Wydarzenia


Ekipa forum
Zakazany Las
AutorWiadomość
Zakazany Las [odnośnik]08.12.16 22:30
First topic message reminder :

Zakazany Las

Zakazany Las opodal Hogwartu jest jednym z jego najbardziej tajemniczych miejsc - zamieszkiwany przez wiele magicznych istot i wypełniony wieloma magicznymi roślinami stanowi ewenement na czarodziejskiej mapie krajobrazu. Gęste zarośla przyciągają wielu ciekawskich czarodziejów, a zwłaszcza młodocianych uczniów Hogwartu, jednak ze względu na grom czających się w nim niebezpieczeństw wstęp jest kategorycznie zabroniony.

W tej lokacji obowiązuje bonus do rzutu kością w wysokości +5 dla Zakonników i +10 dla Gwardzistów
[bylobrzydkobedzieladnie]


Ostatnio zmieniony przez Mistrz gry dnia 14.01.21 14:43, w całości zmieniany 4 razy
Mistrz gry
Mistrz gry
Zawód : -
Wiek : -
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
Do you wanna live forever?
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Zakazany Las - Page 22 Tumblr_mduhgdOokb1r1qjlao4_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/t475-sowa-mistrza-gry#1224 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t2762-skrytki-bankowe-czym-sa#44729 http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki

Re: Zakazany Las [odnośnik]21.07.19 21:48
The member 'Anthony Macmillan' has done the following action : Rzut kością


'k100' : 86
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Zakazany Las - Page 22 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Zakazany Las [odnośnik]21.07.19 23:02
Bardzo chciała wierzyć w to, że lord Macmillan mówił prawdę. O profesor Bagshot. Chciała, ale nie mogła: ta dobrotliwa kobieta nie ukryłaby się bez słowa, by bezpiecznie przeczekać burzę, podczas gdy inni narażali swoje życie. Coś musiało się stać, coś niedobrego, Poppy czuła to w kościach. Miała same paskudne przeczucia i drżała: zarówno przeze nie, jak i pod wpływem zimna. Spojrzała na lorda Macmillana, ale nic nie powiedziała; jedyną odpowiedzią była zbolała i zrozpaczona mina uzdrowicielki, która uparła się, by stać na mrozie.
Czekali, aż cokolwiek się stanie chyba wieczność, tak musiała minąć cała wieczność, aż z nieba spłynie oczyszczający deszcz, pełen spokoju i ciepła, choć mieli grudniową porę. Kryształ, który Poppy chwyciła w palce emanował dobrem. Był białej energii, czuła to wyraźnie. Przycisnęła go na kilka chwil do serca, po czym wsunęła do kieszeni; kątem oka dostrzegła, że i inni znaleźli kryształy. Otwierała już usta, by pogonić innych - być może zastyglych w przerażeniu, może zbyt przemarzniętych - do rzucenia zaklęcia patronusa, ale srebrzysty kot, konik morski lorda Ollivandera i wrończyk lorda Macmillana pomknęły w kierunku rytualnych kamieni i... Otworzyły przejście.
Portal znów był otwarty.
Panna Pomfrey ruszyła w jego kierunku, z mocno bijącym sercem, zaledwie dwa metry przed nim pochylając się, by złapać kolejny lodowy odłamek i wsunąć go do kieszeni - później zbada ich naturę. Wzięła głębszy oddech i pełna niepokoju o życie i zdrowie Zakonników, którzy wyruszyli do Azkabnu, wkroczyła w to samo przejście, choć nie miała pewności co czeka ją po drugiej stronie - czy czekali na nią z tarczą, czy na tarczy.

| robię teraz prawilne zt i przechodzę przez portal
Poppy Pomfrey
Poppy Pomfrey
Zawód : pielęgniarka w Hogwarcie
Wiek : 25 lat
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Panna
nie prze­czu­łam w głę­bi snu,
że je­że­li gdzieś jest pie­kło,

