Dior
AutorWiadomość
Sowa o eleganckim, zgodnym z najnowszą modą upierzeniu
- list:
- Kod:
<div class="sowa">
<div class="ob1" style="background-image:url('https://i.imgur.com/RiOV64g.jpeg');"><!--
--><div class="sowa2"><span class="p">Przeczytaj </span><span class="pdt"><!--
--> Harland D. Parkinson<!--
--></span><div class="sowa3"><span class="adresat"><!--
--> ADRESAT <!--
--></span><span class="tresc"><!--
--> TREŚĆ WIADOMOŚCI <!--
--><span class="podpis"><!--
--> Lord Harland Dunstan Parkinson<!--
--></span></span></div></div></div></div>
Harland Parkinson
Zawód : Uzdrowiciel, drugi syn
Wiek : 30
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Wdowiec
Śmierć będzie ostatnim wrogiem, który zostanie zniszczony.
OPCM : 0
UROKI : 0
ALCHEMIA : 6 +2
UZDRAWIANIE : 19 +2
TRANSMUTACJA : 0 +1
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 11
SPRAWNOŚĆ : 19
Genetyka : Czarodziej
Neutralni
Przeczytaj Bradford Parkinson
Harlandzie każdego dnia czekam z zapartym tchem, nie mogąc się wprost doczekać, aż poznam Twój nowy, wspaniały plan.
Przed świątecznym rozgardiaszem — masz na myśli grudzień przyszłego roku? Masz pewnie świadomość, że moja praca wymaga rozłożenia zadań z kilkoma miesiącami zapasu. Rozumiem ekscytację i doceniam zaangażowanie, lecz musisz wziąć pod uwagę, że zmiana planu na tak zaawansowanym etapie projektu nie wprowadza nic, poza zbędnym chaosem.
Niemniej jestem rzeczywiście ciekaw, na czym spędzasz ostatnie dni. Mam nadzieję, że się nie zawiodę. Bradford
Przed świątecznym rozgardiaszem — masz na myśli grudzień przyszłego roku? Masz pewnie świadomość, że moja praca wymaga rozłożenia zadań z kilkoma miesiącami zapasu. Rozumiem ekscytację i doceniam zaangażowanie, lecz musisz wziąć pod uwagę, że zmiana planu na tak zaawansowanym etapie projektu nie wprowadza nic, poza zbędnym chaosem.
Niemniej jestem rzeczywiście ciekaw, na czym spędzasz ostatnie dni. Mam nadzieję, że się nie zawiodę. Bradford
Bradford Parkinson
Zawód : Projektant, krawiec
Wiek : 35
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Wdowiec
I do not merely design garments.
I weave dreams into reality.
I weave dreams into reality.
OPCM : 5 +4
UROKI : 0
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 3 +1
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 11
SPRAWNOŚĆ : 15
Genetyka : Czarodziej
Neutralni
Przeczytaj Evandra Rosier
Harlandzie, stęskniłeś się za mną? Muszę przyznać, że tęskno mi już do Ciebie i z niecierpliwością wyczekuję naszego kolejnego spotkania.
Dawno już do Ciebie nie pisałam i kajam się szczerze, lecz mnogość wydarzeń przyprawić potrafi na zawrót głowy. Ostatnim razem wspominałam, iż wybieramy się z Tristanem do Rumunii — cóż to była za wyprawa! Jeśli nie miałeś jeszcze okazji, by odwiedzić Transylwanię, to szczerze polecam. Przepiękna architektura, zapierające dech w piersi krajobrazy i przede wszystkim obecność smoków. Wiem, że od dawna Cię interesują, więc jeśli podobała Ci się wizyta w naszym rezerwacie w Kent, to tamtejsze istoty podbiją Twoje serce. Przywiozłam dla Ciebie drobną pamiątkę, mam nadzieję, że Ci się spodoba.
Muszę Ci się jeszcze do czegoś przyznać. Pamiętasz, jak wspominałam, że słuchać chcę Twojej rady, by uczyć się czerpać z życia, chłonąć wszystko to, co ma do zaoferowania i nie oglądać się za siebie? Wiesz, że od pewnego już czasu staram się przemóc i nieśmiało sięgnąć po to, co pozornie niedostępne. Odkrywam świat i na nowo uczę się samej siebie — powinieneś być ze mnie dumny! Jednak zastanawia mnie jedno — skąd wiedzieć, kiedy należy się zatrzymać? Jak rozpoznać barierę, której przekraczać się nie powinno? Mam pewne obawy, że do takowej dotarłam, i choć dociera do mnie wspierający podszept, tak towarzyszy mi lęk. Osoba, o której chciałabym, by była mi przychylną, przestrzega mnie przed ryzykiem. Jest uprzejma, lecz tylko po to, by nie wypaść z łask. Skąd wiedzieć, czy można jeszcze nacisnąć, by kształtować podług swojej woli, czy też należy się wycofać, by nie dopuścić do tragedii?
Nie chcę kończyć dramatycznym tonem, więc liczę, iż w pewien sposób rozwiejesz moje wątpliwości i podsuniesz wskazówkę. Nie każ mi długo czekać!
