Poczta Hani
Strona 16 z 17 • 1 ... 9 ... 15, 16, 17
AutorWiadomość
First topic message reminder :
Dallas
Stara sowa dziadka, której używa do swoich listów.
Przeczytaj
Data
ADRESAT
TREŚĆ WIADOMOŚCI Hannah Moore
Here stands a man
With a bullet in his clenched right hand
Don't push him, son
For he's got the power to crush this land
Oh hear, hear him cry, boy
Ostatnio zmieniony przez Hannah Moore dnia 13.02.24 9:42, w całości zmieniany 9 razy
Przeczytaj 5 maja
Szanowna pani Wright Troska o bliskich, w szczególności o rodzinę w tak trudnych czasach nie jest niczym, za co potrzeba przepraszać - jest to szlachetna cecha, którą warto pielęgnować. Trudno jest mi wyrazić wystarczający smutek i zaniepokojenie na papierze na wieści o zniknięciu pani brata. Benjamin Wright jest cenionym i oddanym pracownikiem Peak District - a jego zniknięcie nie uszło naszej uwadze. Widząc jego zniknięcie i brak odpowiedzi na próby kontaktu, również zaniepokojeni potencjalnym wypadkiem, prędko wykluczyliśmy aby zaginięcie Benjamina było w związku z przykrymi okolicznościami na terenie rezerwatu. Nie podejrzewałbym tak doświadczonego smokologa o popełnienie błędów podczas pracy - nawet jeśli opieka nad smokami jest niebezpieczna, trudno o człowieka bardziej oddanego magicznym stworzeniom niż pani brat, który jednocześnie posiada tak obszerną wiedzę na temat terenów Peak District.
Nie wyobrażam sobie odmówić prośby ze strony rodziny - nie w czasach wojny, nie w momencie tak niepokojącym jak zaginięcie członka rodziny.
Proszę zjawić się na terenie rezerwatu w dowolnym momencie. Przepustka będzie czekała na panią w budynku administracyjnym - w razie jakichkolwiek problemów, proszę posłużyć się tym listem. Jeśli zajdzie potrzeba, w towarzystwie odpowiednio przeszkolonego smokologa, postaramy zapewnić się pani bezpieczną trasę ostatnimi miejscami pobytu i pracy Benjamina, na wypadek gdyby miało to dostarczyć więcej informacji odnośnie jego potencjalnego miejsca pobytu. Czasem szczegóły, które umykają zwykłym współpracownikom, mogą zostać wychwycone przez rodzinę i bliskich, i stanowić bezcenną wskazówkę w poszukiwaniach pani brata.
Jeśli pojawi się jakakolwiek kwestia, w której potrzebuje pani pomocy - proszę nie zwlekać z kontaktem. Jako ród nie zwykliśmy zostawiać innych bez odpowiedzi i bez wsparcia, a w zaistniałej sytuacji to minimum, do którego czuję się osobiście zobowiązany. Rodzina naszych pracowników może liczyć na wsparcie i pomoc z naszej strony. Lord ziem Derbyshire i Staffordshire
Elroy Eliah Greengrass
Nie wyobrażam sobie odmówić prośby ze strony rodziny - nie w czasach wojny, nie w momencie tak niepokojącym jak zaginięcie członka rodziny.
Proszę zjawić się na terenie rezerwatu w dowolnym momencie. Przepustka będzie czekała na panią w budynku administracyjnym - w razie jakichkolwiek problemów, proszę posłużyć się tym listem. Jeśli zajdzie potrzeba, w towarzystwie odpowiednio przeszkolonego smokologa, postaramy zapewnić się pani bezpieczną trasę ostatnimi miejscami pobytu i pracy Benjamina, na wypadek gdyby miało to dostarczyć więcej informacji odnośnie jego potencjalnego miejsca pobytu. Czasem szczegóły, które umykają zwykłym współpracownikom, mogą zostać wychwycone przez rodzinę i bliskich, i stanowić bezcenną wskazówkę w poszukiwaniach pani brata.
Jeśli pojawi się jakakolwiek kwestia, w której potrzebuje pani pomocy - proszę nie zwlekać z kontaktem. Jako ród nie zwykliśmy zostawiać innych bez odpowiedzi i bez wsparcia, a w zaistniałej sytuacji to minimum, do którego czuję się osobiście zobowiązany. Rodzina naszych pracowników może liczyć na wsparcie i pomoc z naszej strony. Lord ziem Derbyshire i Staffordshire
Elroy Eliah Greengrass
Hope's not gone
Elroy Greengrass
Zawód : Smokolog w Peak District
Wiek : 36
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Żonaty
I won't talk myself up, I don't need to pretend
You won't see me coming 'til it's too late again
You won't see me coming 'til it's too late again
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Nieaktywni
27 kwietnia Just Tonks
Hann, Będę, głupie pytanie.
Co do preferencji wiesz że lepiej sobie radzę z różdżką niż z ludźmi, ale… będzie dobrze.
Do zobaczenia,
Co do preferencji wiesz że lepiej sobie radzę z różdżką niż z ludźmi, ale… będzie dobrze.
Do zobaczenia,
The Devil whispered in my ear, you are not strong enough to withstand the Storm. Today I whispered in the Devil's ear,
I am the Storm.