to tu

OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarownica
 Rozważna i romantyczna
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t4756-poppy-pomfrey#101735 https://www.morsmordre.net/t4768-listy-do-poppy#102037 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f322-woodbourne-avenue-13-7 https://www.morsmordre.net/t4787-skrytka-bankowa-nr-1224#102337 https://www.morsmordre.net/t4784-poppy-pomfrey#102285
Re: Zakazany Las [odnośnik]23.07.19 22:49
Charlie także nie chciała odchodzić. Mimo trudnych i nieprzyjemnych warunków pozostała w lesie, zamierzając czekać na powrót pozostałych, którzy mogli potrzebować pomocy. Jej poświęcenie było przecież tak bardzo niewielkie w porównaniu z tym, jak ryzykowali oni wybierając się prosto do siedliska najgorszej ze wszystkich anomalii, dlatego nie pozwalała sobie na żaden jęk skargi. Próbowała być dzielna – dla nich. Miała nadzieję, że wrócą, że misja której się podjęli się powiedzie, a oni sami przeżyją i niedługo znajdą się z powrotem w Zakazanym Lesie.
I w końcu coś się wydarzyło, coś się zmieniło. Mogła to wyczuć niemal namacalnie. Kamienie, które wcześniej tworzyły przejście drgnęły. Czy było możliwe stworzenie go ponownie, by umożliwić im bezpieczny powrót? Czy dadzą radę zrobić to sami, bez profesor Bagshot, której już tu nie było? Charlie także się o nią martwiła, ale uznała, że staruszka po prostu wróciła do swego domu lub starej chaty, zbyt zmęczona, by godzinami czekać w zimnym lesie. Nie była w tak dobrej formie jak oni, młodzi, i takie warunki mogły na nią podziałać o wiele gorzej niż na nich.
- Anthony ma rację, pewnie nie czuła się na siłach, by tu czekać w tej pogodzie i wróciła do kwatery – odezwała się, także próbując pocieszyć Poppy. Jednocześnie zerknęła na Macmillana, ciesząc się z jego obecności tutaj i mając w pamięci wymieniane parę dni temu listy. Ale święta już minęły, a oni czekali na rezultat misji, która miała ocalić świat i sprawić, by kolejny rok rzeczywiście był lepszy.
Kiedy Hannah pierwsza podjęła próbę rzucenia patronusa, Charlie postanowiła pójść w jej ślady, przynajmniej spróbować pomóc w otwarciu przejścia, choć nie była pewna, czy jej się powiedzie, w końcu cielesny patronus zawsze sprawiał jej problemy i dopiero dziś udało jej się stworzyć jego w pełni użyteczną formę. Ale pod wpływem pozytywnych myśli spowodowanych wcześniejszym sukcesem oraz myślą o tym, że Zakonnikom najprawdopodobniej się powiodło, srebrzysty kot ponownie wystrzelił z jej różdżki, a Charlie mogła obserwować jego lot w kierunku kamieni, a później, po kolejnych paru patronusach, stworzonych przez Ulyssesa i Macmillana, na otwierające się przejście. Co znajdowało się za nim?
- Jak myślisz, czy powinniśmy tam iść? – spytała cichutko, nie do końca pewna, czy zwracała się do Poppy, czy może Anthony’ego, blisko których stała. Wyciągnęła jednak dłoń, by pochwycić kolejny spadający wraz z deszczem kryształ; wcześniejszy wsunęła do kieszeni. Z niepokojem zerknęła w stronę przejścia, próbując wypatrzeć, co było za nim. Serce mocno waliło w jej wątłej piersi.




Best not to look back. Best to believe there will be happily ever afters all the way around - and so there may be; who is to say there
will not be such endings?
Charlene Leighton
Charlene Leighton
Zawód : Alchemiczka
Wiek : 25
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Panna
Chciałoby się uciec,
ale nie przed wszystkim się da.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarownica

Neutralni
Neutralni
https://www.morsmordre.net/t5367-charlene-leighton https://www.morsmordre.net/t5375-listy-do-charlie https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f376-irlandia-gory-derryveagh https://www.morsmordre.net/t5388-skrytka-bankowa-nr-1338 https://www.morsmordre.net/t5387-charlene-leighton
Re: Zakazany Las [odnośnik]29.07.19 1:23
Wraz z resztą zakonników została w Zakazanym Lesie. Przysiadła na chwilę na drewnianym pniu, jednak nie wytrzymała długo w tej pozycji. Zamiast tego przystanęła obok Charlene w milczeniu, wciąż wpatrując się w miejsce gdzie zniknęła reszta członków Zakonu jakby ci już za chwilę mieli tu powrócić. Chwila ta ciągnęła się jednak jeszcze przez długie godziny. Jedni krzątali się między drzewami, inni podobnie jak Roselyn kurczowo trzymali się jednego miejsca. Każdy z nich wypatrywał chociaż najmniejszego znaku. Czas upływał powoli, a każda sekunda wlokła się niemiłosiernie. Na nic przyszły próby zajęcia myśli czymś znacznie przyziemnym niż odgrywające się w Azkabanie wydarzenia. Serce dudniło szybko w piersiach, nie pozwalając zapomnieć. Bała się tego co miało nastąpić i gdyby tylko nadzieja mogła wpłynąć na przebieg wydarzeń, ci którzy wyruszyli aby walczyć z anomalią, wróciliby do domu cali i zdrowi.
Zimno przenikało ją do kości, drżała, jednak miała wrażenie, że nie chłód powoduje dreszcze. To czarne myśli, które przesiąkły jej umysł i sięgały weń coraz głębiej z każdą kolejną minutą. Bezczynność doprowadzała ją do niemego szaleństwa.
Nie wiedziała jak długo trwali w tym oczekiwaniu, gdy nagle stało się coś. Pojawił się znak, którego tak długo wypatrywali. Biało-błękitny blask przeciął nieboskłon. Na kilka krótkich oddechów zamarła, oczekując najgorszego. Ciemne chmury rozproszyły się, a niebo przybrało jaśniejszych barw. Deszcz jednak nie ustał. Zmieszał się ze śniegiem i gradem, jednak nie mogła powstrzymać wrażenia, że to był dobry deszcz. Zwiastun pokonania anomalii. Wyciągnęła przed siebie ręce, a jeden z odłamków, który opadł na jej dłoń pod wpływem dotyku uformował się w kryształ. Przymknęła oczy. Czuła bijącą od niego moc białej magii; nadzieję i ciepło.
Blask patronusów rozjaśnił polanę. Kamienie, dzięki którym utworzono przejście uniosły się, by otworzyć portal. Zbliżyła się tam z wahaniem, spoglądając na kuzynkę. Nie wiedziała co powinni zrobić, jednak młoda czarownica, którą wszyscy nazywali Poppy przeszła przez wrota jako pierwsza. - Myślę, że tak. - odpowiedziała cicho Charlene i z mocno bijącym sercem ruszyła w stronę portalu.
|zt