Dawno już do Ciebie nie pisałam i kajam się szczerze, lecz mnogość wydarzeń przyprawić potrafi na zawrót głowy. Ostatnim razem wspominałam, iż wybieramy się z Tristanem do Rumunii — cóż to była za wyprawa! Jeśli nie miałeś jeszcze okazji, by odwiedzić Transylwanię, to szczerze polecam. Przepiękna architektura, zapierające dech w piersi krajobrazy i przede wszystkim obecność smoków. Wiem, że od dawna Cię interesują, więc jeśli podobała Ci się wizyta w naszym rezerwacie w Kent, to tamtejsze istoty podbiją Twoje serce. Przywiozłam dla Ciebie drobną pamiątkę, mam nadzieję, że Ci się spodoba.
Muszę Ci się jeszcze do czegoś przyznać. Pamiętasz, jak wspominałam, że słuchać chcę Twojej rady, by uczyć się czerpać z życia, chłonąć wszystko to, co ma do zaoferowania i nie oglądać się za siebie? Wiesz, że od pewnego już czasu staram się przemóc i nieśmiało sięgnąć po to, co pozornie niedostępne. Odkrywam świat i na nowo uczę się samej siebie — powinieneś być ze mnie dumny! Jednak zastanawia mnie jedno — skąd wiedzieć, kiedy należy się zatrzymać? Jak rozpoznać barierę, której przekraczać się nie powinno? Mam pewne obawy, że do takowej dotarłam, i choć dociera do mnie wspierający podszept, tak towarzyszy mi lęk. Osoba, o której chciałabym, by była mi przychylną, przestrzega mnie przed ryzykiem. Jest uprzejma, lecz tylko po to, by nie wypaść z łask. Skąd wiedzieć, czy można jeszcze nacisnąć, by kształtować podług swojej woli, czy też należy się wycofać, by nie dopuścić do tragedii?
Nie chcę kończyć dramatycznym tonem, więc liczę, iż w pewien sposób rozwiejesz moje wątpliwości i podsuniesz wskazówkę. Nie każ mi długo czekać!
Twoja
Evandra
Evandra
Do listu dołączono figurkę smoka, transmutowaną, aby się poruszała.
show me your thorns
and i'll show you
hands ready to
bleed
and i'll show you
hands ready to
bleed
Evandra Rosier
Zawód : Arystokratka, filantropka
Wiek : 24
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Zamężna
I am blooming from the wound where I once bled.
OPCM : 0
UROKI : 4 +1
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 16 +4
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 14
SPRAWNOŚĆ : 7
Genetyka : Półwila
Sojusznik Rycerzy Walpurgii
Przeczytaj Październik
Harly, dochodzą do nas podobne plotki - zepsucie i zgnilizna wynajdują każdą szczelinę w pokruszonych przez kometę hrabstwach, licząc na to, że zdołają się przecisnąć i zatruć nas na nowo. Cieszę się, że nie bierzesz tych pogłosek lekko. Bardzo chętnie wybiorę się z Tobą na podróż wzdłuż granicy, aczkolwiek czuję się w obowiązku zaznaczyć, że nie potrafię jeździć konno i nigdy nie złapałam z tymi zwierzętami dobrego kontaktu. Jeśli jednak sugerujesz, że będziemy jechać razem... trudno byłoby mi wątpić, że w Twoich ramionach każda podróż będzie przyjemnością. Zgodziłabym się i na testrala.
Och, Harly, byłabym zawiedziona, gdyby było inaczej. Ostatecznie oznaczałoby to, że ostatnim razem nie postarałam się wystarczająco.
Zamierzam każdej nocy gościć w Twoich snach.
Kocham,
Twoja,
Och, Harly, byłabym zawiedziona, gdyby było inaczej. Ostatecznie oznaczałoby to, że ostatnim razem nie postarałam się wystarczająco.
Zamierzam każdej nocy gościć w Twoich snach.
Twoja,
Lady Parkinson
Pergamin owinięty szkarłatną wstążką pachnie świeżą lawendą.
you cannot burn away what has always been
aflame
Elvira Multon
Zawód : Uzdrowicielka, koronerka, fascynatka anatomii
Wiek : 29 lat
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Panna
Once you cross the line,
will you be satisfied?
will you be satisfied?