Justine Tonks
Zawód : auror, rebeliant
Wiek : 29
Czystość krwi : Mugolska
Stan cywilny : Panna
The gods will always smile on brave women.
Like the valkyries, those furies who men fear and desire.
Like the valkyries, those furies who men fear and desire.
OPCM : 58 +2
UROKI : 36 +6
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 7 +3
TRANSMUTACJA : 6
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 15
SPRAWNOŚĆ : 5
Genetyka : Metamorfomag
Zakon Feniksa
Dziś o poranku znalazłaś list i piękną, czerwoną różę. Skropiona amortencją wiadomość poprawiła ci nastrój, przyprawiła cię o uśmiech jeszcze zanim zajrzałaś do środka. W kopercie znajdował się list pachnący męskimi perfumami — i choć w rzeczywistości były zupełnie obce, tak jak prawdziwy adresat i jego styl pisma, jakimś dziwnym trafem od razu przypisałaś je osobie bliskiej twojemu sercu, przecząc najzwyklejszym faktom. Prócz pergaminu w środku znajdował się drobny upominek, który miał cię ucieszyć.
Kupidynek pozostawił na Twoim parapecie miłosny list, nastrajając cię powoli na nadchodzące święto miłości. Wewnątrz znajdziesz kryształ/komponent/czekoladową żabę — jedną z tych rzeczy możesz wylosować w odpowiednim temacie.
Kupidynek pozostawił na Twoim parapecie miłosny list, nastrajając cię powoli na nadchodzące święto miłości. Wewnątrz znajdziesz kryształ/komponent/czekoladową żabę — jedną z tych rzeczy możesz wylosować w odpowiednim temacie.
Przeczytaj Moja Miłości
Najdroższy kwiecie, Kocham Ciebie w dzień i w nocy
W każdej myśli jesteś Ty
Lubię patrzeć w Twoje oczy
Lubię kiedy mówisz MY
Potem zostań jaką jesteś
Taką właśnie Kocham Cię
Ja też taki pozostanę
Jakim pokochałaś mnie! Tylko Twój
W każdej myśli jesteś Ty
Lubię patrzeć w Twoje oczy
Lubię kiedy mówisz MY
Potem zostań jaką jesteś
Taką właśnie Kocham Cię
Ja też taki pozostanę
Jakim pokochałaś mnie! Tylko Twój
Przeczytaj
Hann, Nas chyba też znalazł, ale prawie nic się nie stało
Wszystko prawie w porządku, ale co z Billym?! Zabieram Kerrie do lecznicy, zajrzę do niego natychmiast - będziesz?
W czym mogę Wam pomóc?!
M.
Wszystko prawie w porządku, ale co z Billym?! Zabieram Kerrie do lecznicy, zajrzę do niego natychmiast - będziesz?
W czym mogę Wam pomóc?!
M.
Can I not save one
from the pitiless wave?
Przeczytaj 15.07.
Poleciałam do Steffena.
Wiem, że jest już trochę późno, ale to pilna sprawa.
I będę u Steffenawięc nic mi nie grozi.
Wrócę pewnie w nocy, ale postaram się obrócić jak najszybciej.
Nie czekajcie.
To pilna sprawa, ale nie dzieje się niczłego w sensie groźnego, słowo! To takie raczej serc
Liddy
Wiem, że jest już trochę późno, ale to pilna sprawa.
I będę u Steffena
Wrócę pewnie w nocy, ale postaram się obrócić jak najszybciej.
Nie czekajcie.
To pilna sprawa, ale nie dzieje się nic
Liddy
Notatka zostawiona w widocznym miejscu w kuchni na odwrocie nieudanego zdjęcia.
I show not your face but your heart's desire
Przeczytaj1 lipca 1958
Mam nadzieję, że Irys dotarł do Ciebie cały i zdrów. W meszku odnajdziesz parę obrączek. Nie byłem do końca pewny, jaki rozmiar palca ma Twój oblubieniec, dlatego skorzystałem ze standardowej miary. Jeżeli byłaby konieczność zmniejszenia lub powiększenia — nie przejmuj się zupełnie, napisz mi tylko o tym w liście. Z przyjemnością zajmę się poprawkami.
Z tego wszystkiego zapomniałem nawet spytać, jak powinienem się teraz do Ciebie zwracać? Skoro już nie panna Hannah Wright (tak przypuszczam, ale może jestem w błędzie!), a pani... No właśnie, jaka?
Na koniec dodam, że gdybyś potrzebowała pomocy z ogrodem w Irlandii, to też jestem w stanie pomóc! Tylko to już bliżej sierpnia, sam jestem w trakcie przeprowadzki i trochę kiepsko u mnie z czasem na dalekie podróże.
Wszystkiego najlepszego na nowej drodze życia!
Droga Hannah!
Wybacz mi, proszę, moją zwłokę. Mam nadzieję, że od naszego ostatniego spotkania przydarzają Ci się rzeczy wyłącznie przyjemne, a życie żony jest usłane różami. Chciałbym wykorzystać okazję i jeszcze raz pogratulować Ci zamążpójścia. To cudowne wieści!Mam nadzieję, że Irys dotarł do Ciebie cały i zdrów. W meszku odnajdziesz parę obrączek. Nie byłem do końca pewny, jaki rozmiar palca ma Twój oblubieniec, dlatego skorzystałem ze standardowej miary. Jeżeli byłaby konieczność zmniejszenia lub powiększenia — nie przejmuj się zupełnie, napisz mi tylko o tym w liście. Z przyjemnością zajmę się poprawkami.