what we have become but a mess of flesh and emotion - naked on all counts

my dearest friend


Roselyn Wright
Roselyn Wright
Zawód : Uzdrowiciel w leśnej lecznicy
Wiek : 31
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Panna
the healer has the
b l o o d i e s t
hands.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarownica
when will enough be enough?
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t6412-roselyn-wright https://www.morsmordre.net/t6516-furia#166169 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f415-szkocja-highlands-knieja https://www.morsmordre.net/t6553-skrytka-bankowa-nr-1612#167244 https://www.morsmordre.net/t6551-r-wright#282514
Re: Zakazany Las [odnośnik]04.08.19 20:45
Czas dłużył mu się niemiłosiernie. Julia z Lorraine poszły się przejść, ale on nie potrafił ruszyć się z miejsca. Wpatrywał się w portal, przez który kilka godzin wcześniej przeszedł Alexander, zastanawiając się co dzieje się w Azkabanie. W głowie pojawiały mu się najstraszniejsze scenariusze – to było silniejsze od niego i chyba właśnie przez to nie był w stanie wstać i oderwać wzroku od portalu. Przyglądał mu się jak zahipnotyzowany, czekając aż ktoś z nich wróci. Różdżkę cały czas trzymał w pogotowiu, doskonale zdając sobie sprawę, że właśnie teraz jego wiedza magomedyczna może okazać się kluczowa. Właśnie dla takich momentów był w Zakonie, by wspomóc walecznych czarodziejów, kiedy coś pójdzie nie tak. Sam nie potrafił walczyć, nawet wyczarowanie patronusa przychodziło mu z dużą trudnością, tak naprawdę jedyne co potrafił to właśnie leczyć innych. Chyba dlatego wreszcie oderwał wzrok od portalu, kiedy usłyszał niedaleko huk i jęk. Poderwał się na równe nogi, podbiegając do tajemniczego Skandynawa. Pomógł mu wstać, przy okazji pobieżnie sprawdzając czy wszystko z nim w porządku. - Asbjorn, prawda? - Upewnił się, chociaż doskonale wiedział jak się nazywa, ale tak było uprzejmiej. - Archibald - przedstawił się, nie zaprzestając oględzin. Nigdy nie widział w swoim życiu takich obrażeń, więc nic nie mógł poradzić na rosnącą ekscytację, nawet jeżeli nie była to w tym momencie najodpowiedniejsza emocja. - Wygląda na to, że uderzył w ciebie piorun. Niesamowite! - Mimo wszystko pozwolił sobie okazać tę specyficzną uzdrowicielską radość. Co za interesujący przypadek! - Masz nieznacznie oparzone ciało, ale poza tym wydajesz się w porządku - dodał, przyglądając się jego szyi, na której widoczna była specyficzna pręga. - Nigdy nie widziałem takich oparzeń. Co wtedy poczułeś? - Strasznie go to zainteresowało, wcześniej nie spotkał ofiar uderzenia pioruna! - W ogóle słyszałem, że byłeś trucicielem. To zabawne, bo ja specjalizuję się w magicznej toksykologii. Z chęcią porozmawiałbym z tobą na temat alchemii, powymieniał się doświadczeniami - dodał naprędce, ale nigdy nie miał możliwości rozmowy z prawdziwym trucicielem, a to przecież niezwykle by mu pomogło w szukaniu odtrutek. Zaraz jednak przypomniał sobie, że ma do czynienia z pacjentem i najpierw powinien go wyleczyć. - Teraz zajmę się twoimi oparzeniami. Cauma Sanavi Maxima - wypowiedział spokojnie, celując różdżką w charakterystyczną pręgę, która zdawała się obejmować niemalże całe jego ciało. Wtedy usłyszał za plecami poruszenie, więc odwrócił się zaalarmowany czy przypadkiem nie otwiera się portal, a z niego nie wychodzi Alexander, ale nic takiego się nie stało. To osoby zebrane w Zakazanym Lesie zaczęły przez niego przechodzić. - Zobacz, też musimy przez niego przejść. Pomogę ci wstać - powiedział, po czym wraz z Asbjornem przeszedł przez tajemniczy portal, nie wiedząc czego się spodziewać po drugiej stronie.

| zt


Don't pay attention to the world ending. It has ended many times
and began again in the morning

