Morsmordre :: Nieaktywni :: Sowy
Listy do Charlie
AutorWiadomość
First topic message reminder :
Moly
Charlie w listopadzie 1956 roku zdecydowała się wreszcie kupić sobie sowę. Nazwała ją Moly na cześć jednego ze składników roślinnych używanych w eliksirach leczniczych (cóż, sowa Charlie musiała otrzymać imię związane z alchemią). Moly jest młodą, mądrą sową o raczej spokojnym i zrównoważonym temperamencie. Przesyłki dostarcza szybko i dziobie, jeśli próbuje je odebrać ktoś inny niż domyślny adresat. Lubi przysmaki sów i daje się głaskać, jeśli kogoś zna. Ma rudawe upierzenie, charakterystyczne uszy na czubku głowy i duże, zielone oczy. Wygląda odrobinę jak latający kot.
- Kod listu:
- Kod:
<div class="sowa"><div class="ob1" style="background-image:url('LINK DO OBRAZKA TWOJEJ SOWY');"><!--
--><div class="sowa2"><span class="p">Przeczytaj </span><span class="pdt"><!--
--> NADAWCA <!--
--></span><div class="sowa3"><span class="adresat"><!--
--> ADRESAT <!--
--></span><span class="tresc"><!--
--> TREŚĆ WIADOMOŚCI <!--
--><span class="podpis"><!--
--> PODPIS <!--
--></span></span></div></div></div></div>
Best not to look back. Best to believe there will be happily ever afters all the way around - and so there may be; who is to say there
will not be such endings?
Ostatnio zmieniony przez Charlene Leighton dnia 09.05.19 0:00, w całości zmieniany 2 razy
Masz wiadomość!Hannah Wright
Charlie,bardzo mi przykro. Wiem, że to dla Ciebie potworny cios. Sama też miałam nadzieję, że się odnajdzie. Liczyłam, że anomalie wysłały ja gdzieś i po prostu nie może do nas wrócić. To wielka strata dla nas wszystkich. Vera była wspaniałą dziewczyną, dobrą i odważną. To potworna wiadomość.
Żadna rada nie będzie dobra, przyjmij więc tylko moje wyrazy współczucia. Czeka Cię trudny czas, ale musisz go jakoś przetrwać, kochana. Wiem, że sobie poradzisz. Będziesz silna, wbrew temu co myślisz, jesteś. Zawsze byłaś. I musisz wesprzeć rodziców, zostałaś im tylko Ty.
Trzymaj się ciepło. Pamiętaj, że możesz na mnie liczyć.
Hannah
Żadna rada nie będzie dobra, przyjmij więc tylko moje wyrazy współczucia. Czeka Cię trudny czas, ale musisz go jakoś przetrwać, kochana. Wiem, że sobie poradzisz. Będziesz silna, wbrew temu co myślisz, jesteś. Zawsze byłaś. I musisz wesprzeć rodziców, zostałaś im tylko Ty.
Trzymaj się ciepło. Pamiętaj, że możesz na mnie liczyć.
Hannah
Here stands a man
With a bullet in his clenched right hand
Don't push him, son
For he's got the power to crush this land
Oh hear, hear him cry, boy
Od Joe 20.03.
Kochana Charlie, to strasznie przykra wiadomość i wciąż nie mogę w nią uwierzyć. Vera była dla nas wszystkich bardzo droga
Trzymaj się, malutka Charlie, wiem, że to trudne, ale musisz być teraz szczególnie silna. Jesteśmy z Tobą, musisz o tym pamiętać: ja, Hania i Ben. Pewnie wydaje Ci się, że to niemożliwe, ale jeszcze będzie dobrze, obiecuję Ci to.
Gdybyś potrzebowała pomocy (z chandrunami też) albo wiesz, rozmowy, to możesz na mnie liczyć.
Smuć się, bo to normalne, ale nie daj się pogrążyć w rozpaczy. Myśl o tym, co dobre.
Strasznie mi przykro, że w ten sposób zakończyły się poszukiwania Very. Do ostatniej chwili byłem pewny, że się odnajdzie cała i zdrowa, naprawdę.