OPCM : 9 +1
UROKI : 0
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 28 +2
TRANSMUTACJA : 15 +6
CZARNA MAGIA : 17
ZWINNOŚĆ : 5
SPRAWNOŚĆ : 6
Genetyka : Czarownica
Rycerze Walpurgii
Przeczytaj
Drogi Harlandzie, cóż mi po zdrowiu i po siłach, jeśli życia się odechciewa! Czy żeś słyszał już wieści o tym, że odmówiono nam importu wełny wikunii? I to wszystko z powodu trwającej u nas wojny domowej? Jakby to komukolwiek w czymkolwiek kiedykolwiek przeszkadzało. Przecież czarodzieje, którzy nas bronią przed motłochem też muszą być odpowiednio ubrani, gustownie i z klasą, aby historia zapamiętała ich jako dumnych mężów stanu. Wyobrażasz sobie obraz olejny upamiętniający Lorda Voldemorta w łachmanach, jak żebraka? Nadchodzi zima, zapotrzebowanie na wełnę rośnie, a te przeklęte kupczyki z Peru odmawiają handlu z nami. Przecież ich okręty byłyby bezpieczne, nikt nie ośmieliłby się napaść na statek płynący z takimi dobrami luksusowymi! Chyba tylko szaleniec! Harlandzie, jestem całkowicie zdruzgotany piętrzącymi się problemami. Wkrótce rozpocznie się sezon balowy, a sabat u Lady Nott? Co my zaoferujemy najważniejszym personom w kraju na tę uroczystość? Bawełnę? Satynę? Harlandzie, nie masz pojęcia jakie trudności nas spotykają. Nasza rodzina od pokoleń nie mierzyła się z taką konkurencją, a te sprzedawczyki nazywające swoje marne sklepy butikami śmią się z nami mierzyć. Nie jestem w stanie trzeźwo myśleć, a co dopiero zorganizować jakąś wyprawę. Myślisz, że w naszej rodzinie znaleźliby się chętni? Może Bradford wyruszyłby do Peru? Zorganizowalibyśmy mu kilku tubylców do noszenia tych wszystkich tkanin, napewno mogliby go ponieść przez dżungle w lektyce, byłoby mu wygodnie. Wróciłby do Anglii jak zwycięzca. Zechcesz spytać go przy okazji? Zupełnie nie mam do tego głowy. A do tego wszystkiego nasze zapasy wina nagle uległy druzgoczącemu uszczupleniu. Tak się nie godzi. Tak się nie da żyć na dworze. Doceniam Twoje zainteresowanie sprawą, niemniej, nie musisz się martwić, radzę sobie w tym trudnym czasie choć przyznam, że ciężar obowiązków czasem mnie przytłacza.
Co się zaś tyczy Twojej sprawy, Harlandzie, zupełnie nie wiem kogo masz na myśli. Nie mam głowy do podobnych spraw. Proszę skontaktuj się ze mną w przyszłym tygodniu i jeśliś łaskaw, będę wdzięczny jeśli zorganizujesz do naszej piwnicy świeżą dostawę włoskiego Barolo.
Rubeus Parkinson,
Lord nestor rodu Parkinson,
Lord Gloucestershire, Herefordshire, Worcestershire
Co się zaś tyczy Twojej sprawy, Harlandzie, zupełnie nie wiem kogo masz na myśli. Nie mam głowy do podobnych spraw. Proszę skontaktuj się ze mną w przyszłym tygodniu i jeśliś łaskaw, będę wdzięczny jeśli zorganizujesz do naszej piwnicy świeżą dostawę włoskiego Barolo.
Rubeus Parkinson,
Lord nestor rodu Parkinson,
Lord Gloucestershire, Herefordshire, Worcestershire
Przeczytaj Evandra Rosier
Harlandzie, jak zawsze mnie czarujesz! Nie masz litości dla mojego wiotkiego serca. Aby umilić Ci oczekiwanie na nasze następne spotkanie, znaczę ten list swoimi perfumami. Mam jednak nadzieję, że Twoja tęsknota, równa mojej, wcale nie zgaśnie. Żartami częstuj mnie nadal, ale Dzwoneczka już w to nie mieszaj!
Chętnie oprowadzę Cię po rezerwacie. Absolutnie nie zamierzam zwalniać ani na moment, bo stan mój wcale nie wiąże się z chorobą. Staram się nie oglądać na oceniające spojrzenia tych, co woleliby, abym pozostała w klatce do rozwiązania. Mój koniec jest bliski, nie widzę sensu w zamykaniu się przed światem, kiedy wciąż pozostaje tyle do zrobienia, zobaczenia, czy doświadczenia. Powiedz mi tylko - co znaczy, że pozwoliłeś sobie na zbyt wiele? Wiem, że Melisande bywa specyficzna, lecz raczej nie jest łatwo ją urazić. To dumna czarownica i prawdziwa lady, lecz nie wyobrażam sobie, w jaki sposób mógłbyś stracić czyjąś łaskę.
Swoimi słowy podnosisz mnie na duchu, utwierdzasz w przekonaniu, że obrana przeze mnie droga, jest tą, którą chcę i zamierzam podążać. Masz rację, że krzywdzące konwenanse potrafią nasunąć bolesne wyrzuty sumienia, lecz nie zawsze się z nimi borykam. Odnalazłam oparcie w mężu, który wzmaga we mnie odwagę i zachęca do sięgania po nowe doświadczenia, jednak obawiam się, że mógł nie przewidzieć skali głodu, jaki we mnie drzemie. Chciałabym być z nim otwarcie szczera, ale boję się też, że dotrę do granicy, której nie pozwoli mi już przekroczyć.
Nie wiem ja ubrać to w słowa, które nie narażą mnie na zgorszenie, bądź śmieszność, lecz wierzę, że z Twojej strony nie spotka mnie żadne z nich. Kwestią problematyczną jest fakt, iż szczęśliwcem nie jest on, a ona. Nie chcę podawać jej imienia, bo obawiam się o zły omen, zwłaszcza że istnieje wysoka szansa, że nie jest Ci obca.
Fakt ten rzuca na ten temat nowe światło, gdy zrozumiesz, że mój urok przychylnymi sprawia dżentelmenów, nie zaś panie. Ta wydaje się być wyjątkowo zdystansowana, bo nawet, gdy chcę jej okazać czułość, w odpowiedzi zdaję się zderzać z wymuszonym uśmiechem. Wiesz, że potrafię być uparta i niechętnie poddaję się odmowie, lecz to zbyt delikatna kwestia, by sięgać po środki przymusu. Sam zresztą stwierdzasz, by nie robić niczego na siłę, ale obawiam się trochę, że jeśli sama odpuszczę, to przekreślę wszelkie szanse na coś pięknego. Z drugiej jednak strony - może właśnie tak powinno być?