Archibald Prewett
Archibald Prewett
Zawód : nestor toksykolog
Wiek : 32
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Żonaty
Britannia,
You’re so vane
You’ve gone insane
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t4341-fluvius-archibald-prewett https://www.morsmordre.net/t4550-baldomero#96909 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f77-weymouth-siedziba-rodu-prewett https://www.morsmordre.net/t4910-skrytka-bankowa-nr-1115#106844 https://www.morsmordre.net/t4549-fluvius-archibald-prewett#96904
Re: Zakazany Las [odnośnik]04.08.19 20:45
The member 'Archibald Prewett' has done the following action : Rzut kością


'k100' : 98
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Zakazany Las - Page 22 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Zakazany Las [odnośnik]05.08.19 12:18
To czekanie zaczynało doprowadzać mnie do szału! Żałowałem, że nie udałem się razem z nimi, chociaż podjąłem tę decyzję, kierując się rozsądkiem, a teraz kotłowało się we mnie mnóstwo emocji. Spoglądałem na Poppy, Roselyn, Charlene, Archibalda – oni faktycznie byli tutaj potrzebni, żeby później wyleczyć Zakonników czy nawet uratować ich życia. Ja nie byłem tutaj potrzebny, ja mimo wszystko bardziej przydałbym się tam na miejscu. Trudno, teraz nie miałem innego wyjścia jak po prostu usiąść pod drzewem nieopodal portalu i czekać aż coś zacznie się dziać. Noc była piękna, choć niespokojna. Zastanawiałem się czy gdzieś niedaleko nas nie ma przypadkiem centaurów – z tego co pamiętałem, w Zakazanym Lesie mieszkało ich całkiem sporo. O dziwo nigdy żadnego nie spotkałem, a to mogło by być niezwykle interesujące spotkanie. Kultura tych stworzeń z pewnością jest równie fascynująca co kultura goblinów. Ach, aż nabrałem ochoty, żeby coś o nich przeczytać!
Z rozmyślań wyrwała mnie zauważalna zmiana na niebie. Złowrogi grzmot, zwiastujący kolejną burzę, ucichł. Chmury pojaśniały, a z nich zaczął spadać deszcz przemieszany ze śniegiem, ale nie taki jak przez ostatnie miesiące. Ten był... przyjemny. Szybko wstałem spod drzewa, spoglądając na resztę oczekujących Zakonników, zauważając na twarzach niektórych z nich to samo zdziwienie. Uśmiechnąłem się, łapiąc przedziwny kryształ, który niemalże uderzył mnie w głowę. Przyjrzałem mu się z każdej strony, czując bijącą od niego magię. Białą, czyli taką, jakiej nie czułem już od dłuższego czasu. Ten kryształ przepełnił mnie nadzieją, dlatego bez większego strachu postanowiłem przejść przez portal, który przed chwilą otworzył się w tym samym miejscu co parę godzin wcześniej. To wszystko musiało oznaczać coś dobrego, coś w końcu musiało zakończyć się pozytywnie, miałem dość otaczającego nas nieszczęścia.

|zt


not a perfect soldier
but a good man

Florean Fortescue
Florean Fortescue
Zawód : właściciel lodziarni
Wiek : 29
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Kawaler
Pijemy z czary istnienia
Z zamkniętymi oczami,
Złote skropiwszy jej brzegi
Własnymi gorzkimi łzami.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Zakazany Las - Page 22 F2XZyxO
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t3393-florean-fortescue https://www.morsmordre.net/t3438-laverne#59673 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f278-pokatna-5-2 https://www.morsmordre.net/t4591-skrytka-bankowa-nr-854 https://www.morsmordre.net/t3439-florean-fortescue#59674
Re: Zakazany Las [odnośnik]06.08.19 23:51
To wszystko było dziwne, naprawdę dziwne. Podczas tego dłużącego się oczekiwania wciąż zastanawiała się, co działo się teraz w Azkabanie. Na jakie przeszkody napotkali zakonnicy? Czy udało im się ochronić dzieci przed anomalią? Czy już dotarli do siedliska anomalii-matki? Umysł podpowiadał jej różne obrazy, często dość nieprzyjemne, ale starała się nie poświęcać zbyt wiele uwagi tym najgorszym myślom. Nie chciała myśleć o porażce, bo co, jeśli takie myślenie miałoby moc sprawczą? Wolała więc wyobrażać sobie Zakonników odnoszących sukces i powracających do nich w komplecie.
Zaciskała drobne, okryte rękawiczkami dłonie w piąstki, częściowo dla ogrzania ich, a częściowo z emocji, które targały nią wewnątrz, nawet jeśli z pozoru wydawała się spokojna. Prawie nie ruszała się z miejsca, a jej wzrok, jeśli nie błądził po innych zakonnikach, to często spoczywał na kamieniach które wcześniej utworzyły przejście.
Ale kiedy rozbłysło światło i zaczęła zmieniać się otaczająca ich aura, dołączyła do wyczarowania patronusów, odnajdując pewną pocieszającą radość w tym, że udało jej się wreszcie wyczarować coś więcej niż srebrną mgłę. Jej patronus był kotem, tak jak jej postać animagiczna, a przejście dzięki ich połączonym staraniom po chwili zaczęło się otwierać.
Nie była pewna czy powinna tam iść, bo prawdę mówiąc, zwyczajnie bała się znalezienia w Azkabanie, o którym tyle słyszała, ale nigdy nie widziała go na własne oczy. Bała się przerażającego więzienia będącego niegdyś domem dementorów i najgorszych zwyrodnialców czarodziejskiego świata, a także anomalii. Nie była tak dzielna jak ci, którzy wcześniej ruszyli tam na misję. Brakowało jej też odwagi Roselyn, byłej Gryfonki, która ruszyła w stronę przejścia z większą pewnością, podczas gdy Charlie wciąż oglądała ze wszystkich stron pochwycone fragmenty, które nie wyglądały jak zwykły grad, a raczej jak kryształy emanujące silną i kojącą białą magią. Czym były? Zdecydowanie musiała później się im lepiej przyjrzeć i może spróbować przebadać je w swojej pracowni.
Ale po chwili, tak jak wcześniej Poppy, Roselyn i inni, także ruszyła w stronę przejścia. Niezależnie od tego co miało czekać po drugiej stronie, wyruszała w nieznane z przyjaciółmi. Poza tym chciała przekonać się na własne oczy, że Zakonnicy odnieśli zwycięstwo, że anomalie zostały pokonane i wreszcie będą mogli odetchnąć z ulgą. Musiała też upewnić się, czy może nie potrzebowali każdej pomocy, by móc wrócić z powrotem do Zakazanego Lasu.
Przed przejściem przez portal złapała jeszcze jeden kryształ, a potem wraz z innymi zniknęła.

