czasu.
Kurwa, Rosier, każdy, ale nie ty. ~~Ufałem ci jak nikomu, ty obrzydliwy~~
Widocznie myliłem się co do ciebie.
~~Wiedziałeś, ile dla mnie znaczy i że ciągle ją~~

Nie chcę cię więcej widzieć a jeśli z o b a c z ę - zwłaszcza gdzieś blisko niej - to przysięgam, że wyrwę ci płuca razem z kręgosłupem.

Ben

10.03.17 23:06

Przeczytaj Inara

Tristanie
Piszę w nietypowej, jak dla mnie sprawie. Nie byłam pewna, czy mogę zwracać się do ciebie, czy kierować swoją prośbę gdzieś dalej. Mam nadzieję, że jeszcze pamiętasz czym zajmuje się twoja przyjaciółka? I nie, nie chodzi mi akurat o ateonaty.
Próbowałabym pisać oficjalnie, ale do Ciebie - nie umiem (nie lubię?), ale zapytam - czy Lord Tristan Rosier nie chciałby przygarnąć pod skrzydła Rezerwatu nową, całkiem utalentowaną, nawet ostatnio sławną alchemiczkę?
(Za twój zasłużony awans należny ci się obiecany już dawno całus w policzek)
Wiem, ostatnio więcej skupiałam się na badaniach, ale o smokach nigdy nie zapomniałam i nie udałoby mi się to nawet, gdybym chciała (chociaż nie chcę). Jeśli potrzebujesz referencji...potrzebujesz?

Ps. Wciąż mi wisisz urodzinowe spotkanie.

Inara

12.03.17 22:07

Przeczytaj lord Abraxas Cronus Malfoy

Tristanie, wybacz, że nie przekazuję mych gratulacji osobiście, ale zapewne doskonale wiesz, jak wiele pracy czeka mnie teraz zarówno w Ministerstwie Magii, jak i wśród przedstawicieli naszych rodzin. Już w pełni pojąłem klątwę, jaką niegdyś mamrotał pod nosem jeden z moich guwernantów. Obyś żył w ciekawych czasach - cóż, nie da się zaprzeczyć, że nuda nie jest tym, co położy nas do grobu, chociaż mając wybór pomiędzy skrajną głupotą, niedorzecznym szaleństwem i spokojnym marazmem codzienności bez wahania wybrałbym to ostatnie. Na szczęście niepokojące zmiany nie są jedynymi, które narodziły się w ostatnich dniach, skupiam się więc na dobrych wieściach. Wiadomość o Twoim awansie należała do tych najprzyjemniejszych.
Jestem z Ciebie niezmiernie dumny, Tristanie. Przejęcie rezerwatu w Kent to niezwykle ważne wydarzenie i odpowiedzialne zadanie, lecz nie mam najmniejszych wątpliwości, że podołasz powierzonym obowiązkom, przynosząc chlubę rodowi oraz arystokracji. Mam nadzieję, że niedługo będę mógł wyrazić swoje zadowolenie osobiście.

Przekaż moje najszczersze pozdrowienia swej pięknej Evandrze.

PS Co sądzisz o urokach małżeńskiej niewoli? Ostatnie tygodnie przynoszą Ci wiele zmian - mamy chyba sporo do nadrobienia, mój drogi. Abraxas

[bylobrzydkobedzieladnie]

Organizacja

Aktualizacje

Kartoteki

Poszukiwania

Wydarzenia