Przyznam, że takie odwrócenie ról, kiedy to ja muszę się o kogoś starać, a nie odwrotnie, było bardzo ciekawe, lecz jednocześnie niezwykle męczące. Czy Ty też się z czymś takim borykasz? Z pewnością nie, bo nie jestem w stanie wyobrazić sobie damy, która mogłaby Cię odtrącić. Każde Twoje słowo oczarowuje, a uśmiech rzuca na kolana, nic więc dziwnego, że wodzą za Tobą oczami.
Podążę za Twoimi radami i sprawdzę, czy w istocie jest potrzeba, aby się wycofać. Powiedz mi tylko, skąd tak dobrze wiesz, że strach przed nakryciem i konsekwencjami jest napędzający? Od zawsze tkwię w przekonaniu, iż czarodzieje w przeciwieństwie do dam, nie mają nic do stracenia. Nie hańbą swojej krwi podczas dzielenia się namiętnością, nie uznaje się ich za niegodnych, czy brukających honor rodziny. Jak doszukujesz się w tym ekscytacji?
Chętnie oprowadzę Cię po rezerwacie. Absolutnie nie zamierzam zwalniać ani na moment, bo stan mój wcale nie wiąże się z chorobą. Staram się nie oglądać na oceniające spojrzenia tych, co woleliby, abym pozostała w klatce do rozwiązania. Mój koniec jest bliski, nie widzę sensu w zamykaniu się przed światem, kiedy wciąż pozostaje tyle do zrobienia, zobaczenia, czy doświadczenia. Powiedz mi tylko - co znaczy, że pozwoliłeś sobie na zbyt wiele? Wiem, że Melisande bywa specyficzna, lecz raczej nie jest łatwo ją urazić. To dumna czarownica i prawdziwa lady, lecz nie wyobrażam sobie, w jaki sposób mógłbyś stracić czyjąś łaskę.
Swoimi słowy podnosisz mnie na duchu, utwierdzasz w przekonaniu, że obrana przeze mnie droga, jest tą, którą chcę i zamierzam podążać. Masz rację, że krzywdzące konwenanse potrafią nasunąć bolesne wyrzuty sumienia, lecz nie zawsze się z nimi borykam. Odnalazłam oparcie w mężu, który wzmaga we mnie odwagę i zachęca do sięgania po nowe doświadczenia, jednak obawiam się, że mógł nie przewidzieć skali głodu, jaki we mnie drzemie. Chciałabym być z nim otwarcie szczera, ale boję się też, że dotrę do granicy, której nie pozwoli mi już przekroczyć.
Nie wiem ja ubrać to w słowa, które nie narażą mnie na zgorszenie, bądź śmieszność, lecz wierzę, że z Twojej strony nie spotka mnie żadne z nich. Kwestią problematyczną jest fakt, iż szczęśliwcem nie jest on, a ona. Nie chcę podawać jej imienia, bo obawiam się o zły omen, zwłaszcza że istnieje wysoka szansa, że nie jest Ci obca.
Fakt ten rzuca na ten temat nowe światło, gdy zrozumiesz, że mój urok przychylnymi sprawia dżentelmenów, nie zaś panie. Ta wydaje się być wyjątkowo zdystansowana, bo nawet, gdy chcę jej okazać czułość, w odpowiedzi zdaję się zderzać z wymuszonym uśmiechem. Wiesz, że potrafię być uparta i niechętnie poddaję się odmowie, lecz to zbyt delikatna kwestia, by sięgać po środki przymusu. Sam zresztą stwierdzasz, by nie robić niczego na siłę, ale obawiam się trochę, że jeśli sama odpuszczę, to przekreślę wszelkie szanse na coś pięknego. Z drugiej jednak strony - może właśnie tak powinno być?
Przyznam, że takie odwrócenie ról, kiedy to ja muszę się o kogoś starać, a nie odwrotnie, było bardzo ciekawe, lecz jednocześnie niezwykle męczące. Czy Ty też się z czymś takim borykasz? Z pewnością nie, bo nie jestem w stanie wyobrazić sobie damy, która mogłaby Cię odtrącić. Każde Twoje słowo oczarowuje, a uśmiech rzuca na kolana, nic więc dziwnego, że wodzą za Tobą oczami.
Podążę za Twoimi radami i sprawdzę, czy w istocie jest potrzeba, aby się wycofać. Powiedz mi tylko, skąd tak dobrze wiesz, że strach przed nakryciem i konsekwencjami jest napędzający? Od zawsze tkwię w przekonaniu, iż czarodzieje w przeciwieństwie do dam, nie mają nic do stracenia. Nie hańbą swojej krwi podczas dzielenia się namiętnością, nie uznaje się ich za niegodnych, czy brukających honor rodziny. Jak doszukujesz się w tym ekscytacji?
Twoja
Evandra
Evandra
show me your thorns
and i'll show you
hands ready to
bleed
and i'll show you
hands ready to
bleed
Evandra Rosier
Zawód : Arystokratka, filantropka
Wiek : 24
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Zamężna
I am blooming from the wound where I once bled.