Trzymaj się, malutka Charlie, wiem, że to trudne, ale musisz być teraz szczególnie silna. Jesteśmy z Tobą, musisz o tym pamiętać: ja, Hania i Ben. Pewnie wydaje Ci się, że to niemożliwe, ale jeszcze będzie dobrze, obiecuję Ci to.
Gdybyś potrzebowała pomocy (z chandrunami też) albo wiesz, rozmowy, to możesz na mnie liczyć.
Smuć się, bo to normalne, ale nie daj się pogrążyć w rozpaczy. Myśl o tym, co dobre.
Strasznie mi przykro, że w ten sposób zakończyły się poszukiwania Very. Do ostatniej chwili byłem pewny, że się odnajdzie cała i zdrowa, naprawdę.
Nie poddawaj się,
Joe I show not your face but your heart's desire
Masz wiadomość!Hannah Wright
Charlie,nie przejmuj się, doskonale rozumiem. Urlop dobrze Ci zrobi, powinnaś odetchnąć pełną piersią i skupić się na sobie i rodzinie. Jeśli będziecie trzymać się razem, będzie łatwiej, zobaczysz. Nie obwiniaj się o to, co się z nią stało. Wiem, że zabrzmi to okrutnie, ale ona już nie żyła. Nie sądzę, by robiło jej różnicę gdzie leży Nic nie czuła, wszystko, co złe miała już za sobą. I nie cierpiała, na pewno nie. A Ty szukałaś jej przecież, nie mogłaś zrobić nic więcej.
Oczywiście będę na pogrzebie. Dziękuję za informację. Dbaj o siebie, mała.
Hannah
Oczywiście będę na pogrzebie. Dziękuję za informację. Dbaj o siebie, mała.
Hannah
Here stands a man
With a bullet in his clenched right hand
Don't push him, son
For he's got the power to crush this land
Oh hear, hear him cry, boy
Masz wiadomość!Hannah Wright
Charlie,Może powinnaś wymienić dom na mniejsze mieszkanie? Miałabyś mniejszy, cieplejszy kąt i mniej zadań. Pamietam, jak mieszkałam w domu, że było z nim mnóstwo pracy, a tak zamiast tego mogłabyś się skupić na sobie i powrocie do formy.
Vera niejest była nigdy typem osoby, który czekałby na ratunek. Gdyby mogła, zrobiłaby wszystko, by wydostać się jakoś z trudnej sytuacji, a jeśli Pan Rineheart powiedział, że zmarła tam i nie wspomniał o niczym więcej to na pewno…. stało się to szybko. Wiesz.
Wiem, że tęsknisz. I będziesz tęsknić jeszcze długo, może nawet zawsze. I na to nie ma żadnej złotej rady, kochana.
Mną się nie przejmuj, wszystko jest w porządku. W każdej wolnej chwili wertuję stare księgi z transmutacji i próbuję, ale ostatnie tygodnie głównie spędzam w oazie. Próbuję, kiedy jestem sama, albo z dala od ludzi, na wszelki wypadek. Sama rozumiesz.Skąd toWłaściwie, zdażyło się. Spoza ligi to dobre określe Nie wiem, czy nie było szans na szczęśliwe zakończenie, ale i tak z tego nic nie wyszło. Nie jestem najlepszą osobą do porad sercowych, Charlie. Ostatniego chłopaka miałam w Hogwarcie. Chyba w trzeciej klasie. I zostaliśmy przyjaciółmi, bo tak nam było lepiej. Nie mam dla Ciebie żadnych przetestowanych rad, które mogłyby się sprawdzić, a tym bardziej Ci pomóc. Jesteś młoda, śliczna i na pewno wszystko się ułoży. Ale może musisz po prostu zastanowić się czego naprawdę chcesz i posłuchać swojego głosu rozsądku serca. Czy coś.
Hannah
Vera nie
Wiem, że tęsknisz. I będziesz tęsknić jeszcze długo, może nawet zawsze. I na to nie ma żadnej złotej rady, kochana.