Z tego wszystkiego zapomniałem nawet spytać, jak powinienem się teraz do Ciebie zwracać? Skoro już nie panna Hannah Wright (tak przypuszczam, ale może jestem w błędzie!), a pani... No właśnie, jaka?
Na koniec dodam, że gdybyś potrzebowała pomocy z ogrodem w Irlandii, to też jestem w stanie pomóc! Tylko to już bliżej sierpnia, sam jestem w trakcie przeprowadzki i trochę kiepsko u mnie z czasem na dalekie podróże.
Wszystkiego najlepszego na nowej drodze życia!
Castor
| do listu dołączony był niepozorny mieszek, w którego środku znajdowała się para błyszczących, złotych obrączek.
Zniecierpliwieni teraźniejszością, wrogowie przeszłości, pozbawieni przyszłości, przypominaliśmy tych, którym sprawiedliwość lub nienawiść ludzka każe żyć za kratami. |
Oliver Summers
Zawód : Twórca talizmanów, właściciel sklepu "Bursztynowy Świerzop"
Wiek : 24
Czystość krwi : Mugolska
Stan cywilny : Kawaler
❝ Weariness is a kind of madness.
And there are times when
the only feeling I have
is one of mad revolt. ❞
And there are times when
the only feeling I have
is one of mad revolt. ❞
OPCM : 11
UROKI : 0
ALCHEMIA : 31+10
UZDRAWIANIE : 11+1
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 6
SPRAWNOŚĆ : 4
Genetyka : Wilkołak
Zakon Feniksa
lipiec Just Tonks
Hann, udało mi się załatwić coś słodkiego! Prawie. Owoce też są słodkie, nie? W każdym razie - czujesz się w porządku? Nic cię nie boli? Znaczy - może inaczej, bo to nie właściwie pytanie. Czy coś cię niepokoi - poza tą porąbaną kometą na niebie?
Zamierzam pojawić się na festiwalu, niby jest zawieszenie broni, ale będę czuła się lepiej, jeśli zerknę okiem na wszystko - tak na wszelki wypadek. Nie wiem, czy jako żona też zamierzasz, ale zaszaleję, puszczę wianek, kto by go nie chciał - co nie?
Myślisz że dasz radę zjawić się trzeciego? Pewnie odpłynie w siną dal, usiądziemy i pomoczymy nogi wodzie - tak po prostu.
Zwyczajnie.
Podejść do was? Znaczy do Ciebie. Do festiwalu jeszcze trochę czasu, pomogę ci z tym z czym tam teraz wojujesz.
Załatwić ci coś?
Zamierzam pojawić się na festiwalu, niby jest zawieszenie broni, ale będę czuła się lepiej, jeśli zerknę okiem na wszystko - tak na wszelki wypadek. Nie wiem, czy jako żona też zamierzasz, ale zaszaleję, puszczę wianek, kto by go nie chciał - co nie?
Myślisz że dasz radę zjawić się trzeciego? Pewnie odpłynie w siną dal, usiądziemy i pomoczymy nogi wodzie - tak po prostu.
Zwyczajnie.
Podejść do was? Znaczy do Ciebie. Do festiwalu jeszcze trochę czasu, pomogę ci z tym z czym tam teraz wojujesz.
Załatwić ci coś?
Baron przyniósł ze sobą 4 morele
The Devil whispered in my ear, you are not strong enough to withstand the Storm. Today I whispered in the Devil's ear,
I am the Storm.
Justine Tonks
Zawód : auror, rebeliant
Wiek : 29
Czystość krwi : Mugolska
Stan cywilny : Panna
The gods will always smile on brave women.
Like the valkyries, those furies who men fear and desire.
Like the valkyries, those furies who men fear and desire.
OPCM : 58 +2
UROKI : 36 +6
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 7 +3
TRANSMUTACJA : 6
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 15
SPRAWNOŚĆ : 5
Genetyka : Metamorfomag
Zakon Feniksa
lipiec Just Tonks
Hann, nie ukradłam ich przecież. Ogródka? Przezabawne. Tak - właśnie wywracam oczami. Dostałam je, za pomoc - pomyślałam, że sprawią ci przyjemność. Na zdrowie, mądralo.
Nie zaczniesz, teraz zaczynasz wymyślać. A gdybyś jednak zaczęła, to wpadnę przetoczyć cię z jednego pokoju do drugiego.
Ubranka? Nie do końca obracam się w towarzystwie matek - ale Hann - Kerrie zna się całkiem nieźle na szyciu, pewnie padłaby z radości, gdybyś ją o to poprosiła. Może będzie w stanie ci coś wyczarować. Pamiętam jak cieszyła się kiedy… no wiesz.
Tak, masz rację - szczęśliwie zakochane pary z pewnością przyniosą mi wiele przyjemności. Wywróciłam drugi raz oczami. Nie mam nikogo na myśli. Przypudrować blizny? Na to drugie ostatecznie mogę się zgodzić, ale nic nie zamierzam pudrować.