OPCM : 0
UROKI : 4 +1
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 16 +4
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 14
SPRAWNOŚĆ : 7
Genetyka : Półwila
Sojusznik Rycerzy Walpurgii
Przeczytaj
Drogi Harlandzie, tak, tak, zdecydowanie masz racje. Trzeba wyruszyć jak najszybciej, najlepiej natychmiast! Powinieneś niezwłocznie zlecić pakowanie kufrów i skontaktować się z wydziałem świstoklików, być może mają jakiś wolny świstoklik do dżungli Peru. Muszą mieć. Jeśli jednak z jakiegoś powodu są tak nieprofesjonalni, wyprawa statkiem będzie trwała tygodniami, im szybciej wyruszysz tym szybciej dotrzesz do celu. Napewno Bradford zleci stworzenie dla ciebie szybkiego powrotu. Mam nadzieję, że jeśli nie płyną statki z materiałami z obawy o bezpieczeństwo nikt nie napadnie takiego statku z Tobą, Harlandzie, na pokładzie. To byłoby prawdziwe barbarzyństwo! Mam prawdziwe szczęście, że stoisz na straży i czuwasz nad Bradfordem. Kto się biedakiem zajmie, kiedy Cię nie będzie? Zaczynam mieć poważne wątpliwości jednak, ale może Mathilde się temu przyjrzy.
Jeśli ci tak spieszno do ożenku myślę, że jestem w stanie wyrazić taką zgodę, Harlandzie, ale wcześniej przyślij kandydatkę. Pomówię z moją słodką Mathildę, aby jej się przyjrzała, ona ma rękę do kobiet. U twojego boku może rozkwitać tylko równie piękny i barwny kwiat, jak Ty, mój drogi. Wspomniałeś coś o tym, że służy Czarnemu Panu, ale mam nadzieję, że nie brudzi swoich kosztownych sukni krwią? Wiele możemy znieść, ale nie takie zuchwalstwo.
Słuszna uwaga z kotłownią. Rzeczywiście powinnismy poszerzyć spiżarnię. Czasy są ciężkie, w każdej chwili może braknąć suszonej jagnięciny, pomarańczy w czekoladzie albo co gorsza, szampana, powinnismy zgromadzić większe zapasy na czarną godzinę, choć wierze, że te czarne sny nigdy się nie spełnią.
Rubeus Parkinson,
Lord nestor rodu Parkinson,
Lord Gloucestershire, Herefordshire, Worcestershire
Jeśli ci tak spieszno do ożenku myślę, że jestem w stanie wyrazić taką zgodę, Harlandzie, ale wcześniej przyślij kandydatkę. Pomówię z moją słodką Mathildę, aby jej się przyjrzała, ona ma rękę do kobiet. U twojego boku może rozkwitać tylko równie piękny i barwny kwiat, jak Ty, mój drogi. Wspomniałeś coś o tym, że służy Czarnemu Panu, ale mam nadzieję, że nie brudzi swoich kosztownych sukni krwią? Wiele możemy znieść, ale nie takie zuchwalstwo.
Słuszna uwaga z kotłownią. Rzeczywiście powinnismy poszerzyć spiżarnię. Czasy są ciężkie, w każdej chwili może braknąć suszonej jagnięciny, pomarańczy w czekoladzie albo co gorsza, szampana, powinnismy zgromadzić większe zapasy na czarną godzinę, choć wierze, że te czarne sny nigdy się nie spełnią.
Rubeus Parkinson,
Lord nestor rodu Parkinson,
Lord Gloucestershire, Herefordshire, Worcestershire
Przeczytaj 18.06.58
Dyskrecja z mojej strony jest w sposób naturalnie gwarantowana.
Do zobaczenia,
Riana Vane
Szanowny Lordzie Parkinson,
odpowiadając na Lorda list przybędę do Broadway Tower 20. czerwca o godzinie 14 w celu omówienia szczegółów zlecenia. Dyskrecja z mojej strony jest w sposób naturalnie gwarantowana.
Do zobaczenia,
Riana Vane
angel heart | devil mind
Przeczytaj
Mój drogi, ze szczerego serca przepraszam Cię za doznaną krzywdę. Twoja uniżona służka, Miu, okryła się hańbą i wstydem, nie spełniając pokładanych w niej nadziei. Popełniła w życiu wiele błędów, ten jest ledwie jednym z nich. Jej rolą i przeznaczeniem było służyć, wiernie, pokornie i z oddaniem, które przynosiło jej niewysłowione szczęście. Z kajdan, nałożonych przez Giovannę oswobodził ją nowy Pan, a dziś przed nim tylko - z oddaniem - chyli głowę. Służba u niego jest jej zaszczytem, honorem i radością większą jeszcze, niż w tamtym dzielonym przez nas czasie. Pośród wielu słodkich ust ledwie pamięta Twoje pieszczoty. Żegna dawne wspomnienia, na świeże nie ma już na nie miejsca. Dobry Pan nie lubi, gdy poświęca uwagę innym.