Mną się nie przejmuj, wszystko jest w porządku. W każdej wolnej chwili wertuję stare księgi z transmutacji i próbuję, ale ostatnie tygodnie głównie spędzam w oazie. Próbuję, kiedy jestem sama, albo z dala od ludzi, na wszelki wypadek. Sama rozumiesz.
Hannah
Here stands a man
With a bullet in his clenched right hand
Don't push him, son
For he's got the power to crush this land
Oh hear, hear him cry, boy
Masz wiadomość!Hannah Wright
Charlie,nie wiem, na pewno Wy, alchemicy, macie jakieś sposoby na to, żeby zabezpieczać swoje pracownie przed niespodziankami lub podobnymi wybuchami. Zawsze można puścić głośną muzykę… Ale rzeczywiście, powrót do domu to nienajgorszy pomysł. Jeśli mama jest w kiepskim stanie to na pewno będzie wdzięczna za Twoją pomoc, a obie łatwiej sobie poradzicie z sytuacją niż w pojedynkę. W kupie siła, pamiętaj.
Nie wyobrażam sobie nawet co czujesz. Nie wiem, jakbym zareagowała, gdyby któremuś z braci się coś stało. Nie wiem, czy miałabym w sobie jakąkolwiek siłę, więc nie sądzę, że jesteś słaba. Musisz uwierzyć w siebie i dać radę. Dla siebie, swoich bliskich, rodziców. Weź tyle wolnego ile potrzebujesz. Jestem pewna, że w Zakonie nikt nie będzie miał Ci za złe nieobecności, i tak wiele robisz dla nas wszystkich.
Wiesz, z tymi uczuciami jest tak, że prędzej lub później trafi każdego, nawet tych najbardziej opornych. Dlaczego uważasz, że jest poza Twoim zasięgiem? Kto to jest? Nie możesz być tak pesymistycznie do tego nastawiona, może wszystko się ułoży i nie trzeba myśleć tylko o tym, jakby tu zapomnieć. Na to co czujemy chyba nie mamy wpływu. Gdyby było inaczej, wszyscy bylibyśmy szczęśliwi, a problemy nigdy by nas nie dosięgały. Na takie smutki najlepsza jest butelka wina, pamiętaj. I lody. Dużo lodów. Charlie, wiem, że to zabrzmi śmiesznie, ale masz dopiero 24 lata i życie się nie kończy, wiele jeszcze przed Tobą. Kiedy byłam w Twoim wieku myślałam podobnie, miałam podobne obawy, bałam się, że moja mama będzie zawiedziona, bo tego właśnie ode mnie oczekuje. Ale minęło trochę czasu, a ja nadal żyję. Nic się nie zmieniło. Jeśli nie ten, kiedyś będzie inny. Spotkasz swojego wymarzonego księcia na białym aetonanie, będziecie żyli w zamku otoczonym fosą pełną krokodyli, czy coś. I żyli długo i szczęśliwie. Bądź dobrej myśli. Zawsze.
I daj spokój sobie z tymi kotami, lepiej idź na jakąś potańcówkę, pozwól sobie postawić drinka, umów się z przyjaciółką.
Hannah
Nie wyobrażam sobie nawet co czujesz. Nie wiem, jakbym zareagowała, gdyby któremuś z braci się coś stało. Nie wiem, czy miałabym w sobie jakąkolwiek siłę, więc nie sądzę, że jesteś słaba. Musisz uwierzyć w siebie i dać radę. Dla siebie, swoich bliskich, rodziców. Weź tyle wolnego ile potrzebujesz. Jestem pewna, że w Zakonie nikt nie będzie miał Ci za złe nieobecności, i tak wiele robisz dla nas wszystkich.