| zt.




Best not to look back. Best to believe there will be happily ever afters all the way around - and so there may be; who is to say there
will not be such endings?
Charlene Leighton
Charlene Leighton
Zawód : Alchemiczka
Wiek : 25
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Panna
Chciałoby się uciec,
ale nie przed wszystkim się da.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarownica

Neutralni
Neutralni
https://www.morsmordre.net/t5367-charlene-leighton https://www.morsmordre.net/t5375-listy-do-charlie https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f376-irlandia-gory-derryveagh https://www.morsmordre.net/t5388-skrytka-bankowa-nr-1338 https://www.morsmordre.net/t5387-charlene-leighton
Re: Zakazany Las [odnośnik]11.12.19 23:09
| stąd


Jamie udało się zdobyć dwie miotły od znajomej, która mieszkała na Pokątnej. Nie były to żadne nowe motele, ot, najzwyklejsze, stare i przeciętne (jedna trochę szarpała w lewo), ale w miarę dobrym stanie. Pan Spinnet dosiadł jednej i przed sobą posadził młodszą córkę, zaś jego małżonka i starszy syn obejmujący ją mocno w talii usadowili się na drugiej. Poppy zastanawiała się przez chwilę, czy nie pobiec po Hannah Wright, mającą sklep miotlarski z prośbą o poprawienie zaklęcia poduszkującego, lecz małżeństwo zapewniło ją, że to zbędne. Chcieli jak najszybciej zniknąć z ulicy Pokątnej, aby ochronić swoje dzieci przed niebezpieczeństwem, które mimowolnie na nich ściągnęły. Cała czwórka odepchnęła się więc od ziemi i wzniosła w przestworza. Niezbyt wysoko, panna McKinnon zapewne była przyzwyczajona do szybszego i wyższego lotu pośród chmur, jednakże z tak ciężkimi pakunkami i ostrożnym towarzystwem musiała spuścić z tonu. W stronę Szkocji lecieli bardzo powoli, trzymając się z dala od głównych szlaków magicznych, by nie przyciągać niepotrzebnej uwagi do transportowanych towarów; do Hogsmeade dotarli więc późnym wieczorem, wszyscy zmarznięci i zmęczeni. Nie szalała już czarnomagiczna burza i śnieżna zamieć, ale mieli połowę lutego i temperatura spadła poniżej zera, zwłaszcza po zmroku; państwo Spinnet i ich dzieci nie byli zaś przygotowani do długiej podróży na odległą północ. Trzęśli się z zimna, gdy wylądowali na skraju Zakazanego Lasu. Matka dwójki dzieci miała opory przed wkroczeniem na jego teren. Zupełnie nie rozumiała dlaczego mieliby to zrobić, wciąż miała w pamięci surowy zakaz nauczycieli z Hogwartu i ostrzeżenia, że ta gęstwina kryje wiele mrocznych sekretów. Jakże mieliby się tam bezpiecznie skryć?
- To miejsce o którym mówiłam. Ale jedynie tędy możemy się tam dostać - tłumaczyła cierpliwie uzdrowicielka, zaciskając skostniałą dłoń na trzonku od miotły, lecąc powoli obok nich. W prawej ręce trzymała uniesioną różdżkę, by oświetlić im drogę.
Miejsce, w którym profesor Bagshot stworzyła portal prowadzący do Azkabanu, teraźniejszej Oazy Longbottoma, leżało w głębi lasu i gdyby nie była tu wcześniej, nie odnalazłaby go. Pierwszy raz zaprowadziła tam Jamie i nie bez powodu.
Sama, choć była członkiem jednostki badawczej i przyłożyła swoją rękę do opracowania planu dostania się do Azkabanu, pokonania anomalii, nie potrafiła otworzyć przejścia. Umiejętności Poppy w zakresie białej magii nie pozwalały na wyczarowanie patronusa, który aktywował portal. Na całe szczęście uczyniła to panna McKinnon. Srebrzysty jerzyk emanował ciepłem i dobrą energią. Otworzył przejście.
Pan i pani Spinnet spojrzeli po sobie zaniepokojeni. Ich córka schowała się za matczyną spódnicą. Czarownica złapała ją jednak za rękę, drugą dłoń splotła z dłonią męża - oboje zdecydowali się przekroczyć portal zaraz za panną Pomfrey, która odetchnęła z ulgą, że udało im się ich tu zabrać, nie tracąc jednocześnie cennych ingrediencji.