there was an orchid as beautiful as the
seven deadly sins
seven deadly sins
Deirdre Mericourt
Zawód : namiestniczka Londynu, metresa nestora
Wiek : 28
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Wdowa
one more time for my taste
I'll lick your wounds
I'll lay you down
✦
I'll lick your wounds
I'll lay you down
✦
OPCM : 45 +3
UROKI : 4
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 60 +8
ZWINNOŚĆ : 21
SPRAWNOŚĆ : 8
Genetyka : Czarownica
Śmierciożercy
Przeczytaj Harlandzie, Nie możesz po prostu wykazać się resztką zdrowego rozsądku - i odpuścić? W Twoim życiu są setki kobiet, a w ulubionym przez lordów Twego pokroju przybytku niemal dziesiątki dopasowanych idealnie do Twoich preferencji. Doskonale zastępujących tamtą dziewczynę, którą tak uporczywie pragniesz wskrzesić. Wierzę, że znajdziesz drogę bez większych problemów i zastąpisz smak porażki nowym doznaniem.
Nie ja napisałam tamten
Nie masz prawa myśleć, że m-
Dorośnij. Nie jesteś już chłopcem, który dostaje na złotej tacy wszystko, czego się domaga. Najwyraźniej musisz pogodzić się z zawodem, im szybciej, tym lepiej.
Jeśli się z Tobą zobaczę, to tylko po to, by upewnić się, że już nigdy ponownie mi nie zagrozisz - nie wiem, czy jesteś gotowy na taką konfrontację. Przestałam być grzeczn akceptować pozbawione szacunku zachowania.
Zostaw mnie w spokoju
Dorośnij. Nie jesteś już chłopcem, który dostaje na złotej tacy wszystko, czego się domaga. Najwyraźniej musisz pogodzić się z zawodem, im szybciej, tym lepiej.
Jeśli się z Tobą zobaczę, to tylko po to, by upewnić się, że już nigdy ponownie mi nie zagrozisz - nie wiem, czy jesteś gotowy na taką konfrontację. Przestałam
skreślenia są niemal nieczytelne, pergamin nieco wymięty, w lewym górnym rogu widać ciemnoczerwony ślad, najprawdopodobniej po winie
there was an orchid as beautiful as the
seven deadly sins
seven deadly sins
Deirdre Mericourt
Zawód : namiestniczka Londynu, metresa nestora
Wiek : 28
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Wdowa
one more time for my taste
I'll lick your wounds
I'll lay you down
✦
I'll lick your wounds
I'll lay you down
✦
OPCM : 45 +3
UROKI : 4
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 60 +8
ZWINNOŚĆ : 21
SPRAWNOŚĆ : 8
Genetyka : Czarownica
Śmierciożercy
Przeczytaj Evandra Rosier
Harlandzie, z ogromną przyjemnością spotkałabym się z Tobą już jutro, jednak musisz mi dać jeszcze kilka dni na uporządkowanie spraw związanych z wyjazdem i festiwalem, a wtedy ofiaruję Ci cały swój dzień.
Jakże śmiałabym rywalizować ze smokiem o Twoją uwagę?! W ciągu tych wszystkich lat pozwoliłeś mi się dobrze poznać i wiem kiedy oraz komu ustąpić miejsca. Nadal uważam Twój pomysł za iście szalony, lecz kimże jestem, by odwodzić Cię od marzeń?
Co zaś tyczy się nauki o przeszłości i wyprawionych wojnach, również uważam, iż rozlewowi krwi na tak szeroką skalę można by zapobiec, gdyby tylko ludzie opierali się na rozsądku, nie zaś ulotnych pobudkach. Tylko czy to nie uczucia sprawiają, że jesteśmy ludzcy? Czy to nie chęć walki o swoją wolność, oraz miłość, popychają nas w skrajności, których nierzadko później żałujemy? Na ten jednak moment, gdy cały świat wali się na głowy, a cierpliwość kończy się pod ciągłym naciskiem, pozwalamy się sobie porwać i oddać szaleństwu. Spodziewam się, że masz na myśli chciwość i potrzebę władzy, które nakazują podbijać innych, lecz i one kiełkują w sercach z jakiegoś powodu - nie z czystego zła, które w świecie nie istnieje, a przez właśnie miłość, żal, lub strach.
I choć przeciwna jestem dziejącej się obecnie na naszych ziemiach wojnie, tak też Rycerze walczą z szaleńczymi rebeliantami, robią to w trosce o nas - nasze bezpieczeństwo, wolność, za naszą przyszłość. I to właśnią ją chciałabym zobaczyć, jeśli tylko los okaże się być dla mnie łaskawy.
Naturalnie nie będę Cię wypytywać o szczegóły Twojej relacji z Melisande, lecz słowa, które dobierasz nasuwają mi pewne wnioski. Zbyt dobrze znam Twoje otwarte usposobienie, jak i powściągliwość mojej szwagierki, by domyślić się, jak niefortunny mógł być przebieg Waszej rozmowy. Mam jednak szczerą nadzieję, że mimo wszystko uda się Wam dojść do porozumienia i zażegnacie wszelkie niedopowiedzenia.
Zmyślny jest Twój plan, acz na tyle subtelny, że skłonna jestem zastosować się do tej rady. Pomówię z mężem, kiedy tylko nadarzy się ku temu stosowna okazja.