Co ty za jakieś bzdury gadasz, Wright? Co nie wypada? No i co z tego, że będą? Niech gadają. Wiem, że jesteś już jego żoną i w ogóle, ale to nie ty co roku mnie ciągnęłaś na wianki? Piękna jesteś i ostatnie co powinnaś to zostawać w domu. Jakiś koniec świata nadchodzi Hannah, żebym to ja Ciebie namawiała na festiwal - nie w drugą stronę. Chodź, Moore nie zostawi cię samej, poza tym, ja będę obok gotowa zgorszyć patrzących bardziej.
PS. Rzucę na ciebie Sphaecessatio jak tak bardzo ci zależy, ale uważam, że nie jest potrzebne.
PS2. W drugiej połowie lipca ponawiedzam was trochę. Chcę założyć wam Światło, ale to zajmie. Tydzien przynajmniej. Uprzedzam już teraz.
Nie zaczniesz, teraz zaczynasz wymyślać. A gdybyś jednak zaczęła, to wpadnę przetoczyć cię z jednego pokoju do drugiego.
Ubranka? Nie do końca obracam się w towarzystwie matek - ale Hann - Kerrie zna się całkiem nieźle na szyciu, pewnie padłaby z radości, gdybyś ją o to poprosiła. Może będzie w stanie ci coś wyczarować. Pamiętam jak cieszyła się kiedy… no wiesz.
Tak, masz rację - szczęśliwie zakochane pary z pewnością przyniosą mi wiele przyjemności. Wywróciłam drugi raz oczami. Nie mam nikogo na myśli. Przypudrować blizny? Na to drugie ostatecznie mogę się zgodzić, ale nic nie zamierzam pudrować.
Co ty za jakieś bzdury gadasz, Wright? Co nie wypada? No i co z tego, że będą? Niech gadają. Wiem, że jesteś już jego żoną i w ogóle, ale to nie ty co roku mnie ciągnęłaś na wianki? Piękna jesteś i ostatnie co powinnaś to zostawać w domu. Jakiś koniec świata nadchodzi Hannah, żebym to ja Ciebie namawiała na festiwal - nie w drugą stronę. Chodź, Moore nie zostawi cię samej, poza tym, ja będę obok gotowa zgorszyć patrzących bardziej.
PS. Rzucę na ciebie Sphaecessatio jak tak bardzo ci zależy, ale uważam, że nie jest potrzebne.
PS2. W drugiej połowie lipca ponawiedzam was trochę. Chcę założyć wam Światło, ale to zajmie. Tydzien przynajmniej. Uprzedzam już teraz.
The Devil whispered in my ear, you are not strong enough to withstand the Storm. Today I whispered in the Devil's ear,
I am the Storm.
Justine Tonks
Zawód : auror, rebeliant
Wiek : 29
Czystość krwi : Mugolska
Stan cywilny : Panna
The gods will always smile on brave women.
Like the valkyries, those furies who men fear and desire.
Like the valkyries, those furies who men fear and desire.
OPCM : 58 +2
UROKI : 36 +6
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 7 +3
TRANSMUTACJA : 6
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 15
SPRAWNOŚĆ : 5
Genetyka : Metamorfomag
Zakon Feniksa
Przeczytaj 17.07
Hann, Twoja babcia miała rację - z tym o tej rdzy i w ogóle. I ty też miałaś rację, porozmawialiśmy, sporo, poszliśmy na piwo, ale bez piwa (wziąłem ją na wycieczkę) i sam w to trochę nie wierzę, ale nie będę już łapał wianka panny w sumie to nie była panną, ale to szczegół - przepraszam, trudno mi zebrać myśli! Muszę jeszcze odwiedzić jej ojca (wiem, nie ta kolejność, ale nie przemyślałem) i trochę się stresuję. Póki trwa zawieszenie - nie chcę tracić czasu. Jak ty, jak Wy.
Chciałbym, żebyś ją poznała Poznasz ją? Nie wiem, czy zdążymy zaprosić Was na obiad przed Świętem Miłości, ale - może wtedy?
M.
M.
Can I not save one
from the pitiless wave?
Frederick Foxlipiec 1958
Hannah, Brakuje mi naszych listów - chociaż wiem, że masz teraz swoją rodzinę i to oni pozostają Twoim największym zmartwieniem. Jak znam Ciebie, to połowa tych zmartwień jest na wyrost, Grubciu. Czy można się teraz znowu tak do Ciebie zwracać? Jak się czujesz? Przyznam, że sam się trochę martwię Twoim milczeniem. Ono nigdy nie zwiastowało niczego dobrego - ale wierzę, że nadal pozostajesz moją przyjaciółką. Bo chciałem zwrócić się do Ciebie z przyjacielską prośbą - choć to zależy od tego, czy pojawisz się na festiwalu lata. W trakcie jego obchodów wraz z narzeczoną chcemy złożyć przysięgę małżeńską. To będzie mała, skromna ceremonia - zależy mi, żebyś mogła być jej częścią. Mam nadzieję, że będziesz mogła. Nie mam wielu bliskich osób, nie mam rodziny - poza tą, którą sam wybrałem. Z M. jest podobnie. Jej rodzice są bezpieczniejsi za granicą, jeden z jej braci został zamordowany, z drugim nie utrzymuje kontaktu. Jedyny przyjaciel to tchórz, który ucieka przed wojną. Paradoksalnie ma tylko mnie - i kilka koleżanek z czasów szkoły. Wiem, że jest blisko z Lucy i Addą. Tradycja nakazuje, by podczas obrzędu oddał mi ją spod swojej pieczy mężczyzna. Opiekun. Ale to niemożliwe. Wiem, że gdybym ją o to zapytał, powiedziałaby, że to nieistotne. Nieważne. Ale ona jest dla mnie ważna. I chcę, by tego dnia tak właśnie się czuła. I skoro oboje jesteśmy wyrzutkami, bezpańskimi psami… możemy przecież stworzyć własną tradycję. Nie wiem jeszcze, co na to pozostałe dziewczyny - przyznam, że póki co pisałem o tym tylko do Ciebie i Justine. Nie wiem, czy w ogóle będziesz mogła się pojawić, ale jeśli tak… sprawiłabyś mi ogromną radość. Swoją obecnością. Jeszcze większą - gdybyś jako druhna, w kobiecym orszaku, poprowadziła M. do zaślubin. Wiem, że proszę o wiele. Że masz na głowie własne życie. Zrozumiem jeśli odmówisz - choć mam nadzieję, że tak się nie stanie.