Wiesz, z tymi uczuciami jest tak, że prędzej lub później trafi każdego, nawet tych najbardziej opornych. Dlaczego uważasz, że jest poza Twoim zasięgiem? Kto to jest? Nie możesz być tak pesymistycznie do tego nastawiona, może wszystko się ułoży i nie trzeba myśleć tylko o tym, jakby tu zapomnieć. Na to co czujemy chyba nie mamy wpływu. Gdyby było inaczej, wszyscy bylibyśmy szczęśliwi, a problemy nigdy by nas nie dosięgały. Na takie smutki najlepsza jest butelka wina, pamiętaj. I lody. Dużo lodów. Charlie, wiem, że to zabrzmi śmiesznie, ale masz dopiero 24 lata i życie się nie kończy, wiele jeszcze przed Tobą. Kiedy byłam w Twoim wieku myślałam podobnie, miałam podobne obawy, bałam się, że moja mama będzie zawiedziona, bo tego właśnie ode mnie oczekuje. Ale minęło trochę czasu, a ja nadal żyję. Nic się nie zmieniło. Jeśli nie ten, kiedyś będzie inny. Spotkasz swojego wymarzonego księcia na białym aetonanie, będziecie żyli w zamku otoczonym fosą pełną krokodyli, czy coś. I żyli długo i szczęśliwie. Bądź dobrej myśli. Zawsze.
I daj spokój sobie z tymi kotami, lepiej idź na jakąś potańcówkę, pozwól sobie postawić drinka, umów się z przyjaciółką.
Hannah
Here stands a man
With a bullet in his clenched right hand
Don't push him, son
For he's got the power to crush this land
Oh hear, hear him cry, boy
Od Joe 03.57'
Charlie, oczywiście jutro będę.
I nie rozpaczaj, Vera z pewnością by tego nie chciała. Pocieszyłaby cię jak na Puchonkę przystało, ja jestem w tym kiepski... musisz po prostu brać z niej przykład i być silna tak, jak ona była. Nie poddawać się i działać.
I nie rozpaczaj, Vera z pewnością by tego nie chciała. Pocieszyłaby cię jak na Puchonkę przystało, ja jestem w tym kiepski... musisz po prostu brać z niej przykład i być silna tak, jak ona była. Nie poddawać się i działać.
Będzie dobrze,
Joe I show not your face but your heart's desire
Masz wiadomość!Hannah Wright
Charlie,nie domyślam się o kim mówisz niestety, ale oczywiście, też nie będę go szukać po to, aby mu cokolwiek powiedzieć. Nie będę Cię oszukiwać, Twoja sytuacja wygląda nieco beznadziejnie, ale nie przejmowałabym się tym na Twoim miejscu. Uszy do góry i pierś do przodu. Justine Tonks mi opowiadała ostatnio o jakiejś super metodzie radzenia sobie z takimi sprawami. Nazwała to „rozładowywaniem emocji”. Wydaje mi się, że w jej przypadku to się sprawdza, więc może ona Ci podpowie, jak sobie z tym poradzić.
Moja też miała już kilkuletniego Bena, Charlie, ale to przede wszystkim nie dla nich wychodzisz za mąż i zakładasz rodzinę, musisz to zrozumieć. Masz to szczęście, że nie wiążą Cię konwenanse, nikt Cię do tego nie zmusza, nie traktuje tego, jak umowy, która ma się ekonomicznie opłacać. Niech doda Ci to otuchy i wiary. Masz szansę wyjść za mąż z miłości. Jeśli nie dziś, to za rok, dwa lub pięć. A to, co myślą ludzie… Wiem jak na to patrzą i kiedyś też mnie to martwiło, ale to nie jest wcale takie ważne. Niech gadają, niech plotkują, co Cię to obchodzi. Jeśli chcesz, możesz wyjść też za mąż z rozsądku, jeśli masz odpowiedniego kandydata i to Ci pasuje, ale dopiero, co sama pisałaś, że nigdy nie sądziłaś, że Cię to w ogóle trafi. Ta cała miłość. Czym się więc martwisz? Jeśli Ty obawiasz się przezwiska starej panny to nie wiem, co ja powinnam powiedzieć. Wygląda na to, że nią jestem. Ale jakoś… nie uwłacza mi to zbytnio. Nie dziś. Moja mama wie, że jestem dorosła i sama podejmuje decyzje, chcąc nie chcąc musi się z tym pogodzić. Zresztą, jak każda matka chce jak najlepiej dla swoich dzieci, ale nie ma na to wpływu.