| zt
Poppy Pomfrey
Poppy Pomfrey
Zawód : pielęgniarka w Hogwarcie
Wiek : 25 lat
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Panna
nie prze­czu­łam w głę­bi snu,
że je­że­li gdzieś jest pie­kło,

to tu

OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarownica
 Rozważna i romantyczna
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t4756-poppy-pomfrey#101735 https://www.morsmordre.net/t4768-listy-do-poppy#102037 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f322-woodbourne-avenue-13-7 https://www.morsmordre.net/t4787-skrytka-bankowa-nr-1224#102337 https://www.morsmordre.net/t4784-poppy-pomfrey#102285
Re: Zakazany Las [odnośnik]28.12.19 15:19
Obserwowała jak podejmowane są kolejne przygotowania, jak fałszowany jest podpis sama pochylając się i chowając do torby resztę eliksirów, które pozostały. Miała zaciśnięte usta. Myśli kierowała już w stronę zadania, które stało przed nimi. Zmarszczyła brwi, dłoń uniosła się by przetrzeć czoło.
- Idziemy. - zadecydowała ruszając i nie oglądając się za siebie prosto do wyjścia z Oazy. Nie mieli czasu do stracania, liczyła też na to, że Eileen uda się jej odpowiedzieć i zyskają jakąś informacje o tym, gdzie potencjalnie mogliby poszukiwać jednorożców w Zakazanym Lesie. Kiedy jej stopy znalazły się na mokrej trawie Zakazanego Lasu rozejrzała się wokół. - Anthony, Keaton - Carpienie, Jamie, rozejrzyj się. - po tych słowach wyciągnęła z kieszeni swoją białą różdżkę. Czuła moc wspmagającej ją magi. Wzięła wdech skupiając się na zaklęciu. - Homenum Revelio - wypowiedziała płynnie, wykonując odpowiedni gest nadgarstkiem.


Ekwipunek:



The Devil whispered in my ear, you are not strong enough to withstand the Storm. Today I whispered in the Devil's ear,
I am the Storm.
Justine Tonks
Justine Tonks
Zawód : auror, rebeliant
Wiek : 29
Czystość krwi : Mugolska
Stan cywilny : Panna
The gods will always smile on brave women.
Like the valkyries, those furies who men fear and desire.
OPCM : 58 +2
UROKI : 36 +6
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 7 +3
TRANSMUTACJA : 6
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 15
SPRAWNOŚĆ : 5
Genetyka : Metamorfomag
Zakazany Las - Page 22 1
Zakon Feniksa
Zakon Feniksa
https://www.morsmordre.net/t3583-justine-just-tonks https://www.morsmordre.net/t3653-baron#66389 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f437-lancashire-forest-of-bowland-stocks-reservoir-gajowka https://www.morsmordre.net/t4284-skrytka-bankowa-nr-914#89080 https://www.morsmordre.net/t3701p15-just-tonks
Re: Zakazany Las [odnośnik]28.12.19 15:19
The member 'Justine Tonks' has done the following action : Rzut kością


'k100' : 30
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Zakazany Las - Page 22 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Zakazany Las [odnośnik]28.12.19 17:23
Przyglądał się temu, co robił Keaton i Steffen. Podpis wyglądał całkiem prawdziwie. Na pewno on, Anthony, nie byłby w stanie niczego rozróżnić. Kolejna próba Keatona była jednak lepsza, choć on nie potrafił powiedzieć nawet dlaczego tak uważał. Pytanie tylko czy ktoś był w stanie rozróżnić tę fałszywkę? Czy gobliny mogły poznać, że nią jest? Miał nadzieję, że nie. Nie chciał, żeby komukolwiek z nich stała się krzywda podczas wykonywania zadania.
Powodzenia – zwrócił się w stronę trójki, która miała iść odzyskać flet.
Następnie przyjrzał się patronusowi Justine. Uśmiechnął się, gdy usłyszał dobrze znane mu nazwisko. Miał nadzieję, że Wilde im pomoże w zlokalizowaniu jednorożców. Oddał też wskazany przez pannę Tonks eliksir i przyjął drugi od niej. Następnie ruszył za nią ku wyjściu z Oazy.
Nie znał dobrze Zakazanego Lasu, pomijając ten jeden moment przed nowym rokiem. Przypomniał sobie o tym, że miał przekazać świstoklik, więc natychmiast wręczył go pannie McKinnion. Słysząc polecenie gwardzistki, kiwnął jej głową.
Carpiene – wypowiedział zaklęcie i wykonał odpowiedni ruch różdżką. Liczył na to, że nie groziło im nic od samego początku.