Oczywiście Billy również jest zaproszony - ale będę wdzięczny, jeśli przed pozostałymi zachowasz to w tajemnicy.
Fox
Oczywiście Billy również jest zaproszony - ale będę wdzięczny, jeśli przed pozostałymi zachowasz to w tajemnicy.
Fox
Fabularnie uroczystość odbędzie się w pierwszym tygodniu festiwalu, między 5 a 8 sierpnia. Będzie nam miło, jeśli zdecydujecie się napisać choćby jeden post w wątku, oczywiście zachęcamy do większej ilości - zdecydowałyśmy się na taką formę, aby nie mnożyć Wam gier na czas festiwalu lata. Zrozumiemy, jeśli zechcecie udać się po ceremonii na inną zabawę, lub też nie kontynuować wątku. Od strony fabularnej, po rytuale (nie mylić z rytuałem chabrów) będzie miała miejsce skromna uczta, a następnie tańce przy ognisku. Ślub odbywa się na terenie festiwalu, jest jednak tajny i wiedzą o nim wyłącznie osoby, które zostały zaproszone listownie. Pozytywną odpowiedź na ten list uznamy z Maeve za wyrażenie zgody na wspomnienie Waszej postaci w postach fabularnych jako gości, bez względu na to, czy faktycznie weźmiecie udział, czy nie.
Kundle, odmieńcy, śmieci, wariaci,
obywatele degeneraci,
ej, duszy podpalacze,
obywatele degeneraci,
ej, duszy podpalacze,
Róbmy dym
Mocno zniszczony, nadpalony list można było znaleźć pod jednym z okien domu w Irlandii obok martwej już, mocno poturbowanej sowy Joey'a.
Od Joe 19.08.
Hannah, Dziękuję, że napisałaś. Naprawdę [DZIURA] Hann, za Twój list. I za wieści. To [DZIURA] wiele dla mnie znaczy, po [DZIURA] widzieliśmy się ostatnim razem.
Cieszę się, że [DZIURA] Billy, naprawdę, że jesteście dalej [DZIURA] walk,choć wolałbym
To o byciu w[DZIURA]ałem z dziesięć razy i wciąż do mnie nie dociera, ale… Hann… choć [DZIURA]żałem to sobie inaczej i choć żałuję, [DZIURA] teraz przy Was, to… będziesz [DZIURA] mamą, Hann. [DZIURA] napisać jak bardzo się cieszę! [DZIURA]Zawsze marzyłem o tym, żeby
Żyję. I ze mną [DZIURA] niż było. Marcella mi pomaga. Wyj[DZIURA] nią i jej rodziną do [DZIURA] i jesteśmy bezpieczni.Staram się [DZIURA] sobie tu życie. Nie musisz się [DZIURA] radzimy sobie.
Hann, nie było dnia, żebym [DZIURA] [DZIURA] myślał, naprawdę. Żebym się [DZIURA] wszystko u Was w porządku, czy [DZIURA]
[DZIURA]am, że się nie odzywałem przez tyle [DZIURA] Że do nikogo się nie odzywałem. Że wyjechałem. Ale [DZIURA]nie widziałaś, nie byłem w najlep[DZIURA]nie od… dłuższego czasu. Ale już [DZIURA]
I szczerze mówiąc [DZIURA]łem co napisać i co Ci powiedzieć [DZIURA] ogóle chciałabyś cokolwiek ode m[DZIURA]ć. Czy ktokolwiek chciałby cokolwie[DZIURA] [DZIURA]
wtedy rację i wciąż ją masz. [DZIURA] rodzinie. Nie dziwię się, że mną gar[DZIURA] widzieliśmy się po raz ostatni [DZIURA]
naprawdę żał[DZIURA]lałem głównie o sobie i drużynie… Ro[DZIURA] mi się życie i zaślepiło mnie to tak [DZIURA] że nie zauważyłem, że [DZIURA]pieprzyła je wszystkim wokół. [DZIURA]am za to, Hann. Szczerze. I [DZIURA] [DZIURA] Ci tego powiedzieć [DZIURA]
Wiem, że [DZIURA] pozycji, żeby Cię o cokolwiek [DZIURA]tą wiem też, że mnie nie posłuchas[DZIURA]o napiszę Ci to: jeśli tylko uznasz, że [DZIURA][DZIURA] sama z Billem i dzieckiem, [DZIURA][DZIURA] wszystko, WSZYSTKO, [DZIURA][DZIURA]óc. Zawsze znajdziesz u mnie bezpieczne [DZIURA] [DZIURA] o tym. Poniżej zapiszę Ci adres.