I tak, zgadzam się, że przewrotność losu zdecydowała się zrobić mi psikusa, kierując moje zainteresowania ku innej kobiecie. Tak, miałam już wcześniej podobne przemyślenia, podzieliłam się nimi nawet ze swoją wybranką, jednak spotkało mnie wtedy tylko rozczarowanie. Zostałam odtrącona, a moje serce złamane - rozumiesz już, dlaczego tak bardzo się teraz wzbraniam? Nie chcę się na to ponownie narażać, gdyż nie ma w świecie nic gorszego, niż brak takiej wzajemności. Nie o złość Tristana się tutaj obawiam, gdyż mam już pewność, że jest przychylny widokowi mnie złączonej z nią w namiętnym uścisku, jak i ona jako pierwsza tę bliskość zainicjowała, lecz w tym przypadku zwykła fizyczność mi chyba nie wystarcza. Powiedz Harlandzie, czy jest możliwym kochać więcej, niż jedną osobę na raz? Czy można podzielić swoje serce i oddać każdemu po kawałku? Odnoszę czasem wrażenie, że w moim życiu jest tyle pięknego uczucia, mogłabym dzielić się nim po równo bez strachu, że ktoś dostanie go za mało. A może jest to tylko mylne wrażenie, może tylko życzę sobie tego, bo nigdy dotąd nie byłam w podobnej sytuacji? Z wolna przestaję sobie ufać i gubię się w tych wszystkich myślach, próbując powstrzymać się przed… Właśnie - przed czym?
W żadnym wypadku nie dziwi mnie fakt, że kobiety ulegają Twemu urokowi. Nie mam tu na myśli wyłącznie przystojnej twarzy, głębi spojrzenia, w którym chce się tonąć i kurtuazji, z jaką podchodzisz do panien, choć śmiem twierdzić, że to wystarczy, by ulec Ci od pierwszego wejrzenia. Poza dreszczykiem emocji i tej ekscytacji, która wręcz popycha w ramiona, roztaczasz wokół siebie woal poczucia bezpieczeństwa, a każdy, kto Cię pozna, może mieć pewność, że można Ci zaufać. To nas od siebie różni, drogi przyjacielu, bo do mnie nikt nie śmie się zbliżyć w obawie przed ryzykownymi konsekwencjami - spodziewam się, że także i moja wybranka. Wiem, że Ty nigdy byś mnie nie zhańbił, bo masz w sobie przyzwoitość, która wykracza poza zwykłą fizyczność.
Ufam Ci i ufać będę, bo łączy nas coś więcej, niż ulotne, nienasycone pragnienie. Nie żałuję, że w tamtych czasach nie było nam dane bliżej się poznać, bo dzięki temu dziś dojrzaliśmy do tego, by świadomie budować swoją przyjaźń. Dziękuję, że przy mnie jesteś, nie potępiasz i nie oceniasz. Nawet nie wiesz, jak bardzo sobie Ciebie cenię.
Jakże śmiałabym rywalizować ze smokiem o Twoją uwagę?! W ciągu tych wszystkich lat pozwoliłeś mi się dobrze poznać i wiem kiedy oraz komu ustąpić miejsca. Nadal uważam Twój pomysł za iście szalony, lecz kimże jestem, by odwodzić Cię od marzeń?
Co zaś tyczy się nauki o przeszłości i wyprawionych wojnach, również uważam, iż rozlewowi krwi na tak szeroką skalę można by zapobiec, gdyby tylko ludzie opierali się na rozsądku, nie zaś ulotnych pobudkach. Tylko czy to nie uczucia sprawiają, że jesteśmy ludzcy? Czy to nie chęć walki o swoją wolność, oraz miłość, popychają nas w skrajności, których nierzadko później żałujemy? Na ten jednak moment, gdy cały świat wali się na głowy, a cierpliwość kończy się pod ciągłym naciskiem, pozwalamy się sobie porwać i oddać szaleństwu. Spodziewam się, że masz na myśli chciwość i potrzebę władzy, które nakazują podbijać innych, lecz i one kiełkują w sercach z jakiegoś powodu - nie z czystego zła, które w świecie nie istnieje, a przez właśnie miłość, żal, lub strach.
I choć przeciwna jestem dziejącej się obecnie na naszych ziemiach wojnie, tak też Rycerze walczą z szaleńczymi rebeliantami, robią to w trosce o nas - nasze bezpieczeństwo, wolność, za naszą przyszłość. I to właśnią ją chciałabym zobaczyć, jeśli tylko los okaże się być dla mnie łaskawy.
Naturalnie nie będę Cię wypytywać o szczegóły Twojej relacji z Melisande, lecz słowa, które dobierasz nasuwają mi pewne wnioski. Zbyt dobrze znam Twoje otwarte usposobienie, jak i powściągliwość mojej szwagierki, by domyślić się, jak niefortunny mógł być przebieg Waszej rozmowy. Mam jednak szczerą nadzieję, że mimo wszystko uda się Wam dojść do porozumienia i zażegnacie wszelkie niedopowiedzenia.
Zmyślny jest Twój plan, acz na tyle subtelny, że skłonna jestem zastosować się do tej rady. Pomówię z mężem, kiedy tylko nadarzy się ku temu stosowna okazja.