Charlie, nie wiem, co rozumiesz przez ułożenie sobie życia, ale patrząc na swoje nie uważam, by było zmarnowane. Ani nieułożone. Właściwie jest bardzo ułożone, poza tym jednym szczegółem, ale i tak nie wpasowuje się w standardową definicję, wiesz sama, prowadzę samodzielnie biznes. To nie jest świat kobiet. Nie jest wcale łatwo, ale taką podjęłam decyzję i to mój wybór, którego konsekwencje ponoszę świadomie. Nie mogę narzekać, że jestem przez to sama, to idiotyczne. Nie ma to dla mnie znaczenia. Ben jest gwardzistą, oddał swoje życie Zakonowi. Poświęcił się. Nie możesz go przez to traktować jako gorszego, tylko dlatego, że wybrał to zamiast rodziny. Nie można mieć wszystkiego, a on wybrał walkę, żeby takie osoby jak Ty mogły wieść spokojne i szczęśliwe życie w domu, z mężem, piątką dzieci i kotem przed kominkiem. Nie bądź niesprawiedliwa. Kiedy będziesz w moim wieku może zmienisz podejście. Tego Ci życzę. Nie mam Ci za złe tych słów, wiem, że po stracie siostry jesteś roztrzęsiona, ale przemyśl to.
Dbaj o siebie, pilnuj i odpocznij trochę. Pozdrów rodziców.
Hannah
Moja też miała już kilkuletniego Bena, Charlie, ale to przede wszystkim nie dla nich wychodzisz za mąż i zakładasz rodzinę, musisz to zrozumieć. Masz to szczęście, że nie wiążą Cię konwenanse, nikt Cię do tego nie zmusza, nie traktuje tego, jak umowy, która ma się ekonomicznie opłacać. Niech doda Ci to otuchy i wiary. Masz szansę wyjść za mąż z miłości. Jeśli nie dziś, to za rok, dwa lub pięć. A to, co myślą ludzie… Wiem jak na to patrzą i kiedyś też mnie to martwiło, ale to nie jest wcale takie ważne. Niech gadają, niech plotkują, co Cię to obchodzi. Jeśli chcesz, możesz wyjść też za mąż z rozsądku, jeśli masz odpowiedniego kandydata i to Ci pasuje, ale dopiero, co sama pisałaś, że nigdy nie sądziłaś, że Cię to w ogóle trafi. Ta cała miłość. Czym się więc martwisz? Jeśli Ty obawiasz się przezwiska starej panny to nie wiem, co ja powinnam powiedzieć. Wygląda na to, że nią jestem. Ale jakoś… nie uwłacza mi to zbytnio. Nie dziś. Moja mama wie, że jestem dorosła i sama podejmuje decyzje, chcąc nie chcąc musi się z tym pogodzić. Zresztą, jak każda matka chce jak najlepiej dla swoich dzieci, ale nie ma na to wpływu.
Charlie, nie wiem, co rozumiesz przez ułożenie sobie życia, ale patrząc na swoje nie uważam, by było zmarnowane. Ani nieułożone. Właściwie jest bardzo ułożone, poza tym jednym szczegółem, ale i tak nie wpasowuje się w standardową definicję, wiesz sama, prowadzę samodzielnie biznes. To nie jest świat kobiet. Nie jest wcale łatwo, ale taką podjęłam decyzję i to mój wybór, którego konsekwencje ponoszę świadomie. Nie mogę narzekać, że jestem przez to sama, to idiotyczne. Nie ma to dla mnie znaczenia. Ben jest gwardzistą, oddał swoje życie Zakonowi. Poświęcił się. Nie możesz go przez to traktować jako gorszego, tylko dlatego, że wybrał to zamiast rodziny. Nie można mieć wszystkiego, a on wybrał walkę, żeby takie osoby jak Ty mogły wieść spokojne i szczęśliwe życie w domu, z mężem, piątką dzieci i kotem przed kominkiem. Nie bądź niesprawiedliwa. Kiedy będziesz w moim wieku może zmienisz podejście. Tego Ci życzę. Nie mam Ci za złe tych słów, wiem, że po stracie siostry jesteś roztrzęsiona, ale przemyśl to.