[DZIURA] na siebie.
[DZIURA][DZIURA][DZIURA][DZIURA]andia
[Reszta listu doszczętnie spalona]
Cieszę się, że [DZIURA] Billy, naprawdę, że jesteście dalej [DZIURA] walk,
To o byciu w[DZIURA]ałem z dziesięć razy i wciąż do mnie nie dociera, ale… Hann… choć [DZIURA]żałem to sobie inaczej i choć żałuję, [DZIURA] teraz przy Was, to… będziesz [DZIURA] mamą, Hann. [DZIURA] napisać jak bardzo się cieszę! [DZIURA]
Żyję. I ze mną [DZIURA] niż było. Marcella mi pomaga. Wyj[DZIURA] nią i jej rodziną do [DZIURA] i jesteśmy bezpieczni.
Hann, nie było dnia, żebym [DZIURA] [DZIURA] myślał, naprawdę. Żebym się [DZIURA] wszystko u Was w porządku, czy [DZIURA]
[DZIURA]am, że się nie odzywałem przez tyle [DZIURA] Że do nikogo się nie odzywałem. Że wyjechałem. Ale [DZIURA]nie widziałaś, nie byłem w najlep[DZIURA]nie od… dłuższego czasu. Ale już [DZIURA]
I szczerze mówiąc [DZIURA]łem co napisać i co Ci powiedzieć [DZIURA] ogóle chciałabyś cokolwiek ode m[DZIURA]ć. Czy ktokolwiek chciałby cokolwie[DZIURA] [DZIURA]
wtedy rację i wciąż ją masz. [DZIURA] rodzinie. Nie dziwię się, że mną gar[DZIURA] widzieliśmy się po raz ostatni [DZIURA]
naprawdę żał[DZIURA]lałem głównie o sobie i drużynie… Ro[DZIURA] mi się życie i zaślepiło mnie to tak [DZIURA] że nie zauważyłem, że [DZIURA]pieprzyła je wszystkim wokół. [DZIURA]am za to, Hann. Szczerze. I [DZIURA] [DZIURA] Ci tego powiedzieć [DZIURA]
Wiem, że [DZIURA] pozycji, żeby Cię o cokolwiek [DZIURA]tą wiem też, że mnie nie posłuchas[DZIURA]o napiszę Ci to: jeśli tylko uznasz, że [DZIURA][DZIURA] sama z Billem i dzieckiem, [DZIURA][DZIURA] wszystko, WSZYSTKO, [DZIURA][DZIURA]óc. Zawsze znajdziesz u mnie bezpieczne [DZIURA] [DZIURA] o tym. Poniżej zapiszę Ci adres.
[DZIURA] na siebie.
[DZIURA][DZIURA][DZIURA][DZIURA]andia
[Reszta listu doszczętnie spalona]
Beat back those Bludgers, boys,
and chuck that Quaffle here
No team can ever best the best of Puddlemere!
No team can ever best the best of Puddlemere!
Joseph Wright
Zawód : Bezrobotny
Wiek : 28 lat
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Kawaler
What if I'm far from home?
Oh, brother I will hear you call.
What if I lose it all?
Oh, sister I will help you out!
Oh, if the sky comes falling down, for you, there’s nothing in this world I wouldn’t do.
Oh, brother I will hear you call.
What if I lose it all?
Oh, sister I will help you out!
Oh, if the sky comes falling down, for you, there’s nothing in this world I wouldn’t do.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Nieaktywni
Przeczytaj 14 sierpnia 1958 r.
Hannah, Znalazłem Twoje listy. Twoja sowa zostawiła je u mojej rodziny - czy te zwierzęta nie mają szóstego zmysłu? Zupełnie jakby znały przyszłość lub wiedziały więcej od nas. Nie wiem, czy Dallas uznał, że trzeba to zostawić w moich rzeczach, wiesz, żeby wyrzucili to razem, czy po prostu czuł, że pewnego dnia je tutaj znajdę, ale to naprawdę miłe. Że Ty wierzyłaś.
Nie straciłem butów i czasem nawet dawali mi jeść. Wiesz, pytałaś, czy marzną mi stopy. Pewnie nie pamiętasz.
Dziękuję, że mi to wszystko pisałaś. To bardzo pomaga teraz, kiedy próbuję sobie to wszystko uporządkować. Niewiele do mnie w tym czasie docierało, strzępy, a i tak nie wiedziałem, na ile prawdziwe. Nie miałem jak zweryfikować żadnej informacji. Wszędzie toczy się propaganda, w pewnym momencie zaczęli mówić, że Zakon Feniksa już nie istnieje. Naprawdę nie chciałem w to wierzyć.Ale nocami
Wciąż trudno mi uwierzyć w to, jak wygląda teraz świat. Nadeszły naprawdę mroczne czasy. Przepraszam, że nie było mnie z Wami. Zawaliłem. Byłem na akcji i... szef mówił, żebym wezwał wsparcie, miałem zrobić tylko zwiad. Ale nie mogłem patrzeć na to, co robili. Nie mogłem tak po prostu odejść. Nie potrafiłem.