Ekwipunek:

Świstoklik oddaję Jaime McKinnion.

[bylobrzydkobedzieladnie]


Каранфиле, цвијеће моје
да сам Богд'о сјеме твоје.
Ја бих знао гдје бих цвао,
мојој драгој под пенџере.
Кад ми драга иде спати,
каранфил ће мирисати,
моја драга уздисати


Ostatnio zmieniony przez Anthony Macmillan dnia 28.12.19 21:39, w całości zmieniany 1 raz
Anthony Macmillan
Anthony Macmillan
Zawód : Podróżnik i wynalazca nowych magicznych alkoholi dla Macmillan's Firewhisky
Wiek : 32
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Żonaty
Na zdrowie i do grobu
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Zakazany Las - Page 22 4d6424bb796c4f2e713915b83cd7690217932357
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t5779-anthony-macmillan https://www.morsmordre.net/t5786-bato https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f143-kornwalia-puddlemere-dwor-macmillanow https://www.morsmordre.net/t5790-skrytka-bankowa-nr-1421 https://www.morsmordre.net/t5806-anthony-macmillan
Re: Zakazany Las [odnośnik]28.12.19 17:23
The member 'Anthony Macmillan' has done the following action : Rzut kością


'k100' : 69
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Zakazany Las - Page 22 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Zakazany Las [odnośnik]28.12.19 19:13
Jamie zgadzała się z Marcellą. Jeśli chcieli szybko odnaleźć jednorożce, powinni unikać ludzi Malfoya i walki, bo błyski i huki zaklęć przepłoszą z okolicy wszystkie stworzenia, szczególnie tak płoche. Z lekcji pamiętała, że o ile młode jednorożce były dużo bardziej ufne, tak dorosłe unikały ludzi, a zwłaszcza mężczyzn.
Wiedziała też, że dziś czekał ją trudny sprawdzian. Słuchając ostatnich padających słów i planów miała wrażenie, jakby zaraz miała wyjść na boisko, by stoczyć najważniejszy mecz w swoim życiu. Część z nich miała włamać się do banku, którego ponoć nie dało się okraść, a część wyruszyć na poszukiwanie jednorożca w lesie rojącym się od potencjalnych wrogów. Oba zadania zapowiadały się na niebezpieczne i Jamie miała nadzieję, że jej umiejętności, nad którymi pracowała w ostatnich tygodniach, okażą się wystarczające, by wyjść z tej przygody zwycięsko. Żałowała tylko, że nie znała się lepiej na żadnej z dziedzin, które mogłyby im się dziś przydać.
- Potrafię dawkować eliksiry uzdrawiające, przynajmniej te prostsze – odpowiedziała na jedno z padających pytań, ciesząc się, że swego czasu poprosiła Poppy o małą lekcję podstaw anatomii i dawkowania leczniczych specyfików. Dziś mogło się to bardzo przydać. – Po wzmocnieniu magicusem mogę się podjąć rzucenia Prae oculis, jak już wyjdziemy do lasu i upewnimy się, że nie wpadniemy prosto na ludzi Malfoya – dodała jeszcze. To była trudna transmutacja, ale może z pomocą towarzyszy uda jej się rzucić to zaklęcie.
Patrzyła, jak jej towarzysze próbują podrobić podpis, aby uwiarygodnić swój plan dostania się do skrytki. Cóż, miała nadzieję, że rzeczywiście uda im się jakoś oszukać gobliny i dostać się tam bez większych problemów. Choć była w Zakonie świeża, czuła, że Longbottom nie kazałby im tak ryzykować, gdyby ten flet nie był niezbędny.
Gdy Just zaczęła mówić o kamieniu wskrzeszenia, Jamie uniosła brwi. Jako sojusznik o tym akurat nie słyszała. To znaczy, znała legendę o trzech braciach i tajemniczych artefaktach, ale nie wiedziała, że któryś może istnieć naprawdę. I że kamień rzeczywiście może przywracać życie, ale najwyraźniej to był po prostu kolejny zadziwiający sekret Zakonu.
Słuchała dalej jej słów. W razie gdyby napotkania kogoś i walki nie dało się uniknąć, szybkie unieruchomienie czarodziejów byłoby najlepsze, choć lepiej, jakby okazało się, że w najbliższej okolicy nie ma nikogo, co by nikt nie zobaczył przejścia do Oazy, ani nie wypłoszył z okolicy jednorożców, jeśli jakiś gdzieś w pobliżu był.
Skinęła jednak głową, akceptując taki podział na grupy. Odrobinę żałowała że ominie ją włam do Gringotta, ale Tonks najwyraźniej uznała, że bardziej przyda się tutaj. Oby tylko nie okazała się ciężarem dla reszty przez to, że latami poświęcała najwięcej uwagi rozwijaniu się w quidditchu i nie była mistrzem pojedynków. Ani znawcą magicznej fauny. Gdy Just poleciła, by to ona wzięła świstoklik, musiała od razu zaznaczyć, że nie umiała go obsługiwać, żeby potem nie było przykrej niespodzianki.
- Nie potrafię uruchomić świstoklika. Również zawsze preferowałam miotły – tu wyszczerzyła się na moment do mężczyzny określającego się mianem Macmillana. No tak, ród związany z quidditchem, to wiedziała nawet Jamie. Po jego słowach przypomniała sobie też, że gdzieś już kiedyś czytała o dokonaniach tego konkretnego Macmillana. I że to chyba właśnie za niego miała wyjść jej koleżanka z drużyny, Ria, więc gdy zaproponował zrobienie z siebie przynęty, rzuciła mu spojrzenie pod tytułem „Nawet o tym nie myśl”. – To nie będzie konieczne. A świstoklik... Może niech Just go weźmie – dodała, dając świstoklik Tonks, bo ona mogła co najwyżej nim pomachać, ale na pewno nie go uruchomić, skoro nie znała się na numerologii. Cóż, żałowała że kiedy Henry opowiadał o swojej ukochanej dziedzinie magii, wpuszczała to jednym uchem i wypuszczała drugim, nie próbując zrozumieć jej zawiłości.
Sprawdziła jeszcze raz, czy ma przy sobie wszystko. Różdżkę w wewnętrznej kieszeni, eliksiry w torbie, a miotłę w wolnej, niewiodącej dłoni. W ostateczności, jeśli będą musieli szybko uciekać, mogła ją odrzucić i zostawić w lesie, skoro była to stara, zwykła miotła, a nie jej nowe cacko. Ale wolała ją wziąć z Oazy na wypadek, gdyby musieli pokonać jakiś odcinek drogi do jednorożca w locie.