Dbaj o siebie, pilnuj i odpocznij trochę. Pozdrów rodziców.
Hannah
Here stands a man
With a bullet in his clenched right hand
Don't push him, son
For he's got the power to crush this land
Oh hear, hear him cry, boy
Kieran Rineheart 29 I 1957
Charlene, Piszę ten list, aby prosić o pomoc. Jako osoba, która pracuje w Mungu, pewnie wiesz, kto jest godzien zaufania, a kto niekoniecznie. Czy mogłabyś zorientować się, komu można wyjawić, gdzie należy kierować osoby szukające ratunku? Nie wszyscy pragną takiego samego dobra dla wszystkich, pewnych miejsc lepiej unikać. Teraz groźne incydenty można zgłaszać w Biurze Aurorów, ale powstanie inne, bardziej przyjazne ofiarom wojny. Opowiem o nim więcej, gdy przyjdzie nam się spotkać osobiście, na razie spróbuj wraz z innymi naszymi przyjaciółmi zorientować się, kto może prawdziwie sprzyjać interesom potrzebujących ratunku.
W razie jakichkolwiek problemów, pisz do mnie śmiało. K. Rineheart
W razie jakichkolwiek problemów, pisz do mnie śmiało. K. Rineheart
We can make it out alive under cover of the night; Trees are burning, ravens fly, smoke is filling up the sky,
WE ARE RUNNING OUT OF TIME
Kieran Rineheart
Zawód : Rebeliant, auror
Wiek : 54
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Wdowiec
I have a very particular set of skills, skills I have acquired over a very long career. Skills that make me a nightmare for people like you.
OPCM : 40 +5
UROKI : 29 +2
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 1
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 10
SPRAWNOŚĆ : 20
Genetyka : Czarodziej
Sojusznik Zakonu Feniksa
Przeczytaj 04.01.1957
Charlie,
Właśnie się dowiedziałam. Mam nadzieję, że u Ciebie wszystko w porządku i że jesteś bezpieczna. Postaram się niedługo opuścić miasto, dlatego na razie lepiej nie szukaj mnie w moim mieszkaniu.
Gwen
Właśnie się dowiedziałam. Mam nadzieję, że u Ciebie wszystko w porządku i że jesteś bezpieczna. Postaram się niedługo opuścić miasto, dlatego na razie lepiej nie szukaj mnie w moim mieszkaniu.
Gwen
But I would lay my armor down if you said you’d rather
love than fight
love than fight
Przeczytaj 3 IV 1957
Charlie, przeczytałem właśnie, co stało się w Londynie. Wciąż jeszcze próbuję znaleźć sposób na objęcie tego myślami, ale w tej chwili piszę jednie, bo muszę zapytać: czy jesteś bezpieczna? Czy udało Ci się wydostać z miasta? Czy potrzebujesz jakiejkolwiek pomocy?
Próbowałem dowiedzieć się czegoś więcej, ale przez ostatnie dni nie ruszałem się z Kornwalii, a nic, co do tej pory usłyszałem, zdaje się nie mieć sensu. Może nie chcę, żeby go miało. Bo nie wiem, Charlie - ci wszyscy ludzie w Londynie?..
Jeżeli uda Ci się znaleźć chwilę, napisz proszę, czy wszystko jest z Tobą w porządku. To znaczy - oczywiście, że nie jest. Podejrzewam, że nie może być. Ale powiedz chociaż, czy nic bezpośrednio Ci nie zagraża. I czy mogę coś dla Ciebie zrobić.
Próbowałem dowiedzieć się czegoś więcej, ale przez ostatnie dni nie ruszałem się z Kornwalii, a nic, co do tej pory usłyszałem, zdaje się nie mieć sensu. Może nie chcę, żeby go miało. Bo nie wiem, Charlie - ci wszyscy ludzie w Londynie?..
Jeżeli uda Ci się znaleźć chwilę, napisz proszę, czy wszystko jest z Tobą w porządku. To znaczy - oczywiście, że nie jest. Podejrzewam, że nie może być. Ale powiedz chociaż, czy nic bezpośrednio Ci nie zagraża. I czy mogę coś dla Ciebie zrobić.