Wiedzieli, że jestem aurorem, chcieli informacji o naszych działaniach. Potem zorientowali się, kim jeszcze jestem. Chcieli więcej informacji - zamierzali przehandlować je Rycerzom. Nie dostali ich, więc zdecydowali się przehandlować mnie. Ale potem dotarło do nich, ile jestem wart. Zaczęli się kłócić, a mnie przerzucali z miejsca na miejsce. Byli też inni więźniowie. Pojawiali się i znikali. Robi mi się niedobrze na myśl, za co ich mogli przehandlować. Cholerni szmalcownicy.
W końcu namierzyli mnie aurorzy. Trochę to trwało, ale... Jestem znowu w domu, Hannah. Stary Rineheart pomógł mi uciec. Nie mogę się doczekać, żeby skopać dupy tym skurwysynom.
Pisałaś mi dużo o tym, co się dzieje wokół Was, ale nigdy o tym, co dzieje się u Ciebie. Mam nadzieję, że trzymasz się dobrze - na tyle, na ile dziś trzymać się dobrze można. Brendan
Nie straciłem butów i czasem nawet dawali mi jeść. Wiesz, pytałaś, czy marzną mi stopy. Pewnie nie pamiętasz.
Dziękuję, że mi to wszystko pisałaś. To bardzo pomaga teraz, kiedy próbuję sobie to wszystko uporządkować. Niewiele do mnie w tym czasie docierało, strzępy, a i tak nie wiedziałem, na ile prawdziwe. Nie miałem jak zweryfikować żadnej informacji. Wszędzie toczy się propaganda, w pewnym momencie zaczęli mówić, że Zakon Feniksa już nie istnieje. Naprawdę nie chciałem w to wierzyć.
Wciąż trudno mi uwierzyć w to, jak wygląda teraz świat. Nadeszły naprawdę mroczne czasy. Przepraszam, że nie było mnie z Wami. Zawaliłem. Byłem na akcji i... szef mówił, żebym wezwał wsparcie, miałem zrobić tylko zwiad. Ale nie mogłem patrzeć na to, co robili. Nie mogłem tak po prostu odejść. Nie potrafiłem.
Wiedzieli, że jestem aurorem, chcieli informacji o naszych działaniach. Potem zorientowali się, kim jeszcze jestem. Chcieli więcej informacji - zamierzali przehandlować je Rycerzom. Nie dostali ich, więc zdecydowali się przehandlować mnie. Ale potem dotarło do nich, ile jestem wart. Zaczęli się kłócić, a mnie przerzucali z miejsca na miejsce. Byli też inni więźniowie. Pojawiali się i znikali. Robi mi się niedobrze na myśl, za co ich mogli przehandlować. Cholerni szmalcownicy.
W końcu namierzyli mnie aurorzy. Trochę to trwało, ale... Jestem znowu w domu, Hannah. Stary Rineheart pomógł mi uciec. Nie mogę się doczekać, żeby skopać dupy tym skurwysynom.
Pisałaś mi dużo o tym, co się dzieje wokół Was, ale nigdy o tym, co dzieje się u Ciebie. Mam nadzieję, że trzymasz się dobrze - na tyle, na ile dziś trzymać się dobrze można. Brendan
we penetrated deeper and deeper into the heart of darkness
Brendan Weasley
Zawód : auror, szkoleniowiec
Wiek : 30
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Kawaler
don't you ever tame your demons, always keep them on a leash
OPCM : 30 +8
UROKI : 25
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 18
SPRAWNOŚĆ : 30 +3
Genetyka : Czarodziej
Sojusznik Zakonu Feniksa
od Rineheart
Najdroższa Hann, Być może o tym nie wiesz, ale zawsze byłam pod wrażeniem twojej intuicji. List odnalazłam dopiero teraz, półtora roku później - na litość, jak ten czas minął, jak wiele widziałyśmy i jak wiele umknąć musiało naszym oczom - ale jego treść doskonale zgadzała się z tym, cokolwiek się stało. Miałaś rację z tym, że się ukrywałam - może to słowo tak całkiem tu nie pasuje, ale oddaje cały sens i właściwie tak... były momenty, że naprawdę musiałam się tam ukrywać, w dosłownym tego słowa znaczeniu, nie oblekając go w zmyślne metafory i przenośnie. Miałaś też rację w tym, że list wyląduje na parapecie - Dallas odnalazł mój rodzinny dom i zostawił go tam. Domyślam się, że wrócił do Ciebie z pustymi szponami.
Przepraszam, Hannah. Przepraszam, że znów was wszystkich zostawiłam przez swoją własną głupotę. Przez to, że znowu moja impulsywność zawiodła mnie w miejsce, z którego nie było ucieczki. Ja sama, znów - z trudem jest mi to przyznać, ale kocham Cię całym sercem i doskonale mnie znasz - zaprowadziłam się w ślepy zaułek. Ale koniec już z tym. Koniec z lekkomyślnością i uporem godnym starego osła.