I tak, zgadzam się, że przewrotność losu zdecydowała się zrobić mi psikusa, kierując moje zainteresowania ku innej kobiecie. Tak, miałam już wcześniej podobne przemyślenia, podzieliłam się nimi nawet ze swoją wybranką, jednak spotkało mnie wtedy tylko rozczarowanie. Zostałam odtrącona, a moje serce złamane - rozumiesz już, dlaczego tak bardzo się teraz wzbraniam? Nie chcę się na to ponownie narażać, gdyż nie ma w świecie nic gorszego, niż brak takiej wzajemności. Nie o złość Tristana się tutaj obawiam, gdyż mam już pewność, że jest przychylny widokowi mnie złączonej z nią w namiętnym uścisku, jak i ona jako pierwsza tę bliskość zainicjowała, lecz w tym przypadku zwykła fizyczność mi chyba nie wystarcza. Powiedz Harlandzie, czy jest możliwym kochać więcej, niż jedną osobę na raz? Czy można podzielić swoje serce i oddać każdemu po kawałku? Odnoszę czasem wrażenie, że w moim życiu jest tyle pięknego uczucia, mogłabym dzielić się nim po równo bez strachu, że ktoś dostanie go za mało. A może jest to tylko mylne wrażenie, może tylko życzę sobie tego, bo nigdy dotąd nie byłam w podobnej sytuacji? Z wolna przestaję sobie ufać i gubię się w tych wszystkich myślach, próbując powstrzymać się przed… Właśnie - przed czym?
W żadnym wypadku nie dziwi mnie fakt, że kobiety ulegają Twemu urokowi. Nie mam tu na myśli wyłącznie przystojnej twarzy, głębi spojrzenia, w którym chce się tonąć i kurtuazji, z jaką podchodzisz do panien, choć śmiem twierdzić, że to wystarczy, by ulec Ci od pierwszego wejrzenia. Poza dreszczykiem emocji i tej ekscytacji, która wręcz popycha w ramiona, roztaczasz wokół siebie woal poczucia bezpieczeństwa, a każdy, kto Cię pozna, może mieć pewność, że można Ci zaufać. To nas od siebie różni, drogi przyjacielu, bo do mnie nikt nie śmie się zbliżyć w obawie przed ryzykownymi konsekwencjami - spodziewam się, że także i moja wybranka. Wiem, że Ty nigdy byś mnie nie zhańbił, bo masz w sobie przyzwoitość, która wykracza poza zwykłą fizyczność.
Ufam Ci i ufać będę, bo łączy nas coś więcej, niż ulotne, nienasycone pragnienie. Nie żałuję, że w tamtych czasach nie było nam dane bliżej się poznać, bo dzięki temu dziś dojrzaliśmy do tego, by świadomie budować swoją przyjaźń. Dziękuję, że przy mnie jesteś, nie potępiasz i nie oceniasz. Nawet nie wiesz, jak bardzo sobie Ciebie cenię.
Twoja
Evandra
Evandra
show me your thorns
and i'll show you
hands ready to
bleed
and i'll show you
hands ready to
bleed
Evandra Rosier
Zawód : Arystokratka, filantropka
Wiek : 24
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Zamężna
I am blooming from the wound where I once bled.
OPCM : 0
UROKI : 4 +1
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 16 +4
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 14
SPRAWNOŚĆ : 7
Genetyka : Półwila
Sojusznik Rycerzy Walpurgii
Przeczytaj Październik 1958
Szanowny Lordzie Parkinson, Pragnę z przyjemnością przekazać w Pańskie ręce sygnet, stworzony zgodnie z Pańskim zamówieniem i życzeniem. Jest to dzieło stworzone z największą precyzją, w którym zaklęty został symbol siły i odrodzenia, sprytu i kuszenia, jakim jest wąż. Mam nadzieję, że stanie się ono amuletem oraz przypomnieniem o niezłomnej potędze natury. Proszę o przyjęcie mojego dzieła jako wyrazu najwyższego kunsztu.
Pozdrawiam,
Pozdrawiam,
Lady Primrose E. Burke
|Przekazanie przedmiotu - tutaj
May god have mercy on my enemies
'cause I won't
'cause I won't
Primrose Burke
Zawód : Badacz artefaktów, twórca talizmanów, Dama
Wiek : 23
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Panna
Problem wyjątków od reguł polega na ustaleniu granicy.
OPCM : 4 +1
UROKI : 1
ALCHEMIA : 29 +2
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 6 +2
ZWINNOŚĆ : 5
SPRAWNOŚĆ : 10
Genetyka : Czarownica
Rycerze Walpurgii
Przeczytaj
Lady Adelaide Nott
uprzejmie zaprasza
lorda
Harlanda Parkinsona
na Zimowy Bal w Hampton Court
31 grudnia 1958 roku
godz. 20:00
✧
Podczas tego niezwykłego wieczoru pełnego misternych intryg i konfrontacji obowiązują przebrania z epoki. Więcej informacje znajduje na dołączonym liściku.
Proszę o potwierdzenie obecności.lady Adelaide Nott
uprzejmie zaprasza
lorda
Harlanda Parkinsona
na Zimowy Bal w Hampton Court
31 grudnia 1958 roku
godz. 20:00
✧
Podczas tego niezwykłego wieczoru pełnego misternych intryg i konfrontacji obowiązują przebrania z epoki. Więcej informacje znajduje na dołączonym liściku.
Proszę o potwierdzenie obecności.lady Adelaide Nott
Dior
Szybka odpowiedź