Uważaj na siebie,
I cannot undo what I have done
I can't un-sing a song that's sung
and the saddest thing about my regret
I can't forgive me and you can't forget
I can't un-sing a song that's sung
and the saddest thing about my regret
I can't forgive me and you can't forget
Percival Blake
Zawód : dowódca smoczych łowców
Wiek : 34
Czystość krwi : Zdrajca
Stan cywilny : Kawaler
kissing
d e a t h
and losing my breath
OPCM : 26 +5
UROKI : 40 +1
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 0 +1
ZWINNOŚĆ : 15
SPRAWNOŚĆ : 18
Genetyka : Czarodziej
Sojusznik Zakonu Feniksa
Przeczytaj Anthony Macmillan
Charlene Leighton
Droga Charlene,
Cieszę się, że wysłałaś mi list, że u Ciebie wszystko jest w porządku. Dobrze, że wyjechałaś z Londynu. Jeżeli potrzebujesz pomocy, możesz pracować jako nasz domowy alchemik. Widzimy się zapewne niedługo.
Słyszałaś o tym absurdalnym pomyśle rejestracji różdżek?
Pozdrów rodziców i uważaj na siebie. Jeżeli działoby się cokolwiek złego, proszę, przeprowadź się do Puddlemere z bliskimi.
Serdeczne pozdrowienia Anthony
5.4.
Droga Charlene,
Cieszę się, że wysłałaś mi list, że u Ciebie wszystko jest w porządku. Dobrze, że wyjechałaś z Londynu. Jeżeli potrzebujesz pomocy, możesz pracować jako nasz domowy alchemik. Widzimy się zapewne niedługo.
Słyszałaś o tym absurdalnym pomyśle rejestracji różdżek?
Pozdrów rodziców i uważaj na siebie. Jeżeli działoby się cokolwiek złego, proszę, przeprowadź się do Puddlemere z bliskimi.
Serdeczne pozdrowienia Anthony
Каранфиле, цвијеће моје
да сам Богд'о сјеме твоје.
Ја бих знао гдје бих цвао,
мојој драгој под пенџере.
Кад ми драга иде спати,
каранфил ће мирисати,
моја драга уздисати
да сам Богд'о сјеме твоје.
Ја бих знао гдје бих цвао,
мојој драгој под пенџере.
Кад ми драга иде спати,
каранфил ће мирисати,
моја драга уздисати
Anthony Macmillan
Zawód : Podróżnik i wynalazca nowych magicznych alkoholi dla Macmillan's Firewhisky
Wiek : 32
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Żonaty
Na zdrowie i do grobu
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Nieaktywni
Przeczytaj Anthony Macmillan
Charlene Leighton Droga Charlene,
Przykro mi słyszeć, że niestety straciłaś pracę. Dobrze jednak, że opuściłaś Londyn, tak na pewno jest bezpieczniej. A na pewno najbezpieczniej jest tutaj, w Kornwalii. Przynajmniej na tę chwilę. Powiedz mi jak się czujesz?
Rozumiem twoje szlachetne chęci, droga Charlene. Moja propozycja dotyczyła jedynie Twojego oficjalnego statusu. Nie zatrzymałbym żadnego uzdrowiciela tylko na wyłączność swojego rodu. Szczególnie w takich czasach. Będę jednak powtarzać do znudzenia: uważaj na siebie. I gdybyś miała problemy, to zawsze możesz na mnie liczyć.
Dziękuję Tobie za pozdrowienia. Kłopoty, niestety, pewnie same się pojawią, zgodnie z naszą macmillanowską naturą, ale nie powinny być jakąkolwiek większą przeszkodą. Skoro przeżyliśmy aferę z października, przeżyjemy i tę zawieruchę.
Przesyłam ciepłe pozdrowienia,
A.M.
Przykro mi słyszeć, że niestety straciłaś pracę. Dobrze jednak, że opuściłaś Londyn, tak na pewno jest bezpieczniej. A na pewno najbezpieczniej jest tutaj, w Kornwalii. Przynajmniej na tę chwilę. Powiedz mi jak się czujesz?