Możliwe, że nie uwierzysz w to, że to naprawdę ja wysłałam Ci ten list. I prawdopodobnie to najlepsze, co możesz dla siebie zrobić. Możesz też nie poznać mojego pisma, zmienił się trochę, sama to widzę. Ręka odpada po napisaniu kilku słów, pióro jakby nie pasuje do palców. Mimo wszystko - to ja, Hann. Chciałabym Cię zobaczyć, ale chcę też, żebyś zyskała pewność, że to ja. Spotkajmy się w miejscu dla Ciebie pewnym. Nie podejdę blisko. Ale sprawdź mnie na Tobie znane sposoby. Naprawdę chcę, żebyś była pewna. I bezpieczna. J.
Przepraszam, Hannah. Przepraszam, że znów was wszystkich zostawiłam przez swoją własną głupotę. Przez to, że znowu moja impulsywność zawiodła mnie w miejsce, z którego nie było ucieczki. Ja sama, znów - z trudem jest mi to przyznać, ale kocham Cię całym sercem i doskonale mnie znasz - zaprowadziłam się w ślepy zaułek. Ale koniec już z tym. Koniec z lekkomyślnością i uporem godnym starego osła.
Możliwe, że nie uwierzysz w to, że to naprawdę ja wysłałam Ci ten list. I prawdopodobnie to najlepsze, co możesz dla siebie zrobić. Możesz też nie poznać mojego pisma, zmienił się trochę, sama to widzę. Ręka odpada po napisaniu kilku słów, pióro jakby nie pasuje do palców. Mimo wszystko - to ja, Hann. Chciałabym Cię zobaczyć, ale chcę też, żebyś zyskała pewność, że to ja. Spotkajmy się w miejscu dla Ciebie pewnym. Nie podejdę blisko. Ale sprawdź mnie na Tobie znane sposoby. Naprawdę chcę, żebyś była pewna. I bezpieczna. J.
pora, żebyś ty powstał i biegł, chociaż ty nie wiesz,
gdzie jest cel i brzeg,
ty widzisz tylko, że
ogień świat pali
odRineaheart
Najdroższa Hann, Wierzę. Tylko jak się spotkamy, nie tul za mocno. Wiem, że będzie kusić. Cały czas liżę rany.
Napisałam już do Just, spotkałyśmy się nawet. Widziałam już kilka osób i... naprawdę dobrze było wrócić.
W porządku, brzmi rozsądnie. Gwarna ulica, pewnie teraz pękająca w szwach. Tylko uważaj na siebie, Hann, proszę. Będę czekać w barze, wybiorę jakiś ustronny stolik.
Napisałam już do Just, spotkałyśmy się nawet. Widziałam już kilka osób i... naprawdę dobrze było wrócić.
W porządku, brzmi rozsądnie. Gwarna ulica, pewnie teraz pękająca w szwach. Tylko uważaj na siebie, Hann, proszę. Będę czekać w barze, wybiorę jakiś ustronny stolik.
pora, żebyś ty powstał i biegł, chociaż ty nie wiesz,
gdzie jest cel i brzeg,
ty widzisz tylko, że
ogień świat pali
Przeczytaj 15 sierpnia 1958 r.
Hannah Nawet sobie nie wyobrażasz, jak dobrze czytać, że żyjecie, że jesteście. Te sukinkoty nie zasną spokojnie jeszcze długo, nie póki wciąż jesteśmy. Naprawdę cieszę się, że Benjamin jest cały. Opowiesz mi wszystko, jak się zobaczymy.
W gościnę przyjęło mnie wujostwo w Ottery i wygląda na to, że spędzę tu jeszcze trochę czasu. Domyślam się, że nowa namiestniczka Londynu nie będzie zachwycona, jeśli zajrzę do siebie zabrać kilka rzeczy. To wciąż dziwne wrócić do innego świata - świata w którym to, co wciąż się liczy, przeniosło się na południe kraju.
Dziękuję, Hannah, za te listy i za poprzednie. Daj mi jeszcze kilka dni, masz ochotę na spacer? Może sobota do południa w Blackpool Sands? Mam nadzieję, że plaża wciąż leży tam, gdzie powinna. Brendan
W gościnę przyjęło mnie wujostwo w Ottery i wygląda na to, że spędzę tu jeszcze trochę czasu. Domyślam się, że nowa namiestniczka Londynu nie będzie zachwycona, jeśli zajrzę do siebie zabrać kilka rzeczy. To wciąż dziwne wrócić do innego świata - świata w którym to, co wciąż się liczy, przeniosło się na południe kraju.
Dziękuję, Hannah, za te listy i za poprzednie. Daj mi jeszcze kilka dni, masz ochotę na spacer? Może sobota do południa w Blackpool Sands? Mam nadzieję, że plaża wciąż leży tam, gdzie powinna. Brendan
we penetrated deeper and deeper into the heart of darkness
Brendan Weasley
Zawód : auror, szkoleniowiec
Wiek : 30
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Kawaler
don't you ever tame your demons, always keep them on a leash
OPCM : 30 +8
UROKI : 25
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 18
SPRAWNOŚĆ : 30 +3
Genetyka : Czarodziej
Sojusznik Zakonu Feniksa
Strona 16 z 17 • 1 ... 9 ... 15, 16, 17
Poczta Hani
Szybka odpowiedź