A potem wraz z innymi przedostała się do Zakazanego Lasu. Zniknęła Oaza, wokół pojawiły się drzewa. Kiedyś, w czasach szkolnych, kilka razy udało jej się nawet wymknąć do tego lasu, ale w tamtych latach nigdy nie zawędrowała tak daleko w jego głębiny. Teraz jednak las był dużo bardziej niebezpieczny niż wtedy. Magiczne stworzenia nie były najgorszym, co mogli tu dziś napotkać, ale Jamie wiedziała, że musi zrobić wszystko, co w jej mocy, by pomóc pozostałym w powodzeniu misji. Musiała być twarda, skupiona i gotowa na wszystko.
Od momentu znalezienia się w lesie pozostawała cicha i skoncentrowana. Dłonią mocniej naciągnęła na głowę kaptur, mający nie tylko chronić jej głowę przed chłodem, ale i zamaskować ją, gdyby kogoś napotkali.
Na polecenie Just skinęła tylko głową i zaczęła się rozglądać, a także nasłuchiwać. Przeczesywała wzrokiem najbliższe otoczenie, korzystając z wyczulonego zmysłu spostrzegawczości, wyrobionego przez lata grania w quidditcha i konieczności dostrzegania tego, co robią jej współzawodnicy oraz przeciwnicy na boisku. Próbowała wypatrzeć wszelkich oznak czegoś nietypowego, odbiegającego od normy, a także, jakby dopisało jej szczęście, możliwych śladów jednorożca. Jednocześnie uważnie nasłuchiwała, czy jej uszu nie dobiegają jakieś pokrzykiwania, albo przynajmniej odgłos kroków. Lub łap albo kopyt, bo oprócz ludzi mogli też napotkać zwierzęta, i to nie tylko jednorożce.

| Rzut na spostrzegawczość, poziom III, i podaję świstoklik Justine

Ekwipunek: różdżka, zwykła, bezbonusowa miotła, zwykła torba, a w niej eliksiry:
- Czuwający strażnik (1 porcja, stat. 30, moc +10)
- Kameleon (1 porcja, stat. 31)
- Marynowana narośl ze szczuroszczeta (1 porcja, stat. 30)
- Wywar ze sproszkowanego srebra i dyptamu (1 porcja, stat. 30)
i kryształ klik, a także kanapka z serem






Jamie McKinnon
Jamie McKinnon
Zawód : ścigająca Harpii
Wiek : 25
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Panna
Jeśli plan "A" nie działa, pamiętaj, że alfabet ma jeszcze 25 liter!
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Metamorfomag

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t7499-jamie-mckinnon https://www.morsmordre.net/t7507-listy-do-j https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f285-dolina-godryka-popielniczka https://www.morsmordre.net/t7514-skrytka-bankowa-nr-1818 https://www.morsmordre.net/t7508-jamie-mckinnon
Re: Zakazany Las [odnośnik]28.12.19 19:13
The member 'Jamie McKinnon' has done the following action : Rzut kością


'k100' : 84
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Zakazany Las - Page 22 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki

Strona 22 z 37 Previous  1 ... 12 ... 21, 22, 23 ... 29 ... 37  Next

Zakazany Las
Szybka odpowiedź
Uprawnienia

Nie możesz odpowiadać w tematach