Rozumiem twoje szlachetne chęci, droga Charlene. Moja propozycja dotyczyła jedynie Twojego oficjalnego statusu. Nie zatrzymałbym żadnego uzdrowiciela tylko na wyłączność swojego rodu. Szczególnie w takich czasach. Będę jednak powtarzać do znudzenia: uważaj na siebie. I gdybyś miała problemy, to zawsze możesz na mnie liczyć.
Dziękuję Tobie za pozdrowienia. Kłopoty, niestety, pewnie same się pojawią, zgodnie z naszą macmillanowską naturą, ale nie powinny być jakąkolwiek większą przeszkodą. Skoro przeżyliśmy aferę z października, przeżyjemy i tę zawieruchę.
Przesyłam ciepłe pozdrowienia,
A.M.
Каранфиле, цвијеће моје
да сам Богд'о сјеме твоје.
Ја бих знао гдје бих цвао,
мојој драгој под пенџере.
Кад ми драга иде спати,
каранфил ће мирисати,
моја драга уздисати
да сам Богд'о сјеме твоје.
Ја бих знао гдје бих цвао,
мојој драгој под пенџере.
Кад ми драга иде спати,
каранфил ће мирисати,
моја драга уздисати
Anthony Macmillan
Zawód : Podróżnik i wynalazca nowych magicznych alkoholi dla Macmillan's Firewhisky
Wiek : 32
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Żonaty
Na zdrowie i do grobu
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Nieaktywni
04.04.1957
Charlene,Doszły mnie słuchy, że Ty również rzuciłaś pracę w świętym Mungu. Zrobiłem dokładnie to samo, tyle że nie byłem w stanie tak po prostu zostawić potrzebujących bez opieki. Otwieram lecznicę w Dolinie Godryka i potrzebuję alchemika. Nie wiem czy będę w stanie zawsze płacić w galeonach, nie wykluczam bowiem tego, że będziemy udzielać pomocy też w ramach handlu wymiennego, albo i bez zapłaty (niektórzy w końcu stracili wszystko). Jakkolwiek zarobek może nie być pewien, wciąż będziemy mogli robić to, co oboje nas zawiodło do świętego Munga.
Zastanów się i daj mi znać. Przez najbliższe dwa tygodnie raczej jeszcze nie ruszymy, więc nie musisz spieszyć się bardzo z tą decyzją.
Zastanów się i daj mi znać. Przez najbliższe dwa tygodnie raczej jeszcze nie ruszymy, więc nie musisz spieszyć się bardzo z tą decyzją.
Przeczytaj 04.04.1957
Charlie,Gdziekolwiek jesteś, to mam nadzieję, że jesteś żywa i bezpieczna. W Londynie mnie nie ma, wysyłam do Ciebie Ciszę, byłabym wdzięczna, gdybyś mogła ją dla mnie przechować przez kilka dni. Powiedzmy, że za dziesięć dni od dziś będę w najbardziej znanym mieście w okolicach z których pochodzisz. Godziny nieważne, zostanę tam przez dzień lub dwa, jakoś się znajdziemy.
Liczę, że nauki pozostają aktualne.
Uważaj na siebie. Jen
Liczę, że nauki pozostają aktualne.
Uważaj na siebie. Jen
Fate is a very weighty word to throw around before breakfast.
2. kwietnia 1957
Charlene,do 4. kwietnia oczekuję na spisanie raportu ze zleconej wam na marzec misji. Możecie sporządzić go wspólnie w grupach, w których zostaliście wysłani, lub indywidualnie (przy czym wymagany jest przynajmniej jeden raport na grupę). Raport poza opisem przebiegu misji, powinien odpowiadać na następujące pytania:
Cel misji:
Przebieg:
Czy można było zrobić coś lepiej (jeżeli tak: co?):
Wnioski końcowe:
Cel misji:
Przebieg:
Czy można było zrobić coś lepiej (jeżeli tak: co?):
Wnioski końcowe:
| Raport w postaci listu powinien zostać spisany i wysłany do 18. marca
Listy do Charlie
Szybka odpowiedź
Morsmordre :: Nieaktywni :: Sowy